Zielone Newsy

Aktualności

Reklamowanie ziół i roślinnych suplementów jako produkty o działaniu leczniczym jest zabronione na terenie Unii Europejskiej – orzekł Trybunał Sprawiedliwości UE. Dotyczy to także konopi, które są produktami ziołowymi, a niektóre zarejestrowano jako roślinne suplementy. TSUE orzekł, że nie wolno reklamować takich produktów informując, że np. poprawiają nastrój lub zmniejszają uczucie stresu i wyczerpania – jeżeli nie potwierdzają tego badania kliniczne. Oto więcej informacji.

Orzeczenie TSUE: Reklamowanie ziół i roślinnych suplementów jako lecznicze jest zabronione na terenie UE

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, że zabronione jest wykorzystywanie w reklamach produktów zawierających „substancje botaniczne”, które nie zostały dopuszczone przez Komisję Europejską oświadczeń zdrowotnych. Wyrok ten dotyczy suplementów diety, ale też wszystkich napojów i produktów powołujących się na oświadczenia zdrowotne z listy pending.

Lista „pending” (lub lista oświadczeń zdrowotnych oczekujących na ostateczne zatwierdzenie) to spis oświadczeń zdrowotnych, które zostały zgłoszone do Komisji Europejskiej, ale jeszcze nie zostały oficjalnie dopuszczone do stosowania na etykietach produktów spożywczych.

„Oświadczenie zdrowotne” oznacza każde oświadczenie, które stwierdza, sugeruje lub daje do zrozumienia, że istnieje związek pomiędzy kategorią żywności, daną żywnością lub jednym z jej składników, a zdrowiem.

Wyrok TSUE dotyczył działalności niemieckiej firmy Novel Nutriology, która oferuje suplementy diety zawierające wyciągi z szafranu i soku melona. Firma w reklamie swojego produktu wskazywała, że wyciągi te poprawiają nastrój człowieka lub zmniejszają uczucie stresu i wyczerpania.

bomb dope
-reklama-

Niemieckie stowarzyszenie zawodowe pozwało Novel Nutriology przed sądami niemieckimi w celu zakazania
przedsiębiorstwu stosowania takich oświadczeń. Stowarzyszenie to uważa, że są one sprzeczne z prawem Unii.

Trybunał stwierdził, że zgodnie z rozporządzeniem z 2006 r., stosowanie oświadczeń zdrowotnych w reklamie
żywności i suplementów żywnościowych jest co do zasady zabronione. Posługiwanie się takimi oświadczeniami
może być dozwolone, pod warunkiem że zostały dopuszczone przez Komisję i umieszczone w wykazie
dopuszczonych oświadczeń zdrowotnych, czyli takich, które zostały poparte badaniami.

Komisja nie ukończyła jeszcze badania oświadczeń zdrowotnych dotyczących substancji botanicznych. Nie wpisała ich jeszcze do wykazów dopuszczonych oświadczeń zdrowotnych. Badanie i wymóg udzielenia zezwolenia przez Komisję mają na celu zagwarantowanie, że oświadczenie zdrowotne jest uzasadnione naukowo, a tym samym ochronę konsumentów i zdrowia ludzkiego. W związku z tym oświadczenia zdrowotne dotyczące substancji botanicznych nie mogą na obecnym etapie być stosowane do celów promowania suplementów diety.

-czytamy w komunikacie prasowym TSUE

420 free
-reklama-

Czy działania UE w tej materii są uzasadnione?

W samym roku 2016 na polski rynek trafiło 7000 nowych suplementów diety, z czego tylko 10% było przebadanych przez GIS. Gdy nie tak dawno NIK kontrolował suplementy diety okazało się, że 4 z 11 przebadanych suplementów diety – 4 zawierały mniej substancji niż deklarowano na opakowaniu.

Suplementy diety nie są zakwalifikowane jako leki, są żywnością w związku z czym nie muszą przechodzić badań co do skuteczności, które by potwierdzały, że dany produkt faktycznie działa np. na poprawę samopoczucia.

Niestety wykorzystują to nieuczciwe podmioty, które obiecują poprawę zdrowia dzięki ich produktom, których składu tak naprawdę nie można być pewnym.

waporyzatory hero
-reklama-

Z drugiej strony mamy „produkty botaniczne” czyli wszelkiego rodzaju rośliny w tym zioła i ich przetwory takie jak nalewki czy różnego rodzaju grzyby mają działanie prozdrowotne pomimo braku potwierdzających to badań. 

A co z produktami konopnymi, które nie są zarejestrowane jako leki? Orzeczenie TSUE mówi, że nie wolno ich promować / reklamować jako coś, co może pozytywnie wpłynąć na zdrowie czy wyleczyć daną przypadłość.

Włochy zakazały CBD kwalifikując je jako narkotyk, który można nabyć jedynie na receptę. Rządowy dekret w tej sprawie wchodzi w życie natychmiast po jego oficjalnym opublikowaniu, ponieważ uruchomiono artykuł 77 Włoskiej Konstytucji, który umożliwi przyjęcie nowych przepisów w trybie pilnym, omijając debatę parlamentarną i standardową ścieżkę legislacyjną. Oto więcej informacji.

Włochy zakazały CBD – Sąd Administracyjny zatwierdził nowe przepisy

Od pięciu lat we Włoszech trwa batalia związana z próbami zakazania produkcji i obrotu produktami konopnymi zawierającymi CBD. W roku 2020 branża konopi stanęła przed widmem przegrania tej batalii.

Pisaliśmy wtedy:

„Włochy uznały CBD za narkotyk! Konopni przedsiębiorcy otrzymali lub w najbliższych dniach otrzymają informację wzywającą do zaprzestania sprzedaży wszelkich produktów zawierających kannabidiol. Dotyczy to olejków i ekstraktów, nie wiadomo jeszcze jak potoczy się kwestia suszu. Jednocześnie na rynek włoski wchodzi Epidiolex, oficjalnie zarejestrowany lek w postaci syropu z CBD, którym roczna terapia np. w USA została wyceniona na 32.500$. Na naszych oczach dzieje się to o czym pisaliśmy niejednokrotnie – firmy farmaceutyczne właśnie ingerują w europejski rynek CBD.”

Cały artykuł znajdziesz T U T A J

Na szczęście w roku w przypadku sytuacji, która miała miejsce pięć lat temu, Ministerstwo Zdrowia stosunkowo szybko anulowało dekret klasyfikujący CBD jako narkotyk, przeczytasz o tym T U T A J .

Przez kilka lat wszyscy myśleli, że sytuacja z roku 2020 już się nie powtórzy, byli jednak w błędzie.

W ostatnich miesiącach w sieci pojawiają się informacje mówiące, że pewne grupy nadal lobbują za uznaniem CBD za substancję narkotyczną, która może być sprzedawana jedynie na receptę w aptekach.

waporyzatory hero
-REKLAMA-

Niestety w kwietniu, w specjalnym przyspieszonym trybie podpisano dekret zmieniający klasyfikację CBD, które teraz we Włoszech będzie można kupić jedynie w aptece, na receptę.

Włochy zakazały CBD, a dekret został podpisany przez premier Giorgię Meloni 8 kwietnia, z pominięciem parlamentu. Na jego mocy rośliny zawierające CBD – niezależnie od stężenia THC – zostały zakwalifikowane jako narkotyki. Zabroniona została ich uprawa, przetwarzanie, sprzedaż i posiadanie – poza aptekami i bez recepty.

Od tej pory wszystkie doustne preparaty zawierające kannabidiol, w tym olejki CBD, kapsułki i nalewki, muszą być przepisane przez lekarza i sprzedawane wyłącznie w aptekach. W rezultacie produkty CBD, które wcześniej były dostępne online, w sklepach specjalistycznych lub w niektórych sklepach stacjonarnych, musiały zniknąć z półek.

Przypominamy jednak, że Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) stosunkowo niedawno orzekł na korzyść swobodnego przepływu produktów CBD w Unii Europejskiej, stwierdzając, że państwo członkowskie nie może zakazać sprzedaży produktów CBD, jeśli nie stanowią one zagrożenia dla zdrowia publicznego. Nowe wytyczne Włoskiego rządu są zatem niezgodne z orzecznictwem TSUE, co może skłonić rząd do zmiany tej decyzji w obliczu trwających wyzwań prawnych.

Polskie próby zakazania sprzedaży suszu CBD do palenia / waporyzacji

Nasi rządzący także w ostatnim czasie podjęli próbę ograniczenia rynku konopi w Polsce.

Nasi politycy próbę zakazania uprawy i obrotu suszem konopnym w celu waporyzacji czy palenia argumentują tym, że ustawa przewiduje konkretne cele dla uprawy konopi i wśród nich na próżno szukać „przeznaczenia do waporyzacji lub palenia”. Dlatego zamiast taki cel do ustawy dopisać, uznano, że lepiej zaorać całą branżę i zakazać ludziom palić / waporyzować CBD czy CBG. Sprawa jest nadal w toku.

Więcej na ten temat przeczytasz T U T A J

 

Kombinat Konopny został nagrodzony w USA podczas tegorocznej edycji NoCo Hemp Expo – największych targów konopnych w Kolorado. Polska firma otrzymała wyróżnienie jako „Zieloni Strażnicy”, czyli „siewcy pozytywnej, konopnej propagandy”.  Gratulujemy! „Warto jak najotwarciej pokazywać, co się robi, mówić o tym głośno i w ten sposób docierać do nowych odbiorców i krok po kroku odsyłać stereotypy wokół konopi na śmietnik historii.” – powiedział nam w krótkiej rozmowie Maciej Kowalski, założyciel Kombinatu. Oto więcej informacji.

Kombinat Konopny nagrodzony w USA na największych targach konopnych w Kolorado

Polska firma konopna została doceniona w Stanach Zjednoczonych podczas największych targów konopnych w Kolorado – NoCo Hemp Expo 2025.

NoCo uważane jest za największe wydarzenie na świecie, które w pełni poświęcone jest konopiom przemysłowym. Jego tematyka ma bardzo szeroki zakres – od uprawy konopi, przez przetwórstwo po zastosowania w przemyśle spożywczym, tekstylnym, budowlanym i kosmetycznym. Poruszane są również kwestie związane z polityką, regulacjami prawnymi, badaniami naukowymi oraz zrównoważonym rozwojem.​

Podczas NoCo przyznawane są wyróżnienia w ramach WAFBA Awards of Excellence, które podzielone są na różne kategorie, a jedna z nich to właśnie „Green Guardian Awards”.  WAFBA (We Are For Better Alternatives) przyznaje wyróżnienia mające na celu uhonorowanie osób i organizacji za ich wkład w rozwój przemysłu konopnego oraz promowanie zrównoważonych praktyk.

W tym roku jednym z uhonorowanych tytułem „Zielonego Strażnika” został założyciel Kombinatu Konopnego – Maciej Kowalski.

Dostaliśmy właśnie wyróżnienie na największych konopnych targach w Kolorado jako ZIELONI STRAŻNICY, czyli siewcy pozytywnej, konopnej propagandy! 

Wprawdzie zaocznie, bo tym razem z oszczędności nie polecieliśmy na to wydarzenie – ale pod naszą nieobecność „reprezentują nas” tam nasze konopne czapki Made in Poland, dostarczone do USA w przeddzień nałożenia na Europę cła

-poinformował wczoraj Kombinat.

kombinat konopny

„Teraz po dwakroć żałuję, że tym razem nie poleciałem na te targi Wyróżnienie oczywiście ogromnie cieszy, szczególnie w tak doborowym towarzystwie „konopnych influencerów” z Pensylwanii (Steve) i Vermontu (Laura).”

-powiedział nam Maciej Kowalski, i dodał:

„Niesamowite jest to, że dzięki LinkedInowi (maciejkowalskihemp) o działalności niedużej firmy spod Elbląga – czyli z perspektywy USA na końcu świata – dowiadują się ludzie na wszystkich kontynentach. To właśnie regularne prowadzenie „pamiętnika” naszego rozwoju zostało tu docenione i wyróżnione. Wiele firm z branży (nie tylko tej) potajemnie stara się załatwiać jakieś interesy w myśl zasady „ciszej będziesz, dalej zajedziesz” – ja wyznaję dokładnie odwrotne wartości, tj. warto jak najotwarciej pokazywać, bo się robi, mówić o tym głośno i w ten sposób docierać do nowych odbiorców i krok po kroku odsyłać stereotypy wokół konopi na śmietnik historii.”

Cztery lata więzienia za produkcję olejku CBD? Witamy w Polsce. Kilka lat temu Kacper wraz ze wspólnikiem z Danii zajął się wytwarzaniem produktów konopnych m.in. olejków CBD. Swoje olejki ekstrahowali z legalnie zakupionego suszu konopi włóknistych. Po dwóch latach działalności w miejscu gdzie je wytwarzali zjawiła się policja. Funkcjonariusze pobrali wiele próbek suszu jak i olejku celem wykonania badań. Jakież było zdziwienie Kacpra gdy okazało się, że z powodu minimalnych przekroczeń dopuszczalnego stężenia THC, którego zawartość nie przekraczała 0,35%, prokuratura uznała, że jest to zorganizowana grupa przestępca wytwarzająca m.in. „olej haszowy” na dużą skalę. Wielomiesięczny areszt śledczy, a następnie wyrok – cztery i pół roku pozbawienia wolności dla Kacpra, ponad cztery lata dla Justyniana raz trzy i pół roku dla Andżeliki – takie były orzeczenia pierwszej instancji. Druga instancja nieznacznie je obniżyła. W środę w Warszawie odbędzie się sprawa kasacyjna oraz protest przed Sądem Najwyższym. Oto więcej informacji.

Prawie cztery lata więzienia za produkcję olejku CBD czyli witamy w Polsce.

„Nazywam się Kacper Wolski i dostałem wyrok 3 lat i 8 miesięcy pozbawienia wolności za produkcję oleju CBD.
7 lat temu założyłem spółkę ze wspólnikiem z Danii – Kristianem Maerskiem, w ramach której sprzedawaliśmy produkty zdrowotne takie, jak pasty do zębów, kremy, szampony, lampy solne itp., a także produkowaliśmy oleje CBD.
Po około 2 latach „odwiedziła” nas policja, zamykając firmę i rekwirując w celu badań kilka litrów oleju CBD oraz kilkaset kilogramów suszu konopii siewnej, którą legalnie nabyliśmy na faktury. Z niej właśnie produkowaliśmy owy olej.
Mnie oraz mojego przyjaciela Justyniana Jankowskiego, który wówczas ze mną pracował, zamknęli do aresztu śledczego na 9 miesięcy. Badania, które wykonali na wyprodukowanym przez nas oleju oraz zakupionym suszu wykazały, że stężenie THC zostało śladowo przekroczone ponad stan dopuszczalny przez prawo.
Wówczas legalne stężenie nie mogło przekroczyć 0,2% THC. W naszych produktach badania wykazały około 0,25 do 0,3%.”

-czytamy stronie wydarzenia #KuWolności, które jest związane z rozprawą kasacyjną Kacpra zaplanowaną na 9.04.2025 (najbliższa środa)

Kacper oraz jego przyjaciele zostali uznani za zorganizowaną grupę przestępczą produkującą narkotyki gdyż w ich produktach wykryto nieznaczne przekroczenia dopuszczalnego stężenia THC, które wtedy wynosiło 0,2%.

Sytuacja ta jest kuriozalna i straszna w konsekwencjach dla młodych ludzi, którzy nie mając nic wspólnego ze światem przestępczym zostali z dnia na dzień oskarżeni o produkcję narkotyków na dużą skalę w ramach zorganizowane grupy przestępczej! 

A przecież mówimy o producentach olejków CBD, w których były bardzo nieznaczne przekroczenia THC, które dzisiaj, po nowelizacji prawa są dopuszczalne.

To jak bardzo patologicznym rozumowaniem posłużyli się przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości jest przerażające – udowadnia to ekspertyza kryminalistyczna do tej sprawy, do której udało nam się dotrzeć.

Patologię wymiaru sprawiedliwości pokazuje np. zawarty w ekspertyzie wątek suszu, z którego produkowany był olejek CBD, mówimy o suszu konopi włóknistych.

Oskarżony zeznał, że susz zakupiony był na fakturę i zawierał certyfikaty potwierdzające, że są to konopie włókniste. Próbki suszu zostały przebadane, a wyniki wykazały stężenie THC na poziomie od 0,11 do 0,33%.

Uznano więc, że oskarżony kłamie, iż nabył susz CBD ponieważ wyniki badań wskazują (wg. śledczych), że jest to marihuana gdyż część próbek przekracza 0,2% THC o całe 0,1%!

W normalnym kraju to osoba, która sprzedała Kacprowi susz i dokumentami potwierdziła jego legalność – powinna stanąć przed sądem, a nie oszukany nabywca towaru. Poniżej wyniki badań suszu, na podstawie których stwierdzono, iż jest to marihuana, a nie susz CBD.

cztery lata więzienia za produkcję olejku CBD

We wspomnianej opinii kryminalistycznej, z której pochodzi powyższa tabelka, pojawia się więcej absurdów. Np. fakt, że osoby produkujące olejek wiedziały, że w pewnym momencie produkt zawiera zbyt duże stężenie THC i następnie rozcieńcza się go z olejem spożywczym. Tak, w produkcji olejków CBD najpierw wytwarza się pastę, która jest półproduktem, i która zawiera stężenie THC, które prawnie nie jest dopuszczalne. Taka pasta jest następnie rozcieńczana i otrzymujemy gotowy produkt. Jednak prokuratura i sądy uznały, że to zorganizowana grupa przestępcza produkująca narkotyki bo na pewnym etapie produkcji jest przekroczenie dopuszczalnej zawartości THC! Fakt rozcieńczania produktu wskazuje, że ewidentnie chodzi o produkcję olejków CBD.

Tego, że ewidentnie wszystko wskazuje, iż jest to produkcja legalnych olejków CBD, że wskazani zostali producenci suszu do produkcji – zostało dla sądu bez znaczenia.

Ale chyba największym idiotyzmem, który jednak jest poważnym zarzutem, jest fakt znalezienia na miejscu jakiejś aluminiowej rury i filtra węglowego, które uwaga, uznano jako pozostałości po nielegalnej plantacji konopi indyjskich:

 

-czytamy w opinii kryminalistycznej, która wprost sugeruje, że oskarżeni produkowali nie olejki CBD, a marihuanę.

Niestety w tym przypadku cały wymiar sprawiedliwości działał przeciwko Kacprowi i jego wspólnikom, można odnieść wrażenie, że wręcz na siłę chciano wykazać coś co nie jest prawdą. Bo jak inaczej interpretować fakt, że osoby wytwarzające olejek CBD tłumaczą proces jego powstawania, że w pewnym momencie ekstrakt zawiera zbyt duże stężenie THC (w tym przypadku ustalono, że było to max 0,8%), i że następnie „zbijają” to stężenie tak, aby uzyskać legalny produkt. I są na to dowody w tabeli poniżej, która pokazuje, że gotowe produkty bardzo oscylują wokół 0,2 – 0,3% stężenia THC.

Wszystko zatem wskazywało, że jest to produkcja olejków CBD, a nie „oleju haszowego”, jak to uznał sąd.

cztery lata więzienia za produkcję olejku CBD

cztery lata więzienia za produkcję olejku CBD

cztery lata więzienia za produkcję olejku CBD

Powyższe tabele pochodzące z ekspertyzy kryminalistycznej ewidentnie wskazują, że sprawa dotyczy produkcji olejków CBD i część próbek ma niewielkie przekroczenia, a część nie wykazała przekroczeń.

W tej sprawie wydarzyło się wiele dziwnych rzeczy, a przecież mówimy o bardzo niewielkich przekroczeniach, które nie są niczym nadzwyczajnym w przypadku konopi. Mało tego, stężenie 0,2% było tak często przekraczane, że podniesiono je do 0,3%, a w niektórych europejskich krajach nawet do 1%.

Z boku wygląda to jak skazanie dla statystyk lub awansu prokuratora, któremu przecież przyznano sukces w postaci doprowadzenia do skazania grupy przestępczej produkującej narkotyki.

A prawda jest taka, że zniszczono życie kilku osób i ich najbliższych. Witamy w Polsce.

Cztery lata więzienia za produkcję olejku CBD – kasacja i manifestacja

W najbliższą środę tj. 9.04.2025  o godzinie 9.00 w Warszawie w Sądzie Najwyższym odbędzie się rozprawa kasacyjna w tej sprawie.

W tym samym czasie przed sądem odbędzie się manifestacja poparcia dla skazanych i wyrażenia swojego oburzenia w związku z takim traktowaniem obywateli przez wymiar sprawiedliwości.

Stronę wydarzenia, na której dowiesz się też nieco więcej o samej sprawie znajdziesz T U T A J 

Konopne jeansy wyprodukowane w Polsce, przez polskich przedsiębiorców? Tak! I to jeszcze w tym roku. A to wszystko za sprawą Kombinatu Konopnego, który poinformował o uruchomieniu produkcji właśnie jeansów z konopi. Co ciekawe, pierwsze w historii jeansy powstały właśnie z konopi i zostały wyprodukowane przez firmę Levi’s. Pierwsze logo jakie się na nich znalazło przedstawiało spodnie, które próbowały rozerwać dwa konie – co symbolizowało ich „niezniszczalność”. Teraz historia zatoczyła koło ponieważ spodnie Kombinatu będą szyte w szwalni, gdzie jeszcze niedawno szyto odzież marki Levi’s. Kombinat Konopny ma też małą niespodziankę dla czytelników WeedNews, o której informacje znajdziesz w artykule.

Polskie konopne jeansy jeszcze w tym roku na sklepowych półkach. Z Kombinatu Konopnego, no bo skąd.

Maciej Kowalski, założyciel oraz prezes Kombinatu Konopnego poinformował wczoraj, że wkrótce powstaną pierwsze konopne jeansy, które zostaną uszyte w polskiej szwalni.

„Polski jeans konopny coraz bliżej, jesteśmy w jednej z najbardziej profesjonalnych szwalni, w Płocku, gdzie polski przedsiębiorca przejął cały zakład po firmie Levi’s. Pełna profeska, światowe standardy, Levi’s robił tutaj najlepszej jakości jeansy, które były co ciekawe wysyłane z Polski na zachód, a do nas przyjeżdżały Kambodży. W tej chwili będzie robił utaj spodnie Kombinat Konopny”

-poinformował w krótkim video Maciej Kowalski

Jest to swego rodzaju powrót do korzeni, gdyż pierwsze w historii jeansy firma Levi’s wyprodukowała właśnie z konopi. Co ciekawe, kilka lat temu Levi’s zapowiedział powrót do korzeni i powrót do produkcji jeansów właśnie z konopi, o czym pisaliśmy T U T A J. Niestety w przypadku Levi’s do dzisiaj nie otrzymaliśmy produktu, który zawierał by więcej niż 26% konopi.

Pierwsze konopne jeansy od Kombinatu Konopnego będą w 50% z konopi i 50% z bawełny.

Kiedy możemy się spodziewać pierwszej pary konopnych jeansów na sklepowej półce? Zapytaliśmy o to Macieja Kowalskiego:

„Projektowanie odzieży to, jak nauczyło nas doświadczenie, bardziej złożony temat niż się spodziewaliśmy. Dopóki sam tych spodni na tyłek nie założę, to nie mogę gwarantować terminów – ale wszystko wskazuje na to, że na jesień powinniśmy zdążyć z premierą.”

-powiedział nam prezes Kombinatu Konopnego

„natomiast już teraz mamy masę zadowolonych klientów na… kołdry! Większość z nas spędza 1/3 życia pod plastikowymi śmieciami zwanymi poliestrem. Włókno konopne świetnie radzi sobie z zapewnieniem komfortu termicznego, tj. grzeje nas wtedy, kiedy tego potrzebujemy, ale jednocześnie nie budzimy się spoceni jak świnki”

-dodał Kowalski

Rewelacyjne kołdry z konopi to jednak nie jedyne co na chwile obecną ma do zaoferowania Kombinat Konopny, który jest bezapelacyjnym liderem branży konopi włóknistych w naszym regionie.

Sznurówki, sznurki, przędza, tkaniny, czapki, swetry, flaga polski – wszystko z konopi, wszystko Polskie! A to bardzo ważne, aby budować świadomość konsumencką nastawioną na wybór rodzimych produktów, dlaczego to jest niesłychanie ważne mówi też Kowalski:

„Historia wykorzystania konopi jako materiału tekstylnego jest długa, ale ze względu na stygmatyzację tej rośliny i rosnącą ekspansję surowców przemysłowych, takich jak włókna syntetyczne, tekstylia konopne zeszły na dalszy plan. Naszym celem jest przywrócenie konopiom ich dawnej świetności, podkreślając ich niezwykłe właściwości, które choć znane od dawna, zostały nieco zapomniane. Tekstylia konopne są jednymi z najbardziej wytrzymałych naturalnych materiałów tekstylnych. Ubrania z konopi i inne produkty z niej wykonane są trwałe i odporne na zużycie około 3 razy bardziej niż tekstylia wykonane z czystej bawełny!”

-czytamy na stronie Kombinatu

„Konopne tekstylia są wyjątkowe z wielu powodów. Po pierwsze, są one naturalnie oddychające, co oznacza, że przepuszczają powietrze. Ta cecha jest niezwykle cenna, zwłaszcza podczas gorących dni. Dodatkowo, tekstylia konopne są chłonne i świetnie absorbują wilgoć, co przekłada się na komfort użytkowania niezależnie od warunków atmosferycznych. Co więcej, włókno konopne wykazuje właściwości bakteriostatyczne, co z kolei sprawia, że ubrania z konopi nie wydzielają nieprzyjemnych zapachów w trakcie użytkowania. Korzyści związane z tekstyliami konopnymi nie kończą się na wygodzie użytkowania.

konopne jeansy

Proces produkcji tkanin konopnych jest znacznie bardziej przyjazny dla środowiska niż proces produkcji materiałów z innych surowców, zwłaszcza tkanin wytwarzanych z włókien sztucznych. To tu, w Kombinacie Konopnym, wszystko się zaczyna i kończy. To tu siejemy i uprawiamy rośliny z poszanowaniem natury, bez użycia środków ochrony roślin, co przekłada się na ekologiczną czystość materiałów. Ponadto, materiały konopne są w 100% biodegradowalne, co z pewnością spodoba się osobom dbającym o kwestie ekologiczne.”

10% promocji dla czytelników WeedNews.pl

Kombinat przygotował małą niespodziankę dla naszych czytelników, do końca tygodnia (do 9.03.2025 godz. 23.59), każdy kto zrobi zakupy w Kombinacie Konopnym i wpisze kod rabatowy WEED, otrzyma 10% rabatu na swoje zakupy.

„Uprawa, przetwórstwo i zastosowanie konopi” – to jedyne takie konopne studia podyplomowe w Polsce, które były też pierwszym konopnym kierunkiem w naszym kraju. Od 2021 roku kadra złożona ze specjalistów w swoich konopnych dziedzinach pomaga zdobyć studentom ceną wiedzę zarówno teoretyczną  jak i praktyczną m.in. w halach produkcyjnych, na polach czy w zamkniętych halach uprawowych. Wykładowcy to osoby tworzące w naszym kraju branże konopi, którzy w swoich dziedzinach są ekspertami i chętnie dzielą się ze studentami swoją wiedzą, doświadczeniem i cennymi spostrzeżeniami. Kolejna edycja studiów startuje już w kwietniu i zakończy się w przyszłym roku egzaminami, po których każdy student może otrzymać trzy kody zawodu (trzy egzaminy). Oto więcej informacji.

„Uprawa, przetwórstwo i zastosowanie konopi” – jedyne takie konopne studia podyplomowe w Polsce

Są to pierwsze i najstarsze w Polsce konopne studia podyplomowe, które tak kompleksowo zajmują się konopiami, ich uprawą, przetwórstwem i zastosowaniem. Nie są to jedyne studia konopne w naszym kraju jednak są one najbardziej wszechstronne dla osób szukających swojego miejsca w branży konopi lub tych, które chcą do niej dopiero wejść. Jest to doskonały sposób poznania świata konopi i konopnej branży „od zaplecza”.

Wykładowcy na kierunku to wyłącznie wysokiej klasy specjaliści, cenieni w środowisku praktycy, którzy konopiami zajmują się na co dzień.

„Celem studiów podyplomowych lub kursu „Uprawa, przetwórstwo i zastosowanie konopi” jest kształcenie profesjonalistów w zakresie uprawy, przetwórstwa i zastosowania konopi, zarówno jako rośliny leczniczej jak i przemysłowej. Program ma na celu wyposażenie uczestników w praktyczną wiedzę i umiejętności niezbędne do skutecznego funkcjonowania w dynamicznie rozwijającej się branży konopnej. Celem studiów podyplomowych / kursu „Uprawa przetwórstwo i zastosowanie konopi” jest kształcenie profesjonalistów z zakresu uprawy, przetwórstwa i zastosowań konopi, zarówno do celów zdrowotnych jak i przemysłowych. Studia prowadzone są przez najlepszych specjalistów, praktyków i przedsiębiorców w branży konopnej.”

-czytamy na oficjalnej stronie studiów.

Każdy kto pomyślnie ukończy studia:

  • Zdobywa kompleksową wiedzę niezbędną do projektowania i organizacji procesu produkcji w gospodarstwie rolnym, ze szczególnym uwzględnieniem uprawy konopi.
  • Jest przygotowany do pracy w dynamicznie rozwijającej się branży konopnej, zarówno w Polsce, jak i za granicą, z naciskiem na rolnictwo konopne – fundament tej gałęzi gospodarki.
  • Poznaje zasady funkcjonowania branży konopnej, w tym zagadnienia związane z organizacją i ekonomiką produkcji rolniczej, marketingiem artykułów rolnych (w szczególności konopnych) oraz zarządzaniem agrofirmą specjalizującą się w konopiach.

konopne studia

Konopne studia i ich konopna Kadra

Jak już wspomniałem, wykładowcy to uznani specjaliści w swoich dziedzinach, którzy konopiami zajmują się od wielu lat. W skład kadry wchodzą min.:

mgr farm. SAMIA ALHARMERI aka Konopna Doktorka – farmaceutka, ekspertka medycyny konopnej, jako pierwsza wprowadzała konopie do celów medycznych, założycielka fundacji Santa Herba.

dr inż. PRZEMYSŁAW BRZYSKI – pracownik naukowy Politechniki Lubelskiej, specjalista od budownictwa naturalnego, w tym budownictwa konopnego.

ANDRZEJ DOŁECKI – aktywista, prezes Wolnych Konopi, przedsiębiorca.

PAWEŁ FORNALSKI – przedsiębiorca, specjalista budownictwa konopnego, kopułowego.

PRZEMYSŁAW GÓRSKI – specjalista blockchain, tokenizacji i automatyzacji procesów w rolnictwie konopnym.

NICOLE GROSPIERRE – SŁOMIŃSKA – specjalistka od użycia efektywnych mikroorganizmów w rolnictwie.

PIOTR JASTRZĘBSKI – przedsiębiorca, specjalista od upraw wielkopowierzchniowych i przetwarzania na cele włókienniczo-budowlane.

dr inż. MAREK KLEIN – Biegły Sądowy ds. substancji odurzających i psychotropowych, właściciel laboratorium badawczo-rozwojowego.

PAWEŁ LEŚNIAŃSKI aka TEONE – aktywista, dziennikarz, doświadczony master grower, specjalista upraw indoor i doradca GACP.

MARCIN MARCZAK –ekspert w dziedzinie biopaliw, upraw wielkopowierzchniowych konopi oraz certyfikacji zeroemisyjnej i gospodarki cyrkularnej.

ŁUKASZ MAZUR – rolnik specjalizujący się w uprawie roślin i grzybów leczniczych, naturoterapeuta.

MACIEJ PAWŁOWSKI – aktywista, redaktor, wykładowca, konopny przedsiębiorca, doradca GACP/GMP.

JERZY SŁOMIŃSKI – współtwórca studiów konopnych, rolnik konopny, producent, przedsiębiorca.

MACIEJ TUORA aka PAWEŁ HERER – sommelier konopny, specjalista ds terpenów.

SZYMON WŁODARCZYK – producent i przedsiębiorca, specjalista od ekstrakcji.

mgr farm. BARTŁOMIEJ ZALEWA aka KONOPNY FARMECEUTA –farmaceuta, właściciel sieci aptek wytwarzających różne leki z konopi.

Co zyskują absolwenci studiów podyplomowych „Uprawa, przetwórstwo i zastosowanie konopi”:

  • Kwalifikacje rolnicze niezbędne do prowadzenia i rozwijania działalności rolniczej, w tym uprawy konopi.
  • Możliwość zakupu ziemi rolnej – dzięki ponad 150 godzinom zajęć i praktyk rolniczych, absolwenci spełniają wymogi art. 6 ust. 2 pkt 2 ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego (po spełnieniu pozostałych warunków ustawowych).
  • Wpis do zbioru zawodów zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 7 sierpnia 2014 roku (Dz.U. 2014 poz. 1145) pod symbolami:
    • 611190 – Pozostali rolnicy upraw polowych,
    • 611311 – Producent i zbieracz ziół,
    • 323090 – Pozostali praktykujący niekonwencjonalne lub komplementarne metody terapii (w specjalności terapeuta konopny).

Studia te dają możliwość uzyskania aż trzech kodów zawodów.

Dla osób, które nie posiadają wykształcenia wyższego istnieje możliwość ukończenia studiów podyplomowych w formie kursu.

Studia te są hybrydowe – 40% online i 60% stacjonarnie, przy czym „stacjonarnie” często oznacza wizyty na halach uprawowych, polach czy konopnych laboratoriach w ramach zająć terenowych.

Organizatorem studiów podyplomowych Uprawa, przetwórstwo i zastosowanie konopi jest Centrum Kształcenia Podyplomowego AHE w Łodzi we współpracy z Polskim Uniwersytetem Wirtualnym i Polskie Stowarzyszenie Producentów i Przetwórców Konopi.

Wszelkie informacje oraz zapisy znajdziesz T U T A J.

Zakaz sprzedaży suszu CBD będzie złamaniem przepisów UE. Bardzo podobna sytuacja miała miejsce pięć lat temu we Francji, której przepisy nie dopuszczały innych zastosowań konopi niż te przemysłowe. Dlatego przedstawiciele firmy, która na tamtejszym rynku zaczęła sprzedawać „peny” z ekstraktem konopnym CBD stanęli przed francuskim sądem i zostali skazani za zarzuty związane z narkotykami. Wtedy zwrócili się do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który orzekł, że na terenie UE nie można zakazywać obrotu produktami CBD. Gdyby polskie władze wprowadziły zakaz obrotu suszem konopi włóknistych – byłoby to złamanie prawa UE. Oto więcej informacji.

Zakaz sprzedaży suszu CBD będzie złamaniem przepisów UE.

W roku 2020  francuski startup Kanavape produkujący peny z liquidami CBD  (konopne „e-papierosy”) z Marsylii, importował do Francji CBD, które produkowane, pozyskiwane i przetwarzane było w Czechach. Zgodnie z francuskim prawem, produkt CBD nie może zawierać THC oraz nie może być produkowany z… kwiatów, może być wytwarzane wyłącznie z nasion konopi i błonnika. Testy francuskiego Ministerstwa Zdrowia wykazały, że produkty Kanavape nie zawierają THC i nie są psychoaktywne.

Mimo to, założyciele i właściciele Kanavape, Sébastien Béguerie i Antonin Cohen-Adad zostali w sprawie skazani za zarzuty związane z narkotykami. Zarzuty dotyczyły m.in. wykorzystanie całej konopnej linii produkcyjnej do produkcji CBD. Panowie oczywiście ​​od wyroku się odwołali. Francuski sąd apelacyjny postanowił skierować sprawę do Trybunału Sprawiedliwości UE. TSUE został poproszony o orzeczenie, czy można zakazać sprzedaży oraz samego transportu kannabidiolu pomiędzy krajami członkowskimi w ramach unijnej polityki swobodnego przepływu towarów. Pisaliśmy o tym T U T A J.

Pod koniec roku 2020 Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał w tej sprawie wyrok, mówiący, że:

„Państwo członkowskie nie może zakazać wprowadzania do obrotu kannabidiolu (CBD) legalnie wyprodukowanego w innym państwie członkowskim, gdy jest on ekstrahowany z rośliny Cannabis Sativa w całości, a nie wyłącznie z jej włókien i nasion Zakaz ten może być jednak uzasadniony celem ochrony zdrowia publicznego, ale nie może wykraczać poza to, co jest konieczne do jego osiągnięcia.” 

-czytamy w orzeczeniu TSUE z 2020 r.

Francuski rząd swoje decyzje argumentował tym, że z wielkiej ostrożności zakazał produktów CBD. Jednak rzecznik generalny TSUE Tanchev stwierdził, że aby rząd czegoś zakazał, najpierw powinien zidentyfikować „potencjalnie negatywne konsekwencje dla zdrowia”, czego Francuskie władze nie uczyniły. Tanchev powiedział, że Francja może nałożyć taki zakaz tylko wtedy, gdy po „kompleksowej ocenie naukowej”, stwierdzi, że CBD jest niebezpieczne lub psychoaktywne.

Obecna próba zakazania obrotu suszem konopi włóknistych jest sytuacją bardzo podobną do tej z Francji pięć lat temu. Polski rząd chce do narkotyków wrzucić konopie włókniste, które wedle wiedzy naukowej nie mają działania odurzającego (psychotropowego).

Całe orzeczenie TSUE w tej sprawie znajdziesz  T U T A J.

Zakaz sprzedaży suszu konopnego do palenia – otrzymaliśmy odpowiedź z Ministerstwa Zdrowia, w której resort komentuje i wyjaśnia budzące emocje zapisy ustawowe mające zakazać handlu suszem konopi włóknistych. Niestety odpowiedź MZ zbyt wiele nie wnosi gdyż jest w sporej części kopią uzasadnienia do proponowanych zmian, które mogliśmy już przeczytać na stronach sejmu. Czy zatem susz konopi włóknistych faktycznie będzie niebawem nie do kupienia? Czy jest szansa, aby jednak ta zmiana nie została wprowadzona? Tego dowiesz się z artykułu. 

Zakaz sprzedaży suszu konopnego do palenia – otrzymaliśmy odpowiedź z Ministerstwa Zdrowia

Gdy po raz pierwszy poinformowaliśmy o planowanym zakazie sprzedaży suszu konopi włóknistych przeznaczonego do waporyzacji / palenia, wystosowaliśmy też w tej sprawie prośbę do Ministerstwa Zdrowia o komentarz oraz krótkie uzasadnienie takiego pomysłu. Wczoraj na naszego maila przyszła odpowiedź, która brzmi następująco:

Szanowny Panie Redaktorze,

informujemy, że celem projektu ustawy o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii oraz niektórych innych ustaw (UD 85) jest uszczelnienie regulacji dotyczących upraw i obrotu konopiami oraz produktami z nich wytworzonymi.

Obecnie występuje luka normatywna, w konsekwencji której dochodzi do szeregu przypadków wprowadzania do obrotu konopi włóknistych lub produktów z nich wytworzonych i ich sprzedaży konsumentom – niezgodnie z celami i potrzebami, wskazanymi w ustawie z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu narkomani (Dz. U. z 2023 r. poz. 1939, z późn. zm.), na które mogą być prowadzone uprawy konopi włóknistych.

W ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii nie istnieje przepis, który zabraniałby wprowadzania do obrotu lub wykorzystywania konopi włóknistych lub produktów z nich wytworzonych w celach innych lub na potrzebny inne, niż wskazane w tym przepisie. Na polskim rynku legalnie znajdują się konopie włókniste lub produkty z nich wytworzone (zakupione poza terytorium Rzeczypospolitej Polskiej), przeznaczone do celów (na potrzeby), dla których nie można prowadzić upraw konopi włóknistych.

W obowiązującym stanie prawnym występuje deficyt normatywny, a efektem tego jest obrót i sprzedaż konsumentom produktów niewiadomego pochodzenia (nabytych za granicą), które mogą być szkodliwe dla zdrowia, powodować stan odurzenia oraz mieć potencjał uzależniający. Projektowane przepisy wpłyną na zmniejszenie dostępności na polskim rynku konopi włóknistych i produktów z nich wytworzonych, sprzedawanych z przeznaczeniem do palenia lub wdychania bez spalania i w konsekwencji tego zwiększona zostanie ochrona zdrowia publicznego i zdrowia osobistego osób zażywających takie substancje lub potencjalnych ich nabywców.

Mając na uwadze wpływ wprowadzanych regulacji na przedsiębiorców oraz fakt, że ich wejście w życie zdelegalizuje działalność polegającą dystrybucji i sprzedaży konopi włóknistych oraz produktów z nich wytworzonych, z przeznaczeniem do palenia lub wdychania bez spalania oraz penalizacje takich czynów – projekt przewiduje 6-miesięczne vacatio legis.

Projekt ustawy 30 grudnia 2024 r. został przekazany do uzgodnień międzyresortowych, konsultacji publicznych i opiniowania z 30-dniowym terminem na zgłaszanie uwag, również do podmiotów prowadzących działalność ww. obszarze, m.in.: Polskiej Izby Lnu i Konopi, Polskiego Stowarzyszenia Producentów i Przetwórców Konopi, Krajowego Związku Pracodawców Przemysłu Konopnego. Wszystkie uwagi, które wpłyną zostaną poddane analizie.”

Czyli tak na prawdę nie dowiedzieliśmy się niczego nowego, co nie zostało by ujęte w uzasadnieniu do planowanych zmian, które znajduje się na stronach rządowych.

Pomimo zadania w mailu kilku konkretnych pytań – pozostały one bez odpowiedzi.

Argumentacja Ministerstwa Zdrowia ma co prawda nieco sensu, w tym że w obecnych przepisach zezwalających na uprawę konopi włóknistych są wyznaczone konkretne cele takiej uprawy i nie znajdziemy wśród nich palenia czy waporyzacji.

Jednak zamiast likwidować cały rynek, który powstał wokół konopi CBD i CBG, tworzyć kolejne przeszkody dla pacjentów korzystających z takiego suszu – wystarczy dopisać nowe cele uprawowe dla konopi włóknistych.

Dlaczego tak się nie dzieje? Dlaczego zapis wprowadzający zakaz sprzedaży suszu konopnego do palenia został dopisany do projektu zmian w ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii tak późno skoro projekt procedowany jest od wielu miesięcy? Tego na chwile obecną nie wiadomo, ale jako nie wiadomo o co chodzi, to zwykle chodzi o pieniądze.

O rozwoju sytuacji będziemy informować na bieżąco, jak tylko pojawią się nowe informacje.

Zakaz sprzedaży suszu CBD jest ogólnie dobrym pomysłem – mówi Jakub Gajewski, wiceprezes Wolnych Konopi w opublikowanym kilka dni temu materiale. Gajewski uważa, że mimo kilku wad, zakaz handlu suszem CBD do palenia jest ogólnie pomysłem korzystnym dla społeczeństwa. Wskazuje też, że małoletni nie będą mogli się już odurzać suszem CBD gdyż jak twierdzi, wypalenie jednego lub dwóch gramów suszu CBD ma działanie odurzające. Wiceprezes stowarzyszenia Wolne Konopie uważa, że planowane zmiany to jedynie walka państwa z paleniem jako takim. Gajewski zachwala też pewne zapisy ustawy, których jednak w jej projekcie w ogóle nie ma, co jest poważnym wprowadzeniem w błąd przede wszystkim przedsiębiorców i rolników uprawiających konopie włókniste. Oto więcej informacji.

Zakaz sprzedaży suszu CBD

Pod koniec ubiegłego roku na sejmowych stronach z procedowanymi obecnie projektami ustaw pojawił się projekt, który wprowadza zmiany w Ustawie o Przeciwdziałaniu Narkomanii. Zmiany te to przede wszystkim zakaz handlu suszem konopi włóknistych tzw. suszem CBD, o czym informowaliśmy T U T A J.

Proponowane zmiany w ustawie przewidują m.in:

  • Kto wbrew przepisowi art. 45 ust. 8 umyślnie wprowadza do obrotu konopie włókniste lub produkty z nich wytworzone w ilości innej niż znaczna, lub w celu osiągnięcia korzyści majątkowej udziela konopi włóknistych lub produktów z nich
    wytworzonych w ilości innej niż znaczna osobie pełnoletniej
    – podlega karze grzywny 

po art. 65 dodaje się art. 65a w brzmieniu:

  • Art. 65a. Kto, wbrew przepisowi art. 45 ust. 8, wprowadza do obrotu konopie włókniste lub produkty z nich wytworzone w znacznej ilości, lub w celu osiągnięcia korzyści majątkowej udziela konopi włóknistych lub produktów z nich wytworzonych w znacznej ilości osobie pełnoletniej, lub w celu osiągnięcia korzyści majątkowej udziela konopi włóknistych lub produktów z nich wytworzonych małoletniemu, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

Zakaz sprzedaży suszu CBD jest ogólnie dobrym pomysłem – mówi Jakub Gajewski, wiceprezes Wolnych Konopi

Do sytuacji odniósł się wiceprezes stowarzyszenia Wolne Konopie, który w ogólnym rozrachunku pochwalił proponowane zmiany.

Gajewski stwierdza, że dziwi go oburzenie związane z planowanymi zmianami:

„Dlaczego się dziwię? Dlatego, że ta regulacja, Jak się człowiek wczyta, mimo iż tworzy pewne absurdy i można się tam doczepić do paru kwestii to też reguluje podstawowe założenia, które to wpłyną pozytywnie na ludzi, czyli ustawa ta zakazuje skrętów, zakazuje wszelkich produktów służących do palenia (z konopi – przyp. red.), zakazuje sugestii przez przedsiębiorce, że CBD można palić. Generalnie jest to moi drodzy walka państwa z paleniem czegokolwiek.”

-Mówi Gajewski i dodaje:

„Jest parę źródeł tej ustawy m.in. to, że państwo walczy z paleniem czegokolwiek. Wiadomo, zakazy, w mojej opinii, nie działają więc ten zakaz będzie oczywiście ominięty, będzie sprzedawany skręt jako ozdoba na komodę lub choinkę i dalej będzie to sprzedawane. A co dobre to to, że nie będzie akcyzy na ten produkt, a policja nie będzie gnębić przedsiębiorców bo nie będzie miała powodu takiego, więc moim zdaniem to ma swoje plusy.”

I tu się na chwilę zatrzymajmy. Nie wiadomo dlaczego Jakub Gajewski tworzy swoje alternatywne wersje uzasadnienia planowanych zmian. To, że państwo planuje zmiany gdyż chce walczyć z paleniem czegokolwiek jest nieprawdą i sianiem dezinformacji. Przecież pomysłodawca zmian pod projektem wyraźnie uzasadnił przyczynę planowanych zmian. Nie jest nią walka z paleniem lecz to, że wg. pomysłodawcy zmian, palonym czy waporyzowanym suszem CBD można się odurzyć, wystarczy wypalić kilka gramów.

W uzasadnieniu czytamy, że:

Wprowadzenie omawianego przepisu jest konieczne w szczególności dlatego, że w wyniku używania takich konopi lub produktów z nich wytworzonych może dojść do wywołania stanu odurzenia osoby zażywającej, a w przypadku wielokrotnego zażywania, nawet do powstania stanu uzależnienia.

Zapis ten dziwi o tyle, że powszechnie wiadomo, iż konopie włókniste nie mają potencjału odurzającego.

Jeszcze bardziej dziwi wypowiedź Gajewskiego na ten temat, który na nagraniu stwierdza, że:

Nie powinno się suszu CBD wrzucać do środków odurzających, powinno to być regulowane jak papierosy. Jest tutaj niestety kwestia zawartości THC dlatego będzie się to zaliczać do środków odurzających ponieważ mimo wszystko te 0,3% THC w suszu jest i w dobrze zrobionym CBD jak się wypali grama czy dwa gramy dziennie to można poczuć haj

-mówi Gajewski

Dokładnie tak, wiceprezes stowarzyszenia Wolne Konopie uważa, że konopie włókniste mogą odurzać i dla dobra ogółu należy zakazać handlu nimi.

Drugim faktycznym powodem proponowanych zmian jest fakt, że w ustawie zezwalającej na uprawę konopi włóknistych, wśród dozwolonych celów uprawy – nie znajduje się „uprawa konopi włóknistych w celu uzyskania suszu konopnego”. Wymienione w ustawie dozwolone cele uprawowe dla konopi włóknistych to:

1) na potrzeby włókiennicze, chemiczne, celulozowo-papiernicze, kosmetyczne, farmaceutyczne i energetyczne;
2) na potrzeby nasiennictwa i naukowo-badawcze;
3) w celu hodowli odmian konopi włóknistych, rekultywacji i remediacji gruntów;
4) na cele spożywcze, weterynaryjne, paszowe, pszczelarskie, nawozowe i izolacyjne;
5) na potrzeby produkcji materiałów kompozytowych, materiałów budowlanych i naturalnych środków ochrony roślin.

Pomysłodawca zmian w uzasadnieniu wyraźnie zaznaczył, że skoro nie wolno uprawiać konopi włóknistych w celu uzyskania suszu kwiatostanów, to należy wprowadzić zakaż obrotu takim produktem gdyż jego wytwarzanie jest niezgodne z przepisami. Nie chodzi o zakaz palenia jako taki, jak twierdzi Gajewski bo suszu do zastosowań np. kulinarnych także nie kupimy, jeżeli zmiany wejdą w życie.

Wprowadzanie w błąd rolników i przedsiębiorców konopnych przez Gajewskiego

Wiceprezes Wolnych konopi zachwala projekt zmian w UoPN jeszcze jednym argumentem. Mianowicie tłumaczy on, iż gdy zmiany wejdą w życie, konopny przedsiębiorcy oraz rolnicy będą mieli z głowy jeden z największych problemów  – przekroczenia stężenia THC w suszu konopi włóknistych.

W czym konkretnie rzecz? Na chwilę obecną rolnik, który uprawia konopie włókniste musi pamiętać, że jego rośliny nie mogą przekroczyć ustawowego stężenia THC (0,3% suchej masy). Jednak natura to nie laboratorium i nie ma się wszystkiego pod kontrolą, dlatego zdarza się, że konopie włókniste przekroczą dopuszczalne stężenie THC, które wyniesie np. nie 0,3 lecz 0,45%. W takim przypadku rolnik może zostać oskarżony o uprawę konopi indyjskich, a susz CBD z zawartością 0,45% THC uznany zostanie za marihuanę. W praktyce oznacza to ryzyko sprawy sądowej, a nawet tymczasowego aresztowania i w dalszym postępowaniu wydania przez sąd wyroku pozbawienia wolności. A to wszystko za uprawę konopi włóknistych, w których samoistnie doszło do wytworzenie odrobinę więcej THC i które nadal nie są środkiem odurzającym.

Jakub Gajewski zachwala propozycje zmian m.in. ze względu na to, że wprowadza progi przekroczeń stężenia THC i ustanawia dla nich po prostu grzywnę, a dopiero za poważne przekroczenia przewiduje się poważniejsze kary. I wszystko byłoby w porządku gdyby nie fakt, …że takich zapisów w projekcie zmian w ustawie zwyczajnie nie znajdziemy, nic takiego tam nie ma i nie było. Dlaczego zatem wiceprezes Wolnych Konopi wprowadza w błąd, że takie zmiany są planowane? Tego nie wiemy. Co ciekawe informacja o takich zmianach jeszcze do wczoraj wieczora widniała na stronie Wolnych Konopi, po czym została usunięta.

Gajewski w swoim materiale zaznacza także, że najbardziej na zmianach stracą przedsiębiorcy produkujący lub handlujący suszem CBD. Zapomniał jednak o pacjentach, którzy waporyzują susz CBD w celach zdrowotnych, a bardzo często też mieszają go z suszem medycznej marihuany – takich pacjentów są tysiące, stowarzyszenie Wolne Konopie zdaje się o tym zapomniało.

Całe video z wypowiedzią Jakuba Gajewskiego znajdziesz T U T A J

Polski rząd zakwalifikuje konopie włókniste i susz CBD jako narkotyki – wynika z nowelizacji Ustawy o Przeciwdziałaniu Narkomanii. Zmieniona ustawa przewiduje kary, łącznie z pozbawieniem wolności, np. za obrót suszem CBD. O ile takie zmiany wydają się absurdalne to jeszcze bardziej dziwi uzasadnieni do ich wprowadzenia. Przeczytamy w nim np. o odurzających i uzależniających konopiach włóknistych czy konopiach wciąganych przez nos lub podawanych dożylnie! Czy to koniec branży konopnej w naszym kraju? Oto więcej informacji.

Polski rząd zakwalifikuje konopie włókniste i susz CBD jako narkotyki – wynika z nowelizacji Ustawy o Przeciwdziałaniu Narkomanii.

Na sejmowej stronie pojawił się projekt ustawy o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii oraz niektórych innych ustaw autorstwa Wojciecha Koniecznego, Sekretarza Stanu w Ministerstwie Zdrowia – poinformował wczoraj jako pierwszy portal weedweek.pl.

Projekt ten zawiera zmianę, która do tej pory wydawałaby się czymś zupełnie abstrakcyjnym, a mianowicie zakazuje on obrotu konopiami włóknistymi. Według planowanych zmian za handel np. suszem CBD można trafić na rok do więzienia.

Oto najbardziej niepokojące zapisy planowanych zmian w ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii:

  • Kto wbrew przepisowi art. 45 ust. 8 umyślnie wprowadza do obrotu konopie włókniste lub produkty z nich wytworzone w ilości innej niż znaczna, lub w celu osiągnięcia korzyści majątkowej udziela konopi włóknistych lub produktów z nich
    wytworzonych w ilości innej niż znaczna osobie pełnoletniej
    – podlega karze grzywny 

 

po art. 65 dodaje się art. 65a w brzmieniu:

  • Art. 65a. Kto, wbrew przepisowi art. 45 ust. 8, wprowadza do obrotu konopie włókniste lub produkty z nich wytworzone w znacznej ilości, lub w celu osiągnięcia korzyści majątkowej udziela konopi włóknistych lub produktów z nich wytworzonych w znacznej ilości osobie pełnoletniej, lub w celu osiągnięcia korzyści majątkowej udziela konopi włóknistych lub produktów z nich wytworzonych małoletniemu, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

W art. 1 UoPN pkt 34, który definiuje „wprowadzanie do obrotu”, dodano konopie włókniste:

  • wprowadzanie do obrotu – udostępnienie osobom trzecim, odpłatnie lub nieodpłatnie, środków odurzających, substancji psychotropowych, prekursorów, środków zastępczych, nowych substancji psychoaktywnych, konopi włóknistych lub produktów wytworzonych z konopi włóknistych;

Kolejna zmiana to zakaz reklamy suszu CBD do palenia i waporyzacji:

  • po art. 20 dodaje się art. 20a w brzmieniu:
    „Art. 20a. Zabrania się reklamy i promocji konopi włóknistych lub produktów z nich wytworzonych przez sugerowanie, że mogą być przeznaczone do palenia lub do wdychania bez spalania.”

Co oznaczają te zmiany w praktyce?

Jest to zrównanie konopi włóknistych z zabronionymi prawnie narkotykami, czyli substancjami odurzającymi mimo, że CBD nie wykazuje żadnego działania odurzającego.

Polski rząd zakwalifikuje susz CBD jako narkotyki – uzasadnienie

Autor proponowanych zmian uważa, że w Polskim prawie jest luka, dzięki której do obrotu dopuszczony jest susz konopi włóknistych (susz CBD), którego jednak nie znajdziemy na liście „dopuszczonych celów uprawy konopi włóknistych”.

Przepisy na chwile obecną zezwalają na uprawę konopi włóknistych do celów:

1) na potrzeby włókiennicze, chemiczne, celulozowo-papiernicze, kosmetyczne, farmaceutyczne i energetyczne;
2) na potrzeby nasiennictwa i naukowo-badawcze;
3) w celu hodowli odmian konopi włóknistych, rekultywacji i remediacji gruntów;
4) na cele spożywcze, weterynaryjne, paszowe, pszczelarskie, nawozowe i izolacyjne;

Autor poprawek zauważa, że w związku z powyższymi wytycznymi – nie wolno uprawiać konopi których kwiaty będą przeznaczone do palenia czy waporyzacji.

Dalej w uzasadnieniu jest tylko gorzej, gdyż autor poprawek stwierdza, że konopiami włóknistymi…. można się odurzać na różne sposoby, w tym dożylnie dlatego należy zakazać konopi włóknistych jako takich, a nie tylko do palenia czy waporyzacji, w uzasadnieniu czytamy:

„Projektowany art. 45 ust. 8 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii wprowadza bezprawność również innych czynów, których przedmiotem są konopie włókniste lub produkty z nich wytworzone, a nie tylko przeznaczonych do palenia lub do wdychania bez spalania. Ma to na celu objęcie tą normą również mogących się pojawić w przyszłości innych produktów,
których zażycie będzie następować np. poprzez iniekcję lub w wciągnięcie do nosa.”

W uzasadnieniu przeczytamy też o odurzaniu się konopiami włóknistymi oraz uzależnianiu się od nich:

„Wprowadzenie omawianego przepisu jest konieczne w szczególności dlatego, że w wyniku używania takich konopi lub produktów z nich wytworzonych może dojść do wywołania stanu odurzenia osoby zażywającej, a w przypadku wielokrotnego zażywania, nawet do powstania stanu uzależnienia.”

Oto jak możliwość odurzenia się konopiami włóknistymi argumentuje pomysłodawca zmian:

„Zgodnie z art. 4 pkt 5 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii za konopie włókniste uznaje się rośliny z gatunku konopie siewne, w których suma zawartości delta-9-tetrahydrokannabinolu (dalej „THC”) oraz kwasu tetrahydrokannabinolowego w kwiatowych lub owocujących wierzchołkach roślin, z których nie usunięto żywicy, nie przekracza 0,3% w przeliczeniu na suchą masę. Natomiast stężenie THC w konopiach inne niż włókniste, które mają status substancji kontrolowanych i są wykorzystywane głównie do wywołania stanu odurzenia, wynosi zazwyczaj od kilku procent do ok. 25 procent, a do wywołania stanu odurzenia wystarcza spalenie 1/20 – 1/10 grama, w zależności w szczególności od stężenia THC oraz tego, czy osoba spala susz po raz pierwszy w życiu, częstotliwości zażywania i odstępu czasowego od jego ostatniego użycia, jak również innych właściwości organizmu osoby zażywającej.

Nie trudno więc nie zauważyć, że spalenie kilku gram konopi włóknistych (kilku tzw. skrętów) w krótkim odstępie czasowym może doprowadzić do wywołania stanu odurzenia, właściwego spaleniu danej ilości konopi innych niż włókniste, powodującego stan odurzenia.”

Dalej w uzasadnieniu czytamy, że:

Biorąc pod uwagę powyższe, a w szczególności fakt, że susz lub produkty z konopi włóknistych są sprzedawane praktyce również osobom małoletnim (np. za pośrednictwem sprzedaży wysyłkowej – strony internetowe, automaty), jak również są zażywane przez osoby, które prowadzą pojazdy – konieczne jest wprowadzenie zakazu handlu takimi konopiami lub
produktami z nich wytworzonymi w przepisie art. 45 ust. 8 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Niezbędne jest również wprowadzenie przepisów sankcjonujących naruszenie takiego zakazu.

Czy to koniec branży konopnej w naszym kraju? Czy jest możliwe, aby tak absurdalne przepisy weszły w życie? Niestety w naszym kraju i w polityce jako takiej – wszystko jest możliwe.

Projekt zmian w ustawie i jego uzasadnienie znajdziesz T U T A J

Reklama

Ostatnie artykuły