Zielone Newsy

Aktualności

MoreBetter zatrudni 2000 osób, które będą testować napoje z THC – w ramach badania. Firma zajmuje się gromadzeniem danych, a także przeprowadzaniem badań. Teraz grupa producentów napojów funkcjonalnych zleciła MoreBetter przeprowadzenie badań mających na celu zrozumienie wpływu napojów z dodatkiem THC na spożycie alkoholu, nastrój i ogólną jakość życia. Kilka marek napojów , które sponsorują badanie, należy do Snoop Dogga, który od jakiegoś czasu inwestuję w tę branżę. Oto więcej informacji.

MoreBetter zatrudni 2000 osób, które będą testować napoje z THC

Legalna marihuana stała się w ostatnich latach faktem w wielu częściach świata. Branża legalnej marihuany tak naprawdę dopiero się rozwija i póki co można śmiało powiedzieć, że raczkuje. Mam tu na myśli głównie fakt, że większość dostępnych produktów to konopie jako takie, brakuje m.ni. ziołowych produktów spożywczych, których rynek dopiero powstaje.

Jednym z dowodów na to jest fakt pojawiania się co raz to nowych marek napojów funkcjonalnych opartych właśnie o konopie.

Teraz grupa producentów takich napojów, w której skład wchodzi kilka marek Snoop Dogga, postanowiła przyjrzeć się temu, jak THC wpływa na użytkownika oraz m.in. na jego nawyki związane z alkoholem czy na ogólną jakość życia.

Będzie to badanie obserwacyjne, do którego ma zostać zwerbowane maksymalnie dwa tysiące wykwalifikowanych uczestników. Osoby, które się zakwalifikują do badania, będą codziennie przez okres trzech tygodni przekazywać informacje zwrotne na temat swoich wzorców spożycia napojów z dodatkiem alkoholu i alkoholu, a także dokonywać samooceny ogólnej jakości życia.

napoje z THC
Marki sponsorujące badanie

Badanie jest sponsorowane przez wiele marek napojów, które wspólnie dostarczają uczestnikom bezpłatne napoje zawierające THC  do wykorzystania w trakcie trwania badania.

„Gromadząc informacje o wynikach zgłaszanych przez tysiące konsumentów na przestrzeni wielu tygodni, dostarczamy markom i przedstawicielom branży dane ze świata rzeczywistego, których potrzebują, aby zrozumieć, w jaki sposób napoje wzbogacone wpływają na jakość życia konsumentów”

— mówi dyrektor operacyjny MoreBetter, Tyler Dautrich.

Ponieważ konsumenci zaczynają szukać alternatyw dla alkoholu, marki napojów z dodatkiem THC chcą uzyskać wgląd w to, w jaki sposób konsumenci używają ich produktów i jakie postrzegane korzyści dla stylu życia lub wyniki dobrego samopoczucia mogą wynikać z ich spożycia.

„Roślina konopi powinna zostać dokładniej przebadana i mamy nadzieję, że to dopiero pierwszy krok w kierunku poznania, w jaki sposób te produkty mogą poprawić życie ludzi, w miarę jak akceptacja, dostęp i spożycie napojów z dodatkami rosną w całych Stanach Zjednoczonych”

— powiedział Adam Terry , dyrektor generalny Cantrip, który jest również sponsorem badania.

Amerykański rynek napojów funkcjonalnych, który niedawno był wyceniony na 50 miliardów dolarów, ma osiągnąć 62 miliardy dolarów do 2027 roku, podczas gdy rynek globalny przekroczył już 220 miliardów dolarów.

Będzie akcyza na waporyzatory, 18 marca w dzienniku ustaw pojawił się akt o zmianie ustawy o podatku akcyzowym. Po raz pierwszy do listy wyrobów akcyzowych dodano produkty niezwiązane z nikotyną. Od teraz ustawa nakłada obowiązek akcyzowy także na waporyzatory, zarówno na całe urządzenia ale także na ich części. Jak wysoka będzie stawka akcyzy na waporyzatory? Od kiedy zaczną obowiązywać nowe przepisy i które urządzenia nie zostały nimi objęte? Tego dowiesz się z naszego artykułu.

Będzie akcyza na waporyzatory

18 marca w Dzienniku Ustaw Rzeczypospolitej opublikowano ustawę z dnia 20 lutego 2025 o zmianie ustawy o podatku akcyzowym, ustawy o zdrowiu publicznym oraz niektórych innych ustaw.

Nowe przepisy m.in. rozszerzają listę produktów akcyzowych o urządzenia do waporyzacji. Nowe przepisy wprowadzają też nową definicję „wyrobów nowatorskich”, od teraz brzmi ona:

„w dziale IV w tytule rozdziału 3 wyrazy „i wyroby nowatorskie” zastępuje się wyrazami „ , wyroby nowatorskie, urządzenia do waporyzacji, zestawy części do urządzeń do waporyzacji, saszetki nikotynowe i inne wyroby nikotynowe”;

W nowej ustawie czytamy, iż:

Art. 1. W ustawie z dnia 6 grudnia 2008 r. o podatku akcyzowym (Dz. U. z 2025 r. poz. 126 i 222) wprowadza się następujące zmiany:

c) po pkt 34 dodaje się pkt 34a–34f w brzmieniu:

34c) podgrzewacze – urządzenia umożliwiające wytworzenie i spożycie aerozolu z wyrobów nowatorskich bez ich spalania, również te, które wymagają zewnętrznego zasilania lub sterowania;

34d) urządzenia wielofunkcyjne – urządzenia wielorazowe umożliwiające wytworzenie i spożycie aerozolu
zarówno z płynu do papierosów elektronicznych, jak i z wyrobów nowatorskich, również te, które wymagają
zewnętrznego zasilania lub sterowania;

34e) urządzenia do waporyzacji – wielorazowe papierosy elektroniczne, podgrzewacze i urządzenia wielofunkcyjne, z wyłączeniem urządzeń przeznaczonych wyłącznie do celów medycznych;

34f) zestaw części do urządzenia do waporyzacji – komplet części, który może służyć do wytworzenia urządzenia do waporyzacji poprzez złożenie lub połączenie części wchodzących w skład tego kompletu;”

Akcyza na waporyzatory – wyjątkiem są urządzenie do celów medycznych

Jak widać ustawa nie nakłada akcyzy na  urządzenia stosowane wyłącznie do celów medycznych, jednak nie narzuca, że muszą to być waporyzatory klasy medycznej. Teoretycznie urządzenia opisane jako „wyłącznie do użytku medycznego” będą wyłączone z nowych przepisów.

Ustawa nakłada obowiązek akcyzowy także na części do waporyzatorów, co ma zapewne na celu uniknięcia prób ominięcia nowego prawa poprzez sprzedawanie waporyzatorów w częściach.

w art. 8 po ust. 5 dodaje się ust. 5a w brzmieniu:

„5a. W przypadku zestawu części do urządzenia do waporyzacji przedmiotem opodatkowania akcyzą jest:
1) sprzedaż zestawu części do urządzenia do waporyzacji na terytorium kraju osobie fizycznej nie na potrzeby prowadzenia działalności gospodarczej;

2) nabycie wewnątrzwspólnotowe zestawu części do urządzenia do waporyzacji przez osobę fizyczną nie na
potrzeby prowadzenia działalności gospodarczej;

3) import zestawu części do urządzenia do waporyzacji przez osobę fizyczną nie na potrzeby prowadzenia działalności gospodarczej.”

Wysokość akcyzy na urządzenia do waporyzacji

Jeżeli chodzi o to jak duża będzie to akcyza, w ustawie czytamy:

„Art. 99ca. 1. Produkcją urządzeń do waporyzacji w rozumieniu ustawy jest ich wytwarzanie poprzez złożenie
lub połączenie różnych części, a także pakowanie.

2. Podstawą opodatkowania urządzeń do waporyzacji jest liczba ich sztuk.

3. Stawka akcyzy na urządzenia do waporyzacji wynosi 40,00 zł za sztukę.

4. W przypadku produkcji, o której mowa w ust. 1, niezgodnej z art. 47, stawka akcyzy na urządzenia do waporyzacji wynosi dwukrotność stawki, o której mowa w ust. 3.

5. W przypadku nabycia lub posiadania urządzenia do waporyzacji znajdującego się poza procedurą zawieszenia poboru akcyzy, jeżeli nie została od niego zapłacona akcyza w należnej wysokości, a w wyniku kontroli podatkowej,
kontroli celno-skarbowej albo postępowania podatkowego nie ustalono, że akcyza została zapłacona, stosuje się stawkę w wysokości określonej w ust. 4.

Art. 99cb. 1. Podstawą opodatkowania zestawów części do urządzeń do waporyzacji jest liczba sztuk tych
zestawów.

2. Stawka akcyzy na zestawy części do urządzeń do waporyzacji wynosi 40,00 zł za sztukę.

Zatem nowy podatek akcyzowy wynosić będzie od 40 w przypadku dystrybutorów oraz 80 zł w przypadku producentów.

Czy to dużo? w przypadku waporyzatorów kosztujących obecnie 200 zł będzie to 20% podwyżka ceny dla klienta , który zamiast 200 zapłaci teraz 240 zł. Natomiast w przypadku waporyzatorów z górnej półki podwyżka cen wyniesie 2-4%, czyli za urządzenie, które teraz kosztuje 1200, z nową akcyzą klient zapłaci 1230 (3,33% drożej).

Nowe przepisy wejdą w życie od 1 lipca, a niektóre od 1 sierpnia – czyli już tego lata.

Całość nowej ustawy znajdziesz T U T A J

USA: Sprzedawcy alkoholu chcą mieć wyłączność na dystrybucję produktów zawierających THC. W memorandum amerykańskiej grupy zajmującej się detaliczną sprzedażą alkoholu w Stanach Zjednoczonych, które dotyczyło amerykańskiej polityki pada stwierdzenie, że produkty zawierające THC powinny być sprzedawane wyłącznie przez firmy posiadające licencję na sprzedaż alkoholu. Jakie są argumenty branży alkoholowej? Tego dowiesz się z naszego artykułu.

USA: Sprzedawcy alkoholu chcą mieć wyłączność na dystrybucję produktów zawierających THC

Organizacja będąca stowarzyszeniem zrzeszającym sprzedawców alkoholu uważa, że organy regulacyjne powinny zacząć traktować konopie indyjskie podobnie do alkoholu, głosi dwustronicowa notatka polityczna. Sprzedawcy alkoholu proponują wprowadzenie rozwiązań takich jak w przypadku alkoholu, poprzez ustanowienie wymogów licencyjnych, jasnych standardów etykietowania oraz ograniczeń w reklamie. „Może to również obejmować ograniczenia dotyczące mocy na porcję” – oznajmiła grupa handlująca alkoholem.

Grupa twierdzi, że sprzedawcy detaliczni alkoholu, „mający za sobą dziesięciolecia udowodnionego przestrzegania przepisów, są w najlepszej pozycji, aby sprzedawać te produkty”.

Stany powinny ograniczyć sprzedaż odurzających produktów zawierających THC do przedsiębiorstw posiadających licencję na sprzedaż napojów alkoholowych i regularnie kontrolowanych pod kątem zgodności z przepisami mającymi na celu zapobieganie sprzedaży osobom poniżej 21 roku życia

– czytamy w notatce opublikowanej w tym miesiącu przez stowarzyszenie branżowe American Beverage Licensees (ABL).

Branża alkoholowa uważa także, że produkty zawierające THC powinny być również testowane laboratoryjnie pod kątem bezpieczeństwa, czystości i mocy.

Testy powinny weryfikować brak szkodliwych zanieczyszczeń, w tym, ale nie wyłącznie, metali ciężkich, pestycydów, pleśni i pozostałości rozpuszczalników, a także potwierdzać moc THC, aby zapobiec niezamierzonym szkodliwym skutkom”.

-czytamy w memorandum

ABL reprezentujące sprzedawców piwa, wina i napojów spirytusowych w miejscach takich jak bary, tawerny, restauracje i kasyna, a także sprzedawców detalicznych takich jak sklepy wielobranżowe, wzywa ponadto do „sprawiedliwej i przejrzystej” struktury podatkowej dla produktów THC, ze stawkami podatku od produkcji i sprzedaży detalicznej „podobnymi do stawek obowiązujących w stanie w przypadku napojów alkoholowych”.

Branża alkoholowa wzywa także do egzekwowania przepisów i regulacji.

„Obejmuje to kary za sprzedaż osobom nieletnim, niedopełnienie wymogów dotyczących testowania i etykietowania oraz prowadzenie działalności bez licencji” – czytamy w dokumencie.

Branża alkoholowa w ostatnich latach coraz bardziej angażuje się w lobbing w kwestiach związanych z marihuaną co jest  spowodowane rozrastaniem się branży konopnej, która jest oczywistą konkurencja dla alkoholu.

Zeszłoroczny raport Bloomberg Intelligence (BI) powołujący się na dane z badań wskazuje, że coraz więcej osób używa marihuany jako substytutu napojów alkoholowych, takich jak piwo i wino. W raporcie rynek legalnej marihuany został określony jako realne zagrożenie dla rynku produktów alkoholowych.

Ostatnio opublikowano wyniki badań, w których po raz pierwszy więcej ankietowanych wybrało marihuanę niż alkohol.

W raporcie BI prognozowano, że spadek sprzedaży wina i mocnych alkoholi „może trwać w nieskończoność”, co „będzie w dużej mierze wynikać” ze zwiększonego dostępu konsumentów do „legalnej marihuany” i innych alternatywnych produktów.

Dlatego branża alkoholowa, która odnosi straty na rzecz marihuany, domaga się kawałka konopnego tortu, czyli po prostu udziału w rynku legalnego zioła.

CZYTAJ TEŻ: NIEMIECKI RZĄD ZDECYDOWAŁ CO DALEJ Z LEGALNĄ MARIHUANĄ

 

„Użycie marihuany wśród konsumentów rośnie i uważamy, że jest ona substytutem napojów alkoholowych, Przewidujemy również, że rosnący dostęp konsumentów w USA do marihuany rekreacyjnej będzie stanowić poważne zagrożenie dla wszystkich napojów alkoholowych, w szczególności piwa i wina, biorąc pod uwagę ich niższe ceny w porównaniu z alkoholem.”

– napisali analitycy BI.

Pod koniec ubiegłego roku grupa handlowa branży piwowarskiej wydała oświadczenie zawierające wytyczne jak rozwiązać problem, który określiła jako „rozprzestrzenianie się często nieuregulowanych odurzających produktów zawierających THC” ostrzegając przed ryzykiem związanym z ich spożyciem.

Z kolei Instytut Piwa w swoim dokumencie zalecił ustawodawcom nałożenie federalnego podatku akcyzowego na produkty konopne i marihuanę, „przy czym stawka podatku będzie wyższa niż najwyższa stawka podatku na jakikolwiek napój alkoholowy”.

Branża alkoholowa wzywa także do „zerowej tolerancji” wobec THC i prowadzenia pojazdów – domagając się wprowadzenia polityki, która mogłaby uniemożliwić konsumentom marihuany legalne prowadzenie pojazdów ze względu na to, jak długo metabolity THC pozostają w organizmie po jego spożyciu.

Branża alkoholowa zdała sobie najwyraźniej sprawę, jak duże straty ponosi i będzie ponosić ze względu na legalną marihuanę.

Dlatego z jednej strony krytykują przepisy dot. marihuany oraz lobbują za wprowadzeniem przepisów powodujących spadek spożycia marihuany, a z drugiej chcą być beneficjentem rynku legalnego THC i np. mieć wyłączność na dystrybucję produktów zawierających THC.

Na rynku pojawił się medyczny haszysz z Maroka. Od teraz legendarna marokańska „czekolada” będzie dostępna w Europie na receptę. Pierwszy w historii medyczny hasz z Maroka jest wprowadzany na rynek przez firmę Medropharm, która specjalizuje się w medycznych konopiach. Maroko może na tym zarobić krocie gdyż tamtejsze produkty konopne znane są na całym świecie. Oto więcej informacji.

Na rynku pojawił się medyczny haszysz z Maroka

Maroko od dekad jest jednym z największych producentów i eksporterów haszyszu na świecie, mimo panujących tam dość surowych przepisów zakazujących jego produkcji, które obowiązują od 1974 r.

Jednak czasy się nieco zmieniły i w roku 2021 rząd Maroko wyraził zgodę na produkcję marihuany na cele medyczne. Taka decyzja była zapewne podyktowana chęcią uczestnictwa w dynamicznie rozwijającym się światowym rynkiem marihuany medycznej.

Pierwszym namacalnym efektem tej decyzji jest właśnie medyczny haszysz z Maroka.

Konopie, z których kwiatostanów wytwarzany jest medyczny haszysz są uprawiane w Maroku, skąd surowiec trafia do Szwajcarii. Tam na terenie zakładu znajdującego się w Schönberg an der Thur są przetwarzane w produkty klasy farmaceutycznej, które posiadają wszelkie niezbędne certyfikaty i dokumenty.

Produkt jest obecnie przeznaczony na eksport do Wielkiej Brytanii oraz Australii.

Marokańska Krajowa Agencja Regulacji Działalności Związanych z Konopiami dba o to, aby ze strony marokańskiej wszystko przebiegało sprawnie i zgodnie z procedurami. Kontrole oraz inspekcje fabryk są częścią planu na rzecz w pełni kontrolowanego i legalnego przemysłu konopnego.

Firma Medropharm od ponad dwóch lat prowadzi badania na lokalnym rynku marihuany we współpracy z Ambasadą Szwajcarii w Maroku.

„Maroko jest głęboko zakorzenione w roślinie konopi. Przejście z nieuregulowanego rynku do przemysłu kontrolowanego przez farmaceutyki to ogromny krok naprzód – zarówno pod względem ekonomicznym, jak i społecznym”.

-powiedziała dr Claudia Zieres-Nauth, CEO Medropharm AG

waporyzator do konopi
-REKLAMA-

Nowe formy terapii medyczną marihuaną to większe spektrum możliwości terapeutycznych dla pacjentów. Jedną z nowych możliwości w Polsce jest medycznej klasy oczyszczony ekstrakt 80% THC z terpenami do waporyzacji w formie poręcznego „vape pena”. Przeczytasz o tym T U T A J

Tajlandia: Rośnie liczba prób przemytu marihuany do Europy, na lotnisku w Chiang Mai zatrzymano w poniedziałek 5 osób, każdy miał w walizce znacznie ponad 20 kg i każdy leciał do Europy, a konkretnie do Anglii i Belgii. We wtorek na Koh Samui zatrzymano dwóch Brytyjczyków, którzy w walizkach mieli 165 kg suszu. Tylko od lutego przejęto 3,1 tony zioła i 8 ton produktów otrzymanych z konopi (np. ekstrakty), które miały lecieć do Wielkiej Brytanii. Od 16 lutego tajski Departament Celny ściśle współpracuje z brytyjskim Home Office International Operations, aby rozwiązać ten „problem”. Z czego wynika narastająca fala prób przemytu zioła z Tajlandii, gdzie jest ono legalne, do Europy? Główne powody są dwa, jakie? Tego dowiesz się z artykułu.

Tajlandia: Rośnie liczba prób przemytu marihuany do Europy

W poniedziałek na lotnisku w Chiang Mai, daleko na północy Tajlandii, zatrzymano pięć osób, trzech europejczyków i dwóch obywateli USA, którzy chcieli przemycić średnio po 22 kg marihuany do Wielkiej Brytanii oraz Belgii. We wtorek na Koh Samui zatrzymano dwóch europejczyków, którzy chcieli do Wielkiej Brytanii przemycić 165 kg suszu marihuany. Takie sytuacje to już w Tajlandii codzienność, mimo, że rok temu były to incydenty.

Tylko od początku lutego tajskie służby przejęły ponad 3 tony marihuany oaz blisko 8 ton produktów z niej wytworzonych takich jak ekstrakty, olejki czy nasiona.

przemytu marihuany do Europy

Marihuana rekreacyjna jest w Tajlandii legalna, jednak jej produkcja, eksport, badania, sprzedaż lub komercyjne przetwarzanie wymaga posiadania licencji. Wynika to z ustawy o ochronie i promocji mądrości tradycyjnej medycyny tajskiej oraz rozporządzeń Ministerstwa Zdrowia Publicznego z 2022 r.

Próba wywiezienia marihuany z Tajlandii bez odpowiednich pozwoleń na eksport jest złamaniem tajskiego prawa.

Rośnie liczba prób przemytu marihuany do Europy – przyczyny

Odkąd w Tajlandii zalegalizowano marihuanę tamtejszy rynek zmaga się z dwoma dużymi problemami. Pierwszy z nich to bardzo mała sprzedaż legalnej marihuany. Wynika to z tego, że Tajowie w specjalnych sklepach konopnych zakupów nie robią gdyż ceny są dla nich zbyt wysokie, w szczególności, że każdy może sobie sam posadzić rośliny i uzyskać susz. Turyści natomiast przyjeżdżają tam w innych celach i jedynie niewielki odsetek korzysta z tajskiego zioła. Drugi problem, wynikający z tego pierwszego, to przesycenie rynku i zdecydowana nadprodukcja towaru.

W konsekwencji najwięcej do tej pory stracili producenci, którzy zainwestowali spore pieniądze w infrastrukturę i teraz mają problem, gdyż nie mają gdzie upłynnić wytworzonej marihuany, a jeżeli już dostaną ofertę kupna to za bardzo niskie stawki.

przemytu marihuany do Europy

I z tego powodu coraz to więcej osób decyduje się na ryzykowny krok – przemyt marihuany z Tajlandii do Europy, gdzie jest na nią zdecydowanie większy popyt i dużo lepsze dla sprzedających ceny.

Drugi powód jest nieco inny lecz wynika właśnie z przesycenia rynku i braku możliwości sprzedaż produktu na lokalnym, tajskim rynku.

Do Tajlandii wyjechało wiele osób z Europy wschodniej i centralnej, które od lat zajmował się produkcją i obrotem nielegalnymi substancjami na czarnym rynku, głównie marihuaną. Ci ludzie, a uwierzcie jest ich tam sporo, uznali, że po co mają marihuanę produkować i sprzedawać w kraju gdzie jest to nielegalne skoro mogą dokładnie to samo robić legalnie w Tajlandii – jednym z najwspanialszych miejsc na świecie. Wielu jak pomyślało – tak zrobiło.

Jednak bardzo szybko nadeszło zderzenie tamtejszą rzeczywistością, w której naprodukowali zioła, ponieśli potężne koszty i teraz mają setki kilogramów produktu, którego nie mogą sprzedać.

-REKLAMA-

A ponieważ bardzo dużo podmiotów produkujących w Tajlandii zioło została utworzona przez osoby, które do tej pory działały na czarnym rynku – nie jest dla nich niczym nadzwyczajnym podjęcie próby przemytu produktu do Europy.

Grupy wytwarzające marihuanę w Tajlandii do przemytu zatrudniają kurierów, aby samemu nie podejmować ryzyka.

Skala procederu rośnie w ostatnich miesiącach bardzo dynamicznie i nic nie zapowiada, aby miało się to zmienić.

Tajsko-Europejska współpraca służb

Dlatego tajskie służby podjęły współpracę ze służbami europejskimi, głównie z Wielkiej Brytanii dokąd trafia większość konopnej kontrabandy z Tajlandii. Od 16 lutego tajski Departament Celny ściśle współpracuje z brytyjskim Home Office Internal Operations, aby rozwiązać narastający „problem” coraz większej skali przemytu.

Istnieje duża szansa, że to dopiero początek przemytów marihuany z Tajlandii do Europy gdyż w wielu regionach uprawy idą pełną parą – a lokalny rynek nadal nie ma producentom zbyt wiele do zaoferowania.

Kalifornijska firma sprzedaje CBD podawane dożylnie. FDA ostrzega, że to może zagrażać zdrowiu i wysyła do producenta dożylnego CBD ostrzeżenie. Agencja podkreśla, że produkt Pico IV „jest szczególnie niepokojący z perspektywy zdrowia publicznego, ponieważ wstrzykiwane produkty lecznicze mogą stwarzać ryzyko poważnych szkód dla użytkowników.” Oto więcej informacji.

Kalifornijska firma sprzedaje CBD podawane dożylnie. FDA ostrzega, że to może zagrażać zdrowiu

Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) wystosowała kilka dni temu list ostrzegawczy do kalifornijskiej firmy Pico IV, która w zeszłym roku wypuściła na rynek dość nietypowy produkt – CBD podawane dożylnie w formie kroplówki / wlewu.

waporyzator do konopi
-REKLAMA-

Jednocześnie producent rozpoczął kampanię marketingową publikując dotyczące jego potencjalnych korzyści zdrowotnych.

Agencja FDA poinformowała firmę Pico IV Inc. o licznych naruszeniach federalnej ustawy o żywności, lekach i kosmetykach (FD&C Act) oraz innych ustaw federalnych związanych ze sprzedażą dożylnego produktu zawierającego CBD.

„Państwa produkt „Pico IV” jest szczególnie niepokojący z perspektywy zdrowia publicznego, ponieważ wstrzykiwane produkty lecznicze mogą stwarzać ryzyko poważnych szkód dla użytkowników. Produkty wstrzykiwane są dostarczane bezpośrednio do organizmu, a zatem omijają niektóre z kluczowych mechanizmów obronnych organizmu przed toksynami i mikroorganizmami, które mogą prowadzić do poważnych i zagrażających życiu schorzeń.”

-Czytamy w liście od FDA.

Błędna kwalifikacja produktu

FDA podnosi kwestie kwalifikacji wspomnianego produktu, która jest w tym przypadku największym problemem i sednem sprawy.

Chodzi o to, że produkt, który obecnie wykorzystywany jest w ponad dwustu klinikach, zakwalifikowany jest jako suplement diety. I tu się pojawia problem – w USA suplementy nie mogą być w formie dożylnej, taka forma podawania czegokolwiek jest w amerykańskim prawie zarezerwowana jedynie dla zarejestrowanych leków.

Kolejny problem to opisy produktu Pico IV, które zachwalają terapeutyczne właściwości suplementu, a którymi wolno opisywać jedynie oficjalne leki.

FDA podnosi, że mimo tego, iż samo CBD jest już dość dobrze przebadane, to badania dotyczyły palonego, waporyzowanego lub po prostu zjedzonego kannabidiolu. Nie ma natomiast badań nad działaniem CBD podawanego dożylnie.

CBD podawane dożylnie

FDA podkreśla, że gdyby podmiot chciał zarejestrować Pico IV jako lek, musiałby on przejść badania potwierdzające jego terapeutyczne działanie oraz brak ostrych działań niepożądanych.

„produkt „Pico IV” jest niezatwierdzonym nowym lekiem wprowadzonym lub dostarczonym w celu wprowadzenia do obrotu międzystanowego z naruszeniem sekcji 505(a) i 301(d) Federal Food, Drug, and Cosmetic Act (FD&C Act), 21 USC 355(a) i 331(d).”

-informuje w liście FDA

„Wygląda na to, że sprzedajesz swój „Pico IV” jako suplement diety. Na przykład materiały marketingowe znalezione na Twojej stronie internetowej stwierdzają, że „CBD i inne kannabinoidy są uważane za suplementy diety przez FDA… nawet jeśli są podawane dożylnie”. Ustawa FD&C definiuje termin „suplement diety” w sekcji 201(ff)(2)(A)(i), 21 USC 321(ff)(2)(A)(i), jako produkt, który jest „przeznaczony do spożycia”. Twój „Pico IV” (lub jakikolwiek produkt podawany dożylnie) nie jest przeznaczony do spożycia. Z tego powodu, między innymi, Twój produkt „Pico IV” nie spełnia definicji suplementu diety na mocy ustawy FD&C. Na podstawie naszej analizy Twoich witryn w mediach społecznościowych i witryny internetowej (www.picoiv.com), Twój „Pico IV” jest lekiem zgodnie z definicją zawartą w sekcji 201(g)(1) ustawy FD&C, 21 USC 321(g)(1), ponieważ jest przeznaczony do stosowania w diagnostyce, leczeniu, łagodzeniu, leczeniu lub zapobieganiu chorobom i/lub ma na celu wpływanie na strukturę lub jakąkolwiek funkcję organizmu.”

-zaznaczyła rządowa agencja, i wskazała, że na kwalifikację produktu jako lek wskazują także opinie klientów, przytoczone na stronie produktu:

  • Miałem wypadek motocyklowy około 6 miesięcy temu i roztrzaskałem stopę. Mam szpilki i płytki w pięcie i przez cały proces rekonwalescencji, wykonując te wlewy, miałem mniej stanów zapalnych i mniej bólu w stopie, a wraz z wysokim progiem bólu pojawia się stres, a CBD pomogło mi złagodzić część tego stresu, zapewniając mi lepszy sen. Uwielbiam również personel w PicoIV, a moje doświadczenia były bardzo pozytywne”.
  • „Nauczyłem się radzić sobie z emocjami, ale nadal cierpiałem na lęk i byłem mocno uzależniony od benzodiazepin, aby go kontrolować. Czytając liczne czasopisma medyczne na temat negatywnych długoterminowych skutków Xanaxu, zdałem sobie sprawę, że muszę przerwać destrukcyjny cykl i poszukać innego sposobu na radzenie sobie z lękiem… Ukończyłem już dwie infuzje PICO CBD (każda w odstępie 14 dni) i nie musiałem brać żadnego Xanaxu. Minęły lata, odkąd byłem w stanie wytrzymać ponad 30 dni bez tabletki przeciwlękowej”.

Agencja dała firmie produkującej wlewy z CBD 15 dni roboczych na podjęcie działań naprawczych i powiadomienie jej o podjętych krokach.

Konopne jeansy wyprodukowane w Polsce, przez polskich przedsiębiorców? Tak! I to jeszcze w tym roku. A to wszystko za sprawą Kombinatu Konopnego, który poinformował o uruchomieniu produkcji właśnie jeansów z konopi. Co ciekawe, pierwsze w historii jeansy powstały właśnie z konopi i zostały wyprodukowane przez firmę Levi’s. Pierwsze logo jakie się na nich znalazło przedstawiało spodnie, które próbowały rozerwać dwa konie – co symbolizowało ich „niezniszczalność”. Teraz historia zatoczyła koło ponieważ spodnie Kombinatu będą szyte w szwalni, gdzie jeszcze niedawno szyto odzież marki Levi’s. Kombinat Konopny ma też małą niespodziankę dla czytelników WeedNews, o której informacje znajdziesz w artykule.

Polskie konopne jeansy jeszcze w tym roku na sklepowych półkach. Z Kombinatu Konopnego, no bo skąd.

Maciej Kowalski, założyciel oraz prezes Kombinatu Konopnego poinformował wczoraj, że wkrótce powstaną pierwsze konopne jeansy, które zostaną uszyte w polskiej szwalni.

„Polski jeans konopny coraz bliżej, jesteśmy w jednej z najbardziej profesjonalnych szwalni, w Płocku, gdzie polski przedsiębiorca przejął cały zakład po firmie Levi’s. Pełna profeska, światowe standardy, Levi’s robił tutaj najlepszej jakości jeansy, które były co ciekawe wysyłane z Polski na zachód, a do nas przyjeżdżały Kambodży. W tej chwili będzie robił utaj spodnie Kombinat Konopny”

-poinformował w krótkim video Maciej Kowalski

Jest to swego rodzaju powrót do korzeni, gdyż pierwsze w historii jeansy firma Levi’s wyprodukowała właśnie z konopi. Co ciekawe, kilka lat temu Levi’s zapowiedział powrót do korzeni i powrót do produkcji jeansów właśnie z konopi, o czym pisaliśmy T U T A J. Niestety w przypadku Levi’s do dzisiaj nie otrzymaliśmy produktu, który zawierał by więcej niż 26% konopi.

Pierwsze konopne jeansy od Kombinatu Konopnego będą w 50% z konopi i 50% z bawełny.

Kiedy możemy się spodziewać pierwszej pary konopnych jeansów na sklepowej półce? Zapytaliśmy o to Macieja Kowalskiego:

„Projektowanie odzieży to, jak nauczyło nas doświadczenie, bardziej złożony temat niż się spodziewaliśmy. Dopóki sam tych spodni na tyłek nie założę, to nie mogę gwarantować terminów – ale wszystko wskazuje na to, że na jesień powinniśmy zdążyć z premierą.”

-powiedział nam prezes Kombinatu Konopnego

„natomiast już teraz mamy masę zadowolonych klientów na… kołdry! Większość z nas spędza 1/3 życia pod plastikowymi śmieciami zwanymi poliestrem. Włókno konopne świetnie radzi sobie z zapewnieniem komfortu termicznego, tj. grzeje nas wtedy, kiedy tego potrzebujemy, ale jednocześnie nie budzimy się spoceni jak świnki”

-dodał Kowalski

Rewelacyjne kołdry z konopi to jednak nie jedyne co na chwile obecną ma do zaoferowania Kombinat Konopny, który jest bezapelacyjnym liderem branży konopi włóknistych w naszym regionie.

Sznurówki, sznurki, przędza, tkaniny, czapki, swetry, flaga polski – wszystko z konopi, wszystko Polskie! A to bardzo ważne, aby budować świadomość konsumencką nastawioną na wybór rodzimych produktów, dlaczego to jest niesłychanie ważne mówi też Kowalski:

„Historia wykorzystania konopi jako materiału tekstylnego jest długa, ale ze względu na stygmatyzację tej rośliny i rosnącą ekspansję surowców przemysłowych, takich jak włókna syntetyczne, tekstylia konopne zeszły na dalszy plan. Naszym celem jest przywrócenie konopiom ich dawnej świetności, podkreślając ich niezwykłe właściwości, które choć znane od dawna, zostały nieco zapomniane. Tekstylia konopne są jednymi z najbardziej wytrzymałych naturalnych materiałów tekstylnych. Ubrania z konopi i inne produkty z niej wykonane są trwałe i odporne na zużycie około 3 razy bardziej niż tekstylia wykonane z czystej bawełny!”

-czytamy na stronie Kombinatu

„Konopne tekstylia są wyjątkowe z wielu powodów. Po pierwsze, są one naturalnie oddychające, co oznacza, że przepuszczają powietrze. Ta cecha jest niezwykle cenna, zwłaszcza podczas gorących dni. Dodatkowo, tekstylia konopne są chłonne i świetnie absorbują wilgoć, co przekłada się na komfort użytkowania niezależnie od warunków atmosferycznych. Co więcej, włókno konopne wykazuje właściwości bakteriostatyczne, co z kolei sprawia, że ubrania z konopi nie wydzielają nieprzyjemnych zapachów w trakcie użytkowania. Korzyści związane z tekstyliami konopnymi nie kończą się na wygodzie użytkowania.

konopne jeansy

Proces produkcji tkanin konopnych jest znacznie bardziej przyjazny dla środowiska niż proces produkcji materiałów z innych surowców, zwłaszcza tkanin wytwarzanych z włókien sztucznych. To tu, w Kombinacie Konopnym, wszystko się zaczyna i kończy. To tu siejemy i uprawiamy rośliny z poszanowaniem natury, bez użycia środków ochrony roślin, co przekłada się na ekologiczną czystość materiałów. Ponadto, materiały konopne są w 100% biodegradowalne, co z pewnością spodoba się osobom dbającym o kwestie ekologiczne.”

10% promocji dla czytelników WeedNews.pl

Kombinat przygotował małą niespodziankę dla naszych czytelników, do końca tygodnia (do 9.03.2025 godz. 23.59), każdy kto zrobi zakupy w Kombinacie Konopnym i wpisze kod rabatowy WEED, otrzyma 10% rabatu na swoje zakupy.

„Uprawa, przetwórstwo i zastosowanie konopi” – to jedyne takie konopne studia podyplomowe w Polsce, które były też pierwszym konopnym kierunkiem w naszym kraju. Od 2021 roku kadra złożona ze specjalistów w swoich konopnych dziedzinach pomaga zdobyć studentom ceną wiedzę zarówno teoretyczną  jak i praktyczną m.in. w halach produkcyjnych, na polach czy w zamkniętych halach uprawowych. Wykładowcy to osoby tworzące w naszym kraju branże konopi, którzy w swoich dziedzinach są ekspertami i chętnie dzielą się ze studentami swoją wiedzą, doświadczeniem i cennymi spostrzeżeniami. Kolejna edycja studiów startuje już w kwietniu i zakończy się w przyszłym roku egzaminami, po których każdy student może otrzymać trzy kody zawodu (trzy egzaminy). Oto więcej informacji.

„Uprawa, przetwórstwo i zastosowanie konopi” – jedyne takie konopne studia podyplomowe w Polsce

Są to pierwsze i najstarsze w Polsce konopne studia podyplomowe, które tak kompleksowo zajmują się konopiami, ich uprawą, przetwórstwem i zastosowaniem. Nie są to jedyne studia konopne w naszym kraju jednak są one najbardziej wszechstronne dla osób szukających swojego miejsca w branży konopi lub tych, które chcą do niej dopiero wejść. Jest to doskonały sposób poznania świata konopi i konopnej branży „od zaplecza”.

Wykładowcy na kierunku to wyłącznie wysokiej klasy specjaliści, cenieni w środowisku praktycy, którzy konopiami zajmują się na co dzień.

„Celem studiów podyplomowych lub kursu „Uprawa, przetwórstwo i zastosowanie konopi” jest kształcenie profesjonalistów w zakresie uprawy, przetwórstwa i zastosowania konopi, zarówno jako rośliny leczniczej jak i przemysłowej. Program ma na celu wyposażenie uczestników w praktyczną wiedzę i umiejętności niezbędne do skutecznego funkcjonowania w dynamicznie rozwijającej się branży konopnej. Celem studiów podyplomowych / kursu „Uprawa przetwórstwo i zastosowanie konopi” jest kształcenie profesjonalistów z zakresu uprawy, przetwórstwa i zastosowań konopi, zarówno do celów zdrowotnych jak i przemysłowych. Studia prowadzone są przez najlepszych specjalistów, praktyków i przedsiębiorców w branży konopnej.”

-czytamy na oficjalnej stronie studiów.

Każdy kto pomyślnie ukończy studia:

  • Zdobywa kompleksową wiedzę niezbędną do projektowania i organizacji procesu produkcji w gospodarstwie rolnym, ze szczególnym uwzględnieniem uprawy konopi.
  • Jest przygotowany do pracy w dynamicznie rozwijającej się branży konopnej, zarówno w Polsce, jak i za granicą, z naciskiem na rolnictwo konopne – fundament tej gałęzi gospodarki.
  • Poznaje zasady funkcjonowania branży konopnej, w tym zagadnienia związane z organizacją i ekonomiką produkcji rolniczej, marketingiem artykułów rolnych (w szczególności konopnych) oraz zarządzaniem agrofirmą specjalizującą się w konopiach.

konopne studia

Konopne studia i ich konopna Kadra

Jak już wspomniałem, wykładowcy to uznani specjaliści w swoich dziedzinach, którzy konopiami zajmują się od wielu lat. W skład kadry wchodzą min.:

mgr farm. SAMIA ALHARMERI aka Konopna Doktorka – farmaceutka, ekspertka medycyny konopnej, jako pierwsza wprowadzała konopie do celów medycznych, założycielka fundacji Santa Herba.

dr inż. PRZEMYSŁAW BRZYSKI – pracownik naukowy Politechniki Lubelskiej, specjalista od budownictwa naturalnego, w tym budownictwa konopnego.

ANDRZEJ DOŁECKI – aktywista, prezes Wolnych Konopi, przedsiębiorca.

PAWEŁ FORNALSKI – przedsiębiorca, specjalista budownictwa konopnego, kopułowego.

PRZEMYSŁAW GÓRSKI – specjalista blockchain, tokenizacji i automatyzacji procesów w rolnictwie konopnym.

NICOLE GROSPIERRE – SŁOMIŃSKA – specjalistka od użycia efektywnych mikroorganizmów w rolnictwie.

PIOTR JASTRZĘBSKI – przedsiębiorca, specjalista od upraw wielkopowierzchniowych i przetwarzania na cele włókienniczo-budowlane.

dr inż. MAREK KLEIN – Biegły Sądowy ds. substancji odurzających i psychotropowych, właściciel laboratorium badawczo-rozwojowego.

PAWEŁ LEŚNIAŃSKI aka TEONE – aktywista, dziennikarz, doświadczony master grower, specjalista upraw indoor i doradca GACP.

MARCIN MARCZAK –ekspert w dziedzinie biopaliw, upraw wielkopowierzchniowych konopi oraz certyfikacji zeroemisyjnej i gospodarki cyrkularnej.

ŁUKASZ MAZUR – rolnik specjalizujący się w uprawie roślin i grzybów leczniczych, naturoterapeuta.

MACIEJ PAWŁOWSKI – aktywista, redaktor, wykładowca, konopny przedsiębiorca, doradca GACP/GMP.

JERZY SŁOMIŃSKI – współtwórca studiów konopnych, rolnik konopny, producent, przedsiębiorca.

MACIEJ TUORA aka PAWEŁ HERER – sommelier konopny, specjalista ds terpenów.

SZYMON WŁODARCZYK – producent i przedsiębiorca, specjalista od ekstrakcji.

mgr farm. BARTŁOMIEJ ZALEWA aka KONOPNY FARMECEUTA –farmaceuta, właściciel sieci aptek wytwarzających różne leki z konopi.

Co zyskują absolwenci studiów podyplomowych „Uprawa, przetwórstwo i zastosowanie konopi”:

  • Kwalifikacje rolnicze niezbędne do prowadzenia i rozwijania działalności rolniczej, w tym uprawy konopi.
  • Możliwość zakupu ziemi rolnej – dzięki ponad 150 godzinom zajęć i praktyk rolniczych, absolwenci spełniają wymogi art. 6 ust. 2 pkt 2 ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego (po spełnieniu pozostałych warunków ustawowych).
  • Wpis do zbioru zawodów zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 7 sierpnia 2014 roku (Dz.U. 2014 poz. 1145) pod symbolami:
    • 611190 – Pozostali rolnicy upraw polowych,
    • 611311 – Producent i zbieracz ziół,
    • 323090 – Pozostali praktykujący niekonwencjonalne lub komplementarne metody terapii (w specjalności terapeuta konopny).

Studia te dają możliwość uzyskania aż trzech kodów zawodów.

Dla osób, które nie posiadają wykształcenia wyższego istnieje możliwość ukończenia studiów podyplomowych w formie kursu.

Studia te są hybrydowe – 40% online i 60% stacjonarnie, przy czym „stacjonarnie” często oznacza wizyty na halach uprawowych, polach czy konopnych laboratoriach w ramach zająć terenowych.

Organizatorem studiów podyplomowych Uprawa, przetwórstwo i zastosowanie konopi jest Centrum Kształcenia Podyplomowego AHE w Łodzi we współpracy z Polskim Uniwersytetem Wirtualnym i Polskie Stowarzyszenie Producentów i Przetwórców Konopi.

Wszelkie informacje oraz zapisy znajdziesz T U T A J.

Polska spółka THC Pharma otrzymała zgodę na import 600 kg medycznej marihuany. Podmiot otrzymał łącznie 11 pozwoleń na import suszu, każde na 50 kg. Surowiec powinien trafić do Hurtowni i aptek stosunkowo szybko gdyż pozwolenia mają określony termin, po którym ich ważność wygasa. Oto więcej informacji.

Polska spółka THC Pharma otrzymała zgodę na import 600 kg medycznej marihuany

W pierwszym tygodniu lutego polska spółka THC Pharma (spółka zależna od Cannabis Poland) poinformowała o otrzymaniu pierwszych 6 pozwoleń na import medycznej marihuany do naszego kraju.

Spółka zaznaczyła też, iż otrzymanie pozwoleń nie jest równoznaczne z dojściem do skutku importu, gdyż kolejnym krokiem będzie potwierdzenie przez wskazanego w pozwoleniu dostawcy posiadania marihuany medycznej na stanie magazynowym oraz uzyskanie przez niego zgody na eksport.

„Ze względu na fakt, iż zarząd THC Pharma nawiązał bliskie relacje z podmiotami odpowiedzialnymi oraz importerami kilku innych, dostępnych na polskim rynku surowców farmaceutycznych, pozwoli to spółce zdywersyfikować kanały dostaw oraz wydatnie obniżyć ryzyko niedostarczenia produktów w okresie ważności otrzymanych pozwoleń na import, gdyż w przypadku braku możliwości eksportu przez dostawcę wskazanego w otrzymanych pozwoleniach, zarząd THC Pharma będzie miał możliwość zmiany dostawcy wskazanego w pozwoleniach na jeden lub kilka innych podmiotów, które będą w danej chwili dysponowały swoim surowcem farmaceutycznym”

– czytamy w komunikacie spółki.

Cannabis Poland podkreśla, że jest to istotna informacja dla jej akcjonariuszy ze względu na fakt, iż są to pierwsze pozwolenia uzyskane przez THC Pharma w bieżącym roku i będą ważnym krokiem milowym dla realizacji strategii spółki.

Podsumowanie otrzymanych przez THC Pharma pozwoleń na import medycznej marihuany do Polski:

  • 5x 49,99 kg marihuany medycznej wydane w dniu 28/01/2025, ważne do 28/04/2025.
  • 50 kg marihuany medycznej wydane w dniu 31/01/2025, ważne do 30/04/2025.
  • 6x 49,99 kg marihuany medycznej wydane w dniu 12/02/2025, ważne do 12/05/2025.

Łączna ilość medycznego suszu, którą spółka THC Pharma ma możliwość sprowadzić do kraju w ciągu najbliższych 3 miesięcy wynosi prawie 600 kilogramów. Obecnie, Spółka prowadzi działania w celu podpisania umów z podmiotami odpowiedzialnymi oraz rozpoczęcia procesu organizowania importu do kraju.

Rynek medycznej marihuany rozwija się w naszym kraju dość dynamicznie. Szczególnie widać to było w zeszłym roku, w którym do naszego kraju zaimportowano 7,6 tony medycznego suszu. Jest to znaczący wzrost sprzedaży w stosunku do roku 2023, w którym do naszego kraju trafiło 2,6 tony medycznej marihuany.

Niestety, zlikwidowana w listopadzie ubiegłego roku możliwość uzyskania recepty i kontynuacji terapii w ramach teleporady, z pewnością odbije się na ilości sprzedanego surowca w tym roku.

Nie należy robić interesów z ludźmi palącymi marihuanę – oznajmił Robert Rutkowski w trakcie wywiadu udzielonego dla „Ekspert w Rolls-Royce”. Rozmowa, którą obejrzało już znacznie ponad 300 tys. osób dotyczy alkoholu. Jednak zaproszony do Rollce-Royca gość, wspomniał także o użytkownikach marihuany w kontekście robienia z nimi biznesów. Co dokładnie powiedział „ekspert”? Jakie inne kłamstwa o marihuanie powiela pan Rutkowski m.in. w programach śniadaniowych? Oto więcej informacji.

Nie należy robić interesów z ludźmi palącymi marihuanę – twierdzi Robert Rutkowski

„Inspirujące wywiady przeprowadzane w Rolls-Royce’cie z prawdziwymi Expertami, ludźmi najlepszymi w swoich dziedzinach na temat biznesu, życia i przedsiębiorczości”- tak swój kanał opisuje prowadzący go Maciej Wieczorek. Kanał cieszy się sporą popularnością, obserwuje go blisko pół miliona użytkowników YouTube.

Jednym z zaproszonych gości był ostatnio Robert Rutkowski, który jest terapeutą uzależnień. O ile tematem ogólnym rozmowy był alkohol, to Rutkowski nie powstrzymał się także od komentarza dotyczącego marihuany.

„Pewnie też znasz ludzi i za małolata też nie raz spotkałeś, którzy jarali zielsko i którzy odpływali z dygresjami i już nie potrafili wrócić, bo tak działa marihuana, dlatego również marihuana jest demonem. Po prostu marihuana jest demonem w biznesie i każdy kto robi z kimś interesy, a ten ktoś jara zielsko, no to natychmiast włącza się sygnał ostrzegawczy, że ten człowiek nie będzie umiał połączyć kropeczek.”

-mówi Rutkowski i dodaje:

„Chcesz to jaraj, słuchaj sobie czego tam chcesz, zapalaj tego spliffa, ściągaj parę buszków. Możesz to robić, żyjemy w Europie gdzie jest na tom przyzwolenie, w Polsce marihuana stała się legalna. Ale jeżeli chcesz robić interesy to na pewno nie z ludźmi, którzy jarają zielsko”

Jednak prawda jest taka, że prowadzenie interesów i wspólne biznesy z osobami, które używają marihuany czy to rekreacyjnie czy medycznie – nie są obarczone wyższym ryzykiem ze względu na marihuanę.

Może o tym świadczyć chociażby sam przemysł związany z marihuana i konopiami jako takimi. Każdy kto poznał też branżę i bywał np. na biznesowych konferencjach dla branży konopi takich jak m.in. ICBC  czy olbrzymich targach branżowych wie, że można być miłośnikiem konopi oraz korzystać z nich na co dzień, a jednocześnie prowadzić dochodowy biznes.

Wielu menadżerów międzynarodowych korporacji używa marihuany. Wiele osób wykonujących pracę umysłową np. z zakresu IT używa marihuany na co dzień. Robi to wielu polityków, nauczycieli, fizyków, piekarzy czy lekarzy. Osiagając przy tym świetne wyniki zawodowo biznesowe.

Mówiąc „na co dzień” nie mam oczywiście na myśli „jarania zielska od rana do nocy”, lecz m.in. używanie wieczorne dla poprawy jakości i higieny snu oraz odprężenia się po ciężkim dniu pełnym stresu. W ogóle dla osób, których praca jest stresująca (z różnych powodów) wręcz wskazane jest wieczorne używanie zioła celem niwelowania negatywnych skutków zdrowotnych wynikających z pracy w stresie i napięciu.

To, że ktoś używa marihuany nie powinno stanowić problemu z biznesowego punktu widzenia. Natomiast co innego jeżeli ktoś marihuany nadużywa lub używa jej niewłaściwie. Jeżeli ktoś mówiąc kolokwialnie „olewa” ważne sprawy, terminy  i spotkania bo akurat jest pod wpływem marihuany to tak, jest to problem jednak nie leży on w marihuanie lecz w jej użytkowniku i jego sposobie korzystania z zioła.

Jeżeli dla kogoś priorytetem  jest zapalenie jointa to tak, mówimy o problemie. Jednak to samo można powiedzieć dosłownie o każdej używce, a nawet o aktywności fizycznej, która też potrafi uzależnić i wpływać na nasze decyzje.

Nadużywanie marihuany czy korzystanie z niej podczas pracy należy ogólnie krytykować ale znam też programistów, którzy po ziole pracują znacznie wydajniej.

Powiedzenie, że nie należy robić interesów z osobami, które np. używają marihuany wieczorem dla relaksu zamiast lampki wina – jest bardzo szkodliwe i przede wszystkim niesprawiedliwe oraz nie ma potwierdzenia w realnym wiecie.

Rutkowski, marihuana i dziury w mózgu

Pan Robert Rutkowski od dawna publicznie głosi o marihuanie tezy, które są nieprawdziwe i są rodem z czasów głębokiej prohibicji konopnej w USA, podczas której straszono, że marihuana zamieni cie w potwora żądnego krwi i mordowania sąsiadów.

Kilka lat temu w programie „Pytanie na śniadanie” emitowanym na TVP2 Rutkowski pokazał jak marihuana działa na mózg młodej osoby. Pan terapeuta wyciągnął gumowy model mózgu, który na środku rozkładał się na dwie części. Pan Robert mózg „otworzył” po czym wyciągnął z kieszeni nóż i zaczął „dźgać” gumowy model informując przy tym, że tak właśnie marihuana działa na mózg – robi w nim dziury i bezpowrotnie go uszkadza. Wszystkiemu na pasku towarzyszył napis, że już jednorazowe użycie pozostawia powoduje nieodwracalne straty dla mózgu.

Prawda jest jednak taka, że marihuana nie działa degradująco na mózg, a już na pewno nie wyrządza w nim fizycznych szkód i jest na to wystarczająco dużo wiarygodnych badań.

Oczywiście marihuana używana nie właściwie oraz nadużywana może mieć negatywny wpływ na twoje życie, ale nie zniszczy ci mózgu. Nadużywanie marihuany może źle wpłynąć na twoje życie osobiste i zawodowe oraz życie rodzinne czy relacje z przyjaciółmi – ale nie zniszczy ci mózgu. Mało tego – wykazano już wielokrotnie, że marihuana i konopie jako takie działają na mózg neuroprotekcyjnie czyli wręcz mu pomagają – a nie go niszczą.

Film z wypowiedzią, o której mowa, znajdziesz T U T A J

Niewłaściwe używanie marihuany może nieść za sobą negatywne konsekwencje. Szczególnie używanie szkodliwe czyli nadużywanie i stawianie konopi przed innymi aktywnościami i obowiązkami. Ważne, aby marihuana nie była jedyną przyjemnością w życiu. Relacje, pasje, aktywność fizyczna, obowiązki – to powinno zawsze stać przed ziołem. Nazywa się to ŚWIADOMYM UŻYWANIEM.

Reklama

Ostatnie artykuły