Kryminalne Zagadki Zielonego Świata

Zielone Newsy

Aktualności

Jeden z pasażerów samolotu linii American Airlines chciał zapalić jointa na pokładzie samolotu zmuszając tym samym obsługę do awaryjnego lądowania na lotnisku w Denver.

Po około godzinie lotu samolotu linii American Airlines z Phoenix w stanie Arizona do Minneapolis w Minnesocie zaczął wykrzykiwać do innych pasażerów, że jest pod wpływem kokainy. Pilot oznajmił, że istnieje problem z bezpieczeństwem pozostałych pasażerów, i wymagane będzie awaryjne lądowanie w Denver.

W międzyczasie mężczyzna zamknął się w toalecie, skąd przez ponad 10 minut stewardessy próbowały go wyciągnąć. Kiedy już im się udało, a samolot zbliżał się do lądowania, źle zachowujący się pasażer usiadł na swoim miejscu i wyciągnął skręta z marihuaną, którego usiłował zapalić na pokładzie lecącego Airbusa A321.

Kiedy samolot wylądował na lotnisku w Denver, na mężczyznę czekała już policja. Zdążył on uderzyć jeszcze jednego z pasażerów, a po chwili został zakuty w policyjne kajdanki i wyniesiony na noszach. Po dwóch godzinach wznowiono lot do Minneapolis.

Z rozmów pomiędzy pasażerami wynika, że chodzi o mężczyznę siedzącego w tylnej części pokładu, który podczas lotu przyznał, że jest pod wpływem kokainy.

Policjanci zajmujący się przestępczością narkotykową z Wydziału Kryminalnego KPP w Krotoszynie zlikwidowali uprawę konopi indyjskich prowadzoną w piwnicy jednego z budynków na terenie powiatu. Zabezpieczono 64 rośliny oraz 4 kg suszu.

Prowadził uprawę konopi indyjskich w piwnicy

Zajmujący się zwalczaniem przestępczości narkotykowej policjanci z Wydziału Kryminalnego Komendy Powiatowej w Krotoszynie, w wyniku pracy operacyjnej pod koniec września br. zatrzymali mężczyznę podejrzewanego o uprawianie konopi indyjskich. Z uzyskanych wcześniej przez policjantów informacji wynikało, że 33-letni mężczyzna uprawia rośliny w domu.

Policjanci uprawę znaleźli w piwnicy. Liczyła 64 rośliny, które znajdowały się w różnych fazach wzrostu. Przejęto również 4 kg gotowego suszu.

Mężczyzna usłyszał zarzut uprawy konopi innych niż włókniste, z których można byłoby uzyskać znaczną ilość środka odurzającego w postaci ziela konopi. Decyzją Sądu zastosowany został środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego. Sprawa ma charakter rozwojowy, a policjanci nie wykluczają kolejnych zatrzymań.

Źródło: Wielkopolska Policja

Policjanci z CBŚP zlikwidowali pokaźną, urządzoną w pieczarkarni plantację. Zabezpieczono blisko 1300 krzaków konopi indyjskich. Dodatkowo zabezpieczono 30 kg gotowego suszu. Zatrzymany 39-letni Krzysztof O. usłyszał już zarzuty uprawy i wprowadzania do obrotu znacznych ilości środków odurzających.

Funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji z Zarządu we Wrocławiu ustalili, że na terenie powiatu bolesławieckiego znajduje się plantacja konopi indyjskich. Wszystko wskazywało na to, że uprawa znajduje się w pomieszczeniach, gdzie powinna znajdować się uprawa pieczarek. Podczas akcji przypuszczenia policji potwierdził charakterystyczny zapach konopi indyjskich wydobywający się z budynku. Cały obiekt był też objęty monitoringiem.

Blisko 1300 krzaków konopi indyjskich

Zanim policjanci weszli na teren hali, mężczyzna żądał „nakazu przeszukania”, niestety nie udało mu się udaremnić wejścia, a jego nerwowe zachowanie tylko potwierdziło przypuszczenia policjantów. W jednym z pomieszczeń hali funkcjonariusze odkryli rosnące krzewy. Po dokładnym ich zliczeniu okazało się, że jest ich 1280.

W pomieszczeniach biurowych funkcjonariusze odkryli worki foliowe, a w nich 30 kg gotowej już marihuany. Dodatkowo podczas przeszukania kolejnego lokalu policjanci znaleźli i zabezpieczyli paralizator i broń.

Źródło: policja.pl

Młody mieszkaniec Wrocławia popełnił wykroczenie. W trakcie legitymowania okazało się, że nie posiada przy sobie żadnego dokumentu. Zaprosił policjantów do swojego mieszkania aby okazać im dowód osobisty. W trakcie legitymowania, funkcjonariusze zauważyli sprzęt służący do palenia oraz dwa woreczki z suszem. Mężczyzna przyznał, że jest to marihuana po czym został zatrzymany.

Zaprosił policjantów do mieszkania

Policjanci z Komisariatu Policji Wrocław-Śródmieście zauważyli, że młody mężczyzna spożywa alkohol w miejscu objętym zakazem. Postanowili porozmawiać z nim i pouczyć, że tego typu zachowanie jest wykroczeniem zagrożonym mandatem karnym w wysokości 100 złotych.

W trakcie interwencji mężczyzna oświadczył, że nie posiada przy sobie dokumentu tożsamości. Zaproponował policjantom, aby udali się z nim do mieszkania, które znajdowało się w budynku tuż obok i tam okaże dokumenty.

Zapominalski palacz?

Po wejściu do lokalu okazał mundurowym dokument, aby mogli oni potwierdzić jego tożsamość. Jednak uwagę policjantów przykuł przedmiot, który stał na podłodze jednego z pokoi. Był to sprzęt do palenia konopi. Obok znajdowało się pudełko, a w nim dwa worki zawierające susz roślinny. Młody wrocławianin przyznał policjantom, że jest to marihuana. 26-latek został zatrzymany i doprowadzony do komisariatu przy ul. Grunwaldzkiej.

Tam zważono zabezpieczony w mieszkaniu susz. Policja informuje, że po podziale można byłoby z niego uzyskać aż kilkaset porcji handlowych, czyli mogło to być kilkadziesiąt gramów suszu. Zatrzymany mężczyzna został przewieziony do policyjnego aresztu, gdzie spędził noc.

26-latek usłyszał zarzuty posiadania substancji odurzających, za co zgodnie z obowiązującymi przepisami, grozić może kara nawet 3 lat pozbawienia wolności.

Źródło: Policja Wrocław

Komendant Policji w Jastrzębiu-Zdroju otrzymał informację, że jeden z jego podopiecznych może prowadzić uprawę konopi indyjskich. Funkcjonariusze podjęli czynności mające na celu weryfikację otrzymanych informacji. Przybyli na miejsce policjanci potwierdzili podejrzenie i zatrzymali kolegę po fachu. Mężczyzna usłyszał już prokuratorskie zarzuty i został tymczasowo aresztowany.

Policjant zatrzymany za uprawę konopi indyjskich

Gdy do jastrzębskiej policji dotarły informacje o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez funkcjonariusza tej jednostki, Komendant Miejski Policji w Jastrzębiu-Zdroju polecił jego bezpośrednim przełożonym sprawdzenie otrzymanej informacji. Gdy ci udali się na miejsce, potwierdzili, że ich podwładny jako dodatkowe zajęcie wybrał uprawę konopi indyjskich. Funkcjonariusz został zatrzymany. O wszystkim powiadomiono prokuratora i Biuro Spraw Wewnętrznych, którzy przejęli sprawę.

Niezależnie od czynności BSW i prokuratury Komendant Miejski Policji natychmiast zawiesił zatrzymanego policjanta w czynnościach służbowych oraz wszczął wobec niego postępowanie dyscyplinarne i postępowanie administracyjne zmierzające do zwolnienia go ze służby. Funkcjonariusz był w służbie od 16 lat. Pracował w wydziale prewencji. Mężczyzna usłyszał już prokuratorskie zarzuty i został tymczasowo aresztowany.

Policja niestety nie informuje na jaką skalę prowadzona była uprawa. Czy było to kilka krzaków na własny użytek? A może sposób na dorobienie do policyjnej wypłaty? Tego nie wiemy.

Źródło: Śląska Policja

Chińczycy uprawiali w domu pod Warszawą konopie indyjskie. Stołeczni policjanci z wydziału do walki z przestępczością narkotykową zabezpieczyli ponad 3200 roślin oraz 6 kilogramów gotowego suszu. Gotowy susz miał trafić na rynek europejski. Zatrzymani obywatele Chin zostali tymczasowo aresztowani.

Stołeczni policjanci z wydziału do walki z przestępczością narkotykową na trop prowadzonej plantacji wpadli ponad dwa miesiące temu. Ustalono, że w budynku, w którym wcześniej mieściła się siedziba firmy, może znajdować się plantacja konopi innych niż włókniste. Z informacji funkcjonariuszy wynikało także, że nielegalną uprawą prawdopodobnie zajmują się mężczyźni pochodzący z Azji.

Konopie indyjskie w domu koło Piaseczna

Gdy funkcjonariusze weszli na posesję, odkryli uprawę w piwnicy oraz garażu. Uprawę roślin wspomagał system sterowania elektronicznego zarządzający nawodnieniem, oświetleniem oraz temperaturą. Na piętrze domu znajdowało się natomiast pomieszczenie wysiewowe oraz znaczne ilości suszu roślinnego.

Do sprawy zatrzymano dwóch obywateli Chin. Jak ustalili policjanci, 61-letni mężczyzna miał opiekować się uprawą, natomiast 43-latek, przewozić gotowy susz do magazynu w Warszawie, gdzie prawdopodobnie był on pakowany i wysyłany do krajów na terenie Europy. Funkcjonariusze ustalili, że w ostatnim czasie 2 paczki z nielegalnym towarem zostały wysłane do Hiszpanii. Jednak po konsultacji z Hiszpańskimi służbami ustalono, że w paczkach znajdowały się nie konopie indyjskie lecz nasiona i sprzęt do ich uprawy.

Policjanci zabezpieczyli w budynku ponad 3200 konopi innych niż włókniste. Funkcjonariusze przejęli także 6 kilogramów gotowego suszu.

Po zebraniu materiału w tej sprawie mężczyźni zostali doprowadzeni do Prokuratury Rejonowej w Piasecznie. 43 i 61-latek są podejrzani o uprawę konopi innych niż włókniste, która mogła dostarczyć znacznej ilości ziela konopi oraz wytwarzanie środków odurzających. Młodszy z mężczyzn usłyszał także zarzut przerobienia paszportu Republiki Chińskiej. Obaj zostali tymczasowo aresztowani przez sąd. Może im grozić kara co najmniej 3 lat więzienia.

Źródło: Policja.pl

W Nowym Jorku miało miejsce niecodzienne zdarzenie. Pościg za palaczami marihuany skończył się odbiciem porwanego przed trzema dniami 49-latka.

Nietypowa sytuacja miała miejsce w nowojorskim Bronksie, kiedy to policjanci ścigali dwóch młodych mężczyzn, których przyłapali na paleniu marihuany w miejscu publicznym.

Palacze ukryli się w piwnicach jednej z winiarni, więc funkcjonariusze postanowili wbiec tam za nimi. Niestety, ślad po palaczach zagnął, więc postanowili sprawdzić za drzwiami, które otworzył jeden z pracowników winiarni. Niestety w środku nie było śladu po zbiegach, ale to co zauważyli policjanci pozwoliło natychmiastowo zapomnieć o uciekających wielbicielach aromatycznego dymku. Znajdował się tam przywiązany do słupa mężczyzna, który kazał się być porwanym kilka dni wcześniej 49-latkiem.

Mężczyzna miał zostać porwany przez 4 zamaskowane osoby, kiedy przechodził jedną z ulic, następnie został pobity i przywiązany do słupa.

Trwa dochodzenie, czy sprawa miała związek z narkotykami. Zatrzymana została właścielka winiarni, 49-letnia Orintia Gifford. Ustalane są również personalia pracownika, który wpuścił policjantów do miejsca, w którym przetrzymywany był porwany 49-latek.

Policja niedawno poinformowała o największej zlikwidowanej do tej pory plantacji marihuany, o czym pisaliśmy na naszym portalu. Na 4 ha rosło 15 000 krzaków konopi. Zatrzymano dwie osoby, dla których prokuratura domagała się aresztu. Jednak jak się okazuje, rzekoma ogromna plantacja to najpewniej samosiejki, których w tamtych okolicach nie brakuje. Policja zaprzecza i pokazuje wyniki badania roślin na zawartość THC.

Ogromna plantacja czy jednak samosiejki?

Pan Marcin, rolnik i właściciel pola na którym 4 lipca funkcjonariusze zajęli kilkanaście tysięcy krzaków konopi, ma teraz poważne kłopoty. Policja twierdzi, że rośliny to marihuana. W oficjalnym komunikacie policji, z dnia 8 lipca, czytamy:

Kryminalni z Aleksandrowa ustalili, że w Słońsku Górnym została zorganizowana uprawa konopi indyjskich. Plantacja funkcjonowała w bezpośrednim sąsiedztwie Wisły na obszarze 4 ha. Funkcjonariusze zabezpieczyli ponad 15 tysięcy krzewów konopi w różnej fazie wzrostu. Rośliny miały od 30 cm do 1,5 m wysokości. Z tej ilości zabezpieczonych krzewów można uzyskać około 330 kg marihuany o wartości 5,5 mln zł. Do tej sprawy policjanci zatrzymali dwóch mieszkańców powiatu aleksandrowskiego. 32 i 39-latek usłyszeli zarzuty zorganizowania nielegalnej plantacji, której to uprawa mogła dostarczyć znacznej ilości ziela konopi.W najbliższych dniach sąd zadecyduje o ewentualnych środkach karnych wobec zatrzymanych mężczyzn. Grozi im do 8 lat pozbawienia wolności.

Jednak właściciel ziemi zapewnia, że rośliny to samosiejki, które w tamtych rejonach nie są niczym nowym. Jednak komendant stwierdził, że rośliny są posadzone celowo i za pomocą profesjonalnego urządzenia do siewu gdyż rosną zbyt równo.

Właściciel pola, w rozmowie z Onetem powiedział:

 W niektórych miejscach można było odnieść takie złudne wrażenie. Ale to dlatego, że przez pole przejechała brona talerzowa, która tworzy bruzdy. Tam bardziej podsiąka woda i może to wyglądać tak, że tam coś zostało zasiane, a w rzeczywistości rośliny tam mają łatwiej. Rządków jednak nie było.

Poziom THC w roślinach

Oskarżony jak i jego obrońcy od samego początku powtarzają, że cała sytuacja to fatalna pomyłka. Jednak służby nie odpuszczają, kilka dni temu odbyło się już drugie posiedzenie sądu na którym prokuratura domagała się tymczasowego aresztu dla właściciela pola. Na szczęście sąd i tym razem wniosek odrzucił.

Zlecono przebadanie roslin pod kątem zawartości THC, przypomnijmy, że konopie włókniste dopuszczone do uprawy w Polsce nie mogą zawierać więcej niż 0,20% psychoaktywnego THC.

Początkowo biegły sprawdził trzy próbki roślin. Dwie z nich miały wynik dodatni (od 0,48 do 0,68% THC), Następnie do badania przekazano dwie dodatkowe próbki, pochodzące z 1,5 kilograma roślin. Obie miały lekko podwyższone stężenie THC (pomiędzy 0,29 a 0,38% ). Każdy kto ma podstawową wiedzę o konopiach wie, że takie poziomy wskazują na konopie włókniste, że tego typu przekroczenia poziomu THC to nic nadzwyczajnego i nadal są to bardzo niskie stężenia nie czyniące roślin psychoaktywnymi.

Jednak prokurator nadzorujący śledztwo Sławomir Korzeniewski twierdzi inaczej i informuje o tym, że są to duże stężenia THC i ewidentnie mamy do czynienia z marihuaną. Nadal utrzymuje, że była to dobrze zorganizowana ogromna plantacja.

Służby ogłosiły wielki sukces, który niestety dla nich okazał się fatalna pomyłką, żeby nie powiedzieć ośmieszeniem się. Przypomnijmy, że do likwidacji roślin potrzebowano kilku dni pracy wielu funkcjonariuszy oraz pomocy straży pożarnej. Nie liczyłbym na to, że przyznają się do pomyłki i wcale się na to nie zanosi. Pozostaje wierzyć, że sąd wykaże się większym rozsądkiem, a cała sprawa nie zakończy się karą dla Pana Marcina.

Podczas transmisji Vuelta a Espana telewizyjny helikopter namierzył uprawę konopi indyjskich na dachu jednego z budynków mieszkalnych. Plantator katalońskiej Igualady miał ogromny niefart, to był ostatni kilometr 8. etapu wyścigu dookoła Hiszpanii.

Był to finisz 8. etapu wyścigu Vuelta a Espana, kiedy operatorzy postanowili przełączyć widok walczących o zwycięstwo kolarzy z perspektywy kamery helikoptera, widzom ukazała się sporych rozmiarów plantacja konopi indyjskich, która znajdywała się na dachu jednego z budynków mieszkalnych.

W Hiszpanii nie nakłada się kar za uprawę marihuany na własny użytek, ale przepisy w tej kwestii są zbyt klarowne, nie określają jasno, ile marihuany można posiadać legalnie. Plantatorom grozi kara grzywny od 600 do 30.000 euro. Łącznie na dachu zabezpieczono 40 roślin konopi. Zgodnie z artykułem 368 hiszpańskiego kodeksu karnego właścicielowi plantacji grozi od trzech do sześciu lat więzienia – donoszą katalońska gazeta „Ara” i ogólnokrajowa „Marca”.

Zwycięstwo w wyścigu odniósł Nikiasa Arndta.

W jednym ze znanych dyskontów w Łodzi miała miejsce dosyć nietypowa sytuacja. Kiedy podejrzany o kradzież w sklepie nastolatek usłyszał, że na miejsce została wezwana policja, zjadł marihuanę, którą przy sobie posiadał.

Do zdarzenia doszło w Łodzi w jednym ze sklepów znanej sieci marketów. Podczas błąkania się pomiędzy sklepowymi regałami 19-latek stał się podejrzanym kradzież lub o chęć kradzieży.

Ochroniarz nie spuszczał z niego oka, aż w końcu podszedł do niego i poprosił o pokazanie zawartości plecaka. Zgodnie z obowiązującym prawem nastolatek odmówił ujawnienia zawartości, po czym ochroniarz stał się jeszcze bardziej podejrzliwy i postanowił powiadomić policję. Przerażony tym faktem nastolatek otworzył plecak, wyjął z niego słoiczek z marihuaną, którą zaczął pożerać. Niestety nie zdążył zjeść całej zawartości – w słoiku było ok. 11 gramów marihuany – bo na miejscu zjawił się już patrol.

Nastolatek został przewieziony do kliniki ostrych zatruć, gdzie został poddany płukaniu żołądka. Za posiadanie marihuany grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności. Okazało się też, że chłopak niczego nie ukradł.

Reklama

Ostatnie artykuły

Weednews.pl - portal konopny | marihuana | konopie | medyczna marihuana
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.