Świat Zielonego Biznesu

Zielone Newsy

Aktualności

Największy amerykański dystrybutor alkoholu popiera legalizację marihuany.

Jedno z największych stowarzyszeń handlowych obracające alkoholem w USA oficjalnie poparło legalizację marihuany rekreacyjnej. W ubiegłym tygodniu potężny dystrybutor alkoholi Washington & D.C. Wine & Spirits Wholesalers of America (WSWA) wydał oficjalne oświadczenie w którym stwierdza, iż w pełni popiera legalizację marihuany.

konkurencyjne partnerstwo

WSWA działa w branży alkoholowej od 1943 roku i obecnie dostarcza ponad 80 procent amerykańskiego wina i wódki. Oświadczenie czyni z nich pierwszą i jedyną firmę produkującą napoje alkoholowe, która otwarcie popiera legalizację marihuany rekreacyjnej w Ameryce. Jak wskazuje Marijuana Business Daily, poparcie może prowadzić do owocnego partnerstwa między dwoma branżami o konkurencyjnej historii.

W oświadczeniu WSWA stwierdza, że ​​konopie indyjskie powinny podlegać regulacji i zwraca się do rządu amerykańskiego o zezwolenie poszczególnym stanom na ustanowienie i nadzorowanie własnego ustawodawstwa dotyczącego konopi indyjskich. WSWA wspomina efekty prohibicji alkoholowej i stwierdza, że ​​z powodu jej zniesienia i wprowadzenia regulacji, branża napojów alkoholowych należy do najbezpieczniejszych i najbardziej konkurencyjnych na świecie.

Nie tylko WSWA

Podczas gdy WSWA jest pierwszą firmą produkującą napoje alkoholowe oficjalnie popierającą legalizację marihuany, inni producenci alkoholi nie pozostają w tyle i też szukają swojego miejsca w nowo powstającym przemyśle.

Southern Glazer’s, jeden z największych dystrybutorów alkoholu w Ameryce, niedawno nawiązał współpracę z kanadyjskim licencjonowanym producentem Aphria.

Constellation Brands, zajmująca się dystrybucją produktów takich jak Corona, wsparła firmę Southern Glazer’s przy ostatniej inwestycji w wysokości 700 milionów dolarów w Canopy Growth Corp., kanadyjskiego dystrybutora marihuany.

Biorąc pod uwagę zauważalny związek tych dwóch branż, jest możliwe, że producenci oraz dystrybutorzy alkoholu przygotowują się do zmiany rynku(oczywiście pozostając przy alkoholu), ponieważ przemysł konopny rośnie bardzo szybko.

Przyszłość

Może to być postrzegane jako zagrożenie lub szansa, czas pokaże co przyniesie inwestowanie tych wielkich korporacji w gandzie. Jednak naszym zdaniem, lepiej aby robiła to właśnie branża legalnych narkotyków takich jak alkohol czy tytoń, aniżeli koncerny typu Monsanto czy inne DuPont.

 

Parlament Libanu przygotowuje się do zalegalizowania uprawy konopi indyjskich i ich produkcji do celów leczniczych, powiedział w zeszłym tygodniu, amerykańskiej ambasador w Libanie Elizabeth Richard, przewodniczący Parlamentu Nabih Berri – podaje oficjalna agencja informacyjna Libanu.

Berri nie podał żadnych ram czasowych, które określały by kiedy nowe prawo ma zostać uchwalone. Póki co droga nie będzie łatwa, ponieważ kraj nie ma jeszcze ustalonego rządu. W majowych wyborach, doszło do skurczenia się bloku premiera Saada Haririego, a negocjacje w sprawie utworzenia nowej administracji trwają już od wielu tygodni.
Berri jest najwyżej postawioną postacią libańskiej polityki, która publicznie popiera legalizację marihuany do celów leczniczych. W wywiadzie dla Bloomberga w tym miesiącu minister gospodarki Raed Khoury chwalił się, że libańska marihuana jest „jedną z najlepszych na świecie”.

Syryjscy uchodźcy zbierają rośliny konopi na polu w wiosce Yammoune w libańskiej dolinie Bekaa. Zdjęcie: Patrick Baz / AFP / Getty Images

Marihuana ratunkiem dla gospodarki Libanu

Poparcie polityczne dla legalizacji upraw marihuany nabrało rozpędu po tym, jak firma konsultingowa McKinsey & Co. wysłała rządowi libańskiemu około 1000-stronicowy raport, w którym zaleca legalizacje upraw konopi indyjskich oraz inne posunięcia, aby pobudzić finansową gospodarkę Libanu, który cierpi na powolny wzrost – około 2 % w tym roku – i rosnące zadłużenie.
Firma konsultingowa uważa, że legalne uprawy marihuany są rozwiązaniem szybkim i skutecznym. Liban jest jednym z pięciu największych producentów żywicy konopnej, według raportu z 2016 r. Opublikowanego przez Biuro ONZ ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC), a odmianę haszu Red Lebanon zna wielu na całym świecie.

Dolina Bekaa

Marihuana w Libanie uprawiana jest nielegalnie w Dolinie Bekaa, uważanej za jedną z twierdz bojowników grupy Hezbollah. Haszysz tamtejszej produkcji, trafia na wiele zagranicznych rynków, jak podaje raport UNODC 2016.

Mimo obecności wojska dolina Bekaa jest jednym z najbardziej płodnych w plony konopne regionem na Bliskim Wschodzie. Zdjęcie: Giles Clarke / Getty Images

Liban dołącza do ponad 25 krajów odkrywających korzyści legalizacji konopi indyjskich

Konopie indyjskie są „najszerzej uprawianą, produkowaną, sprzedawaną i spożywaną używką na całym świecie”, jak podaje World Drug Report, a jej nielegalność od dawna jest przedmiotem debaty na całym świecie.
Wielu ekspertów medycznych uznaje i potwierdza ich skuteczność działania w celu złagodzenia m.in. przewlekłego bólu, skurczów mięśni, lęku, nudności i wymiotów w walce ze stwardnieniem rozsianym i leczeniu raka.

Dziś zyski ze sprzedaży (głównie haszu) na rynki zagraniczne to ok.200 mln dolarów rocznie. Eksportując do Zatoki Perskiej, Europy, Afryki i Ameryki Północnej, Liban jest trzecim co do wielkości eksporterem żywicy konopnej na świecie, według Biura ONZ ds. Narkotyków i Przestępczości. Większość korzyści finansowych trafia obecnie w ręce w lokalnych klanów nierzadko wspierając Hezbollah. Gdy prawo się zmieni libańska gospodarka zyska na tym krocie – twierdzą zwolennicy takiego rozwiązania.

 

Eksperci twierdzą, że legalny rynek marihuany w Europie będzie wart blisko 600.000.000.000 PLN w ciągu dziesięciu lat, o ile zostanie ona zalegalizowana w UE w ciągu maksymalnie pięciu lat.

Największy rynek marihuany na świecie

Europejski raport dot konopi indyjskich (The European Cannabis Report) przewiduje, że stary kontynent będzie miał największy na świecie legalny rynek marihuany, a jego wartość może wynieść 600.000.000.000 PLN. Zwiększenie zapotrzebowania na rekreacyjne i lecznicze stosowanie zioła będzie napędzać wzrost gospodarczy i wzrost zatrudnienia, przewidują badania.

Rynek rekreacyjnej marihuany ma obecnie, według ekspertów, wartość 26 miliardów funtów, która może znacznie wzrosnąć w ciągu najbliższych 10 lat, ale tylko w przypadku zalegalizowania cannabis w całej Unii Europejskiej w ciągu najbliższych pięciu lat.

Zielona gorączka

„Społeczeństwo, politycy oraz eksperci opowiadają się w dużej mierze za legalizacją i uregulowaniem konopi”

– powiedział Stephen Murphy, dyrektor zarządzający Prohibition Partners, firmy, która przeprowadziła badanie badanie w tej materii. Dodał też:

„Europa, która znana jest z przemyślanego i konserwatywnego podejścia do zmian, nagle staje się siedliskiem działalności globalnego przemysłu konopnego. W ciągu zaledwie sześciu miesięcy europejski przemysł konopny urósł znacznie bardziej niż w ciągu ostatnich sześciu lat.”

Dodał:

„Obecnie liczba pacjentów w naszym regionie jest niższa niż 100 000, ale liczba ta wzrośnie do ponad 30 milionów w ciągu najbliższych dziesięciu lat. „Ponieważ medyczna marihuana ma zdolność leczenia dobrze ponad 52 chorób, szybko staje się ona najważniejszym rozwojem opieki zdrowotnej w ciągu ostatnich 20 lat.”

Jak mowią autorzy raportu, Europa stoi u progu zielonej gorączki

Europa stoi u progu zielonej gorączki, twierdzą autorzy raportu. Należy spodziewać się wzrostu gospodarczego, a marihuana stanie się napędem tej hossy ekonomicznej, rozwoju gospodarczego oraz ponownie społeczeństwo uzna jej ogromne zalety.

źródło: metro.co.uk

Snoop Dogg inwestuje 10 milionów dolarów w badania nad medyczną marihuaną. Założona w 2017 r. Firma Oxford Cannabinoid Technologies właśnie zakończyła zbiórkę pieniędzy o wartości 10 milionów USD, aby wesprzeć badania nad medycznymi właściwościami konopi indyjskich.

Firma zajmująca się badaniami nad marihuaną medyczną w Wielkiej Brytanii otrzymuje 10 mln USD inwestycji od Snoop Dogga i giganta nikotynowego.

Oxford Cannabinoid Technologies to brytyjska firma biotechnologiczna specjalizująca się w prowadzeniu badań nad medycznymi zastosowaniami marihuany. W ubiegłym tygodniu OCT zamknęło serię zbiórek funduszy w celu pozyskania kapitału na partnerstwo badawcze i laboratorium w Europie.

Snoop Dogg inwestuje 10 milionów dolarów w badania nad medyczną marihuaną

Dzisiaj Snoop Dogg to więcej niż ikona kultury konopi. Jest on także, dzięki Casa Verde Capital, znacznym graczem w międzynarodowym przemyśle marihuany. Casa Verde jest spółką typu venture capital należącą do Snoopa. W czwartek ogłosił inwestycję wartą 10 milionów dolarów w młodej firmie zajmującej się badaniami nad marihuaną medyczną w Wielkiej Brytanii.

„W sumie, to jestem biznesmanem” – Snoop Dogg

Casa Verde firma kapitałowa Snoop Dogga dokonała jednej z największych inwestycji, obok Imperial Brands Ventures Ltd. Imperial Brands jest globalnym gigantem branży tytoniowej i współpracuje z Snoop Doggiem, aby zainwestować w Oxford Cannabinoid Technologies. Imperial jest właścicielem głównych marek tytoniowych, takich jak Kool, Salem i Winston. Ale ostatnio firma pozycjonuje się, aby dokonać wielkich ruchów w kierunku konopi indyjskich. W ubiegłym roku Imperial dodał do zarządu kanadyjskiego konsula, Simona Langeliera. Imperial wprowadził także do swojej oferty farmaceutyki, waporyzatory i inne produkty konsumenckie.

Firma Snoop Dogga Casa Verde wysoko stawia na badania nad konopiami

W odróżnieniu od Imperial, firma Casa Verde koncentruje się wyłącznie na branży konopi indyjskich. Casa Verde inwestuje w „pomocniczy” przemysł konopi indyjskich. Firmy pomocnicze nie „dotykają konopii”, ale wspierają ekspansję branży. Należą do nich firmy zajmujące się zdrowiem, usługi finansowe, media i technologie laboratoryjne.

Inwestycje Casa Verde w Oksford Cannabinoid Technologies stanowią znaczący krok dla firm kapitałowych. Inwestycje te wskazują także na wiarę Casa Verde w młode przedsiębiorstwa biofarmaceutyczne produkujące konopie indyjskie. Oxford Cannabinoid Technologies utworzył sklep w 2017 r., A Casa Verde od tamtej pory ściśle śledzi jego działania. W rzeczywistości, partner zarządzający Casa Verde, Karan Wadhera, doskonale zna przewodniczącego Oxford Cannabinoid Technologies i uważa, że firma przyjęła doskonałe, naukowe podejście do badania kannabinoidów i postępu w medycynie.

Cykl inwestycji będzie wspierał badania przeprowadzone przez Oxford Cannabinoid Technologies nad terapią kanabinoidami dla kilku obszarów o wysokim popycie. Leczenie bólu i stanów zapalnych, leczenie raka i leczenie chorób przewodu pokarmowego są najważniejszymi priorytetami firmy.

Snoop Dogg nie jest jedyną gwiazdą, która wspiera Oxford Cannabinoid Technologies

Oprócz Snoop Dogga, Oxford Cannabinoid Technologies uzyskał wsparcie od innej gwiazdy, Patricka Stewarta. Brytyjski aktor, prawdopodobnie najlepiej znany ze swojej roli kapitana Jeana-Luca Picarda w „Star Trek”, jest również pacjentem leczącym się przy pomocy medycznej marihuany. Stewart stosuje konopie indyjskie w leczeniu zapalenia stawów.

W ubiegłym tygodniu Stewart został nowym Patronem Oxford Cannabinoid Technologies i dołączy on do rady doradczej firmy. Oxford Cannabinoid Technologies rekrutuje obecnie naukowców i decydentów z całego świata, aby wypełnić swoją radę doradczą.

Growerzy – niedawno przestępcy, a dziś pożądani pracownicy. Zjawisko, które było łatwe do przewidzenia i o którym mówimy już od lat. Rolnicy wyklęci, ludzie, którzy pozostając przez lata w cieniu doskonalili swój kunszt ogrodniczy, metodą prób i błędów dochodzili do tego jak uzyskać najlepsze jakościowo oraz ilościowo plony na ograniczonej, ukrytej przestrzeni, dosłownie z dnia na dzień stają poszukiwanymi oraz cenionymi pracownikami. A dyrektorzy firm zajmujących się produkcją marihuany (medycznej jak i rekreacyjnej) witają ich w swoich firmach w otwartymi ramionami. Mało tego, w nowo powstałej branży konopnej jedno z czołowych, najlepiej opłacanych stanowisk to osoba prowadząca plantacje – Master Grower.

Najważniejsze są efekty

Kiedy CBC zapytało Dyrektora Generalnego Aphria Vic Neufeld o to, dlaczego zatrudnił pracowników, którzy wcześniej pracowali na czarnym rynku, aby rozwinąć legalne plantacje swojej firmy, po prostu odpowiedział, że przynosi to świetne rezultaty. Wydaje się, że wśród wielu osób w przemyśle konopnym panuje przekonanie, iż na chwile obecną najbardziej wykwalifikowani pracownicy to tacy, którzy byli niedawno przestępcami uprawiającymi zakazane rośliny.

Firma z siedzibą w Lamington (Ontario) jest jednym z największych producentów legalnej marihuany w Kanadzie, zatrudniającym ponad 250 pracowników w miasteczku usianym zielonymi pomidorami. Ponieważ w październiku Kanada ma zamiar wprowadzić na rynek marihuanę rekreacyjną, Aphria chce zatrudnić kolejnych 25 pracowników i nie wydaje się, by mieli jakiekolwiek obawy co do zatrudniania kogoś, kto łamał prawo, o ile posiadaj wymagane umiejętności, aby pomóc firmie odnosić sukcesy na nowym rynku.

Kanada legalizuję marihuanę

W czerwcu kanadyjski parlament przyjął ustawę o legalizacji marihuany rekreacyjnej, której sprzedaż rozpocznie się 17 października. Według Deloitte branża ma przynieść 23 miliardy dolarów kanadyjskiej gospodarce, a duży wzrost produkcji przyniesie około 150 000 miejsc pracy, stanowisk, które będą musieli objąć doświadczeni kandydaci. Skoro do tej pory rynek pozostawał w szarej strefie (czy też czarnej dupie), naturalną koleją rzeczy jest to, że zdobywane latami umiejętności growerskie są nagle bardzo pożądane na rynku pracy.

„Ci faceci rozwijają się od dłuższego czasu”, powiedział Greg McLeish z Mackie Research Capital Corporation jesienią ubiegłego roku, a pozostawienie ich poza przemysłem, jak twierdzi, byłoby ogromnym błędem.

Przede wszystkim dlatego, że szkoły takie jak Kwantlen Polytechnic University, które oferują programy przeznaczone do szkolenia pracowników branży konopnej, jeszcze nie wyedukowały odpowiedniej liczby wykwalifikowanych pracowników, których ten przemysł będzie potrzebował.

AAA Growera zatrudnię

Oczywiście Aphria nie jest jedynym kanadyjskim gigantem, który zatrudnia osoby zajmujące się tym jeszcze niedawno nielegalnym procederem. Ci pracownicy, dzięki swoim umiejętnościom, pomogli także takim firmom jak Aurora stać się największym producentem konopi indyjskich na świecie. Szefowie tych firm, doskonale zdają sobie sprawę, że najlepsze zioło robią ci, którzy umiejętności zdobywali latami, nierzadko w partyzanckich warunkach odnosząc kolejne ogrodnicze sukcesy, Dziś gdy do dyspozycji mają dobrze naświetlone i wyposażone w najnowsze nowinki techniczne hale uprawowe, gdy mają spokojny sen gdyż ich praca jest teraz legalna i dobrze opłacana.

„Aurora postawiła sobie za cel zatrudnienie ludzi o największym doświadczeniu i pasji do prowadzenia plantacji”, powiedział dyrektor generalny Aurora, Cam Battley, „co oznacza, że ​​w szczególności angażujemy ludzi ze świata medycznej marihuany i szarej strefy.”

Te praktyki zatrudniania ogrodników jeszcze wczoraj wyklętych, zdaniem Battley pomogą rządowi osiągnąć cel, jakim jest wyeliminowanie czarnego rynku. Co wydaje się być dość logicznym i sensownym tokiem myślenia.

Firmy powiązane z rządem

Mimo że kanadyjski przemysł konopny otworzył swoje drzwi dla pracowników z niedawnego czarnego rynku, nadal pozostają pytania dotyczące rządowych detalistów, takich jak Ontario’s Cannabis Retail Corporation (OCRC). Jeśli OCRC stosuje takie same praktyki zatrudniania, jak jego macierzysta korporacja, Liquor Control Board of Ontario, to jej przyszli pracownicy mogą oczekiwać kontroli w tle w ramach ich podania o pracę. Osoby karane mogą mieć problem ze znalezieniem zatrudniania w firmach, które są powiązane z rządem. Oczywiście stracą na tym owe podmioty, a takie działania  mogą uniemożliwić OCRC stanie się konkurencyjnym sprzedawcą detalicznym. Ogrodnicy raczej nie będą mieli problemu ze znalezieniem pracy w swoim fachu.

 

 

 

 

Gigant tytoniowy inwestuje w marihuanę, jedna z największych firm branży tytoniowej – Imperial Brands, zainwestowało w Brytyjski start-up badań nad konopiami – Oxford Cannabinoid Technologies (OCT), stawiając jednocześnie pierwsze kroki w inwestowaniu w marihuanę sporych pieniędzy przez koncerny tytoniowe.

Ile zainwestowali?

Szczegóły transakcji tytoniowego giganta nie zostały opublikowane, ale Business Insider informuje, że OCT zebrał prawie 10 milionów dolarów od Imperial Brands i innych inwestorów. Kolejnym istotnym nabywcą OCT była firma inwestycyjna Snoop Dogga, Casa Verde Capital.

Mimo że inwestycja jest początkiem tego, co może być dużym wprowadzeniem tytoniu do branży konopi indyjskich, OCT jest ściśle firmą badawczą skupiającą się na terapeutycznych zastosowaniach konopi indyjskich i ich zastosowaniu w medycynie.

„Dzięki naszej inwestycji Imperial może wspierać ważne badania OCT przy jednoczesnym budowaniu głębszego zrozumienia medycznego rynku konopi indyjskich” – powiedział w oświadczeniu szef działu rozwoju Imperial Brands, Matthew Phillips.

Jest to pierwsza oznaka, tego o czym mówiliśmy już lata temu – branże „używkowe” poczekają na zmianę statusu prawnego marihuany, ew. widząc pozytywne sygnały zaczną lobbować za legalizacją czy też finansować badania, które zaowocują liberalizacja prawa lub przynajmniej doprowadzą do upowszechnienia stosowania konopi w medycynie. Co jest oczywiste – wiążą się z tym ogromne zyski i to już w niedalekiej przyszłości.

Oxford Cannabinoid Technologies

OCT jest firmą badawczą skupiającą się na terapeutycznych zastosowaniach konopi indyjskich i ich zastosowaniu w medycynie.

„Dzięki tej inwestycji Imperial może wspierać ważne badania OCT przy jednoczesnym budowaniu głębszego zrozumienia medycznego rynku konopi indyjskich” – powiedział w oświadczeniu szef działu rozwoju Imperial Brands, Matthew Phillips.

Imperial Brands

Chociaż jest to pierwszy finansowy krok w tym kierunku dla Imperial Brands, zakładamy, że jest to część rozwijającej się strategii dywersyfikacji działania firmy, która z czasem bardziej angażuje się w sektor konopny, ponieważ co raz więcej krajów zamierza ją zalegalizować.
Zeszłego lata Imperial Brands  wprowadziło do zarządu prezesa firmy farmaceutyczne PharmaCielo – Simona Langeliera. To bardzo wyraźny sygnał w którą stronę firma zamierza się rozwijać.

W 2015 r. Zmienili nazwę marki z Imperial Tobacco na obecną nazwę, co zdaniem kierownictwa firmy było „lepszym odzwierciedleniem dynamicznego, ukierunkowanego na markę biznesu, jaki tworzymy teraz”.

Wielu uznało, że mają zamiar przejść na alternatywne produkty, takie jak e-papierosy, chociaż inni postrzegali to jako dyskretny krok w kierunku przygotowania się do wejścia w branżę konopi indyjskich. Wówczas tylko cztery państwa – Colorado, Washington, Alaska i Oregon – zalegalizowały marihuanę rekreacyjną, a rząd kanadyjski ogłosił plany legalizacji w całym kraju.

W lutym amerykańska firma tytoniowa Alliance One International ogłosiła, że kupiła 75% firmy, która zajmuje się medyczna marihuaną – Island Garden.

Pozostaje tylko czekać kiedy kolejne firmy i branże dostrzegą potencjalne możliwości płynące z legalizacji marihuany zarówno medycznej jak i rekreacyjnej. Zrobią to oczywiście tylko i wyłącznie w niepohamowanej żądzy zysku, jeżeli jednak efektem będzie globalna liberalizacja prawa dot. konopi to kibicujemy.

Właściciele kawiarni w Paryżu twierdzą, że marihuana, którą sprzedają, nie jest przeznaczona do palenia. Jednak klienci ustawieni w kolejce, aby odwiedzić sklepy są nieugięci i jak sami przyznają – zamierzają to robić.

Dzięki niedawnemu złagodzeniu rygorystycznych przepisów antynarkotykowych we Francji, legalne jest, aby sklepy sprzedawały konopie zawierające mniej niż 0,2% THC. Produkty są obecnie sprzedawane przez dwie kawiarnie z konopiami indyjskimi w bardzo modnej, 11 dzielnicy Paryża. Jak donosi The Telegraph – kolejki chętnych do przypalenia ziółka z kawiarni są ogromne. Jednak Joaquim Lousquy, właściciel kawiarni „Cofyshop„, twierdzi, że jego produkty nie są przeznaczone do palenia.

CBD a działanie psychoaktywne

Nie ma efektu psychoaktywnego. To nie jest lekarstwo ani środek rekreacyjny ” – powiedział Joaquim, dodając „Nie radziłbym nikomu palić tej marihuany. Sprzedajemy ją jako przedmiot, dekoracje, tak jak w sklepie z meblami sprzedaje się stoły i krzesła.

Podczas gdy twierdzenia Lousquy’ego o braku efektów psychoaktywnych są prawdopodobnie prawdziwe, twierdzenie, że produkty nie są przeznaczone do palenia, jest sztucznym unikaniem konsekwencji.

„Marihuana, którą sprzedają, nie jest przeznaczona do palenia”

W przeciwieństwie do stołów i krzeseł, jego produkty są prawdziwymi kwiatami konopi i bardzo łatwymi i wręcz kuszącymi do spalenia. Wielu ludzi z linii swobodnie przyznaje, że są tam, aby przypalić bucha, mając nadzieję, że będą cieszyć się chociaż niektórymi efektami jakie może zaoferować nam CBD.

Jeden z klientów, Marc powiedział – „Chcę się przekonać, czy sprzedawane przez ciebie „rzeczy” sprawią, że poczuje się upalony„. Marc jest świadom tego, co chce palić „Teoretycznie ma mniej niż 0,2 procenta THC, ale słyszałem, że zawiera więcej CBD [cannabidiol, legalny kannabinoid] i powinno to przynieść przynajmniej efekt przyjemnego relaksu”.

Stéphane Bélaiche, właściciel drugiej kawiarni konopnej w Paryżu oraz sklepem oferującym e-papierosy i liquidy, powiedział, że sprzedaje kwiaty bogate w CBD jako „Kolejny ciekawy smak w kawiarni, którego warto spróbować„, ale również twierdzi, że same kwiaty nie służą do palenia. Ale nie oszukujmy się, sprzedają aromatyczne kwiaty marihuany, a ludzie świadomie ustawiają się w kolejkach by przypalić francuskiego, relaksacyjnego ziółka przy aromatycznej kawie i croissancie.

Marihuana i kryptowaluty występują w szarej strefie w Stanach Zjednoczonych. Lecznicze zastosowanie marihuany jest legalne w 29 stanach, natomiast w 9- rekreacyjne, jednak biznes związany z marihuaną ma poważne ograniczenia. Największą z przeszkód do pokonania jest system bankowy, czyli coś, co udaję się obejść kryptowalutom.

Rynkowi analitycy, jak Brigtfield Group szacują, że aktualnie przemysł związany z marihuaną wart jest 7.7 biliona dolarów. Prognozują, że suma ta wzrośnie do 31.4 bilionów dolarów do 2021 roku. Jednak status prawny marihuany sprawia, że pieniądze nie mogą przepływać tradycyjnymi kanałami bankowymi.

Bez dostępu do bankowości przemysł jest zmuszony zmagać się z inwestycjami, które są mu niezbędne do przetrwania. Bez inwestorów małe firmy np. kasy, nie mają możliwości uzyskania pieniędzy potrzebnych do przetrwania bez zawirowań finansowych. Z tego powodu wiele firm produkujących konopie indyjskie korzysta z kryptowalut, które są dla nich bezpieczniejszą alternatywą, niż trzymanie wszystkiego w gotówce.

Inwestowanie na którymkolwiek z rynków jest trudne.

Według ekspertów, takich jak Jim Cramer – gospodarz „mad Money” inwestowanie w marihuanę i kryptowaluty jest tak samo spekulacyjne. W wywiadzie dla CNBC Cramer powiedział: „Z tego co wiem w tej branży jest już za dużo spekulacji”. Ekspert wyraził swoją główną obawę, jaką jest zmienność rynków wschodzących.

Inwestorzy nie bez powodu obawiają się, że wkładają pieniądze na rynek, który niedługo może przejść ogromne zmiany. Największym problemem dla marihuany jest brak gwarancji i zwiększające się ryzyko.

Okazuje się, że nadmiernie zawyżone akcje są jednak mniejszym problemem, niż rząd federalny. Coś, z czym oba sektory mają do czynienia i coś, co jest szczególnie problematyczne w przypadku konopi indyjskich.

W każdej chwili rząd może podjąć działania.

Obecnie istnieje około 500 niezależnych banków współpracujący z firmami zajmującymi się konopiami indyjskimi. Nikt z poważnymi nazwiskami nie zbliży się do nich, dlatego tysiące firm w kraju nie ma możliwości używania kart kredytowych i debetowych.

Powoduje to istotne problemy dla klientów, inwestorów oraz przedsiębiorstw. Zwiększa to możliwości przestępstwa, korupcji i możliwość pojawienia się błędów w transakcji. To sprawia, że wiele firm zwraca się w kierunku kryptowalut, ponieważ omijają one wiele niebezpieczeństw związanych z gotówką.

„Marihuana i kryptowaluty są naturalnie skrzyżowane” – stwierdza Bryan Meltzer, partner w kancelarii adwokackiej Feuertein Kulick. Jest specjalistą w klientach konopi indyjskiej i był pokazany w Annie Nova CNBC. Meltzer wyjaśnił, że przy pomocy Bitcoin mogą uniknąć posiadania gotówki w kasie i wejść na poziom przejrzystości transakcji.

Kryptowaluty działają na technologii blockchain. Prowadzą publiczny rejestr, który sprawia, że każda transakcja jest przejrzysta, legalna i zabezpieczona przed kradzieżą. Z uwagi na to, że coraz więcej firm akceptuje zmianę, wywierana jest presja i pozostałe firmy są zmuszone do ich akceptacji nowych zasad albo do przegrania.

Jest jeszcze długa droga do przejścia.

Jesteśmy jeszcze na początku drogi zarówno kryptowalut, jak i marihuany. Chociaż coraz więcej przychodni zwraca się w stronę Bitcoin i innych kryptowalut, wielu przedsiębiorców jest ostrożnych. Poza tym, kilka wyspecjalizowanych kryptowalut jak PotCoin i HempCoin, co de facto uniemożliwia wykształcenie się jednej waluty.

Niektórzy eksperci uważają, że konopie indyjskie spowodują, że kraj wykorzysta w pełni kryptowaluty, lecz jest za wcześnie, aby to ocenić. Jeśli rząd odpuści jednej lub dwóm kryptowalutom i marihuanie będzie to kosztowało niektórych inwestorów sporo gotówki.

Czy używasz kryptowalut do płacenia za marihuanę? Co myślisz o przyszłości płacenia blockchain? Co byś zrobił gdyby przychodnie przyjmowali płatności tylko kryptowalutami? Daj nam poniżej znać, co o tym sądzisz!

Autor książki “Jak kontrkultura lat sześćdziesiątych ukształtowała przemysł komputerów osobistych”John Markoff zawarł w niej informacje z wczesnych lat 70-tych, dotyczące grupy studentów z koledżu Stanford, którzy mieli dokonać pierwszej internetowej transakcji. Pierwszą rzeczą jaka została sprzedana przez internet była trawka.

Jak czytamy w książce John Markoff’a przedmiotem pierwszej transakcji internetowej dokonanej przez studentów koledżu Stanrof była właśnie marihuana! To bardzo zdumiewający fakt, zwłaszcza dla całego Zielonego Świata!

 

Jak doszło do „Zielonej Transakcji”?

Oczywiście, dzisiaj nie jest problemem zaopatrzyć się w trawkę praktycznie w całej Europie, a w USA można ją kupić nawet w specjalnych, medycznych punktach lub zamówić z dostawą do domu z domowego komputera.

Ale zastanawiacie się pewnie, jak dokonali tego wcześniej wspomniani studenci?

A więc, używając konta ARPANET w Pracowni Sztucznej Inteligencji Uniwerystetu Stanforda, udało im się nawiązać kontakt i dokonywać wymiany handlowej z podobnymi do nich grupami z Massachusetts Institute of Technology.

Niektórzy podważają to, iż była to pierwsza sprzedaż internetowa ponieważ płatność odbyła się gotówką. Jednak dziś niemal każde zakupy w sieci maja opcje płatności przy odbiorze i są traktowane jako handel internetowy, zatem jak najbardziej można do tej kategorii zaliczyć zamówienie ziela przez ARPANET.

Podobno ilości, jakie zostały sprzedane za pomocą sieci do dziś nie są znane. Zanim więc powstał darknet, sieć tor czy nawet eBay i Amazon, studenci podbijali już internetowy rynek

Reklama

Ostatnie artykuły

Weednews.pl - portal konopny | marihuana | konopie | medyczna marihuana
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.