Świat Zielonego Biznesu

Zielone Newsy

Aktualności

W ubiegłym tygodniu legenda hip-hopu, Dr. Dre, weszła do legalnego przemysłu konopi indyjskich w porozumieniu z kanadyjskim gigantem Canopy Growth Corp. Firma oferować ma wszystko to, co związane jest ze Światem Palaczy, ale czy marka Chronic by Dre była planowana bez zgody Dr. Dre?

Zgłoszenie znaku towarowego zostało dokonane przez spółkę Tweed, zależną od Canopy, dla konopnej marki „Chronic by Dre”.

Marka „Chronic by Dre” była planowana bez zgody Dr. Dre

Jak donosi Marijuana Moment, dwa dni później koncern Canopy przeprosił dr Dre i wycofał znak towarowy „Chronic by Dre”. Jak twierdzi kierownictwo Canopy Growth, konopie indyjskie nie mają żadnego związku z Dre, nie posiadamy nawet prawa do jego nazwiska. Firma i twierdzi, że zgłoszenie było błędem popełnionym przez członka ich personelu.

„Nasi pracownicy są zachęcani do myślenia o nowych i ekscytujących znakach towarowych”

– powiedział Jordan Sinclair, wiceprezes Canopy ds. Komunikacji w oświadczeniu dotyczącym „Chronic by Dre”.

 „W tym przypadku pracownik w pośpiechu zgłosił markę do rejestracji znaku towarowego. Oczywiście powinno to zostać zauważone, ale nie zostało. To ogromny błąd z naszej strony.”

Oświadczenie dotyczące znaków towarowych Canopy dotyczyło wszelkiego rodzaju produktów związanych z konopiami, od akcesoriów do palenia, kosmetyków, kwiatów marihuany, płynów, olejków i sprayów doustnych po zabawki dla psów, fartuchy laboratoryjne i spinki do mankietów, oraz innymi dziwacznymi towarami.

Szkoda, że ​​Canopy Growth nie skontaktowało się z Dre w związku z tym pomysłem, biorąc pod uwagę to, jak dobrze brzmiąca jest nazwa „Chronic by Dre” dla marki konopnej. Jest to zarówno nawiązanie do debiutanckiego albumu raperki z 1992 roku „The Chronic”, jak nazwiązaniem do znanej, medycznej odmiany – Chronic.

Coraz więcej raperów wchodzi na legalny rynek konopi. Snoop Dogg od 2015 roku jest właścicielem linii produktów Canna Growth lub Snoop Leafs. Ostatnio Tyga ogłosił, że wyda własny szczep i na pewno rozważy więcej opcji, biorąc pod uwagę, jak integralną jest kultura cannabis i kultura hip-hopowa.

Zakaz sprzedaży i konsumpcji CBD w Hiszpanii. W tamtejszym prawodawstwie zaszły istotne zmiany jeśli chodzi o sprzedaż CBD oraz produktów z jego zawartością. Czy Polscy producenci i dystrybutorzy mają się czego obawiać?

Zakaz sprzedaży i konsumpcji CBD w Hiszpanii.

31 sierpnia tego roku w Hiszpanii stwierdzono, że w ich prawodawstwie RD1487/2009 i RD130/2018 oraz rozporządzeniu europejskim uważa się CBD za „nowy, nieautoryzowany środek spożywczy”, więc wszystkie produktu zawierające CBD po za kosmetykami, zostały zablokowane i wycofane ze sprzedaży do czasu rozporządzenia UE 2015/2283. Wydano także zakaz spożywania CBD przez ludzi.

Produkty zawierające CBD są sprzedawane jako suplementy żywnościowe. Jednak zgodnie z hiszpańskim prawem suplementy diety mogą zawierać tylko witaminy lub minerały, a nie rośliny.

WHO potwierdza zerową toksyczność CBD

Po raporcie Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), w którym stwierdzono brak toksyczności tego kannabinoidu, mamy ogromne nadzieję, że to tylko procedura, która potrwa dopóki Unia Europejska nie ureguluje i nie umieści CBD na liście „Nowej Autoryzowanej Żywności”.

Kilka miesięcy temu, badanie, które eksperci przeprowadzali przez 10 lat, skończyło się stwierdzeniem, że kannabinoidol (CBD) jest bezpieczną substancją pochodzenia roślinnego, niewykazującej żadnych oznak toksyczności. Parlament Unii Europejskiej powinien jak najszybciej uregulować sprawy związane z CBD w oparciu o te założenia i traktować konopie oraz ich ekstrakty tym czym są, czyli naturalnego pochodzenia suplementem, a może odważmy się powiedzieć – produktem należącym do grupy super żywności!

Ta super żywność wytworzy bardzo ważny ruch gospodarczy w Europie w następnych latach. Wyjdzie z cienia i uwidoczni się, tocząc zaciętą walkę o kontrolę nad dystrybucją CBD jako grupa, która walczy o normalizację napiętnowanej rośliny, która nigdy nie spowodowała śmierci na skutek jej konsumpcji i nigdy nie zostało to udokumentowane.

„Zwracamy sie do właściwych władz Hiszpanii, aby przejęły kontrole nad przemysłem farmaceutycznym oraz w pełni kontrolowały CBD. Zastanówmy się poważnie nad blokowaniem rośliny, która jest stosowana od tysiącleci jako produkt pewny i zdrowy. Nie zapomnijmy też, że mówimy o roślinach, które zostały zatwierdzone przez nasze prawo jako legalne.”

Czy Polscy przedsiębiorcy mają powody do obaw?

Oczywiście, że tak. Prawo Unijne dotyczy całej wspólnoty, czyli również Polski. Rozporządzenie Unii Europejskiej zakazuje całkowitej produkcji oraz dystrybucji CBD oraz produktów zawierających ten kannabinoid. Mimo to wiele sklepów i producentów wciąż funkcjonuje i reklamuje swoje produkty.

Rynek hiszpański jak i polski ma ogromny apetyt na suplementy diety oparte na CBD, które nie są zaspokajane przez wiele innych dietetycznych produktów roślinnych. Możliwości produktów CBD są wyraźnie widoczne nie tylko Hiszpanii czy Polsce, ale w całej Unii Europejskiej, jest to skomplikowana arena prawna, która wymaga ostrożności.

Mamy również nadzieje, że nie są to ruchy koncernów farmaceutycznych, które próbują w ten sposób zmonopolizować produkcję i dystrybucję produktów z zawartością CBD w Hiszpanii lub całej Europie.

StatCan, organizacja stojąca za powszechnym spisem kanadyjskim i setki innych programów gromadzenia danych crowdsourcowanych, przewiduje, że legalna sprzedaż marihuany w Kanadzie może sięgnąć 1,02 miliarda dolarów od momentu otwarcia rynku detalicznego, który ma mieć miejsce 17 października, do końca tego roku.

StatCan wyprowadził swoje dane szacunkowe z IV kwartału z danych o ludności ze spisu ludności i statystyk z badania National Cannabis Survey. Poza niezwykłą prognozą sprzedaży, StatCan szacuje także dramatyczne odejście konsumentów od nielegalnego rynku, jako masowego przejścia konsumentów do legalnych zakupów.

1 miliard dolarów wydanych na marihuanę w 10 tygodni

Kanadyjczycy mogą wydać ponad 1 miliard dolarów na legalną trawę w 10 tygodni od jej zalegalizowania. Statystyka Prognoza sprzedaży zioła w Kanadzie za 1 mld USD nie jest liczbą roczną. Zamiast tego organizacja szacuje, że kanadyjscy konsumenci marihuany wydadzą taką sumę na trawkę w ciągu ostatnich 10 tygodni roku.

Suma, jaką przewiduje StatCan nie jest tym, czego firma oczekuje od Kanadyjczyków. Przecież 1 miliard dolarów to tylko suma legalnej sprzedaży. Dodając dodatkowe 250 do 315 milionów dolarów na nielegalne zakupy konopi indyjskich, dopiero wtedy mamy pełny obraz prognozowania ogólnych wydatków na marihuanę.

Rynek legalny i nielegalny

Rosnące zapotrzebowanie na legalne konopie indyjskie obejmuje obecnie około 5,5 miliona konsumentów w Kanadzie. StatCan przewiduje, że 1,7 miliona ludzi będzie nadal kupować konopie indyjskie na czarnym rynku po wprowadzeniu legalizacji. Oczywiście są to szacunki oparte na ankietach i danych spisowych. Wszystko zależy od tego, ilu konsumentów marihuany dokonuje zmiany i jak wiele nowych konsumentów wprowadza legalizacja tej używki.

Nielegalny rynek nadal będzie stanowił znaczącą część sprzedaży konopi indyjskich. Sama wartość miliarda dolarów, która może wynosić zaledwie 815 milionów dolarów, jest wystarczająca. Ale w kontekście danych z początku tego roku, w okresie poprzedzającym legalizację, powstaje ciekawy obraz. Według danych statystycznych opublikowanych przez Statistics Canada w drugim kwartale, Kanadyjczycy wydali 5,7 miliarda dolarów na konopie indyjskie.

Kluczem do danych nie jest legalna, a nielegalna sprzedaż. Z 5,7 miliarda dolarów (w ujęciu rocznym), 85 % sumy, czyli około 4,8 miliarda dolarów było związanych z nielegalnymi zakupami. Medyczne zakupy marihuany stanowiły pozostałą część. Ma to sens, ponieważ niezawodna sieć kanadyjskich aptek w Kanadzie zaspokajała potrzeby konsumentów przed legalizacją.

Przyszły obraz legalizacji

Patrząc jednak w przyszłość, po prognozach dotyczących legalizacji, StatCan twierdzi, że sprzedaż nielegalna zacznie znacząco spadać, z 1,2 miliarda dolarów  do około 300 milionów dolarów po legalizacji w około 6 miesięcy.

Ten zwrot oznaczać będzie ogromną zmianę na kanadyjskim rynku konopi indyjskich. Nielegalna sprzedaż może nadal stanowić 24 procent lub więcej całkowitej sprzedaży marihuany po 17 października, czyli dniu wprowadzenia legalnej sprzedaży konopi indyjskich, ale to oczywiście znacznie mniej niż wspomniane 85 procent.

Wydaje się jednak, że w danych są pewne drobne niespójności. Jeśli w Kanadyjczycy wydaliby ponad 1,5 miliarda dolarów na marihuanę (głównie nielegalną), co może uzupełnić lukę między miliardem szacowanych przez StatCan szacunków legalnego biznesu, a marną sprzedażą o wartości 315 milionów dolarów? To jest kilkaset milionów dolarów, które wciąż nie są uwzględnione w bieżących szacunkach. Niezależnie od tego, czy siła nabywcza w dalszym ciągu zasila czarny rynek, czy przekierowuje do legalnych transakcji z konopi indyjskich.

Gdański koncern paliwowy Lotos inwestuje w biopaliwo z konopi. Jak wiadomo, konopie mogą być zastosowane w produkcji leków, materiałów tekstylnych. Mogą być także wykorzystywane do produkcji bioetanolu drugiej generacji. To właśnie zainteresowało paliwowy koncern.

Prędko rozwijający się Zielony Biznes w Polsce szybko został zauważony przez Grupę Lotos, która postawiła na produkcję bioetanolu drugiej generacji. Dzięki podpisanej kilka dni temu deklaracji współpracy pomiędzy Instytutem Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich a Grupą Lotos produkcja takiego biopaliwa staje się możliwa.

Lotos inwestuje w biopaliwo z konopi

Uprawa konopi znów cieszy się zainteresowaniem w całym Zielonym Świecie, również w Polsce cieszy się ogromnym zainteresowaniem. Konopie w formie biomasy stanowią dobre źródło energii i mogą być wykorzystane do produkcji bioetanolu drugiej generacji, czyli biopaliwa otrzymanego z materiałów, nie stanowiących konkurencji dla żywności.Roślina konopna jako biomasa po odziarnieniu stanowi cenne źródło energii i może być wykorzystywana do produkcji bioetanolu drugiej generacji, który może być dodatkiem do paliw płynnych.

Taką produkcję umożliwić ma podpisana kilka dni temu deklaracja współpracy pomiędzy Grupą Lotos a Instytutem Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich.

„Mamy możliwość wytworzenia paliw drugiej generacji z polskich komponentów, z polskich roślin. Obserwujemy światowe trendy i wzrost zainteresowania konopiami. Aktualnie pod przewodnictwem Instytutu rozwija się uprawa roślin konopnych na cele nasienne. (…) Kontraktujemy uprawy, zawieramy umowy z rolnikami, żeby wywiązać się z umów. Polska staje się poważnym graczem na rynkach międzynarodowych w zakresie upraw i nasiennictwa konopi”

– mówi dr hab. Małgorzata Zimniewska, dyrektor Instytutu Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich.

„Rozwój bioetanolu, biopaliw wyższej generacji z biomasy konopnej leży w interesie zarówno Instytutu Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich, jak i w interesie Grupy Lotos. Ale przede wszystkim leży to w interesie Polski. Ponieważ mamy możliwość wytworzenia paliw drugiej generacji z polskich komponentów, z polskich roślin odpadowych – biomasy konopne”

– dodaje dr Małgorzata Zimniewska

W podpisanej podczas konferencji „Polskie rośliny włókniste i zielarskie dla innowacyjnej bio-gospodarki” deklaracji obie strony wyrażają wolę współpracy w zakresie rozwoju biopaliw. Deklaracja jest niezbędna ze względu na obowiązującą Dyrektywę Unii Europejskiej 2015/1513 na temat energii ze źródeł odnawialnych, która nakazuje korzystanie z biopaliw wyższej generacji, jako dodatku do paliw płynnych. Celem na rok 2020 jest uzyskanie m.in. 3 proc. minimalnej ilości biopaliw wyższej generacji.</div>

„Jako Lotos, jako firma paliwowa pod względem wartości sprzedaży jesteśmy jedną z dziesięciu największych firm Europy Środkowej. Ale to Instytut Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich jest bliski temu, aby stać się globalnym graczem na rynku światowym. Dlatego tym bardziej dziękuję, że to z nami, z polskim koncernem paliwowym, Instytut podjął decyzję o tej współpracy”

– mówił Robert Sobków, wiceprezes Grupy Lotos.

Robert Sobków był wcześniej dyrektorem w Instytucie Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich w Poznaniu. Na stanowisku tym zasiadał od 2017 do 2018 roku. Przedstawiciel Lotosu, zapewnił, że list intencyjny jest tylko początkiem drogi do pozyskania polskich biopaliw wyższej generacji.

Konopie a rozwój rolnictwa

Jak już wspominaliśmy, popularność uprawy konopi cieszy się coraz większym zainteresowaniem.

Uprawa konopi na świecie oraz w Polsce cieszy się coraz większym zainteresowaniem. Rolnicy mogą liczyć na wsparcie Instytutu Włókien Naturalnych i Roślin W Polsce rolnicy mogą liczyć na pomoc Instytutu Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich. Wieści o tym, że konopny biznes jest dość opłacalny szybko rozeszły się po całym kraju.

„Pracownicy Instytutu codziennie odbierają telefony od rolników, którzy chcą przystąpić do programu konopnego w kolejnych latach. Zgłoszenia przyjmowane są od wszystkich zainteresowanych tą uprawą”

– Mówi Małgorzata Zimniewska

Rozważam obecnie uprawę konopi. Przekonuje mnie do tego możliwość podjęcia współpracy z Instytutem, co gwarantuje zbyt. Dodatkową zachętą są dopłaty do tej uprawy

– mówi w rozmowie z portalem agroFakt, Jan Sulima z województwa świętokrzyskiego.

Do wysiewu konopi zachęca również sam minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski, którego zdaniem uprawa tych roślin to bardzo obiecujący kierunek rozwoju rolnictwa w Polsce. Minister twierdzi, że uprawa roślin włóknistych jest szansą dla rolników.

Jak podaje agencja Bloomberg producent znanego na całym świecie napoju rozmawia z producentem konopi, firmą Aurora, o stworzeniu nowego napoju, którym ma być Coca-Cola z CBD.

Akcje Aurora Cannabis Inc. sporo zyskały po tym, jak Coca-Cola Co. oświadczyła, że jest zainteresowana wejściem na rynek konopny. Firma ma zamiar wykorzystać rosnący popyt na produkty konopne i stworzyć napój z zawartością CBD.

Coca-Cola obserwuje rynek konopny

Firma przyznaje, że od jakiegoś czasu monitoruje rodzący się przemysł marihuanowy i interesuje się napojami z CBD – składnikiem marihuany, który nie jest psychoaktywny, ale za to ma m.in. działanie uspakajające, odprężające, przeciwdepresyjne, przeciwzapalne i dobrze wpływa na ogólne samopoczucie. Producent napoi bezalkoholowych z siedzibą w Atlancie prowadzi rozmowy z kanadyjskim producentem marihuany Aurora Cannabis w celu opracowania takich właśnie napojów, wynika z raportu BNN Bloomberg.

„Uważnie przyglądamy się rosnącej popularności niepsychoaktywnego CBD jako składnika funkcjonalnych napojów wellness na całym świecie”

-powiedział rzecznik Coca-Coli Kent Landers w e-mailowym oświadczeniu do Bloomberg News.

„To bardzo dynamicznie rozwijający się sektor, jednak na chwilę obecną nie podjęto żadnych decyzji”

– powiedział Landers i odmówił komentarza na temat Aurory.

Akcje konopne mocno zyskują

W poniedziałek Akcje Aurory zyskały na wartości 23 punkty procentowe osiągając cenę 8 USD. Inne firmy z sektora konopnego także zyskały dzięki temu na wartości, w odpowiedzi na zainteresowanie Coca-Coli branżą konopną, akcje Tilray Inc. podrożały o 9,4 procent. Akcje Coca-Coli również nieco podrożały.

Konopie ratunkiem?

Najprawdopodobniej Coca-Cola zainteresowała się rynkiem produktów konopnych, ponieważ w obliczu spadku zainteresowania dotychczasowymi produktami producenci napojów starają się dodać konopne składniki ponieważ są modne i wiele wskazuje na to, że ten trend się utrzyma. W ubiegłym miesiącu producent piwa Corona, Constellation Brands Inc., poinformował, że wyda 3,8 miliarda dolarów na zwiększenie swoich udziałów w Canopy Growth Corp., które jest kanadyjskim producentem marihuany o wartości przekraczającej już 13 miliardów C $ (10 miliardów dolarów).

Molson Coors Brewing Co. rozpoczyna wspólne przedsięwzięcie z Quebec’s Hexo’s Corp., wcześniej znanym jako Hydropothecary Corp., w celu opracowania napojów z THC w Kanadzie. BNN Bloomberg informował w zeszłym miesiącu, iż Diageo PLC, producent m. in. Johnnie Walker’a czy piwa Guinness, prowadzi rozmowy z co najmniej trzema kanadyjskimi producentami marihuany na temat możliwej współpracy. Wytwórnia rzemieślnicza Lagunitas firmy Heineken NV wprowadziła na rynek markę specjalizującą się w napojach bezalkoholowych z dodatkiem THC.

Komentarz Aurory

Heather MacGregor, rzeczniczka Aurory, napisała w przesłanym e-mailem oświadczeniu, że producent marihuany wyraził szczególne zainteresowanie branżą napojów i zamierza wkrótce wejść na ten rynek, informuje BNN Bloomberg.

Wszystko to pokazuje, że wiele dużych firm widzi potencjał ekonomiczny jaki wiąże się z tą wspaniałą rośliną. Koncerny, których sztandarowe produkty, świetnie sprzedawały się od lat, a często nawet dekad, notują ostatnio spadki sprzedaży i producenci szukają możliwości dywersyfikacji swojej działalności. W tym celu, postanowili skorzystać z nowych możliwości jakie daje światowy trend legalizacji marihuany oraz niedawne odkrycie dobroczynnych właściwości CBD co wywołało ogromny boom na ten niepsychoaktywny kannabinoid i wszystko do czego zostanie dodany.

Kanada przygotowuje się do wprowadzenia do obrotu legalnej marihuany co nastąpi tej jesieni i dzięki czemu szansę stać się międzynarodowym liderem w tym dynamicznie rozwijającym się przemyśle. Jednak okazuje się, że Kanadyjczycy mogą mieć wkrótce nowego silnego konkurenta z Azji, czy Chiny staną się po cichu globalnym konopnym liderem?

Według China Morning Post, Narodowe Biuro Statystyki Chin informuje, że krajowi rolnicy produkują połowę konopi na świecie w postaci konopi przemysłowych. Od początku XXI wieku rząd tego kraju interesuje się wykorzystaniem konopi jako środki ziołowe, materiał budowlany a także jako odzieży dla wojska. Dziś rolnicy, którzy w dużej mierze uprawiają ziemię w suchych północnych prowincjach, zbierają ogromne ilości konopi do użytku w przemyśle tekstylnym i farmaceutycznym.

Kanada a sprawa chińska

Ogromny skok popularności konopi w Chinach rozpoczął się w momencie, gdy kanadyjski przemysł konopny zaczął dostarczać marihuanę medyczną dla krajów takich jak Niemcy i Australia, jednocześnie prowadząc uprawy w Danii i Kolumbii. Chińczycy zauważyli gospodarczy potencjał tkwiący w tej roślinie. Dlatego Chiny postanowiły zostać poważnym graczem i stworzyć konkurencję dla Kanady.

Zgodnie z wewnętrzną notatką uzyskaną przez CBC na wiosnę, chińscy urzędnicy zażądali swego czasu, aby rząd kanadyjski ograniczył nielegalny wywóz konopi indyjskich, który według urzędników zalewał chińskie ulice. Notatka była odpowiedzią na żądania Kanady, że Chiny zrobiły coś w sprawie fentanylu podsycającego kryzys opioidów w Ameryce Północnej.

Patenty

Oprócz ogromnej ilości uprawianych konopi Chiny idą w kierunku patentowania swojej drogi do międzynarodowego przemysłu konopnego.

Analiza danych patentowych ONZ, przeprowadzona przez firmę Quartz, pokazuje, że Chiny posiadają ponad połowę spośród 600 zgłoszonych międzynarodowych patentów związanych z konopiami, które obejmują różne formy podawania leku czy kwestie olejów używanych w plastrach konopnych.

Jedyną rzeczą, która wydaje się być przeszkodą dla Chin, jest to, że marihuana w tym kraju jest nielegalna. Narkotyki są na ogół bardzo tabu w Chinach w wyniku tego, co nazywa się lokalnie „Stuleciem Upokorzenia” – czyli tamtejszej wojny z narkotykami.

Pod koniec XIX wieku Imperium Brytyjskie zalało Chiny opium, kalecząc kraj i umożliwiając jego kolonizację. Wspomnienie tego okresu, znane jako Wojny Opiumowe, do dziś utknęło w pamięci obywatelom Chin i zaowocowało najsurowszymi prawami narkotykowymi na świecie.

Zgodnie z chińską ustawą o administrowaniu bezpieczeństwem publicznym, handel, przemyt lub uprawianie marihuany może skończyć się karą do do 15 lat więzienia, a nawet karą śmierci, w zależności od stopnia przestępstwa i ilości przemycanych używek.

Mimo to, jeśli Chiny opatentują innowacje związane z konopiami, mogą spokojnie czekać, aż kolejne kraje ja zalegalizują i wtedy zarabiać na patentach

 „Chińscy farmerzy nie stanowią bezpośredniego zagrożenia dla rynków marihuany w USA. Nie mają oficjalnej ani praktycznej drogi handlowej. Jednak, tak jak w przypadku wszystkich rzeczy w Chińskiej Republice Ludowej, wszystko może się zmienić w wyniku kaprysu przywódców. „

-pisze Andre Bourque w Forbes,

Koniec końców konopie od wieków sa zakorzenione w chińskiej kulturze. Według badań opublikowanych w 2008 r., Rośliny zidentyfikowane jako konopie znaleziono na terenie chin, w prawie 3000-letnich grobach. Konopie indyjskie są nielegalne w Chinach od 1985 roku, kiedy rząd podpisał traktat ONZ, którego celem było kontrolowanie używek psychoaktywnych na całym świecie dla wyłącznych interesów USA.

Akcje spółek konopnych, producentów legalnej marihuany, zyskały w piątek po kilkanaście procent po tym jak ujawniono, iż kolejny gigant, producent Johnnie Walker’a i Smirnoffa zainteresowany marihuaną i inwestycjami w ten sektor.

Akcje marihuanowe poszybowały w piątek, po raporcie w którym czytamy, że Diageo PLC, producent takich marek jak Johnny Walker czy Smirnoff, rozmawia z co najmniej trzema kanadyjskimi producentami konopi indyjskich i ma zamiar zainwestować w jedną z nich.

Reakcja giełdy

W piątek akcje Cronos Group zyskały 16 proc, Tilray 15 proc. a Canopy Growth Corp. 8,3 proc. podczas gdy indeks S&P 500 wzrósł zaledwie o 0,6 proc. Potencjalna współpraca między branżą alkoholową bądź farmaceutyczną to jak Święty Graal dla kanadyjskich producentów legalnej marihuany, którzy w takich inwestycjach widzą możliwość szybkiego rozwoju. Podobnej reakcji giełdy można się spodziewać za każdym razem gdyż giganci alkoholowi dysponują ogromnymi realnymi środkami na inwestycje.

Branża z ogromnym potencjałem

Nieco ponad dwa tygodnie temu, Constellation Brands, amerykański producent piwa i wina, poinformował o zwiększeniu udziałów w firmie Canopy z 10 proc. do 38 proc. i jak podaje Bloomberg powołując się na dwa anonimowe źródła, planowana kwota inwestycji to 4 miliardy dolarów. Inny producent piwa, firma Molson Coors Brewing również zasygnalizowała chęć współpracy z branżą konopną.

„Jeśli jesteś prezesem firmy zajmującej się produkcją napojów alkoholowych i jeśli wybierasz się akurat na zgromadzenie akcjonariuszy lub na spotkanie pracowników, gwarantuję, że pierwsze pytanie, które padnie, będzie brzmiało: Jaka jest nasza strategia dotycząca marihuany?”

Mówił w wywiadzie dyrektor generalny Canopy Bruce Linton.

 

 

Polska firma, która zajmuje się uprawą i przetwarzaniem konopi włóknistych – Firma HemPoland została sprzedana Kanadyjskiej spółce, umowa opiewa na 110 milionów złotych. Wraz z jej podpisaniem HemPoland stała się częścią dużego holdingu konopnego w Zielonym Świecie.

Nasz kraj należy do państw, które mają wieloletnią tradycję w uprawie i przetwórstwie konopi włóknistych. Już w okresie przedwojennym przeprowadzano pierwsze badania dotyczące uprawy, przetwarzania włókien oraz innych zastosowań konopi. W 1928 Polska była europejskim potentatem w uprawie konopi przemysłowych, łączny obszar, na którym były uprawiane sięgał  29,300 Ha.

HemPoland

Założycielem firmy HemPoland jest Maciej Kowalski, były członek organizacji walczącej na rzecz legalizacji konopi w Polsce, twórca znanej marki produkującej m.in znane oleje CBD – CannabiGold. HemPoland była pierwszą prywatną firmą w Polsce, która uzyskała licencję państwową na uprawę i przetwórstwo konopi przemysłowych.

Wertykalnie zintegrowana HemPoland kontroluje 1250 akrów pól konopnych w Polsce za pośrednictwem stron trzecich, a także jednostek ekstrakcyjnych na skalę komercyjną. Firma ma dystrybucję w Polsce, Austrii, Holandii, Niemczech, Wielkiej Brytanii, Włoszech, Szwajcarii, Portugalii, Irlandii, Czechach, Słowenii, na Litwie i w Estonii oraz sprzedaż produktów w ponad 700 lokalizacjach. HemPoland, który zatrudnia 60 pracowników, przetwarzał ponad 32 000 kg suszonych kwiatów i 310 kg organicznego ekstraktu CBD w 2017 roku.

„Jesteśmy zadowoleni z tego, że dla przyspieszenia rozwoju naszej działalności możemy połączyć siły z liderem branżowym pokroju TGOD. To dopiero początek rozwoju światowego rynku wysokiej jakości olejków z konopi. Uzyskanie dostępu do kapitału i własności intelektualnej spółki TGOD będzie stanowić koło zamachowe dla dalszego rozwoju naszej marki i modelu biznesowego.”

mówi Maciej Kowalski, prezes i założyciel spółki HemPoland

Sprzedaż akcji HemPoland

Green Organic Dutchman Holdings Ltd. (TGOD) jest spółką badawczą z siedzibą w Ancaster, Ontari w Kanadzie, działająca na Giełdzie Papierów Wartościowych w Toronto i OTC w USA zapowiedziała, że kupi 100% udziałów marki HemPoland, producenta szybko rozwijającej się marki CannabiGold. Firma w oparciu o panujące w Kanadzie przepisy dotyczące medycznej marihuany zajmuje się uprawą roślin i przetwarzaniem ich na różnego typu preparaty medyczne na bazie marihuany.

Umowa nabycia prywatnej spółki HemPoland podpisana w Elblągu obejmuje 7,75 miliona USD w gotówce i 1,968,323 w ograniczonych akcjach TGOD, które obecnie wyceniane są na 7,75 miliona USD, podała TGOD w komunikacie. , z siedzibą w Ancaster, Ontario, Kanada, działa na Giełdzie Papierów Wartościowych w Toronto i OTC w USA.

TGOD zgodził się również zapewnić inwestycję w gotówkę w wysokości 10,3 miliona dolarów na „szybką ekspansję europejską” poprzez finansowanie badań i rozwoju, opracowywanie leków i globalne inicjatywy. TGOD nazwał przejęcie „kluczowym komponentem” w dążeniu firmy do rozszerzenia globalnej sieci dystrybucji.

„Niezmiernie cieszy nas możliwość pozyskania silnego lidera rynku olejków CBD w postaci spółki HemPoland. Zespół ma świetne podejście do biznesu i dzieli z TGOD podstawowe wartości. Ich produkcja rolna jest znakomicie zaplanowana, a technologia ekstrakcji olejku jest na najwyższym poziomie”

powiedział Brian Athaide, prezes zarządu TGOD

„Zdobycie udziału w rynku produktów CBD teraz w UE z ponad 700 lokalizacjami pozwala TGOD na natychmiastową świadomość marki we wszystkich branżach, w tym na napoje”,

dodał, zauważając, że umowa otwiera „bramę do 750 milionów ludzi w Europie” .

Dodatkowo Kanadyjska spółka pochwaliła się, że obecnie trwają prace budowlane nad blisko 130.000 metrów kwadratowych obiektów uprawnych między innymi w Kanadzie i na Jamajce. Dzięki temu ich produkcja może sięgać 170 000kg!

Kalifornijczycy wolą czarnorynkową trawkę, niż tą legalną, która jest nieco droższa. Ostatnie badanie wykazało, że jedna piąta Kalifornijczyków dokonała zakupów na czarnym rynku w ciągu ostatnich trzech miesięcy.

Kiedy Kalifornia po raz pierwszy zalegalizowała marihuanę rekreacyjną, władze państwa spodziewały się, że przyniesie ona do budżetu 175 milionów dolarów ze sprzedaży. Jednak jak się okazało, duża część kupujących trzyma się swojego dilera (z czarnego rynku).

Według ostatniego raportu Eaze Insights, który zbadał 1750 użytkowników konopi indyjskich w Kalifornii i Kolorado, jedna piąta Kalifornijczyków zakupiła marihuanę na czarnym rynku w ciągu ostatnich trzech miesięcy.

Konsumenci w południowej Kalifornii twierdzą, że chętniej kupują od swoich sprzedawców niż z aptek. Natomiast 84 procent osób, które kupiły marihuanę na czarnym rynku, twierdzi, że zrobi to ponownie.

Jak czytamy w raporcie Eaze, „Kalifornia wykonała świetną robotę informując konsumentów, że marihuana jest legalna, ale jest długa droga, aby ułatwić uzyskanie bezpiecznej, legalnej i niedrogiej marihuany”.

W porównaniu do Kolorado, Kalifornijczycy są dwa razy bardziej skłonni do zakupu od nielicencjonowanego dilera, jak stwierdzono w raporcie. Jednak stan Colorado miał znacznie więcej czasu na opracowanie luk w swoim systemie, gdyż był to pierwszy stan, który zalegalizował marihuanę rekreacyjną.

W raporcie podano również, że 90% Kalifornijczyków postrzega marihuanę jako produkt rekreacyjny, co wskazuje, że w dłuższej perspektywie klienci będą mogli korzystać z legalnego rynku ze względu na rygorystyczne standardy testowania i możliwość podawania dokładnych dawek.

Ale kalifornijskie problemy z marihuaną prawdopodobnie nie znikną bez znaczących zmian jeśli chodzi o ceny trawki. Problem był widoczny już w marcu, kiedy prawodawcy zasugerowali obniżenie podatków, aby pomóc legalnym przedsiębiorstwom konkurować z dobrze działającym czarnym rynkiem w Kalifornii.

Państwo rozważa obecnie propozycję, która obniżyłaby podatek akcyzowy z 15 procent do 11 procent.

Kanadyjska firma chce zarabiać na medycznej marihuanie w Polsce. Firma Spectrum Cannabis zgłosiła się już do rejestracji suszu kwiatów konopi indyjskich i chce być liderem sprzedaży medycznej marihuany w Polsce.

Spectrum Cannabis jest polskim oddziałem kanadyjskiej firmy Canopy Growth Corporation, która notowana jest na Nowojorskiej giełdzie. Polski oddział ponad miesiąc temu złożył wniosek o rejestrację suszu kwiatów konopi indyjskich do Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych. Ich celem jest bycie liderem sprzedaży tego medykamentu w Polsce.

Jak podawana miałaby być medyczna marihuana?

Sposobem konsumpcji medycznej marihuany proponowanym przez Spectrum Cannabis jest waporyzacja. Susz miałby być podgrzewany do ok. 200 stopni, która pozwala na odparowanie terpenów i kannabinoidów bez spalania przy tym materii roślinnej, co pozwoli uniknąć wdychania przez pacjentów szkodliwych substancji smolistych.

Ale na tym nie koniec. Firma nie chce oferować jedynie suszu. Zgłosiła go do rejestracji w pierwszej kolejności, bo wbrew pozorom najłatwiej jest przygotować odpowiednią dokumentację. Kolejnymi produktami mają być olej konopny oraz pastylki żelowe.

Kto jeszcze czeka na pozytywne decyzję urzędów?

Oczywiście najbardziej czekają osoby cierpiące. Firma Spectrum Cannabis szacuje, że w Polsce może być ok. 200 – 240 tyś. pacjentów cierpiących głównie na choroby nowotworowe czy przewlekłe bóle, które już teraz mogłyby ulżyć sobie w cierpieniu lub wspomóc swoje leczenie przy pomocy kannabinoidów zawartych w marihuanie. Ponad 60% osób stosujących medyczną marihuanę na zachodzie cierpi na te dolegliwości. W dalszej kolejności medyczne konopie są wykorzystywane przy niwelowaniu objawów stwardnienia rozsianego, przeciwdziałaniu skutków ubocznych chemio i radioterapii (wymioty i nudności), do uśmierzania bólu oraz niwelowania ilości ataków u chorych na padaczkę.

Niestety, ale na rejestracje będzie trzeba jeszcze troszkę poczekać. Procedury rejestracji produktów medycznych w Polsce są w porównaniu z innymi krajami bardzo rygorystyczne.

Wymogi rozporządzenia ustawy są bardzo trudne do przeskoczenia – tak naprawdę na w całym Zielonym Świecie istnieje tylko kilka firm, które są w stanie spełnić te restrykcje.

Głównym problemem jest uprawa konopi i nie chodzi tu o miejsce, kraj czy status prawny a o sam sposób uprawy, który musi być zgodny z normami farmaceutycznymi. Wszystkie uprawy, fabryki w których kwiaty będą suszone i przygotowywane do dalszej dystrybucji muszą posiadać odpowiednie certyfikaty. Wymogi są takie, jak w przypadku rejestracji tabletek czy innych leków.

Cały proces rejestracji może trwać nieco dłużej, ponieważ na tę chwilę urzędnicy podjęli się oceny formalnej, firma musiała uzupełnić niezbędną dokumentację i odpowiedzieć na kolejne pytania. Możliwe, że Spectrum Cannabis poczeka na zakończenie rejestracji nawet do 210 dni! Tyle czasu urząd ma podjęcie decyzji i zatwierdzenie rejestracji. Czas ten nie uwzględnia tzw. stop clock’ów czyli kolejnych wezwań urzędu do odpowiedzi na kolejne pytania. Oczywiście czas na naszą odpowiedź nie wlicza się do okresu terminu wydania odpowiedzi.

Uprawy w Polsce?

Niestety. I tym razem nie doczekamy się własnych upraw. Marihuana ma być importowana z Kanady.

Firma Canopy Growth pochodząca z prowincji Ontario posiada w na terenie tego kraju 10 fabryk, w których produkowana jest marihuana i produkty zawierające kannabinoidy. W ubiegłym kwartale firma dokonała transakcji na ponad dwie tony konopi indyjskich. W swoim kraju Canopy Growth jest liderem – posiada aż 30% tamtejszego rynku konopnego. Ich kwartalne przychody oscylują na poziomie ok. 22 mln dolarów!

„Na wszystkich rynkach, na których jesteśmy obecni, czy to jako Cannopy Growth czy Spectrum, to jesteśmy numerem jeden. Jesteśmy liderem w Niemczech, weszliśmy także do Czech. W Polsce też chcemy mieć mocną pozycję”

– twierdzi Tomasz Witkowski, członek polskiego oddziału firmy.

Reklama

Ostatnie artykuły

Weednews.pl - portal konopny | marihuana | konopie | medyczna marihuana
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.