Zielone Newsy

Aktualności

Pierwszy w Polsce konopny Rosin w standardzie farmaceutycznym jest już dostępny dla pacjentów. Rosin jest formą ekstraktu wykonanego z suszu medycznej marihuany. Konopny ekstrakt tego typu pozyskiwany jest bezrozpuszczalnikowo, a co za tym idzie jest to jego najczystsza z możliwych form. Oto więcej informacji na temat tego produktu.

Pierwszy w Polsce konopny Rosin w standardzie farmaceutycznym

Odkąd w naszym kraju pojawiła się możliwość legalnego korzystania z kuracji medyczną marihuaną, na rynku co jakiś czas pojawiają się produkty alternatywne do standardowego suszu konopi indyjskich. Jakiś czas temu informowaliśmy np. o możliwości zakupu konopnego ekstraktu w formie „Vape Pena” – przeczytasz o tym T U T A J.

Medyczna marihuana występuje także w formie ekstraktu przyjmowanego drogą oralną (olejek RSO), który wytwarza m.in. Konopny Farmaceuta.

Teraz pojawiła się możliwość nabycia medycznego ekstraktu w nowej formie, która nazywa się Rosin, co można przetłumaczyć jako „żywica”.

Podstawową różnicą pomiędzy Rosinem, a innymi ekstraktami jest to, iż do jego wytworzenia nie stosuję się żadnego rozpuszczalnika, stąd nazwa – ekstrakt bezrozpuszczalnikowy (z angielskiego solventless). Jest to zatem najczystsza forma ekstraktu.

Ekstrakt typu Rosin uzyskiwany jest za pomocą prasy o nacisku dziesięciu ton, prasa rozgrzana jest też do odpowiedniej temperatury – ok. 80 stopni Celsjusza.

Rosin jest bogaty w kannabinoidy oraz terpeny i składa się głównie właśnie z nich.

Ekstrakt wyciskany jest z dostępnych w aptekach odmian medycznej marihuany, natomiast to ile otrzyma się Rosinu np. z dziesięciu gramów suszu, zależy od procentowej zawartości kannabinoidów oraz terpenów (mówiąc ogólniej – zawartości żywicy na i w kwiatach). Dlatego w zależności od wybranej odmiany, z dziesięciu gramów można uzyskać średnio 1,5 do 2 gramów ekstraktu.

Konopne ekstrakty działają na pacjenta inaczej aniżeli sam susz (palony lub waporyzowany) dlatego każdy zainteresowany powinien samemu sprawdzić jak to na niego podziała, są grupy pacjentów preferujące tylko taką metodę przyjmowania.

konopny Rosin – jak spożywać

Ekstrakt tego typu można spożywać na kilka sposobów, np:

Waporyzatory – wiele z urządzeń tego typu posiada specjalne, dodatkowe komory na żywicę, które instaluje się w miejscu komory na susz (elementy wymienialne)

Specjalne bonga (fajki wodne) do ekstraktów – są to specjalne fajki przeznaczone do spożywania ekstraktów drogą wziewną. Ekstrakt w nich także nie jest spalana, a jedynie odparowywany. Taka fajka zamiast komory na susz, posiada komorę właśnie na ekstrakt ( co ciekawe, wystarczy zakupić tę końcówkę i z powodzeniem można ją stosować w tradycyjnej fajce wodnej typu bongo), komorę się nagrzewa (palnikiem gazowym) do odpowiedniej temperatury po czym do tak rozgrzanej komory nakłada się odrobinę ekstraktu. Przykłady takiego sprzętu znajdziesz T U T A J

Jeżeli jesteś pacjentem korzystającym z medycznej marihuany i interesuje cię taka forma terapii skontaktuj się z  Konopnym Farmaceutą lub odezwij się do kliniki Konopny Med po więcej szczegółów.

 

Kanadyjska firma Canopy Growth oznajmiła kilka dni temu, że ekstrakcja CBD przy użyciu CO2 jest procesem chronionym patentem, którego właścicielem jest Canopy. Kanadyjski gigant złożył jednocześnie pozew przeciwko GW Pharmaceuticals, producentowi Epidiolexu – leku opartego o CBD. Przedmiotem pozwu jest naruszenie patentu w procesie produkcji Epidiolexu ponieważ pozyskiwane do leku CBD ekstrahowane jest za pomocą CO2.  Wygrana sądowej batalii przez Canopy może mieć wpływ nie tylko na GW Pharmaceutics lecz na całą branżę konopną w USA i nie tylko.

Ekstrakcja CBD przy użyciu CO2 chroniona patentem?

Epidiolex produkowany przez GW Pharmaceuticals to na chwilę obecną jedyny lek oparty na CBD dopuszczony do obrotu oraz spełniający wymagania amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków (FDA). Jest to syrop zawierający 10% CBD, które pozyskiwane jest przy użyciu CO2. Metoda ekstrakcji kannabinoidów, w której to CO2 jest rozpuszczalnikiem, jest najpopularniejszą metodą ekstrakcji na świecie.

Firma Canopy Growth z siedzibą w Ontario poinformowała, że ​​uzyskała patent w USA, kupując niemiecki C³ Cannabinoid Compound Co. w 2019 r.(wartość transakcji to 251 milionów dolarów).

Sam wniosek patentowy na proces ekstrakcji kannabinoidów przy pomocy CO2 został po raz pierwszy złożony przez wynalazcę o nazwisku Adam Mueller w 2000 r. Canopy w Urzędzie Patentowym Stanów Zjednoczonych wykazało, że 4 grudnia firma zapłaciła Spectrum Therapeutics, które jest niemieckim oddziałem Canopy, 1 dolara za technologię oraz wszelkie dobra materialne oraz niematerialne i aktywa, poinformował Forbes.

Aby wygrać w sądzie, Canopy musi wykazać, że patent, którego są właścicielem, jest pierwszym odnotowanym przykładem zastosowania omawianej technologii.

Natomiast GW Pharmaceuticals będzie musiało wykazać, że używana przez nich technologia ekstrakcji różni się od tej w patencie Canopy, lub że technologia Canopy chroniona patentem była „znana lub oczywista” w chwili złożenia pierwszego wniosku patentowego w 2000 r.

Jeżeli sąd przyzna rację Canopy Growth i uzna, że GW Pharmaceuticals wykorzystał należącą do nich własność intelektualną podczas ekstrakcji CBD do Epidiolexu, Canopy może złożyć roszczenia patentowe przeciwko prawie każdemu dużemu producentowi oleju z konopi w Stanach Zjednoczonych.

Prawa Canopy wynikające z patentu obowiązują do połowy 2022 roku. Jednak nawet w 18 miesięcy, posiadając wyłączność na technologię ekstrakcji CO2, może przynieść firmie ogromne zyski oraz bardzo mocno zaszkodzić konkurencji. Oznacza to, że nawet gdy patent wygaśnie, Canopy może być liderem rynku o bardzo silnej pozycji.

Nie trudno dojść do wniosku, że taki ruch ze strony Canopy to próba wejścia na rynek leków opartych o CBD, który obecnie zdominowany jest przez GW Pharmaceuticals i ich Epidiolex.

Oto pozew złożony przez Canopy Growth

W obliczu szalejącej pandemii koronawirusa świat medycyny intensywnie poszukuje sposobów na jego zwalczenie i wyleczenie chorych osób, a przeróżni eksperci ekonomiczni głowią się nad remedium na załamanie gospodarcze, które postępuje od czasu rozpełznięcia się koronawirusa z chińskiego Wuhan na świat. My postaramy odpowiedzieć sobie, czy w walce z koronawirusem może pomóc kannabidiol?

We własnym zakresie próbują sobie pomóc ludzie – stosują się bardziej do zasad higieny osobistej, dbają o dietę oraz uświadamiają w kwestii zwiększenia prewencji zdrowotnej. Dotyczy to także kannabidiolu, który, jak się okazuje, może być pomocny także w przypadku groźnego i podstępnego koronawirusa. O ile nie leczy wywoływanej przez niego choroby, Covid-19, to regularne stosowanie olejków CBD pomaga w zbudowaniu odporności i uniknięciu ewentualnego zachorowania, jak i może skracać czas regeneracji organizmu w trakcie procesu leczenia.

Czy w walce z koronawirusem może pomóc kannabidiol?

Pytanie, czy olejki CBD i produkty konopne zawierające kannabidiol mogą być pomocne przy koronawirusie, zadaje sobie coraz więcej osób. Na dzisiejszy dzień nie ma żadnych dużych badań dotyczących wpływu czy to marihuany medycznej bogatej w THC, czy też samego CBD na organizmy osób zarażonych i chorujących akurat na koronawirusa SARS CoV-2. Istnieją za to liczne mówiące o wpływie marihuany na wirusy jako takie, w ujęciu generalnym. Ich wyniki sprawiają, że kwestią, czy olejki CBD i generalnie medyczna marihuana mogą być pomocne w walce z koronawirusem, zaczęli się interesować szerzej świat medycyny.

Ceniony profesor z Wydziału Medycyny Żydowskiego Uniwersytetu w Jerozolimie przez długi czas badał swoistego protoplastę obecnego koronawirusa, SARS-CoV, którego epidemia w 2017 roku wstrząsnęła Azją. Badacz zauważył, że oba koronawirusy są bardzo podobne w budowie oraz działaniu. Naukowiec zakłada, że pomóc w walce z obecnym koronawirusem, SARS-CoV-2 mogą kannabinoidy zawarte w medycznej marihuanie. Ich rola polegałaby na tonizowaniu stanu zapalnego i wydatnego zwiększania odporności zarówno fizycznej, jak i psychicznej osób zarażonych. Tutaj szczególne nadzieje pokłada świat nauki w cennym CBD.

Kannabinoidy są szczególne pomocne w przypadku zabezpieczania naszych płuc, a te są głównym celem ataku Covid-19 – choroby wywoływanej przez SARS-CoV-2. Niemal identyczne objawy daje „klasyczny” SARS.

Na początku infekcja jest ukryta, pojawia się stan zapalny, osoba chora bardzo często nie zdaje sobie sprawy, że jest zarażona. Jednym z pierwszych objawów jest suchy, duszący kaszel. Pojawia się gorączka. Potem mamy już zakażenie ogólnoustrojowe, pojawiają się duszności, finalnie zapadają się pęcherzyki płucne, a one same ulegają zwłóknieniu i przestajemy oddychać.

Osoby młode i nie posiadające dodatkowych obciążeń zdrowotnych w postaci różnych chorób przechodzą infekcję koronawirusem raczej łagodnie i często nawet o tym nie wiedzą, odbierając swoje lekkie objawy za przeziębienie. Wirus jest szczególnie niebezpieczny dla seniorów i osób przewlekle chorych. W ich przypadku rokowania co do ich wyzdrowienia nie są takie pomyślne.

Jak CBD może pomóc w walce z koronawirusem?

Komórki płuc posiadają na sobie receptory kannabinoidowe CB1 i CB2. Kannabidiol (CBD) łącząc się z nimi pobudza zdolności odpornościowe organizmu i intensyfikuje działanie przeciwciał obecnych w naszych organizmach. I o ile kannabinoidy, w tym CBD, nie są w stanie zniszczyć wirusa, to mogą być skutecznym sposobem na spowolnienie procesów replikacji jego RNA i co za tym idzie, przyhamować marsz koronawirusa przez układ odpornościowy, chroniąc nabłonek komórek. I dlatego warto rozważyć podjęcie stosowania olejków CBD tyle, że należy pamiętać, aby sięgać po sprawdzone i w pełni naturalne pochodzące z certyfikowanych upraw – takim produktem jest na przykład olejek marki kusHaze. Jest to produkt otrzymany za pomocą ekstrakcji freonowej TET (Tetra Extraction Technology) o pełnym spektrum fitokannabinoidów oraz terpenów.

Tutaj ważne jest głównie to, aby, jeżeli to możliwe, korzystać z dobroci „żywej” rośliny – rozumiemy przez to ekstrakty uzyskane dzięki ekstrakcji tetrafluoroetanem (freonem) .

W przypadku korzystania z importowanych produktów warto upewnić się, że są to produkty sprawdzone, bez zawartości metali ciężkich, a także warto przyjrzeć się etykiecie i poprosić o badania potwierdzające, że jest to produkt o pełnym składzie, a nie jedynie wyizolowany kannbiodiol rozpuszczony w oleju konopnym – taki produkt nie zapewni nam oczekiwanego działania.

Czym jest live rosin i live resin? Na to pytanie postaramy odpowiedzieć sobie w dzisiejszym artykule poświęconym właśnie tym koncentratom. Live Rosin i Live Resin są dwoma różnymi rodzajami ekstraktów z konopi, które bardzo często się ze sobą myli.

Sam termin Live Rosin jest technicznie niedokładny i chociaż wydaje się, że tak już pozostanie, to czołowi twórcy koncentratów postanowili w końcu postawić sprawę jasno i wyjaśnić proste różnice, które dzielą te dwa ekstrakty.

Czym jest Live Rosin?

Live Rosin jest bezrozpuszczalnikowym, żywicznym ekstraktem z konopi. Często wytwarza się go poprzez sprasowanie tzw. bubble hash wytworzonego ze świeżo zamrożonych lub „żywych” kwiatów. Ten proces rejestruje żywy profil terpenowy konopi indyjskich bez użycia rozpuszczalników.

Zadajesz sobie pewnie pytanie, czy do prasy ekstrakcyjnej możesz włożyć świeżo ścięte kwiaty. Odpowiedź oczywiście brzmi: nie. Próbując sprasować świeże kwiaty, nawet te świeżo zamrożone wytworzy się para, która powstaje na wskutek wrzenia wody zawartej w kwiatach. To czego nie uda ci się otrzymać, to pożądany produkt, który jest przydatny do użycia.

Jak więc zatem otrzymać „żywą kalafonię”? Aby udało się nam stworzyć Live Rosin, to kwiaty muszą być uprzednio zamrożone lub najpierw musimy zrobić bubble hash, suszymy za pomocą suszarki sublimacyjnej, a dopiero wtedy wyciskamy rosin, dzięki temu otrzymujemy produkt zawierający pełne spektrum kannabinoidów oraz wysoką zawartość terpenów. Torby z sitami do tworzenia bubble hash znajdziesz praktycznie w każdym dobrym growshopie.

Cena najlepszej jakości Live Rosin może oscylować nawet  przy 100 USD za gram, biorąc też pod uwagę jej często niezrównany profil terpenowy

Czym jest Live Resin?

Ten termin odnosi się do ekstraktu na bazie rozpuszczalnika. Zazwyczaj jest to klasyczny BHO(Butane Hash Oil), który wytwarzany jest z zamrożonego materiału roślinnego. Jest to ekstrakcja jednoprzebiegowa, która wychwytuje profil terpenowy rośliny poprzez ekstrakcję gruczołów żywicznych przed ich wyschnięciem i utwardzeniem.

Koncentrat otrzymany z ekstrakcji na klasycznie suszonym materiale roślinnym nie będzie już mógłby być nazywany Live Resin. Jest to po prostu BHO – butanowy, żywiczny koncentrat.

Lęk jest naturalną reakcją na niepewność. Często opisywana jako uczucie „zmartwienia, nerwowości i niepokoju”, ta potężna emocja ma sposób na opanowanie zmysłów, popychając doświadczającego jej człowieka w przyszłość, w hipotetyczny świat domysłów. Zastanawiamy się czy CBD może pomóc w opanowaniu lęków i niepokoju.

Podczas, gdy większość ludzi doświadcza tej emocji w pewnym momencie, lęk może stać się problematyczny jak uczucie niepokoju staje się zawsze obecnym, ciągłym, dokuczliwym uczuciem strachu. Dlatego też wielu ludzi doświadczających lęku szuka rozwiązań. Jednym z nich może być wykorzystanie CBD do „zarządzania” lękiem.

Jak się okazuje, odczucia lęku i nerwowości są zbyt powszechne. Aż 13,5 miliona pacjentów w Stanach Zjednoczonych otrzymało recepty na lekarstwa na opanowanie lęku. W Kanadzie aż 10 procent ogółu populacji otrzymało środki uspokajające na receptę do radzenia sobie z problemami lękowymi i bezsennością.

Jednak nie wszyscy zwracają się ku lekom na receptę, aby poradzić sobie z lękiem lub atakami niepokoju. Ostatnio nastąpiła publiczna zmiana w kierunku większej akceptacji leków naturalnych i zmian stylu życia w celu radzenia sobie z dolegliwościami zdrowotnymi. Nie bez powodu.

Podczas, gdy dziesięciolecia ograniczeń badawczych utrudniają naukowcom badanie wpływu związków konopi indyjskich na ludzi, coraz więcej dowodów wskazuje, że co najmniej jeden związek w ziołach może mieć głęboki wpływ na nastrój, lęk i strach. Cząsteczka będąca przedmiotem zainteresowania to Cannabidiol (CBD).

Związek CBD jest wytwarzany wyłącznie naturalnie, przez konopie. Podczas, gdy pacjenci nie mieli dostępu do tego cudnego związku przez dziesięciolecia, od kilku lat ten naturalny środek medyczny jest często pozyskiwany i sprzedawany online jako susz lub olej CBD. Wiele renomowanych Polskich firm, opracowały nawet preparaty o wysokiej jakości i zawartości CBD takich jak koncentraty lub izolat w formie kryształów.

Czy można stosować CBD do niwelowania stanów lękowych?

Kiedy badacze zaczynają testować nowe leki, ich pierwszymi pacjentami są myszy i inne gryzonie. Podczas, gdy konopie miały przez stulecia reputację uspokajającego umysł i poprawiającego nastrój ziela, to właśnie na szczurach zmierzono potencjał CBD, który ogranicza lęk.

W 1990 r. Naukowcy umieścili szczury w labiryncie, w którym znajdowały się zarówno zamknięte, jak i otwarte przestrzenie. Gryzonie często unikają otwartych przestrzeni, często wolą stłoczyć się bezpiecznie w zamkniętych ścianach. Kiedy zostaną zmuszone do przemierzania otwartej przestrzeni, większość szczurów zamarza ze strachu. Z wyjątkiem jednak, gdy wcześniej otrzymały dawkę CBD.

Aby przetestować potencjalną skuteczność CBD w zakresie lęku, naukowcy z Uniwersytetu Sao Paulo w Brazylii odnotowali, że szczury leczone CBD  chętniej przełamywały granice swojego strachu i wejścia na otwartą przestrzeń. Co zadziwiające, kiedy podano do 10 miligramów CBD na kilogram masy ciała, zwierzęta były bardziej skłonne do opuszczenia swojej strefy komfortu.

CBD może również działać na ludzi. Ponad dwie dekady później CBD został podany pacjentom z lękiem społecznym, którzy zostali poproszeni o wypowiedzenie się przed publicznością. W 2011 r. Brazylijscy naukowcy wybrali 24 osoby testowe, aby przetestować CBD w porównaniu z placebo podczas stresującej sytuacji powodującej niepokój.

Podobnie jak we wcześniejszych badaniach na gryzoniach, uczestnicy otrzymujący CBD wykazywali mniej objawów stresu. Autorzy doszli do wniosku, że związek występujący w konopiach znacząco zmniejsza lęk, poprawia sprawność poznawczą i obniża dyskomfort niż u ich nieleczonych odpowiedników. Osoby otrzymujące CBD były leczone pojedynczą 600-miligramową dawką kannabinoidu.

Jednakże, wśród ogólnej populacji, często zdarza się, że konsumenci samodzielnie uzupełniają produkty o zmiennym dawkowaniu i nie wiedzą jaka dawka olejku będzie dla nich odpowiednia.

CBD może złagodzić uczucie strachu

Co zadziwiające, te właściwości CBD mogą częściowo wynikać z wpływu związku na pamięć. Podczas, gdy badania są obecnie w fazie teorii, istnieje coraz więcej dowodów sugerujących, że CBD może pomóc w zapobieganiu powstawaniu lękowych wspomnień po traumatycznym wydarzeniu. Uświadomiony strach jest jednym z głównych przyczyn chronicznego lęku.

Aby dokonać tego odkrycia, naukowcy z Uniwersytetu Zachodniego Ontario przetestowali zmieniające pamięć działanie kanabinoidów u gryzoni, które były narażone na uraz. Po ekspozycji na przerażający szok w określonym miejscu, szczury traktowano CBD i umieszczano z powrotem w środowisku, w którym wystąpił początkowy uraz.

Według tego badania, leczenie CBD blokowało zdolność gryzoni do stworzenia połączenia w pamięci między wyzwaniami środowiskowymi a traumatycznym wydarzeniem. Co ciekawe, molekuła zdawała się zakłócać rozwój lękowych wspomnień ze względu na jego interakcję z receptorem komórkowym, na który powszechnie działają leki przeciwdepresyjne.

Chociaż badania na ludziach są bardzo potrzebne, te wczesne eksperymenty mogą mieć duże znaczenie dla osób cierpiących na lęki i niepokój. Już odkryto, że związek konopi indyjskich łagodzi objawy lęku i stresu u pacjentów z wysokim ryzykiem psychozy. Jednak wciąż należy badać właściwości marihuany leczniczej  oraz jej wpływ na nastrój i niepokój.

Badania nad tym tematem wciąż mogą zaskakiwać, ale wielu pacjentów już decyduje się na stosowanie olejów CBD. Badanie z 2016 r. opublikowane w Journal of Health Affairs wykazało, że w stanach, gdzie zalegalizowano medyczne konopie indyjskie, ilość recept na leki przeciwlękowe spadła średnio o 562 dawki na lekarza rocznie.

Kolejne badanie ankietowe na temat marihuany medycznej opublikowane w International Journal of Drug Policy ujawniło, że 63 procent uczestników wybrało marihuanę zamiast leków na receptę.

Na szczęście olej i produkty z zawartością CBD są w Polsce w pełni legalne i nie potrzebujesz recepty czy specjalnych zezwoleń na jego stosowanie. Olejki, Koncentraty, Izolaty czy nawet susz kwiatów z wysoką zawartością CBD możesz zamówić przez internet, co daje większej liczbie chętnych stosowania produktów CBD, dostęp do potencjalnie zmieniającego życie naturalnego suplementu.

Dlaczego olej CBD pozwala pozbyć się stanów niepokoju oraz lęku? Póki co to wciąż pozostaje tajemnicą. Jednak pojawiające się badania na ten temat są bardzo obiecujące, mimo, iż w tej chwili dane z badań na ludziach są nieliczne. Jednak dla wielu pacjentów nawet tak wczesne dowody są wystarczające, aby uzasadnić testowanie naturalnej terapii. O innym pozytywnym wpływie CBD możecie przeczytać tutaj.

Ekstrakcja konopi indyjskich jest znana ludzkości od wieków, ale dopiero w ostatnich sześciu latach mocno zyskała na popularności, a przy tym odkrywając nowe metody oraz produkty końcowe – ekstrakty, nazywane potocznie olejami. Rozpoczynając serię „Konopne Koncentraty” opowiemy wam o tym, czym jest shatter.

Odkąd konopne koncentraty trafiły na rynek, a palacze pokochali je od pierwszego „daba”, dziedzina zaczęła nabierać intensywnego tempa rozwoju. Metody ekstrakcji rodziły się jedna za drugą – od tych prostych a zarazem niebezpiecznych, po te bardziej skomplikowane, lecz nie zagrażające wybuchem całego pomieszczenia, w którym dokonywana jest ekstrakcja.

Czym są konopne koncentraty?

Są niczym innym jak skoncentrowanym wyciągiem żywicy, który bogaty jest w kannabinoidy i terpeny. Kwiaty konopi indyjskich przetworzone zmrożonym rozpuszczalnikiem, jakim najczęściej jest zmrożony butan, który po późniejszym odparowaniu daje nam najbardziej znany żywiczny koncentrat – BHO (Butane Hash Oil). Istnieją również ekstrakcję alkoholowe lub ekstrakcje za pomocą dwutlenku węgla. Często spotykane są również ekstrakty otrzymywane za pomocą silnych pras hydraulicznych.

Wyciąg ten występuje pod wieloma nazwami, takimi jak; shatter, honey, wax, budder, taffy lub oil. Dziś przyjrzymy się bardziej temu pierwszemu i dowiemy się dlaczego nazywany jest właśnie shatter.

Czym jest shatter i czemu różni się od pozostałych koncentratów?

Podczas gdy cały proces sporządzania ekstraktów przebiega zgodnie z tą samą zasadą, która wykorzystuje rozpuszczalnik do oddzielenia trichomów, kannabinoidów i terpenoidów od materiału roślinnego, a następnie usuwa się rozpuszczalnik za pomocą ogrzewania.

Zielona Porada: Uwaga! Proces ekstrakcji za pomocą butanu może być bardzo niebezpieczny, warto więc zainwestować w specjalistyczny ekstraktor z obiegiem zamkniętym lub prasę hydrauliczną do rosinu.

Skoro proces ekstrakcji jest taki sam dla wszystkich rodzajów BHO, to dlaczego jest między nimi spora różnica wizualna? Dlaczego jedne są bardziej maziste a inne twarde? O rodzaju butanowego haszu decyduje sposób w jaki przeprowadzono proces ekstrakcji. Na przykład wax i jemu podobne są zwykle mieszane, ubijane a nawet shakeowane podczas kilku etapów procesu produkcyjnego.

Właśnie dlatego często wax jest bardziej mętny lub nawet kremowy pod względem struktury i wyglądu ale na ten temat zagłębimy się w innym artykule.

Shatter z kolei nie jest wzbogacany żadnymi dodatkami podczas swojego procesu produkcji co skutkuje bardziej klarownym, przejrzystym wyglądem. Warto przy tym zauważyć, że klarowność shattera nie ma nic wspólnego z jego czystością!

Wiele osób uważa, że im bardziej przezroczysty ekstrakt, tym większa jest jego czystość ale jest to nieprawda. Czystość koncentratu zależy tylko od tego, ile rozpuszczalnika zostanie odparowanego z końcowego produktu oraz czy udało nam się zachować ostrożność na tyle, by do koncentratu nie dostały się żadne części materiału roślinnego.

Zielona Porada: Nigdy nie dajcie się zwieźć osobie, która próbuje zaoferować Ci wyjątkowo czysty produkt, opierając się przy tym na jego przezroczystości.

Kolejną cechą odróżniającą shatter od reszty jest jego konsystencja, tworząca żywiczną, twardą taflę, która oczywiście staje się miększa lub twardsza w zależności od otaczającej go temperatury. Shatter łatwiej jest podzielić w przeciwieństwie do mocno oleistych i mazistych koncentratów, zwyczajnie łamiąc lub tłukąc go niczym szybę na drobniejsze kawałeczki.

Często swoją strukturą shatter po odparowaniu butanu przypomina ser szwajcarski – dziury powstają na skutek tworzących się od odparowanego po podgrzaniu butanu i pękających baniek.

Jeśli posiadasz więcej cennych wskazówek lub uwag o shatter daj znać w komentarzu! Zachęcamy również do dyskusji całym zakresie koncentratów z konopi indyjskich. Mamy ogromną nadzieję, że kultura związana z ekstraktami konopnymi zyska również na popularności w naszym kraju. Już wkrótce zaprezentujemy Wam kolejny wpis z serii „Konopne Koncentraty”!

Praktycznie każdy stoner w każdym zakątku Zielonego Świata, mniej lub bardziej świadomy jest znaczenia i pochodzenia liczby 420. Jeśli jesteś miłośnikiem dabowania koncentratów to jesteśmy niemal pewni, że jesteś zaprzyjaźniony z terminem jakim jest „710” lub „7/10”. Więc co oznacza liczba 710 w Zielonym Świecie?

Wielu z Was za pewne drapie się w tej chwili po głowie myśląc sobie „O co znów chodzi z jakimś tajemniczym numerkiem?”.

Co oznacza liczba 710?

Podobnie jak przy 420 dla palaczy trawki, 710 jest liczbą symbolizującą święto osób, które kochają inhalację olejkami, woskami i wszelkiej maści koncentratami ze specjalnie przystosowanych do tego fajek wodnych – oil rigów. 710 jest terminem używanym do opisywania i celebrowania koncentratów z marihuany, podobnie jak w przypadku liczby 420, która łączy wszystko związane z ziółkiem i jego paleniem.

Przez bardzo długi czas 420 było używane do opisywania i celebrowania wszystkich form marihuany, ale całkiem niedawno ktoś zdecydował, że koncentraty marihuany potrzebują swojego własnego święta i terminu liczbowego, i wybrano 710. Dlaczego?

Wybrano 710, ponieważ jeśli odwrócisz numer do góry nogami, to Twoim upalonym, bystrym oczom ukaże się krótkie ale za to bardzo wymowne słowo – OIL, które oznacza nic innego jak olej. Tym słowem opisuje się wszelkiej maści koncentratu jak wax czy shatter.

Święto „dabowiczów” przypada oczywiście 10 Lipca. W Polsce sama forma inhalacji(dabowanie) i same koncentraty nie są bardzo dobrze znane a ich dostępność, jeśli nie zrobimy tego na własną rękę, jest po prostu znikoma. Właśnie dlatego mogłeś nigdy wcześniej nie słyszeć o takim terminie lub spotykać go jedynie w amerykańskich teledyskach, artykułach czy grafikach krążących w sieci zastanawiając się nad jego znaczeniem.

Kto wymyślił 710?

Podobnie jak w przypadku liczby 420 z którą związanych jest wiele historii i większości rzeczy, terminów związanych z kulturą marihuany, nie ma możliwości dowiedzenia się na pewno, kto stoi za „wynalezieniem” terminu 710 i kto jako pierwszy zastosował go do opisania koncentratów marihuany. Takie rzeczy są prawie niemożliwe do udowodnienia, więc zamiast próbować, powiemy po prostu, że ktoś, w ciągu ostatnich kilku lat, zaczął używać tego zwrotu publicznie i zapadł się gdzieś po solidnym , gęstym dabie, a termin pozostał na ustach miłośników konopnych koncentratów.

Kiedy „710” stało się świętem koncentratów?

Podobnie jak z pomysłodawcą terminu 710, trudna do udowodnienia jest data powstania tego symbolu. Jednak do roku 2013 nigdzie nie było słychać ani widać nic o tej liczbie. Czy to właśnie wtedy termin zyskał na popularności i został oficjalnie przyjęty jako symbol i datę święta celebrującego konsumpcję ekstraktów?

Nie jesteśmy w stanie zweryfikować kto i kiedy po raz pierwszy zastosował termin, ale jeśli jesteś konopnym historykiem i znasz odpowiedzi na powyższe pytania, znasz dokładne daty kto rozpoczął 710 i kto i kiedy zadeklarował to jako święto dla osób inhalujących koncentraty, pochwal się swoją wiedzą w komentarzach!

Ponieważ koncentraty wciąż zyskują na popularności w rynku w branży konopi indyjskich, znający się na rzeczy konsumenci obawiają się o jakość skoncentrowanych dawek marihuany i odparowywaczy. Na jakość i bezpieczeństwo może wpływać zarówno metoda ekstrakcji, jak i umiejętność osoby wykonującej tę operację. W szczególności eksperci wykorzystują ekstrakcję CO2, aby stworzyć najwyższej jakości koncentraty co2, jakie kiedykolwiek trafiły na rynek.

Świat koncentratów/ekstraktów

Wiele dostępnych dzisiaj koncentratów jest produkowanych przy użyciu rozpuszczalnika służącego do ekstrahowania kannabinoidów i terpenów z materiału roślinnego, czy to kwiatów, czy innych części rośliny. Rozpuszczalniki powszechnie stosowane obejmują etanol, butan lub inne węglowodory oraz dwutlenek węgla (CO₂).

(BHO - Koncentrat w którym jako rozpuszczalnik używa się butanu)
(BHO – Koncentrat w którym jako rozpuszczalnik używa się butanu)

Oczywiście każdy proces ma swoje zalety i wady i znajdziecie zagorzałych zwolenników każdej z tych metod.

Dr Markus Roggen jest wiceprezesem ds. ekstrakcji w OutCo Labs w El Cajon w Kalifornii. Firma OutCo, zlokalizowana na terenie nie posiadającym osobowości prawnej, działa na podstawie surowych przepisów wdrażanych przez hrabstwo San Diego i egzekwowanych przez departament szeryfa.

Zasady te zabraniają produkcji koncentratów przy użyciu etanolu lub lotnych gazów, takich jak butan, dlatego OutCo używa ekstraktora CO₂ do wytwarzania koncentratu konopnego CO2, który przetwarza na produkty gotowe dla konsumenta.

(Profesjonalny ekstraktor CO2)

Możemy wdać się w filozoficzną dyskusję na temat tego, czy powinno się używać CO2, butanu, czy etanolu, ale naszą specjalnością jest CO₂” – powiedział Roggen. „Myślę, że jest najtrudniejszy w użyciu, ale oferuje najlepsze możliwe wyciągi.

Wspomniał również, że butan zawiera szkodliwe substancje chemiczne, takie jak benzen, a etanol, chociaż jest powszechnie stosowany, jest toksyczny dla organizmu człowieka. Butan i alkohol są silnymi rozpuszczalnikami, które szybko usuwają z konopi kanabinoidy, terpeny i inne związki roślinne.

Dwutlenek węgla, w porównaniu do tych metod, działa znacznie wolniej. Ale Roggen, który ma rozległe zaplecze naukowe, wykorzystał swoją wiedzę do projektowania i przeprowadzania eksperymentów, aby dowiedzieć się, jak zoptymalizować ekstrakcję CO2.

Wykorzystywanie CO2 do tworzenia designerskich koncentratów

Zmieniając temperaturę i ciśnienie CO₂ przepływającego przez maszynę podczas ekstrakcji CO2, Roggen może manipulować procesami ekstrakcji, aby oddzielić różne związki występujące w konopiach indyjskich.

Podczas pierwszej fazy CO2 jest utrzymywany w niskiej temperaturze i w niskim ciśnieniu, więc tylko lotne terpeny są frakcjonowane lub oddzielane od kwiatu. Następnie ciśnienie i temperatura są zwiększane i kannabinoidy są usuwane.

Proces ten chroni to delikatne terpeny przed ostrzejszymi metodami stosowanymi do ekstrakcji kanabinoidów.

W drugiej fazie Roggen ma możliwość dekarboksylacji kannabinoidów, a także kontroluje ich stosunek w produkowanym oleju. Na przykład, jeśli konopie, które są ekstrahowane, mają stosunek THC do CBD wynoszący 3: 1, można je tak skalibrować aby wytworzyć gotowy olej o stosunku THC do CBD 2: 1, zachowując CBD, jednocześnie zmniejszając właściwości psychoaktywne.

W przypadku wkładów do parowników terpeny są dodawane z powrotem do kanabinoidów w celu nadania im smaku. To daje Roggenowi kolejną możliwość zaprojektowania dokładnie takiej koncentratu, jakiego szuka. Kontrolując terpeny, które są ponownie wprowadzane do kannabinoidów, można również wpływać na smak i rodzaj odlotu.

Po wyekstrahowaniu marihuany olej może zostać przetworzony w niezliczoną ilość produktów, w tym wosków, tłuszczy i olejków z konopi, stosowanych do wkładów do parowników czy marihuany jadalnej.

Przyszłe innowacje

Roggen dodał także, że wciąż jest duże pole dla przyszłego rozwoju i innowacji. Obecnie większość badań nad kanabinoidami koncentruje się na THC i CBD.

Jednak inne związki, takie jak THCA, CBC czy CBG, mają również potencjał jako terapia lecznicza, a docelowa ekstrakcja CO₂ może wyizolować te i wiele innych związków. Ponieważ badania medyczne idą w parze z możliwościami produkcji, możliwe będą jeszcze bardziej precyzyjnie zaprojektowane koncentraty.

Niedawno porównywaliśmy dla Was MoonRocks i SunRocks, które zadziwiły nas swoim potencjałem Zielonej Strony Mocy. Dotychczas wszelkie koncentraty, woski i mixy nie osiągały poziomu przewyższającego 50-80% THC, aż do teraz. Poznaj krystaliczne THC-A!

Poznajcie krystaliczne THC-A, które uważane jest za najczystszą formę koncentratu THC.  Ekstrakcji udało się dokonać gronu naukowców, z manufaktury w Południowej Kalifornii. Wytworzenie skrystalizowanego THC-A wymaga bardzo zaawansowanego procesu.

W produkcie końcowym, wyglądającym jak klarowny kryształ górski, nie ma miejsca dla innych kannabinoidów, dlatego nie jest najlepszą opcją dla osób przyjmujących kannabinoidy w ramach terapii medycznej w porównaniu z tradycyjnymi kwiatami, bądź koncentratami takimi jak RSO(Rick Simpson Oil), które zazwyczaj zawierają pełną kompozycję kannabinoidów.

Skąd pomysł na krystaliczne THC?

W ostatnich latach liczba konsumentów odurzających się olejkami, woskami, rosinu i innych koncentratów wzrosła diametralnie, a najmocniejsze kwiaty, dostępne w sprzedaży w formie nasion, osiągają poziom 25-30% THC, który palacze kategoryzują jako odmiany o wysokiej zawartości substancji psychoaktywnych.

Dzisiejszy rynek oferuje nam olejki różnorakiej maści, o zróżnicowanym stopniu stężenia kannabinoidów.  Ekstrakty takie jak BHO/ROSIN, nawet w kombinacjach takich jak Moonrocks czy Sunrocks nie mają szans z kryształkami THC-A, które osiągają aż 99,9% THC!

Niemniej jednak, pacjenci stosujący głównie THC, już mogą cieszyć się, z najczystszej i najszybciej działającej opcji, właśnie dzięki kryształkom THC-A. Ponadto, ze względu na jego czystość, dawkowanie jest bardziej precyzyjne, podczas gdy w przypadku innych koncentratów istnieje pewna zmienność w sile każdej dawki.

Palacze rekreacyjni, którym dane było spróbować tego klarownego arcydzieła, przypominającego kryształki methamfetaminowe, donoszą, że haj jest bardzo intensywny, bardzo narkotyczno-mózgowy tzw. „cerebral high„, wynoszący umysł w niebiosa. Tak intensywnych efektów nie dają kwiaty żadnej odmiany.

Wielu osobom, aktywnie śledzącym losy Zielonego Świata, w ostatnich latach wielokrotnie przewinęły się zdjęcia, opisy, filmiki prezentujące tzw. „MoonRocks” czyli tzw. księżycowe skały.

Po raz pierwszy zaprezentowany był przez Kurupt’a. Pokazał on światu kwiat odmiany Girl Scout Cookies, który przypominał mały meteoryt lub jak niektórzy wolą – orzeszek nicknacks. Ale co wpłynęło na jego wygląd?

Czym jest tzw. księżycowa skała?

MoonRocks jest to nic innego jak skąpany w marihuanowym oleju, wysokiej jakości top, który na koniec obtoczony jest sporą ilością kiefu. Jeśli Twój kamyczek posiada żółtawy kolor, przypominający musztardę możesz być pewny, że użyta „panierka” jest wysokiej jakości. Odcienie zieleni świadczą o większej obecności części zielonej w kiefie, co znacznie pogarsza jego jakość pod kątem aromatu.

W przypadku zakupu MoonRocks, łatwo paść ofiarą oszustwa, ponieważ jakość produktu możemy ocenić, dopiero po ocenie organoleptycznej. Przekrój moonrocksa ukazuje nam jego wnętrze, widzimy jakiej jakości kwiat został użyty jako baza oraz, jak grubą mamy warstwę oleju pokrywającą kwiat. Metoda ta pozwoli ocenić nam jakość zakupionego moonrocksa jeszcze przed jego zapaleniem.

Szczyt, koncentrat i odseparowane trichomy – łącząc te 3 elementy zawsze otrzymujemy produkt zwany księżycową skałą, kolejność nie gra roli, jeśli nie zależy nam na pięknym wyglądzie moonrocksa możemy wrzucić to nawet to miksera. Nie ma też znaczenia jakiego szczepu oraz jakiej konsystencji będzie koncentrat, którego użyliśmy.

Fenomen SunRocks

SunRocks jest kuzynem wcześniej wspomnianego MoonRocks, ale różne głosy mówią, że potrafi wynieść Cię na wyższy poziom i, że jest o krok dalej niż jego poprzednik. Przy produkcji „Słonecznej Skały” musimy już zachować pewne schematy.

Pochodzący ze Stanów Zjednoczonych twórcy „SunRocks” – Big Tray i Apollo stosowali tylko szczepy i ekstrakty z najwyższej półki – rodziny OG. Olej wytworzony ze tego szczepu, a dokładnie precyzując, King Loui OG, który został przebadany laboratoryjnie, dał wynik aż 80% THC!
Kwiat skąpany w takim oleju ekstremalnie przybiera na mocy…

Podczas produkcji SunRocks, Apollo używa tylko tego koncentratu. Jego produkt łudząco przypomina „Kurupt’s Moonrocks”, ale w tym przypadku używa się kiefu z upraw organicznych, a nie pierwszy lepszy, który akurat mamy pod ręką.

Apollo „natryskuje” swoje kwiaty koncentratem butanowym(BHO)a następnie delikatnie obtacza kiefem. Po przebadaniu w laboratorium wykazał poziom 61% THC, to podobny wynik do klasycznej „Skały Księżycowej”

Produkcja SunRocks firmy Big Tray Dee nie różni się wiele od poprzedniej wersji. „Kamyczki” bazujące na szczepie King Loui OG, które zostały przebadane laboratoryjnie, dały wynik aż 80% THC! Dobrej jakości kwiaty, ekstremalnie przybrały na swojej mocy.

Snoop Dogg o Sunrocks i Moonrocks

Jak powiedział sam Snoop Dogg „Kiedy słyszy się o wysokim poziomie THC, zwykle palacze myślą o granicach 15, maksymalnie 20% THC. Te czubki tworzyły moonrock o mocy 60% oraz sunrock o mocy 80%!”

Snoop nie ukrywał również faktu, że i moonrock i sunrock są produktami, które przewyższają jego możliwości mimo, że wszyscy po za muzyką, kojarzymy go z wiecznie towarzyszących mu oparów zielonego dymu. „Jeśli już to robię, to kruszę sun/moonrock na drobniejsze kawałeczki i dodaje do czystego ziółka. Nie możesz palić tego solo, to nie może być sam moonrock… Po tym czeka cię długa droga, więc użyj go tylko odrobinę…”

Spożywanie moon/sunrocks jest zazwyczaj preferowane przez fajkę, bongo lub zawinięte w prawdziwego blunta. Naturalnie nie polecamy używania młynka, jeśli chcesz rozdrobnić swoje Sunrocks. Chyba, że chcesz by wszystko najlepsze, co oferuje zostało na jego ząbkach? Preferujemy delikatne „łamanie” lub nawet używanie ostrych nożyczek.

Podchodźmy do tego produktu z szacunkiem, bo na niego zasługuje. Moonrocks potrafi powalić najbardziej doświadczonego palacza i został wynalezione z myślą o palaczach, którzy szukają innych, mocniejszych doświadczeń niż tradycyjne kwiaty. Jeśli jesteś początkujący a masz możliwość spróbowania tego cuda, lepiej poważnie się nad tym zastanów. Skoro Snoop twierdzi, że jest to dla niego za mocne, to my nie potrafimy sobie nawet wyobrazić tego, co potrafią te mieszanki.

Reklama

Ostatnie artykuły