ZIELONE NEWSY

Zielone Newsy

Aktualności

Snoop Dogg zainwestował 4,5 mln funtów w brytyjską klinikę leczenia medyczną marihuaną. A dokładniej zainwestowała amerykańska firma Casa Verde Capital będąca funduszem venture capital, której współzałożycielem jest Snoop Dogg. Spółka zainwestowała w wiodącą w Wielkiej Brytanii klinikę zajmującą się leczeniem marihuaną – Mamedica, która rozpoczęła działalność w 2022 roku i ma siedzibę w Londynie. Klinika leczy 7500 aktywnych pacjentów z różnymi schorzeniami przewlekłymi i neurologicznymi i jest na dobrej drodze, aby podwoić liczbę swoich pacjentów w tym roku. Jest to też jeden z przykładów pokazujących, jak będzie wyglądała w najbliższych latach „legalizacja” ziela w Europie – poprzez firmy produkujące medyczną marihuanę. Oto więcej informacji.

Snoop Dogg zainwestował 4,5 mln funtów w brytyjską klinikę leczenia medyczną marihuaną

Medyczna marihuana została zalegalizowana w Wielkiej Brytanii w listopadzie 2018 roku po kampanii mającej na celu udostępnienie jej dzieciom z ciężką padaczką lekooporną. Dzisiaj tamtejszy rynek zbliża się do wartości 1 mld funtów i ma w tym roku obsłużyć 100 000 pacjentów.

bomb dope
-reklama-

Inwestycja Casa Verde w Mamedica jest niższa niż średnia w brytyjskim sektorze venture capital, który obserwuje wzmożoną konkurencję między inwestorami o najlepsze transakcje. Dane zebrane dla The Observer przez Pitchbook pokazują, że 10 największych transakcji w tym roku stanowiło ponad jedną czwartą całkowitego finansowania VC (VC – Venture Capital czyli „kapitał wysokiego ryzyka”) w Wielkiej Brytanii. Pokazuje to zainteresowanie inwestorów tym rozwijającym się sektorem.

Mamedica obecnie obsługuje 1500 pacjentów i do końca roku planuje podwoić tę liczbę. Koncentruje się na telemedycynie: pacjenci mogą łatwo umówić się na wizytę wideo, a następnie otrzymać przepisane leki bezpośrednio do domu.

Dzięki nowemu kapitałowi od Casa Verde, Mamedica planuje dalszą profesjonalizację swoich działań, rozszerzenie asortymentu produktów na receptę oraz optymalizację logistyki dystrybucji na terenie całego kraju. Oprócz Casa Verde, do rundy dołączyli również prominentni brytyjscy inwestorzy, tacy jak byli piłkarze Premier League – Bobby Zamora i Mark Noble.

W krótkim czasie w Europie zawarto dwie duże transakcje z Remexian w Niemczech i Mamedica w Wielkiej Brytanii. Przesłanie jest jasne: Europa staje się najbardziej ekscytującym regionem dla inwestycji w konopie indyjskie na świecie. Inwestorzy nie stoją już z boku – inwestują kapitał, aby aktywnie kształtować rynek.

-czytamy na stronie opisującej brytyjski rynek konopny.

Z czego to wynika? Przede wszystkim z działań lobby produkującego medyczny susz, które blokuje pełną legalizację marihuany w Europie, dzięki czemu firmy te mają caaały rynek dla siebie. Bo dla konsumenta nie ma znaczenia adres strony z jakiej zamawia marihuanę, bez różnicy czy będzie to twój-diler.com czy twoj-lekarz.com skoro efekt jest ten sam – zamówione zioło dostarczane jest kurierem do domu.

O tym, że legalizacja marihuany jest blokowana przez firmy produkujące medyczną marihuanę szerzej pisaliśmy T U T A J

Rynek shotów konopnych rozwija się w szybkim tempie, a marka BombDope znów dorzuca coś ciekawego do tej kategorii. Tym razem przyjrzyjmy się BombDope Mojito Sleep — produktowi zaprojektowanemu z myślą o świadomym wieczornym relaksie. Jest to naprawdę dobrze przemyślany shot konopny, który nie tylko działa, ale też po prostu przyjemnie smakuje. Oto więcej informacji.

BombDope Mojito Sleep — balans i relaks po długim dniu

Formuła Mojito Sleep powstała po długich testach i faktycznie daje się to odczuć. Shot oparty jest na naturalnych fitoskładnikach i flawonoidach — w smaku czuć miętowy vibe inspirowany klasycznym mojito, ale co istotne – bez typowej dla olejków konopnych goryczy.

Każdy łyk to sposób na naturalny relaks po intensywnym dniu. Dobrze sprawdza się w wieczornym rytuale — zamiast drinka, który często zaburza sen i oniża jego jakość, tutaj mamy coś, co faktycznie pomaga się wyciszyć i przygotować do spokojnego i jakościowego snu.

BombDope Mojito Sleep – solo czy w towarzystwie? Obie opcje na plus

Shot doskonale sprawdza się zarówno solo, w domowym klimacie — jako element wyciszenia na koniec dnia oraz w gronie znajomych w wersji „bezalkoholowego chill drinka”, wtedy również robi robotę.

Zero alkoholu, maksimum relaksu i świeżości — a przy tym można mieć pewność, że rano wstaje się bez zbędnych skutków ubocznych.

Dlaczego BombDope Mojito Sleep to coś więcej niż zwykły shot konopny?

BombDope po raz kolejny pokazało, że shot konopny może być ciekawym, funkcjonalnym produktem. W tym przypadku:

  • działa — realnie pomaga się wyciszyć i zrelaksować,

  • smakuje — bez goryczki, przyjemny miętowy aromat,

  • pasuje do wieczornego klimatu — czy to na domowy chill, czy na luźne spotkanie.

Fajnie też, że skład oparty jest na fitoskładnikach i naturalnych komponentach, bez ciężkiego, przetworzonego profilu.

O czym warto pamiętać?

To produkt przeznaczony dla osób dorosłych (+18). Jak każdy produkt tego typu, warto go stosować zgodnie z zaleceniami producenta. W przypadku BombDope Mojito Sleep kluczowe jest odpowiedzialne dawkowanie — wtedy efekty są najbardziej odczuwalne i komfortowe.

Podsumowanie — orzeźwiający shot konopny na dobry sen

BombDope Mojito Sleep to produkt, który zdecydowanie warto mieć pod ręką — zwłaszcza jeśli ktoś szuka naturalnego sposobu na wieczorne wyciszenie i poprawę jakości snu.

Smak na duży plus, działanie faktycznie wspierające relaks, a do tego bardzo nowoczesny, stylowy produkt. Na obecnym rynku shotów konopnych — zdecydowanie jedna z ciekawszych propozycji.

Ten oraz inne konopne shoty znajdziesz T U T A J

Poznaliśmy odpowiedź na dezyderat ws. depenalizacji marihuany, niestety potwierdziły się czarne scenariusze i na zmiany przyjdzie nam jeszcze poczekać. Odpowiedź na dezyderat, podpisana jest przez obecnego ministra sprawiedliwości, potwierdza, że obecny rząd jest w tym temacie nadal mocno zabetonowany, a Donald Tusk zwyczajnie wszystkich okłamał mówiąc, że nie należy karać za jointa! Oto co odpowiedział rząd w dokumencie, który od miesiąca leżał nieopublikowany.

Poznaliśmy odpowiedź na dezyderat ws. depenalizacji marihuany

Temat dezyderatu ws. depenalizacji posiadania do 15 gramów marihuany oraz uprawy 1 rośliny konopi indyjskich ciągnął się bardzo długo i od samego początku budził skrajne emocje. Większość komentujących twierdziła, że nic z tego nie będzie i jak się okazało – mieli rację.

Donald Tusk w trakcie procedowania dezyderatu oraz w trakcie ostatniej kampanii powtarzał, że nie należy karać za jointa – co wielu uznało za sygnał, że zmiany są faktycznie możliwe.

Niestety chociaż Tusk powiedział, że „nie należy karać za jointa” to obywatele nadal za zioło będą trafiać do więzienia, obecny premier po raz kolejny skłamał. 

Przypomnijmy istotę dezyderatu czyli zawarte w nim najważniejsze pytania:

Dezyderat obejmuje:
1. ustosunkowanie się do petycji nr BKSP-155-X-174/24, w której petytor postuluje:
a) dodanie w art. 62 ustawy ustępu 4 w brzmieniu: „jeżeli przedmiotem czynu, o którym mowa w ust. 1 jest żywica konopi lub ziele konopi innych niż włókniste w ilości mniejszej niż 15 gramów, sprawca nie podlega karze” (pisownia oryginalna autora petycji),

b) dodanie w art. 63 ustawy ustępu 4 w brzmieniu: „jeżeli przedmiotem czynu, którym mowa w ust. 1 jest uprawa konopi innych niż włókniste w ilości nie przekraczającej 1 rośliny, sprawca nie podlega karze” (pisownia oryginalna autora petycji),

Odpowiedź na te pytania brzmi:

uprzejmie informuję, że Rada Ministrów nie planuje obecnie zmian w prawie, skutkujących liberalizacją w zakresie posiadania (używania) marihuany na
własne potrzeby.

-z upoważnienia ministra sprawiedliwości odpowiedź podpisał Arkadiusz Myrcha

Negatywna odpowiedź na dezyderat ws. depenalizacji marihuany – uzasadnienie

W największym skrócie, rząd uważa, że marihuana jest uzależniającym środkiem odurzającym i należy robić wszystko, żeby ograniczać jej spożycie w społeczeństwie. Wg. rządu marihuana może mieć negatywne skutki, ale pobyt w więzieniu na pewno pomoże. W uzasadnieniu czytamy m.in:

Po pierwsze podkreślić należy, że marihuana, czyli ziele konopi innych
niż włókniste oraz żywica konopi są środkami odurzającymi wymienionymi
w rozporządzeniu Ministra Zdrowia z dnia 17 sierpnia 2018 r. w sprawie wykazu substancji psychotropowych, środków odurzających oraz nowych substancji psychoaktywnych (Dz.U.z 2024 r. poz. 1139).

Innymi słowy ziele konopi innych niż włókniste, żywica konopi, jak
i ich produkty pochodne posiadają właściwości odurzające i uzależniające.

W związku z tym ich niekontrolowana dostępność grozi rozszerzeniem problemu narkomanii
w Polsce.

Po drugie częściowa legalizacja (uchylenie karalności) posiadania środka odurzającego
jakim jest żywica i ziele konopi innych niż włókniste, bez systemowego uregulowania
wytwarzania, obrotu i wykorzystania tych konopi na cele posiadania w zakresie
postulowanym w petycji, prowadzić będzie do znacznego powiększenia nielegalnego
i niekontrolowanego przestępczego sektora produkcji i obrotu tymi środkami
odurzającymi.

W konsekwencji realnym i bezpośrednim skutkiem wejścia w życie
postulowanego art. 62 ust. 4 ustawy byłoby powiększenie i wzmocnienie tego
 przestępczego sektora ze względu na umożliwienie wprowadzania do obrotu środków
odurzających do 15 gramów.

Powyższe może się przyczynić do powstania nowych lub
wzmocnienia już istniejących zorganizowanych grup przestępczych, skupiających się
w swojej działalności przestępczej na nielegalnej produkcji narkotyków oraz nielegalnym
obrocie tymi środkami, w tym handlem i udzielaniem.

Dodatkową konsekwencją uwzględnienia omawianego postulatu będzie również
zwiększenie nielegalnego przywozu do Polski przez granice środków odurzających
pozyskanych taniej za granicą. W wyniku lokalnej „dystrybucji” staną się zaś one, przy uwzględnieniu postulatu, legalnymi środkami posiadanymi na tzw. własny użytek. 

Dalej w uzasadnieniu czytamy, że:

Po trzecie omawiana propozycja częściowej legalizacji posiadania żywicy konopi oraz ziela
konopi innych niż włókniste skutkować będzie radykalnymi zmianami społecznymi.

Umożliwi bowiem ułatwiony, niekontrolowany przez Państwo w żaden sposób, dostęp do
tego typu środków odurzających i to nie tylko dla osób pełnoletnich, ale także małoletnich.

Oczywiście, że dla części społeczeństwa depenalizacja marihuany miałaby radykalne znaczenie – nie musieliby już żyć w strachu, że mogą mieć poważne problemy za posiadanie ziela na własne potrzeby.

Kwestia dostępu środków odurzających dla młodzieży ? Tak, jakby przy obecnych przepisach małoletni mieli utrudniony dostęp do nielegalnych narkotyków. Nie od dziś wiadomo, że dla nieletnich kupić je, jest łatwiej niż alkohol.

Po czwarte nieskrępowane posiadanie (a więc także np. przemieszczanie ze sobą) takiej gramatury narkotyku doprowadzi do radykalnie zwiększonego obrotu/handlu/dystrybucji tym narkotykiem. Osoby nielegalnie wprowadzające taki narkotyk do obrotu,

handlujące nim lub udzielające go innym osobom (odpłatnie bądź nie) nie będą bowiem podlegać
karze w przypadku, gdy będą przy sobie posiadać jedynie nie więcej niż 15 gramów marihuany

Szkoda, że rządzący słysząc marihuana, jedyne co mają przed oczami to grupy przestępcze podczas gdy przez obecne prawo najbardziej cierpią zwykli obywatele. W odpowiedzi czytamy także:

Po piąte, w kontekście postulowanej „dozwolonej” gramatury posiadanego narkotyku
(mniej niż 15 gramów) wskazać należy, że 15 gramów marihuany stanowi od 15 do 50
porcji handlowych tego narkotyku. Przyjmuje się przy tym, że porcja marihuany
pozwalająca na odurzenie jednej osoby to 0,5-1 gram. W rezultacie, uwzględnienie petycji
skutkowałoby, że można będzie legalnie posiadać wskazany narkotyk o gramaturze
pozwalającej jednorazowo odurzyć nawet 30 osób.

Uprawa 1 rośliny konopi indyjskich

W kwestii postulatu o uprawie 1 rośliny konopi indyjskich na własne potrzeby odpowiedź brzmi:

Po pierwsze okres kiełkowania i wzrostu, od momentu wysiania do momentu zbiorów
kwiatostanów ziela konopi innych niż włókniste, wynosi od trzech do czterech miesięcy.
Pojedyncza roślina konopi (Cannabis) może osiągnąć wysokość nawet 2 metrów. Szacuje
się przy tym, że z jednej rośliny można osiągnąć średnio około 22 gramy gotowego
produktu w postaci suszu ziela konopi innych niż włókniste.

Co więcej doświadczenia
funkcjonariuszy Policji wskazują, że obecnie w nielegalnych uprawach spotykane są
modyfikacje genetyczne poszczególnych gatunków roślin, które pozwalają uzyskać
z jednej rośliny nawet do 500 gramów gotowego suszu ziela konopi innych niż włókniste.
Jak z powyższego wynika, obie wartości przekraczają „niekaralną” gramaturę marihuany
do 15 gramów z pierwszego postulatu.

Jak widać w odpowiedzi na dezyderat znalazły się też dziwne i oczywiście nieprawdziwe informacje o „modyfikacjach genetycznych konopi”.

Rząd twierdzi też, że karanie więzieniem za marihuanę jest dla naszego dobra, powołując się na orzeczenie trybunału konstytucyjnego z 2014 roku:

  Trybunał Konstytucyjny orzekł, że art. 62 ust. 1 oraz art. 63 ust. 1
ustawy, w zakresie w jakim dotyczą konopi innych niż włókniste, są zgodne z art. 47
w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji RP. Trybunał Konstytucyjny wskazał, że istnieją dwa
zasadnicze powody penalizacji posiadania konopi – szeroko rozumiane względy
zdrowotne (problemy z układem oddechowym, zaburzenia zdrowia psychicznego oraz
uzależnienie, a także ryzyko sięgnięcia w nieodległej perspektywie po środki silniejsze)
oraz sposób postrzegania problemu narkomanii w Polsce (potrzeba zwalczania podaży
i represja).

Represja – tak polski rząd traktuje swoich obywateli. W odpowiedzi jak widać pojawia się także straszenie „sięgnięciem po silniejsze środki” czyli tzw. „teorią bramy”, która już dawno została obalona naukowo, o czym najwyraźniej nasz rząd nie ma pojęcia.

Cała odpowiedź na dezyderat ws. depenalizacji marihuany znajdziesz T U T A J

Jak teraz zachowa się Parlamentarny Zespół ds. Depenalizacji Marihuany, który jest zespołem rządowym, w rządzie, który nie chce wprowadzać liberalizacji prawa dot. marihuany? Wysłaliśmy w tej sprawie zapytanie do jego przewodniczącego – Ryszarda Petru i poinformujemy o odpowiedzi.

Czy powołanie Zespołu to gra pod wyborców i zwykłe oszukiwanie obywateli? Wszystko na to wskazuje.

Czy marihuana zwiększa ryzyko cukrzycy typu 2? Wyniki opublikowanego ostatnio badania wskazują, że użytkownicy ziela są czterokrotnie bardziej narażeni na zachorowanie na cukrzycę typu 2 niż osoby, które konopi nie używają. Naukowcy stwierdzili, że używanie marihuany wiązało się z niemal czterokrotnym wzrostem prawdopodobieństwa zachorowania na cukrzyce. Jednak, czy aby na pewno tak jest i dlaczego naukowcy w tych samych wynikach napisali, że to jednak nie marihuana jest przyczyną cukrzycy typu 2? Czy użytkownicy zioła są szczuplejsi i mają lepsze BMI niż osoby nieużywające? Tego dowiesz się z naszego artykułu.

Marihuana zwiększa ryzyko cukrzycy? Badania

W trakcie tegorocznego zjazdu Europejskiego Towarzystwa Badań nad Cukrzycą w Wiedniu zaprezentowano wyniki badania, które wskazują na istotny związek między używaniem marihuany a rozwojem cukrzycy typu 2. Analiza obejmująca ponad cztery miliony dorosłych z Europy i USA pokazała, że osoby sięgające po tę substancję chorują na cukrzycę prawie czterokrotnie częściej niż ci, którzy nigdy jej nie stosowali.

Jednak czy te wnioski są na pewno słuszne?

Autorzy z Boston Medical Center wykorzystali dokumentację medyczną blisko 100 tys. pacjentów w wieku 18-50 lat, deklarujących używanie marihuany – zarówno okazjonalne, jak i regularne.

Grupę tę porównano z ponad 4 mln osób, które nigdy nie miały kontaktu z tym środkiem. Uczestników obserwowano przez 5 lat, uwzględniając jednocześnie inne czynniki mogące wpływać na ryzyko choroby, takie jak nadciśnienie, zaburzenia lipidowe, choroby sercowo-naczyniowe czy nadużywanie alkoholu.

W trakcie obserwacji cukrzyca typu 2 rozwinęła się u 2,2 proc. użytkowników marihuany i u 0,6 proc. osób z grupy kontrolnej. Po skorygowaniu wyników o dodatkowe czynniki ryzyka, zatem naukowcy stwierdzili, że używanie marihuany wiązało się z niemal czterokrotnym wzrostem prawdopodobieństwa zachorowania.

Oczywiście stwierdzenie, że marihuana blisko czterokrotnie zwiększa ryzyko zachorowania na cukrzycę typu 2 jest kompletnie nieprawdziwe!

 

Naukowcy podkreślili, że analiza nie dowodzi bezpośrednio, iż marihuana powoduje cukrzycę, lecz wskazuje na wyraźną korelację. 

Dlatego tak naprawdę omawiane badanie niczego nie dowodzi.

Mało tego, stoi ono w sprzeczności z dotychczasowymi ustaleniami naukowców, którzy do tej pory przyznali, że osoby stosujące marihuanę są zwyczajnie szczuplejsze od osób, które konopi nie używają. Pisaliśmy o tym kilka lat temu:

„W okresie pomiędzy wywiadami, naukowcy śledzili wzrost wskaźnika masy ciała (BMI) we wszystkich respondentów – tych, którzy konopi nigdy nie używali, osób, które zaprzestały używania oraz nowicjuszy i stałych użytkowników marihuany

Uczestnicy w wieku powyżej 65 lat zostali wykluczeni ponieważ badania pokazują, że spadek BMI u osób starszych jest często spowodowany utratą masy mięśniowej.

Wyniki badania pokazały, że wzrost wskaźnika BMI u używających konopi indyjskich jest mniejszy w porównaniu z osobami, które nigdy marihuany nie używały.”

Dla wielu pacjentów, konopie indyjskie mogą być lepszym rozwiązaniem w celu utraty wagi niż chirurgia lub farmaceutyki

-napisano w metaanalizie opublikowanej w grudniu 2018 roku, artykuł na ten temat znajdziesz T U T A J.

Dlaczego marihuana wspiera bycie szczuplejszym – tego naukowcy jeszcze nie wiedzą. Jednak jeżeli weźmiemy pod uwagę rolę systemu endokannabinoidowego ECS, który odpowiada za regulację naszego organizmu raz wielu innych systemów – nasuwa się myśl, że dotyczy to także metabolizmu. A to, że marihuana obniża poziom cukru wiadomo nie od dzisiaj, co tylko potwierdza, że najnowsze doniesienia o cukrzycy są mocno naciągane.

Badania sugerujące, że marihuana zwiększa ryzyko cukrzycy wpisują się natomiast w coraz silniejszy trend tworzenia „badań”, które tak naprawdę mają jedynie dowieść z góry wyznaczonej tezy, albo chociaż cokolwiek zasugerować tylko po to, aby media mogły napisać o kolejnym „zagrożeniu” jakim jest stosowanie marihuany. Jednymi z przykładów takich zleconych „badań” jest sytuacja z Bawarii, gdzie dentyści wnosili o ponowną delegalizację marihuany, ponieważ jej palenie „prowadził do poważnych uszkodzeń przyzębia, a także pięciokrotnie zwiększa zachorowanie na raka szyi oraz głowy” – artykuł na ten temat znajdziesz T U T A J.

W związku z globalnym trendem legalizacji marihuany, należy spodziewać się kolejnych „badań”, których wyniki będą mówiły o negatywnych skutkach używania marihuany, które będą wyssane z palca.

Przypominamy też, że należy kategorycznie podkreślić, iż używanie marihuany może nieść za sobą negatywne konsekwencje. Szczególnie nadużywanie i stawianie konopi przed innymi aktywnościami. Ważne, aby marihuana nie była jedyną przyjemnością w życiu. Relacje, pasje, aktywność fizyczna, obowiązki – to powinno zawsze stać przed ziołem.

Każdy użytkownik ziela powinien oceniać, czy nie wpływa ono negatywnie na jego życie, nazywa się to świadomym używaniem.

Czym jest shot konopny BombDope? Miłośnicy konopi coraz częściej poszukują nowoczesnych, wygodnych form korzystania z dobroczynnych właściwości roślinnych składników. Jednym z hitów ostatnich miesięcy są właśnie shoty konopne – płynne formuły, które w niewielkiej butelce kryją naprawdę solidny potencjał. Czym dokładnie jest shot konopny i jakie rozwiązania proponuje marka BombDope?

Shot konopny BombDope – co to właściwie jest?

Mówiąc najprościej, shot konopny BombDope to gotowa do spożycia płynna forma suplementu diety, zawierająca naturalne fitoskładniki w tym terpeny i flawonoidy, które mają właściwości wspierające naturalne procesy organizmu. Mogą wspierać w redukcję stresu, wspierać układ odpornościowy, działać łagodząco na układ nerwowy, wspierać w regeneracji po wysiłku fizycznym.

W składzie znajdują się też kannabinoidy, które wpływają na układ endokannabinoidowy człowieka regulując poziom stresu, nastrój, rytm snu, odczuwanie bólu, apetyt czy regenerację organizmu. 

W odróżnieniu od klasycznych olejków czy kapsułek, shoty konopne BombDope są wygodne, łatwe do dawkowania i oferują przyjemny smak — bez charakterystycznej goryczki. Każda porcja to standaryzowana ilość składników roślinnych wspierających naturalne procesy relaksacji, regeneracji czy wieczornego wyciszenia.

bomb dope shot konopny
-reklama-

Bez palenia, bez waporyzacji, bez kompromisów – tylko szybki i czysty chill, dostępny w każdej chwili.

Dlaczego warto wybrać shot konopny BombDope?

BombDope to marka, która w świecie shotów konopnych wyznacza nowe standardy. To nie tylko wygoda stosowania — to także realne wsparcie dla tych, którzy szukają sposobu na złapanie balansu.

Co wyróżnia shoty BombDope?

  • Gotowe do spożycia – bez przygotowania, zawsze pod ręką, idealne na szybki chill po pracy czy przed snem.

  • Precyzyjne dawkowanie – łatwo odmierzasz porcję, którą potrzebujesz.

  • Naturalne fitoskładniki i kannabinoidy – kompozycja wspierająca codzienną regenerację i odprężenie.

  • Wielość zastosowań – relaks, energia, lepszy sen – wybierz shot konopny idealny dla siebie.

Co ważne, chociaż shoty zawierają naturalne kannabinoidy obecne w konopiach, nie mają w składzie żadnych ekstraktów. Dzięki temu produkt zachowuje pełen profil roślinny, bez zbędnych przetworzonych składników.

Chill, który robi robotę

Shoty BombDope działają szybko i konkretnie — mocno relaksujące formuły towarzyszą w chwilach, kiedy najbardziej ich potrzebujesz. Wieczorny reset po długim dniu, przygotowanie do snu albo leniwe popołudnie? Idealne rozwiązanie.

Podsumowując 

Jeśli szukasz nowoczesnego, wygodnego i przyjemnego sposobu na wprowadzenie roślinnych składników konopnych do codziennej rutyny — shot konopny od BombDope to strzał w dziesiątkę.

Różnorodność wariantów smakowych i funkcjonalnych (relaks, energia, lepszy sen) sprawia, że każdy znajdzie opcję dopasowaną do swojego stylu życia.

BombDope tworzy produkty dla dorosłych, którzy chcą świadomie korzystać z mocy natury — bez dymu, bez zbędnego stresu, za to z pełną kontrolą nad tym, jak czują się na co dzień.

W związku z opublikowanym przez nas materiałem „Czy Liroy oszukał inwestorów? Gdzie zniknęło 3,5 miliona złotych ze zbiórki publicznej LiRoyal?” otrzymaliśmy sporo wiadomości od osób, które zostały poszkodowane. Dlatego informujemy, że zostało zaplanowane spotkanie dla poszkodowanych przez LiRoyal S.A., na którym obecni będą prawnicy oraz media. Tematem przewodnim spotkania będzie pozew zbiorowy wobec wspomnianej spółki. Oto więcej informacji.

Spotkanie dla poszkodowanych przez LiRoyal S.A. ws. pozwu zbiorowego

Po artykule o nieprawidłowościach związanych z emisją akcji LiRoyal S.A. odezwało się sporo osób, które czują się oszukane. Wspomniany artykuł znajdziesz T U T A J.

Jedną z osób, która wprost  mówi, że Liroy oraz Maciej Sagal go oszukali jest znany raper – Wigor Mor W.A., z którym przeprowadziliśmy na ten temat rozmowę, którą znajdziesz T U T A J.

Po publikacji materiałów, poprzez media społecznościowe oraz redakcyjnego maila otrzymaliśmy niemało wiadomości od osób, które czują się oszukane.

Dlatego informujemy, że zaplanowano spotkanie dla osób poszkodowanych przez LiRoyal S.A., na którym omawiany będzie temat złożenia pozwu zbiorowego przeciwko spółce.

Oprócz prawników na spotkaniu pojawią się także przedstawiciele mediów.

Spotkanie odbędzie się  22.09.2025 w Warszawie o godz. 13.00  – adres spotkania zostanie podany mailowo zainteresowanym.

Pierwotnie spotkanie miało odbyć się 17.09 jednak na prośbę wielu osób zostało przesunięte na 22.09.

Jeżeli jesteś jedną z osób, które otrzymały już maila w sprawie spotkania – dziś otrzymasz wiadomość o zmianie daty.

WAŻNE

Jeżeli jesteś osobą poszkodowaną lub z innego powodu chcesz wziąć udział w spotkaniu, napisz w tej sprawie na: oszukani517@gmail.com, aby otrzymać wszelkie informacje w tym dokładny adres spotkania.

Do osób, które już do nas w tej sprawie pisały – wasze wiadomości zostały przekazane i dzisiaj otrzymacie maila z aktualnym terminem spotkania. 

Czy wprowadzona niedawno akcyza na waporyzatory dotyczy także bong i lufek? Urzędnicy KAS i celnicy twierdzą, że tak. Otrzymaliśmy informacje, że w sklepach oferujących właśnie m.in. bonga (fajki wodne) pojawiają się funkcjonariusze KAS i Służby Celnej twierdząc, że bongosy to urządzenia do waporyzacji. Jakie kroki podejmują służby i czy takie działania znajdują usprawiedliwienie w nowej ustawie? Oto więcej informacji.

Akcyza na waporyzatory dotyczy także bong i lufek? Urzędnicy twierdzą, że tak

Jak informowaliśmy w kwietniu, w dzienniku ustaw opublikowano ustawę, która nakłada obowiązek akcyzowy na urządzenia do waporyzacji, stawka akcyzy wynosi 80 zł za urządzenie dla producenta oraz 40 zł za urządzenie dla dystrybutora.

Cały artykuł na ten temat znajdziesz T U T A J.

Oto najważniejsze dla nas zapisy ustawy:

„Art. 1. W ustawie z dnia 6 grudnia 2008 r. o podatku akcyzowym (Dz. U. z 2025 r. poz. 126 i 222) wprowadza się następujące zmiany:

c) po pkt 34 dodaje się pkt 34a–34f w brzmieniu:

34c) podgrzewacze – urządzenia umożliwiające wytworzenie i spożycie aerozolu z wyrobów nowatorskich bez ich spalania, również te, które wymagają zewnętrznego zasilania lub sterowania;

34d) urządzenia wielofunkcyjne – urządzenia wielorazowe umożliwiające wytworzenie i spożycie aerozolu
zarówno z płynu do papierosów elektronicznych, jak i z wyrobów nowatorskich, również te, które wymagają
zewnętrznego zasilania lub sterowania;

34e) urządzenia do waporyzacji – wielorazowe papierosy elektroniczne, podgrzewacze i urządzenia wielofunkcyjne, z wyłączeniem urządzeń przeznaczonych wyłącznie do celów medycznych;

34f) zestaw części do urządzenia do waporyzacji – komplet części, który może służyć do wytworzenia urządzenia do waporyzacji poprzez złożenie lub połączenie części wchodzących w skład tego kompletu;”

Z zapisów ustawy wprost wynika, że dotyczy ona urządzeń do waporyzacji czyli wytwarzania pary/aerozolu.

Pamiętać należy, że w ustawie każde słowo jest istotne. W tym przypadku najistotniejsze stwierdzenia zawarte w ustawie to „urządzenie” oraz „para / aerozol”. 

Urządzenie to:  przedmiot umożliwiający wykonanie określonego procesu, często stanowiący zespół połączonych ze sobą części stanowiących funkcjonalną całość, służący do określonych celów, np. do przetwarzania energii, wykonywania określonej pracy mechanicznej, przetwarzania informacji, mający określoną formę budowy w zależności od spełniających parametrów pracy i celu przeznaczenia. 

akcyza na waporyzatory dotyczy także bong
-reklama-

Definicja urządzenia w PWN: Mechanizm lub zespół mechanizmów, służący do wykonania określonych czynności.

Definicja „pary” czy „aerozolu” chyba w przypadku waporyzacji chyba przedstawiać nie trzeba. Warto natomiast podkreślić, że para/aerozol to na pewno nie jest dym.

Akcyza na waporyzatory dotyczy także bong i różnego rodzaju fajek wodnych czy szklanych lufek?

Wydawałoby się, że nowe przepisy są dość klarowne i wiadomo jakich urządzeń dotyczą. Niestety, podczas licznych kontroli na terenie całego kraju, które polegały na wizytach funkcjonariuszy w sklepach stacjonarnych, dochodzi do dziwnego nadinterpretowania nowego prawa. 

Chodzi o fakt, że urzędnicy przeprowadzający kontrolę twierdzą, że bonga (fajki wodne) także objęte są nową akcyzą.

Tylko czy, aby na pewno? Czy nie jest to nadgorliwe działanie urzędników? 

W końcu w zapisach ustawy wyraźnie podkreślone jest, że mowa o urządzeniach, a bongo nie spełnia definicji urządzenia jako przedmiotu, który wykonuje określoną pracę. Żadne bongo, samo w sobie, nie jest urządzeniem ponieważ nie jest w stanie wykonać żadnej pracy, która przyniesie zamierzony efekt. Aby użyć bonga potrzebne jest drugie urządzenie, które wykona pracę polegającą na wygenerowaniu płomienia – zapalniczka.

Ale nawet gdyby stwierdzić, że bongo to urządzenie, to w ustawie zapisano, że chodzi o urządzenia generujące parę/aerozol, urządzenia do waporyzacji. Bongo nie jest urządzeniem do waporyzacji, bongo służy do SPALANIA i generowania dymu, a nie PODGRZEWANIA i generowania pary.

Dlatego wydaje się, że działania służb są w tym przypadku przesadzone.

Co prawda póki co funkcjonariusze skarbowi i celni nie rekwirują towaru ale spisują protokół i uważają, że bonga to urządzenia do wytwarzania pary – takie informacje uzyskałem od jednej z osób, która zajmuje się dystrybucją m.in. własnie fajek wodnych.

O wszystko zapytaliśmy także KAS oraz Służbę Celną, jak tylko otrzymamy odpowiedź – poinformujemy o jej treści.

Natomiast najwyższej jakości waporyzatory z akcyzami oraz certyfikatami znajdziesz T U T A J

Amsterdam Empire to tytuł nowego serialu Netlflixa, który opowiada historię właściciela sieci coffeeshopów. Jack, główny bohater, ma romans, gdy dowiaduje się o tym jego żona – postanawia zniszczyć jego oraz jego konopne imperium. Co ciekawe, nieoficjalnie mówi się, że fabuła oraz pewne elementy scenografii sugerują, iż jest to opowieść o właścicielu legendarnej sieci coffeeshopów – The Bulldog. Oto więcej informacji. 

Amsterdam Empire – serial o perypetiach właściciela coffeeshopu, premiera wkrótce na Netflix

Serial Amsterdam Empire to dramat kryminalny, którego akcja osadzona jest wokół właściciela sieci coffeeshopów i jego pracy.

Niestety, Jack, główny bohater, zdradza swoją żonę, a gdy na jaw wychodzi romans Jacka, dotychczasowa partnera, Betty, staje się jego największym i groźnym wrogiem.  Zdradzona żona postanawia go zniszczyć i przejąć jego ukochane imperium coffeeshopów.

Wielu konsumentów konopi uważa, że bycie właścicielem coffeeshopu to wygrana na loterii. Czy, aby na pewno? W końcu nie jest to normalny i legalny rynek, jest to szara strefa, której pod wieloma względami bliżej do bandyterki niż legalnego biznesu.

Nielegalna produkcja, mafijne klany, haracze i wymuszenia, a nierzadko strzelaniny – tak wygląda Holenderska codzienność właścicieli „kofików”, bliżej im do podziemia niż legalnego interesu.

Po krótkim zwiastunie filmu można się spodziewać, że część tego wszystkiego zostanie pokazana w produkcji, chociaż i tak będzie zapewne nieco fabularyzowana. 

Premiera Amsterdam Empire odbędzie się 30 października na platformie Netflix, zapowiedź znajdziesz T U T A J

Ostatnio poruszaliśmy temat nieprawidłowości przy publicznej emisji akcji spółki LiRoyal. Jedną z osób oszukanych przez Liroya jest także Wigor Mor W.A., który w ten „interes” zainwestował 50 tysięcy złotych i jak sam mówi, najprawdopodobniej pieniędzy już nie odzyska. W podobnej sytuacji jest wiele osób, z uzyskanych informacji wynika, że mowa o 700 poszkodowanych inwestorach, którzy zakupili akcje LiRoyal. Ale to nie wszystko, Liroy i jego wspólnik nie wywiązali się także z kilku innych zobowiązań. Otrzymaliśmy także informacje na temat spółki LiRoyal S.A. zebrane przez kancelarię specjalizującą się w prawie gospodarczym, nie wygląda to dla Liroya dobrze, a dla inwestorów jeszcze gorzej.informacja dla oszukanych inwestorów – wspomniana kancelaria podała możliwe sposoby dochodzenia swoich racji dla poszkodowanych, znajdziecie je w artykule. Oto więcej informacji.

Wigor Mor W.A oszukany przez Liroya przy emisji akcji LiRoyal

Nasz artykuł o nieprawidłowościach i oszustwach dokonanych m.in. przy emisji akcji LiRoyal S.A. odbił się szerokim echem i po kilku latach publicznie poruszył temat, który rozpala konopna społeczność od dawna. Cały artykuł znajdziesz T U T A J.

Liroy wszystkiemu zaprzecza, twierdzi, że wszystko co zostało o nim napisane to kłamstwa i pomówienia, niestety jest (oprócz wspólnika) jedyna osobą, która tak twierdzi. Każdy kto miał okazję z Liroyem współpracować przy jego projektach uważa niestety inaczej.

Liroy oraz jego wspólnik Maciej Sagal publicznie wypisują też, że materiał o ich oszustwach to moja prywatna zemsta na nich, tylko, że ja ich nie znam i nic z nimi nie robiłem, osobiście poznaliśmy się jedynie przy okazji targów konopnych WeedFest, których jestem współorganizatorem, a za które panowie Liroy i Sagal się nie rozliczyli.

Sagal twierdzi też, że żądałem od nich pieniędzy za milczenie, dobre sobie. Tylko nie wspomniał o czym miałem milczeć, no cóż, będzie pozew ponieważ to jest bardzo poważne zniesławienie. Poniższy zrzut pochodzi z materiału Mopsa na ten temat, który znajdziecie T U T A J, polecam.

Wigor Mor W.A oszukany przez Liroya

Wigor Mor W.A. oszukany przez Liroya i Macieja Sagala – rozmowa

Kilka dni temu miałem okazję spotkać się z Wigorem Mor W.A., który jest, tak jak Liroy, raperem  to właśnie przez muzykę panowie się poznali. 

Liroy namówił Wigora na inwestycje w LiRoyal. Jak to się skończyło? Posłuchajcie sami, bo okazuje się, że w przypadku projektów muzycznych Liroy także ma trochę za uszami.

W materiale jest mowa o ustaleniach poczynionych przez kancelarie specjalizująca się w przestępstwach gospodarczych, oto wyniki przeprowadzonej analizy spółki LiRoyal S.A. przez wspomnianą kancelarię:

Zupełnie wstępnie – sprawy na linii akcjonariusz mniejszościowy – spółka akcyjna są trudne, ponieważ w przypadku braku wewnętrznych umów akcjonariuszy (a zakładamy, że w spółce LiRoyal S.A. takiej umowy nie zawarto), katalog uprawnień akcjonariusza jest dość ograniczony.

W LiRoyal S.A. można dostrzec standardowe symptomy bardzo złej sytuacji w spółce:

1. Brak złożonych do KRS (a więc również do Urzędu Skarbowego) sprawozdań finansowych za ostatnie 3 lata (2021-2023).

Wobec Pana Piotra Marca – jako członka zarządu LiRoyal S.A. Sąd rejestrowy wszczął już postępowanie przymuszające do złożenia zaległych sprawozdań pod groźbą nałożenia grzywny w wysokości 15.000 zł.

2. Rezygnacja członków rady nadzorczej i brak zgłoszenia tej okoliczności w KRS przez Zarząd LiRoyal S.A. Sytuacja, w której byli członkowie rady nadzorczej domagają się, aby Sąd rejestrowy zmusił zarząd spółki do złożenia wniosku o rejestrację zmian w składzie rady świadczy o tym, że obawiają się oni potencjalnej odpowiedzialności ciążącej na członkach rady nadzorczej i chcą jak najszybciej odciąć się od spółki. W załączeniu przesyłam również postanowienie Sądu w zakresie wezwania Piotra Marca do ujawnienia zmian w KRS w powyższym zakresie;

3. W aktach KRS znajduje się rezygnacja Tobiasza Kowalczyka datowana na listopad 2021 r. (również przesyłam w załączeniu), w której wymienił nieprawidłowości w spółce, uzasadniające jego rezygnację. Znamy Pana Tobiasza z innych inwestycji na rynku prywatnym i wg. mnie jest osobą wiarygodną. Patrząc na powody jego rezygnacji z rady nadzorczej, sytuacja LiRoyal już w 2021 r. była niepokojąca (brak regulowania płatności i zajęcia komornicze, brak transparentności w działaniach Zarządu).

Z uwagi na osobę Pana Piotra Marca oraz fakt, że zgodnie ze spisem nabywców akcji serii B (emisja, w której Pan również uczestniczył) blisko 700 osób zaufało spółce LiRoyal – temat rzeczywiście może mieć duży potencjał medialny (w szczególności, na fali ostatnich działań podjętych względem Pana Janusza Palikota). Są to jednak działania o charakterze karnym (oszustwo) – a prawo karne nie leży w obszarze naszej specjalizacji. 

Kolejna wiadomość od tej samej kancelarii:

Dzień dobry Panie Michale, przepraszam za opóźnienie w odpowiedzi. Przełom roku był u nas tradycyjnie intensywny. W międzyczasie monitorowaliśmy akta KRS Liroyal S.A., aby zobaczyć w którym kierunku rozwiną się postępowania przymuszające – co wpływa na możliwe działania w Pana przypadku.

Niestety, nałożone w grudniu na Zarząd (Piotra Liroy-Marca) grzywny za brak wymaganych zgłoszeń w KRS nie skłoniły go do uzupełnienia zaległych dokumentów finansowych oraz informacji w/s rezygnacji członków Rady Nadzorczej. Kara w łącznej wysokości 8 tysięcy złotych, to dużo jak na praktykę KRS, ale w kontekście zebranych od akcjonariuszy środków jest ona symboliczna.

W naszej ocenie możliwe są zatem dwa scenariusze działania:

1. Ścieżka korporacyjna Jedną z opcji jest podjęcie działań w ramach przysługujących Panu praw jako akcjonariusz mniejszościowy. Jednak, biorąc pod uwagę liczbę posiadanych przez Pana akcji oraz kwotę inwestycji, rozwiązanie to nie jest rekomendowane. Pisząc wprost, uważam, że koszty działań prawnych będą niewspółmiernie wysokie do kwoty inwestycji, a finalne efekty nie będą satysfakcjonujące, ponieważ dysponujemy zbyt małym % głosów, aby skutecznie realizować prawa akcjonariusza.

Dla przykładu, aby móc żądać zwołania Walnego Zgromadzenia akcjonariuszy i umieszczenia określonych spraw w porządku obrad tego zgromadzenia należy dysponować jedną dwudziestą kapitału zakładowego (5% głosów), co oznacza, że brakuje nam 4,90%, a zwołanie Walnego jest w mojej ocenie podstawą dla skuteczności dalszych działań – jak powołanie członka RN.

W praktyce, najbardziej efektywnym podejściem w podobnych przypadkach jest założenie grupy inwestorów poszkodowanych działaniem danego akcjonariusza/Zarządu na portalach społecznościowych. Po zebraniu np. grupy akcjonariuszy posiadających łącznie co najmniej 20% głosów, można nawet zgodnie z Kodeksem spółek handlowych zażądać przeprowadzenia głosowania grupami akcji, a w konsekwencji powołać jednego członka Rady Nadzorczej, który ma prawo kontroli działań zarządu i dysponuje skutecznymi narzędziami prawnymi w tym zakresie.

2. Ścieżka karna.  Drugim rozwiązaniem jest skupienie się na działaniach prawnych wymierzonych bezpośrednio przeciwko członkowi Zarządu.

Takie działania dają większe prawdopodobieństwo osiągnięcia celu – zmuszenia Zarządu do działania, przy mniejszym koszcie. Zupełnie wstępnie proponowałbym rozważyć ściągnięcie na Zarząd odpowiedzialności tytułem:

2.1. uporczywego naruszenia obowiązku składania sprawozdań finansowych (art. 79 ust. 4 Ustawy o rachunkowości),

2.2. deliktów członków zarządu przewidzianych w art. 594 ksh, jak np. brak zwoływania Walnego Zgromadzenia (przynajmniej raz w roku Zwyczajnego Walnego Zgromadzenia), czy też brak podjęcia działań w/s powołania Rady Nadzorczej w minimalnym 3-osobowym składzie. Każde z tych czynów jest zagrożone karą grzywny do 20 tys. zł.

Z przedstawionego przez Pana opisu całej emisji akcji Liroyal S.A., można się zastanawiać, czy nie zaistniały przesłanki znacznie poważniejszego przestępstwa – jednak wymagałoby to szczegółowej analizy i oceny przez specjalistę z prawa karnego – co na pewno byłoby trudniejsze do udowodnienia, niż wskazane powyżej, występki/wykroczenia.

bomb dope
-reklama-

Działania takie, zwłaszcza jeśli uda się zgromadzić większą grupę pokrzywdzonych, można nagłośnić medialnie, co często przynosi lepsze efekty w przypadku spółek prowadzonych przez osoby publiczne, takie jak Pan Liroy-Marzec. Tym bardziej, że ostatnio miały miejsce podobne działania względem spółek skupionych wokół Pana Janusza Palikota. 

Co na to wszystko odpowiedzą Liroy oraz Maciej Sagal? Że to wszystko kłamstwa i manipulacje, nadal będą atakować mnie osobiście posługując się kłamstwami. Przecież LiRoyal to nie oszustwo, to globalna marka. Która nie istnieje!

Na polskim rynku medycznej marihuany pojawił się nowy podmiot – SUPROBION, którego produkty mają pojawić się w polskich aptekach w przyszłym tygodniu. Jest to spółka z polskim kapitałem, której produkty pochodzą z Kanady. Obie odmiany, które mają za kilka dni trafić do aptek charakteryzują się stężeniem THC na poziomie 23%, jedna z nich jest z przewagą genów sativa, a w drugiej dominuje indica. Oto więcej informacji oraz wzór recepty.

Suprobion wprowadza na polski rynek dwie nowe odmiany medycznej marihuany

„SUPROBION debiutuje w polskich aptekach. Już w przyszłym tygodniu do aptek w całej Polsce trafią nowe odmiany medycznej marihuany od producenta SUPROBION. To kolejny krok w rozwoju dostępności terapii opartej na konopiach – tym razem w nowym wydaniu, bo z zawartością 23% THC”

-informuje Suprobion

W swojej ofercie firma będzie póki co miała dwie odmiany, które odpowiadają na różnorodne potrzeby pacjentów:

HUMBLE WARRIOR 23% THC (hybryda z dominacją Sativy): Odmiana mająca swoje korzenie na Alasce, znana tam jako MTF.  Humble Warrior to wybór dla tych, którzy potrzebują szybkiego przypływu energii i poprawy nastroju. Działanie tej odmiany wspiera również pacjentów zmagających się z obniżonym samopoczuciem, lękiem czy przewlekłym bólem mięśniowo-szkieletowym.

nowe odmiany medycznej marihuany

Profil terpenowy: mircen, kariofilen, ocimen – co nadaje jej charakterystycznego aromatu i potencjału terapeutycznego. Jest to zdecydowanie pozycja dla pacjentów szukających mocnych sativowych efektów.

Druga odmiana to GORILLA GLUE 23% THC (hybryda z dominacją Indici): Klasyk, który zdobył już uznanie pacjentów w całym kraju – od teraz będzie dostępny w ofercie SUPROBION. Gorilla Glue to mocno relaksująca odmiana, wspierająca m.in. walkę z przewlekłym bólem neuropatycznym, reumatycznym i napięciowym. Jej działanie sprzyja odprężeniu, zdecydowanie poprawia jakość snu, a w ciągu dnia wspomaga apetyt.

nowe odmiany medycznej marihuany

Za jej unikalne właściwości odpowiadają terpeny: kariofilen, mircen, limonen, humulen oraz bisabolol.

Obie odmiany będą dostępne od przyszłego tygodnia w sprzedaży za pośrednictwem hurtowni SwissCare w opakowaniach po dziesięć gramów i z datą ważności do maja 2026 roku.

SUPROBION wchodzi na polski rynek stawiając na nowość oraz sprawdzony temat – pacjenci mogą spodziewać się po nowych produktach intensywności i różnorodności działania. Pozwoli to lepiej dopasować terapię do indywidualnych potrzeb.

-informuje producent.

W obu przypadkach nazwa surowca na recepcie to: Cannabis flos Suprobion THC 23%, CBD <1%

Nie jest jeszcze wiadome jaka będzie cena nowych produktów. Obecne regularne ceny suszu w aptekach to przedział 30 – 55 zł. za gram i najprawdopodobniej nowe susze cenowo znajdą się w tych widełkach.

 

Reklama

Ostatnie artykuły

Weednews.pl - portal konopny | marihuana | konopie | medyczna marihuana
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.