Kryminalne Zagadki Zielonego Świata

Zielone Newsy

Aktualności

W dniu wczorajszym w Lublinie pewien mężczyzna prowadził pojazd marki Volkswagen, który nie posiadał tablicy rejestracyjnej, co zwróciło uwagę policjantów patrolujących ulicę miasta.

Kiedy policjanci zatrzymali do kontroli samochód, który nie posiadał tablicy rejestracyjnej, zauważyli, że kierowca poproszony o dokumenty zachowuje się bardzo nerwowo. W dodatku w samochodzie unosił się charakterystyczny zapach marihuany. To skłoniło funkcjonariuszy do sprawdzenia pojazdu oraz kierowcy.

W schowku pasażera ujawnili młynek służący do rozdrabniania, a w nim sam pokruszony susz. Tuż obok znajdowała się również szklana i silikonowa lufka. Wstępne badania potwierdziły przypuszczenia policjantów, że jest jest to marihuana.

27-latek został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. Za posiadanie środków odurzających może grozić mu do 3 lat pozbawienia wolności.

Policja otrzymała informację, że pod miejscowością Choszczno (woj. Zachodniopomorskie) uprawiane są konopie indyjskie. Funkcjonariusze postanowili przeszukać wytypowaną posesję, na której ujawnili m.in. niewielką uprawę konopi oraz konopny susz. Właścicielka posesji, 67-letnia kobieta, została aresztowana.

Funkcjonariusze z Choszczna zajmujący się zwalczaniem przestępczości narkotykowej otrzymali informację, że na terenie jednej z posesji w pobliżu Choszczna, prowadzona jest uprawa konopi indyjskich. Policjanci udali się na przeszukanie posesji, gdzie znaleźli niespełna 230 gramów marihuany i 45 krzewów konopi indyjskich w różnym stadium rozwoju.

Tymczasowy areszt dla 67-latki za uprawę konopi

Okazało się, że właścicielką posesji jest 67-latka. Na podstawie zebranego materiału dowodowego przedstawiono kobiecie zarzut uprawy konopi oraz posiadania znacznej ilości środków odurzających – poinformowała policja

To jesteśmy w stanie zrozumieć – żyjemy w kraju, którego prawo działa przeciwko obywatelom jednak niestety policja i prokuratura muszą je egzekwować. Niestety, dla prokuratora prowadzącego sprawę samo postawienie zarzutów starszej Pani to za mało. Prokurator wystąpił do sądu z wnioskiem o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy!!!! Sąd przychylił się do wniosku w całości.

Środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania to środek, który powinien być stosowany wyjątkowo i tylko wówczas, gdy inne środki zapobiegawcze nie zdołają wypełnić swojej funkcji.

Areszt tymczasowy to koszmar dla osoby młodej,a co dopiero dla starszej Pani. Każdy kto to przeszedł wie o czym mówię, kto nie ten nie jest sobie wyobrazić tego syfiastego koszmaru. Wystarczy powiedzieć, że tymczasowy areszt jest dużo gorszym przeżyciem niż pobyt w zakładzie karnym. Starsza pani została potraktowana jak bandyta za to, że uprawiała 45 roślin!

W Wielkiej Brytanii, na terenach przemysłowych nieopodal miejscowości Scunthorpe zlikwidowana została ogromna fabryka konopi. ​​Miała ona nawet własną flotę samochodów dostawczych w stylu Tesco.

Na zewnątrz całość wyglądała na zbyt duży i po prostu zbyt przemysłowy obiekt, aby można je było powiązać ze światem przestępczym. Legalna amerykańska firma była powiązana z nieruchomością i również znajdowała się na terenie wykorzystywanego przez wiele dużych firm dystrybucyjnych i produkcyjnych oraz małych firm zajmujących się naprawą samochodów – czytamy w serwisie GrimsbyLive

Ogromna fabryka konopi ​​miała własne samochody dostawcze w stylu Tesco

Uważa się, że ogromna fabryka konopi w Foxhills Industrial Estate pomagała zaopatrywać rozległą sieć dealerów nie tylko Scunthorpe, ale także Grimsby, Doncaster oraz Lincolnshire. Według relacji policji, już od wielu miesięcy handlarze plotkowali na ulicach Scunthorpe, ale nie udało się uzyskać żadnych konkretnych informacji,

Podczas szturmu na fabrykę w magazynie znajdowało się pięciu mężczyzn, wszyscy byli pochodzenia wietnamskiego. Policji udało się ująć 3 z nich, dwóm udało się zbiec i są aktualnie poszukiwani. Zatrudnianie osób pochodzenia wietnamskiego przez grupy przestępcze do prowadzenia nielegalnych upraw to bardzo częsty proceder.

W magazynie, który czerpał prąd z podpiętego do podziemnego źródła energii elektrycznej znajdowała się cała linia produkcyjna, od sadzonek, aż po popakowane, gotowe do dystrybucji pakunki. „Firma” posiadała nawet flotę czterech dostawczych samochodów w stylu Tesco, które dostarczały towar od swoich odbiorców. Nieruchomości w dzierżawach terenowych za dziesiątki tysięcy funtów rocznie wskazują na poziom zorganizowanej przestępczości, zwykle nie spotykany w północnym Lincolnshire.

Rośliny rosnące na miejscu zostały wycenione na maksymalnie 4 miliony funtów. Gdyby, jak wierzą policjanci, fabryka działała przez kilka miesięcy, mogła być warta dwa razy więcej.

Policji zależy na jak najszybszym wyjaśnieniu sprawy. Głównymi podejrzanymi są według nich gangi z „County Lines” – to termin używany do opisywania gangów i zorganizowanych sieci przestępczych zajmujących się eksportem narkotyków z większych miast do jednego lub większej liczby mniejszych miast w Wielkiej Brytanii, komunikując się przy użyciu dedykowanych, szyfrowanych aplikacji lub innych podobnych form. Chodzi tu o „County Lines” z głównych miast, takich jak Manchester czy Liverpool, które walczą o kontrolę nad lukratywnym rynkiem narkotyków w Scunthorpe i Grimsby.

„Jeśli ktoś myśli, że z tego powodu Scunthorpe zacznie brakować zioła to jest przezabawnie ignorancki. Zioło jest wszędzie, bardzo łatwo jest je znaleźć i zawsze tak właśnie będzie.” – zdradza jeden z lokalnych handlarzy marihuany

Policja jest zadowolona ze swojego sukcesu i uważa, że uderzyła w przestępczość zorganizowaną tam, gdzie boli najbardziej. Uważa się, że w okolicach Scunthorpe i poza nim odkrycie plantacji znacznie wpłynie na lokalną podaż konopi indyjskich. Ale nie na długo. Popyt zostanie wkrótce zaspokojony przez nowe grupy przestępcze chcące znaleźć nowe drogi do zysku z nielegalnego rynku.

Podczas obserwacji monitoringu dworca przesiadkowego zauważyli dwóch mężczyzn, którzy palili papierosy w niedozwolonym miejscu. W trakcie interwencji strażników okazało się, że palili jointy pod zakazem palenia.

Palili jointy pod zakazem palenia

Akcja miała miejsce w ubiegłą Sobotę – podczas obserwacji monitoringu przez strażników miejskich, na dworcu przesiadkowym jedna z kamer zarejestrowała dwóch mężczyzn, którzy puszczali dymka w miejscu objętym zakazem palenia.

27 lipca strażnik, pełniący służbę na posterunku stałym dworca przesiadkowego, podczas obserwacji monitoringu, zauważył dwóch mężczyzn, którzy palili wyroby tytoniowe w rejonie peronu dworca — w miejscu objętym zakazem palenia. Strażnik, udając się na miejsce w celu przeprowadzenia kontroli, poczuł dziwną woń, która wskazywałaby na to, że mężczyźni mogli palić substancje niedozwolone. Mężczyźni przekazali strażnikowi, że „palili medyczną marihuanę”. Mężczyźni zostali wylegitymowani, a dyżurny Komendy Straży Miejskiej wezwał na miejsce patrol interwencyjny – relacjonują przedstawiciele cieszyńskiej Straży Miejskiej.

Podczas przeszukania bagaży przez strażników ujawniony został woreczek z suszem roślinnym. Na miejsce została wezwana policja, co poskutkowało zatrzymaniem jednego z mężczyzn.

Niestety grozić mu będzie większa kara, niż mandat za palenie w miejscu zabronionym.

Jak poinformowała gnieźnieńska policja, w ostatnich dniach została zlikwidowana plantacja konopi indyjskich, która urządzona była w zlikwidowanej wytwórni znajdującej się na terenie działki rekreacyjnej. Funkcjonariusze zabezpieczyli ponad 8,5 kg marihuany, 700 krzewów oraz sadzonek konopi indyjskich oraz urządzenia służące do ich uprawy. Zatrzymani w tej sprawie dwaj mężczyźni w wieku 41 i 53 lat usłyszeli już zarzuty, jeden z nich został aresztowany na okres 3 miesięcy.

Funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Gnieźnie i Komisariatu Policji w Kłecku rozpracowali, a następnie zlikwidowali zorganizowaną na jednej z posesji plantację marihuany. Policjanci na jednej z działek rekreacyjnych w pobliżu Kłecka przeszukali domek letniskowy, a także przylegające do niego wiaty i pomieszczenia gospodarczego. Mundurowi znaleźli i zabezpieczyli prawie 460 krzewów konopi indyjskich, prawie 260 sadzonek tej samej rośliny oraz ponad 8,5 kg suszu roślinnego.

Zlikwidowana plantacja konopi indyjskich

Uprawa wyposażona była w system nawodnienia i oświetlenia, zasilanego energią elektryczną pobieraną nielegalnie w specjalnie do tego przygotowanym pomieszczeniu.
W sprawie zatrzymano dwóch mężczyzn w wieku 41 i 53 lat. Starszy usłyszał zarzut prowadzenia na szeroką skalę nielegalnej uprawy roślin konopi innych niż włókniste, młodszy zarzut pomocnictwa. Decyzją sądu jeden z podejrzanych został tymczasowo aresztowany na okres 3 miesięcy. Grozi im kara pozbawienia wolności nawet do lat 8.

Kryminalni z katowickiej komendy wojewódzkiej odkryli, że na jednej z posesji znajduje się uprawa marihuany, funkcjonariuszom pomógł policyjny dron. Operator sprzętu wypatrzył rośliny, które były ukryte na dachu w taki sposób, że dojrzeć je można było tylko z powietrza. 48-letni właściciel uprawy był zaskoczony wizytą funkcjonariuszy.

Wizyta policjantów z Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach oraz ich kolegów zwalczających przestępczość narkotykową mocno zdziwiła 48-letniego mieszkańca Katowic. Mężczyzna na terenie jednej z posesji w Katowicach prowadził uprawę konopi indyjskich.

Policyjny dron w akcji

Nielegalna uprawa była dobrze ukryta. Mieściła się na dachu znajdującym się w podwórzu posesji mieszkalnej i była niewidoczna zarówno z zewnątrz, jak i z samego podwórza. Można ją było dostrzec jedynie z powietrza. Kryminalni z katowickiej komendy wojewódzkiej nie odkryli by roślin gdyby nie ich policyjny dron, którym na co dzień patrolują miasto z powietrza. Po wypatrzeniu charakterystycznych roślin funkcjonariusze wspólnie ze swoimi kolegami z Komendy Miejskiej Policji w Katowicach weszli na teren posesji. Podejrzenia policjantów się potwierdziły. W doniczkach umieszczonych na dachu (coś w formie patio) znajdowało się 59 krzewów konopi indyjskich.

48-latek został zatrzymany. W miejscu zamieszkania mężczyzny, znaleziono także 180 gramów suszu marihuany i amfetaminę, a także wart 2 tys. złotych rower, który został skradziony w 2017 roku w Katowicach. Teraz mężczyźnie grozi do 10 lat więzienia.

Policyjny dron, którego operator wypatrzył ukryte rośliny, jest na co dzień używany do patrolowania miasta z powietrza.

Hiszpański polityk z ramienia konserwatywnej Partii Ludowej (PP) złożył w czwartek dymisję ze względu na aresztowanie i oskarżenie o uprawę ponad 250 krzaków marihuany, a także kradzież energii elektrycznej.

Konserwatysta Manuel Palma z Partii Ludowej, ustąpił w zeszłym tygodniu ze stanowiska zastępcy burmistrza El Valle w południowej hiszpańskiej prowincji Grenada. Dymisja została złożona niemal dwa tygodnie po aresztowaniu polityka przez policję. Na początku lipca, w domu zastępcy burmistrza w El Padul, funkcjonariusze odkryli ponad 250 krzaków marihuany – informuje portal El Pais

W oświadczeniu wydanym przez Partie Ludową regionu w Granada, Manuel Palma oświadczył, iż zrezygnował ze stanowiska zastępcy burmistrza, a także z funkcji radnego ds. młodzieży i sportu w El Valle. Polityk utrzymuje jednak, że ​​jest niewinny stawianych mu zarzutów. Stwierdził, że jego rezygnacja wynika tylko z tego, że nie chce on splamić dobrego imienia Partii Ludowej ani swoich kolegów z rady miasta El Valle.

Kilka pomieszczeń, 250 krzaków marihuany

Blisko 2 tygodnie temu, Hiszpańska policja wydała komunikat, w którym oznajmiła, że ​​aresztowała dwóch mężczyzn. Do zatrzymania doszło w domu gdzie kilka pomieszczeń zostało przygotowanych pod uprawę i rosło w nich ponad 250 krzaków marihuany. Jednak dopiero w zeszłym tygodniu hiszpański magazyn Ideal ujawnił, że jednym z zatrzymanych mężczyzn jest zastępca burmistrza El Valle, małej miejscowości liczącej 1200 mieszkańców.

250 krzaków marihuany

Jednak burmistrz miasta, Beniamin Ortega, odmówił przyjęcia dymisji przez swojego zastępcę o rezygnację. Oznajmił, że wstrzyma się z tą decyzją do końca śledztwa.

W komunikacie prasowym Partia Ludowa w Granadzie „oklaskiwała” decyzję Palmy o rezygnacji i powiedziała, że ​​drzwi partii będą będą dla niego otwarte, gdy tylko sytuacja zostanie pozytywnie rozwiązana.

Policjanci z Wrocławia zatrzymali nastolatka podejrzanego o dystrybucję środków odurzających. Według ich ustaleń 15 latek dilował trawką wśród rówieśników.

Funkcjonariusze z wydziału zajmującego się na co dzień sprawami nieletnich uzyskali informacje od dyrektora Krzyckiej szkoły, że jeden z uczniów spożywa alkohol na terenie szkoły. Jak się później okazało, po za alkoholem, nastolatek lubił również przypalić trawki. Policjanci ustalili, że może być również zamieszany w handel marihuaną.

Dzięki zebranym przez policję materiałom, udowodnili mu sprzedaż 25 porcji marihuany oraz udzielanie i namawianie do jej spożycia.

15-latek najczęściej umawiał się ze swoimi klientami za pomocą komunikatora internetowego, na terenie szkoły do której uczęszczał. Policjanci ustalili, że do takich transakcji na terenie szkolnego boiska doszło kilkukrotnie

– mówi sierż. Krzysztof Marcjan z wrocławskiej policji.

Policjanci z Krzyków podjęli decyzję o zatrzymaniu 15-latka, a po wszystkich czynnościach został przekazany prawnemu opiekunowi. O jego dalszym losie zadecyduje sąd rodzinny.

Sąd w Dubaju na rozprawie, która odbyła się we wtorek, skazał Brytyjską turystkę na 10 lat więzienia za to, iż wwiozła ona na teren Zjednoczonych Emiratów Arabskich e-liquidy z CBD. Jej obrońca zapowiada apelację.

10 lat za e-liquidy z CBD

Skazana 31-latka została zatrzymana w kwietniu tego roku na lotnisku w Dubaju. Powodem zatrzymania było znalezienie w jej bagaży 307 e-liquidów z CBD. Ponadto urzędnicy celni znaleźli u Brytyjki 6,3 grama haszyszu i nieco ponad gram kokainy..

W sądzie turystka zeznała, że nie miała zamiaru celowego przemycenia nielegalnych substancji do Dubaju. Nie była świadoma tego, że jej działanie jest niezgodne z prawem. W przeciwnym razie nie próbowałaby przemycić 307 e-liquidów w tak nieprofesjonalny sposób, te rzeczy nie były w żaden sposób ukryte, powiedział jej prawnik.

CBD nie posiada właściwości psychoaktywnych i jest w większości krajów legalne. Jednak dla władz Dubaju nie ma wielkiej różnicy między CBD a THC i są traktowane na równi – jako narkotyki.

Pamiętajcie o tym wybierając się tam np. na wakacje. Nie wspominając już o drakońskich karach za THC…

33-letni Łodzianin wynajął dom, w którym urządził plantację konopi indyjskich. Nielegalna plantacja konopi została zlikwidowana przez policjantów z CBŚP wraz z mundurowymi z powiatu łódzkiego wschodniego.

Uprawą tych roślin miał zajmował się 33-latek, który był już w przeszłości notowany. 11 lipca – funkcjonariusze zabezpieczyli łącznie 71 krzaków nielegalnych roślin, dzięki którym można uzyskać ok. 1,5 kilograma marihuany. Rośliny osiągały od 80 do 140 cm wzrostu.

Z opisu policji wynika, że mężczyzna ten prowadził przestępczy proceder w pomieszczeniu gospodarczym należącym do wynajmowanego przez niego domu. 33-letni mężczyzna, właściciel plantacji został zatrzymany. Mężczyzna w przeszłości miał już konflikt z prawem. Usłyszał już zarzut uprawy substancji odurzających i trafił tymczasowo do aresztu. Grozi mu kara nawet do 8 lat pozbawienia wolności.

Reklama

Ostatnie artykuły

Weednews.pl - portal konopny | marihuana | konopie | medyczna marihuana
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.