Świat Zielonego Biznesu

Zielone Newsy

Aktualności

Federalny Urząd Statystyczny Kanady opublikował w zeszłym miesiącu pierwsze dane dotyczące wpływów podatkowych ze sprzedaży legalnej marihuany rekreacyjnej. Obliczono, iż w ciągu pierwszych pięciu i pół miesiąca od legalizacji marihuany do kanadyjskiego budżetu wpłynęło 186 milionów dolarów akcyzy oraz innych podatków od towarów i usług bezpośrednio związanych ze sprzedażą konopi.

Kanada liczy zyski z legalizacji marihuany

Podatek akcyzowy, podobnie jak podatek od towarów i usług, jest podatkiem pośrednim. Od innych podatków różni się tym, iż nie ma charakteru powszechnego. Akcyza dotyczy tylko niektórych kategorii wyrobów takich jak tytoń, alkohol czy paliwo. Podobnie jak alkohol, tytoń i paliwo w Kanadzie także marihuana podlega ogólnym podatkom od towarów i usług, a także podatkom akcyzowym. Po blisko pół roku od zalegalizowania i wprowadzenia do obrotu marihuany rekreacyjnej Federalny Urząd Statystyczny Kanady podał podatkowe wpływy z tego tytułu.

Wygenerowana kwota to 186 mln USD, z czego 19 mln USD trafiło do rządu federalnego, a prowincje uzyskały 79 mln USD z podatku akcyzowego i podatku od sprzedaży. Szacuje się, że 36 milionów dolarów pochodziło z ogólnych podatków federalnych od towarów i usług, podczas oraz 53 miliony dolarów z bezpośrednich podatków lokalnych od towarów i usług

Gospodarstwa domowe kupują coraz więcej marihuany

Dochód z akcyzy na konopie indyjskie wzrósł o 12,4% w pierwszym kwartale 2019 r. W porównaniu z czwartym kwartałem 2018 r. W tym samym okresie ogólne dochody z podatków od produktów i usług z branży konopnej wzrosły o 68,1% gdyż coraz więcej prywatnych gospodarstw domowych kupuje konopie indyjskie. Oczekuje się, że dochody z podatków federalnych i stanowych wzrosną jeszcze bardziej w drugiej połowie roku, w miarę jak sieć punktów dystrybucji będzie się rozrastać. Tam, gdzie nadal nie ma sklepów, pieniądze trafiają do lokalnych dilerów..

Przychody ze sprzedaży i eksportu medycznej marihuany, które nadal stanowią dużą część całkowitej konopnej produkcji Kanady, nie zostały tutaj uwzględnione.

Jamajka wzywa UE do zalegalizowania marihuany. Na niedawnej konferencji w Londyńskim Southbank Centre eksperci oraz osoby związane z konopiami spotkali się, aby omówić obecną sytuację konopi w skali globalnej. Jak donosi Jamaica Gleaner, Delano Seivright, dyrektor Jamaican Cannabis Agency, wezwał zainteresowane strony z Unii Europejskiej do przyspieszenia reformy polityki dotyczącej marihuany.

Zyska Jamajka i inne małe kraje

Postępująca liberalizacja prawa dot. marihuany w Europie miałaby również pozytywny wpływ na rynek polityczny i konopny małych państw, takich jak Jamajka.

-powiedział Seivright podczas swojego przemówienia w Londynie.

Dodał, że legalizacja marihuany przyniosłaby korzyści małym, tradycyjnym gospodarstwom na wyspie oraz, że wiele gospodarek wschodzących może na tym bardzo skorzystać, ponieważ ich sytuacja prawna pozwala na udział w światowym rynku konopi indyjskich i także w ich imieniu Jamajka wzywa UE do zalegalizowania marihuany – informuje Jamaica Gleaner

W ciągu ostatnich sześciu lat Jamajka wprowadziła znaczące reformy dotyczące marihuany i chce stać się pionierem w dziedzinie polityki dotyczącej konopi indyjskich. Jednak nadal pozostaje wiele do zrobienia, przyznaje Seivright.

Marihuana na Jamajce

Od 2015 r. Używanie marihuany na Jamajce zostało zdekryminalizowane i można bez żadnych konsekwencji posiadać dwie uncje suszu, zalegalizowane zostało też używanie konopi w celach medycznych oraz religijnych. Od pewnego czasu Jamajka jest również siłą napędową stymulowania i wspierania reform w innych państwach karaibskich, odgrywając w ten sposób wiodącą rolę w światowym handlu konopiami w interesie społeczności karaibskiej. Oczywiście, nienasycony potencjał rynkowy Europy jest bardzo atrakcyjny dla tego programu, tym bardziej, że Jamajka ma tutaj status konopnego narodu.

Aż 26 holenderskich gmin zgłosiło się do eksperymentu z legalnymi uprawami marihuany. Niestety władze takich miast jak Amsterdam, Rotterdamu czy Hagi odrzuciły propozycję uczestnictwa w tym projekcie – jak uważają, takie warunki eksperymentu są nierealistyczne.

Jak donosi holenderska telewizja RTL Nieuws. Utrecht jest jedynym z czterech, największych, holenderskich miast, które zgłosiło się do eksperymentu z legalnymi uprawami konopi indyjskich jest Utrecht, jednak władze gminy wciąż domagają się zmiany części warunków. Chodzi o to, że głównym wymogiem jest, aby w eksperymencie brały udział wszystkie coffe shopy znajdujące się na terenie gminy.

Jakie gminy wezmą udział w eksperymencie?

Na tę chwilę nie opublikowano jeszcze oficjalnej listy gmin, które chcą wziąć udział w projekcie, jednak stacja RTL Nieuws podaje, że poza miastem Utrecht, do eksperymentu dołączą również takie miasta jak Tilburg czy Breda. Finalnie w projekcie weźmie udział około 10 gmin, które zostaną wybrane przez niezależny komitet.

„to wielka szkoda” (że takie miasta jak Amsterdam, Rotterdam czy Haga nie chcą brać udziału w eksperymencie – przyp. red.) ) . „Niemniej jednak, z 26 gminami, które są zainteresowane uczestnictwem, wciąż mamy duże pole do wyboru” – powiedział Paul Depla, Burmistrz Bredy

Projekt od samego początku budzi wiele kontrowersji.

Jaki jest cel eksperymentu?

Rząd Holenderski postanowił przeprowadzić eksperyment mający na celu uruchomienia legalnych, miejscowych upraw marihuany w celu eliminacji grup przestępczych, które do tej pory aktywnie działają w łańcuchu dostaw marihuany do lokalnych coffe shopów. Towar nie jest poddany żadnym kontrolom pod kątem zanieczyszczeń czy pestycydów.

Eksperymentowanie z nowymi regulacjami ma potrwać 4 lata. Później legalne uprawy i ich produkcja zostaną wstrzymane na okres 6 miesięcy w celu dokładnej analizy i oceny eksperymentu.

Holenderski rząd zdecydował się na przeprowadzenie eksperymentu z legalnymi uprawami marihuany w celu wyeliminowania kryminalnych gangów z łańcucha dostaw. Okres testowania nowych rozwiązań potrwa 4 lata. Po tym czasie produkcja zostanie zawieszona na 6 miesięcy, tak aby grupa ekspertów mogła właściwie ocenić efekty eksperymentu. Projekt od początku budził duże zastrzeżenia.

Pierwszy wyrok skazujący za kwiaty CBD w Wielkiej Brytanii Właściciel firmy Preston, otwartego od dwóch lat sklepu Mushroom Headshop i CBD Hemp Botanicals Store, stał się pierwszą osobą w Wielkiej Brytanii, która została skazana za sprzedaż kwiatów CBD.

W tym, co nazwał swoim najkrótszym występem w sądzie, ostrzegł, że precedens oznaczał „brak obrony” dla tych, którzy czekają na swój dzień w sądzie.

W filmie opublikowanym na Facebooku powiedział: „Tak więc dzisiaj w sądzie wydano wyrok skazujący. Zostałem uznany za winnego posiadania intencji dostarczenia leków klasy B, kwiat konopi jest w rzeczywistości nielegalny. ”

Następnie wyjaśnił, gdzie rysuje się linia, jeśli chodzi o legalne produkty z konopi w świetle prawa.

„Jedyną częścią rośliny kwiatu konopi, która jest legalna do stosowania, jest łodyga i nasiona, pączek kwiatu nie jest legalny w Wielkiej Brytanii. Każdy, kto w tym czasie sprzedaje kwiat konopi lub który został napadnięty, oskarżony lub zwolniony w oczekiwaniu na dalsze dochodzenie, zostanie za to skazany. Nie masz obrony, sprzedawałeś leki klasy B.”

Ostatnio doszło do rozprawienia się ze sklepami CBD, które zostały przedstawione w mediach. Ludzie szybko zauważyli, że takie marki, jak Holland & Barrett, sprzedają CBD reklamowane już od wielu lat, nawet w telewizji. Sędzia był pewien, że Holland i Barrett nie sprzedają CBD – co jest kłamstwem.

I to prawda – to kłamstwo. Wystarczy wejść na stronę Holland & Barretts, aby zobaczyć, że sprzedają produkty CBD. Produkty te są produkowane przez Jacob Hooey, które są wytwarzane z pasty konopnej, która jest nieoczyszczonym CBD zawierającym cały ekstrakt roślinny (kwiaty skoncentrowane), więc nadal zawiera THC.

W tej sprawie, która doprowadziła do pozytywnego skazania za sprzedaż legalnych kwiatów CBD w sklepie, wygląda na to, że wojna z tak zwanymi bezpieczniejszymi formami konopi indyjskich jest rozwijana. W przeciwieństwie do THC, CBD nie jest psychoaktywna i nie daje ci efektu haju.

Kwiaty CBD są uprawiane w 48-hektarowej szklarni przez British Sugar do użytku w produkcie Epidiolex firmy GW Pharmaceuticals, który nie jest tu legalny, ale znajduje się w USA. CBD ekstrahuje się, izoluje do postaci czystego kryształu, a następnie umieszcza w nalewce z oliwy z oliwek o smaku truskawkowym.

Niedawno przeprowadzono badanie na prestiżowym brytyjskim Uniwersytecie York, w którym naukowcy przyjrzeli się rynkowi kwiatów CBD we Włoszech. Wyniki badania pokazały, że dostęp do „marihuany” lub kwiatów CBD na głównej ulicy spowodował spore straty dla mafii, która prowadzi sprzedaż na czarnym rynku. Innym skutkiem ubocznym dla systemu jest sprzedaż kwiatów CBD, gdzie ludzie mogą bezpiecznie uzyskać do nich dostęp, a dzięki temu zmniejszają ilość przyjmowanych na receptę leków.

Włoski rząd zamierza rozprawić się ze sklepami CBD.

Ian Hamilton, starszy wykładowca uzależnienia i zdrowia psychicznego na Uniwersytecie w Yorku, powiedział:

„W pewnym sensie zaskakujące jest to, jak popularne stały się te produkty. Wskazuje jednak również na ograniczenia, które wiele tradycyjnych leków ma pod względem skuteczności, oraz skutki uboczne, których doświadczają ludzie. Wiele osób postrzega produkty z marihuany jako naturalne i bezpieczniejsze niż ogólnie pigułki i leki. Być może wpłynęły one na wykorzystanie produktów z konopi indyjskich w związku z dużym zainteresowaniem mediów potencjalną ofertą tych produktów. Ważne jest, aby ludzie mieli wybór, ale musi to być oparte na aktualnych dowodach na to, jak skuteczne lub nie są produkty na bazie konopi dla konkretnych warunków.”

Niestety wiele z tych dowodów nie jest jeszcze dostępnych lub nie jest w formacie dostępnym dla świeckich odbiorców. Wydaje się również, że w społeczności zawodowej istnieją pewne uprzedzenia, zwłaszcza te, które mogłyby przepisać te produkty. Na przykład niektórzy lekarze wyrazili obawy, że produkty te mogą zostać skierowane na czarny rynek. Oczywiście nie jest to prawdopodobne, ponieważ nie miałoby to sensu z ekonomicznego punktu widzenia, a rynek leczniczy bardzo różni się od rynku rekreacyjnego.

„Jest oczywiste, że osoby odpowiedzialne za politykę w całej Europie mają możliwość zbadania lepszych sposobów regulowania produktów pochodnych konopi i zapewnienia im równego dostępu. W tej chwili wydaje się, że tylko ci, którzy mają pieniądze, są w stanie zabezpieczyć produkty konopne za pośrednictwem legalnych kanałów. To wydaje się rażąco niesprawiedliwe. ” – tłumaczy Hamilton

Technologiczny gigant – Facebook blokuje na swojej platformie wszelkie promowane wzmianki o CBD i konopiach. Jednocześnie władze Facebooka nie wydają się być zbyt chętni do wyjaśnienia i uzasadnienia zakazu stron promujących produkty CBD, co jest bardzo frustrujące dla osób prowadzących legalny, konopny biznes.

Pomimo zdecydowanych zakazów na stronach i reklamach związanych z konopiami i CBD, Facebook nie zapewnia użytkownikom jasnych zasad ani uzasadnienia swoich decyzji – czytamy na łamach serwisu GreenRushDaily.

W ciągu zaledwie kilku lat rynek CBD wzrósł z niszowego trendu zdrowotnego i wellness do fenomenu głównego nurtu. Analitycy przewidują, że rynek CBD do 2022 r. mógłby przełamać 20 miliardów dolarów. Firmy z małych kawiarni i masowe sklepy apteczne zaopatrują się w produkty CBD, aby zaspokoić rosnące wymagania konsumentów. Krótko mówiąc, CBD jest niezwykle popularne, co czyni go wielkim biznesem – czytamy na łamach

Tajne zasady Facebooka

Obecnie Facebook nie jest zbyt przyjazny dla firm, które sprzedają oraz promują CBD i inne produkty konopne. Wręcz przeciwnie, Facebook zdaje się dążyć do nadzwyczajnych starań, aby zakazać i cenzurować treści związane z CBD i konopiami, zwłaszcza na promowanych stronach i reklamach co wydaje się być absurdalne.

Wiele firm i sprzedawców internetowych zgłosiło nagłe zawieszenie swoich kont na Facebooku, a także usuniętych stron i reklam. Ale kiedy użytkownicy proszą Facebooka o wyjaśnienie, dlaczego słowo „CBD” lub zdjęcie liścia konopi narusza jego zasady, firma nie udziela jasnych odpowiedzi. Tłumaczenia rzeczników Facebooka również nie są zbyt jasne.

Czyżby za całą sytuacją znów stały korporacje i koncerny farmaceutyczne, które już położyły swoje łapska na medycznej marihuanie oraz produktach CBD?

Największe miasta Holandii nie są zainteresowane pilotażowym projektem w ramach którego, marihuana w tamtejszych Coffee Shop’ach pochodziłaby z legalnych, holenderskich upraw. Co jest powodem takich decyzji?

Największe miasta Holandii takie jak Amsterdam, Haga czy Eindhoven postanowił nie brać udziału w rządowym eksperymencie z regulowaną uprawą marihuany. Swoje decyzje argumentują różnie, głównym powodem są warunki przystąpienia do programu.

Chodzi o program rządowych upraw z których następnie, marihuana trafiałaby do Coffee Shop’ów. Pomimo, iż sprzedaż pewnych ilości marihuany jest w Holandii legalna, o tyle uprawa już nie, co powoduje szarą strefę. Pilotażowy program miał ją zlikwidować. Jednak zasady eksperymentu nie wszystkim się podobają.

Burmistrz Eindhoven, John Jorritsma, w swoim oświadczeniu stwierdził, że kwestia ta została omówiona z radnymi i lokalnymi właścicielami Coffee Shop’ów, którzy są również niezbyt zadowoleni z założeń programu. Powiedział również, że spodziewa się, że wpływ netto procesu na przestępczość, uciążliwość i zdrowie publiczne będzie minimalny i postanowił; z programu nie korzystać. Gmina Maastricht zapowiadała to już od kilku miesięcy.

Eksperyment z regulowanymi uprawami ma na celu likwidację szarej strefy, która na chwile obecną zaopatruje wszystkie punkty w kraju. Na chwile obecną, do programu zapisały się Almere, Breda, Tilburg i Nijmegen. Natomiast władze Groningen nadal to rozważają pomimo sprzeciwu 12 konopnych kawiarni.

Przyczyn takiego stanu rzeczy jest kilka. Przede wszystkim chodzi o wyznaczony termin trwania projektu – 4 lata. Właściciele kawiarni obawiają się, że po tym terminie zostaną zostawieni sami sobie i ponownie będą zmuszeni do zaopatrywania się na czarnym rynku. Kolejną przeszkodą jest to, że w projekcie muszą wziąć udział wszystkie kawiarnie w gminie. Burmistrz Amsterdamu, Femke Halsema w wywiadzie udzielonym „de Volkskrant” powiedział, że w Amsterdamie jest za dżo punktów aby je wszystkie kontrolować.

Ponadto kawiarnie uczestniczące w projekcie, nie będą mogły sprzedawać importowanego haszyszu. Jest to kolejna spora przeszkoda, gdyż haszysz to ok. 25% sprzedaży.

Rady mają czas do 11 czerwca na zapisanie się do udziału w programie.

Red White & Bloom (RWB) kupuje szklarnię o powierzchni 3,6 miliona stóp kwadratowych w Illinois. Firma z Michigan stara się stworzyć w hrabstwie Putnam największy na świecie zakład konopi premium.

Największy na świecie zakład konopi premium.

Firma zdradza, że planuje produkować konopie i produkty CBD. Szklarnia ColorPoint posiada licencję na uprawę konopi i licencję na przetwarzanie konopi od Illinois Department of Agriculture. RWB uruchomiło już podobną placówkę w Kanadzie.

Placówka zatrudnia obecnie 175 pełnoetatowych pracowników, a w szczycie sezonu nawet 400 osób. Brightfield Group z siedzibą w Chicago szacuje, że sam rynek konopi CBD może osiągnąć do 2022 roku zyski w wysokości 22 miliardów dolarów.

Departament Rolnictwa stanu Illinois rozpoczął przyjmowanie wniosków o wzrost i przetwarzanie konopi przemysłowych w dniu 30 kwietnia. 667 wniosków o uprawę konopi zostało już przedłożonych Departamentowi Rolnictwa Illinois, z czego 434 zostało zatwierdzonych. Zatwierdzono również 89 procesorów.

Illinois jest także w trakcie legalizacji marihuany w celach rekreacyjnych. Senat stanu Illinois przyjął w środę ustawę, która zalegalizowałaby posiadanie do 30 gramów kwiatów, pięć gramów koncentratu lub 500 miligramów THC w produkcie z domieszką konopi, dla mieszkańców Illinois w wieku 21 lat i starszych. Oczekuje się działań w sprawie ustawy w Izbie w tym tygodniu, a rząd J.B. Pritzker ma podpisać ustawę.

Koncesję dla hodowców marihuany w Utah. Wysokie opłaty licencyjne dla osób zajmujących się hodowlą rekreacyjnej marihuany mają zostać wprowadzone przez władze stanu Utah.Według wyliczeń przedstawionych opinii publicznej można będzie się spodziewać kwoty pomiędzy 75 tys. a 100 tys. USD rocznie.

100 tys. USD za koncesję dla hodowców marihuany w Utah

Obejmujący sektor marihuany, szef projektu – Andrew Rigby uznał, że program legalizacji powinien być samowystarczalny finansowo i przyznaje, że dla drobnych przedsiębiorców wysokie opłaty mogą zostać barierą nie do przejścia – biorąc pod uwagę opłaty wstępne, wahające się pomiędzy 5, a 10 tys. USD.

1,1 mln USD – na tyle szacuje się przewidywane wpływy przy obecnych opłatach, natomiast koszt wdrożenia projektu w roku 2020 kosztować będzie 563 tys. USD. Prawo dotyczące uprawy i dostępności marihuany, każdy amerykański stan reguluje sam. Na przykładzie Nevady (Opłata wstępna wynosi 5 tys. $, z kolei roczna licencja 3 tys. $.

Opłaty są niemal niedostrzegalne w porównaniu do kwot sugerowanych przez władze Utah. Ponadto w Arizonie część opłat można odzyskać w ramach odpisów podatkowych. W porównywalnej sytuacji znajdują się stany tj. Arkansas czy Illinois, gdzie hodowcy rocznie płacą 100 tys. USD, a w nieco gorszej sytuacji znajduje się stan Maryland, gdzie opłaty sięgają nawet 125 tys. USD rocznie.

Losy ustawy, która pozwoliłaby państwowym bankom i spółdzielczym kasom kredytowym świadczyć usługi kalifornijskim firmom produkującym marihuanę, rozwiążą się dzisiaj, podczas kluczowych rozmów w sprawie przepisów prawnych regulujący ten obszar działalności.

Banki udzielające kredytów na produkty tworzone na bazie konopi indyjskich?

Proponowane ustawodawstwo, stanowa ustawa Senatu 51, ma na celu pomóc sprzedawcom detalicznym i innym firmom wykorzystującym marihuanę w swoich produktach. Do tej pory tego typu podmioty sa odcięte od pomocy bankowej w zakresie usług pożyczkowo-kredytowych.

Legalny przemysł marihuany w Kalifornii ma ogromne trudności z konkurowaniem z czarnym rynkiem i stoi przed wyzwaniami, które obejmują dostęp do bankowości i wysokie podatki. W ubiegłym tygodniu Gavin Newsom przedstawił nowy plan budżetu państwa, w którym prognozy dotyczące wpływów z przemysłu konopnego uległy obniżeniu o ok. 223 mln USD.

Obecnie, wszystkie przedsiębiorstwa przemysłu konopnego, w tym sklepy, są zmuszone do przeprowadzania transakcji głównie gotówkowych – ze względu na ciągłe federalne ograniczenia bankowe, które sprawiają, że prawie niemożliwe jest posiadanie rachunków bankowych w federalnych instytucjach finansowych.

Na szczeblu federalnym podejmowane są również wysiłki w celu uchwalenia przepisów, które pozwoliłyby bankom na obsługę przedsiębiorstw związanych z przemysłem konopnym bez ryzyka ich ścigania.

W Chinach wyprodukowano Twojego iPhone’a, tam zrobiono Nike, które nosisz, prawdopodobnie również tam powstały światełka na Twoją choinkę i wiele innych rzeczy, których używasz codziennie. Teraz Chiny chcą również uprawiać konopie.

Cannabis Boom dotyczy również Chin

Dwa z 34 regionów Chin po cichu pracują nad rozpoczęciem boom’u w uprawie konopi indyjskich, celem produkcji kannabidiolu, czyli CBD, nieintoksywnego związku, na którego punkcie szaleją konsumenci propagujący zdrowie i piękno – zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i poza nimi.

Robią to, pomimo tego, że kannabidiol nie został dopuszczony do spożycia w Chinach, czyli w kraju, w którym obowiązują jedne z najbardziej rygorystycznych antynarkotykowych polityk na świecie.

„Ma ogromny potencjał”, powiedział Tan Xin, prezes Hanma Investment Group, która w 2017 r. stała się pierwszą firmą, która otrzymała pozwolenie na pozyskiwanie kannabidiolu, tutaj, w południowych Chinach. Substancja chemiczna jest sprzedawana za granicą – w postaci olei, spray’ów i balsamów, jako skuteczny środek na leczenie bezsenności, trądziku, a nawet chorób takich jak cukrzyca i stwardnienie rozsiane.

Ruch, którego celem jest zalegalizowanie konopi indyjskich w Chinach, nie ma praktycznie żadnych szans. Jednak złagodzenie restrykcji w Ameryce Północnej spowodowało globalny wzrost popytu na produkty lecznicze – zwłaszcza na kannabidiol – którego zaspokojenia chcą podjąć się firmy w Chinach.

Oddział firmy Hanma w Shanchong, wiosce położonej w odległej dolinie na zachód od Kunming, stolicy prowincji Yunnan, uprawia ponad 1600 akrów konopi, odmianę konopi, która jest również stosowana w sznurach, papierze i tkaninach. Z uprawy pobiera kannabidiol w postaci oleju w ogromnej fabryce, którą otworzył dwa lata temu, w strefie zamkniętej – obok producenta broni.

„To jest bardzo dobre dla zdrowia ludzi”, powiedział Tian Wei, dyrektor generalny oddziału, Hempsoul, podczas wywiadu w fabryce. „Być może Chiny zdały sobie z tego sprawę nieco późno, ale na pewno będą szanse, aby nadrobić to w przyszłości” – powiedział Tian Tian.

Chiny chcą uprawiać konopie 3

W rzeczywistości Chiny uprawiają konopie od tysięcy lat – dla tekstyliów, nasion konopi i oleju, a nawet, według niektórych, dla medycyny tradycyjnej.

Materia Medica „Divine Farmer’s Classic”, tekst z pierwszego lub drugiego wieku, przypisuje marihuanie, jej nasionom i liściom właściwości lecznicze dla różnych dolegliwości.

„Długotrwała konsumpcja uwalnia światłość ducha i rozjaśnia ciało”, powiedział, zgodnie z tłumaczeniem cytowanym w artykule w czasopiśmie Frontiers in Pharmacology.

Po powstaniu Chińskiej Republiki Ludowej w 1949 r., odnotowano tam duży problem z ogromną ilością produkowanych i sprzedawanych narkotyków. Stanowczo zabroniono tego procederu. Uprawa, handel i stosowanie marihuany są surowo zabronione do dnia dzisiejszego, a przemytnikom narkotyków grozi w skrajnych przypadkach nawet kara śmierci.

Po podpisaniu Konwencji Narodów Zjednoczonych o substancjach psychotropowych w 1985 r. Chiny poszły jeszcze dalej. Zakazano wszelkiej uprawy konopi – która od dawna uprawiana była w Yunnan, górzystej prowincji graniczącej z Myanmarem, Laosem i Wietnamem i należy do grona najbiedniejszych chińskich prowincji. Od zarania dziejów, rolnicy produkowali konopie do produkcji lin i tekstyliów, a Chiny zakazały go, pomimo że zawiera tylko śladowe ilości tetrahydrokanabinolu lub THC, czyli związku występującego w marihuanie.

Na konferencji prasowej w Pekinie w zeszłym miesiącu Liu Yuejin, zastępca dyrektora Narodowej Komisji Kontroli Narkotyków, powiedział, że tempo legalizacji kannaboidów w innych krajach oznaczało, że chińskie władze „mogłyby wzmocnić nadzór nad respektowaniem prawa dotyczącego uprawy i stosowania konopi”.

Fabryka Hempsoul ma dziesiątki kamer z obwodem zamkniętym, które przesyłają filmy bezpośrednio do lokalnego biura bezpieczeństwa publicznego.

Chiny zdecydowały się pójść na ustępstwo w sprawie konopi hodowanych i stosowanych “przemysłowo”, dopiero w 2010 r., co pozwoliło Yunnanowi wznowić produkcję. Konopie były następnie używane głównie do produkcji tekstyliów, w tym mundurów Ludowej Armii Wyzwolenia, ale wkrótce ich zastosowanie rozszerzyło się na inne produkty.

“Rozwijający się przemysł konopny przyniósł Yunnanowi wiele korzyści. Łagodny, wiosenny klimat jest idealny dla uprawy konopi, a rolnik może zarobić na niej równowartość 300 dolarów za hektar, czyli zdecydowanie więcej niż za len czy rzepak” – powiedział Tian of Hempsoul.

Hempsoul jest jedną z czterech firm w prowincji Yunnan, które otrzymały licencje na przetwarzanie konopi na kannabidiol, uprawiając ponad 36 000 akrów. Teraz inni dołączają do nich w pośpiechu widząc, jak ogromne korzyści można czerpać z tej gałęzi przemysłu.

W lutym prowincja udzieliła licencji trzem filiom Conba Group, firmy farmaceutycznej z siedzibą w prowincji Zhejiang. Firma z siedzibą w mieście Qingdao, Huaren Pharmaceutical, powiedziała niedawno, że ubiega się o pozwolenie na uprawę konopi w szklarniach, które już ozdabiają krajobraz wokół Kunming.

Inne regiony też to zauważyły. W 2017 r. Heilongjiang, prowincja położona wzdłuż północno-wschodniej granicy Chin z Rosją, dołączyła do Yunnan, aby umożliwić uprawę konopi. Jilin, prowincja sąsiednia, powiedziała w tym roku, że również to zrobi.

Podczas, gdy korzyści zdrowotne ze stosowania kannabidiolu pozostają nie do końca wyjaśnione, w ubiegłym roku Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków zatwierdziła pierwsze zastosowanie tego leku jako leku w leczeniu dwóch rzadkich i ciężkich postaci padaczki. Badane są inne potencjalne zastosowania.

Chiny zezwalają na sprzedaż nasion konopi i oleju konopnego oraz stosowanie CBD w kosmetykach, ale nie zatwierdzono jeszcze kannabidiolu do stosowania w żywności i lekach. Na razie większość produktów Hempsoula – około dwóch ton rocznie – trafia na rynki zagraniczne. Pan Tian powiedział, że wierzy, iż to tylko kwestia czasu, kiedy Chiny również zatwierdzą ten związek, jako składnik produktów żywnościowych.

Ambicje Hanmy są globalne – przykładowo nabył on zakład wydobywczy w Las Vegas, który ma wkrótce rozpocząć produkcję i planuje produkcję w Kanadzie. Pan Tan, przewodniczący Hanmy, powiedział, że ma nadzieję, że Chiny, z największym rynkiem na świecie, pójdą w ślady Stanów Zjednoczonych, które nazwał „najlepiej wykształconym” rynkiem w kontekście hodowli, handlu i stosowania konopi.

Yang Ming, naukowiec z Yunnan Academy of Agricultural Science, który jest jednym z wiodących chińskich ekspertów w dziedzinie konopi, powiedział, że nasiona roślin są tradycyjnie formowane w kulę i stosowane do leczenia zaparć, ale właściwości psychotropowe konopi nie były nigdy szeroko znane rolnikom ani innym mieszkańcom.

Wraz z postępem rewolucji kulturalnej Chiny stopniowo się otwierały, jednak zagraniczni turyści odwiedzający Yunnan pod koniec lat 80. i na początku lat 90. odkryli mnóstwo dziko rosnących konopi. Po części zmieniło to region w miejsce dla turystów i poszukiwaczy przygód poszukujących pewnego rodzaju doświadczenia, jakie zapewnia zażywanie konopi.

„Chodzili na pola konopi mieszkańców wioski, wybierali pąki i przynosili je z powrotem do hotelu, aby wysuszyć i zapalić” – powiedział dr Yang. „Niektóre z tych osób zachowywały się jak obłąkane i biegały nago”.

W takich przypadkach interweniowały władze. Dr Yang, pochodzący z Yunnan, jest absolwentem uniwersytetu rolniczego w Pekinie. Został przydzielony do prowadzenia badań nad marihuaną i robi to od tamtej pory. Jego awatarem w mediach społecznościowych jest liść marihuany.

Akademia hoduje własne odmiany konopi – z których każda wymaga zgody policji – aby zapewnić, że roślina zawiera mniej niż 0,3% THC, czyli nie przekracza międzynarodowego standardu, dotyczącego konopi. Obecnie istnieje dziewięć odmian, a zespół dr Yang kontynuuje dalsze badania.

Jedna z odmian, konopie Yunnan nr 7, umożliwia ekstrakcję większych ilości kannabidiolu. Podczas gdy zastosowanie związku w produktach komercyjnych pozostaje w powijakach, dr Yang obserwuje, jak doceniane są jego wysiłki.

„Inne kraje”, powiedział z dumą, „naprawdę lubią nasze CBD”.

Reklama

Ostatnie artykuły

Weednews.pl - portal konopny | marihuana | konopie | medyczna marihuana
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.