Świat Palaczy

Zielone Newsy

Aktualności

Bawaria zakazała używania marihuany w parkach. Wydane przez ten kraj związkowy rozporządzenie stoi jednak w konflikcie z federalną ustawą o konopiach „CanG”, która określa m.in. gdzie legalnie można konsumować ziele w miejscach publicznych i wskazuje miejsca, gdzie robić tego nie wolno, np. w pobliżu szkół. Bawaria jest landem gdzie króluje etanol , a konopie uważane są za szkodliwe i niebezpieczne. Niemieccy politycy oraz aktywiści konopi mówią o łamaniu konstytucji i złożyli w tej sprawie sądowy pozew. Oto więcej informacji.

 

Bawaria zakazała używania marihuany w parkach, co jest naruszeniem ustawy o konopiach

 

Bawaria to niemiecki kraj związkowy, który od wielu lat stosuje najostrzejszą politykę względem konopi w całych Niemczech. Jeszcze zanim zaczęła obowiązywać obecna ustawa, na terenie Niemiec za posiadanie niewielkich ilości ziela nie groziły żadne sankcje prawne – ale nie na terenie Bawarii gdzie służby aresztowały obywateli nawet za gram marihuany.

Bawaria to niemiecki land, gdzie o marihuanie mówi się jako o szczególnym zagrożeniu i niebezpieczeństwie, a jednocześnie alkohol jest tam wręcz obiektem kultu i uwielbienia. To właśnie Bawaria organizuje Oktoberfest czyli najbardziej znana imprezę alkoholową na świecie. Podejście zarówno do konopi jak i do alkoholu można śmiało porównać do polskiego mentalu z przełomu lat 99/00, kiedy to społeczeństwo było utrzymywane w przekonaniu, że zioło to prosta droga do heroiny i zniszczenia sobie życia, a jednocześnie gloryfikowano alkohol.

Gdy Niemieccy politycy wdrażali w swoim kraju ustawę dekryminalizującą marihuanę, jedynym landem przeciwnym zmianom była właśnie Bawaria.

Swego czasu bawarscy dentyści także wzywali do ponownej delegalizacji marihuany twierdząc, że konopie indyjskie aż pięciokrotnie zwiększają ryzyko zachorowania na raka szyi oraz głowy.

Po wprowadzeniu nowych przepisów kilkanaście miesięcy temu, Bawaria oznajmiła, iż posiadanie i używanie marihuan na terenie landu będzie wiązało się z grzywnami – co spowodowało interwencję Bundestagu gdyż było to łamanie prawa.

Władze Bawarii postanowiły też zakazać używania marihuany w parkach – co zgodnie z obowiązującym prawem jest działaniem nielegalnym.

Już w październiku 2024 r. rzecznik DHV Georg Wurth wraz z kilkoma bawarskimi członkami Bundestagu i osobami poszkodowanymi złożyli w tej sprawie pozew do Bawarskiego Trybunału Konstytucyjnego (BayVerfGH), który nadal jest procesowany. Ponadto Niemieckie Stowarzyszenie Konopne (DHV) podejmuje obecnie kolejne działania prawne wspólnie z osobami poszkodowanymi przez wprowadzone nielegalnie przepisy.

„Jako konsument doświadczam subiektywnej arbitralności bawarskiej polityki każdego dnia. Podczas gdy inne kraje związkowe znajdują pragmatyczne rozwiązania, Bawaria blokuje przemysł konopny na kilku frontach jednocześnie: w parkach, ogródkach piwnych, palarniach i zakładaniu klubów konopnych. Z mojej osobistej perspektywy ta systematyczna taktyka utrudniania jest nie tylko frustrująca, ale także napędza czarny rynek i celowo podważa legalizację uchwaloną przez rząd federalny. Stanowi to wyraźną dyskryminację, której nie możemy dłużej tolerować”.

– mówi Emanuel Burghard z Bawarii

Niemiecie stowarzyszenie konopne DHV poinformowało, że kilkanaście dni temu uruchomiło w tej sprawie procedurę kontroli sądowej składając do Bawarskiego Sądu Administracyjnego wniosek właśnie o kontrolę sądową (art. 47 ustawy o Sądzie Administracyjnym) oraz wniosek pilny (art. 47 (6) ustawy o Sądzie Administracyjnym) przeciwko rozporządzeniu w sprawie używania marihuany w parkach.

„Jesteśmy gotowi i zdolni, aby w razie potrzeby doprowadzić tę sprawę aż do Federalnego Trybunału Konstytucyjnego. Bawaria nie może po prostu uchylić prawa federalnego. Walczymy o równe prawa dla wszystkich użytkowników marihuany i pacjentów w Republice Federalnej”.

– poinformował Georg Wurth z DHV

Stowarzyszenie DHV informuje, że kolejnym krokiem będzie przygotowanie pozwu przeciwko bawarskiej ustawie o ochronie zdrowia, która również ustanawia zakazy konsumpcji wykraczające poza niemiecką ustawę o marihuanie.

Mata i Fundacja 420 przedstawili w sejmie raport o użytkownikach marihuany, który stawia ich w negatywnym świetle. Według zaprezentowanych danych większość konsumentów zioła  go nadużywa, 70% grozi uzależnienie, a jedynie 12,4% korzysta z konopi świadomie i bezpiecznie. Celem badania miała być destygmatyzacja marihuany i dostarczenie danych o użytkownikach, które mają przekonać decydentów do wprowadzenia zmian prawnych. Jednak efekt jest zupełnie odwrotny. Raport stwierdza, że wielu użytkowników chciałoby zrezygnować z używania i szuka w tej kwestii wsparcia. Ogólny obraz polskiego konsumenta ziela przedstawiony w raporcie jest bardzo wypaczony i nieprawdziwy – i taki właśnie przekaz poszedł w świat za sprawą zasięgów Maty. Autorzy raportu powielają w nim także negatywne mity o konopiach.  Oto więcej informacji.

Mata i Fundacja 420 przedstawili w sejmie raport o użytkownikach marihuany, który stawia ich w negatywnym świetle

„Między potrzebą a kontrolą. Portret aktywnych użytkowników marihuany w Polsce” to raport przygotowany przez „Fundację420” powołaną przez Mate.

Dziś odbyło się posiedzenie Parlamentarnego Zespołu ds. Depenalizacji Marihuany, gdzie jako Fundacja 420 zaprezentowaliśmy raport: „Między potrzebą a kontrolą. Portret aktywnych użytkowników marihuany w Polsce”.

Raport powstał na podstawie anonimowych danych z aplikacji Cannabe, której rozwój wspiera nasza fundacja. To największe badanie w Polsce, pokazujące, kim są osoby regularnie sięgające po konopie.

Dzięki wykorzystaniu sztucznej inteligencji stworzyliśmy wizualne portrety statystycznych użytkowników. Pokazaliśmy je dziś w Sejmie, by uzmysłowić decydentom, że użytkownicy marihuany to zwykli ludzie – część społeczeństwa, a nie jego margines.

Depenalizacja jest możliwa. My dziś dołożyliśmy swoją cegiełkę – realny krok w stronę destygmatyzacji.”

-napisał na swoim Instagramie Mata.

Autorzy raportu zostali zaproszeni na posiedzenie Parlamentarnego Zespołu ds. Depenalizacji Marihuany, a celem ich wizyty miało być dostarczenie konkretnych i rzetelnych argumentów pokazujących, że obecne prawo dot. konopi jest zwyczajnie szkodliwe i archaiczne.

Niestety zaprezentowany raport jest dla większości użytkowników marihuany zwyczajnie krzywdzący, gdyż obraz przeciętnego użytkownika marihuany jest bardzo wypaczony.

Przede wszystkim dlatego, że wg. wyników raportu, przeciętny użytkownik marihuany ma ok 20 lat, mieszka w dużym mieście i w większości przypadków ma problemy związane z używaniem marihuany. A ponad 70% próbowało zioło ograniczyć lub rzucić.

Mata i Fundacja 420
Wiek konsumentów zioła według raportu Fundacji 420

Wnioski autorów raportu są co najmniej martwiące, a to dlatego, że uważają oni, iż konsumenci zioła to nie przestępcy – i tu się zgadzamy. Wg. Fundacji 420 konsumenci marihuany to osoby potrzebujące pomocy i wsparcia – i tu się kompletnie nie zgadzamy.

Nie ma zgody społeczności konopnej na robienie z nas osób, które potrzebują pomocy i sugerowania, że mamy problemy z powodu używania marihuany i chociaż chcemy to nie potrafimy jej odstawić! To jest wizerunek fana Maty, a nie statystycznego palacza zioła.

fundacja 420

Według raportu Maty i fundacji 420 zaledwie 12,4% użytkowników wykazuje niskie ryzyko szkodliwego używania / nadużywania marihuany.  Wynika z tego, że marihuana to stosunkowo niebezpieczna substancja i mało kto potrafi jej świadomie używać w taki sposób, aby sobie nie szkodzić.

fundacja 420

Jak wynika z raportu, większość użytkowników zioła podejmowało próby ograniczenia bądź zaprzestania konsumpcji. To sugeruje, iż marihuana jest używką, która nam szkodzi i którą ciężko odstawić.

Ten raport miał dostarczać argumentów, które mają pomóc przekonać min. środowisko PSL do poparcia depenalzacji marihuany. Niestety wyszło raczej słabo.

Zauważył to także obecny na Zespole Maciej Kowalski (Kombinat Konopny), którzy także wyraził swoje obawy związane z prezentacją tego raportu szerszemu gronu posłów, którzy wiekowo są statystycznie po 50 roku życia. Kowalski zaznaczył, że ten raport może być strzałem w kolano.

W pewnym momencie, jeden z autorów raportu, oznajmił, że oczywiście nie jest on reprezentatywny, a dotyczy jedynie wąskiej grupy fanów Maty. Powiedział też, że taka informacja jest też na wstępie raportu co jest manipulacją gdyż wzmianki o tym, że raport jest niereprezentatywny są tam napisane niejako „drobnym drukiem”.

Pomijam już fakt, że raport ma przedstawiać „portret użytkowników marihuany w Polsce” i tak został nazwany.

Źródło danych do raportu

Wszelkie informacje zawarte w raporcie pochodzą z aplikacji CANNABE, którą przygotowała Fundacja 420. Problem jest taki, że aplikacja jest totalnym nieporozumieniem, nie działa prawidłowo albo wcale. Gdy w aplikacji wybierzesz minimalne lub maksymalne wartości spożywanego przez ciebie zioła – odpowiedź i zalecenie będzie zawsze to samo – powinieneś przestać korzystać z marihuany. Dlatego być może, że uzyskane dane są zwyczajnie zmanipulowane przez źle działającą aplikację, która służyła do zbierania danych.

Aplikacja CANNABE zawiera wiele błędów, swego czasu ją przetestowałem i opisałem:

Cannabe – aplikacja do kontroli używania zioła promowana przez Mate to nieporozumienie oraz rozpowszechnianie nieprawdziwych i bardzo szkodliwych informacji. Aplikacja może bardziej zaszkodzić niż pomóc, a wedle jej twórców większość pacjentów używających medycznych konopi powinna natychmiast przestać gdyż są zwyczajnie uzależnieni od zioła i sobie szkodzą. Dział edukacji to jakieś dziwne uniwersum gdzie kannabinoidy negatywnie wpływają na układ endokannabinoidowy i go wyniszczają. Informacji nieprawdziwych i bardzo szkodliwych dla użytkowników medycznych jak i rekreacyjnych jest znacznie więcej – ta aplikacja powinna jak najszybciej zniknąć. Jej jedyna zaleta to fakt, że jest fatalnie napisana i bardzo szybko przestaje działać. Niestety w tej kwestii Mata i fundacja 420 są bardzo niekompetentni.

Cały artykuł o aplikacji Cannabe znajdziesz T U T A J

Natomiast raport Fundacji 420 znajdziesz T U T A J

Zapis całego posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Depenalizacji Marihuany z udziałem Fundacji 420 znajdziesz T U T A J

Mata został zaproszony na posiedzenie Parlamentarnego Zespołu ds. Depenalizacji Marihuany. Temat zaplanowanego spotkania to „Między potrzebą, a kontrolą. Portret aktywnych użytkowników marihuany w Polsce” – prezentacja raportu. Dokładnie tak, to Mata przedstawi Zespołowi obraz polskiego palacza zioła czyi także i Ciebie, jeżeli jesteś konopnym konsumentem. Co z tego, że Matczak raz wychwala „hehe ziółko”, mówiąc jakie to jaranie nie jest fajne, aby chwilę powiedzieć, że konopie zniszczyły mu życie i prowadzą do ciężkich narkotyków. Ta sytuacja jest tak abstrakcyjna, że ciężko to pojąć. Oto więcej informacji. 

Mata został zaproszony na posiedzenie Parlamentarnego Zespołu ds. Depenalizacji Marihuany

Informacje o tym, że Mata ma być gościem Parlamentarnego Zespołu ds. Depenalizacji Marihuany pojawiły się w sieci już przed ostatnim posiedzeniem zespołu, które jednak odbyło się za zamkniętymi drzwiami i bez udziału gości.

Teraz jednak pojawiła się informacja, że Matczak faktycznie pojawi się na spotkaniu Zespołu i nawet wystosowano do niego oficjalne zaproszenie.

Młody Matczak ma wziąć udział w spotkaniu pt. „Między potrzebą, a kontrolą. Portret aktywnych użytkowników marihuany w Polsce” – prezentacja raportu.

Mata został zaproszony na posiedzenie Parlamentarnego Zespołu ds. Depenalizacji Marihuany
Oficjalne zaproszenie dla Maty od przewodniczących Zespołu

Niestety, jest to potwarz i zniewaga dla konsumentów marihuany gdyż Michał Matczak jest wzorem osoby, która marihuany używać nie potrafi i nie powinna.

Powodów dlaczego jest to jeden z najgorszych możliwych gości do zaproszenia na taką dyskusję jest wiele. Przede wszystkim Mata nie posiada ani wiedzy, ani merytorycznego przygotowania, a jego przygody z zielem to albo jaranie od rana do nocy na Jamajce i mówienie jakie to jest „super hehe ziółko”, aby zaraz potem wraz z Monarem tworzyć mega szkodliwą dla konopi kampanię mówiącą, jaka to marihuana jest zła.

Resortowe dziecko mające problemy z używaniem zioła skaczące ze skrajności w skrajność – świetny wybór Panie Petru.

Trzeba powiedzieć jasno –  do takiej dyskusji można znaleźć od groma lepszych kandydatów, a przewodniczący Zespołu są przecież w kontakcie z konopnymi aktywistami, którzy mogliby polecić kogoś odpowiedniego do takiej dyskusji.

za dużo jaram, straciłem nad tym kontrolę„, że „na początku było fajnie ale po chwili zioło zniszczyło mi życie”

-Mówił Mata dokładnie rok temu na 420.

Wszystko to było częścią zmanipulowanej przez Marię Banaszek (Monar) kampanii, która pokazuje, że Mata powinien chodzić na terapię, a nie na spotkania Parlamentarnego Zespołu ds. Depenalizacji Marihuany, która jak twierdzi – zniszczyła mu życie.

Cały materiał na ten temat znajdziesz T U T A J.

Mata jeszcze rok temu utrzymywał też, że marihuana ma destrukcyjny wpływ i prowadzi do ciężkich narkotyków, przeczytasz o tym T U T A J .

Bardzo ciężko jest zrozumieć zaproszenie akurat takiej osoby przez przewodniczących Zespołu gdyż dosłownie każde działanie Maty w kontekście konopi było działaniem szkodliwym dlatego wątpię, aby tym razem było inaczej.

CZYTAJ TEŻ: Wiemy kiedy projekt depenalizacji marihuany trafi do Sejmu

MoreBetter zatrudni 2000 osób, które będą testować napoje z THC – w ramach badania. Firma zajmuje się gromadzeniem danych, a także przeprowadzaniem badań. Teraz grupa producentów napojów funkcjonalnych zleciła MoreBetter przeprowadzenie badań mających na celu zrozumienie wpływu napojów z dodatkiem THC na spożycie alkoholu, nastrój i ogólną jakość życia. Kilka marek napojów , które sponsorują badanie, należy do Snoop Dogga, który od jakiegoś czasu inwestuję w tę branżę. Oto więcej informacji.

MoreBetter zatrudni 2000 osób, które będą testować napoje z THC

Legalna marihuana stała się w ostatnich latach faktem w wielu częściach świata. Branża legalnej marihuany tak naprawdę dopiero się rozwija i póki co można śmiało powiedzieć, że raczkuje. Mam tu na myśli głównie fakt, że większość dostępnych produktów to konopie jako takie, brakuje m.ni. ziołowych produktów spożywczych, których rynek dopiero powstaje.

Jednym z dowodów na to jest fakt pojawiania się co raz to nowych marek napojów funkcjonalnych opartych właśnie o konopie.

Teraz grupa producentów takich napojów, w której skład wchodzi kilka marek Snoop Dogga, postanowiła przyjrzeć się temu, jak THC wpływa na użytkownika oraz m.in. na jego nawyki związane z alkoholem czy na ogólną jakość życia.

Będzie to badanie obserwacyjne, do którego ma zostać zwerbowane maksymalnie dwa tysiące wykwalifikowanych uczestników. Osoby, które się zakwalifikują do badania, będą codziennie przez okres trzech tygodni przekazywać informacje zwrotne na temat swoich wzorców spożycia napojów z dodatkiem alkoholu i alkoholu, a także dokonywać samooceny ogólnej jakości życia.

napoje z THC
Marki sponsorujące badanie

Badanie jest sponsorowane przez wiele marek napojów, które wspólnie dostarczają uczestnikom bezpłatne napoje zawierające THC  do wykorzystania w trakcie trwania badania.

„Gromadząc informacje o wynikach zgłaszanych przez tysiące konsumentów na przestrzeni wielu tygodni, dostarczamy markom i przedstawicielom branży dane ze świata rzeczywistego, których potrzebują, aby zrozumieć, w jaki sposób napoje wzbogacone wpływają na jakość życia konsumentów”

— mówi dyrektor operacyjny MoreBetter, Tyler Dautrich.

Ponieważ konsumenci zaczynają szukać alternatyw dla alkoholu, marki napojów z dodatkiem THC chcą uzyskać wgląd w to, w jaki sposób konsumenci używają ich produktów i jakie postrzegane korzyści dla stylu życia lub wyniki dobrego samopoczucia mogą wynikać z ich spożycia.

„Roślina konopi powinna zostać dokładniej przebadana i mamy nadzieję, że to dopiero pierwszy krok w kierunku poznania, w jaki sposób te produkty mogą poprawić życie ludzi, w miarę jak akceptacja, dostęp i spożycie napojów z dodatkami rosną w całych Stanach Zjednoczonych”

— powiedział Adam Terry , dyrektor generalny Cantrip, który jest również sponsorem badania.

Amerykański rynek napojów funkcjonalnych, który niedawno był wyceniony na 50 miliardów dolarów, ma osiągnąć 62 miliardy dolarów do 2027 roku, podczas gdy rynek globalny przekroczył już 220 miliardów dolarów.

Niemcy: Koalicja rządowa ustaliła co dalej z legalną marihuaną. Odkąd ostatnie wybory do Bundestagu wygrało CDU, partia, która od samego początku jest przeciwna legalizacji konopi indyjskich, pojawiają się informacje o planowanych działaniach mających na celu ograniczyć lub wręcz cofnąć obowiązujące przepisy. Do tej pory otrzymywaliśmy w tej kwestii jedynie krótkie wypowiedzi poszczególnych przedstawicieli CDU, teraz poznaliśmy oficjalne rządowe stanowisko w tej sprawie. Co uzgodnili nasi zachodni sąsiedzi? Tego dowiesz się z artykułu.

Niemcy: Koalicja rządowa ustaliła co dalej z legalną marihuaną

Podczas przeszło dwugodzinnej konferencji, na której omówiono pierwsze ustalenia i działania nowej koalicji tworzącej rząd czyli CDU i SPD, pojawił się także temat legalizacji konopi indyjskich. To właśnie ta SPD gdy jeszcze do niedawna rządziło, doprowadziło do zmiany prawa, która weszła w życie rok temu.

Jednak nowy koalicjant i zwycięzca ostatnich wyborów – CDU, od samego początku jest przeciwne konopiom. Jest to partia, która cofnięcie legalizacji marihuany w Niemczech, zapowiadała w trakcie kampanii wyborczej przed wygranymi wyborami w lutym tego roku.

Dlatego sytuacja od końca lutego, kiedy to odbyły się wybory, jest nieco niepewna. Z jednej strony CDU domaga się cofnięcia szkodliwego według nich prawa, a z drugiej dla SPD jest to jeden z największych o ile nie największy sukces podczas ich rządów.

Doprowadzenie do uchwalenia ustawy CanG, która częściowo zalegalizowała marihuanę rekreacyjną dla dorosłych to sukces, który kosztował też bardzo dużo pracy, a niemieccy politycy się do niej bardzo przykładali. Podczas pracy nad legalizacją regularnie można było spotkać wysokich rangą niemieckich polityków na konopnych konferencjach podczas Spannabis, Cannafest czy ICBC – największej konopnej konferencji na świecie, na której m.in. zbierali informacje i wsłuchiwali się w postulaty środowiska konopnego.

Teraz poznaliśmy pierwszą formalną decyzję w tej sprawie, którą rządzący koalicjanci przedstawili w tym tygodniu podczas konferencji poświęconej m.in. pierwszym oficjalnym decyzjom nowego rządu.

waporyzator do konopi
-REKLAMA-

Politycy ustalili, że jesienią tego roku wprowadzona rok temu częściowa legalizacja marihuany zostanie poddana ocenie, a wnioski mają być otwarte  dostępne dla każdego.

Koalicjanci poinformowali, że na podstawie oceny skutków nowego prawa – zostanie podjęta decyzja o kolejnych krokach.

Póki co, konopni działacze podkreślają, że CanG jest obowiązującym prawem i na podstawie ustawy składane są wnioski dotyczące uruchomienia drugiego filaru niemieckiej legalizacji czyli pilotażowych punktów regulowanej sprzedaży marihuany rekreacyjnej dla dorosłych, przeczytasz o tym T U T A J.

Ruszył holenderski eksperyment z legalną marihuaną w coffeshopach. Jest to ostatnia faza pilotażowego projektu, którego głównym celem jest przejście z nielegalnego rynku gdzie zaopatrują się sklepy z ziołem, na dostawy licencjonowanych producentów. Takie rozwiązanie mogłoby przynieść sporo dobrego dla konsumentów, którzy na chwilę obecną w większości coffeeshopów nabywają tak naprawdę susz niewiadomego pochodzenia z niewiadomymi zanieczyszczeniami, patogenami etc. W jakich holenderskich miastach będzie można nabyć zioło z pierwszych legalnych upraw? Tego dowiesz się z naszego artykułu.

Ruszył holenderski eksperyment z legalną marihuaną w coffeshopach

Od dziesięcioleci Holandia kojarzona jest m.in. z legalną marihuaną, która sprzedawana w tzw. Coffeshopach. Wiele osób myśli, że marihuana w Holandii jest w pełni legalna – co nie jest prawdą.

O ile w coffeeshopach można legalnie nabyć do pięciu gramów marihuany na osobę to same coffeeshopy od początku swojego istnienia zaopatrują się w marihuanę na czarnym rynku, a władze przymykają na to oko.

Taka sytuacja powoduje liczne patologie, panująca od dekad sytuacja pozwala legalnie sprzedawać produkty z nielegalnych upraw co napędza przestępczość. Konsumenci nabywają towar, który jest niewiadomego pochodzenia, nie wiadomo jak i na czym uprawiany, nie wiadomo czy jest wolny od zanieczyszczeń, patogenów. metali ciężkich itp.

Marihuana uprawiana przez legalne licencjonowane podmioty jest m.in. przebadana pod katem zanieczyszczeń i patogenów, zanim trafi do sprzedaży.

„Wykonujemy pełny test, mikrobiologiczny, kannabinoidowy, terpenowy, a także drożdżowy i bakterie beztlenowe, a także metale ciężkie. Więc jest to bardzo, bardzo kontrolowane

– powiedział Benjamin Selma, master grower w Hollandse Hoogtes, firmie która legalnie uprawia marihuanę w ramach projektu pilotażowego.

Eksperymentalny program sprzedaży legalnej marihuany od licencjonowanego producenta obejmuje 80 coffeeshopów w 10 holenderskich miastach, są to:

  • Almere
  • Tilburg
  • Breda
  • Arnhem
  • Groningen
  • Heerlen
  • Voorne aan Zee
  • Maastricht
  • Nijmegen
  • Zaanstad

„Zespół badawczy, któremu doradza niezależna komisja ds. wytycznych i ocen, bada wpływ kontrolowanego łańcucha dostaw marihuany na przestępczość, bezpieczeństwo i zdrowie publiczne”

– poinformował rząd w oświadczeniu dotyczącym pilotażowego projektu.

„To świetna okazja, aby zobaczyć, jak działa współpraca w ramach zamkniętego łańcucha między legalnymi plantatorami, właścicielami coffeeshopów i wszystkimi innymi zaangażowanymi organami”

– powiedział burmistrz Bredy Paul Depla, gdy w 2023 r. uruchomiono pierwszą fazę projektu czyli uprawy.

Zanim Holandia uruchomiła swój pilotażowy program minęło sporo czasu, o jego początkach informowaliśmy od roku 2019, teraz przyszedł czas na finał i ostateczne wnioski.

Niemcy: trwa spór o legalność marihuany, partia CSU, która wygrała ostatnie wybory do Bundestagu, z jej przewodniczącym Markusem Söderem oraz bawarskim ministrem spraw wewnętrznych Joachimem Herrmannem naciskają na wycofanie się z legalizacji i powrót do kryminalizacji zioła. CSU powtarza, że legalizacja nie ma żadnych zalet, a czarny rynek nadal istnieje, zapominając jednak, że to własnie oni byli przeciwko legalnemu rynkowi. Pomimo starań CSU o ponowną kryminalizację, konopni działacze mówią, że póki co ustawa o legalizacji jest w mocy i na jej podstawie złożono pierwsze 26 wniosków o utworzenie legalnych punktów sprzedaży w ramach II filaru CanG czyli pilotażowych punktów komercyjnego handlu konopiami indyjskimi. Oto więcej informacji.

Niemcy: trwa spór o legalność marihuany

„Chcemy cofnąć błąd rządu sygnalizacji świetlnej i ponownie zakazać marihuany. Ministrowie spraw wewnętrznych krajów są w tej kwestii zgodni, niezależnie od przynależności partyjnej.”

– powiedział kilka dni temu bawarski minister spraw wewnętrznych Joachim Herrmann.

Bawaria, jak już wielokrotnie wspominaliśmy w kontekście legalizacji marihuany, jest landem, który można porównać do Polski z początku lat 2000, gdy większość Polaków uważała, że marihuana to szatańska używka, która zawsze kończy się ze strzykawka na dworcu. Ci sami ludzie nie mieli natomiast problemu z gloryfikacją alkoholu.

I dokładnie taki samo podejście do marihuany mają obecnie mieszkańcy Bawarii, którzy bezgranicznie uwielbiają ciężki narkotyk jakim jest alkohol.

Bawaria jest jedynym niemieckim landem, który jak dotąd nie wydał ani jednego pozwolenia na otwarcie konopnego klubu społecznego w ramach obowiązującego prawa.

Przedstawiciele CSU twierdzą, że po wprowadzeniu ustawy CanG zyskała tylko zorganizowana przestępczość, a gangi stały się brutalniejsze. Jednak wygląda to na typowe wzbudzanie w obywatelach strachu gdyż nikt nie potrafi poprzeć tych tez jakimikolwiek statystykami.

Z drugiej strony zauważamy, że w ruchu drogowym wzrasta liczba przestępstw związanych z zażywaniem narkotyków. To stanowi poważne zagrożenie, także dla osób postronnych.

-twierdzą przedstawiciele CSU.

Legalność marihuany w Niemczech i kontrolowana sprzedaż w ramach II filaru CanG

Z drugiej strony konopni działacze podejmują kolejne działania na podstawie obecnej ustawy CanG, która przewiduje II filar legalizacji czyli pilotażowe projekty kontrolowanej sprzedaży marihuany rekreacyjnej dla dorosłych.

Federalny Urząd Rolnictwa i Żywności (BLE) poinformował, że rozpoczął rozpatrywanie wniosków dotyczących pilotażowych projektów dotyczących konopi. Powołano już odpowiedzialny za to departament. Łącznie BLE otrzymało 26 wniosków, pierwszy wpłynął 16 grudnia 2024 r.

BLE jest z założenia instytucja niepolityczną.

„Na chwilę obecną obowiązującym prawem jest CanG, podobnie jak rozporządzenie w sprawie pilotażowych programów sprzedaży. BLE nie jest „organem politycznym”, dlatego będzie rozpatrywać wnioski i w razie potrzeby je zatwierdzać do czasu powstania nowej sytuacji prawnej lub uchylenia rozporządzenia. Czy któraś z tych rzeczy się wydarzy, pokażą negocjacje koalicyjne – a nawet jeśli tak się stanie, pytanie, kiedy to nastąpi, pozostaje otwarte. Jesteśmy przekonani, że zarówno CanG, jak i rozporządzenie pozostaną w mocy – lub też, że projekty pilotażowe zostaną zatwierdzone, zanim pojawią się jakiekolwiek przeciwne ruchy.”

-powiedział  Finn Age Hänsel, współzałożyciel i dyrektor zarządzający Sanity Group.

Konopna turystyka – Tajlandia czyli raj dla miłośników zioła, którzy zastanawiają się gdzie udać się na wakacje 2025. Niesamowici ludzie, cudowna pogoda, dżungla, wszędzie egzotyczne owoce, pyszne jedzenie, niskie ceny oraz legalna marihuana – to tylko kilka z zalet Tajlandii. Jest to kraj dający ogrom możliwości aktywnego spędzania czasu, a do tego jest tam bardzo bezpiecznie. Gdzie w Tajlandii jest najlepiej? Co zabrać na taki wyjazd? Na co trzeba uważać i czego nie należy robić? Jak w Tajlandii kupować zioło? Tego wszystkiego dowiesz się z naszego artykułu.

Konopna turystyka – Tajlandia czyli raj dla miłośników zioła

Tajlandia to kraj cudowny pod wieloma względami – genialna pogoda, niesamowici ludzie, pyszne jedzenie, niskie koszty życia, atmosfera, legalna marihuana – czego chcieć więcej.

UWAGA – wbrew temu co piszą niektóre mało rzetelne portale konopne (np. FaktyKonopne.pl) – marihuana rekreacyjna jest w Tajlandii nadal w pełni legalna.

W Tajlandii każdy znajdzie coś dla siebie. Jeżeli lubisz gdy się dużo dzieje, a życie nocne i melanż to twoje drugie ja to Tajlandia cie nie zawiedzie. Jeżeli lubisz spokój, relaks i totalne wyciszenie także będziesz zachwycony.

Tajlandia jest przede wszystkim rajem dla miłośników aktywnego spędzania czasu.

Kraj ten podzieliłbym na dwa pod względem podróżniczym i rozrywkowym ale także kulturowym – północ i południe.

Południe

Południe Tajlandii to przede wszystkim Bangkok i wyspy, te najbardziej znane to m.in. Phuket, Ko Samui oraz aktywności związane z wodą takie jak. np. zwiedzanie wysp, na które dostaje się łodziami.

Osobiście na pierwszy raz, po analizie gdzie na południe Tajlandii się wybrać, wybrałem Phuket, który mogę z czystym sumieniem polecić jako jedną z głównych destynacji w Tajlandii.

Pierwszego dnia udaliśmy się na rekonesans starego miasta Phuket, które jest mega klimatyczne. W centrum wykupiliśmy na następny dzień wycieczkę Speed Boatem (szybka łódź motorowa) na wyspy Surin – co bardzo polecam.

Wycieczki łodziami po okolicznych wyspach i zatoce Phang Nga (mega polecam) to element obowiązkowy, niedrogi i zorganizowany na najwyższym poziomie. Rano z wyznaczonego miejsca odbiera cie kierowca i zawozi do przystani skąd odpływa łódź. W trakcie takiej wycieczki organizator zapewnia napoje i wyżywienie, a to wszystko za 200 – 300 zł od osoby.

tajlandia marihuana
Pływając po zatoce Phang Nga

Phuket jest doskonałym miejscem wypadowym ponieważ od strony zachodniej można z niego zwiedzić zarówno wyspy i wysepki położone na morzu Andamańskim, a także niesamowitą  zatokę Phang Nga od strony wschodniej.

Phuket ma też wszystko na co liczą miłośnicy imprezowania, ale to akurat można powiedzieć o większości Tajskich miejscówek turystycznych.

Ja na pierwszy raz wybrałem Phuket min. właśnie z tych powodów, jednak uważam, że Tajlandia jest miejscem gdzie wszędzie spędza się cudowny czas w większości lokalizacji.

Na południu Tajlandii dominuje Islam co widać na ulicach i po meczetach.

Północ

Natomiast północna Tajlandia całkowicie różni się od południa.

Największym miastem na północy jest drugie co do wielkości miasto Tajlandii czyli Chiang Mai.

Konopna turystyka - Tajlandia
Widok na Chiang Mai z Doi Suthep

Jest to miasto z klasyczną tajska zabudową gdzie praktycznie nie znajdziesz wysokich budynków. Miasto otoczone jest górami, a także przepełnione buddyjskimi świątyniami, których jest tu najwięcej na całym świecie.

Konopna turystyka - Tajlandia
Nocny Bazar z jedzonkiem – Chiang Mai, stare miasto.

W samym Chiang Mai warto pomieszkać nieco dłużej, aby móc poczuć klimat tego miasta.

Najważniejszym punktem Chiang Mai jest według mnie stare miasto, a także Park Królewski.

Chiang Mai wieczorową porą
Chiang Mai

Gdy już zapoznamy się z samych Chiang Mai czas ruszyć na podbój okolicznych gór, którymi miasto jest otoczone z trzech stron.

Gdy miałem okazję mieszkać w Chiang Mai przez blisko rok, moim ulubionym miejscem na szybkie wypady była góra Doi Suthep i położona tam świątynia o tej samej nazwie. Jest to niesamowita lokalizacja z genialnym widokiem na całe miasto oraz niesamowitą świątynią buddyjską, a do tego zaledwie 20 min jazdy samochodem od centrum.

A jak ktoś się wybiera w okolice Doi Suthep to obowiązkowo powinien odwiedzić wioskę Doi Poi położoną niedaleko.

Konopna turystyka - Tajlandia
Wodospad Mok Fa, niedaleko Chiang Mai, fot. Natleys

Jedną z podstawowych różnic pomiędzy wyspami / południem Tajlandii, a jej północą jest sposób zwiedzania okolicy. Na wyspach zdecydowanie lepiej początkowo korzystać wyłącznie ze zorganizowanych wycieczek po okolicznych wyspach.

Jeżeli natomiast spędzacie czas w Chiang Mai – warto wynająć samochód i samemu zwiedzać okolice. Lokalizacji wartych odwiedzenia w okolicy 1-2h drogi samochodem są setki! Dziesiątki wodospadów, szlaków po górach, możliwość zapuszczenia się w tajską dżunglę i zobaczenia tamtejszego życia na wsi, poznanie tej prawdziwej Tajlandii i jej mieszkańców, a nie jedynie atrakcji turystycznych – to i wiele wiele więcej zapewnia północ kraju.

Wynajęcie auta w Tajlandii jest proste i stosunkowo tanie (ok. 1500 zł / m-c), aby legalnie poruszać się po drogach należy na podstawie polskiego prawa jazdy wyrobić prawo jazdy międzynarodowe i pamiętać, że jest tam ruch lewostronny a tzw. niedzielni kierowcy mogą być lekko w szoku jak się jeździ w Tajlandii.

Mając auto i będąc w Chiang Mai bez pomysłu na dany dzień wystarczy obrać cel gdzieś w górach i ruszyć ku niemu, a zapewniam, że po drodze traficie na masę atrakcji typu zjawiskowe wodospady i klimatyczne miejsca w dżungli.

Konopna turystyka - Tajlandia
Tropicana Cherry – jedno z lepszych ziół jakie paliłem w Tajlandii, sprzedawana w blaszanym baraku, który odwiedziłem tylko dla niej.

Północ Tajlandii jest też znacznie mniej oblegana przez turystów.

Marihuana w Tajlandii

No i po tym krótkim jak na Tajlandię wstępie przejdźmy do meritum czyli konopnego aspektu wyjazdu do tego pięknego kraju.

Na wstępie przypomnę, że marihuana rekreacyjna jest w Tajlandii nadal legalna i można ja nabyć w lokalnych sklepach z ziołem.  Na ten temat pojawiało się niedawno sporo nieprawdziwych informacji na ten temat, jak już wspominałem m.in. platforma sprzedażowa udająca portal informacyjny czyli FaktyKonopne.pl poinformowała, że marihuana rekreacyjna w Tajlandii jest teraz nielegalna, co jest kłamstwem.

O tym, że marihuana w Tajlandii pozostanie legalna pomimo zamieszania wokół niej pisaliśmy T U T A J

Jak kupować marihuanę w Tajlandii

Przede wszystkim raczej odradzałbym kupowanie zioła na czarnym rynku, który oczywiście w Tajlandii funkcjonuje, tam gdzie jest najwięcej turystów czyli na południu. Dilerzy sami zaczepiają turystów na ulicach.

Konopna turystyka - Tajlandia
Gelato Cookies także zakupiony w lokalu przypominającym barak, ale akurat ten produkt mieli bardzo dobry, reszta to była padaka.

Nie ma to sensu gdyż w Tajlandii jest od groma sklepów z ziołem. A jak znaleźć naprawdę dobre zioło?

Rada jest banalnie prosta – trzeba sprawdzić okoliczne sklepy z marihuaną. Większość suszy dostępnych na tajskim legalnym rynku pozostawia trochę do życzenia, dlatego najlepiej przejść się po okolicy, sprawdzić Google Maps i kompletnie nie sugerować się zewnętrznym i wewnętrznym wyglądem lokali gdyż często te przypominające rozpadający się barak mają lepsze produkty i ceny niż ekskluzywne i dopieszczone lokale.

Ceny wahają się w średnim przedziale 200 – 700 Tajskich Batów za gram (10 Batów to ok 1,10 zł,) w zależności nawet nie tyle od produktu co też lokalu. Te skromniejsze i czasem wyglądające jak wspomniany bara mają często dobry produkt w dobrej cenie.

Warto też sprawdzać co oferują w słoikach aż nie trafimy na coś czego szukamy. Ja np. udawałem się do konkretnych lokali, które już poznałem, po jeden konkretny susz, a cała reszta mnie nie interesowała.

Z marihuaną wolno też oczywiście latać samolotem na trasach krajowych. Niestety ciężko znaleźć jakiekolwiek informacje o jakichkolwiek limitach ilościowych marihuany, które można mieć ze sobą latając po Tajlandii ale osobiście leciałem z północy na południe mając ze sobą 100 gramów zioła na dwie osoby. Przed lotem, na lotnisku w Chiang Mai udałem się na posterunek policji, aby dowiedzieć się czy są jakieś limity i czy sto gramów na dwie osoby to nie problem i po chwili usłyszałem, że nie ma czym się przejmować i żebym leciał bez obaw.

Konopna Turystyka – Tajlandia, czego nie wolno robić

Jak już wspominałem marihuana rekreacyjna jest w Tajlandii legalna. Nie ma co do niej jakichś specjalnych ograniczeń jednak zdecydowanie nie wolno jej palić czy waporyzować w miejscach publicznych takich jak ulica czy park. I to jest tak naprawdę jedyne ograniczenie w stosunku do zioła – używaj go w lokalu lub w zaciszu własnego lokum czy palarni.

Pamiętajcie też, aby szanować Tajów ich kulturę i obyczaje.

A teraz zobacz Tajskie uprawy prowadzone przez Polaków, materiał wideo znajdziesz T U T A J.

Jeżeli kogoś interesuje konopna turystyka, Tajlandia jest idealnym wyborem.

waporyzator do konopi
-REKLAMA-

Tajlandia jest krajem bardzo bezpiecznym i nie ma tam niebezpieczeństw, o których trzeba by informować udających się tam turystów. No może poza wężami ja ktoś się wybierze do dżungli.

Lecąc do Tajlandii nie ma się też co zbytnio pakować. Na miejscu chodzi się jedynie w klapkach, krótkich spodenkach i koszulce – a to wszystko można kupić na miejscu dosłownie za kilka złotych. Dlatego osobiście bym się spakował do plecaka i niczym nie przejmował.

Premier odpowiedział na dezyderat i zapowiedział legalizację marihuany na wzór Niemiec. Takie informacje ujawniła wczoraj wieczorem kancelaria premiera. Większość nowych regulacji ma zostać przedstawiona jeszcze przez wyborami prezydenckimi zaplanowanymi na maj. Czy w końcu doczekaliśmy się normalności i końca robienia kryminalistów z konsumentów zioła? Oto więcej informacji.

Premier odpowiedział na dezyderat i zapowiedział legalizację marihuany na wzór Niemiec

Marihuana została w Niemczech zalegalizowana równo rok temu. Co prawda nie jest to model prawny legalizacji, który Niemcy zapowiadali pierwotnie.

Zamiast regulowanego rynku sprzedaży marihuany rekreacyjnej dla osób dorosłych, po interwencji Komisji Europejskiej twierdzącej, że legalny handel narusza „jednolitą konwencję o środkach odurzających z 1961 roku” (umowa międzynarodowa podpisana przez wszystkie raje ONZ, zawarta w celu ograniczenia dostępu do przetworów konopi (marihuana, haszysz itp.), kokainy czy narkotyków opioidowych (morfina, heroina, kodeina itp.).

Tylko, że tę konwencję napisali Amerykanie i zmusili inne kraje do jej przyjęcia grożąc zerwaniem stosunków handlowych z krajami, które tego nie zrobią.

I jakoś dziwnym trafem w USA istnieje już od kilku lat regulowany rynek komercyjnego obrotu marihuaną.

Premier zapowiedział legalizacje marihuany na wzór Niemieckich rozwiązań

Teraz zapowiada się zmiana na naszym podwórku, która ma być niemal identyczna jak rozwiązanie niemieckie.

Pojawiła się informacja, na którą wielu czekało od dawna – premier odpowiedział na dezyderat w sprawie dekryminalizacji posiadania do 15 gramów marihuany oraz uprawy jednej rośliny konopi indyjskich na własne potrzeby. O samym dezyderacie więcej przeczytasz T U T A J.

Z kancelarii prezesa rady ministrów wystosowano komunikat mówiący, że premier przychylnie odniósł się do wniosku dot. depenalizacji posiadania i uprawy konopi indyjskich.

Zapowiedziano koniec karania własnych obywateli za to, że posiadają czy uprawiają marihuanę na własne potrzeby.

waporyzator do konopi
-REKLAMA-

Premier oznajmił, iż jest w szoku, że za posiadanie czy uprawę konopi indyjskich na własne potrzeby są przewidziane znacznie większe kary niż w przypadku spowodowania śmiertelnego wypadku pod wpływem alkoholu!

To jest chore, że zamykamy ludzi za krzew i zioła worek.

-powiedział Donald Tusk.

Niestety wszystko co właśnie przeczytałeś/aś jest żartem na 1 kwietnia czyli prima aprilis

Prawda jest taka, że Polska jest krajem z jednymi z najbardziej restrykcyjnych w Europie przepisami w kwestii karania za posiadanie marihuanę lub uprawę konopi indyjskich na własny użytek.

Faktem jednak jest to, że na biurku premiera leży dezyderat ws. dekryminalizacji marihuany, na który wg. przepisów Donald Tusk powinien odpowiedzieć do końca zeszłego miesiąca, co jednak nadal się nie stało.

Kiedy poznamy odpowiedź premiera na dezyderat? Czy kwestia marihuany zostanie elementem kampanii prezydenckiej obozu rządzącego tak jak to miało miejsce w Niemczech? No i oczywiście najważniejsze – co konkretnie odpowie Donald Tusk.

Te pytania zadaje cała Polska społeczność konopna, a także obywatele, którzy sami nie używają zioła lecz mimo to przepisy, które mówią o więzieniu za marihuanę są według niech szkodliwe.

Według badania opinii publicznej z zeszłego roku, ponad 70% Polaków chce dekryminalizacji marihuany.

Rośnie też świadomość co do medycznych zastosowań marihuany, kilka dni temu opublikowaliśmy dane z raportu Wiedza i postawa Polaków wobec medycznej marihuany , z którego wynika, że także 70% ankietowanych zdaje sobie sprawę z medycznych właściwości konopi i w razie takiej potrzeby podjęli by terapię z wykorzystaniem medycznej marihuany, gdyby zalecił to lekarz.

Używanie marihuany sześciokrotnie zwiększa ryzyko zawału serca? Tak wynika z badań, które na szczęście są niewiarygodne. Nie przeszkadza to jednak mediom głównego ścieku w tym, które atakują nagłówkami o śmiertelnym niebezpieczeństwie jakim jest używanie zioła. Autorzy „badania” stwierdzili, że społeczeństwo powinno traktować używanie konopi jako jeden z głównych czynników zagrażających zdrowiu serca tak samo jak otyłość i palenie tytoniu. Ciężko oprzeć się wrażeniu, że są to kolejne „badania”, które mają być orężem dla lobby anty-konopnego, które następnie używa tych pseudo naukowych wyników do przekonywania społeczeństwa, że konopie to czyste zło i powinny pozostać nielegalne. Oto więcej informacji.

Używanie marihuany sześciokrotnie zwiększa ryzyko zawału serca? Tak wynika z badań, które na szczęście są niewiarygodne

Marihuana jest legalna w wielu miejscach na świecie, a ich liczba stale rośnie. Rośnie też liczba przekłamanych badań z fatalną metodologią ich przeprowadzania. Wyniki tych badań mówią, że marihuana to używka niezwykle groźna i będąca przyczyną wielu zgonów.

Całkiem niedawno informowaliśmy, że pojawiły się wyniki badań mówiące, że nadużywanie marihuany zwiększa ryzyko zgonu.

Wcześniej pisaliśmy o niemieckich dentystach straszących, że marihuana pięciokrotnie zwiększa ryzyko raka szyi i głowy więc jak najszybciej zdelegalizować.

A teraz pojawiły się wyniki kolejnych „badań, które mówią, że marihuana znacząco zwiększa ryzyko chorób serce i zawału, którymi palacze marihuany są sześciokrotnie bardziej zagrożeni w porównaniu do osób konopi nie używających.

Wyniki pochodzą z retrospektywnego badania ponad 4,6 miliona osób opublikowanego w JACC Advances oraz metaanalizy 12 wcześniej opublikowanych badań, które zostaną w tym miesiącu zaprezentowane na dorocznej sesji naukowej American College of Cardiology

Autorzy analizy, która obejmowała 4,6 miliona pacjentów przez trzy lata, stwierdzili, że społeczeństwo powinno brać pod uwagę używanie konopi jako jeden z głównych czynników ryzyka złego stanu zdrowia serca, w tym zawału, w takim samym stopniu jak otyłość, używanie tytoniu czy uwarunkowania genetyczne. Według nich, tak samo powinni do tego podchodzić lekarze.

Należy wydać uczciwe ostrzeżenie, aby osoby spożywające marihuanę wiedziały o ryzyku, jakie się z tym wiąże

– powiedział główny autor badania, dr Ibrahim Kamel z Uniwersytetu w Bostonie.

Dodał też, że:

„Pytania o używanie konopi powinny być częścią pracy lekarzy nad zrozumieniem ogólnego ryzyka sercowo-naczyniowego pacjentów, podobnie jak pytania o palenie papierosów. Na poziomie polityki należy wydać uczciwe ostrzeżenie, aby osoby spożywające konopie wiedziały, że istnieją zagrożenia”

Kamel i jego zespół przeprowadzili badanie retrospektywne, wykorzystując dane z TriNetX, globalnej sieci badań medycznych, która zapewnia dostęp do elektronicznej dokumentacji medycznej. Według nich, w ciągu obserwacji trwającej ponad trzy lata, użytkownicy konopi mieli ponad sześciokrotnie większe ryzyko zawału serca, czterokrotnie większe ryzyko udaru niedokrwiennego, dwukrotnie większe ryzyko niewydolności serca i trzykrotnie większe ryzyko zgonu z przyczyn sercowo-naczyniowych.

Wszyscy uczestnicy badania byli młodsi niż 50 lat i nie mieli znaczących chorób współistniejących układu sercowo-naczyniowego na początku badania, z ciśnieniem krwi i poziomem cholesterolu LDL w zdrowym zakresie i bez cukrzycy, palenia tytoniu lub wcześniejszej choroby tętnic wieńcowych.”

-czytamy w podsumowaniu wyników.

Badania zostały ocenione jako umiarkowanie lub dobrze jakościowe pod względem metodologii (a jakże by inaczej). Spośród 12 badań 10 przeprowadzono w Stanach Zjednoczonych, jedno w Kanadzie i jedno w Indiach. Niektóre badania nie zawierały informacji o wieku uczestników, ale średni wiek wynosił 41 lat wśród tych, które je zawierały, co sugeruje, że połączona próba odzwierciedlała stosunkowo młodą populację.

„Powinniśmy zachować pewną ostrożność w interpretacji wyników, ponieważ spożycie konopi jest zwykle powiązane z innymi substancjami, takimi jak kokaina lub inne nielegalne narkotyki, które nie są uwzględnione” — powiedział Kamel.

Skąd ten wsyp przekłamanych badań?

Częstotliwość pojawianie się tego typu publikacji w ciągu ostatniej dekady rośnie wprost proporcjonalnie do postępującej legalizacji. Co ciekawe wszystkie te publikacje mają kilka cech wspólnych:

  • Wstęp do omówienia badań niemal zawsze zaczyna się od zdania w stylu „marihuana rekreacyjna jest legalna w coraz większej liczbie krajów. Ale czy jej używanie jest tak bezpieczne jak się uważa? Nowe wyniki badań mówią, że nie.”
  • Materiały podsumowujące wyniki tych „badań” zawsze pełne są informacji mówiących, jak niebezpieczna jest marihuana, jest to podkreślane wielokrotnie także w cytatach autorów. Każde takie podsumowanie zawiera jedno zdanie, które mówi, że badania te nie są zbyt miarodajne ze względu na poważne luki w metodologii i pomijanie w badaniach wielu istotnych czynników. Jednak takie pojedyncze zdanie przeważnie ginie w morzu informacji opisujących wyniki.

Zresztą przeciwnicy legalizacji na takie detale nie zwracają uwagi i już zaczęli korzystać z argumentów zawartych w takich „badaniach”. Obecnie bardzo mocno powołują się na nie przeciwnicy legalizacji marihuany w Niemczech, którzy domagają się ponownej kryminalizacji konopi indyjskich. Należy zakładać, że na zmanipulowane wyniki będą się powoływać kolejne środowiska lobbujące za kryminalizacją marihuany, a nagłówki mówiące, że używanie marihuany zwiększa ryzyko bardzo niebezpiecznych powikłań zdrowotnych, a nawet zgonu – będą się pojawiać coraz częściej.

Źródło: American College of Cardiology

Reklama

Ostatnie artykuły

Weednews.pl - portal konopny | marihuana | konopie | medyczna marihuana
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.