Świat Zielonego Biznesu

Zielone Newsy

Aktualności

Szwedzki państwowy fundusz emerytalny AP7 postanowił zainwestować w przemysł związany z marihuaną. Jak ostatnio poinformował magazyn finansowy Asset Market Watch, fundusz emerytalny kupił udziały w Canopy Growth i Aurora Cannabis. Nie jest to pierwszy przypadek gdy fundusz emerytalny inwestuje w branżę konopną.

Nowa branża, nowe możliwości

Pomysł, aby krajowe fundusze emerytalne rozszerzyły swoje portfele o papiery wartościowe z sektora konopnego jest dość nowy. Jako pierwsza, zrobiła to Kanadyjska Rada ds. Inwestycji Emerytalnych w Sektorze Publicznym, a ostatnio zwiększyła swoje udziały w notowanych spółkach konopnych. Jednak biorąc pod uwagę to, że w Kanadzie marihuana rekreacyjna jest legalna, nie jest to zaskakujące.

Marihuana – nie, inwestowanie w marihuanę – tak

Jednak w Szwecji marihuana pozostaje nielegalna co czyni ją pierwszym krajem, który nie popiera legalizacji marihuany, a mimo to inwestuje środki w rynek z nią związany.

Rada ds. Etyki Szwedzkich Funduszy Inwestycyjnych wyraziła dezaprobatę dla inwestowania w rynek związany z marihuaną. Jednak menedżerowie funduszu AP7 postanowili zignorować ich zalecenie. Fundusz traktuje branżę konopną jako sposób na dalszą globalną dywersyfikację swoich inwestycji.

W Las Vegas powstaną bary konopne, w których zapalisz marihuanę. Taki pomysł został uchwalony przez radę miasta Las Vegas i w ten sposób stało się jednym z pierwszych kraju miast, które pozwoliły na prowadzenie działalności o takim charakterze.

Władze zadecydowały, że zgodę na taką działalność mogą otrzymać jedynie punkty prowadzące licencjonowaną sprzedaż marihuany. Obecnie w Las Vegas działa 12 punktów sprzedaży.

Bary nie będą jednak tym czym są holenderskie coffe shopy. Część konsumpcyjna będzie oddzielona od powierzchni handlowej. Oznacza to, że w samym barze będziemy mogli jedynie skonsumować nabytą w innym miejscu trawkę lub kupić akcesoria do palenia. Konsumpcja w lokalu nie może być widoczna z zewnątrz, więc prawdopodobnie będą one ukryte na wzór klubów konopnych w Hiszpanii.

Do barów wstęp będą miały tylko osoby, które ukończyły 21 lat. Lokale będą musiały zostać zaopatrzone w odpowiedni system wentylacji oraz spełniać specjalne warunki przeciwpożarowe. Bar nie może znajdować się bliżej niż 1000 stóp od szkół, urzędów, kasyn czy kościołów.

Aby otrzymać licencję na prowadzenia baru, należy złożyć specjalne podanie o wydanie licencji, której koszt to $5000 rocznie. Bar konopny musi być oddalone co najmniej o 1000 stóp od szkół i kasyn, a także od innych chronionych instytucji, takich jak kościoły

Jak czytamy na łamach serwisu strefa inwestorów – na giełdach całego świata istnieje sporo egzotycznych instrumentów finansowych. Plan firmy New Leaf Data Services zakłada wprowadzenie kontraktów terminowych na marihuanę. Inwestorzy zakładają, że cena konopi ulegnie zmianie.

Firma z USA zakłada wprowadzenie kontraktów terminowych na marihuanę

Rok 2019 może być przełomowy dla wszystkich osób, których interesuje inwestowanie w marihuanę. Jonathan Rubin – prezes New Leaf Data Services w rozmowie z Bloomberg mówi, że ciężko pracują nad tym, aby potencjalni interesanci otrzymali nowe ciekawe opcje inwestycyjne.

Indeks cenowy marihuany już istnieje

New Leaf Data Services od kilku lat zajmuje się zbieraniem danych o zmianach cen konopi indyjskich. Dla rynku kanadyjskiego i amerykańskiego liczone są nawet indeksy cenowe.


Notowania Canada Cannabis Spot Index

Specjaliści od kontraktów terminowych nie ukrywają wątpliwości przydatności takiego instrumentu inwestycyjnego. Jego głównym problemem jest płynność w zakresie handlu. Co by nie mówić, kontakty terminowe na marihuanę są ciekawym momentem w historii rynków kapitałowych.

Kontrakty na marihuanę nie byłyby pierwszymi egzotycznymi instrumentami tego typu. Pierwsze kontrakty terminowe pojawiły się w Mezopotamii i dotyczyły uprawy zboża, więc tradycja instrumentów tego rodzaju na artykuły spożywcze jest długa i bogata.

Przeglądając oferty giełd towarowych z całego świata, można zobaczyć wiele egzotycznych opcji inwestycyjnych. Począwszy od kontraktów na mleko, trzcinę cukrową, soję po kontakty na krowy, owoce morza, skończywszy na drewnie i energii elektrycznej.

Notowanie indeksów Nasdaq Salmon (na łososie w przedziałach wagowych)

Jakby dla kogoś nie było dość, to na giełdzie w Chicago dostępne są kontrakty na zjawiska pogodowe. Można zawrzeć zakład, gdzie temperatura regionu wzrośnie, a gdzie spadnie. Czy w Stanach spadnie śnieg lub wystąpi huragan. Takie instrumenty mogą być rodzajem zabezpieczenia dla wielkich gospodarstw rolnych i firm działających w branży spożywczej.

Ceny przewozów morskich również objęte są kontraktami. Instrument ten nazywa się Forward Freight Agreements (FFA) i jest dostępny na londyńskiej Baltic Exchange. Pozwala zabezpieczyć przedsiębiorców przed zawyżonym kosztem transportu towarów.

Jak widać globalny rynek giełdowy daje wielkie możliwości inwestycyjne. Problem opiera się na dostępności tych kontraktów – mianowicie, są one skierowane dla inwestorów instytucjonalnych, dysponujących sporą gotówką na samym starcie.

Belgijski dziennik Le soir opublikował badania wpływu dekryminalizacji marihuany na budżet państwa. Szacunkowe wyniki były dość zaskakujące, gdyż według najnowszego badania legalizacja marihuany w Belgii przyniosłaby 144 mln euro.

Zalegalizowanie marihuany w Belgii zasiliłoby budżet o dodatkowe 144 mln euro

Większość młodzieżowych partii politycznych ma w swoim programie zalegalizowanie marihuany w celach rekreacyjnych. Były premier Belgii – Elio Di Rupo, wyraził aprobatę dla liberalizacji przepisów w sprawie marihuany. Jednakże problemem pozostaje społeczeństwo, które nadal jest dość podzielone w kwestii legalizacji marihuany.

Mimo, że posiadacze niewielkiej ilości suszu nie będą ścigani przez policję w Belgii, to używanie jej nadal jest nielegalne. Dostęp do marihuany nie jest szczególnie utrudniony, tym bardziej biorąc pod uwagę sąsiedztwo dość liberalnej w tej sprawie Holandii.

Ośrodek „Grupa Piątkowa” skupiający młodych ludzi w wieku 25-35 lat, przeprowadził analizę finansową dekryminalizacji marihuany. Badanie wspierane było przez Fundację Króla Baudouina.

Autorzy raportu wzięli pod uwagę różnego rodzaju czynniki tzn. nie opierali się na samych wpływach do budżetu, ale również do osiągnięcia oszczędności w ramach ochrony zdrowia czy wymiaru sprawiedliwości.

Spośród wszystkich możliwych do przeanalizowania scenariuszy wynika, że najbardziej opłacalnym dla finansów publicznych byłby ten, który przewiduje zażądanie obrotem marihuany przez państwo. Według wyliczeń, taki system przyniósłby Belgii dodatkowy zysk w postaci 144 mln euro.

Urugwaj po za całkowitym zalegalizowaniu marihuany w celach rekreacyjnych staje się kolejnym, pierwszym w Ameryce Łacińskiej krajem eksportującym medyczną marihuanę. Pierwsza partia ma trafić do Europy!

Urugwaj kolejnym krajem eksportującym medyczną marihuanę

Za produkcję oraz eksport odpowiedzialna jest firma Fotmer, która w czasie zbiorów zatrudniła aż 150 osób, które dbają o finalną jakość produktu końcowego – przycinają nadmierną ilość listków oraz łodyg.

„To jest hiperparanoja, ale jest ona konieczna, biorąc pod uwagę, że „jest to lek jak każdy inny”. ” – skomentował Asim Beg, dyrektor naukowy firmy Fotmer

Cały proces jest ściśle kontrolowany, ponieważ głównymi odbiorcami są koncerny farmaceutyczne. Pracownicy muszą przejść przez specjalną komorę dezynfekcyjną oraz wkładać specjalne maski i uniformy, które mają zniwelować ryzyko zakażenia i zanieczyszczenia roślin.

Firma oferuje pakiety medycznej marihuany – każdy z nich zawiera około trzech kilogramów w cenie od 9 do 21 tyś. dolarów. Fotmer chce eksportować swój susz oraz koncentraty do Kanady, Australii oraz Europy. Pierwszym krajem, który zostanie zaopatrzony w produkt tej firmy będą Niemcy!

Każdy pakiet waży około trzech kilogramów i będzie sprzedawany za 9 000 do 21 000 dolarów na rynku międzynarodowym, gdzie ceny wahają się od 3 do 7 dolarów za gram, chociaż pacjenci w Polsce za gram medycznej marihuany muszą zapłacić około 70zł.

W USA powstanie pierwsza fabryka drewna na bazie konopi – HempWood. Firma z Maryland chce zainwestować 5,8 miliona dolarów w pierwszą fabrykę drewna na bazie konopi – czytamy na łamach serwisu returntonow

HempWood to „ekologiczny produkt”, który wykorzystuje włókno konopne do wytworzenia materiału drewnopodobnego. Według deklaracji producenta HempWood jest o 20 procent twardszy niż dąb. Biorąc pod uwagę, że konopie rosną 100 razy szybciej, produkt ten może być substytutem dla klasycznych odmian stosowanych w przemyśle meblarskim.

Uprawa konopi w Stanach Zjednoczonych stała się legalna, więc zainteresowanie rynkiem konopnym wzrosło.

„Ta alternatywa dla drewna liściastego otwiera nowe możliwości w branży budowlanej i drzewnej i podkreśla możliwości, jakie konopie mają w wielu sektorach” – powiedział prezes startupu Kentucky Matt Bevin.

Produkty HempWood znajdą zastosowanie w każdym sektorze naszego życia od desek ciętych i podłóg po deski do krojenia i deskorolki. Sprasowane włókna pulpy konopnej sklejone środkiem na bazie soi. Brzmi jak nowa wersja płyty wiórowej, jednak nic bardziej mylnego.

Warto podkreślić, że produkcja HempWood to dobra wiadomość dla sympatyków środowiska. Dęby należą do gatunków drzew najbardziej zagrożonych ze względu na duże zapotrzebowanie litego dębu na rynku meblarskim. Do produkcji HempWood wykorzystywane są łodygi konopi.

Właściciel nowej firmy Fibonacci, Greg Wilson był pionierem w branży podłóg bambusowych zanim konopie stały się legalne. Liczy, że deski na bazie konopi przyjmą się równie dobrze. Firma wykorzystuje technologie spopularyzowaną przez chiński przemysł bambusowo-tkacki oraz technologie opracowaną w firmie Wilson, SmartOak.

Siedziba firmy znajduje się w Kentucky, gdzie na wydzierżawionym terenie trwa uprawa 40 000 akrów konopi.

Biznes prowadzony w oparciu o konopie zachęcił samego Dana Bilzeriana do założenia własnej marki. Ostatnio natknęliśmy się na specjalny produkt wypuszczony przez markę Ignite, a są to wykałaczki CBD.

Nie trzeba śledzić rynku konopi, żeby zauważyć coraz więcej produktów zawierających kannabinoidy. Sklepy przepełnione są produktami od kosmetyków, jedzenia, leków po przysmaki dla psów. Szczerze mówiąc… ciężko za tym nadążyć.

Dan Bilzerian wypuszcza wykałaczki CBD pod marką Ignite

Drewno używane w naszych wykałaczkach to północnoamerykańskie drewno brzozowe, które jest świeżo ścinane co kwartał. Następnie przetwarzane jest pod kątem uzyskania jasnego koloru, gładkiej powierzchni, zwartej konstrukcji i wytrzymałości na rozciąganie. Zaufaj nam, to nie może być bardziej naturalne.

Warto inwestować w wykałaczki CBD?

Doustne spożywanie CBD jest najczęstszą metodą przyjmowania CBD. Metoda jest prosta i szybka oraz można precyzyjnie określić dawkę. Pytanie brzmi ile CBD zostanie wchłonięte przez nasz organizm? Przecież po drodze musi przejść przez układ trawienny, a to dość długi proces. Możemy się tylko domyślać ile przyjmiemy CBD za pomocą takiej wykałaczki, ale będzie to dalekie od 25mg na wykałaczkę. Twierdzenie, że całe nasze ciało odczuje potężny efekt po kilku przeżuciach jest niczym innym jak bzdurą. Z pewnością są lepsze sposoby na zainwestowanie 30$ za 250mg.

Spójrzmy na opis produktu:

„Zrelaksuj się i odpręż, tylko Chill.” WYKAŁACZKI CBD | 25MG CBD W WYKAŁACZCE | 250MG CBD W PACZCE(10 WYKAŁACZEK)

„Po chwilowym przeżuwaniu wykałaczki, całe twoje ciało odczuje potężny efekt odprężenia. W połączeniu z PCR, aktywnym kannabidiolem, nasze wykałaczki podczas żucia uwalniają CBD do dziąseł i jamy podjęzykowej, umożliwiając przy tym natychmiastową absorpcję do krwiobiegu. Kiedy wprowadzimy kannabidiol do krwioobiegu, efekty mogą być odczuwane we wszystkich obszarach naszego ciała.

Drewno używane w naszych wykałaczkach to północnoamerykańskie drewno brzozowe, które jest świeżo ścinane co kwartał. Następnie przetwarzane jest pod kątem uzyskania jasnego koloru, gładkiej powierzchni, zwartej konstrukcji i wytrzymałości na rozciąganie. Zaufaj nam, to nie może być bardziej naturalne.”

Warto inwestować w wykałaczki CBD?

Doustne spożywanie CBD jest najczęstszą metodą przyjmowania CBD. Metoda jest prosta i szybka oraz można precyzyjnie określić dawkę. Pytanie brzmi ile CBD zostanie wchłonięte przez nasz organizm? Przecież po drodze musi przejść przez układ trawienny, a to dość długi proces. Możemy się tylko domyślać ile przyjmiemy CBD za pomocą takiej wykałaczki, ale będzie to dalekie od 25mg na wykałaczkę. Twierdzenie, że całe nasze ciało odczuje potężny efekt po kilku przeżuciach jest niczym innym jak bzdurą. Z pewnością są lepsze sposoby na zainwestowanie 30$ za 250mg.

W każdym razie przyszedł czas na test, będziemy was informować!

W ciągu ostatnich kilku lat ewolucja rynku konopnego, spowodowała wysyp innowacyjnych produktów zawierających kannabinoidy na sklepowych półkach. Konsumenci mają dostęp do niekończącej się listy sposobów, włączania konopi do swojego stylu życia. Maści, olejki czy wszelakie sposoby spalania marihuany są nam dobrze znane, jednak listki odświeżające oddech z THC to zdecydowana nowość.

Na rynku konopnym trwa wyścig w opracowywaniu nowych sposobów przyjmowania kannabinoidów. Listki THC MIDORI opracowane przez firmę Kin Slips z Bay Area są alternatywą dla popularnych olejków czy koncentratów. Wystarczy, że podłożysz listek pod językiem, a on natychmiast się rozpuści.

Listki THC są bardzo dyskretne i pozwalają podać dawkę THC/CBD w dowolnym miejscu i czasie. Z racji precyzyjnego i prostego zastosowania takie paski zdobędą sympatie u osób, które przyjmują THC lub CBD z powodów medycznych.

To nie koniec zalet listków THC. Stosując listki podjęzykowe pomijamy podróż THC przez żołądek i wątrobę do naszego krwiobiegu. Kannabinoidy są wchłaniane bezpośrednio do tętnicy podjęzykowej i przemieszczają się do zewnętrznej tętnicy szyjnej, następnie do wewnętrznej tętnicy szyjnej skąd już trafiają prosto do mózgu.

Listki marki Kin Slips występują w różnych smakach, od miętowych po estragonowe. Na razie dostępne są tylko w wybranych przychodniach w Kalifornii i mimo, że firma nie planuje ekspansji na inne stany to stale zamierzają rozwijać swój produkt poprzez wprowadzanie nowych smaków i dopracowywanie aktualnych. Jest to jedna z nielicznych marek, która oferuje podjęzykowe listki THC.

We wtorek dobiegła końca konferencja ICBC Berlin 2019. O ile targi konopne są miejscem gdzie każdy miłośnik konopi znajdzie coś dla siebie, to o ICBC powiedzieć tego raczej nie można i to nie tylko dlatego, że najtańsze wejściówki to wydatek rzędu 3000 zł. Jest to wydarzenie B2B organizowane stricte dla osób w jakiś sposób działających w branży konopnej. Konopni biznesmeni, działacze, naukowcy, inwestorzy, producenci, media, innowatorzy, kreatorzy, sprzedawcy, usługodawcy, to oni tworzą przyszłość konopi na świecie, przeprowadzają badania i kreują trendy, a co jakiś czas spotykają się na ICBC w celu wymiany doświadczeń i nawiązania nowych współpracy.

ICBC Berlin 2019 odbywało się w hotelu Maritim Proarte. Całość została podzielona na dwie strefy. Jedna część to sala w której odbywały się niezmiernie ciekawe oraz bardzo pouczające panele dyskusyjne. Druga część wydarzenia to miejsce gdzie załatwia się interesy, prowadzi rozmowy, a kilka firm ma swoje stoiska na których prezentują swoje produkty potencjalnym kontrahentom. Zaczniemy od strefy biznes.

Od siebie dodam tylko, że na ICBC byłem po raz pierwszy i jestem pod ogromnym wrażeniem, BigUp dla organizatorów, jedna miłość dla wszystkich, których dane było mi tam poznać.

Część panelowa rozpoczęła się w poniedziałek 1. kwietnia o godz. 9.00. Pierwszy, w ramach wprowadzenia, mówił Dr Raphael Mechoulam – odkrywca m.in. THC oraz systemu endokannabinoidowego, który bada od kilkudziesięciu lat. Nie na wszystkich panelach byłem obecny gdyż trwały one niemal bez przerwy po za tą jedną obiadową. Wizytę na ICBC rozpocząłem od wysłuchania Dr. Mechoulmana co było niezwykłym doświadczeniem oraz możliwością zdobycia cennej wiedzy.

Jak donosi niemiecka spółka Farmaco, jest to największa na świecie umowa na import medycznej marihuany. Ma ona trafić na europejski rynek i stanowić bazę zaopatrzenia dla pacjentów. Susz dostarczy zarejestrowana w Polsce spółka Pharmacann.

Umowa przewiduje, że w ciągu następnych czterech lat niemiecka firma Farmako zaimportuje 50 ton medycznej marihuany od Pharmacann Polska. Wartości kontraktu nie ujawniono. Marihuana zasili europejski rynek oraz ma stanowić bazę dla milionów pacjentów – informuje Puls Biznesu

Warto zwrócić uwagę, że to pierwszy tak duży kontrakt w którym nie biorą udziału podmioty z Kanady, gdzie branża medycznej marihuany jest najbardziej rozwinięta.

Farmako sprzedaje medyczną marihuanę niemieckim aptekom od marca. Już pierwszy miesiąc wygenerował ponad 100 tys. EUR przychodów.

Ta umowa jest wielkim sukcesem nie tylko z tego powodu, że zapewnia stabilną podaż medycznej marihuany, ale także dlatego, że zaczyna bazujące na badaniach opracowanie innowacyjnych odmian marihuany służących lepszemu i bardziej precyzyjnych medycznych terapii

– powiedział Yuval Soiref, współzałożyciel i szef Pharmacann Polska.

Ponadto, Farmako i Pharmacann będą współpracowały w zakresie badań i rozwoju produktów.

Na stronie Pharmacann Polska czytamy:

Jesteśmy międzynarodową firmą farmaceutyczną stosującą światowe standardy w zakresie produkcji surowców farmaceutycznych na bazie konopi innych niż włókniste oraz upowszechniania wiedzy na temat ich leczniczego zastosowania.

Działając w oparciu o doświadczenie z rynku izraelskiego oraz kanadyjskiego dążymy do zapewnienia dostępności produktów zawierających kannabinoidy pochodzenia naturalnego, przy jednoczesnym zachowaniu ściśle kontrolowanej jakości farmaceutycznej.

Reklama

Ostatnie artykuły

Weednews.pl - portal konopny | marihuana | konopie | medyczna marihuana
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.