Świat Zielonego Biznesu

Zielone Newsy

Aktualności

Czy wprowadzona niedawno akcyza na waporyzatory dotyczy także bong i lufek? Urzędnicy KAS i celnicy twierdzą, że tak. Otrzymaliśmy informacje, że w sklepach oferujących właśnie m.in. bonga (fajki wodne) pojawiają się funkcjonariusze KAS i Służby Celnej twierdząc, że bongosy to urządzenia do waporyzacji. Jakie kroki podejmują służby i czy takie działania znajdują usprawiedliwienie w nowej ustawie? Oto więcej informacji.

Akcyza na waporyzatory dotyczy także bong i lufek? Urzędnicy twierdzą, że tak

Jak informowaliśmy w kwietniu, w dzienniku ustaw opublikowano ustawę, która nakłada obowiązek akcyzowy na urządzenia do waporyzacji, stawka akcyzy wynosi 80 zł za urządzenie dla producenta oraz 40 zł za urządzenie dla dystrybutora.

Cały artykuł na ten temat znajdziesz T U T A J.

Oto najważniejsze dla nas zapisy ustawy:

„Art. 1. W ustawie z dnia 6 grudnia 2008 r. o podatku akcyzowym (Dz. U. z 2025 r. poz. 126 i 222) wprowadza się następujące zmiany:

c) po pkt 34 dodaje się pkt 34a–34f w brzmieniu:

34c) podgrzewacze – urządzenia umożliwiające wytworzenie i spożycie aerozolu z wyrobów nowatorskich bez ich spalania, również te, które wymagają zewnętrznego zasilania lub sterowania;

34d) urządzenia wielofunkcyjne – urządzenia wielorazowe umożliwiające wytworzenie i spożycie aerozolu
zarówno z płynu do papierosów elektronicznych, jak i z wyrobów nowatorskich, również te, które wymagają
zewnętrznego zasilania lub sterowania;

34e) urządzenia do waporyzacji – wielorazowe papierosy elektroniczne, podgrzewacze i urządzenia wielofunkcyjne, z wyłączeniem urządzeń przeznaczonych wyłącznie do celów medycznych;

34f) zestaw części do urządzenia do waporyzacji – komplet części, który może służyć do wytworzenia urządzenia do waporyzacji poprzez złożenie lub połączenie części wchodzących w skład tego kompletu;”

Z zapisów ustawy wprost wynika, że dotyczy ona urządzeń do waporyzacji czyli wytwarzania pary/aerozolu.

Pamiętać należy, że w ustawie każde słowo jest istotne. W tym przypadku najistotniejsze stwierdzenia zawarte w ustawie to „urządzenie” oraz „para / aerozol”. 

Urządzenie to:  przedmiot umożliwiający wykonanie określonego procesu, często stanowiący zespół połączonych ze sobą części stanowiących funkcjonalną całość, służący do określonych celów, np. do przetwarzania energii, wykonywania określonej pracy mechanicznej, przetwarzania informacji, mający określoną formę budowy w zależności od spełniających parametrów pracy i celu przeznaczenia. 

akcyza na waporyzatory dotyczy także bong
-reklama-

Definicja urządzenia w PWN: Mechanizm lub zespół mechanizmów, służący do wykonania określonych czynności.

Definicja „pary” czy „aerozolu” chyba w przypadku waporyzacji chyba przedstawiać nie trzeba. Warto natomiast podkreślić, że para/aerozol to na pewno nie jest dym.

Akcyza na waporyzatory dotyczy także bong i różnego rodzaju fajek wodnych czy szklanych lufek?

Wydawałoby się, że nowe przepisy są dość klarowne i wiadomo jakich urządzeń dotyczą. Niestety, podczas licznych kontroli na terenie całego kraju, które polegały na wizytach funkcjonariuszy w sklepach stacjonarnych, dochodzi do dziwnego nadinterpretowania nowego prawa. 

Chodzi o fakt, że urzędnicy przeprowadzający kontrolę twierdzą, że bonga (fajki wodne) także objęte są nową akcyzą.

Tylko czy, aby na pewno? Czy nie jest to nadgorliwe działanie urzędników? 

W końcu w zapisach ustawy wyraźnie podkreślone jest, że mowa o urządzeniach, a bongo nie spełnia definicji urządzenia jako przedmiotu, który wykonuje określoną pracę. Żadne bongo, samo w sobie, nie jest urządzeniem ponieważ nie jest w stanie wykonać żadnej pracy, która przyniesie zamierzony efekt. Aby użyć bonga potrzebne jest drugie urządzenie, które wykona pracę polegającą na wygenerowaniu płomienia – zapalniczka.

Ale nawet gdyby stwierdzić, że bongo to urządzenie, to w ustawie zapisano, że chodzi o urządzenia generujące parę/aerozol, urządzenia do waporyzacji. Bongo nie jest urządzeniem do waporyzacji, bongo służy do SPALANIA i generowania dymu, a nie PODGRZEWANIA i generowania pary.

Dlatego wydaje się, że działania służb są w tym przypadku przesadzone.

Co prawda póki co funkcjonariusze skarbowi i celni nie rekwirują towaru ale spisują protokół i uważają, że bonga to urządzenia do wytwarzania pary – takie informacje uzyskałem od jednej z osób, która zajmuje się dystrybucją m.in. własnie fajek wodnych.

O wszystko zapytaliśmy także KAS oraz Służbę Celną, jak tylko otrzymamy odpowiedź – poinformujemy o jej treści.

Natomiast najwyższej jakości waporyzatory z akcyzami oraz certyfikatami znajdziesz T U T A J

Ostatnio poruszaliśmy temat nieprawidłowości przy publicznej emisji akcji spółki LiRoyal. Jedną z osób oszukanych przez Liroya jest także Wigor Mor W.A., który w ten „interes” zainwestował 50 tysięcy złotych i jak sam mówi, najprawdopodobniej pieniędzy już nie odzyska. W podobnej sytuacji jest wiele osób, z uzyskanych informacji wynika, że mowa o 700 poszkodowanych inwestorach, którzy zakupili akcje LiRoyal. Ale to nie wszystko, Liroy i jego wspólnik nie wywiązali się także z kilku innych zobowiązań. Otrzymaliśmy także informacje na temat spółki LiRoyal S.A. zebrane przez kancelarię specjalizującą się w prawie gospodarczym, nie wygląda to dla Liroya dobrze, a dla inwestorów jeszcze gorzej.informacja dla oszukanych inwestorów – wspomniana kancelaria podała możliwe sposoby dochodzenia swoich racji dla poszkodowanych, znajdziecie je w artykule. Oto więcej informacji.

Wigor Mor W.A oszukany przez Liroya przy emisji akcji LiRoyal

Nasz artykuł o nieprawidłowościach i oszustwach dokonanych m.in. przy emisji akcji LiRoyal S.A. odbił się szerokim echem i po kilku latach publicznie poruszył temat, który rozpala konopna społeczność od dawna. Cały artykuł znajdziesz T U T A J.

Liroy wszystkiemu zaprzecza, twierdzi, że wszystko co zostało o nim napisane to kłamstwa i pomówienia, niestety jest (oprócz wspólnika) jedyna osobą, która tak twierdzi. Każdy kto miał okazję z Liroyem współpracować przy jego projektach uważa niestety inaczej.

Liroy oraz jego wspólnik Maciej Sagal publicznie wypisują też, że materiał o ich oszustwach to moja prywatna zemsta na nich, tylko, że ja ich nie znam i nic z nimi nie robiłem, osobiście poznaliśmy się jedynie przy okazji targów konopnych WeedFest, których jestem współorganizatorem, a za które panowie Liroy i Sagal się nie rozliczyli.

Sagal twierdzi też, że żądałem od nich pieniędzy za milczenie, dobre sobie. Tylko nie wspomniał o czym miałem milczeć, no cóż, będzie pozew ponieważ to jest bardzo poważne zniesławienie. Poniższy zrzut pochodzi z materiału Mopsa na ten temat, który znajdziecie T U T A J, polecam.

Wigor Mor W.A oszukany przez Liroya

Wigor Mor W.A. oszukany przez Liroya i Macieja Sagala – rozmowa

Kilka dni temu miałem okazję spotkać się z Wigorem Mor W.A., który jest, tak jak Liroy, raperem  to właśnie przez muzykę panowie się poznali. 

Liroy namówił Wigora na inwestycje w LiRoyal. Jak to się skończyło? Posłuchajcie sami, bo okazuje się, że w przypadku projektów muzycznych Liroy także ma trochę za uszami.

W materiale jest mowa o ustaleniach poczynionych przez kancelarie specjalizująca się w przestępstwach gospodarczych, oto wyniki przeprowadzonej analizy spółki LiRoyal S.A. przez wspomnianą kancelarię:

Zupełnie wstępnie – sprawy na linii akcjonariusz mniejszościowy – spółka akcyjna są trudne, ponieważ w przypadku braku wewnętrznych umów akcjonariuszy (a zakładamy, że w spółce LiRoyal S.A. takiej umowy nie zawarto), katalog uprawnień akcjonariusza jest dość ograniczony.

W LiRoyal S.A. można dostrzec standardowe symptomy bardzo złej sytuacji w spółce:

1. Brak złożonych do KRS (a więc również do Urzędu Skarbowego) sprawozdań finansowych za ostatnie 3 lata (2021-2023).

Wobec Pana Piotra Marca – jako członka zarządu LiRoyal S.A. Sąd rejestrowy wszczął już postępowanie przymuszające do złożenia zaległych sprawozdań pod groźbą nałożenia grzywny w wysokości 15.000 zł.

2. Rezygnacja członków rady nadzorczej i brak zgłoszenia tej okoliczności w KRS przez Zarząd LiRoyal S.A. Sytuacja, w której byli członkowie rady nadzorczej domagają się, aby Sąd rejestrowy zmusił zarząd spółki do złożenia wniosku o rejestrację zmian w składzie rady świadczy o tym, że obawiają się oni potencjalnej odpowiedzialności ciążącej na członkach rady nadzorczej i chcą jak najszybciej odciąć się od spółki. W załączeniu przesyłam również postanowienie Sądu w zakresie wezwania Piotra Marca do ujawnienia zmian w KRS w powyższym zakresie;

3. W aktach KRS znajduje się rezygnacja Tobiasza Kowalczyka datowana na listopad 2021 r. (również przesyłam w załączeniu), w której wymienił nieprawidłowości w spółce, uzasadniające jego rezygnację. Znamy Pana Tobiasza z innych inwestycji na rynku prywatnym i wg. mnie jest osobą wiarygodną. Patrząc na powody jego rezygnacji z rady nadzorczej, sytuacja LiRoyal już w 2021 r. była niepokojąca (brak regulowania płatności i zajęcia komornicze, brak transparentności w działaniach Zarządu).

Z uwagi na osobę Pana Piotra Marca oraz fakt, że zgodnie ze spisem nabywców akcji serii B (emisja, w której Pan również uczestniczył) blisko 700 osób zaufało spółce LiRoyal – temat rzeczywiście może mieć duży potencjał medialny (w szczególności, na fali ostatnich działań podjętych względem Pana Janusza Palikota). Są to jednak działania o charakterze karnym (oszustwo) – a prawo karne nie leży w obszarze naszej specjalizacji. 

Kolejna wiadomość od tej samej kancelarii:

Dzień dobry Panie Michale, przepraszam za opóźnienie w odpowiedzi. Przełom roku był u nas tradycyjnie intensywny. W międzyczasie monitorowaliśmy akta KRS Liroyal S.A., aby zobaczyć w którym kierunku rozwiną się postępowania przymuszające – co wpływa na możliwe działania w Pana przypadku.

Niestety, nałożone w grudniu na Zarząd (Piotra Liroy-Marca) grzywny za brak wymaganych zgłoszeń w KRS nie skłoniły go do uzupełnienia zaległych dokumentów finansowych oraz informacji w/s rezygnacji członków Rady Nadzorczej. Kara w łącznej wysokości 8 tysięcy złotych, to dużo jak na praktykę KRS, ale w kontekście zebranych od akcjonariuszy środków jest ona symboliczna.

W naszej ocenie możliwe są zatem dwa scenariusze działania:

1. Ścieżka korporacyjna Jedną z opcji jest podjęcie działań w ramach przysługujących Panu praw jako akcjonariusz mniejszościowy. Jednak, biorąc pod uwagę liczbę posiadanych przez Pana akcji oraz kwotę inwestycji, rozwiązanie to nie jest rekomendowane. Pisząc wprost, uważam, że koszty działań prawnych będą niewspółmiernie wysokie do kwoty inwestycji, a finalne efekty nie będą satysfakcjonujące, ponieważ dysponujemy zbyt małym % głosów, aby skutecznie realizować prawa akcjonariusza.

Dla przykładu, aby móc żądać zwołania Walnego Zgromadzenia akcjonariuszy i umieszczenia określonych spraw w porządku obrad tego zgromadzenia należy dysponować jedną dwudziestą kapitału zakładowego (5% głosów), co oznacza, że brakuje nam 4,90%, a zwołanie Walnego jest w mojej ocenie podstawą dla skuteczności dalszych działań – jak powołanie członka RN.

W praktyce, najbardziej efektywnym podejściem w podobnych przypadkach jest założenie grupy inwestorów poszkodowanych działaniem danego akcjonariusza/Zarządu na portalach społecznościowych. Po zebraniu np. grupy akcjonariuszy posiadających łącznie co najmniej 20% głosów, można nawet zgodnie z Kodeksem spółek handlowych zażądać przeprowadzenia głosowania grupami akcji, a w konsekwencji powołać jednego członka Rady Nadzorczej, który ma prawo kontroli działań zarządu i dysponuje skutecznymi narzędziami prawnymi w tym zakresie.

2. Ścieżka karna.  Drugim rozwiązaniem jest skupienie się na działaniach prawnych wymierzonych bezpośrednio przeciwko członkowi Zarządu.

Takie działania dają większe prawdopodobieństwo osiągnięcia celu – zmuszenia Zarządu do działania, przy mniejszym koszcie. Zupełnie wstępnie proponowałbym rozważyć ściągnięcie na Zarząd odpowiedzialności tytułem:

2.1. uporczywego naruszenia obowiązku składania sprawozdań finansowych (art. 79 ust. 4 Ustawy o rachunkowości),

2.2. deliktów członków zarządu przewidzianych w art. 594 ksh, jak np. brak zwoływania Walnego Zgromadzenia (przynajmniej raz w roku Zwyczajnego Walnego Zgromadzenia), czy też brak podjęcia działań w/s powołania Rady Nadzorczej w minimalnym 3-osobowym składzie. Każde z tych czynów jest zagrożone karą grzywny do 20 tys. zł.

Z przedstawionego przez Pana opisu całej emisji akcji Liroyal S.A., można się zastanawiać, czy nie zaistniały przesłanki znacznie poważniejszego przestępstwa – jednak wymagałoby to szczegółowej analizy i oceny przez specjalistę z prawa karnego – co na pewno byłoby trudniejsze do udowodnienia, niż wskazane powyżej, występki/wykroczenia.

bomb dope
-reklama-

Działania takie, zwłaszcza jeśli uda się zgromadzić większą grupę pokrzywdzonych, można nagłośnić medialnie, co często przynosi lepsze efekty w przypadku spółek prowadzonych przez osoby publiczne, takie jak Pan Liroy-Marzec. Tym bardziej, że ostatnio miały miejsce podobne działania względem spółek skupionych wokół Pana Janusza Palikota. 

Co na to wszystko odpowiedzą Liroy oraz Maciej Sagal? Że to wszystko kłamstwa i manipulacje, nadal będą atakować mnie osobiście posługując się kłamstwami. Przecież LiRoyal to nie oszustwo, to globalna marka. Która nie istnieje!

Czy Liroy oszukał inwestorów? Gdzie podziały się środki w wysokości 3,5 miliona złotych zebrane w trakcie zbiórki publicznej LiRoyal? Czy możemy mówić o największym polskim przekręcie opartym o konopie? Dziś przyjrzymy się tematowi, który rozpala branże konopi od środka już od dość dawna. Niestety wiele wskazuje na to, że mamy do czynienia z największym oszustwem w polskiej branży konopnej. O komentarz i wyjaśnienie kilki kwestii poprosiliśmy także Liroya, który się do sprawy odniósł. Oto więcej informacji.

Czy Liroy oszukał inwestorów? Gdzie zniknęło 3,5 miliona ze zbiórki publicznej LiRoyal?

UWAGA: jeżeli jesteś osobą, która czuje się przez LiRoyal S.A. poszkodowana, dołącz do zbiorowych działań prawnych poprzez wysłanie maila na adres: oszukani517@gmail.com

Piotr Liroy Marzec to postać, której przedstawiać nie trzeba. Jeden z pionierów kultury Hip-Hopowej w naszym kraju. Liroy jest dzisiaj legendą i bez dwóch zdań na to zasłużył.

Jakiś czas po tym gdy z mikrofonem spotykał się coraz rzadziej – został posłem na Sejm RP z ramienia KUKIZ’15.

Już jako polityk, był też jedną z osób, które kojarzone są z zalegalizowaniem medycznej marihuany w naszym kraju.

Nie stronił też od show-biznesu. W marcu 2022 r. ruszył program emitowany w telewizji TVN „Przez Atlantyk”, w którym polskie tzw. gwiazd przepływały Ocean Atlantycki na pokładzie żaglowca.

Lata 2019 – 2022 to boom na konopie włókniste, a dokładniej susz CBD. Konopie CBD stały się w tym okresie bardzo popularne, a jeszcze popularniejsze stało się zakładanie nowych firm związanych z konopiami, których w naszym kraju było w pewnym momencie blisko tysiąc.

Boom na konopie i produkty CBD postanowił wykorzystać także Piotr Liroy Marzec, który współpracując z Maciejem Sagalem oraz Patrykiem Działdowskim powołali spółkę LiRoyal, mającą się zajmować się produkcją produktów konopnych klasy premium –  jak sami je opisywali.

Crowdfunding LiRoyal i zebrane 3,5 z planowanych 4,5 milionów zł

w 2021 roku Liroy ogłosił, że w czerwcu uruchomi publiczną emisję akcji LiRoyal, w ramach której planuje zebrać 4,5 miliona złotych. Środki te miały być przeznaczane na rozwój marki LiRoyal, która miała podbijać nie tylko Polski ale także Europejskie rynki, a szczególnie akcentowany był rynek Niemiecki. Plany wyglądały ambitnie, a ludzie ufali Liroyowi – w końcu muzycznej legendzie i byłemu posłowi na Sejm RP można zaufać. Prawda?

Jednak zaraz po ogłoszeniu planowanej na 2 czerwca emisji akcji LiRoyal – zaczęło robić się dziwnie i bardzo podejrzanie. Nagle Piotr Liroy-Marzec zaczął kłamać na potęgę i wprowadzać potencjalnych inwestorów w błąd, jednak kłamstwa te mógł wyłapać jedynie ktoś, kto branże konopi zna na wylot – zwykły miłośnik konopi chcący zainwestować w LiRoyal był z pewnością pod wrażeniem.

W czym dokładnie rzecz? Chodzi o to, że przez cały miesiąc poprzedzający emisję akcji LiRoyal, Liroy jeździł po różnych lokalizacjach i obiektach nagrywając z nich materiały i robiąc relacje na żywo, z których wynikało, że Liroy jest u siebie, pokazuje swoje lokalizacje i obiekty czy uprawy, które jak mówił na nagraniach – będą rozwijane z pieniędzy zebranych w trakcie emisji akcji zaplanowanej na 2 czerwca 2021.

Jednak prawda jest taka, że bohater tego tekstu odwiedzał różne lokalizacje, z którymi kompletnie nic go nie łączyło, często prywatnie korzystając z czyjejś gościnności. Odwiedzając cudze obiekty nagrywał na nich materiały, na których twierdził, że jest na obiektach, które będą rozwijane ze środków zebranych w crowdfundingu, mimo tego, że nie miał z nimi kompletnie nic wspólnego. Jednym z takich przypadków była np. wizyta Liroya u Macieja Pawłowskiego – znanego działacza i aktywisty konopnego, a także twórcy projektu „Wioska Konopna”.

Liroy przyjechał do nas zupełnie prywatnie. Gdy skończyliśmy oprowadzać go po naszym terenie i opowiedzieliśmy o najbliższych planach związanych z naszą Wioską – Liroy wyciągnął telefon i rozpoczął relację na żywo na swoje social media. Ku naszemu zdziwieniu, Piotrek zaczął w trakcie relacji pokazywać teren dookoła i opowiadał jak to z zebranych środków będzie się tu wszystko rozwijało. Było to oczywiście kłamstwo bo Piotr z naszym projektem nigdy nie miał nic wspólnego.

– mówi nam Maciej Pawłowski.

Liroy takich materiałów, nie mających nic wspólnego z prawdą – opublikował kilka. Natomiast już po zakończeniu emisji akcji, aby podtrzymywać mit LiRoyal – robił to nadal. Przykładem jest m.in. materiał poniżej, który do dzisiaj można znaleźć na IG Liroya. Na nagraniu Piotr opowiada o wyjątkowości swoich produktów CBD, które powstają z roślin będącymi ich „dziećmi”, które potem przetwarzają w swojej fabryce. „To są nasze dzieci” – mówi stojąc na uprawie konopi.

Tylko, że to wszystko kłamstwo – obiekt, nie którym znajduje się Liroy nie jest z nim w żaden sposób związany, on tam był gościem! 

A tutaj zdjęcia z tego samego obiektu z roślinami oraz bez nich, niestety, ale znam ten obiekt, wiem do kogo należy i wiem, że wideo Liroya z uprawy to kłmastwo. Niestety mało kto zna branże konopi tak bardzo na wylot jak np. ja dlatego nikt tego nawet nie zauważył:

liroy oszukał

liroy oszukał

Zwróćcie uwagę na słupki oraz rury zawinięte z lewej stronie na ścianie, a także na rysę na wysokości końca słupków, dokładnie to samo widzimy w tle wideo nagranego przez Liroya na rzekomo swoim obiekcie ze swoimi „dziećmi.

Wszystko co opowiadał Liroy na temat swojej spółki i planowanych działań LiRoyal – było, jak widać, wyreżyserowanym kłamstwem.

Czy Liroy oszukał inwestorów? Emisja akcji i wycena spółki

Po nieco ponad miesiącu tej co najmniej dziwnej kampanii Liroya, przyszedł czas uruchomienia emisji akcji LiRoyal S.A. – i zaczęło robić się jeszcze dziwniej. W jej dniu, tj. 2.06.2021 portal crowdnews.pl napisał w artykule „Emisja akcji LIROYAL.pl, to nie mogło mi się spodobać” o emisji Liroya:

LIROYAL.pl to „konopna” spółka, którą swoim nazwiskiem firmuje Piotr Liroy-Marzec. Przyznam, że mam zastrzeżenia do sposobu, w jaki oferta się rozpoczęła. Dokument ofertowy nie został wcześniej udostępniony publicznie dla wszystkich. Spowodowało to, że znaczna część inwestorów złożyła zapis na akcje nie zaglądając nawet do tak ważnego dokumentu.

Czym jest wspomniany „dokument ofertowy”?

Jest to prospekt emisyjny lub memorandum informacyjne. Jest to kluczowy dokument, który zawiera szczegółowe informacje o spółce planującej emisję akcji, w tym o jej sytuacji finansowej, działalności, planach rozwojowych oraz ryzykach związanych z inwestycją. Jest to nieodłączny element publicznej emisji akcji i ma na celu dostarczenie potencjalnym inwestorom rzetelnych i kompleksowych danych, które pozwolą im podjąć świadomą decyzję o zakupie lub rezygnacji z zakupu akcji danego podmiotu.

Nabywcy akcji LiRoyal nie mieli możliwości zapoznania się z tym dokumentem gdyż zwyczajnie takowego nie było.

Eksperci inwestycyjni sugerują, że emitent liczył na osoby niedoświadczone w zakresie inwestycji, które czym prędzej kupią pakiet akcji zaraz po uruchomieniu ich emisji tylko dlatego, że uwierzyły w Liroya i uwierzyły Liroyowi na słowo. Zaufali mu i powierzyli swoje pieniądze.

Piotr Liroy-Marzec wprost zasugerował, że zainteresowanie ofertą może być tak duże, że dostępne akcje szybko się skończą. Nic dziwnego, że ci mniej doświadczeni inwestorzy rzucili się do zakupu nie poznając nawet szczegółów emisji i blokując serwer platformy crowdfundingowej.”

-czytamy na crowdnews.pl, którego rekomendacja inwestycyjna w tym przypadku brzmiała – „trzymać się jak najdalej”

Ale to jeszcze nic! Patrząc na historię powstania oraz wyceny spółki LiRoyal.pl, odrazu powinna zapalać się czerwona lampka u potencjalnych inwestorów.

W kwietniu 2021 r. powołano do życia spółkę Global-Hempire.com SA. Akcjonariusze objęli 200 tysięcy akcji po 1 zł. Kapitał założycielski tej firmy ustalono zatem na 200 tysięcy złotych. Największym inwestorem została firma HubBurger.com GmbH, w której Piotr Liroy-Marzec i Maciej Sagal posiadają po 50% udziałów.

Tydzień później (będąc jeszcze w organizacji) Global-Hempire.com SA powołuje kolejny podmiot – LIROYAL.pl. Założyciel objął 1 milion akcji po 10 groszy. W tym przypadku kapitał założycielski wyniósł zatem 100 tysięcy złotych. Formalnego wpisu do KRS dokonano 20 maja. I tu robi się naprawdę grubo – już dzień później odbyło się walne zgromadzenie, które uchwaliło nową cenę akcji. Chodziło o ofertę LiRoyal, w której cenę emisyjną ustalono na… 45 złotych za akcję.

Dokładnie tak, panowie sobie po prostu usiedli i bez żadnych podstaw stwierdzili, że od teraz ich spółka nie jest warta 100 tysięcy lecz… 45 milionów złotych!

Koniec emisji akcji LiRoyal.pl – na co wydano zebrane środki?

Z planowanych 4,5 miliona – zebrano 3,5 miliona złotych.

Czy po zebraniu środków od akcjonariuszy Liroy, Maciej Sagal oraz Patry Działdowski ruszyli na podbój konopnego rynku w Polsce i na świecie?

Niestety nie. Przez kilka miesięcy utrzymywano pozory, że wszystko jest ok.

W pierwszym kwartale 2022 Liroy chwalił się, że LiRoyal zamknie rok z zyskiem 50 milionów złotych. Zysku! nie przychodu czy obrotu, 50 milionów zysku!

Gdy Liroy podał tę informację publicznie – media od Pudelka po Money.pl rozpisywały się jaką to żyłą złota jest jego biznes konopny. Oczywiście 50 milionów było wymyślone, nie istnieje też żadne sprawozdanie finansowe, które miałoby to potwierdzić. Zresztą LiRoyal nigdy nie złożył żadnego sprawozdania, które są w tym przypadku wymagane prawem. 

31 maja 2022 roku we WPROST Biznes ukazał się wywiad z Liroyem, gdzie opowiadał o swoim biznesie, a raczej planach, które tak na prawdę nie miały nic wspólnego z rzeczywistością. Opowiadał o gotowych sklepach na rynki zagraniczne (UK i Niemcy) oraz innych sukcesach, której jednak nigdy nie doszły do skutku.

LiRoyal początkowo wypuścił niewielkie partie produktów. Były to susze opisywane jako premium mimo tego, że były m.in opryskiwane terpenami – czym zresztą się chwalił Liroy nie zdając sobie najwyraźniej sprawy, że to wyklucza produkt z kategorii premium. Inna sprawa jest taka, że Liroy tak naprawdę ma bardzo małe pojęcie o konopiach co udowodnił wielokrotnie w różnych wywiadach. Na jednym z nich nawet się upierał, że jeżeli podgrzejemy CBD to ono przekształci się w THC.

Od lata 2022 Liroy mówił już o LiRoyal coraz mniej.

W sieci zaczęły się pojawiać grupy osób, które nabyły akcje LiRoyal i twierdzą, że Liroy ich oszukał, w branży konopnej dominowała narracja, że to od początku nie trzymało się kupy. Ludzie organizują się w celu składania pozwów zbiorowych, niektóre postępowania przeciwko Liroyowi i Maciejowi Sagalowi są w toku (o nich za chwilę).

Z uzyskanych przeze mnie informacji od byłego wspólnika Liroya wynika, że po zamknięciu emisji akcji spółka wyprodukowała partie wspomnianego suszu, partie olejków CBD i CBG oraz prażonych nasion, uruchomiła i opłaciła niewielkie działania marketingowe. Reszta środków natomiast po kilku tygodniach została wypłacona z konta i… no właśnie nie wiadomo co się z tymi pieniędzmi stało.

Co ciekawe, były wspólnik Liroya, aby odzyskać zainwestowane środki i poniesione koszty – musiał podpisać zobowiązanie prawne, że nie będzie się publicznie wypowiadał na temat spółki. Jednak jak sam przyznał – jeżeli zostanie o to zapytany przed sądem – wtedy będzie mógł, a wręcz będzie zobowiązany do wyjawienia wszystkich informacji w tej sprawie.

Ludzie, którzy zainwestowali w LiRoyal.pl do dziś nie mają żadnych informacji związanych ze spółką, nigdy nie pojawił się żaden komunikat spółki, żadne sprawozdanie finansowe – co jest złamaniem prawa. W mailach do naszej redakcji czytamy:

Witam, nazywam się Bartek (nazwisko ukryte)  i zostałem oszukany przez Liroyal na 15k złotych. Patryk Działkowski mnie do tego namówił żebym zakupił akcje w bestfund 

Osób oszukanych na kwoty kilkunastu tysięcy jest bardzo wiele, ale są też oszukani na wiele większe kwoty:

Zainwestowałem 5500,00zl 
Do dnia dzisiejszego nie otrzymałem żadnych informacji dotyczących kondycji spółki. 
Mało tego, ja do dziś nie zostałem nawet wpisany do rejestru akcjonariuszy spółki. Pisałem wielokrotnie do Sagala, który mi obiecywał, że lada dzień zostanę dopisany. Byłem osobiście w domu maklerskim, z którym Liroyal miał umowę i oni rozkładali ręce, bo mówili że im spółka nie wysłała wszystkich dokumentów i także są oburzeni postawa firmy. Mam na to screenie z komunikatora. Oczywiście, nie dotrzymał słowa. Sytuacja jest żenująca. 
Zamierzam zgłosić to do prokuratury.

-pisze do nas kolejny inwestor Liroya

Jednym z niewielu realnych działań realizowanych przez Liroya, tym razem pod szyldem HubBurger była sieć 50-ciu automatów vendingowych rozlokowanych na stacjach benzynowych Stat Oil. Jednak maszyny te dość szybko zniknęły. Biznes w tym przypadku polegał na tym, że oprócz produktów własnych (susze i olejki LiRoyal) sprzedawali produkty podmiotów, które im zapłaciły za miejsce w maszynach. No i tu tez sytuacja wygląda nieciekawie, napisał do nas jeden z kontrahentów Liroya i Macieja Sagala informując, że temat maszyn też był oszustwem:

Co na to wszystko Liroy?

O wszystko to zapytałem Liroya, który odniósł się do sprawy, jednak jego wyjaśnienia są co najmniej dziwne.

1)  Z czego wynikał fakt, że w okresie bezpośrednio przed planowaną emisją akcji LiRoyal publikowałeś treści video, nagrane na obiektach, z którymi zupełnie nie miałeś nic wspólnego, a na których opowiadałeś, że jesteś na swoich obiektach, które będziesz rozwijał z pozyskanych środków w ramach emisji akcji LiRoyal.

Nagrania realizowaliśmy w obiektach partnera, w których faktycznie wytwarzano produkty sygnowane naszą marką.
W materiałach promocyjnych wyraźnie informowaliśmy, że to obiekty partnerskie, a przedstawiciel tego partnera na nagraniu opowiadał o naszej współpracy. Celem było pokazanie realnego zaplecza, z którego korzystaliśmy i które planowaliśmy rozszerzać po emisji. Nie przedstawiałem tych miejsc jako prawnie należących do spółki; intencją było zilustrowanie modelu działania i standardów jakości w ramach współpracy.

Na 5 materiałów wideo 4 były zrealizowane na obiektach gdzie Liroy był jedynie gościem, co wykazane zostało już wcześniej. Natomiast faktycznie, jeden z materiałów nagrany był w zakładzie przetwórczym Green Lanes należącym do Patryka Działdowskiego – wspólnika w LiRoyal. Ten jeden materiał faktycznie przedstawiał obiekt, który był w jakiś sposób związany z marką LiRoyal. Natomiast cała reszta materiałów była celowym wprowadzaniem w błąd.

2) Dlaczego nie składacie żadnych sprawozdań finansowych za ostatnie lata?

Spółka przeszła bardzo trudny okres operacyjny, wymagający reorganizacji i zabezpieczenia ciągłości działania. W tym czasie priorytetem była stabilizacja (m.in. po wycofaniu się kluczowego dystrybutora i związanym z tym zamrożeniem kapitału w towarze). Formalny proces sprawozdawczy jest porządkowany z doradcami – po zamknięciu prac zostaną przekazane właściwe dokumenty do rejestrów oraz udostępnione akcjonariuszom. Stawiam na rzetelność i kompletność danych, dlatego komunikuję wyniki po pełnym domknięciu procedur.

Przypominam tylko, że spółka akcyjna jest prawnie zobowiązana do składania corocznych sprawozdań do KRS, pierwszy raz pojawia się także motyw „dystrybutora, który się wycofał”, z którego wynika, że od kilku lat firma nie działa bo kiedyś wycofał im się ważny dystrybutor. Akcjonariusze od 3 lat nie otrzymali żadnych informacji.

3) Jaka jest obecnie sytuacja spółki LiRoyal?

Operacyjnie działamy, ale w trybie maksymalnej oszczędności. Po wycofaniu się dystrybutora ponieśliśmy koszty przygotowanych materiałów promocyjnych i produkcji; duża partia olejków oraz innych produktów zalega w magazynie, co ograniczyło płynność i wymusiło redukcję kosztów i etatów. Dodatkowo jedna z dostaw od partnera produkcyjnego była niepełnowartościowa – prowadzimy formalne działania, by sprawę wyprostować. Utrzymujemy sprzedaż (głównie online), otwieramy alternatywne kanały zbytu i rotujemy stanami magazynowymi. Osobiście dofinansowuję spółkę własnymi środkami, żeby zabezpieczyć ciągłość i czas potrzebny na odbudowę sprzedaży.

I tu robi się jeszcze ciekawiej. Po pierwsze, nie wolno sobie ot tak dofinansowywać spółki akcyjnej i o tym nikogo nie poinformować, jest to działanie niezgodne z prawem. Dofinansowywanie spółki akcyjnej to tzw. rozwadnianie akcji czyli de facto obniżanie ich ceny jednostkowej na czym oczywiście tracą inwestorzy. Jest to nic innego, jak zmniejszenie procentowego udziału poszczególnych posiadaczy akcji. Druga sprawa to przyznanie się do zalegającego towaru… który był wyprodukowany w latach 2021 /2022 i w przypadku np. olejków – są już dawno przeterminowane.

4) W necie są grupy na których są setki osób twierdzących, że zostali przez was oszukani – jak to skomentujesz?

Traktuję te emocje poważnie i z szacunkiem. Rozumiem rozczarowanie skalą i tempem rezultatów, natomiast kategorycznie podkreślam: celem nigdy nie było kogokolwiek wprowadzać w błąd. Środki inwestorów zostały zainwestowane w realne działania: produkcję, materiały, logistykę, zapasy, rozwój kanałów sprzedaży i komunikację. Projekt napotkał niezależne od nas przeszkody (m.in. wycofanie się dystrybutora, problemy jakościowe u dostawcy), co przełożyło się na wyniki i nastroje. Jestem otwarty na dialog i bieżące wyjaśnienia; wdrażamy regularną komunikację do akcjonariuszy oraz działania operacyjne ukierunkowane na upłynnienie zapasów i odbudowę sprzedaży.

W odpowiedzi Liroy pisze o działaniach takich jak produkcja, materiały, logistyka czy zapasy i rozwój kanałów sprzedaży. Tylko czemu, jeżeli byłaby to prawda, nic z tych rzeczy nigdy nie zostało zakomunikowane akcjonariuszom? Na chwile obecną w polskiej branży konopi, nikt z Liroyem nie zrobi żadnego interesu – to jest pewne i wiadome od 2023 r. Zatem o jakich działaniach mówi Liroy? 

5) Mieliście ambitne plany rozwoju marki LiRoyal na Polskim oraz zagranicznych rynkach z naciskiem na Niemcy. Możesz w skrócie powiedzieć jak wyglądało to faktycznie i czemu nie zrealizowaliście żadnego z przedstawianych inwestorom celów?

Plany były ambitne i jasno komunikowane – rozbudowa oferty, szeroka dystrybucja w kraju oraz wejście na rynki zagraniczne. Faktycznie zrealizowaliśmy część przygotowań (produkty, materiały, kontrakty, testy kanałów), natomiast realizację skali zakłóciły czynniki zewnętrzne i kontraktowe: nagłe wycofanie dystrybutora (co zamroziło kapitał w towarze i materiałach), problemy jakościowe po stronie jednego z dostawców, a także pogorszenie koniunktury i ostrożność rynku. W efekcie harmonogram uległ przesunięciu, a priorytetem stało się przetrwanie i stabilizacja w Polsce. Kierunki rozwoju pozostają aktualne, lecz są wdrażane etapami, adekwatnie do realnych zasobów i warunków.

No tak, wszystkiemu winny jest dystrybutor, który się wycofał, to wszystko wyjaśnia. Kilka milionów inwestorów wyparowało? Winny dystrybutor, który się wycofał. 

6) W marcu 2022 informowałeś, że rok fiskalny zamkniecie zyskiem 50 milionów złotych tymczasem nie istnieje żadne sprawozdanie finansowe, które by to potwierdzało, jak to skomentujesz?

Ta liczba była prognozą w oparciu o ówczesny pipeline, deklaracje partnerów i scenariusze rozwoju. Miała charakter aspiracyjny, a nie sprawozdawczy. Otoczenie rynkowe, decyzje kontrahentów i czynniki podażowo-popytowe zmieniły się istotnie wobec założeń tamtego okresu, co wpłynęło na realizację planów. Obecnie komunikuję wyniki wyłącznie w oparciu o finalne, kompletne dokumenty – po zakończeniu formalnych prac sprawozdawczych zostaną one przedstawione zgodnie z przepisami

Czyli, że informacje, które obiegły polski internet były tylko prognozą i miały charakter aspiracyjny? Przecież tę informację Liroy podał w marcu, kilka tygodni przed zamknięciem roku fiskalnego. A może chodziło zwyczajnie o podtrzymanie mitu i robienie dobrej miny do złej gry jak najdłużej? Piotr twierdzi, że obecnie komunikuje wyniki w oparciu o finalne dokumenty – tylko jest jeden problem, Liroy kompletnie nic nie komunikuje!

LiRoyal – Hub Burger – KingApp

Przez ostatnie miesiące zbierałem informacje do tego materiału i powiem tak – skala tego co się wydarzyło jest ogromna, setki osób twierdzą, że zostały oszukane na zakupie akcji LiRoyal.pl, ale to nie wszystko – jest też sporo podmiotów, które poniosły ogromne straty lub wręcz upadły na skutek współpracy z Liroyem i Maciejem Sagalem. Liroy i Sagal jako Hub Burger wyrządzili ogromną krzywdę konkretnym przedsiębiorcom ale też i całej branży konopi, na której wszystko to kładzie się cieniem. Wielokrotnie usłyszałem ostatnimi czasy, że LiRoyal to jedynie wierzchołek góry lodowej, a te 3,5 miliona złotych to nic przy stratach jakie spowodowała współpraca wielu z Hub Burger i KingAPP. Na kontach spółek od lat nie ma środków – wiem to m.in. od komorników. 

Panowie robią też wszystko, żeby nie można było znaleźć negatywnych informacji na temat ich lub ich spółek. A jak to zrobić skoro tak dużo osób zna prawdę i chcą odzyskać co stracili? A można np. zmienić nazwę podmiotu z KingApp na Alexander Solutions 2 i zmienić dres spółki, a następnie złożyć wniosek o upadłość. Tak też zrobiono, uzyskałem dokumenty sądowe, które to potwierdzają, mało tego, jeden z dokumentów mówi o odrzuceniu wniosku o upadłość, a drugi o wprowadzeniu do spółki nadzorcy sądowego – co oznacza najpewniej duże nieprawidłowości i działanie na niekorzyść spółki, co teraz wyjaśni sąd.

liroy oszukał inwestorów

liroy oszukał inwestorów

Sprawa od dawna jest w branży konopnej komentowana jednym słowem – wałek. Przez ostatnie miesiące odbyłem na ten temat ponad setkę rozmów i nikt, kompletnie nikt nie wypowiadał się pozytywnie na ten temat. Te rozmowy pokazały mi też jak rozległy jest ten temat, a dokładniej temat Hub Burgera i KingAPP, gdzie mówi się o spowodowaniu strat w branży konopi sięgających kilkunastu milionów złotych. Jednak tam mechanizmy były nieco bardziej złożone niż po prostu wyparowanie kilku milionów zebranych od inwestorów.  

W rozmowach ludzie są wściekli na Hub Burger, wielu twierdzi, że mózgiem całej operacji jest Maciej Sagal, a Liroy został przez niego wykorzystany. Niestety fakty świadczą inaczej, Liroy wie co jest grane i dalej w to oszustwo brnie. Wielu z różnych powodów nie chce się wypowiadać oficjalnie do mediów bo w są toku lub w trakcie przygotowywania ścieżki sądowej ,aby dojść swoich racji. Planujemy jeszcze jeden materiał w tej sprawie, który tym razem skupi się na właśnie kwestiach związanych z Hub Burgerem, a jest tego bardzo dużo. 

Jeżeli chcesz się z nami podzielić swoimi spostrzeżeniami na ten temat napisz do nas na teone@weednews.pl

UWAGA: jeżeli jesteś osobą, która czuje się przez LiRoyal poszkodowana, dołącz do zbiorowych działań prawniczych poprzez wysłanie maila na adres: oszukani517@gmail.com

Całkowita legalizacja marihuany w Europie jest celowo blokowana – wskazuje na to coraz więcej faktów oraz to, jak na chwilę obecną wygląda europejski rynek legalnego zioła i to, kto na nim niepodzielnie rządzi. W tym roku w Niemczech sprzedano już ok. 100 ton legalnej marihuany, pomimo braku oficjalnego komercyjnego rynku. Najbardziej niepokojące w tym wszystkim jest to, iż podmioty blokujące legalizację i zarabiające krocie na obecnej sytuacji – nawet nie są z Europy. Dlaczego w USA funkcjonuje komercyjny rynek zioła, a Europie się tego zabrania powołując się na przepisy, które dotyczą także Stany, a wręcz to USA narzuciły je całemu światu dekady temu? Oto więcej informacji.

Legalizacja marihuany w Europie jest celowo blokowana. Dlaczego i kto na tym zyskuje najbardziej?

Gdy Niemcy po raz pierwszy ogłosili swoje ambitne plany legalizacji marihuany, miłośnicy ziela zamieszkujący sąsiadujące kraje także z pewnością się ucieszyli. W końcu nadszedł czas pierwszych krajów Europy, które zalegalizują marihuanę rekreacyjną i utworzą jej komercyjny rynek, a gdy zrobi to jeden kraj – reszta Europy szybko też podąży tą drogą.

hemp plant nasiona konopi
-reklama-

I tak by zapewne było, reszta Europy także otworzyła by się na legalną marihuanę i płynące z niej korzyści zarówno społeczne jak i ekonomiczne.

Niemcy do tematu legalizacji podchodzili bardzo konkretnie i z pełną determinacją. Dokładali wszelkich starań, aby – jak sami mówili – wprowadzona pełna legalizacja marihuany rekreacyjnej nie wymagała korekt po tym, jak wejdzie w życie.

Niemieccy politycy w ramach konsultacji i obrania najlepszej drogi dla swojego kraju, jeździli po całym świecie odwiedzając miejsca, gdzie marihuana jest legalna. Odwiedzali polityków krajów, które już ziele zalegalizowały, a także uprawy czy sklepy sprzedające marihuanę.

Niemieccy liderzy odwiedzali także konopne wydarzenia, podczas jednej z edycji Iternational Cannabis Business Conference (ICBC) miałem okazję zarówno wysłuchać ich wystąpień w tej kwestii jak i chwilę porozmawiać na temat planowanych przez nich zmian. Widziałem jak dużo pracy i determinacji wkładają w to, aby marihuana stała się jak najszybciej w pełni legalna.

I nagle pewnego dnia ogłoszono, że Niemcy jednak nie mogą jednak w pełni zalegalizować marihuany ponieważ w roku 1961 podpisały Jednolitą Konwencję o Środkach Odurzających.

bomb dope
-reklama-

Chodzi o zapis Konwencji mówiący, że dane państwo, w tym przypadku Niemcy, zobowiązuje się do zwalczania czarnego rynku dystrybucji nielegalnych narkotyków. I na ten zapis powołała się właśnie Komisja Europejska, której decyzją Niemcy tłumaczą swoją rezygnacje z utworzenia komercyjnego rynku marihuany rekreacyjnej.

To, że Niemiecki rząd natychmiast uznał, iż Komisja Europejska ma racje, było pierwszym sygnałem, że musiało dojść do pewnych zakulisowych ustaleń.

Warto podkreślić, że legalizacja marihuany sprawiłaby, że nie byłaby ona już uznawana za nielegalny narkotyk i nie podchodziłaby pod przepisy wspomnianej Konwencji. Tak samo jak etanol czy nikotyna, które są narkotykami tyle, że legalnymi i nie podpadają pod Konwencję z 1961 r.

Dlaczego zatem Niemcy tak łatwo się poddali w kwestii, na której im tak bardzo zależało i której poświęcili dużo czasu i pracy?

Czemu pozwolili swoim obywatelom samemu uprawiać konopie indyjskie jednocześnie nie pozwalając na obrót komercyjny?

Po pierwsze – jak nie wiadomo o co chodzi to zawsze chodzi o pieniądze, i to niemałe. Po drugie – należy się zastanowić kto na tym wszystkim najwięcej zyskał i zarobił i dla kogo model Niemiecki jest najbardziej dochodowy.

Legalizacja marihuany w Europie jest blokowana przez producentów medycznej marihuany

W momencie gdy w Niemczech weszły w życie przepisy częściowo legalizujące marihuanę rekreacyjną i pozwalające na uprawę trzech roślin konopi indyjskich na własne potrzeby, objęły one także regulacje dot. medycznej marihuany. Wg. nowych przepisów marihuana medyczna przestała być kwalifikowana jako środek odurzający i trafiła do tej samej kategorii co ibuprofen 600. Spowodowało to, że wystarczy mieć najzwyklejszą receptę, aby nabyć marihuanę z apteki, jednak bez wychodzenia z domu.

Na chwile obecną obywatele Niemiec mogą zamówić receptę w ramach telemedycyny oraz zamówić na jej podstawie marihuanę z apteki, którą do domu dostarczy nam kurier. Ceny? Od 4 Euro za gram, podczas gdy czarny rynek już od wielu lat za gram marihuany ceni się ok. 10 Euro.

Tak na prawdę marihuana jest w Niemczech niemal w pełni legalna z legalnym rynkiem komercyjnym włącznie. Tyle, że firmy produkujące medyczną marihuanę przelobbowały takie przepisy, że teraz mają wyłączność na ten rynek.

W pierwszym kwartale bieżącego roku w Niemczech sprzedało się blisko 40 ton medycznej marihuany, to oraz tempo trendu wzrostu sprzedaży pozwala oszacować, iż do tej pory od początku roku sprzedano w Niemczech ok. 100 ton medycznej marihuany. To jest już w pełni rozwinięty i funkcjonujący rynek, który rośnie w potężnym tempie.

W ten oto sposób firmy farmaceutyczne produkujące / dystrybuujące medyczną marihuanę mają pełny monopol na legalny rynek.

Niemiecki przypadek jest idealnym przykładem tego, co byłoby idealną sytuacją w skali europejskiej, dla firm medycznych produkujących i sprzedających medyczną marihuanę.

Legalna uprawa w obrębie domostwa czyli de facto pozwolenie każdemu na wytwarzanie danego środka, w tym przypadku marihuany, w domowym zaciszu sprawia, że można ją wykreślić z listy substancji niebezpiecznych / narkotycznych, które wymagają specjalnej recepty. W ten sposób obywatele mają bardzo ułatwiony dostęp do zakupów w aptekach, co tak naprawdę w większości przypadków odbywa się online. Zakupy są następnie dostarczane kurierem do domu zamawiającego.

W praktyce obywatele np. Niemiec działając z pozycji własnego salonu i telefonu w ręku za pomocą kilku kliknięć otrzymują receptę na wybrane produkty, a następnie po kilku kolejnych kliknięciach w ekran telefonu mają złożone zamówienie, które niebawem ktoś dostarczy im pod drzwi. Takiemu konsumentowi nie robi różnicy czy zamawia zioło ze sklepu z ziołem czy z apteki – procedura zakupu jest przecież niemal identyczna.

Medyczne firmy produkujące marihuanę mają też ułatwione zadanie jeżeli chodzi o lobbing swoich interesów i to z kilku powodów.

Po pierwsze mają mocne argumenty, które przekonują, iż tradycyjny rynek komercyjny, w przypadku marihuany będzie trudniej kontrolować niż ten medyczny.

Po drugie, że to w końcu jest lek.

Po trzecie – państwo w takim wariancie także zarabia.

Zarobek skarbu państwa jest w przypadku legalizacji marihuany zawsze elementem dość istotnym i często jest argumentem za legalizacją ziela.

Legalna marihuana w Europie – co nas czeka w niedalekiej przyszłości?

Tak długo jak lobbing firm produkujących medyczną marihuanę będzie skuteczniejszy od tych, którzy lobbują otwarty komercyjny rynek – obecna sytuacja się nie zmieni.

Legalna marihuana to w Europie świetny biznes, który przyciągać będzie kolejnych inwestorów, którzy będą z kolei chcieli utworzyć komercyjny rynek marihuany, aby na nim zarabiać. Gdy tylko uda im się przelobbować swoje postulaty – państwa UE zaczną wprowadzać pełną legalizację.

Legalizacja marihuany w Europie to biznes na ogromną skalę i to ludzie z tego biznesu tak naprawdę decydują o kształcie przepisów, które regulują jej status w danym kraju.

W Ukrainie rusza potężna przetwórnia konopi włóknistych, określana jako mega-przetwórnia. Firma Ma’Rijany Hemp Company lada dzień uruchomi produkcję w swoim zakładzie produkcyjnym o powierzchni 10 000 mkw. Ukraiński podmiot będzie największym producentem włókna konopnego w Europie Środkowo-Wschodniej. A to wszystko przy wsparciu lokalnych władz. Co może zmartwić polskich rolników to fakt, iż ukraiński producent poczynił wszelkie starania, aby być samowystarczalnym w kwestii zaopatrzenia w surowiec. Na chwilę obecną firma ma 1200 ha upraw, co czyni ją liderem centralnej i wschodniej Europy także i w tej kategorii. Produkty od Ma’Rijany mają trafiać do UE. Oto więcej informacji.

W Ukrainie rusza potężna przetwórnia konopi włóknistych, największa w naszym regionie

Jak podaje Latifundist, w Ukrainie, w obwodzie żytomierskim otwarto największy na Ukrainie zakład przetwórstwa pierwotnego konopi włóknistych. Firma nazywa się Ma’Rijany Hemp Company i gdy osiągnie swoje pełne możliwości przerobowe, będzie największym producentem włókien konopnych dla przemysłu w Europie Środkowo-Wschodniej.

Ma’Rijany Hemp Company to start-up, który znalazł odpowiednią niszę w gospodarce. Jego przewagę stanowi m.in. fakt, że zakład będzie produkował zarówno krótkie, jak i długie włókna konopne, których w europejskim przemyśle brakuje. Zakład będzie produkował włókno głównie na potrzeby europejskiego przemysłu tekstylnego, chyba że popyt pojawi się też z czasem na lokalnym rynku krajowym.

bomb dope
-reklama-

W 2023r. firma odrestaurowała starą przędzalnię lnu we wsi Ryżany pod Żytomierzem i urządziła tam nowoczesny zakład produkcyjny o wydajności 14 000 ton włókna rocznie – poinformowało ukraińskie Ministerstwo Gospodarki. Powierzchnia produkcyjna zakładu to 10 000 m kw., a do tego zakład ma 10 800 m kw. powierzchni magazynowej.

 

Zakład będzie produkował długie włókna do tekstyliów i tkanin technicznych, krótkie włókno do produkcji papieru, włóknin i izolacji, włókno do produkcji bioplastików, materiałów budowlanych i ściółki dla zwierząt – informuje Latifundist.

Rozwój własnego przetwórstwa jest jednym z kluczowych zadań polityki rządu „Made in Ukraine” i częścią narodowej idei gospodarczej. Musimy zmienić strukturę gospodarki z surowcowej na wysoko-technologiczną i zwiększyć produkcję towarów o wysokiej wartości dodanej. Dlatego wspieramy każdą nową produkcję, która wdraża nowoczesne technologie. To krok w kierunku przywrócenia ukraińskiej gospodarki i jej niezależności.

– powiedziała minister gospodarki Ukrainy Julia Swyrydenko, która odwiedziła zakład z okazji otwarcia.

Niestety nie mamy dobrych wieści dla polskich rolników, którzy chcieliby sprzedawać swoje konopne płody rolne na wschód – ukraiński producent dołożył wszelkich starań, aby być samowystarczalnym pod względem zaopatrzenia w surowce.

W 2024 roku firma zasiała 890 hektarów konopi przemysłowych, a w 2025 roku ma już 1200 hektarów. To największe uprawy konopi w Europie Środkowo-Wschodniej.

Spółka dzierżawi 850 hektarów ziemi, reszta to plantacje zakontraktowane u rolników i firma wciąż pozyskuje kolejnych dostawców w swoich okolicach. Firma posiada własne wyspecjalizowane maszyny do zbioru konopi, którymi zbiera rośliny również z zakontraktowanych plantacji.

hemp pant
-reklama-

Potężna przetwórnia konopi włóknistych w Ukrainie – Produkcja na rynek krajowy i Europę i cały świat

Założyciel start-upu Andrij Mikitiv przyznał w wywiadzie dla Latifundist, że na Ukrainie wciąż nie ma przedsiębiorstw, które byłyby odbiorcami jego włókien konopnych. Produkcja skierowana zostanie więc na eksport do Europy. Właściciel uważa również, że ze względu na nieograniczone zaplecze surowcowe, Ukraina stanie się wkrótce głównym dostawcą włókien konopnych nie tylko do UE, bo popyt na te produkty z roku na rok gwałtownie na całym świecie rośnie.

MoreBetter zatrudni 2000 osób, które będą testować napoje z THC – w ramach badania. Firma zajmuje się gromadzeniem danych, a także przeprowadzaniem badań. Teraz grupa producentów napojów funkcjonalnych zleciła MoreBetter przeprowadzenie badań mających na celu zrozumienie wpływu napojów z dodatkiem THC na spożycie alkoholu, nastrój i ogólną jakość życia. Kilka marek napojów , które sponsorują badanie, należy do Snoop Dogga, który od jakiegoś czasu inwestuję w tę branżę. Oto więcej informacji.

MoreBetter zatrudni 2000 osób, które będą testować napoje z THC

Legalna marihuana stała się w ostatnich latach faktem w wielu częściach świata. Branża legalnej marihuany tak naprawdę dopiero się rozwija i póki co można śmiało powiedzieć, że raczkuje. Mam tu na myśli głównie fakt, że większość dostępnych produktów to konopie jako takie, brakuje m.ni. ziołowych produktów spożywczych, których rynek dopiero powstaje.

Jednym z dowodów na to jest fakt pojawiania się co raz to nowych marek napojów funkcjonalnych opartych właśnie o konopie.

Teraz grupa producentów takich napojów, w której skład wchodzi kilka marek Snoop Dogga, postanowiła przyjrzeć się temu, jak THC wpływa na użytkownika oraz m.in. na jego nawyki związane z alkoholem czy na ogólną jakość życia.

Będzie to badanie obserwacyjne, do którego ma zostać zwerbowane maksymalnie dwa tysiące wykwalifikowanych uczestników. Osoby, które się zakwalifikują do badania, będą codziennie przez okres trzech tygodni przekazywać informacje zwrotne na temat swoich wzorców spożycia napojów z dodatkiem alkoholu i alkoholu, a także dokonywać samooceny ogólnej jakości życia.

napoje z THC
Marki sponsorujące badanie

Badanie jest sponsorowane przez wiele marek napojów, które wspólnie dostarczają uczestnikom bezpłatne napoje zawierające THC  do wykorzystania w trakcie trwania badania.

„Gromadząc informacje o wynikach zgłaszanych przez tysiące konsumentów na przestrzeni wielu tygodni, dostarczamy markom i przedstawicielom branży dane ze świata rzeczywistego, których potrzebują, aby zrozumieć, w jaki sposób napoje wzbogacone wpływają na jakość życia konsumentów”

— mówi dyrektor operacyjny MoreBetter, Tyler Dautrich.

Ponieważ konsumenci zaczynają szukać alternatyw dla alkoholu, marki napojów z dodatkiem THC chcą uzyskać wgląd w to, w jaki sposób konsumenci używają ich produktów i jakie postrzegane korzyści dla stylu życia lub wyniki dobrego samopoczucia mogą wynikać z ich spożycia.

„Roślina konopi powinna zostać dokładniej przebadana i mamy nadzieję, że to dopiero pierwszy krok w kierunku poznania, w jaki sposób te produkty mogą poprawić życie ludzi, w miarę jak akceptacja, dostęp i spożycie napojów z dodatkami rosną w całych Stanach Zjednoczonych”

— powiedział Adam Terry , dyrektor generalny Cantrip, który jest również sponsorem badania.

Amerykański rynek napojów funkcjonalnych, który niedawno był wyceniony na 50 miliardów dolarów, ma osiągnąć 62 miliardy dolarów do 2027 roku, podczas gdy rynek globalny przekroczył już 220 miliardów dolarów.

Będzie akcyza na waporyzatory, 18 marca w dzienniku ustaw pojawił się akt o zmianie ustawy o podatku akcyzowym. Po raz pierwszy do listy wyrobów akcyzowych dodano produkty niezwiązane z nikotyną. Od teraz ustawa nakłada obowiązek akcyzowy także na waporyzatory, zarówno na całe urządzenia ale także na ich części. Jak wysoka będzie stawka akcyzy na waporyzatory? Od kiedy zaczną obowiązywać nowe przepisy i które urządzenia nie zostały nimi objęte? Tego dowiesz się z naszego artykułu.

Będzie akcyza na waporyzatory

18 marca w Dzienniku Ustaw Rzeczypospolitej opublikowano ustawę z dnia 20 lutego 2025 o zmianie ustawy o podatku akcyzowym, ustawy o zdrowiu publicznym oraz niektórych innych ustaw.

Nowe przepisy m.in. rozszerzają listę produktów akcyzowych o urządzenia do waporyzacji. Nowe przepisy wprowadzają też nową definicję „wyrobów nowatorskich”, od teraz brzmi ona:

„w dziale IV w tytule rozdziału 3 wyrazy „i wyroby nowatorskie” zastępuje się wyrazami „ , wyroby nowatorskie, urządzenia do waporyzacji, zestawy części do urządzeń do waporyzacji, saszetki nikotynowe i inne wyroby nikotynowe”;

W nowej ustawie czytamy, iż:

Art. 1. W ustawie z dnia 6 grudnia 2008 r. o podatku akcyzowym (Dz. U. z 2025 r. poz. 126 i 222) wprowadza się następujące zmiany:

c) po pkt 34 dodaje się pkt 34a–34f w brzmieniu:

34c) podgrzewacze – urządzenia umożliwiające wytworzenie i spożycie aerozolu z wyrobów nowatorskich bez ich spalania, również te, które wymagają zewnętrznego zasilania lub sterowania;

34d) urządzenia wielofunkcyjne – urządzenia wielorazowe umożliwiające wytworzenie i spożycie aerozolu
zarówno z płynu do papierosów elektronicznych, jak i z wyrobów nowatorskich, również te, które wymagają
zewnętrznego zasilania lub sterowania;

34e) urządzenia do waporyzacji – wielorazowe papierosy elektroniczne, podgrzewacze i urządzenia wielofunkcyjne, z wyłączeniem urządzeń przeznaczonych wyłącznie do celów medycznych;

34f) zestaw części do urządzenia do waporyzacji – komplet części, który może służyć do wytworzenia urządzenia do waporyzacji poprzez złożenie lub połączenie części wchodzących w skład tego kompletu;”

Akcyza na waporyzatory – wyjątkiem są urządzenie do celów medycznych

Jak widać ustawa nie nakłada akcyzy na  urządzenia stosowane wyłącznie do celów medycznych, jednak nie narzuca, że muszą to być waporyzatory klasy medycznej. Teoretycznie urządzenia opisane jako „wyłącznie do użytku medycznego” będą wyłączone z nowych przepisów.

Ustawa nakłada obowiązek akcyzowy także na części do waporyzatorów, co ma zapewne na celu uniknięcia prób ominięcia nowego prawa poprzez sprzedawanie waporyzatorów w częściach.

w art. 8 po ust. 5 dodaje się ust. 5a w brzmieniu:

„5a. W przypadku zestawu części do urządzenia do waporyzacji przedmiotem opodatkowania akcyzą jest:
1) sprzedaż zestawu części do urządzenia do waporyzacji na terytorium kraju osobie fizycznej nie na potrzeby prowadzenia działalności gospodarczej;

2) nabycie wewnątrzwspólnotowe zestawu części do urządzenia do waporyzacji przez osobę fizyczną nie na
potrzeby prowadzenia działalności gospodarczej;

3) import zestawu części do urządzenia do waporyzacji przez osobę fizyczną nie na potrzeby prowadzenia działalności gospodarczej.”

Wysokość akcyzy na urządzenia do waporyzacji

Jeżeli chodzi o to jak duża będzie to akcyza, w ustawie czytamy:

„Art. 99ca. 1. Produkcją urządzeń do waporyzacji w rozumieniu ustawy jest ich wytwarzanie poprzez złożenie
lub połączenie różnych części, a także pakowanie.

2. Podstawą opodatkowania urządzeń do waporyzacji jest liczba ich sztuk.

3. Stawka akcyzy na urządzenia do waporyzacji wynosi 40,00 zł za sztukę.

4. W przypadku produkcji, o której mowa w ust. 1, niezgodnej z art. 47, stawka akcyzy na urządzenia do waporyzacji wynosi dwukrotność stawki, o której mowa w ust. 3.

5. W przypadku nabycia lub posiadania urządzenia do waporyzacji znajdującego się poza procedurą zawieszenia poboru akcyzy, jeżeli nie została od niego zapłacona akcyza w należnej wysokości, a w wyniku kontroli podatkowej,
kontroli celno-skarbowej albo postępowania podatkowego nie ustalono, że akcyza została zapłacona, stosuje się stawkę w wysokości określonej w ust. 4.

Art. 99cb. 1. Podstawą opodatkowania zestawów części do urządzeń do waporyzacji jest liczba sztuk tych
zestawów.

2. Stawka akcyzy na zestawy części do urządzeń do waporyzacji wynosi 40,00 zł za sztukę.

Zatem nowy podatek akcyzowy wynosić będzie od 40 w przypadku dystrybutorów oraz 80 zł w przypadku producentów.

Czy to dużo? w przypadku waporyzatorów kosztujących obecnie 200 zł będzie to 20% podwyżka ceny dla klienta , który zamiast 200 zapłaci teraz 240 zł. Natomiast w przypadku waporyzatorów z górnej półki podwyżka cen wyniesie 2-4%, czyli za urządzenie, które teraz kosztuje 1200, z nową akcyzą klient zapłaci 1230 (3,33% drożej).

Nowe przepisy wejdą w życie od 1 lipca, a niektóre od 1 sierpnia – czyli już tego lata.

Całość nowej ustawy znajdziesz T U T A J

USA: Sprzedawcy alkoholu chcą mieć wyłączność na dystrybucję produktów zawierających THC. W memorandum amerykańskiej grupy zajmującej się detaliczną sprzedażą alkoholu w Stanach Zjednoczonych, które dotyczyło amerykańskiej polityki pada stwierdzenie, że produkty zawierające THC powinny być sprzedawane wyłącznie przez firmy posiadające licencję na sprzedaż alkoholu. Jakie są argumenty branży alkoholowej? Tego dowiesz się z naszego artykułu.

USA: Sprzedawcy alkoholu chcą mieć wyłączność na dystrybucję produktów zawierających THC

Organizacja będąca stowarzyszeniem zrzeszającym sprzedawców alkoholu uważa, że organy regulacyjne powinny zacząć traktować konopie indyjskie podobnie do alkoholu, głosi dwustronicowa notatka polityczna. Sprzedawcy alkoholu proponują wprowadzenie rozwiązań takich jak w przypadku alkoholu, poprzez ustanowienie wymogów licencyjnych, jasnych standardów etykietowania oraz ograniczeń w reklamie. „Może to również obejmować ograniczenia dotyczące mocy na porcję” – oznajmiła grupa handlująca alkoholem.

Grupa twierdzi, że sprzedawcy detaliczni alkoholu, „mający za sobą dziesięciolecia udowodnionego przestrzegania przepisów, są w najlepszej pozycji, aby sprzedawać te produkty”.

Stany powinny ograniczyć sprzedaż odurzających produktów zawierających THC do przedsiębiorstw posiadających licencję na sprzedaż napojów alkoholowych i regularnie kontrolowanych pod kątem zgodności z przepisami mającymi na celu zapobieganie sprzedaży osobom poniżej 21 roku życia

– czytamy w notatce opublikowanej w tym miesiącu przez stowarzyszenie branżowe American Beverage Licensees (ABL).

Branża alkoholowa uważa także, że produkty zawierające THC powinny być również testowane laboratoryjnie pod kątem bezpieczeństwa, czystości i mocy.

Testy powinny weryfikować brak szkodliwych zanieczyszczeń, w tym, ale nie wyłącznie, metali ciężkich, pestycydów, pleśni i pozostałości rozpuszczalników, a także potwierdzać moc THC, aby zapobiec niezamierzonym szkodliwym skutkom”.

-czytamy w memorandum

ABL reprezentujące sprzedawców piwa, wina i napojów spirytusowych w miejscach takich jak bary, tawerny, restauracje i kasyna, a także sprzedawców detalicznych takich jak sklepy wielobranżowe, wzywa ponadto do „sprawiedliwej i przejrzystej” struktury podatkowej dla produktów THC, ze stawkami podatku od produkcji i sprzedaży detalicznej „podobnymi do stawek obowiązujących w stanie w przypadku napojów alkoholowych”.

Branża alkoholowa wzywa także do egzekwowania przepisów i regulacji.

„Obejmuje to kary za sprzedaż osobom nieletnim, niedopełnienie wymogów dotyczących testowania i etykietowania oraz prowadzenie działalności bez licencji” – czytamy w dokumencie.

Branża alkoholowa w ostatnich latach coraz bardziej angażuje się w lobbing w kwestiach związanych z marihuaną co jest  spowodowane rozrastaniem się branży konopnej, która jest oczywistą konkurencja dla alkoholu.

Zeszłoroczny raport Bloomberg Intelligence (BI) powołujący się na dane z badań wskazuje, że coraz więcej osób używa marihuany jako substytutu napojów alkoholowych, takich jak piwo i wino. W raporcie rynek legalnej marihuany został określony jako realne zagrożenie dla rynku produktów alkoholowych.

Ostatnio opublikowano wyniki badań, w których po raz pierwszy więcej ankietowanych wybrało marihuanę niż alkohol.

W raporcie BI prognozowano, że spadek sprzedaży wina i mocnych alkoholi „może trwać w nieskończoność”, co „będzie w dużej mierze wynikać” ze zwiększonego dostępu konsumentów do „legalnej marihuany” i innych alternatywnych produktów.

Dlatego branża alkoholowa, która odnosi straty na rzecz marihuany, domaga się kawałka konopnego tortu, czyli po prostu udziału w rynku legalnego zioła.

CZYTAJ TEŻ: NIEMIECKI RZĄD ZDECYDOWAŁ CO DALEJ Z LEGALNĄ MARIHUANĄ

 

„Użycie marihuany wśród konsumentów rośnie i uważamy, że jest ona substytutem napojów alkoholowych, Przewidujemy również, że rosnący dostęp konsumentów w USA do marihuany rekreacyjnej będzie stanowić poważne zagrożenie dla wszystkich napojów alkoholowych, w szczególności piwa i wina, biorąc pod uwagę ich niższe ceny w porównaniu z alkoholem.”

– napisali analitycy BI.

Pod koniec ubiegłego roku grupa handlowa branży piwowarskiej wydała oświadczenie zawierające wytyczne jak rozwiązać problem, który określiła jako „rozprzestrzenianie się często nieuregulowanych odurzających produktów zawierających THC” ostrzegając przed ryzykiem związanym z ich spożyciem.

Z kolei Instytut Piwa w swoim dokumencie zalecił ustawodawcom nałożenie federalnego podatku akcyzowego na produkty konopne i marihuanę, „przy czym stawka podatku będzie wyższa niż najwyższa stawka podatku na jakikolwiek napój alkoholowy”.

Branża alkoholowa wzywa także do „zerowej tolerancji” wobec THC i prowadzenia pojazdów – domagając się wprowadzenia polityki, która mogłaby uniemożliwić konsumentom marihuany legalne prowadzenie pojazdów ze względu na to, jak długo metabolity THC pozostają w organizmie po jego spożyciu.

Branża alkoholowa zdała sobie najwyraźniej sprawę, jak duże straty ponosi i będzie ponosić ze względu na legalną marihuanę.

Dlatego z jednej strony krytykują przepisy dot. marihuany oraz lobbują za wprowadzeniem przepisów powodujących spadek spożycia marihuany, a z drugiej chcą być beneficjentem rynku legalnego THC i np. mieć wyłączność na dystrybucję produktów zawierających THC.

Na rynku pojawił się medyczny haszysz z Maroka. Od teraz legendarna marokańska „czekolada” będzie dostępna w Europie na receptę. Pierwszy w historii medyczny hasz z Maroka jest wprowadzany na rynek przez firmę Medropharm, która specjalizuje się w medycznych konopiach. Maroko może na tym zarobić krocie gdyż tamtejsze produkty konopne znane są na całym świecie. Oto więcej informacji.

Na rynku pojawił się medyczny haszysz z Maroka

Maroko od dekad jest jednym z największych producentów i eksporterów haszyszu na świecie, mimo panujących tam dość surowych przepisów zakazujących jego produkcji, które obowiązują od 1974 r.

Jednak czasy się nieco zmieniły i w roku 2021 rząd Maroko wyraził zgodę na produkcję marihuany na cele medyczne. Taka decyzja była zapewne podyktowana chęcią uczestnictwa w dynamicznie rozwijającym się światowym rynkiem marihuany medycznej.

Pierwszym namacalnym efektem tej decyzji jest właśnie medyczny haszysz z Maroka.

Konopie, z których kwiatostanów wytwarzany jest medyczny haszysz są uprawiane w Maroku, skąd surowiec trafia do Szwajcarii. Tam na terenie zakładu znajdującego się w Schönberg an der Thur są przetwarzane w produkty klasy farmaceutycznej, które posiadają wszelkie niezbędne certyfikaty i dokumenty.

Produkt jest obecnie przeznaczony na eksport do Wielkiej Brytanii oraz Australii.

Marokańska Krajowa Agencja Regulacji Działalności Związanych z Konopiami dba o to, aby ze strony marokańskiej wszystko przebiegało sprawnie i zgodnie z procedurami. Kontrole oraz inspekcje fabryk są częścią planu na rzecz w pełni kontrolowanego i legalnego przemysłu konopnego.

Firma Medropharm od ponad dwóch lat prowadzi badania na lokalnym rynku marihuany we współpracy z Ambasadą Szwajcarii w Maroku.

„Maroko jest głęboko zakorzenione w roślinie konopi. Przejście z nieuregulowanego rynku do przemysłu kontrolowanego przez farmaceutyki to ogromny krok naprzód – zarówno pod względem ekonomicznym, jak i społecznym”.

-powiedziała dr Claudia Zieres-Nauth, CEO Medropharm AG

waporyzator do konopi
-REKLAMA-

Nowe formy terapii medyczną marihuaną to większe spektrum możliwości terapeutycznych dla pacjentów. Jedną z nowych możliwości w Polsce jest medycznej klasy oczyszczony ekstrakt 80% THC z terpenami do waporyzacji w formie poręcznego „vape pena”. Przeczytasz o tym T U T A J

Tajlandia: Rośnie liczba prób przemytu marihuany do Europy, na lotnisku w Chiang Mai zatrzymano w poniedziałek 5 osób, każdy miał w walizce znacznie ponad 20 kg i każdy leciał do Europy, a konkretnie do Anglii i Belgii. We wtorek na Koh Samui zatrzymano dwóch Brytyjczyków, którzy w walizkach mieli 165 kg suszu. Tylko od lutego przejęto 3,1 tony zioła i 8 ton produktów otrzymanych z konopi (np. ekstrakty), które miały lecieć do Wielkiej Brytanii. Od 16 lutego tajski Departament Celny ściśle współpracuje z brytyjskim Home Office International Operations, aby rozwiązać ten „problem”. Z czego wynika narastająca fala prób przemytu zioła z Tajlandii, gdzie jest ono legalne, do Europy? Główne powody są dwa, jakie? Tego dowiesz się z artykułu.

Tajlandia: Rośnie liczba prób przemytu marihuany do Europy

W poniedziałek na lotnisku w Chiang Mai, daleko na północy Tajlandii, zatrzymano pięć osób, trzech europejczyków i dwóch obywateli USA, którzy chcieli przemycić średnio po 22 kg marihuany do Wielkiej Brytanii oraz Belgii. We wtorek na Koh Samui zatrzymano dwóch europejczyków, którzy chcieli do Wielkiej Brytanii przemycić 165 kg suszu marihuany. Takie sytuacje to już w Tajlandii codzienność, mimo, że rok temu były to incydenty.

Tylko od początku lutego tajskie służby przejęły ponad 3 tony marihuany oaz blisko 8 ton produktów z niej wytworzonych takich jak ekstrakty, olejki czy nasiona.

przemytu marihuany do Europy

Marihuana rekreacyjna jest w Tajlandii legalna, jednak jej produkcja, eksport, badania, sprzedaż lub komercyjne przetwarzanie wymaga posiadania licencji. Wynika to z ustawy o ochronie i promocji mądrości tradycyjnej medycyny tajskiej oraz rozporządzeń Ministerstwa Zdrowia Publicznego z 2022 r.

Próba wywiezienia marihuany z Tajlandii bez odpowiednich pozwoleń na eksport jest złamaniem tajskiego prawa.

Rośnie liczba prób przemytu marihuany do Europy – przyczyny

Odkąd w Tajlandii zalegalizowano marihuanę tamtejszy rynek zmaga się z dwoma dużymi problemami. Pierwszy z nich to bardzo mała sprzedaż legalnej marihuany. Wynika to z tego, że Tajowie w specjalnych sklepach konopnych zakupów nie robią gdyż ceny są dla nich zbyt wysokie, w szczególności, że każdy może sobie sam posadzić rośliny i uzyskać susz. Turyści natomiast przyjeżdżają tam w innych celach i jedynie niewielki odsetek korzysta z tajskiego zioła. Drugi problem, wynikający z tego pierwszego, to przesycenie rynku i zdecydowana nadprodukcja towaru.

W konsekwencji najwięcej do tej pory stracili producenci, którzy zainwestowali spore pieniądze w infrastrukturę i teraz mają problem, gdyż nie mają gdzie upłynnić wytworzonej marihuany, a jeżeli już dostaną ofertę kupna to za bardzo niskie stawki.

przemytu marihuany do Europy

I z tego powodu coraz to więcej osób decyduje się na ryzykowny krok – przemyt marihuany z Tajlandii do Europy, gdzie jest na nią zdecydowanie większy popyt i dużo lepsze dla sprzedających ceny.

Drugi powód jest nieco inny lecz wynika właśnie z przesycenia rynku i braku możliwości sprzedaż produktu na lokalnym, tajskim rynku.

Do Tajlandii wyjechało wiele osób z Europy wschodniej i centralnej, które od lat zajmował się produkcją i obrotem nielegalnymi substancjami na czarnym rynku, głównie marihuaną. Ci ludzie, a uwierzcie jest ich tam sporo, uznali, że po co mają marihuanę produkować i sprzedawać w kraju gdzie jest to nielegalne skoro mogą dokładnie to samo robić legalnie w Tajlandii – jednym z najwspanialszych miejsc na świecie. Wielu jak pomyślało – tak zrobiło.

Jednak bardzo szybko nadeszło zderzenie tamtejszą rzeczywistością, w której naprodukowali zioła, ponieśli potężne koszty i teraz mają setki kilogramów produktu, którego nie mogą sprzedać.

-REKLAMA-

A ponieważ bardzo dużo podmiotów produkujących w Tajlandii zioło została utworzona przez osoby, które do tej pory działały na czarnym rynku – nie jest dla nich niczym nadzwyczajnym podjęcie próby przemytu produktu do Europy.

Grupy wytwarzające marihuanę w Tajlandii do przemytu zatrudniają kurierów, aby samemu nie podejmować ryzyka.

Skala procederu rośnie w ostatnich miesiącach bardzo dynamicznie i nic nie zapowiada, aby miało się to zmienić.

Tajsko-Europejska współpraca służb

Dlatego tajskie służby podjęły współpracę ze służbami europejskimi, głównie z Wielkiej Brytanii dokąd trafia większość konopnej kontrabandy z Tajlandii. Od 16 lutego tajski Departament Celny ściśle współpracuje z brytyjskim Home Office Internal Operations, aby rozwiązać narastający „problem” coraz większej skali przemytu.

Istnieje duża szansa, że to dopiero początek przemytów marihuany z Tajlandii do Europy gdyż w wielu regionach uprawy idą pełną parą – a lokalny rynek nadal nie ma producentom zbyt wiele do zaoferowania.

Reklama

Ostatnie artykuły

Weednews.pl - portal konopny | marihuana | konopie | medyczna marihuana
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.