Kryminalne Zagadki Zielonego Świata

Zielone Newsy

Aktualności

Policjanci z Oświęcimia w ostatnich dniach weszli na poddasze, gdzie znajdowało się kilka boxów uprawowych oraz zabezpieczyli rośliny uprawiane na zewnątrz.

5 boxów, 117 krzaków

Uprawa w namiotach, prowadzona była przez 35-letniego mieszkańca jednej z miejscowości pod Oświęcimiem. Zatrzymany na poddaszu swojego domu skonstruował profesjonalną domową uprawę.

„Policjanci znaleźli tam pięć boksów, w których znajdowało się łącznie 117 krzaków konopi indyjskich. Każdy z boksów miał zainstalowane oświetlenie, ogrzewanie oraz wentylację wspomagające rozwój roślin. Pomieszczenia były wyposażone w sterowniki czasowe regulujące pracę urządzeń. Dowody świadczące o tym, że podejrzany przygotowywał się do wprowadzenia do obrotu większej ilości marihuany funkcjonariusze znaleźli podczas przeszukania innych pomieszczeń. Znaleźli 6 słoików wypełnionych suszem”

– zrelacjonował Sebastian Gleń.

Wejście funkcjonariuszy odbyło się pod jego nieobecność, a sam właściciel zgłosił się później na komendę, gdzie usłyszał zarzuty posiadania znacznych ilości środków odurzających oraz uprawy konopi indyjskich.

Sadzonki w malinach

Do zlikwidowania innej uprawy doszło w poniedziałek (13.05.2019). Funkcjonariusze wydziału kryminalnego zajmujący się zwalczaniem przestępczości narkotykowej otrzymali informację, że na terenie jednego z kompleksów leśnych znajduje się uprawa konopi indyjskich. Gdy przybyli na wskazane miejsce, wśród krzewów malin znaleźli specjalnie przygotowany plastikowy pojemnik, w którym znajdowało się 14 doniczek z sadzonkami konopi indyjskich.

Sadzonki zostały zabezpieczone. Aktualnie oświęcimscy kryminalni próbują ustalić dane plantatora. Funkcjonariusze oszacowali również, że właściciel uprawy za kilka miesięcy z tych kilkunastu roślin mógł zebrać marihuanę mogącą posłużyć do sporządzenia około 300 porcji narkotyku. Skąd takie wyliczenia i na jakiej podstawie? Tego oczywiście nie wie nikt.

Pod Jaworem w województwie dolnośląskim zabezpieczono blisko 1.7tyś krzewów marihuany. Podejrzenie policjantów wzbudziły zaciemnione i uszczelnione drzwi i okna w jednym z budynków na posesji. Wartość zabezpieczonych roślin policjanci szacują na blisko 1,5 miliona złotych. Zatrzymano również 41-letniego właściciela uprawy.

Wpadka przez ostrożność

41-letni organizator i opiekun plantacji chcąc jak najlepiej ukryć przed światem swoją nielegalną uprawę, wpadł właśnie przez rzucające się w oczy doświadczonych policjantów środki bezpieczeństwa, które miały odizolować wydostający się zapach, hałas oraz intensywne światło.

Podczas kontroli budynku funkcjonariusze ujawnili sporych rozmiarów plantację marihuany, która zajmowała praktycznie całą powierzchnię budynku. Zabezpieczono krzewy w zaawansowanym stadium kwitnienia, w fazie wegetacji oraz małe klony (szczepki), które pobierane były z większych już roślin.

Pod Jaworem w województwie dolnośląskim zabezpieczono blisko 1,7tyś krzewów marihuany

Plantacja była w pełni zautomatyzowana. Posiadała system nawadniania, wentylacji i filtrów oraz odpowiednie oświetlenie, a całość zasilana była agregatem prądotwórczym, który znajdował się w specjalnym, przystosowanym do tego pomieszczeniu.

Jaworscy policjanci szacują, że z takiej ilości roślin można byłoby uzyskać ponad 36 kilogramów suszu o czarnorynkowej wartości blisko 1,5 miliona złotych. Zatrzymany 41-latek usłyszał już zarzuty, grozi mu nawet do 8 lat pozbawienia wolności.


W miejscowości Łapin Kartuski funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji wraz ze Strażą Graniczną zlikwidowali potężną plantację marihuany. W budynku, który w całości został przerobiony pod uprawę konopi rosło prawie 3000 krzaków w różnym stadium rozwoju. Jedna osoba usłyszała zarzuty i trafiła do aresztu.


Pomieszczenia do uprawy marihuany były profesjonalnie przygotowane. Każde z nich wyposażone było w wentylatory, filtry, zasilacze prądowe, lampy, odżywki i nawozy do roślin, pompy do nawadniania i osuszacze powietrza. Dwa agregaty, które zasilały całą plantacje zostały umiejscowione w odrębnym, wygłuszonym pomieszczeniu. Wszystko wydawało się być dopięte na ostatni guzik, a jednak…


Zabezpieczono prawie 3 tysiące krzaków


Na terenie nieruchomości znajdowało się również pomieszczenie służące do suszenia ściętych roślin. Śledczy znaleźli w nim urządzenie do oddzielania kwiatostanu od liści(trymer), wagę elektroniczną, zgrzewarkę, worki próżniowe, a także 2,5 kg gotowego do sprzedaży suszu. Łącznie zabezpieczono 2700 krzaków konopi indyjskich. Policja informuje, że można by z nich uzyskać niespełna tonę marihuany o czarnorynkowej wartości ok. 13 milionów złoty. Są to liczby mocno zawyżone. W rzeczywistości 300 kg, przy takiej liczbie roślin, jest bardziej prawdopodobny.


CBŚ przewiduje kolejne zatrzymania


Policjanci zatrzymali 30-letniego mieszkańca Małopolski, który prawdopodobnie jest zamieszany w nielegalny proceder. Wobec Radosława L. prokurator zastosował środek zapobiegawczy w postaci 3-miesięcznego aresztu. Za uprawę konopi, z których można by pozyskać znaczne ilości środków odurzających grozi mu do 8 lat więzienia. Sprawa jest rozwojowa i funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji nie wykluczają kolejnych zatrzymań.

Zlikwidowano potężną plantację marihuany

Straż Miejska w Olsztynie otrzymała zgłoszenie dotyczące pojazdu zaparkowanego od kilku dni na terenie zielonym przy ul. Kłosowej. W trakcie interwencji strażnicy miejscy znaleźli woreczek z suszem roślinnym koloru zielonego.  

Osoba zgłaszająca sytuację straży miejskiej, zasugerowała, że pojazd mógł zostać porzucony. Na miejscu strażnicy zobaczyli zaparkowany na pasie zieleni pojazd, który po sprawdzeniu w rejestrze nie figurował jako utracony. W trakcie wykonywania czynności strażnicy zauważyli natomiast wewnątrz pojazdu woreczek z suszem roślinnym. Pojazd został zabezpieczony do czasu przyjazdu Policji. Z wstępnych ustaleń wynika, że znaleziony susz to marihuana.

Pamiętajcie, że żyjemy w kraju gdzie prawo nadal jest takie jakie jest, a nie jakie być powinno. Dlatego aby uniknąć niepotrzebnych stresów i problemów – pilnujcie swoich sakiewek.

Ponad 200 porcji marihuany ukryte było w kuchni pod meblami, w 12 słoikach – informuje stołeczna policja policja. W pokoju obok znajdował się w pełni wyposażony namiot uprawowy. Właściciel, 24-letni mężczyzna został zatrzymany, jest oskarżony o posiadanie narkotyków. 

Policjanci z Warszawskiej Woli zatrzymali mężczyznę, który był podejrzewany o posiadanie narkotyków w mieszkaniu, na terenie dzielnicy. Po przeszukaniu mieszkania, funkcjonariusze znaleźli w kuchni 200 porcji marihuany w 12 słoikach, ukrytych pod meblami. Ile to wspomniane 200 porcji tego nie powiedziano. W sypialni znajdował się również namiot z akcesoriami do uprawy.

W mieszkaniu została też zabezpieczona waga elektroniczna. Ponad 14 tysięcy złotych znalezione u zatrzymanego w domu, zostało zatrzymane na poczet przyszłych grzywien i kar. Podejrzany mężczyzna usłyszał zarzut. Grozi mu kara do 10 lat więzienia.

Ponad 1100 sadzonek konopi indyjskich i 13 kg gotowej marihuany przejęli kryminalni z Pruszkowa. Funkcjonariusze zlikwidowali dobrze przygotowaną plantację, która prowadzona była przez Chińczyków. Czyżby po Wietnamczykach przyszedł czas na Chińskie zioło zalewające nasz rynek?

Plantację wytropili policjanci wydziału kryminalnego komendy w Pruszkowie. Otrzymali oni informację, że na terenie wynajętej posesji w Jankach produkowana jest marihuana. Za całym przedsięwzięciem stać mieli cudzoziemcy. 

Chińska plantacja marihuany

Na terenie wytypowanej nieruchomości odkryto profesjonalną uprawę marihuany. Funkcjonariusze zabezpieczyli ponad 1100 doniczek z sadzonkami, w różnym stadium rozwoju. Pomieszczenia uprawowe były odpowiednio wyposażone i urządzone.

Na poddaszu budynku, azjatyccy ogrodnicy mieli też 13 kg gotowej marihuany. Kryminalni oszacowali, że podczas zbiorów można było uzbierać nawet kilkadziesiąt kilogramów suszu..

Policjanci zatrzymali do sprawy trzech mężczyzn narodowości chińskiej. Usłyszeli oni zarzuty: posiadania znacznej ilości środków odurzających, uprawiania konopi, posiadania przyrządów służących do nielegalnego wytwarzania środków odurzających oraz wprowadzania znacznej ilości narkotyków do obrotu.

– powiedziała podkom. Karolina Kańka, oficer prasowy policji w Pruszkowie. 

Stołeczni policjanci zajmujący się „przestępczością” narkotykową mają teraz nad czym myśleć. To ze względu na to, że produkcją zajmowali się Chińczycy. Do tej pory nielegalne plantacje prowadzone przez azjatyckie grupy, były domeną wietnamskich triad.

Może to oznaczać, że chińskie triady szukają sposób na pomnażanie zysków ze sprzedaży podrabianej odzieży, galanterii czy perfum. Przed laty w Europie Środkowej i Zachodniej uprawami konopi zajmowali się przestępcy z Wietnamu, będący w ścisłej czołówce producentów tego narkotyku

– mówi jeden ze śledczych. (nie wiemy co miał na myśli mówiąc o czołówce producentów ale z pewnością nie jakość suszu, który wytwarzali u nas Azjaci)

Naszym rynkiem interesuje się wiele organizacji, niestety tych przestępczych. Ich szefowie widzą ogromny potencjał zysków ze sprzedaży marihuany w naszym kraju. Na miejsce zlikwidowanej plantacji powstanie nowa, lub dwie nowe. Pieniądze, które mogłyby zasilić budżet państwa, właśnie wędrują m.in. do Azji, kiedy politycy przestaną się bać marihuany, oto jest pytanie.

Jak widać na nagraniu oraz na zdjęciach, najazd policji nastąpił niedługo po wysiewie, rośliny widoczne na zdjęciach mają ok. tygodnia.

33-letni mężczyzna poszedł na policję po tym, jak uznał, że diler go oszukał przy zakupie marihuany. Obywatel Malawi zameldowany w ośrodku dla osób ubiegających się o azyl postanowił uznał, że susz nie jest odpowiedniej jakości. Po okazaniu konopi indyjskich na komisariacie od razu został aresztowany, gdyż było to jednoznaczne z nielegalnym posiadaniem konopi indyjskich.

Kupił marihuanę niskiej jakości, a następnie poskarżył się na policji

Jak czytamy na łamach independent.ie – sędzia John Hughes prowadzący sprawę powiedział, że zachowanie Liwembe było co najmniej nielogiczne, a sam oskarżony po przyznaniu się do posiadania marihuany argumentował zachowanie psychozą wywołaną przez konopie indyjskie.

Policjant zatrzymujący Arthura Liwembe powiedział sędziemu, że „mężczyzna przyszedł na komisariat bezpośrednio po zakupie marihuany i skarżył się na jej jakość”.

Poza marihuaną Liwembe miał w kieszeni nóż do tapet, który również został przekazany jako dowód w sprawie. Adwokat Anne Fitzgibbon od razu sprostowała sytuacje mówiąc, że mężczyzna pracuje jako złota rączka, więc służył mu on jako codzienne narzędzie pracy.

Marihuana warta 2,5 miliona dolarów przechwycona w porcie Filadelfii. Przejęta marihuana to około 270 kilogramów, jest to jedno z rekordowych przechwyceń marihuany w Filadelfii o tak dużej wartości.

Agenci amerykańskiego urzędu celnego i ochrony granic przechwycili ponad 270 kilogramów marihuany w porcie Filadelfii – piszą lokalne media. Marihuana transportowana była w jednym z kontenerów, a trafiła z Puerto Rico. Szacunkowa wartość marihuany to 2,5 miliona dolarów.

„Praca agentów służb celnych i ochrony granic zaowocowała jednym z największych przejęć marihuany na obszarze portu w Filadelfii” – powiedział Casey Durst, dyrektor operacji terenowych w służbie celnej i ochrony granic w Baltimore. „To znakomity przykład tego, jak CBP utrzymuje najwyższe standardy bezpieczeństwa i chroni społeczność przed nielegalnymi używkami.

(fot. FOX29.COM)

„Filadelfia nie należy do popularnych portów pod względem przeładunku narkotyków, aczkolwiek jak potwierdza sytuacja, raz na jakiś czas trafi tutaj nielegalna dostawa. Odbiorca może mieć kontakty na Dominikanie, Jamace bądź Puerto Rico, gdzie zaadresowana przesyłka trafia do samolotu. Po wylądowaniu przesyłki są przekierowywane z międzynarodowego pasa bagażowego do pasa narodowego. Jeśli przejdą kontrole, podstawiony tzw. „słup” odbierze przesyłkę, skąd trafi na czarny rynek. Nie możemy do tego dopuścić.” – powiedział Sapp.


Technologia kontroli

„Wszystkie przesyłki są kontrolowane na pewnym poziomie”, -potwierdza Sapp

Przesyłka nielegalnej marihuany została zdemaskowana przez skanery rentgenowskie ustalając, że gęstość ładunku w kontenerze nie jest zgodna z tym, czego można oczekiwać od deklarowanej zawartości.

Gdy skanery rentgenowskie wykryły nieprawidłowości, przyprowadzono psa do wyszukiwania substancji odurzających. Pies jasno zasygnalizował, więc agenci otworzyli kontener. Na pozór wszystko wydawało się być w porządku, aczkolwiek pod podłogą funkcjonariusze znaleźli zapakowany hermetycznie na kształt kostek susz.

Sapp podkreślił, że mimo nieustającej reformy prawa dotyczącego marihuany, międzypaństwowy handel konopiami nadal nie jest legalny.

„Marihuana jest zalegalizowana do użytku medycznego w Pensylwanii i New Jersey” – powiedział Sapp. „Federalne prawo na pewno zabrania przemycania 270kg marihuany.”

Dochodzenie w sprawie przemytu marihuany zostało przekazane Departamentowi Dochodzeń Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a skonfiskowana marihuana ma zostać zutylizowana. Urząd celny i ochrony granic przechwytuje średnio 2 tony substancji odurzających dziennie w Stanach Zjednoczonych. We wtorek agencja ogłosiła, że 28 lutego przejęła 1,5 tony kokainy o wartości 77 milionów dolarów, było to największe przechwycenie narkotyków od ponad 25 lat.

Policjanci z IV Komisariatu KMP w Łodzi zostali wezwani na interwencję domową. Z informacji jakie posiadała policja wynikało, że jeden z lokatorów mógł napastować seksualnie swoją koleżankę. Gdy patrol zjawił się pod wskazanym adresem, drzwi otworzył im 55-letni mężczyzna, z jointem w ustach.

Paląc jointa otworzył drzwi policji

Wieczorem 18 marca, policjanci dostali wezwanie na interwencję domową. Gdy patrol dotarł do mieszkania przy ulicy Lorenza, drzwi otworzył im mężczyzna ze skrętem w ustach. Policjanci wyczuli charakterystyczny zapach marihuany. Na widok funkcjonariuszy 55-latek wyrzucił jointa po czym go rozdeptał. Na pytania funkcjonariuszy, co akurat palił, odpowiedział, że marihuanę. Dodał też, że w domu ma więcej suszu.

W mieszkaniu była również jego znajoma, która dzwoniła pod nr alarmowy z prośbą o interwencję. Kobieta wyjaśniła przybyłym na miejsce funkcjonariuszom, iż w trakcie wizyty, jej znajomy w pewnym momencie zaczął się irracjonalnie zachowywać. Najpierw położył się obok niej na łóżku, po czym zaczął ją obrażać i wulgarnie wyzywać. Wystraszona kobieta schowała się w łazience, skąd zadzwoniła po pomoc.

Funkcjonariusze przystąpili do przeszukania lokum i znaleźli słoik z marihuaną o wadze 8,3 grama. Policjanci znaleźli również obłożoną folią aluminiową szafę w której zamontowane były lampy i system wentylacji. Szafa służyła zapewne do uprawy konopi.

W trakcie interwencji 55-latek próbował zmylić policjantów, min. symulując że widzi postacie biblijne oraz, że jest Jezusem. Ostatecznie mężczyzna został zatrzymany. Usłyszy zarzut posiadania marihuany, za co grozić może kara nawet do 3 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna nie był jak dotychczas notowany.

Sąd apelacyjny w Gdańsku podtrzymał kary więzienia dla konopnych plantatorów z Lubicza: Dawid G. skazany został na 5 lat i 8 miesięcy, a Patryk M. na 5 lat.

Funkcjonariusze CBŚP podejrzewali, że w jednej z wynajętych hali w Lubiczu pod Toruniem, ktoś urządził nielegalny biznes w postaci uprawy marihuany. Kiedy funkcjonariusze wkroczyli na posesje w celu przeszukania budynku, odkryli w nim setki dojrzałych krzaków marihuany oraz kilogramy gotowego już suszu o wartości ponad pół miliona złotych.

Profesjonalna plantacja zaopatrzona w namioty, lampy grzewcze, wentylatory i filtry węglowe pozwalała na uprawę dużej ilości konopi indyjskich utrzymując przy tym najlepsze warunki dla wzrostu roślin – mówi komisarz Agnieszka Hamelusz z Centralnego Biura Śledczego Policji.

Za winnych w tej sprawie Prokuratura Okręgowa w Toruniu uznała Dawida G. i Patryka M. Są to osoby, które notowały już wyroki za podobne sprawy, a teraz w warunkach recydywy odpowiadali za uprawę znacznej ilości konopi indyjskich (art. 63 ust. 3 Ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii) oraz wytwarzanie środków odurzających w dużej ilości (art. 53 ust. 2).

Toruński sąd wymierzył następujące kary: Dawid G. został skazany na 5 lat i 8 miesięcy bezwzględnego więzienia oraz 20 tysięcy grzywny. Patryk M. usłyszał wyrok 5 lat bezwzględnego więzienia oraz wpłatę 6 tysięcy grzywny. Okres tymczasowego aresztowania został zaliczony na poczet wypełnienia kar bezwzględnego pozbawienia wolności. Obaj oskarżeni odwoływali się od wyroków, jednak ich obrońcy nic nie wskórali.

  • 12 marca Sąd Apelacyjny podtrzymał wyrok w mocy. Dokonał tylko nieznacznych zmian w opisie czynu. Orzeczony w pierwszej instancji wymiar kary pozostaje jednak bez zmian – relacjonuje Joanna Organiak z sekcji prasowej SA w Gdańsku.

Reklama

Ostatnie artykuły

Weednews.pl - portal konopny | marihuana | konopie | medyczna marihuana
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.