Konopne Podróże i Wydarzenia

Zielone Newsy

Aktualności

Młody Portugalczyk chciał przemycić do Polski 24 kg zioła z Tajlandii. To kolejna tego typu sytuacja w ostatnich tygodniach. I zawsze jest to podobna ilość – średnio 22 kg w jednej walizce, a przemytnicy często lecą z więcej niż jedną sztuką. Z czego to wynika i czy możliwe, że takie transporty przechodzą niezauważone? Oto więcej informacji.

W Bangkoku spakował 24 kg zioła do walizki i poleciał do Polski – znów rośnie skala przemytu konopi z Tajlandii do Europy

Funkcjonariusze Służby Celno-Skarbowej z Mazowieckiego Urzędu Celno-Skarbowego w Warszawie wytypowali do kontroli pasażera, który przyleciał z Bangkoku. W jego walizce znaleziono 42 foliowe pakiety zielonego suszu roślinnego.

Badania narkotestem oraz analizy w Laboratorium Celno-Skarbowym w Otwocku potwierdziły, że była to marihuana. Zabezpieczono ponad 24 kg narkotyków o szacunkowej czarnorynkowej o wartości od pół miliona do ponad miliona złotych.

Zatrzymany 22-latek usłyszał w prokuraturze zarzuty przemytu znacznej ilości środków odurzających. Na wniosek śledczych sąd aresztował go na trzy miesiące. Za popełnione przestępstwo grozi mu kara grzywny oraz pozbawienia wolności od 3 do 20 lat.

To już drugi w ostatnich tygodniach przypadek próby przemytu znacznej ilości marihuany na Lotnisku Chopina – w listopadzie funkcjonariusze wykryli prawie 40 kg narkotyku w bagażu 26-letniej obywatelki Szwecji – pisaliśmy o tym T U T A J.

Tajlandia: Marihuana pozostanie legalna, poinformował premier Srettha.

Czy mamy do czynienia z drugą falą przemytu marihuany z Tajlandii do Europy?

Bo pierwsza taka fala miała miejsce rok temu – pisaliśmy o tym  T U T A J.

We wspomnianym artykule z marca tego roku informowaliśmy:

 Rośnie liczba prób przemytu marihuany do Europy, na lotnisku w Chiang Mai zatrzymano w poniedziałek 5 osób, każdy miał w walizce znacznie ponad 20 kg i każdy leciał do Europy, a konkretnie do Anglii i Belgii. We wtorek na Koh Samui zatrzymano dwóch Brytyjczyków, którzy w walizkach mieli 165 kg suszu. Tylko od lutego przejęto 3,1 tony zioła i 8 ton produktów otrzymanych z konopi (np. ekstrakty), które miały lecieć do Wielkiej Brytanii. Od 16 lutego tajski Departament Celny ściśle współpracuje z brytyjskim Home Office International Operations, aby rozwiązać ten „problem”.

Tylko od początku lutego do połowy marca, tajskie służby przejęły ponad 3 tony marihuany oaz blisko 8 ton produktów z niej wytworzonych takich jak ekstrakty, olejki czy nasiona.

Proceder nieco ustał gdy w Tajlandii doszło do pewnych zmian prawnych, o których pisaliśmy T U T A J.

O ile marihuana nie została w pełni zdelegalizowana (pomimo plotek, które rozwiewamy w artykule T U T A J) o tyle pojawił się chwilowy problem dla jej producentów. A to właśnie nadprodukcja była w Tajlandii głównym czynnikiem powodującym próby przemytu.

W Tajlandii zalega nadal wiele ton marihuany, której nie ma szans sprzedać na lokalnym rynku. Dlatego ci najbardziej zdesperowani, którzy wydali ogromne pieniądze, a czasem oszczędności życia na uruchomienie upraw indoor, mając nadzieje na intratny interes – teraz szukają rozwiązania decydując się także na te nielegalne metody.

Dlatego tego typu przemyty przez „mułów”, którzy pakują do walizki tyle zioła ile się da (a da się ok 22 kg bez zbytniego sprasowania) i lecą z tym do Europy, gdzie popyta na marihuanę jest spory, a ceny znacznie lepsze niż w Tajlandii. Czy zatem próby przemytu konopi z Tajlandii do Europy znów staną się codziennością? Jest to możliwe chociaż skala będzie zapewne raczej maleć ponieważ mało kto otwiera nowe uprawy w tamtej części świata.

Władze Amsterdamu chcą wprowadzić zakaz sprzedaży marihuany turystom. Nowe przepisy zakładają, że zakupy w popularnych Coffee Shopach będą mogły robić jedynie osoby zameldowane w Holandii. Samo zioło nie jest dla mieszkańców Amsterdamu problemem, ale turystyka, którą nakręca legalna marihuana już tak. Nie jest to pierwszy raz, gdy władze tego miasta mówią o ograniczeniu ziołowej turystyki ze względu na spokój mieszkańców. Przepisy uniemożliwiające turystom zakup zioła od lat funkcjonują w holenderskiej gminie Maastricht, czy zdały egzamin? Oto więcej informacji.

Amsterdam: Władze chcą wprowadzić zakaz sprzedaży marihuany turystom

Amsterdam, a raczej jego mieszkańcy, od wielu lat zmagają się z problematyczną turystyką, która powodowana jest legalną tam marihuaną i prostytucją. 

Trzeba powiedzieć jasno – w znacznej większości przypadków, turyści nie jadą do Amsterdamu, aby zwiedzać jego zabytki tylko w celach imprezowych. Takich turystów przyjeżdża tam tysiące dziennie, a pewne części miasta i ich mieszkańcy cierpią na tym najbardziej.

Dlatego władze Amsterdamu od jakiegoś czasu starają się jakoś ulżyć swoim obywatelom.

W zeszłym roku wprowadzono zakaz palenia marihuany na ulicy, który dotyczył głównie tzw. „dzielnicy czerwonych latarni”, pisaliśmy o tym T U T A J.

Kilka lat temu także pojawiały się głosy o zakazie sprzedaży zioła turystom, pisaliśmy o tym T U T A J, jednak nigdy nie doszły one do skutku.

Teraz pomysł powrócił. Największa partia koalicyjna, PvdA, uwzględniła nawet tę propozycję w swoim programie wyborczym. VVD również ją popiera. Politycy dążą do ograniczenia uciążliwości „turystyki narkotykowej”. Holenderscy politycy chcą dla sprzedaży marihuany zastosować przepis „Ingezetencriterium”  (kryterium I / kryterium rezydenta), który stanowi, że jedynie mieszkańcy zameldowani w danej gminie mogą na jej terenie dokonywać zakupów w Coffee Shopach.

konopny shot bomb dope
-reklama-

Nie wszyscy politycy jednak są to tego pomysłu przekonani. Partia D66 sprzeciwia się temu planowi, natomiast partia GroenLinks póki co nie zajęła w sprawie stanowiska.

Przedsiębiorcy, zwróćcie uwagę: „To zepsuje atmosferę w Amsterdamie” – mówi Joachim Helms, właściciel Coffee Shopu, który uważa, że ​​politycy nie rozumieją problemu.

Zakaz sprzedaży marihuany turystom nie sprawdził się w gminie Maastricht?

Przedsiębiorcy z Maastricht natomiast stanowczo odradzają Amsterdamowi wprowadzenie kryterium I.

Argumentują to faktem, że zakaz sprzedaży marihuany turystom spowodował rozwój handlu ulicznego: „Ci ludzie i tak tam są. Chcą tego” – mówi Stephanie Korsten, właścicielka czterech Coffee Shopów w Maastricht, dodając, że turyści, którym odmówiono wstępu do legalnych lokali, trafiali prosto na ulicę.

Pojawiają się zarzuty o brak kontroli i napięcie: Bond van Cannabis Detaillisten (BCD) mówi, że  „Handel uliczny nasilił się. Incydenty zdarzają się codziennie, a policja ma trudności z ich opanowaniem.”

W Maastricht „kryterium I” doprowadziło do zwolnienia od 200 do 300 pracowników Coffee Shopów. Rotacja gwałtownie spadła. Firmy zgłaszają dyskryminację i wzmożone napięcia przy wejściu podczas kontroli tożsamości.

Co na to władze gminy Maastricht?

Lokalne władze zaznaczają, iż Maastricht ma także na swoim koncie sukcesy związane ze zmianą przepisów. Urzędnicy mówią, że wprowadzenie nowych regulacji było bolesne, ale przyniosło efekty w statystykach.

Oficjalne dane pokazują, że liczba incydentów narkotykowych spadła o dwie trzecie od 2012 r.

Jednak mimo to uliczni dilerzy nadal prężnie działają w centrum miasta. Władze regularnie zamykają również nielegalne punkty sprzedaży narkotyków.

Należy też pamiętać, że Amsterdam to całkiem inny świat w stosunku do Maastricht i inny poziom oraz skala zorganizowanej przestępczości, która dzięki nowym przepisom miałaby nowy, bardzo dochodowy obszar działalności. 

Tajlandia zdelegalizowała marihuanę, marihuana w Tajlandii ponownie zdelegalizowana i uznana za narkotyk! Takie nagłówki pojawiały się w ciągu ostatnich tygodni na światowych i polskich mediach konopnych, podróżniczych oraz tych głównego nurtu. I o ile nie należy ufać głównym mediom i weryfikować ich informacje, to te mniejsze i teoretycznie fachowe, jak np. portale konopne, pisząc o tej sprawie powinny zrobić lepsze rozeznanie i nie wprowadzać swoich czytelników w błąd. W Tajlandii zaszły pewne zmiany przepisów jednak legalne zioło nadal można tam nabyć niemal tak samo  jak do tej pory i w tych samych punktach, dotyczy to zarówno Tajów jak i Turystów. Na czym dokładnie polega zmiana tajskiego prawa w zakresie konopi? Oto więcej informacji.

Nie jest prawdą, że Tajlandia zdelegalizowała marihuanę – wyjaśniamy zmianę tajskich przepisów o konopiach

Gdy Tajlandia legalizowała marihuanę rekreacyjną w 2022 roku, zapewne mało kto spodziewał się tego, co miało nastąpić bardzo szybko bo w zaledwie kilkanaście miesięcy – ale o tym za chwilę.

Tajlandia jako pierwsze azjatyckie państwo w pełni zalegalizowała marihuanę z dnia nadzień wpisując ją na listę produktów rolniczych bez jakichkolwiek obostrzeń. 

Bardzo jednak szybko uznano, że pewne obostrzenia są potrzebne. Specjalne licencje na uprawę i sprzedaż (bardzo łatwe do uzyskania), wyznaczone minimalne odległości sklepów z ziołem od szkół czy świątyń czy oczywisty zakaz sprzedaży nieletnim – na tym skończyły się ograniczenia.  

Początkowo wszystko wyglądało normalnie i dobrze. Powstał nowy rynek legalnej marihuany, pojawili się producenci oraz punkty sprzedaży i konsumpcji ziela. W Tajlandii swoje uprawy otwierali ludzie z całego świata, w tym także Polacy. Osobiście miałem okazje uprawiać tam marihuanę przez blisko rok, co dało mi szerszy pogląd na sytuację konopną w Królestwie Tajlandii.

Niestety tajskie konopne Eldorado skończyło się zanim tak naprawdę się na dobre rozkręciło. Już po kilku miesiącach od zmiany przepisów, zaczęły się pierwsze oznaki kryzysu. Przede wszystkim cena marihuany jaką mogli za nią uzyskać producenci zaczęła w 2024 mocno spadać, gdyż po kilkunastu miesięcy od zmiany prawa rynek już zmagał się ze znaczącym przesyceniem. 

Z czego to wynikało? Przyczyna była jedna – bardzo niska sprzedaż marihuany w punktach detalicznych. Gdy we wrześniu 2023 przeprowadziłem się do Tajlandii – punkty sprzedaży zioła dzień w dzień świeciły pustkami. Obowiązywał wtedy przepis, aby każdy klient takiego sklepu wpisał się na listę (wpisywało się tak naprawdę cokolwiek, ważny był sam wpis) i przez pierwsze tygodnie gdy wieczorami w sklepach z ziołem sprzedawca wyciągał listę do podpisu – byłem przeważnie pierwszym klientem danego dni, mimo późnej pory wieczornej, czasem trzecim.

Gdy w listopadzie/grudniu rozpoczął się sezon turystyczny, sytuacja nadal była bardzo podobna.

Okazało się, że w Tajlandii mało kto jest jakoś specjalnie zainteresowany kupowaniem marihuany. Dla Tajów ceny w sklepach są niesłychanie wysokie, w szczególności, że każdy może sobie posadzić na legalnie rośliny na własne potrzeby. Turyści? Jak widać nie są zbytnio zainteresowani ziołem, które nie należy do najbardziej imprezowych używek dla większości, a Tajlandia to kraj zdecydowanie kojarzący się turystom z pięknymi widokami w dzień i dobrą imprezą wieczorem. Widoki, imprezy, klimat, jedzenie – po to jadą tam turyści. A legalna marihuana? W dzisiejszych czasach w różnej formie jest ona legalna na ogromnej części globu, dlatego ludzie nie będą latać do Tajlandii tylko dla legalnego zioła. Niestety – nikt tego nie przewidział.

Dlatego doszło w Tajlandii do sytuacji bez precedensowej. Był rok 2024, kilkanaście miesięcy od zmiany prawa, Inwestorzy wydali duże pieniądze na uruchomienie upraw, na których naprodukowali sporo ziela. I wtedy się okazało, że nie ma komu tego zioła skupić ponieważ w sklepach z ziołęlm nie ma klientów. Ceny spadły wtedy bardzo mocna, o ile pod koniec 2023 można było uzyskać 10-15 zł za wyprodukowany gram suszu, to już rok później cena ta spadła do 2-4 zł, o ile ktoś w ogóle chciał ten susz kupić. A ponieważ sprzedaż detaliczna była bardzo znikoma – mało kto miał potrzebę się jeszcze bardziej towarować. 

Przemyt na niespotykaną do tej pory skalę

Wtedy ogromna liczba osób, które produkowały w Tajlandii zioło i zainwestowały w ten biznes niemałe środki, widząc, że na miejscu nic się nie sprzedaje – zdecydowała się na nielegalną wysyłkę zioła głównie do Europy, gdzie rynek jest znacznie bardziej chłonny, a ceny za produkt znacząco wyższe.

Temat przemytu z Tajlandii do Europy opisywałem m.in. T U T A J

I to jest czynnik, który zdecydował o zmianie statusu marihuany. Lotniska w Europie (szczególnie UK i Irlandia oraz Niemcy) zaczęły się borykać z potężnym problemem ponieważ w niemal każdym samolocie z Tajlandii znajdowano marihuanę przemycaną z Królestwa Tajlandii, najczęściej było to 10-25 kg upchane w walizce. Skala procederu była potężna. 

Dlatego niemal pewnym jest to, że europejscy dyplomaci zwrócili się do Tajlandii w celu pomocy w opanowaniu tej sytuacji. I rząd Tajlandii wyraził w tej kwestii wolę współpracy – co widać po nowych przepisach. 

Tajlandia zdelegalizowała marihuanę? Nie, jedynie zmieniono jej klasyfikację

Nie jest prawdą to, że Tajlandia zdelegalizowała marihuanę rekreacyjna i wpisała ją ponownie na listę narkotyków. marihuana w Tajlandii jest nadal legalna, zmieniono natomiast jej klasyfikację. Wg nowego prawa marihuana jest teraz w Tajlandii zakwalifikowana jako ziołowa substancja kontrolowana. Co to dokładnie oznacza i dlaczego akurat taka klasyfikacja?

 

Powodem masowego przemytu zioła z Tajlandii była nadprodukcja i brak perspektyw na poprawę sytuacji na lokalnym rynku. Po wprowadzeniu legalizacji nikt w Tajlandii nie kontrolował produkcji, wyprodukowanej ilości ani sposobu uprawy i przetwórstwa, które następuje po ścięciu rośliny, ani tego co się dzieje z gotowym produktem. Co też istotne, receptę na te substancje ziołowe nie wystawia jedynie lekarz, może to zrobić także „Lekarz Medycyny Tradycyjnej”, a żeby nim zostać nie trzeba kończyć studiów medycznych (dlatego taki lekarz nie ma przedrostka dr) i jest to stosunkowo łatwe, szczególnie w kraju, gdzie łapówki są na porządku dziennym.

Dlatego konopie indyjskie dodano do listy kontrolowanych substancji ziołowych. Wytwarzanie produktów z tej kategorii daje większą kontrolę ponieważ przy produkcji, zbiorach i sprzedaży wymagany jest m.in. traking czyli śledzenie i rejestrowanie każdego procesu od kiełkowania do ścinki, przetwórstwa i sprzedaży w ramach standardów GACP i GMP.

Jest to sposób na zatrzymanie masowej niekontrolowanej produkcji zioła, które w niemal całości było nielegalnie wywożone do Europy.

Nowe przepisy dotyczą tylko oficjalnego handlu i produkcji, dotyczą jedynie producentów i dystrybutorów detalicznych. Jednak nadal można tam marihuanę posiadać i uprawiać na własne potrzeby bez żadnego pozwolenia. Obostrzenia dotyczą jedynie produkcji i oficjalnej sprzedaży.

Jak obecnie kupuje się marihuanę w Tajlandii?

Przede wszystkim zdecydowana większość sklepów z marihuaną nadal istnieje i funkcjonuje. Jedyna różnica to fakt, że zanim podejdziesz do sprzedawcy, to pracownik obok będący lekarzem medycyny tradycyjnej wystawia ci dokument/receptę, która jest ważna 30 dni i na którą możesz normalnie kupić zioło. Są też ograniczenia ilościowe miesięcznych dziennych zakupów (jak dobrze pamiętam 30 gramów dziennie).

Aby otrzymać receptę / dokument upoważniający do korzystania z marihuany, wystarczy powiedzieć, że np. ma się problemy ze snem.

Podsumowując

Prawdziwa przyczyna zmiany przepisów dot. marihuany to praktycznie nieistniejący wewnętrzny rynek zbytu co spowodowało potężną falę przemytu głównie do Europy, dlatego kontrola produkcji i obrotu skupia się na producentach. Jednak zarówno Tajowie jak i obcokrajowcy mogą bez problemu kupić marihuanę w tych samych punktach co do tej pory – zmieniła się jedynie procedura.

Także jeżeli myślisz o konopnej turystyce, to Tajlandia jest świetnym wyborem, o czym możesz więcej przeczytać T U T A J

Właśnie wystartowały targi Mery Jane Berlin 2025 – największe wydarzenie konopne w tym roku – jak informują organizatorzy. I faktycznie tegoroczna edycja zapowiada się na najgrubszą w historii. Bo Mery Jane Berlin to nie tylko targi, to święto zioła i pełna celebracja wprowadzonej w zeszłym roku częściowej legalizacji marihuany. Na miejscu pojawią się chyba wszystkie możliwe postacie związane z branżą konopi, do Berlina dotarli zarówno ci mniej jak i ci najbardziej rozpoznawalni w branży jaracze, growerzy, breederzy, edukatorzy i wszyscy, którzy coś w świecie zioła znaczą. My właśnie meldujemy się na miejscu i będziemy robić dla was relacje na żywo. Jeżeli ktoś dzisiaj zdecyduje, że także chciałby być częścią tego zacnego wydarzenie to ma ostatnią szansę – zaprzyjaźniona ekipa WeedWeek organizuje polski wyjazd na MJ ’25, który startuje dziś w nocy i zostały ostatnie bilety w trzeba przyznać dobrej cenie w szczególności jak ktoś się zdecyduje w ostatniej chwili. Oto więcej infirmacji.

Mery Jane Berlin 2025 – największe wydarzenie konopne na świecie już w ten weekend + zorganizowany wyjazd z Polski

Od dzisiaj przed chwilą do niedzielnego wieczora Berlin jest konopną stolicą świata! Na Mery Jane Berlin 2025 zjechała cała światowa wierchuszka konopnej społeczności.

To, że możecie osobiście sprawdzić ofertę produktów wszystkich liczących się firm z sektora konopnego to jedno.

Natomiast poza częścią komercyjną jest to niesamowite święto marihuany, podczas którego spotkać możecie legendy ziołowego świata i porozmawiać z nimi na żywo. Targi, ludzie, marihuana z najwyższej półki, koncerty, strefa festiwalowa, mnogość wydarzeń pobocznych – no jest tego w opór, a wszystkie szczegóły znajdziesz na stronie wydarzenia o T U T A J.

Mery Jane Berlin 2025 – Polski wyjazd na Mery Jane Berlin z ekipą WeedWeek

Zaprzyjaźniona ekipa organizuje wspólny wyjazd do Berlina, który startuje dziś w nocy. Szczegóły:

Dwudniowy wyjazd na Targi Mary Jane Berlin 2025

Kiedy? 21-22 czerwca 2025.
Gdzie? Berlin, największe targi konopne w Europie.
Cena: 799 zł.

Przeżyj niezapomnianą przygodę w gronie prawdziwych stonerów podczas Mary Jane Berlin 2025 – targów, na których czekają na Ciebie najnowsze produkty od topowych firm z całego świata!

Co zawiera nasz wyjazd?

✅ Przejazd komfortowym autokarem z Warszawy (przystanki w Łodzi i Poznaniu).
✅ Ubezpieczenie na czas przejazdu.
✅ Nocleg w hostelu Three Little Pigs Berlin (ze śniadaniem w cenie).
✅ Bilet wstępu na targi Mary Jane Berlin 2025.

Dlaczego warto?

✨ Zobacz stoiska najlepszych marek z całego świata.
✨ Spotkaj ludzi o tych samych zainteresowaniach.
✨ Poznaj najnowsze trendy i produkty w branży konopnej.
✨ Ciesz się wspólną atmosferą wyjazdu.

PLAN WYJAZDU

SOBOTA 21/06/2025:

  • 1:00 – Wyjazd z Warszawy: Warszawa Centralna, al. Jerozolimskie 54
  • 2:40-3:10 – Przystanek w Łodzi: Manufaktura, Drewnowska 58, 91-002 Łódź
  • 5:30-6:00 – Przystanek w Poznaniu: Posnania, Pleszewska 1, 61-136 Poznań
  • 10:00 – Przyjazd do Berlina: Eichenstraße 4, 12435 Berlin, Niemcy
  • Nocleg w Three Little Pigs Hostel Berlin

NIEDZIELA 22/06/2025

  • 18:00-18:30 – Wyjazd z Berlina: Eichenstraße 4, 12435 Berlin, Niemcy
  • 21:30 – Przystanek w Poznaniu: Posnania, Pleszewska 1, 61-136 Poznań
  • 0:00 – Przystanek w Łodzi: Manufaktura, Drewnowska 58, 91-002 Łódź
  • 1:40 – Przyjazd do Warszawy: Warszawa Centralna, al. Jerozolimskie 54

Jeśli cokolwiek ulegnie zmianie, będziemy was informować na bieżąco!

Koszt wyjazdu

799 zł – Przejazd, ubezpieczenie na czas przejazdu, nocleg, bilet wstępu.

Liczba miejsc ograniczona! Nie czekaj – zarezerwuj swoje miejsce już dziś i przygotuj się na wyjazd pełen wrażeń!

Co należy zaznaczyć, to fakt, że jest to wyjątkowo korzystna oferta last minute bo gdyby ktoś chciał taki wyjazd z przejazdem i noclegiem załatwiać dzisiaj – zapłaciłby przynajmniej dwa razy tyle.

Więcej info i rezerwacja ostatnich kilku biletów są T U T A J

A wszystkich tych, którzy nie mogą być w tym roku z nami w Berlinie, zapraszamy na naszą relację na żywo już jutro tj. w sobotę o godzinie 14.00 na naszym kanale Facebook o T U T A J

Konopna turystyka – Tajlandia czyli raj dla miłośników zioła, którzy zastanawiają się gdzie udać się na wakacje 2025. Niesamowici ludzie, cudowna pogoda, dżungla, wszędzie egzotyczne owoce, pyszne jedzenie, niskie ceny oraz legalna marihuana – to tylko kilka z zalet Tajlandii. Jest to kraj dający ogrom możliwości aktywnego spędzania czasu, a do tego jest tam bardzo bezpiecznie. Gdzie w Tajlandii jest najlepiej? Co zabrać na taki wyjazd? Na co trzeba uważać i czego nie należy robić? Jak w Tajlandii kupować zioło? Tego wszystkiego dowiesz się z naszego artykułu.

Konopna turystyka – Tajlandia czyli raj dla miłośników zioła

Tajlandia to kraj cudowny pod wieloma względami – genialna pogoda, niesamowici ludzie, pyszne jedzenie, niskie koszty życia, atmosfera, legalna marihuana – czego chcieć więcej.

UWAGA – wbrew temu co piszą niektóre mało rzetelne portale konopne (np. FaktyKonopne.pl) – marihuana rekreacyjna jest w Tajlandii nadal w pełni legalna.

W Tajlandii każdy znajdzie coś dla siebie. Jeżeli lubisz gdy się dużo dzieje, a życie nocne i melanż to twoje drugie ja to Tajlandia cie nie zawiedzie. Jeżeli lubisz spokój, relaks i totalne wyciszenie także będziesz zachwycony.

Tajlandia jest przede wszystkim rajem dla miłośników aktywnego spędzania czasu.

Kraj ten podzieliłbym na dwa pod względem podróżniczym i rozrywkowym ale także kulturowym – północ i południe.

Południe

Południe Tajlandii to przede wszystkim Bangkok i wyspy, te najbardziej znane to m.in. Phuket, Ko Samui oraz aktywności związane z wodą takie jak. np. zwiedzanie wysp, na które dostaje się łodziami.

Osobiście na pierwszy raz, po analizie gdzie na południe Tajlandii się wybrać, wybrałem Phuket, który mogę z czystym sumieniem polecić jako jedną z głównych destynacji w Tajlandii.

Pierwszego dnia udaliśmy się na rekonesans starego miasta Phuket, które jest mega klimatyczne. W centrum wykupiliśmy na następny dzień wycieczkę Speed Boatem (szybka łódź motorowa) na wyspy Surin – co bardzo polecam.

Wycieczki łodziami po okolicznych wyspach i zatoce Phang Nga (mega polecam) to element obowiązkowy, niedrogi i zorganizowany na najwyższym poziomie. Rano z wyznaczonego miejsca odbiera cie kierowca i zawozi do przystani skąd odpływa łódź. W trakcie takiej wycieczki organizator zapewnia napoje i wyżywienie, a to wszystko za 200 – 300 zł od osoby.

tajlandia marihuana
Pływając po zatoce Phang Nga

Phuket jest doskonałym miejscem wypadowym ponieważ od strony zachodniej można z niego zwiedzić zarówno wyspy i wysepki położone na morzu Andamańskim, a także niesamowitą  zatokę Phang Nga od strony wschodniej.

Phuket ma też wszystko na co liczą miłośnicy imprezowania, ale to akurat można powiedzieć o większości Tajskich miejscówek turystycznych.

Ja na pierwszy raz wybrałem Phuket min. właśnie z tych powodów, jednak uważam, że Tajlandia jest miejscem gdzie wszędzie spędza się cudowny czas w większości lokalizacji.

Na południu Tajlandii dominuje Islam co widać na ulicach i po meczetach.

Północ

Natomiast północna Tajlandia całkowicie różni się od południa.

Największym miastem na północy jest drugie co do wielkości miasto Tajlandii czyli Chiang Mai.

Konopna turystyka - Tajlandia
Widok na Chiang Mai z Doi Suthep

Jest to miasto z klasyczną tajska zabudową gdzie praktycznie nie znajdziesz wysokich budynków. Miasto otoczone jest górami, a także przepełnione buddyjskimi świątyniami, których jest tu najwięcej na całym świecie.

Konopna turystyka - Tajlandia
Nocny Bazar z jedzonkiem – Chiang Mai, stare miasto.

W samym Chiang Mai warto pomieszkać nieco dłużej, aby móc poczuć klimat tego miasta.

Najważniejszym punktem Chiang Mai jest według mnie stare miasto, a także Park Królewski.

Chiang Mai wieczorową porą
Chiang Mai

Gdy już zapoznamy się z samych Chiang Mai czas ruszyć na podbój okolicznych gór, którymi miasto jest otoczone z trzech stron.

Gdy miałem okazję mieszkać w Chiang Mai przez blisko rok, moim ulubionym miejscem na szybkie wypady była góra Doi Suthep i położona tam świątynia o tej samej nazwie. Jest to niesamowita lokalizacja z genialnym widokiem na całe miasto oraz niesamowitą świątynią buddyjską, a do tego zaledwie 20 min jazdy samochodem od centrum.

A jak ktoś się wybiera w okolice Doi Suthep to obowiązkowo powinien odwiedzić wioskę Doi Poi położoną niedaleko.

Konopna turystyka - Tajlandia
Wodospad Mok Fa, niedaleko Chiang Mai, fot. Natleys

Jedną z podstawowych różnic pomiędzy wyspami / południem Tajlandii, a jej północą jest sposób zwiedzania okolicy. Na wyspach zdecydowanie lepiej początkowo korzystać wyłącznie ze zorganizowanych wycieczek po okolicznych wyspach.

Jeżeli natomiast spędzacie czas w Chiang Mai – warto wynająć samochód i samemu zwiedzać okolice. Lokalizacji wartych odwiedzenia w okolicy 1-2h drogi samochodem są setki! Dziesiątki wodospadów, szlaków po górach, możliwość zapuszczenia się w tajską dżunglę i zobaczenia tamtejszego życia na wsi, poznanie tej prawdziwej Tajlandii i jej mieszkańców, a nie jedynie atrakcji turystycznych – to i wiele wiele więcej zapewnia północ kraju.

Wynajęcie auta w Tajlandii jest proste i stosunkowo tanie (ok. 1500 zł / m-c), aby legalnie poruszać się po drogach należy na podstawie polskiego prawa jazdy wyrobić prawo jazdy międzynarodowe i pamiętać, że jest tam ruch lewostronny a tzw. niedzielni kierowcy mogą być lekko w szoku jak się jeździ w Tajlandii.

Mając auto i będąc w Chiang Mai bez pomysłu na dany dzień wystarczy obrać cel gdzieś w górach i ruszyć ku niemu, a zapewniam, że po drodze traficie na masę atrakcji typu zjawiskowe wodospady i klimatyczne miejsca w dżungli.

Konopna turystyka - Tajlandia
Tropicana Cherry – jedno z lepszych ziół jakie paliłem w Tajlandii, sprzedawana w blaszanym baraku, który odwiedziłem tylko dla niej.

Północ Tajlandii jest też znacznie mniej oblegana przez turystów.

Marihuana w Tajlandii

No i po tym krótkim jak na Tajlandię wstępie przejdźmy do meritum czyli konopnego aspektu wyjazdu do tego pięknego kraju.

Na wstępie przypomnę, że marihuana rekreacyjna jest w Tajlandii nadal legalna i można ja nabyć w lokalnych sklepach z ziołem.  Na ten temat pojawiało się niedawno sporo nieprawdziwych informacji na ten temat, jak już wspominałem m.in. platforma sprzedażowa udająca portal informacyjny czyli FaktyKonopne.pl poinformowała, że marihuana rekreacyjna w Tajlandii jest teraz nielegalna, co jest kłamstwem.

O tym, że marihuana w Tajlandii pozostanie legalna pomimo zamieszania wokół niej pisaliśmy T U T A J

Jak kupować marihuanę w Tajlandii

Przede wszystkim raczej odradzałbym kupowanie zioła na czarnym rynku, który oczywiście w Tajlandii funkcjonuje, tam gdzie jest najwięcej turystów czyli na południu. Dilerzy sami zaczepiają turystów na ulicach.

Konopna turystyka - Tajlandia
Gelato Cookies także zakupiony w lokalu przypominającym barak, ale akurat ten produkt mieli bardzo dobry, reszta to była padaka.

Nie ma to sensu gdyż w Tajlandii jest od groma sklepów z ziołem. A jak znaleźć naprawdę dobre zioło?

Rada jest banalnie prosta – trzeba sprawdzić okoliczne sklepy z marihuaną. Większość suszy dostępnych na tajskim legalnym rynku pozostawia trochę do życzenia, dlatego najlepiej przejść się po okolicy, sprawdzić Google Maps i kompletnie nie sugerować się zewnętrznym i wewnętrznym wyglądem lokali gdyż często te przypominające rozpadający się barak mają lepsze produkty i ceny niż ekskluzywne i dopieszczone lokale.

Ceny wahają się w średnim przedziale 200 – 700 Tajskich Batów za gram (10 Batów to ok 1,10 zł,) w zależności nawet nie tyle od produktu co też lokalu. Te skromniejsze i czasem wyglądające jak wspomniany bara mają często dobry produkt w dobrej cenie.

Warto też sprawdzać co oferują w słoikach aż nie trafimy na coś czego szukamy. Ja np. udawałem się do konkretnych lokali, które już poznałem, po jeden konkretny susz, a cała reszta mnie nie interesowała.

Z marihuaną wolno też oczywiście latać samolotem na trasach krajowych. Niestety ciężko znaleźć jakiekolwiek informacje o jakichkolwiek limitach ilościowych marihuany, które można mieć ze sobą latając po Tajlandii ale osobiście leciałem z północy na południe mając ze sobą 100 gramów zioła na dwie osoby. Przed lotem, na lotnisku w Chiang Mai udałem się na posterunek policji, aby dowiedzieć się czy są jakieś limity i czy sto gramów na dwie osoby to nie problem i po chwili usłyszałem, że nie ma czym się przejmować i żebym leciał bez obaw.

Konopna Turystyka – Tajlandia, czego nie wolno robić

Jak już wspominałem marihuana rekreacyjna jest w Tajlandii legalna. Nie ma co do niej jakichś specjalnych ograniczeń jednak zdecydowanie nie wolno jej palić czy waporyzować w miejscach publicznych takich jak ulica czy park. I to jest tak naprawdę jedyne ograniczenie w stosunku do zioła – używaj go w lokalu lub w zaciszu własnego lokum czy palarni.

Pamiętajcie też, aby szanować Tajów ich kulturę i obyczaje.

A teraz zobacz Tajskie uprawy prowadzone przez Polaków, materiał wideo znajdziesz T U T A J.

Jeżeli kogoś interesuje konopna turystyka, Tajlandia jest idealnym wyborem.

waporyzator do konopi
-REKLAMA-

Tajlandia jest krajem bardzo bezpiecznym i nie ma tam niebezpieczeństw, o których trzeba by informować udających się tam turystów. No może poza wężami ja ktoś się wybierze do dżungli.

Lecąc do Tajlandii nie ma się też co zbytnio pakować. Na miejscu chodzi się jedynie w klapkach, krótkich spodenkach i koszulce – a to wszystko można kupić na miejscu dosłownie za kilka złotych. Dlatego osobiście bym się spakował do plecaka i niczym nie przejmował.

Kanadyjczyk, Maurice Kevin O’Rourke, został skazany na dożywocie za posiadanie CBD w trakcie podróży do RPA, został zatrzymany podczas międzylądowania w Dubaju. Wszystko dlatego, że  służby pilnujące lotniska znalazły przy nim produkty z kannabidiolem, których używał w celu leczenia objawów rzadkiej choroby. Znaleziono przy nim 118 gramów produktów zawierających CBD, takich jak susz i olejki. 31 października Maurice usłyszał wyrok w swojej sprawie – dożywotnie pozbawienie wolności. Niestety, będąc pacjentem leczącym się konopiami, trzeba brać pod uwagę lokalne przepisy krajów, w których się znajdziemy. Zjednoczone Emiraty Arabskie są krajem, który ma pod tym względem niebywale restrykcyjne prawo. Oto więcej informacji.

Dubaj: Kanadyjczyk skazany na dożywocie za posiadanie CBD w trakcie podróży.

Mężczyzna z Ontario został skazany na dożywocie w więzieniu w Dubaju. Wszystko odbyło się podczas jego podróży z Kanady do RPA. Podczas międzylądowania w Dubaju, funkcjonariusze znaleźli u podróżnego produkty CBD takie jak susz i olejki, które przepisał mu lekarz w związku z jego chorobą. Zatrzymanie miało miejsce na początku lipca.Po zakończonym postępowaniu, 31 października są wydał w wyrok w sprawie – dożywotnie pozbawienie wolności.

Jak podaje Detained in Dubai, brytyjska organizacja praw człowieka, która pomaga osobom w takich okolicznościach, cieśla z kanady podróżował przez międzynarodowe lotnisko w Dubaju w drodze na spotkanie z kolegami w Republice Południowej Afryki. 3 lipca został na lotnisku „zatrzymany, przeszukany i zatrzymany”. Władze odkryły łącznie 118 gramów produktów CBD składających się z „konopi CBD i olejku CBD”.

Żona O’Rourke’a, Pamela, powiedziała, że ​​lek ten pomagał mu zasnąć i łagodził przewlekły ból związany z chorobą Addisona. Jest to rzadka choroba, w której nadnercza nie produkują wystarczającej ilości kortyzolu, a czasem aldosteronu, co powoduje objawy takie jak zmęczenie, osłabienie mięśni, utrata masy ciała i niskie ciśnienie krwi.

Nieleczona choroba może doprowadzić do kryzysu addisonowskiego — nagłego spadku poziomu hormonów, którego objawami są dezorientacja, utrata przytomności, a w skrajnych przypadkach śpiączka. 

Według żony O’Rourke’a, miejscowi lekarze mieli trudności ze znalezieniem odpowiednich leków, co skutkowało poważnymi powikłaniami.

Zaraził się MRSA, przeszedł dwie pilne operacje, spędził 40 dni w szpitalu i od tamtej pory zmaga się z infekcją

– powiedziała zona osadzonego w Dubaju Kanadyjczyka

Ma otwartą ranę, w ciągu trzech miesięcy przeszedł od bycia silnym i zdrowym do bycia na wózku inwalidzkim. Wszystko to jest dla niego niesamowicie przygnębiające i zagrażające życiu”.

-dodała.

Radha Stirling, dyrektor generalna organizacji i menedżerka kryzysowa pomagająca rodzinie O’Rourke’a, ostrzega, że ​​w systemie więziennym Zjednoczonych Emiratów Arabskich nigdy nie otrzyma on opieki, której potrzebuje.

O’Rourke nie przeżyje pod ich opieką” – stwierdziła. „Jest zbyt kruchy i narażony na infekcję i zagrażające życiu powikłania w wyniku swojej choroby”.

Stirling i rodzina O’Rourke’a twierdzą, że popełnił on błąd w ocenie sytuacji, zabierając w podróż swoje leki.

Kevin przyznaje, że nie powinien był podróżować, biorąc leki, ale nie zasługuje na spędzenie reszty życia w więzieniu. To był niewinny błąd”.

-powiedziała jego żona.

I oczywiście ma sporo racji, jednak należy pamiętać, że są na świecie miejsca, do których kategorycznie nie należy zabierać nic związanego z roślinami konopi, nawet nasion. Są też na świecie kraje, do których nie wolno wlecieć/wjechać posiadając kannabinoidy we krwi, np. Chiny.

Prawo Zjednoczonych Emiratów Arabskich wymienia „roślinę konopi”, „żywicę konopi” jako zabronione. W przepisach nie ma wyszczególnionych konkretnych kannabinoidów jak THC czy CBD. Prawo emiratów po prostu zabrania konopi i interpretuje się to w sposób taki, że zabronione jest wszystko co pochodzi z roślin konopi – w tym oczywiście kannabinoidy.

Zgodnie z prawem obowiązującym w ZEA, także wszelkie leki kontrolowane muszą być przewożone wraz z receptą na odpowiednią ilość, a przed przyjazdem użytkownik musi uzyskać zgodę Ministerstwa Zdrowia Zjednoczonych Emiratów Arabskich na wwóz leków.

Strona internetowa Międzynarodowego Portu Lotniczego w Dubaju zaleca pasażerom „zachowanie szczególnej ostrożności” przy wwożeniu do kraju leków, ponieważ niektóre składniki mogą być zakazane.

Był tylko w podróży i nie naraził się celowo na niebezpieczeństwo. Jest chory i potrzebuje stałej i ciągłej opieki medycznej. Z perspektywy praw człowieka mamy nadzieję, że rząd Dubaju zrozumie i pozwoli mu wrócić do domu”.

-powiedziała Stirling

O’Rourke oczywiście odwołał się od wyroku, a datę rozprawy wyznaczono na 25 grudnia.

Czy turyści mogą w Niemczech legalnie palić zioło? Okazuje się, że nie. Niemiecka legalizacja konopi została obwarowana wieloma przepisami, które sprawiają, iż jest to tak na prawdę legalizacja wersja demo. Nowa ustawa posiada także pewien zapis, który teoretycznie uniemożliwia turystom legalne używanie czy posiadanie zioła o jego uprawie nie wspominając. Oto więcej informacji.

Czy turyści mogą w Niemczech legalnie palić zioło? Okazuje się, że nie.

Niemiecki rząd 1. kwietnia wprowadził w życie ustawę legalizującą w Niemczech posiadanie i uprawę konopi indyjskich na własne potrzeby.

Niestety nasi zachodni sąsiedzi liberalizując swoje prawo dot. marihuany – nałożyli też sporo ograniczeń.

Najbardziej zaskakujące są np. zapisy mówiące, że można uprawiać trzy krzaki konopi na osobę, ale jednocześnie można posiadać 25 gramów w przestrzeni publicznej oraz zaledwie 50 gramów w swoim domu. Jest to o tyle paradoksalne, że z trzech roślin można uzyskać wielokrotnie więcej suszu niż wspomniane 50 gramów.

Kolejna restrykcja mówi, że nie wolno nikomu udzielać suszu –  w praktyce oznacza to, że nie można skręcić jointa i wypalić go w trzy osoby, bo to już jest udzielanie. Dlatego zgodnie z prawem każdy powinien palić tylko swojego skręta i pamiętać, że częstowanie znajomych swoimi zbiorami jest nielegalne.

Legalne zioło w Niemczech nie dla turystów?

Teraz Sieć Europejskich Centrów Konsumenckich ( ECC-net ), ostrzega osoby podróżujące do Niemiec, które chciałyby skorzystać z nowego liberalnego prawa: Spożywanie marihuany pozostaje dla nich nielegalne.

Dokładnie tak, wbrew niektórym wprowadzającym w błąd nagłówkom, turyści w Niemczech nie mogą legalnie palić jointów ani spożywać marihuany w żaden inny sposób.

Wszystko przez jeden niepozorny zapis w nowej ustawie konopnej mówiący, że nowe przepisy dotyczą osób posiadających meldunek na terenie Niemiec od co najmniej sześciu miesięcy.

Taki zapis automatycznie sprawia, że turyści przebywający w Niemczech nie są objęci tymi samymi przepisami co osoby zameldowane na terenie Niemiec.

Niemieckie prawo nie różnicuje ze względu na obywatelstwo. Niemniej jednak nowe przepisy dotyczą osób, które są zameldowane na terytorium Niemiec przez co najmniej sześć miesięcy . Dlatego automatycznie wyklucza to okoliczności takie jak turystyka, rozpoczęcie studiów itp. z krótkim pobytem w kraju.

W związku z tym nie ma prawnie możliwości, aby takie osoby legalnie nabywały, posiadały lub spożywały marihuanę w Niemczech. Każda próba uzyskania marihuany pozostaje nielegalna. Wykroczenia mogą skutkować grzywnami lub karami więzienia.

Zespół prawny niemieckiego ECC ostatnio dokładnie przeanalizował nowe przepisy i potwierdził, że nowe teksty prawne nadal nie zezwalają na posiadanie, uprawianie i spożywanie marihuany przez osoby nie posiadające meldunku od co najmniej sześciu miesięcy.

Upalony ziołem kierowca zasnął na lewym pasie autostrady A4. 26-letni mieszkaniec Jaworzna jadąc lewym pasem w pewnym momencie zatrzymał swój pojazd i… poszedł spać. Zablokowanie lewego pasa autostrady spowodowało korek, a zaalarmowani tym faktem policjanci, którzy zapewne spodziewali się wypadku, ujrzeli smacznie śpiącego kierowcę, który był pod wpływem zioła, które znaleźli przy nim funkcjonariusze. Oto więcej informacji.

Upalony ziołem kierowca zasnął na lewym pasie autostrady A4

Kilka dni temu na autostradzie A4, koło godz. 20, patrol drogówki zauważył, że na autostradzie tworzy się korek. Zaniepokojeni przyczyną zatoru funkcjonariusze zakładali, iż może być to wypadek lub kolizja. Patrol przy użyciu sygnałów dźwiękowych i świetlnych udał się na miejsce.

Tam szybko okazało się, że przyczyną zatoru jest osobowy seat stojący na lewym pasie ze zgaszonymi światłami. W środku pojazdu znajdował się jego kierowca, który sobie smacznie spał. Gdy funkcjonariusze wyrwali go ze snu, wydawał się kompletnie zdezorientowany.

„Nie potrafił logicznie wytłumaczyć, co tu robi i dlaczego zatrzymał swój pojazd na autostradzie i postanowił iść spać”

– mówi kom. Mówi Jagoda Ekiert, oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Legnicy.

Policjanci poszukując przyczyny takiego stanu rzeczy, znaleźli przy 26-latku szklaną lufkę oraz pudełko z suszem konopi indyjskich. Podejrzewając, że 26-letni kierowca z Jawora można być pod wpływem marihuany, sięgnęli po narkotester.

Badanie potwierdziło, że zażywał marihuanę. Mężczyźnie zatrzymano prawo jazdy, a pojazd usunięto dzięki pomocy drogowej. Jaworzanin został przewieziony do policyjnego aresztu. Będzie odpowiadał przed sądem za posiadanie narkotyków i stworzenie zagrożenia na drodze.


Warsztaty kulinarne „Konopie w kuchni” stacjonarnie we Wrocławiu już 27.10 – więcej informacji znajdziesz TUTAJ

Coffeeshopy w Amsterdamie zostaną zamknięte dla turystów? Femke Halsema, burmistrz miasta, chce, aby zakupów w popularnych konopnych kawiarniach dokonywać mogli jedynie obywatele Niderlandów. Halsema mówi, że chciałaby oczywiście, aby turyści do Amsterdamu przybywali jak najliczniej, ale ze względu na różnorodność, piękno miasta i jego zaplecze kulturalne, a nie po to żeby sobie legalnie zapalić. Czy taka decyzja zapadnie? Jakie może mieć to konsekwencje?

Coffeeshopy w Amsterdamie nie dla turystów?

Od dziesięcioleci Niderlandy oraz ich stolica przyciągają całe rzesze turystów chcących legalnie zakupić i spożyć konopie indyjskie, poczuć ten klimat wolności w tej kwestii. Legalność zakupów oraz mnogość odmian sprawiają, że każdego roku, liczący 700 000 mieszkańców Amsterdam  odwiedziło 10 000 000 turystów. Z zebranych danych (m.in. ankiety przeprowadzane w Amsterdamie) wynika, że większość przyjechała ze względu na „legalną” marihuanę.

Przypomnijmy, że marihuana w Niderlandach, wbrew temu co sądzi wielu, nie jest legalna. Można posiadać przy sobie kilka gramów suszu bez obawy o zatrzymanie. Można sprzedawać susz po uzyskaniu stosownej zgody, reszta czyli np. produkcja suszu do sprzedaży to już szara strefa gdyż produkcja formalnie pozostaje nielegalna. Wszystko to dzięki tzw. polityce tolerancji.

Burmistrz Femke Halsema chce, aby turystyka konopna w Amsterdamie odeszła do historii. Popierają ja w tym licznie sami mieszkańcy, policja oraz prokuratura.

Tak zwani „konopni turyści” powodują duże problemy w mieście. Amsterdam jest miastem międzynarodowym i chce przyciągać turystów, ale mieszkańcy pragną, aby przyjeżdżali oni ze względu na różnorodność, piękno miasta i jego zaplecze kulturalne.

– powiedziała burmistrz Amsterdamu Femke Halsema

Halsema przyznała też, że ma nadzieję uczynić Amsterdam mniej atrakcyjnym dla „turystyki narkotykowej”.

Czy coffeeshopy w Amsterdamie będą zamknięte dla turystów? Nie wiadomo kiedy i czy w ogóle zmiany wejdą w życie, musi je zatwierdzić rada miejska. A gdyby się tak stało, jakie mogło by to nieść konsekwencje?

Konsekwencje zmian

Przede wszystkim Amsterdam w świadomości ludzi na całym świecie jest miastem kojarzonym z marihuaną i to wyobrażenie ciężko będzie zmienić. Turyści żądni konopnych wrażeń nadal będą przyjeżdżać, tyle, że zaopatrywać będą się na czarnym rynku. I tu dochodzimy do pewnego paradoksu, burmistrz miasta jako jeden z głównych powodów swojej decyzji podaje walkę z przestępczością, także tą narkotykową. Paradoksem jest oczywiście to, że taka decyzja spowoduje duży rozrost czarnego rynku, który przejmie role coffeeshopów. Kolejna sprawa to to, że dla ok. 40% turystów to seks jest głównym powodem wizyty w mieście, ale oczywiście w drugiej kolejności jest to legalna marihuana. Ci turyści zostaną przejęci przez czarny rynek, który na nowych przepisach mocno zyska.

Argument o nielegalnym handlu to także jeden z głównych argumentów stowarzyszenia właścicieli coffeeshopów, oni doskonale sobie zdaja sprawę gdzie pójdą ich klienci.

Z pewnością ucierpi też kasa miasta gdyż ilość odwiedzających je turystów znacząco spadnie. Amsterdam to miasto mocno nastawione na turystykę, a zatem ogromna część lokalnych biznesów związanych np. z gastronomią czy hotelarstwem upadnie. Biorąc obecny kryzys w obu tych branżach, ich właściciele nie będą zachwycenie faktem, że po obecnej sytuacji czekać będzie na nich kolejny kryzys.

Z drugiej strony należy zrozumieć mieszkańców miasta, dla których obecny stan rzeczy jest co raz bardziej uciążliwy. Swego czasu, burmistrz Amsterdamu apelował do państw sąsiadujących, aby zalegalizowały marihuanę, a ich obywatele palili legalnie u siebie, co znacznie by zmniejszyło tzw. „narkoturystykę”.

Źródło: Deutsche Welle

Coffee Shopy tylko dla mieszkańców Holandii? – Taki pomysł może wejść w życie już wkrótce. Wszystkie coffee shopy w kraju, mogą wkrótce obsługiwać tylko i wyłącznie mieszkańców tego kraju.

Pomysł jaki zaproponowała Partia ChristenUnie opiera się na tym aby Coffee Shopy (kawiarnie, które oferują również marihuanę, którą można z kulturą wypalić na miejscu) nie będą już mogły sprzedawać produktów opartych na konopiach indyjskich turystom. Minister Sprawiedliwości musi zachęcić gminy do podjęcia takich działań.

Skąd decyzja Partii ChristenUnie?

Na chwilę obecną, większość Coffee Shopów obsługuje wszystkich, którzy ukończyli pełnoletność. Niektóre kawiarnie, głównie te znajdujące się blisko granic Holandii rejestrują i identyfikują swoich klientów. Nakaz identyfikacji obowiązuje w całym kraju, jednak wiele gmin przymyka oko na to, aby Coffee Shopy nie przestrzegały tego obowiązku.

Holandia znana jest z łatwej dostępności do narkotyków, nie tylko tych miękkich. W ten sposób rządzący chcą zniwelować turystykę związaną z narkotykami, a także pozbyć się negatywnej reputacji jako państwo kojarzone głównie z używkami i rozpustą.

Wiele gmin zezwala na sprzedaż marihuany turystom, ponieważ boją się, że zaczną oni nabywać trawkę od ulicznych dilerów, a to wiąże się z kolejnymi problemami.

źródło: fakty.nl

Reklama

Ostatnie artykuły

Weednews.pl - portal konopny | marihuana | konopie | medyczna marihuana
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.