Zielone Newsy

Aktualności

O tym, że marihuana zmniejsza chęć picia alkoholu nie trzeba przekonywać żadnego miłośnika ziela. Teraz badacze przyjrzeli się tej kwestii pod kątem redukcji szkód polegającej na wyborze używek bezpieczniejszych dla organizmu użytkownika. Badania wykazały, że osoby, które używały marihuany bezpośrednio przed piciem, spożywały mniej napojów alkoholowych i zgłaszały mniejszą ochotę na alkohol. Oto więcej informacji.

Badania: Marihuana zmniejsza chęć picia alkoholu

Legalizacja marihuany zdecydowanie zwiększa możliwość oraz społeczną akceptację do tego, aby określać ją mianem „używki redukującej szkody”. Bo chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że palenie marihuany na imprezie jest dla naszego organizmu nieporównywalnie lepsze niż spożywanie alkoholu. Oczywiście jest spore grono, które powie -a nie lepiej w ogóle zrezygnować z używek?

420free
-reklama-

Jednak zdecydowana większość z używek korzysta np w kontekście imprezowym, spotkań ze znajomymi etc. Dlatego istotnym powinno być to, aby wybierać używki, które nam szkodzą najmniej.

Marihuana w kontekście używki jest zdecydowanie wyborem najlepszym dla organizmu użytkownika. Jest też jedną z nielicznych, której stosowanie oprócz poprawy nastroju może mieć pozytywny wpływ na różne aspekty naszego zdrowia.

Niedawno ośmioosobowy zespół badawczy z Colorado State University i University of Colorado przyjrzał się zachowaniu 62 dorosłych osób, które używały zarówno marihuany, jak i alkoholu oraz piły duże ilości alkoholu przez co najmniej trzy miesiące.

Marihuana zmniejsza chęć picia alkoholu, nawet u osób pijących dużo

Badanie, finansowane przez Narodowy Instytut Nadużywania Alkoholu i Alkoholizmu, działający przy Narodowy Instytut Zdrowia (NIH), dostarcza dalszych dowodów na istnienie efektu substytucyjnego, polegającego na tym, że użytkownicy zgłaszają, iż zastępują część lub całość spożywanego alkoholu marihuaną.

Odkryliśmy, że w całej próbie badawczej samodzielne przyjmowanie marihuany przed alkoholem znacznie zmniejszyło spożycie alkoholu w porównaniu do sytuacji, gdy alkohol był oferowany bez marihuany

– napisali autorzy w przedruku badania opublikowanym pod koniec ubiegłego miesiąca na ogólnodostępnej stronie internetowej PsyArXiv.

Metodologia badania

Wykorzystując projekt wewnątrzprzedmiotowy, zarejestrowaliśmy osoby niepoddające się leczeniu, które współużywały alkoholu i marihuany. Przeprowadzono dwie sesje laboratoryjne, w których badanym podano napój przygotowawczy na bazie alkoholu samodzielnie (bez dodatku marihuany) lub po samodzielnym podaniu marihuany.

Następnie uczestnicy mieli możliwość samodzielnego podania do 4 dodatkowych drinków. Oceniano zmiany w samodzielnym podawaniu alkoholu i chęci na alkohol pomiędzy sesjami.

Wyniki badania – Marihuana zmniejsza chęć picia alkoholu

  • Samodzielne używanie marihuany wiązało się ze znacznym zmniejszeniem liczby samodzielnie konsumowanych drinków alkoholowych i znacznym, ostrym zmniejszeniem głodu alkoholowego.
  • Ponadto osoby, które piły mniej po użyciu marihuany, doświadczyły zmniejszenia chęci na alkohol po użyciu marihuany i alkoholu w porównaniu do osób pijących wyłącznie alkohol
  • Osoby, które wypiły taką samą liczbę drinków lub więcej po użyciu marihuany, doświadczyły minimalnych zmian w chęci sięgania po alkohol (ok. 20% badanych).

I choć nie wszyscy uczestnicy pili mniej po zażyciu marihuany, to ci, którzy to zrobili, zgłaszali zmniejszenie głodu alkoholowego w kilku punktach czasowych po spożyciu konopi i alkoholu w porównaniu do spożycia samego alkoholu

– piszą autorzy badania w raporcie.

Jak zauważono, wśród osób, które wypiły więcej lub tyle samo po spożyciu marihuany, głód alkoholowy pozostawał na tym samym poziomie lub wzrósł.

bomb dope
-reklama-

Badacze stwierdzili, że „dla niektórych osób pijących duże ilości alkoholu marihuana może być substytutem alkoholu, a mechanizmem, dzięki któremu tak się dzieje, może być redukcja głodu alkoholowego”.

Autorzy przyznają jednak, że opisane efekty nie są uniwersalne.

Podsumowując, badanie to pokazuje, że zróżnicowane efekty marihuany na pragnienie alkoholu mogą leżeć u podstaw skłonności do angażowania się w zachowania substytucyjne i że efekty te nie zależą od stężeń THC w osoczu. Potrzebne są jednak dalsze badania w celu wyjaśnienia innych zmiennych, które mogą mieć wpływ na tę zależność.

– napisali.

Chociaż ustalenia z tego, co raport nazywa „nowatorskim badaniem laboratoryjnym na ludziach” wskazują na „wstępne poparcie dla idei, że legalnie dostępna marihuana może służyć jako substytut alkoholu wśród niektórych osób pijących dużo”. Według badaczy czynniki takie jak różnice demograficzne, motywy używania marihuany, kontekst społeczny i subiektywne skutki zażywania narkotyków uzasadniają potrzebę dalszych badań.

Czytaj także – USA: Sprzedawcy alkoholu chcą mieć wyłączność na dystrybucję produktów zawierających THC

Wpływ marihuany na jakość nasienia to jeden ze spornych tematów od wielu lat. Zwolennicy konopnej prohibicji nie raz powoływali się na to, że używanie marihuany znacząco obniża jakość ejakulatu co wręcz uniemożliwia posiadanie potomstwa. Opublikowane niedawno wyniki badań w tej materii pokazują natomiast, zioło nie ma tak złego wpływu na plemniki, jak niektórzy twierdzą. Ciekawa jest też kwestia wpływu konopi indyjskich na poziom testosteronu. Oto więcej informacji.

Wpływ marihuany na jakość nasienia – wyniki najnowszych badań

Odkąd rozpoczęła się globalna fala legalizacji marihuany do celów rekreacyjnych, coraz więcej naukowców przygląda się jej wpływowi na ludzki organizm.

Niestety w przestrzeni publicznej nadal bardzo dobrze mają się mity na temat marihuany wykreowane przez konopnych prohibicjonistów i poparte kompletnie zmanipulowanymi badaniami sprzed kilkudziesięciu lat.

Wpływ marihuany na jakość nasienia jest właśnie jednym z takich mitów, który własnie został obalony naukowo.

Próbki nasienia pobrane od 921 mężczyzn zostały przeanalizowane w ramach badania, którym kierowali naukowcy z Boston University School of Public Health. Próbki sprawdzano pod kątem objętości nasienia, całkowitej liczby plemników, stężenia plemników i ruchliwości plemników (jak dobrze plemniki mogą się poruszać i pływać, co wpływa na płodność).

bomb dope
-reklama-

Naukowcy z Boston University School of Public Health przeprowadzili badanie, w ramach którego przeanalizowali próbki nasienia od 921 mężczyzn. Próbki sprawdzano pod kątem objętości nasienia, całkowitej liczby plemników, stężenia plemników i ruchliwości plemników (jak dobrze plemniki mogą się poruszać i pływać, co ma znaczący wpływ na płodność).

Oceniając objętość nasienia, całkowitą liczbę plemników, stężenie i ruchliwość – wyniki badań nie wykazały istotnych różnic między użytkownikami konopi a osobami ich nieużywającymi w tych parametrach.

W badaniu 22,6% uczestników stwierdziło, że regularnie używa marihuany, podczas gdy 3,3% z nich stwierdziło, że używa marihuany codziennie – ale używanie to najwyraźniej nie miało wpływu na zdrowie plemników.

Pełne wyniki badania znajdziesz T U T A J

Wyniki te są zgodne z badaniem z 2018 r. przeprowadzonym przez profesor Lauren Wise, które wykazało, że używanie marihuany przez któregoś z partnerów nie zmniejsza szans pary na poczęcie. Badanie, będące częścią Pregnancy Study Online (PRESTO), objęło ponad 4000 kobiet i 1100 ich partnerów w USA i Kanadzie. Około 14% uczestników płci męskiej zgłosiło używanie marihuany w ciągu dwóch miesięcy poprzedzających badanie, jednak wskaźniki poczęcia pozostały stałe niezależnie od używania konopi.

420free
-reklama-

Wpływ marihuany na jakość nasienia – używanie szkodliwe / nadużywanie zioła

Naukowcy stwierdzili także, że nadużywanie marihuany może mieć negatywny wpływ na poziom testosteronu, który spada własnie u osób nadużywających marihuany.

Przewlekłe używanie marihuany (nadużywanie) przez mężczyzn wiąże się z niższym stężeniem testosteronu i zmianami w innych hormonach wpływających na jakość nasienia

– piszą badacze w opublikowanym artykule z wynikami badań i dodają:

„Badania wykazały również powiązanie przewlekłego używania marihuany ze słabą jakością nasienia, ale wyniki były niespójne w przypadku różnych środków hormonalnych i reprodukcyjnych”.

W tym przypadku brakuje jednak zbadania innych kwestii, na które wpływa nadużywanie marihuany. Mam tu na myśli przede wszystkim dietę i poziom aktywności życiowej oraz fizycznej.

Nadużywanie marihuany sprzyja niezdrowej diecie oraz brakowi aktywności życiowej (wyjście z przyjaciółmi na miasto, zajmowanie się pasjami etc), a także niskiej aktywności fizycznej.

Natomiast zła dieta i brak aktywności powodują w organizmie zmiany mające negatywny wpływ na produkcje testosteronu oraz jakość nasienie.

Czy natomiast marihuana sama w sobie wpływa na obniżenie produkcji testosteronu? Czy osoba, która nadużywa marihuany ale jednocześnie dba o dietę i aktywność fizyczną (tak, są takie osoby) także będzie miała obniżony poziom testosteronu? Warto by się temu przyjrzeć dokładniej.

Palenie marihuany, a prowadzenie pojazdów to kwestia, która powraca co jakiś czas. Ma to oczywiście związek z postępującą falą legalizacji konopi indyjskich w skali globalnej. Konsumenci ziela to zwyczajni obywatele czyli także kierowcy. Dlatego „zrozumienie wpływu konopi na konkretne zachowania kierowców ma kluczowe znaczenie dla ograniczenia ryzyka i zapewnienia bezpieczeństwa na drodze”. Jak długo należy zatem odczekać od zapalenia zioła do momentu, gdy można bezpiecznie wsiąść za kierownicę? 

Palenie marihuany, a prowadzenie pojazdów. Ile należy odczekać od spożycia do wsiadania za kierownice – nowe badania

Stężenie metabolitów marihuany w organizmie osoby prowadzącej samochód nadal pozostaje kwestią sporną. Największym problemem jest fakt, że ich stosunkowo duże stężenie może się utrzymywać nawet wiele dni od ostatniego spożycia. Oznacza to, że nawet jeżeli kierowca ostatniego skręta wypalił cztery dni temu to nadal może z tego powodu stracić prawo jazdy. Wynika to z tego, że metabolity THC utrzymują się w naszym organizmie bardzo długo. O ile zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu zawsze oznacza, że jest się pod jego wpływem o tyle z marihuaną jest całkiem inaczej.

bomb dope
-reklama-

Dlatego w przypadku marihuany mówi się o stanie „pod wpływem” oraz „po spożyciu”

  • Pod wpływem – oznacza, że jest się krótko po spożyciu ziela i jego działanie nadal jest odczuwalne.
  • Po spożyciu – oznacza, że użytkownik nie odczuwa już działania marihuany jednak w jego organizmie nadal utrzymują się metabolity THC, tai kierowca jest trzeźwy.

W marcu opublikowano wyniki nowych badań w tej materii.

  • W badaniu wzięło udział 38 dorosłych kierowców, którzy byli w wieku 18–40 lat.
  • Badani waporyzowali: 0,5 g suszu marihuany zawierającej 5,9% THC, 13% THC  lub placebo
  • Badanie było randomizowane, wewnątrzpodmiotowe i z podwójną ślepą próbą

Badanie trwało trzy dni po osiem godzin każdy. Jego uczestnicy brali udział w symulowanych testach jazdy, w ramach których sprawdzano takie aspekty prowadzenia pojazdu jak:

  • Utrzymywanie pasa ruchu,
  • podążanie za samochodem,
  • wyprzedzanie.

Podczas wykonywania tych czynności rejestrowano 19 metryk behawioralnych. Liniowy model mieszany SPSS oceniał główne efekty dawki, czasu i dawki × czasu.

Palenie marihuany, a prowadzenie pojazdów – wyniki nowego badania

W przypadku utrzymywania pasa ruchu (mikro-korekty wykonywane kierownicą podczas jazdy) uczestnicy wykazywali zmniejszone tempo zmiany kierunku jazdy:

  • do 5,5 h od spożycia  w przypadku suszu zawierającego 13% THC
  • do 3,5 h w przypadku suszu z  5,9% THC.

W przypadku podążania za samochodem uczestnicy wykazywali zmniejszone odchylenie pedału od szczytu do szczytu i zmniejszone tempo zmiany kierunku jazdy, utrzymujące się przez 1–3 h (tylko przy 13% THC).

Podczas wyprzedzania, grupa spożywająca susz 13% THC wykazywała krótszą medianę odstępu od wyprzedzanych samochodów, krótszy czas do potencjalnej kolizji oraz więcej czasu na nadjeżdżającym pasie.

420free
-reklama-

Wnioski

Nasze badanie ujawnia po raz pierwszy długotrwałe upośledzenia wywołane przez konopie indyjskie w wielu zachowaniach związanych z prowadzeniem pojazdu, które wykraczają poza typowe 3-godzinne okno badane w większości poprzednich badań.

-piszą autorzy badania

Stwierdzają także, że „zaobserwowana rozbieżność między chęcią uczestników do prowadzenia pojazdu a ich faktycznym upośledzeniem podkreśla ważną kwestię bezpieczeństwa publicznego„.

I tu chciałbym, abyśmy się na chwilę zatrzymali.

Wspominane przez badaczy „upośledzenie” nie musi oznaczać, że kierowca prowadzi źle lub ryzykownie. W wynikach badań na próżno szukać wyników dotyczących sytuacji wyjątkowych i wymagających np. szybkiej reakcji takich jak: wybiegnięcie pieszego na jezdnię, nagłe zahamowanie samochodu z przodu itp. Z przedstawionych wyników oraz metodologii badań można wywnioskować, że kierowcy zażywający marihuanę jeżdżą po prostu spokojniej.

Ponadto badanie wykazało brak korelacji między stężeniami metabolitów kannabinoidów, a wydajnością prowadzenia pojazdu.

To oczywiście podważa wiarygodność poziomów THC we krwi jako wskaźników upośledzenia funkcji motorycznych takich ja prowadzenie pojazdu.

Badacze podkreślają  „potrzebę wieloaspektowego podejścia do oceny ryzyka upośledzenia prowadzenia pojazdu spowodowanego konopiami indyjskimi.

Tematem stosowania medycznej marihuany i prowadzeniem pojazdów swego czasu zajmowali się także Polscy posłowie, przeczytasz o tym T U T A J

Hiszpania zakazała HHC, THC-O, THCP i innych syntetycznych kannabinoidów. Powodem jest oczywiście rosnąca obawa ryzyka związana z ich negatywnymi skutkami zarówno krótko- jak i długoterminowymi.  Syntetyczne kannabinoidy nie są też w żaden sposób przebadane pod kątem wpływu na ludzki organizm. Co ciekawe, zakazano także produktów spożywczych z dodatkiem konopi (edibles) ponieważ zbyt wiele z nich zawierało właśnie syntetyczne zamienniki kannabinoidów. Oto więcej informacji. 

Hiszpania zakazała HHC, THC-O, THCP i innych syntetycznych kannabinoidów

 

Zgodnie z opublikowanym zarządzeniem, syntetyczne kannabinoidy  zostały wskazane przez System Wczesnego Ostrzegania Unii Europejskiej i są zarejestrowane w bazie danych EDND, wskazując na rosnące obawy dotyczące ich negatywnych skutków, zarówno w perspektywie krótko-, jak i długoterminowej. Nie istnieją żadne rzetelne badania ich wpływu na ludzi organizm i nie są dopuszczone do obrotu jako leki. Co więcej, mogą one wywoływać efekty podobne do THC, takie jak euforia, niepokój czy lęki, ale o wątpliwym potencjale i profilu bezpieczeństwa.

W Hiszpanii syntetyczne kannabinoidy bardzo często dodawane są do „edibles” czyli wszelkich produktów spożywczych takich jak ciasteczka, żelki, cukierki etc.

Na listę substancji zabronionych w Hiszpanii w kwietniu trafiły:

  •    HHC (heksahydrokannabinol)
  •    HHC-O
  •    HHCP i HHCP-O
  •    THCP, THCP-O
  •    THC-O (octan THC)
  •    Delta-8-THC-C8 i delta-9-THC-C8
  •    H4-CBD (hydrokannabinol lub tetrahydrokannabidiol)

W związku z wprowadzeniem nowych przepisów, służby w całej Hiszpanii przeprowadziły kontrolę punktów gdzie sprzedawane jest zioło, aby sprawdzić czy nie znajdują się tam produkty zawierające którykolwiek z syntetycznych kannabinoidów. Służby dbają także o to, aby z półek jak najszybciej zniknęły konopne produkty spożywcze.

Nowe rozporządzenie aktualizuje hiszpańską ustawę z 1977 r. o substancjach psychotropowych i preparatach leczniczych, włączając do niej substancje powszechnie występujące w produktach spożywczych na bazie konopi.

Produkty spożywcze z konopiami, o których mowa, bardzo często nie zawierają THC, zamiast którego producenci dodają znacznie tańsze  półsyntetyczne i syntetyczne pochodne , które mogą wywoływać podobne, a nawet intensywniejsze efekty.

Syntetyczne kannabinoidy niestety zalewają także Polskie miasta. Grupy przestępcze skupują tanio kwiaty CBD po czym nasączają je właśnie syntetycznymi kannabinoidami przez co zyskują podwójnie – nie posiadają tak naprawdę zabronionej substancji więc podejmują znacznie mniejsze ryzyko, a do tego takie „zioło” to koszt ok 4 zł za gram w hurcie podczas gdy hurtowa cena marihuany na czarnym rynku kosztuje co najmniej kilkanaście złotych za gram.

Bawaria zakazała używania marihuany w parkach. Wydane przez ten kraj związkowy rozporządzenie stoi jednak w konflikcie z federalną ustawą o konopiach „CanG”, która określa m.in. gdzie legalnie można konsumować ziele w miejscach publicznych i wskazuje miejsca, gdzie robić tego nie wolno, np. w pobliżu szkół. Bawaria jest landem gdzie króluje etanol , a konopie uważane są za szkodliwe i niebezpieczne. Niemieccy politycy oraz aktywiści konopi mówią o łamaniu konstytucji i złożyli w tej sprawie sądowy pozew. Oto więcej informacji.

 

Bawaria zakazała używania marihuany w parkach, co jest naruszeniem ustawy o konopiach

 

Bawaria to niemiecki kraj związkowy, który od wielu lat stosuje najostrzejszą politykę względem konopi w całych Niemczech. Jeszcze zanim zaczęła obowiązywać obecna ustawa, na terenie Niemiec za posiadanie niewielkich ilości ziela nie groziły żadne sankcje prawne – ale nie na terenie Bawarii gdzie służby aresztowały obywateli nawet za gram marihuany.

Bawaria to niemiecki land, gdzie o marihuanie mówi się jako o szczególnym zagrożeniu i niebezpieczeństwie, a jednocześnie alkohol jest tam wręcz obiektem kultu i uwielbienia. To właśnie Bawaria organizuje Oktoberfest czyli najbardziej znana imprezę alkoholową na świecie. Podejście zarówno do konopi jak i do alkoholu można śmiało porównać do polskiego mentalu z przełomu lat 99/00, kiedy to społeczeństwo było utrzymywane w przekonaniu, że zioło to prosta droga do heroiny i zniszczenia sobie życia, a jednocześnie gloryfikowano alkohol.

Gdy Niemieccy politycy wdrażali w swoim kraju ustawę dekryminalizującą marihuanę, jedynym landem przeciwnym zmianom była właśnie Bawaria.

Swego czasu bawarscy dentyści także wzywali do ponownej delegalizacji marihuany twierdząc, że konopie indyjskie aż pięciokrotnie zwiększają ryzyko zachorowania na raka szyi oraz głowy.

Po wprowadzeniu nowych przepisów kilkanaście miesięcy temu, Bawaria oznajmiła, iż posiadanie i używanie marihuan na terenie landu będzie wiązało się z grzywnami – co spowodowało interwencję Bundestagu gdyż było to łamanie prawa.

Władze Bawarii postanowiły też zakazać używania marihuany w parkach – co zgodnie z obowiązującym prawem jest działaniem nielegalnym.

Już w październiku 2024 r. rzecznik DHV Georg Wurth wraz z kilkoma bawarskimi członkami Bundestagu i osobami poszkodowanymi złożyli w tej sprawie pozew do Bawarskiego Trybunału Konstytucyjnego (BayVerfGH), który nadal jest procesowany. Ponadto Niemieckie Stowarzyszenie Konopne (DHV) podejmuje obecnie kolejne działania prawne wspólnie z osobami poszkodowanymi przez wprowadzone nielegalnie przepisy.

„Jako konsument doświadczam subiektywnej arbitralności bawarskiej polityki każdego dnia. Podczas gdy inne kraje związkowe znajdują pragmatyczne rozwiązania, Bawaria blokuje przemysł konopny na kilku frontach jednocześnie: w parkach, ogródkach piwnych, palarniach i zakładaniu klubów konopnych. Z mojej osobistej perspektywy ta systematyczna taktyka utrudniania jest nie tylko frustrująca, ale także napędza czarny rynek i celowo podważa legalizację uchwaloną przez rząd federalny. Stanowi to wyraźną dyskryminację, której nie możemy dłużej tolerować”.

– mówi Emanuel Burghard z Bawarii

Niemiecie stowarzyszenie konopne DHV poinformowało, że kilkanaście dni temu uruchomiło w tej sprawie procedurę kontroli sądowej składając do Bawarskiego Sądu Administracyjnego wniosek właśnie o kontrolę sądową (art. 47 ustawy o Sądzie Administracyjnym) oraz wniosek pilny (art. 47 (6) ustawy o Sądzie Administracyjnym) przeciwko rozporządzeniu w sprawie używania marihuany w parkach.

„Jesteśmy gotowi i zdolni, aby w razie potrzeby doprowadzić tę sprawę aż do Federalnego Trybunału Konstytucyjnego. Bawaria nie może po prostu uchylić prawa federalnego. Walczymy o równe prawa dla wszystkich użytkowników marihuany i pacjentów w Republice Federalnej”.

– poinformował Georg Wurth z DHV

Stowarzyszenie DHV informuje, że kolejnym krokiem będzie przygotowanie pozwu przeciwko bawarskiej ustawie o ochronie zdrowia, która również ustanawia zakazy konsumpcji wykraczające poza niemiecką ustawę o marihuanie.

Mata i Fundacja 420 przedstawili w sejmie raport o użytkownikach marihuany, który stawia ich w negatywnym świetle. Według zaprezentowanych danych większość konsumentów zioła  go nadużywa, 70% grozi uzależnienie, a jedynie 12,4% korzysta z konopi świadomie i bezpiecznie. Celem badania miała być destygmatyzacja marihuany i dostarczenie danych o użytkownikach, które mają przekonać decydentów do wprowadzenia zmian prawnych. Jednak efekt jest zupełnie odwrotny. Raport stwierdza, że wielu użytkowników chciałoby zrezygnować z używania i szuka w tej kwestii wsparcia. Ogólny obraz polskiego konsumenta ziela przedstawiony w raporcie jest bardzo wypaczony i nieprawdziwy – i taki właśnie przekaz poszedł w świat za sprawą zasięgów Maty. Autorzy raportu powielają w nim także negatywne mity o konopiach.  Oto więcej informacji.

Mata i Fundacja 420 przedstawili w sejmie raport o użytkownikach marihuany, który stawia ich w negatywnym świetle

„Między potrzebą a kontrolą. Portret aktywnych użytkowników marihuany w Polsce” to raport przygotowany przez „Fundację420” powołaną przez Mate.

Dziś odbyło się posiedzenie Parlamentarnego Zespołu ds. Depenalizacji Marihuany, gdzie jako Fundacja 420 zaprezentowaliśmy raport: „Między potrzebą a kontrolą. Portret aktywnych użytkowników marihuany w Polsce”.

Raport powstał na podstawie anonimowych danych z aplikacji Cannabe, której rozwój wspiera nasza fundacja. To największe badanie w Polsce, pokazujące, kim są osoby regularnie sięgające po konopie.

Dzięki wykorzystaniu sztucznej inteligencji stworzyliśmy wizualne portrety statystycznych użytkowników. Pokazaliśmy je dziś w Sejmie, by uzmysłowić decydentom, że użytkownicy marihuany to zwykli ludzie – część społeczeństwa, a nie jego margines.

Depenalizacja jest możliwa. My dziś dołożyliśmy swoją cegiełkę – realny krok w stronę destygmatyzacji.”

-napisał na swoim Instagramie Mata.

Autorzy raportu zostali zaproszeni na posiedzenie Parlamentarnego Zespołu ds. Depenalizacji Marihuany, a celem ich wizyty miało być dostarczenie konkretnych i rzetelnych argumentów pokazujących, że obecne prawo dot. konopi jest zwyczajnie szkodliwe i archaiczne.

Niestety zaprezentowany raport jest dla większości użytkowników marihuany zwyczajnie krzywdzący, gdyż obraz przeciętnego użytkownika marihuany jest bardzo wypaczony.

Przede wszystkim dlatego, że wg. wyników raportu, przeciętny użytkownik marihuany ma ok 20 lat, mieszka w dużym mieście i w większości przypadków ma problemy związane z używaniem marihuany. A ponad 70% próbowało zioło ograniczyć lub rzucić.

Mata i Fundacja 420
Wiek konsumentów zioła według raportu Fundacji 420

Wnioski autorów raportu są co najmniej martwiące, a to dlatego, że uważają oni, iż konsumenci zioła to nie przestępcy – i tu się zgadzamy. Wg. Fundacji 420 konsumenci marihuany to osoby potrzebujące pomocy i wsparcia – i tu się kompletnie nie zgadzamy.

Nie ma zgody społeczności konopnej na robienie z nas osób, które potrzebują pomocy i sugerowania, że mamy problemy z powodu używania marihuany i chociaż chcemy to nie potrafimy jej odstawić! To jest wizerunek fana Maty, a nie statystycznego palacza zioła.

fundacja 420

Według raportu Maty i fundacji 420 zaledwie 12,4% użytkowników wykazuje niskie ryzyko szkodliwego używania / nadużywania marihuany.  Wynika z tego, że marihuana to stosunkowo niebezpieczna substancja i mało kto potrafi jej świadomie używać w taki sposób, aby sobie nie szkodzić.

fundacja 420

Jak wynika z raportu, większość użytkowników zioła podejmowało próby ograniczenia bądź zaprzestania konsumpcji. To sugeruje, iż marihuana jest używką, która nam szkodzi i którą ciężko odstawić.

Ten raport miał dostarczać argumentów, które mają pomóc przekonać min. środowisko PSL do poparcia depenalzacji marihuany. Niestety wyszło raczej słabo.

Zauważył to także obecny na Zespole Maciej Kowalski (Kombinat Konopny), którzy także wyraził swoje obawy związane z prezentacją tego raportu szerszemu gronu posłów, którzy wiekowo są statystycznie po 50 roku życia. Kowalski zaznaczył, że ten raport może być strzałem w kolano.

W pewnym momencie, jeden z autorów raportu, oznajmił, że oczywiście nie jest on reprezentatywny, a dotyczy jedynie wąskiej grupy fanów Maty. Powiedział też, że taka informacja jest też na wstępie raportu co jest manipulacją gdyż wzmianki o tym, że raport jest niereprezentatywny są tam napisane niejako „drobnym drukiem”.

Pomijam już fakt, że raport ma przedstawiać „portret użytkowników marihuany w Polsce” i tak został nazwany.

Źródło danych do raportu

Wszelkie informacje zawarte w raporcie pochodzą z aplikacji CANNABE, którą przygotowała Fundacja 420. Problem jest taki, że aplikacja jest totalnym nieporozumieniem, nie działa prawidłowo albo wcale. Gdy w aplikacji wybierzesz minimalne lub maksymalne wartości spożywanego przez ciebie zioła – odpowiedź i zalecenie będzie zawsze to samo – powinieneś przestać korzystać z marihuany. Dlatego być może, że uzyskane dane są zwyczajnie zmanipulowane przez źle działającą aplikację, która służyła do zbierania danych.

Aplikacja CANNABE zawiera wiele błędów, swego czasu ją przetestowałem i opisałem:

Cannabe – aplikacja do kontroli używania zioła promowana przez Mate to nieporozumienie oraz rozpowszechnianie nieprawdziwych i bardzo szkodliwych informacji. Aplikacja może bardziej zaszkodzić niż pomóc, a wedle jej twórców większość pacjentów używających medycznych konopi powinna natychmiast przestać gdyż są zwyczajnie uzależnieni od zioła i sobie szkodzą. Dział edukacji to jakieś dziwne uniwersum gdzie kannabinoidy negatywnie wpływają na układ endokannabinoidowy i go wyniszczają. Informacji nieprawdziwych i bardzo szkodliwych dla użytkowników medycznych jak i rekreacyjnych jest znacznie więcej – ta aplikacja powinna jak najszybciej zniknąć. Jej jedyna zaleta to fakt, że jest fatalnie napisana i bardzo szybko przestaje działać. Niestety w tej kwestii Mata i fundacja 420 są bardzo niekompetentni.

Cały artykuł o aplikacji Cannabe znajdziesz T U T A J

Natomiast raport Fundacji 420 znajdziesz T U T A J

Zapis całego posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Depenalizacji Marihuany z udziałem Fundacji 420 znajdziesz T U T A J

Mata został zaproszony na posiedzenie Parlamentarnego Zespołu ds. Depenalizacji Marihuany. Temat zaplanowanego spotkania to „Między potrzebą, a kontrolą. Portret aktywnych użytkowników marihuany w Polsce” – prezentacja raportu. Dokładnie tak, to Mata przedstawi Zespołowi obraz polskiego palacza zioła czyi także i Ciebie, jeżeli jesteś konopnym konsumentem. Co z tego, że Matczak raz wychwala „hehe ziółko”, mówiąc jakie to jaranie nie jest fajne, aby chwilę powiedzieć, że konopie zniszczyły mu życie i prowadzą do ciężkich narkotyków. Ta sytuacja jest tak abstrakcyjna, że ciężko to pojąć. Oto więcej informacji. 

Mata został zaproszony na posiedzenie Parlamentarnego Zespołu ds. Depenalizacji Marihuany

Informacje o tym, że Mata ma być gościem Parlamentarnego Zespołu ds. Depenalizacji Marihuany pojawiły się w sieci już przed ostatnim posiedzeniem zespołu, które jednak odbyło się za zamkniętymi drzwiami i bez udziału gości.

Teraz jednak pojawiła się informacja, że Matczak faktycznie pojawi się na spotkaniu Zespołu i nawet wystosowano do niego oficjalne zaproszenie.

Młody Matczak ma wziąć udział w spotkaniu pt. „Między potrzebą, a kontrolą. Portret aktywnych użytkowników marihuany w Polsce” – prezentacja raportu.

Mata został zaproszony na posiedzenie Parlamentarnego Zespołu ds. Depenalizacji Marihuany
Oficjalne zaproszenie dla Maty od przewodniczących Zespołu

Niestety, jest to potwarz i zniewaga dla konsumentów marihuany gdyż Michał Matczak jest wzorem osoby, która marihuany używać nie potrafi i nie powinna.

Powodów dlaczego jest to jeden z najgorszych możliwych gości do zaproszenia na taką dyskusję jest wiele. Przede wszystkim Mata nie posiada ani wiedzy, ani merytorycznego przygotowania, a jego przygody z zielem to albo jaranie od rana do nocy na Jamajce i mówienie jakie to jest „super hehe ziółko”, aby zaraz potem wraz z Monarem tworzyć mega szkodliwą dla konopi kampanię mówiącą, jaka to marihuana jest zła.

Resortowe dziecko mające problemy z używaniem zioła skaczące ze skrajności w skrajność – świetny wybór Panie Petru.

Trzeba powiedzieć jasno –  do takiej dyskusji można znaleźć od groma lepszych kandydatów, a przewodniczący Zespołu są przecież w kontakcie z konopnymi aktywistami, którzy mogliby polecić kogoś odpowiedniego do takiej dyskusji.

za dużo jaram, straciłem nad tym kontrolę„, że „na początku było fajnie ale po chwili zioło zniszczyło mi życie”

-Mówił Mata dokładnie rok temu na 420.

Wszystko to było częścią zmanipulowanej przez Marię Banaszek (Monar) kampanii, która pokazuje, że Mata powinien chodzić na terapię, a nie na spotkania Parlamentarnego Zespołu ds. Depenalizacji Marihuany, która jak twierdzi – zniszczyła mu życie.

Cały materiał na ten temat znajdziesz T U T A J.

Mata jeszcze rok temu utrzymywał też, że marihuana ma destrukcyjny wpływ i prowadzi do ciężkich narkotyków, przeczytasz o tym T U T A J .

Bardzo ciężko jest zrozumieć zaproszenie akurat takiej osoby przez przewodniczących Zespołu gdyż dosłownie każde działanie Maty w kontekście konopi było działaniem szkodliwym dlatego wątpię, aby tym razem było inaczej.

CZYTAJ TEŻ: Wiemy kiedy projekt depenalizacji marihuany trafi do Sejmu

MoreBetter zatrudni 2000 osób, które będą testować napoje z THC – w ramach badania. Firma zajmuje się gromadzeniem danych, a także przeprowadzaniem badań. Teraz grupa producentów napojów funkcjonalnych zleciła MoreBetter przeprowadzenie badań mających na celu zrozumienie wpływu napojów z dodatkiem THC na spożycie alkoholu, nastrój i ogólną jakość życia. Kilka marek napojów , które sponsorują badanie, należy do Snoop Dogga, który od jakiegoś czasu inwestuję w tę branżę. Oto więcej informacji.

MoreBetter zatrudni 2000 osób, które będą testować napoje z THC

Legalna marihuana stała się w ostatnich latach faktem w wielu częściach świata. Branża legalnej marihuany tak naprawdę dopiero się rozwija i póki co można śmiało powiedzieć, że raczkuje. Mam tu na myśli głównie fakt, że większość dostępnych produktów to konopie jako takie, brakuje m.ni. ziołowych produktów spożywczych, których rynek dopiero powstaje.

Jednym z dowodów na to jest fakt pojawiania się co raz to nowych marek napojów funkcjonalnych opartych właśnie o konopie.

Teraz grupa producentów takich napojów, w której skład wchodzi kilka marek Snoop Dogga, postanowiła przyjrzeć się temu, jak THC wpływa na użytkownika oraz m.in. na jego nawyki związane z alkoholem czy na ogólną jakość życia.

Będzie to badanie obserwacyjne, do którego ma zostać zwerbowane maksymalnie dwa tysiące wykwalifikowanych uczestników. Osoby, które się zakwalifikują do badania, będą codziennie przez okres trzech tygodni przekazywać informacje zwrotne na temat swoich wzorców spożycia napojów z dodatkiem alkoholu i alkoholu, a także dokonywać samooceny ogólnej jakości życia.

napoje z THC
Marki sponsorujące badanie

Badanie jest sponsorowane przez wiele marek napojów, które wspólnie dostarczają uczestnikom bezpłatne napoje zawierające THC  do wykorzystania w trakcie trwania badania.

„Gromadząc informacje o wynikach zgłaszanych przez tysiące konsumentów na przestrzeni wielu tygodni, dostarczamy markom i przedstawicielom branży dane ze świata rzeczywistego, których potrzebują, aby zrozumieć, w jaki sposób napoje wzbogacone wpływają na jakość życia konsumentów”

— mówi dyrektor operacyjny MoreBetter, Tyler Dautrich.

Ponieważ konsumenci zaczynają szukać alternatyw dla alkoholu, marki napojów z dodatkiem THC chcą uzyskać wgląd w to, w jaki sposób konsumenci używają ich produktów i jakie postrzegane korzyści dla stylu życia lub wyniki dobrego samopoczucia mogą wynikać z ich spożycia.

„Roślina konopi powinna zostać dokładniej przebadana i mamy nadzieję, że to dopiero pierwszy krok w kierunku poznania, w jaki sposób te produkty mogą poprawić życie ludzi, w miarę jak akceptacja, dostęp i spożycie napojów z dodatkami rosną w całych Stanach Zjednoczonych”

— powiedział Adam Terry , dyrektor generalny Cantrip, który jest również sponsorem badania.

Amerykański rynek napojów funkcjonalnych, który niedawno był wyceniony na 50 miliardów dolarów, ma osiągnąć 62 miliardy dolarów do 2027 roku, podczas gdy rynek globalny przekroczył już 220 miliardów dolarów.

Niemcy: Koalicja rządowa ustaliła co dalej z legalną marihuaną. Odkąd ostatnie wybory do Bundestagu wygrało CDU, partia, która od samego początku jest przeciwna legalizacji konopi indyjskich, pojawiają się informacje o planowanych działaniach mających na celu ograniczyć lub wręcz cofnąć obowiązujące przepisy. Do tej pory otrzymywaliśmy w tej kwestii jedynie krótkie wypowiedzi poszczególnych przedstawicieli CDU, teraz poznaliśmy oficjalne rządowe stanowisko w tej sprawie. Co uzgodnili nasi zachodni sąsiedzi? Tego dowiesz się z artykułu.

Niemcy: Koalicja rządowa ustaliła co dalej z legalną marihuaną

Podczas przeszło dwugodzinnej konferencji, na której omówiono pierwsze ustalenia i działania nowej koalicji tworzącej rząd czyli CDU i SPD, pojawił się także temat legalizacji konopi indyjskich. To właśnie ta SPD gdy jeszcze do niedawna rządziło, doprowadziło do zmiany prawa, która weszła w życie rok temu.

Jednak nowy koalicjant i zwycięzca ostatnich wyborów – CDU, od samego początku jest przeciwne konopiom. Jest to partia, która cofnięcie legalizacji marihuany w Niemczech, zapowiadała w trakcie kampanii wyborczej przed wygranymi wyborami w lutym tego roku.

Dlatego sytuacja od końca lutego, kiedy to odbyły się wybory, jest nieco niepewna. Z jednej strony CDU domaga się cofnięcia szkodliwego według nich prawa, a z drugiej dla SPD jest to jeden z największych o ile nie największy sukces podczas ich rządów.

Doprowadzenie do uchwalenia ustawy CanG, która częściowo zalegalizowała marihuanę rekreacyjną dla dorosłych to sukces, który kosztował też bardzo dużo pracy, a niemieccy politycy się do niej bardzo przykładali. Podczas pracy nad legalizacją regularnie można było spotkać wysokich rangą niemieckich polityków na konopnych konferencjach podczas Spannabis, Cannafest czy ICBC – największej konopnej konferencji na świecie, na której m.in. zbierali informacje i wsłuchiwali się w postulaty środowiska konopnego.

Teraz poznaliśmy pierwszą formalną decyzję w tej sprawie, którą rządzący koalicjanci przedstawili w tym tygodniu podczas konferencji poświęconej m.in. pierwszym oficjalnym decyzjom nowego rządu.

waporyzator do konopi
-REKLAMA-

Politycy ustalili, że jesienią tego roku wprowadzona rok temu częściowa legalizacja marihuany zostanie poddana ocenie, a wnioski mają być otwarte  dostępne dla każdego.

Koalicjanci poinformowali, że na podstawie oceny skutków nowego prawa – zostanie podjęta decyzja o kolejnych krokach.

Póki co, konopni działacze podkreślają, że CanG jest obowiązującym prawem i na podstawie ustawy składane są wnioski dotyczące uruchomienia drugiego filaru niemieckiej legalizacji czyli pilotażowych punktów regulowanej sprzedaży marihuany rekreacyjnej dla dorosłych, przeczytasz o tym T U T A J.

Ruszył holenderski eksperyment z legalną marihuaną w coffeshopach. Jest to ostatnia faza pilotażowego projektu, którego głównym celem jest przejście z nielegalnego rynku gdzie zaopatrują się sklepy z ziołem, na dostawy licencjonowanych producentów. Takie rozwiązanie mogłoby przynieść sporo dobrego dla konsumentów, którzy na chwilę obecną w większości coffeeshopów nabywają tak naprawdę susz niewiadomego pochodzenia z niewiadomymi zanieczyszczeniami, patogenami etc. W jakich holenderskich miastach będzie można nabyć zioło z pierwszych legalnych upraw? Tego dowiesz się z naszego artykułu.

Ruszył holenderski eksperyment z legalną marihuaną w coffeshopach

Od dziesięcioleci Holandia kojarzona jest m.in. z legalną marihuaną, która sprzedawana w tzw. Coffeshopach. Wiele osób myśli, że marihuana w Holandii jest w pełni legalna – co nie jest prawdą.

O ile w coffeeshopach można legalnie nabyć do pięciu gramów marihuany na osobę to same coffeeshopy od początku swojego istnienia zaopatrują się w marihuanę na czarnym rynku, a władze przymykają na to oko.

Taka sytuacja powoduje liczne patologie, panująca od dekad sytuacja pozwala legalnie sprzedawać produkty z nielegalnych upraw co napędza przestępczość. Konsumenci nabywają towar, który jest niewiadomego pochodzenia, nie wiadomo jak i na czym uprawiany, nie wiadomo czy jest wolny od zanieczyszczeń, patogenów. metali ciężkich itp.

Marihuana uprawiana przez legalne licencjonowane podmioty jest m.in. przebadana pod katem zanieczyszczeń i patogenów, zanim trafi do sprzedaży.

„Wykonujemy pełny test, mikrobiologiczny, kannabinoidowy, terpenowy, a także drożdżowy i bakterie beztlenowe, a także metale ciężkie. Więc jest to bardzo, bardzo kontrolowane

– powiedział Benjamin Selma, master grower w Hollandse Hoogtes, firmie która legalnie uprawia marihuanę w ramach projektu pilotażowego.

Eksperymentalny program sprzedaży legalnej marihuany od licencjonowanego producenta obejmuje 80 coffeeshopów w 10 holenderskich miastach, są to:

  • Almere
  • Tilburg
  • Breda
  • Arnhem
  • Groningen
  • Heerlen
  • Voorne aan Zee
  • Maastricht
  • Nijmegen
  • Zaanstad

„Zespół badawczy, któremu doradza niezależna komisja ds. wytycznych i ocen, bada wpływ kontrolowanego łańcucha dostaw marihuany na przestępczość, bezpieczeństwo i zdrowie publiczne”

– poinformował rząd w oświadczeniu dotyczącym pilotażowego projektu.

„To świetna okazja, aby zobaczyć, jak działa współpraca w ramach zamkniętego łańcucha między legalnymi plantatorami, właścicielami coffeeshopów i wszystkimi innymi zaangażowanymi organami”

– powiedział burmistrz Bredy Paul Depla, gdy w 2023 r. uruchomiono pierwszą fazę projektu czyli uprawy.

Zanim Holandia uruchomiła swój pilotażowy program minęło sporo czasu, o jego początkach informowaliśmy od roku 2019, teraz przyszedł czas na finał i ostateczne wnioski.

Reklama

Ostatnie artykuły