Świat Prawa i legalizacji marihuany

Zielone Newsy

Aktualności

Niemcy: Koalicja rządowa ustaliła co dalej z legalną marihuaną. Odkąd ostatnie wybory do Bundestagu wygrało CDU, partia, która od samego początku jest przeciwna legalizacji konopi indyjskich, pojawiają się informacje o planowanych działaniach mających na celu ograniczyć lub wręcz cofnąć obowiązujące przepisy. Do tej pory otrzymywaliśmy w tej kwestii jedynie krótkie wypowiedzi poszczególnych przedstawicieli CDU, teraz poznaliśmy oficjalne rządowe stanowisko w tej sprawie. Co uzgodnili nasi zachodni sąsiedzi? Tego dowiesz się z artykułu.

Niemcy: Koalicja rządowa ustaliła co dalej z legalną marihuaną

Podczas przeszło dwugodzinnej konferencji, na której omówiono pierwsze ustalenia i działania nowej koalicji tworzącej rząd czyli CDU i SPD, pojawił się także temat legalizacji konopi indyjskich. To właśnie ta SPD gdy jeszcze do niedawna rządziło, doprowadziło do zmiany prawa, która weszła w życie rok temu.

Jednak nowy koalicjant i zwycięzca ostatnich wyborów – CDU, od samego początku jest przeciwne konopiom. Jest to partia, która cofnięcie legalizacji marihuany w Niemczech, zapowiadała w trakcie kampanii wyborczej przed wygranymi wyborami w lutym tego roku.

Dlatego sytuacja od końca lutego, kiedy to odbyły się wybory, jest nieco niepewna. Z jednej strony CDU domaga się cofnięcia szkodliwego według nich prawa, a z drugiej dla SPD jest to jeden z największych o ile nie największy sukces podczas ich rządów.

Doprowadzenie do uchwalenia ustawy CanG, która częściowo zalegalizowała marihuanę rekreacyjną dla dorosłych to sukces, który kosztował też bardzo dużo pracy, a niemieccy politycy się do niej bardzo przykładali. Podczas pracy nad legalizacją regularnie można było spotkać wysokich rangą niemieckich polityków na konopnych konferencjach podczas Spannabis, Cannafest czy ICBC – największej konopnej konferencji na świecie, na której m.in. zbierali informacje i wsłuchiwali się w postulaty środowiska konopnego.

Teraz poznaliśmy pierwszą formalną decyzję w tej sprawie, którą rządzący koalicjanci przedstawili w tym tygodniu podczas konferencji poświęconej m.in. pierwszym oficjalnym decyzjom nowego rządu.

waporyzator do konopi
-REKLAMA-

Politycy ustalili, że jesienią tego roku wprowadzona rok temu częściowa legalizacja marihuany zostanie poddana ocenie, a wnioski mają być otwarte  dostępne dla każdego.

Koalicjanci poinformowali, że na podstawie oceny skutków nowego prawa – zostanie podjęta decyzja o kolejnych krokach.

Póki co, konopni działacze podkreślają, że CanG jest obowiązującym prawem i na podstawie ustawy składane są wnioski dotyczące uruchomienia drugiego filaru niemieckiej legalizacji czyli pilotażowych punktów regulowanej sprzedaży marihuany rekreacyjnej dla dorosłych, przeczytasz o tym T U T A J.

Ruszył holenderski eksperyment z legalną marihuaną w coffeshopach. Jest to ostatnia faza pilotażowego projektu, którego głównym celem jest przejście z nielegalnego rynku gdzie zaopatrują się sklepy z ziołem, na dostawy licencjonowanych producentów. Takie rozwiązanie mogłoby przynieść sporo dobrego dla konsumentów, którzy na chwilę obecną w większości coffeeshopów nabywają tak naprawdę susz niewiadomego pochodzenia z niewiadomymi zanieczyszczeniami, patogenami etc. W jakich holenderskich miastach będzie można nabyć zioło z pierwszych legalnych upraw? Tego dowiesz się z naszego artykułu.

Ruszył holenderski eksperyment z legalną marihuaną w coffeshopach

Od dziesięcioleci Holandia kojarzona jest m.in. z legalną marihuaną, która sprzedawana w tzw. Coffeshopach. Wiele osób myśli, że marihuana w Holandii jest w pełni legalna – co nie jest prawdą.

O ile w coffeeshopach można legalnie nabyć do pięciu gramów marihuany na osobę to same coffeeshopy od początku swojego istnienia zaopatrują się w marihuanę na czarnym rynku, a władze przymykają na to oko.

Taka sytuacja powoduje liczne patologie, panująca od dekad sytuacja pozwala legalnie sprzedawać produkty z nielegalnych upraw co napędza przestępczość. Konsumenci nabywają towar, który jest niewiadomego pochodzenia, nie wiadomo jak i na czym uprawiany, nie wiadomo czy jest wolny od zanieczyszczeń, patogenów. metali ciężkich itp.

Marihuana uprawiana przez legalne licencjonowane podmioty jest m.in. przebadana pod katem zanieczyszczeń i patogenów, zanim trafi do sprzedaży.

„Wykonujemy pełny test, mikrobiologiczny, kannabinoidowy, terpenowy, a także drożdżowy i bakterie beztlenowe, a także metale ciężkie. Więc jest to bardzo, bardzo kontrolowane

– powiedział Benjamin Selma, master grower w Hollandse Hoogtes, firmie która legalnie uprawia marihuanę w ramach projektu pilotażowego.

Eksperymentalny program sprzedaży legalnej marihuany od licencjonowanego producenta obejmuje 80 coffeeshopów w 10 holenderskich miastach, są to:

  • Almere
  • Tilburg
  • Breda
  • Arnhem
  • Groningen
  • Heerlen
  • Voorne aan Zee
  • Maastricht
  • Nijmegen
  • Zaanstad

„Zespół badawczy, któremu doradza niezależna komisja ds. wytycznych i ocen, bada wpływ kontrolowanego łańcucha dostaw marihuany na przestępczość, bezpieczeństwo i zdrowie publiczne”

– poinformował rząd w oświadczeniu dotyczącym pilotażowego projektu.

„To świetna okazja, aby zobaczyć, jak działa współpraca w ramach zamkniętego łańcucha między legalnymi plantatorami, właścicielami coffeeshopów i wszystkimi innymi zaangażowanymi organami”

– powiedział burmistrz Bredy Paul Depla, gdy w 2023 r. uruchomiono pierwszą fazę projektu czyli uprawy.

Zanim Holandia uruchomiła swój pilotażowy program minęło sporo czasu, o jego początkach informowaliśmy od roku 2019, teraz przyszedł czas na finał i ostateczne wnioski.

Cztery lata więzienia za produkcję olejku CBD? Witamy w Polsce. Kilka lat temu Kacper wraz ze wspólnikiem z Danii zajął się wytwarzaniem produktów konopnych m.in. olejków CBD. Swoje olejki ekstrahowali z legalnie zakupionego suszu konopi włóknistych. Po dwóch latach działalności w miejscu gdzie je wytwarzali zjawiła się policja. Funkcjonariusze pobrali wiele próbek suszu jak i olejku celem wykonania badań. Jakież było zdziwienie Kacpra gdy okazało się, że z powodu minimalnych przekroczeń dopuszczalnego stężenia THC, którego zawartość nie przekraczała 0,35%, prokuratura uznała, że jest to zorganizowana grupa przestępca wytwarzająca m.in. „olej haszowy” na dużą skalę. Wielomiesięczny areszt śledczy, a następnie wyrok – cztery i pół roku pozbawienia wolności dla Kacpra, ponad cztery lata dla Justyniana raz trzy i pół roku dla Andżeliki – takie były orzeczenia pierwszej instancji. Druga instancja nieznacznie je obniżyła. W środę w Warszawie odbędzie się sprawa kasacyjna oraz protest przed Sądem Najwyższym. Oto więcej informacji.

Prawie cztery lata więzienia za produkcję olejku CBD czyli witamy w Polsce.

„Nazywam się Kacper Wolski i dostałem wyrok 3 lat i 8 miesięcy pozbawienia wolności za produkcję oleju CBD.
7 lat temu założyłem spółkę ze wspólnikiem z Danii – Kristianem Maerskiem, w ramach której sprzedawaliśmy produkty zdrowotne takie, jak pasty do zębów, kremy, szampony, lampy solne itp., a także produkowaliśmy oleje CBD.
Po około 2 latach „odwiedziła” nas policja, zamykając firmę i rekwirując w celu badań kilka litrów oleju CBD oraz kilkaset kilogramów suszu konopii siewnej, którą legalnie nabyliśmy na faktury. Z niej właśnie produkowaliśmy owy olej.
Mnie oraz mojego przyjaciela Justyniana Jankowskiego, który wówczas ze mną pracował, zamknęli do aresztu śledczego na 9 miesięcy. Badania, które wykonali na wyprodukowanym przez nas oleju oraz zakupionym suszu wykazały, że stężenie THC zostało śladowo przekroczone ponad stan dopuszczalny przez prawo.
Wówczas legalne stężenie nie mogło przekroczyć 0,2% THC. W naszych produktach badania wykazały około 0,25 do 0,3%.”

-czytamy stronie wydarzenia #KuWolności, które jest związane z rozprawą kasacyjną Kacpra zaplanowaną na 9.04.2025 (najbliższa środa)

Kacper oraz jego przyjaciele zostali uznani za zorganizowaną grupę przestępczą produkującą narkotyki gdyż w ich produktach wykryto nieznaczne przekroczenia dopuszczalnego stężenia THC, które wtedy wynosiło 0,2%.

Sytuacja ta jest kuriozalna i straszna w konsekwencjach dla młodych ludzi, którzy nie mając nic wspólnego ze światem przestępczym zostali z dnia na dzień oskarżeni o produkcję narkotyków na dużą skalę w ramach zorganizowane grupy przestępczej! 

A przecież mówimy o producentach olejków CBD, w których były bardzo nieznaczne przekroczenia THC, które dzisiaj, po nowelizacji prawa są dopuszczalne.

To jak bardzo patologicznym rozumowaniem posłużyli się przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości jest przerażające – udowadnia to ekspertyza kryminalistyczna do tej sprawy, do której udało nam się dotrzeć.

Patologię wymiaru sprawiedliwości pokazuje np. zawarty w ekspertyzie wątek suszu, z którego produkowany był olejek CBD, mówimy o suszu konopi włóknistych.

Oskarżony zeznał, że susz zakupiony był na fakturę i zawierał certyfikaty potwierdzające, że są to konopie włókniste. Próbki suszu zostały przebadane, a wyniki wykazały stężenie THC na poziomie od 0,11 do 0,33%.

Uznano więc, że oskarżony kłamie, iż nabył susz CBD ponieważ wyniki badań wskazują (wg. śledczych), że jest to marihuana gdyż część próbek przekracza 0,2% THC o całe 0,1%!

W normalnym kraju to osoba, która sprzedała Kacprowi susz i dokumentami potwierdziła jego legalność – powinna stanąć przed sądem, a nie oszukany nabywca towaru. Poniżej wyniki badań suszu, na podstawie których stwierdzono, iż jest to marihuana, a nie susz CBD.

cztery lata więzienia za produkcję olejku CBD

We wspomnianej opinii kryminalistycznej, z której pochodzi powyższa tabelka, pojawia się więcej absurdów. Np. fakt, że osoby produkujące olejek wiedziały, że w pewnym momencie produkt zawiera zbyt duże stężenie THC i następnie rozcieńcza się go z olejem spożywczym. Tak, w produkcji olejków CBD najpierw wytwarza się pastę, która jest półproduktem, i która zawiera stężenie THC, które prawnie nie jest dopuszczalne. Taka pasta jest następnie rozcieńczana i otrzymujemy gotowy produkt. Jednak prokuratura i sądy uznały, że to zorganizowana grupa przestępcza produkująca narkotyki bo na pewnym etapie produkcji jest przekroczenie dopuszczalnej zawartości THC! Fakt rozcieńczania produktu wskazuje, że ewidentnie chodzi o produkcję olejków CBD.

Tego, że ewidentnie wszystko wskazuje, iż jest to produkcja legalnych olejków CBD, że wskazani zostali producenci suszu do produkcji – zostało dla sądu bez znaczenia.

Ale chyba największym idiotyzmem, który jednak jest poważnym zarzutem, jest fakt znalezienia na miejscu jakiejś aluminiowej rury i filtra węglowego, które uwaga, uznano jako pozostałości po nielegalnej plantacji konopi indyjskich:

 

-czytamy w opinii kryminalistycznej, która wprost sugeruje, że oskarżeni produkowali nie olejki CBD, a marihuanę.

Niestety w tym przypadku cały wymiar sprawiedliwości działał przeciwko Kacprowi i jego wspólnikom, można odnieść wrażenie, że wręcz na siłę chciano wykazać coś co nie jest prawdą. Bo jak inaczej interpretować fakt, że osoby wytwarzające olejek CBD tłumaczą proces jego powstawania, że w pewnym momencie ekstrakt zawiera zbyt duże stężenie THC (w tym przypadku ustalono, że było to max 0,8%), i że następnie „zbijają” to stężenie tak, aby uzyskać legalny produkt. I są na to dowody w tabeli poniżej, która pokazuje, że gotowe produkty bardzo oscylują wokół 0,2 – 0,3% stężenia THC.

Wszystko zatem wskazywało, że jest to produkcja olejków CBD, a nie „oleju haszowego”, jak to uznał sąd.

cztery lata więzienia za produkcję olejku CBD

cztery lata więzienia za produkcję olejku CBD

cztery lata więzienia za produkcję olejku CBD

Powyższe tabele pochodzące z ekspertyzy kryminalistycznej ewidentnie wskazują, że sprawa dotyczy produkcji olejków CBD i część próbek ma niewielkie przekroczenia, a część nie wykazała przekroczeń.

W tej sprawie wydarzyło się wiele dziwnych rzeczy, a przecież mówimy o bardzo niewielkich przekroczeniach, które nie są niczym nadzwyczajnym w przypadku konopi. Mało tego, stężenie 0,2% było tak często przekraczane, że podniesiono je do 0,3%, a w niektórych europejskich krajach nawet do 1%.

Z boku wygląda to jak skazanie dla statystyk lub awansu prokuratora, któremu przecież przyznano sukces w postaci doprowadzenia do skazania grupy przestępczej produkującej narkotyki.

A prawda jest taka, że zniszczono życie kilku osób i ich najbliższych. Witamy w Polsce.

Cztery lata więzienia za produkcję olejku CBD – kasacja i manifestacja

W najbliższą środę tj. 9.04.2025  o godzinie 9.00 w Warszawie w Sądzie Najwyższym odbędzie się rozprawa kasacyjna w tej sprawie.

W tym samym czasie przed sądem odbędzie się manifestacja poparcia dla skazanych i wyrażenia swojego oburzenia w związku z takim traktowaniem obywateli przez wymiar sprawiedliwości.

Stronę wydarzenia, na której dowiesz się też nieco więcej o samej sprawie znajdziesz T U T A J 

Niemcy: trwa spór o legalność marihuany, partia CSU, która wygrała ostatnie wybory do Bundestagu, z jej przewodniczącym Markusem Söderem oraz bawarskim ministrem spraw wewnętrznych Joachimem Herrmannem naciskają na wycofanie się z legalizacji i powrót do kryminalizacji zioła. CSU powtarza, że legalizacja nie ma żadnych zalet, a czarny rynek nadal istnieje, zapominając jednak, że to własnie oni byli przeciwko legalnemu rynkowi. Pomimo starań CSU o ponowną kryminalizację, konopni działacze mówią, że póki co ustawa o legalizacji jest w mocy i na jej podstawie złożono pierwsze 26 wniosków o utworzenie legalnych punktów sprzedaży w ramach II filaru CanG czyli pilotażowych punktów komercyjnego handlu konopiami indyjskimi. Oto więcej informacji.

Niemcy: trwa spór o legalność marihuany

„Chcemy cofnąć błąd rządu sygnalizacji świetlnej i ponownie zakazać marihuany. Ministrowie spraw wewnętrznych krajów są w tej kwestii zgodni, niezależnie od przynależności partyjnej.”

– powiedział kilka dni temu bawarski minister spraw wewnętrznych Joachim Herrmann.

Bawaria, jak już wielokrotnie wspominaliśmy w kontekście legalizacji marihuany, jest landem, który można porównać do Polski z początku lat 2000, gdy większość Polaków uważała, że marihuana to szatańska używka, która zawsze kończy się ze strzykawka na dworcu. Ci sami ludzie nie mieli natomiast problemu z gloryfikacją alkoholu.

I dokładnie taki samo podejście do marihuany mają obecnie mieszkańcy Bawarii, którzy bezgranicznie uwielbiają ciężki narkotyk jakim jest alkohol.

Bawaria jest jedynym niemieckim landem, który jak dotąd nie wydał ani jednego pozwolenia na otwarcie konopnego klubu społecznego w ramach obowiązującego prawa.

Przedstawiciele CSU twierdzą, że po wprowadzeniu ustawy CanG zyskała tylko zorganizowana przestępczość, a gangi stały się brutalniejsze. Jednak wygląda to na typowe wzbudzanie w obywatelach strachu gdyż nikt nie potrafi poprzeć tych tez jakimikolwiek statystykami.

Z drugiej strony zauważamy, że w ruchu drogowym wzrasta liczba przestępstw związanych z zażywaniem narkotyków. To stanowi poważne zagrożenie, także dla osób postronnych.

-twierdzą przedstawiciele CSU.

Legalność marihuany w Niemczech i kontrolowana sprzedaż w ramach II filaru CanG

Z drugiej strony konopni działacze podejmują kolejne działania na podstawie obecnej ustawy CanG, która przewiduje II filar legalizacji czyli pilotażowe projekty kontrolowanej sprzedaży marihuany rekreacyjnej dla dorosłych.

Federalny Urząd Rolnictwa i Żywności (BLE) poinformował, że rozpoczął rozpatrywanie wniosków dotyczących pilotażowych projektów dotyczących konopi. Powołano już odpowiedzialny za to departament. Łącznie BLE otrzymało 26 wniosków, pierwszy wpłynął 16 grudnia 2024 r.

BLE jest z założenia instytucja niepolityczną.

„Na chwilę obecną obowiązującym prawem jest CanG, podobnie jak rozporządzenie w sprawie pilotażowych programów sprzedaży. BLE nie jest „organem politycznym”, dlatego będzie rozpatrywać wnioski i w razie potrzeby je zatwierdzać do czasu powstania nowej sytuacji prawnej lub uchylenia rozporządzenia. Czy któraś z tych rzeczy się wydarzy, pokażą negocjacje koalicyjne – a nawet jeśli tak się stanie, pytanie, kiedy to nastąpi, pozostaje otwarte. Jesteśmy przekonani, że zarówno CanG, jak i rozporządzenie pozostaną w mocy – lub też, że projekty pilotażowe zostaną zatwierdzone, zanim pojawią się jakiekolwiek przeciwne ruchy.”

-powiedział  Finn Age Hänsel, współzałożyciel i dyrektor zarządzający Sanity Group.

Premier odpowiedział na dezyderat i zapowiedział legalizację marihuany na wzór Niemiec. Takie informacje ujawniła wczoraj wieczorem kancelaria premiera. Większość nowych regulacji ma zostać przedstawiona jeszcze przez wyborami prezydenckimi zaplanowanymi na maj. Czy w końcu doczekaliśmy się normalności i końca robienia kryminalistów z konsumentów zioła? Oto więcej informacji.

Premier odpowiedział na dezyderat i zapowiedział legalizację marihuany na wzór Niemiec

Marihuana została w Niemczech zalegalizowana równo rok temu. Co prawda nie jest to model prawny legalizacji, który Niemcy zapowiadali pierwotnie.

Zamiast regulowanego rynku sprzedaży marihuany rekreacyjnej dla osób dorosłych, po interwencji Komisji Europejskiej twierdzącej, że legalny handel narusza „jednolitą konwencję o środkach odurzających z 1961 roku” (umowa międzynarodowa podpisana przez wszystkie raje ONZ, zawarta w celu ograniczenia dostępu do przetworów konopi (marihuana, haszysz itp.), kokainy czy narkotyków opioidowych (morfina, heroina, kodeina itp.).

Tylko, że tę konwencję napisali Amerykanie i zmusili inne kraje do jej przyjęcia grożąc zerwaniem stosunków handlowych z krajami, które tego nie zrobią.

I jakoś dziwnym trafem w USA istnieje już od kilku lat regulowany rynek komercyjnego obrotu marihuaną.

Premier zapowiedział legalizacje marihuany na wzór Niemieckich rozwiązań

Teraz zapowiada się zmiana na naszym podwórku, która ma być niemal identyczna jak rozwiązanie niemieckie.

Pojawiła się informacja, na którą wielu czekało od dawna – premier odpowiedział na dezyderat w sprawie dekryminalizacji posiadania do 15 gramów marihuany oraz uprawy jednej rośliny konopi indyjskich na własne potrzeby. O samym dezyderacie więcej przeczytasz T U T A J.

Z kancelarii prezesa rady ministrów wystosowano komunikat mówiący, że premier przychylnie odniósł się do wniosku dot. depenalizacji posiadania i uprawy konopi indyjskich.

Zapowiedziano koniec karania własnych obywateli za to, że posiadają czy uprawiają marihuanę na własne potrzeby.

waporyzator do konopi
-REKLAMA-

Premier oznajmił, iż jest w szoku, że za posiadanie czy uprawę konopi indyjskich na własne potrzeby są przewidziane znacznie większe kary niż w przypadku spowodowania śmiertelnego wypadku pod wpływem alkoholu!

To jest chore, że zamykamy ludzi za krzew i zioła worek.

-powiedział Donald Tusk.

Niestety wszystko co właśnie przeczytałeś/aś jest żartem na 1 kwietnia czyli prima aprilis

Prawda jest taka, że Polska jest krajem z jednymi z najbardziej restrykcyjnych w Europie przepisami w kwestii karania za posiadanie marihuanę lub uprawę konopi indyjskich na własny użytek.

Faktem jednak jest to, że na biurku premiera leży dezyderat ws. dekryminalizacji marihuany, na który wg. przepisów Donald Tusk powinien odpowiedzieć do końca zeszłego miesiąca, co jednak nadal się nie stało.

Kiedy poznamy odpowiedź premiera na dezyderat? Czy kwestia marihuany zostanie elementem kampanii prezydenckiej obozu rządzącego tak jak to miało miejsce w Niemczech? No i oczywiście najważniejsze – co konkretnie odpowie Donald Tusk.

Te pytania zadaje cała Polska społeczność konopna, a także obywatele, którzy sami nie używają zioła lecz mimo to przepisy, które mówią o więzieniu za marihuanę są według niech szkodliwe.

Według badania opinii publicznej z zeszłego roku, ponad 70% Polaków chce dekryminalizacji marihuany.

Rośnie też świadomość co do medycznych zastosowań marihuany, kilka dni temu opublikowaliśmy dane z raportu Wiedza i postawa Polaków wobec medycznej marihuany , z którego wynika, że także 70% ankietowanych zdaje sobie sprawę z medycznych właściwości konopi i w razie takiej potrzeby podjęli by terapię z wykorzystaniem medycznej marihuany, gdyby zalecił to lekarz.

Jaki jest prawdziwy powód zakazu wystawiania recept na medyczną marihuanę w ramach teleporady? Na ten temat różne serwisy podają różne informacje, a większość z nich jest nieprawdziwa. To, że konopie znalazły się w jednej grupie z tak niebezpiecznymi substancjami jak m.in. fentanyl  jest faktem. Jednak nie oznacza to, iż znalazły się tam z tego samego powodu. Najczęstszą nieprawdziwą tezą na ten temat jest ta mówiąca, że to obecny rząd odpowiada za wprowadzenie regulacji zabraniających wystawiania recept na konopie w ramach teleporady – co nie jest prawdą. Co zatem odpowiada za obecny stan rzeczy i które środowisko najbardziej naciskało na wprowadzenie obecnych przepisów? Oto więcej informacji.

Jaki jest prawdziwy powód zakazu wystawiania recept na medyczną marihuanę w ramach teleporady?

Zakaz wystawiania recept na medyczna marihuanę w ramach teleporady został wprowadzony w ramach rozporządzenia 7 listopada 2024 r. Marihuana medyczna została „dorzucona” do rozporządzenia, które miało ograniczyć i lepiej kontrolować przepisywanie środków naprawdę niebezpiecznych jak np. fentanyl. Nowe przepisy miały uniemożliwić uzyskanie niebezpiecznych środków za pomocą tzw. receptomatów.

Podczas projektowania rozporządzenia w tej sprawie pojawiało się sporo zamieszania gdyż w jego pierwszej wersji na liście substancji niebezpiecznych pojawiła się medyczna marihuana, która następnie została z listy wykreślona. Przeczytasz o tym T U T A J.

Wykreślenie z owej listy medycznej marihuany ucieszyło pacjentów ale nie spodobało się Naczelnej Izbie Lekarskiej – jednak w żadnym wypadku nie dlatego, że lekarze uznali marihuanę za podobnie niebezpieczną jak np. opioidy.

waporyzator do konopi
-REKLAMA-

Sednem sprawy jest fakt, że lekarze uznali, że zrobiono z nich dilerów legalnej marihuany, która została w ten sposób częściowo w Polsce zalegalizowana.

Recepty na marihuanę wypisywane były przede wszystkim w receptomatach i zdaniem lekarzy nie miały wiele wspólnego z potrzebami osób chorych. Według niektórych szacunków nawet 90 proc. recept wystawianych było dla celów „rekreacyjnych”. Pisaliśmy o tym T U T A J.

To rzecz oczywista, że grupa chorych którym marihuana może pomóc jako środek przeciwbólowy lub przy innych dolegliwościach, nie ma aż takich potrzeb. Marihuana jest przepisywana przede wszystkim jako używka.

-mówił wtedy Jakub Kosikowski, rzecznik NIL w rozmowie z Gazetą Wyborczą.

Kosikowski dodał też, że:

Jeśli rząd uważa, że to jest dobre, może ją wprost zalegalizować, znosząc recepty. A jeśli nie chce tego zrobić, to powinien zabronić przepisywania jej w receptomatach, bo w ten sposób robi z nas, lekarzy, dilerów.

Stanowisko NIL i OROZ w kwestii medycznej marihuany

W ostatnich tygodniach miałem okazję porozmawiać zarówno z przedstawicielami Naczelnej Izby Lekarskiej jak i z niektórymi Okręgowymi Rzecznikami Odpowiedzialności Zawodowej , którzy wykonują czynności sprawdzające, a także prowadzą postępowania wyjaśniające w sprawach odpowiedzialności zawodowej lekarzy.

-REKLAMA-

Wszyscy, z którymi rozmawiałem zgodnie twierdzą, że to nie medyczna marihuana jest tutaj problemem samym w sobie. Mało tego, żaden z moich rozmówców nie ma też negatywnego zdania o marihuanie czy to medycznej czy rekreacyjnej.

Zresztą to właśnie z Ministerstwa Zdrowia wyszła jakiś czas temu informacja mówiąca, że resort ten popiera legalizację marihuany w Polsce, pisaliśmy o tym T U T A J.

W czym zatem rzecz i czemu środowiska lekarskie domagały się dopisania do rozporządzenia medyczną marihuanę?

Według lekarzy wystawianie recept na medyczną marihuanę odbywało się z naruszeniem sztuki lekarskiej – i to jest prawdziwy powód likwidacji konopnych teleporad.

Ważna jest też skala – liczba recept na medyczną marihuanę rosła lawinowo, w poprzednim roku w Polsce sprzedano 7,8 tony medycznego suszu co jest 300% wzrostem w stosunku do roku poprzedniego i ten trend się nie tyle utrzymywał co nasilał. Dlatego lekarze widząc szybko rosnącą liczbę recept wystawianych na medyczne konopie, uznali, że ze względu na skalę zjawiska nie ma innej możliwości jak zmiana przepisów.

Oczywiście nowe przepisy formalnie wprowadził rząd bo tylko tak można wprowadzić nowe prawo. Jednak pomysł dopisania do rozporządzenia medycznej marihuany wyszedł ze środowiska lekarskiego i to ono bardzo intensywnie na takie rozwiązanie nalegało. Rząd jedynie wprowadził to, o co prosiło środowisko lekarskie.

Marihuana nadal jest najczęściej stosowaną nielegalną używką w Europie. Zeszłoroczny Europejski Raport Narkotykowy wskazał, że konopi indyjskich w celach rekreacyjnych używa około 8% dorosłych Europejczyków (22,8 mln w wieku od 15 do 64 lat), co jest i tak liczbą zaniżoną. Szacuje się, że w Europie zioła codziennie używa ok. 4 miliony osób. Niedawno opublikowano wyniki internetowego badania przeprowadzonego wśród mieszkańców 24 krajów Unii Europejskiej i Norwegii, a także wśród mieszkańców krajów bałkańskich, które potwierdziły, że marihuana przoduje wśród prawnie zabronionych używek. Oto więcej informacji.

Marihuana nadal jest najczęściej stosowaną nielegalną używką w Europie

W zeszłym miesiącu opublikowano wyniki badania przeprowadzonego w formie ankiety przez Europejską Agencję ds. Narkotyków (EUDA). Wyniki przedstawiają obecne nawyki związane z używaniem nielegalnych narkotyków wśród ponad 66 000 Europejczyków biorących udział w badaniu.

Ankietowani z 31 krajów odpowiedzieli na Europejską Ankietę Internetową na temat Narkotyków , która była prowadzona w 30 językach od maja do lipca 2024 r. W inicjatywę zaangażowanych było ponad 100 partnerów, w tym sieć krajowych punktów kontaktowych Reitox, uniwersytety i organizacje społeczeństwa obywatelskiego.

  • Analiza objęła 24 kraje UE: Belgię, Bułgarię, Czechy, Danię, Niemcy, Estonię, Irlandię, Grecję, Hiszpanię, Francję, Chorwację, Cypr, Łotwę, Litwę, Luksemburg, Maltę, Holandię, Austrię, Polskę, Portugalię, Rumunię, Słowenię, Słowację, Szwecję. W analizie uwzględniono również Norwegię.
  • Ankietę internetową przeprowadzono również w Albanii, Bośni i Hercegowinie, Kosowie, Czarnogórze, Macedonii Północnej i Serbii w ramach projektu EUDA IPA8 oraz w Ukrainie.

Wyniki przeprowadzonego badania pokazują, że marihuana nadal bezapelacyjnie jest liderem wśród wybieranych przez Europejczyków nielegalnych używek. Badanie wykazało także, że wśród młodszych obywateli Europy rośnie zainteresowanie innymi używkami, których, jak pokazują badania, używa się coraz więcej.

To drugie łatwo zauważyć w życiu codziennym – młodzi dorośli zdecydowanie częściej niż jeszcze 15 lat temu sięgają po różne substancje jednocześnie rezygnując z używania alkoholu lub mocno ograniczają jego spożycie właśnie na rzecz innych używek.

waporyzator do konopi

Ankieta internetowa była skierowana do osób w wieku 18 lat i starszych, które stosowały nielegalne substancje w ciągu ostatniego roku. Przeprowadzone badanie ma na celu lepsze zrozumienie wzorców zażywania narkotyków w Europie i pomoc w informowaniu o przyszłych politykach i interwencjach antynarkotykowych. Jest to jedno z podstawowych narzędzi zbierania danych EUDA stosowane od 2016 roku.

W badaniu wzięło udział łącznie 61 732 respondentów z 24 krajów UE lub Norwegii. Analiza odpowiedzi respondentów ujawniła następujące kluczowe ustalenia dotyczące ich zażywania narkotyków w ciągu ostatnich 12 miesięcy.

  • Najczęściej używanym narkotykiem była marihuana, którą wskazało 59% respondentów, następnie MDMA/ecstasy (30%) i kokaina (29%).
  • Mniej niż 3% respondentów odpowiedziało, że poddało się leczeniu mającemu na celu kontrolowanie lub zaprzestanie zażywania narkotyków.
  • Używanie wielu substancji było najczęściej zgłaszanym wzorcem dla wszystkich narkotyków w ostatnim spożyciu respondentów. Kokaina była najczęściej spożywanym narkotykiem obok co najmniej jednej innej substancji, w tym tytoniu i alkoholu.
  • Najczęstszymi podawanymi powodami sięgania po narkotyki były chęć odprężenia się, zabawy, relaksu i nie zaśnięcia.
  • Najczęściej wymienianym miejscem zażywania narkotyków był dom.

Wyniki pokazują, że marihuana nadal jest najpopularniejszym narkotykiem w Europie – 59% respondentów zgłosiło jej używanie w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Na kolejnym miejscu znalazło się MDMA/ecstasy – używane przez 30% respondentów. Ostatnie miejsce na podium nielegalnych używek zajmuje kokaina – używana przez 29% respondentów.

Mniejszy odsetek ankietowanych przyznał się do zażywania w ciągu ostatniego roku grzybów halucynogennych/trufli (18%), amfetaminy (17%) i nowych substancji psychoaktywnych (16%), ketaminy (14%), a także niestety –  półsyntetycznych kannabinoidów (14%).

Niespełna 3% respondentów zgłosiło, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy otrzymywało leczenie w celu zmniejszenia lub zaprzestania używania konkretnej używki. Narkotykiem, w przypadku którego największy odsetek respondentów podejmował leczenie, była marihuana (2,6%), a następnie kokaina (1,6%) oraz heroina i inne opioidy (1,4%).

Takie liczby wynikają przede wszystkim z tego, że marihuany używa dużo więcej osób niż np kokainy.

Motywacja i miejsce używania narkotyków

Różne są też motywacje użytkowników narkotyków. Ponad 75% respondentów, którzy używali MDMA/ecstasy, ketaminy lub kokainy, stwierdziło, że używali narkotyków, aby się „naćpać”/dla zabawy. Wynik ten nie powinien nikogo dziwić gdyż wymienione substancje są stosowane głównie w przypadku imprez / spotkań towarzyskich.

Ponad 50% respondentów, którzy używali nowych substancji psychoaktywnych, marihuany, amfetaminy, cracku lub metamfetaminy – też argumentowała to motywami rozrywkowymi

Ponad 60% osób, które używały marihuany wskazało, że stosuję ją w celu redukcji stresu lub relaksu.

Dodatkowo, 51% osób, które zażywały amfetaminę i 44% osób, które zażywały metamfetaminę, przyznało, że używali narkotyku, aby nie zasnąć.

Badanie wskazało też gdzie użytkownicy przeważnie stosują nielegalne narkotyki.

Z odpowiedzi udzielonych przez respondentów to dom był najczęstszym miejscem zażywania większości narkotyków w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Dotyczyło to szczególnie osób zażywających heroinę lub marihuanę (92%).

Jak już wspomniałem, nie dziwi fakt, że preferowanym miejscem zażywania MDMA były festiwale muzyczne i imprezy (79%), podczas gdy kokainę najczęściej przyjmowano w barach i klubach (68%).

Marihuana nadal jest najczęściej stosowaną nielegalną używką w Europie i z wielu względów tak było, jest i zapewne będzie zawsze.

——————————————————–

Przeczytaj też: Stosowanie medycznej marihuany, a służba wojskowa

Stosowanie medycznej marihuany, a służba wojskowa – czy pacjent stosujący medyczne konopie może jednocześnie służyć w wojsku? Jaką otrzyma grupę na komisji wojskowej? Co mówią na ten temat przepisy i jak to wygląda w przypadku konfliktu zbrojnego? Czy konopni pacjenci mogą brać udział np. w zapowiadanych przez nasz rząd szkoleniach wojskowych? Tego dowiesz się z artykułu.

Stosowanie medycznej marihuany, a służba wojskowa

Tematy związane z armią i obronnością są ostatnio niesłychanie popularne m.in. za sprawą konfliktu Rosji z Ukrainą. Od trzech lat coraz częściej mówi się o zdolnościach obronnych naszego kraju.

Polska znacząco zwiększyła w ostatnim czasie wydatki na armię i zbrojenia. Coraz częściej mówi się o podstawowych szkoleniach wojskowych dla obywateli.

Teraz rząd zapowiedział dobrowolne miesięczne szkolenie wojskowe, aby każdy kto chce nauczył się m.in. obsługi broni palnej.

Jednak, aby dostać się do służby czy na szkolenie trzeba stawić się przed komisją kwalifikacyjną, która zdecyduje czy dana osoba nadaje się do służby czy też nie czyli jaką kategorię należy przyznać. Masa ciała, wzrost, wrodzone schorzenia, sprawność umysłowa, choroby nabyte itp, to kluczowe kwestie przy ocenie możliwości kandydata co przekłada się na przyznaną grupę.

Jakie rodzaje wojska mamy w Polsce?

W skład Sił Zbrojnych RP wchodzą jako ich rodzaje:

  • Wojska Lądowe;
  • Siły Powietrzne;
  • Marynarka Wojenna;
  • Wojska Specjalne;
  • Wojska Obrony Terytorialnej.

W pierwszej kolejności, jeżeli ktoś chce służyć w którejś z wyżej wymienionych formacji, musi stawić się przed komisją kwalifikacyjną.

I tu mogą się pojawić pierwsze problemy jeżeli ktoś chce rozpocząć służbę i jest jednocześnie pacjentem korzystającym z medycznej marihuany. Kwestie te reguluje „rozporządzenie Ministra Obrony Narodowej z dnia 25 marca 2024 w sprawie orzekania o zdolności do służby wojskowej i trybu postępowania wojskowych komisji lekarskich
w tych sprawach”, które znajdziecie T U T A J.

Kategorie i kwalifikacje wojskowe

W ramach  kwalifikacji można otrzymać kategorie: A – zdolny do czynnej służby wojskowej, B – czasowo niezdolny do czynnej służby wojskowej,  D – niezdolny do czynnej służby wojskowej w czasie pokoju,  z wyjątkiem niektórych stanowisk, E – trwale i całkowicie niezdolny do czynnej służby wojskowej w czasie pokoju i w czasie wojny.

kategoria N – trwale lub czasowo niezdolny do zawodowej służby wojskowej oraz niezdolny do służby w charakterze kandydata na żołnierza zawodowego. (Żołnierz zawodowy jest obowiązany poddać się badaniom zleconym przez wojskową komisję lekarską, w tym również badaniom specjalistycznym, psychologicznym i dodatkowym.)

Z – zdolny do zawodowej służby wojskowej, co oznacza zdolność do pełnienia zawodowej służby wojskowej oraz służby w charakterze kandydata na żołnierza zawodowego;

kategoria Z/O – zdolny do zawodowej służby wojskowej z ograniczeniami, co oznacza ograniczoną zdolność do dalszego pełnienia zawodowej służby wojskowej w poszczególnych rodzajach Sił Zbrojnych i rodzajach wojsk oraz na określonych stanowiskach służbowych;

Należy podkreślić, że ogólnie w służbach nie są tolerowane żadne substancje psychotropowe (także alkohol) jednak w pewnych przypadka można dołączyć do struktur wojskowych mimo pozytywnego testu na obecność np. marihuany.

To czy kandydat używa marihuany w celach medycznych lub rekreacyjnych może mieć wpływ na to jaką kategorię wojskową otrzyma dany kandydat.

Jeżeli komisja przeprowadzi testy na obecność substancji odurzających i wykryje je np. w moczu to nadal kandydat może jedynie służyć w wojsku niezawodowym, ale jeżeli lekarz orzekający na komisji wyrazi na to zgodę i jest to zawsze decyzja indywidualna. Rozporządzenie mówi, że osoba, u której wykryto substancje psychoaktywne jest indywidualnie oceniana i może dostać kategorię A lub D – decyzja należy do lekarza orzekającego.

Niestety jeżeli kandydat chce zostać żołnierzem zawodowym to po pozytywnym wyniku testu na marihuanę otrzymacie kategorię N to nie dostanie się do większości zawodowych jednostek w Polskiej armii – wynika z rozporządzenia.

Kandydat u którego wykryto substancje psychotropowe może zostać zakwalifikowany do służby zawodowej jedynie jako szeregowy żołnierz bez specjalnego przydziału np. do żandarmerii, sił powietrznych, specjalnych etc. Jednak w tym przypadku zgodę wydać musi lekarz orzekający i zawsze jest to decyzja indywidualna.

WAŻNE!!!

Proszę zwrócić uwagę, że mówimy o pojedynczym wykryciu zakazanych substancji w organizmie kandydata na Żołnierza. Regularne stosowanie marihuany w celach medycznych może całkowicie uniemożliwić podjęcie służby wojskowej, ale także policyjnej czy zostanie zawodowym kierowcą. Niestety niektóre leki, w tym medyczna marihuana wg. przepisów eliminują pacjenta z wielu zawodów, gdzie wymagana jest trzeźwość.

Stosowanie medycznej marihuany, a służba wojskowa – podsumowanie

Stosowanie medycznej marihuany niestety wyklucza możliwość zakwalifikowania się do większości formacji wojskowych oprócz zwykłego żołnierza zawodowego. Wszystko reguluje wspomniane rozporządzenie. Temat ten jest też bardzo złożony pod względem podziałów na konkretne jednostki (np. siły powietrzna, siły specjalne, reprezentacje etc.).

O stosowanie medycznej marihuany spytaliśmy też biuro ds. programu Zostań Żołnierzem Rzeczypospolitej, którego zadaniem jest zwiększenie stanu osobowego polskiej armii we wszystkich rodzajach sił zbrojnych (wojskach lądowych, specjalnych, lotnictwie, marynarce wojennej i obronie terytorialnej), w służbie zawodowej i w rezerwie oraz we wszystkich korpusach osobowych.

Tam powiedziano nam, że to jaką grupę otrzyma pacjent medycznej marihuany zależy od lekarza orzekającego na komisji i jest to orzekane indywidualnie.

Rozporządzenie, które to wszystko reguluje od strony formalnej znajduje się T U T A J . Na stronie 7/8 znajduje się wyjaśnienie podziału na grupy (specjalne, powietrzne, żandarmeria, etc), natomiast na stronach 74  oraz 160 znajduje się wykaz kategorii wojskowych przewidywanych dla osób używających m.in. marihuany. Przeciwstawne grupy np, A/D oznaczają, że decyzja o tym, którą grupę przydzielić kandydatowi należy do lekarza orzekającego.

Prezydent Czech, Petr Pavel, ułaskawił osoby skazane za marihuanę. Ułaskawione zostały cztery osoby, z czego trzy skazane były za uprawę. Skazanym za konopie wyroki skrócono o kilka lat, dzięki czemu ponownie mogą cieszyć się wolnością. Czy kiedyś taki ruch wykona Polski Prezydent? Póki co Andrzej Duda ułaskawił m.in. osobę skazaną za handel mefedronem i jazdę po pijaku argumentując to tym, że „miał na uwadze względy humanitarne – szczególnie trudną sytuację rodzinną osoby skazanej”. Zamykanie ludzi w więzieniach za kilka gramów zioła lub kilka krzaków konopi indyjskich jest zatem wg. Andrzeja Dudy humanitarne. Oto więcej informacji.

Prezydent Czech ułaskawił osoby skazane za marihuanę.

Większość ludzi wie, że w Czechach prawo dotyczące marihuany jest znacznie bardziej liberalne niż np. w Polsce. Istnieje jednak pewna granica, po której przekroczeniu sankcje karne mogą być poważne i oznaczać kilka lat pozbawienia wolności. Dotyczy to np. uprawiania konopi indyjskich gdy chodzi o więcej niż dozwolone pięć krzaków na osobę.
Co ciekawe za uprawę np. stu krzewów konopi indyjskich, można w Polsce dostać mniejszy wyrok niż w Czechach.
Dlatego osoby z wieloletnimi wyrokami pozbawienia wolności to w Czechach nic nowego.
To samo dotyczy handlu marihuaną.
Teraz jednak Prezydent naszych sąsiadów skorzystał ze swoich uprawnień i udzielił amnestii czterem osobom skazanym właśnie za marihuanę, w tym trzem, które odbywały wyroki za uprawę konopi indyjskich. Z wyroków jakie mieli pozostały im trzy do czterech lat pozbawienia wolności. Prezydent zauważył, iż są to osoby starsze i zmagające się z problemami zdrowotnymi.
Wszyscy do tej pory wiedli nienaganne życie, wykonali już znaczną część nałożonych wyroków, a ich ocena z wykonywania wyroków jest pozytywna
– powiedział Petr Pavel
Kolejne ułaskawienie dotyczy 32-latka skazanego za pomoc w dystrybucji marihuany. W tym przypadku wyrok skrócony został o pięć lat.
Zwolniony mężczyzna także ma problemy zdrowotne gdyż zmaga się z nowotworem i przechodzi chemioterapię.
Wnioskodawca nie inicjował handlu narkotykami, nie kontaktował się z dostawcami ani odbiorcami i nie czerpał zysków z tej działalności
-mówił prezydent

Czy Niemcy wycofają się z legalizacji marihuany? Centro-prawicowa koalicja w Niemczech, która wygrała niedawne wybory i będzie tworzyć rząd z pewnością rozważy reformę lub nawet uchylenie wprowadzonej niespełna rok temu ustawy CanG.  Zwycięzcy wyborów uważają, że obecne prawo służy jedynie wzrostowi przestępczości i jest zagrożeniem dla młodzieży. „Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby powstrzymać negatywne skutki legalizacji marihuany, walczyć z przestępczością narkotykową i wzmocnić ochronę nieletnich” – powiedział Günter Krings, ekspert ds. polityki prawnej CDU. Jedyną nadzieją na utrzymanie obecnego prawa jest SPD, czyli partia która wprowadziła obecne przepisy. Oto więcej informacji.

Czy Niemcy wycofają się z legalizacji marihuany?

Ostatnio informowaliśmy, że jeśli lutowe wybory do Bundestagu wygra centro-prawica i prawica, to będą oni chcieli cofnąć wprowadzone niecały rok temu przepisy, które zalegalizowały uprawę do trzech roślin konopi indyjskich i posiadanie marihuany na własny użytek.

I tak się właśnie stało, wybory do Bundestagu wygrało CDU/CSU (28,52%). Drugie miejsce przypadło dla ultra-prawicowej AfD (20,8%), a na trzeciej pozycji uplasowało się odpowiedzialne za legalizację SPD (16,41%). Czwarta pozycja to Zieloni (11,61%), a piąte miejsce zajęła Lewica (8,77%).

Niemcy wycofają się z legalizacji marihuany

Co to oznacza dla legalnej niemieckiej marihuany? CDU/CSU czyli tzw „Unia” chce cofnięcia przepisów i powrotu do starego stanu rzeczy gdy marihuana była w Niemczech nielegalna. Lider CDU Friedrich Merz twierdzi, że nowe obecne przepisy, które obowiązują od niecałego roku, doprowadziły do ​​wzrostu przestępczości związanej z narkotykami.

Tino Sorge, rzecznik parlamentarny CDU/CSU ds. polityki zdrowotnej, twierdzi, że ustawa CanG, zezwalająca osobom dorosłym na posiadanie do 25 gramów marihuany i uprawę trzech roślin w gospodarstwie domowym – wprowadzona przez poprzednią koalicję, w której skład wchodziła SPD, jest „niebezpiecznym błędem” i musi zostać „cofnięta”.

Gdyby Unia stworzyła teraz koalicję z AfD, koniec legalnej marihuany byłby niemal pewny gdyż obie te frakcje od początku negatywnie się wypowiadają o legalizacji i najchętniej by wróciły do stanu poprzedniego.

Jednak wszystko wskazuje, że Unia nie wejdzie w koalicję z AfD, gdyż zdecydowanie nie chcą tego ich wyborcy, którzy dali temu mocny wyraz gdy jakiś czas temu CDU/CSU zagłosowali razem z AfD w zaledwie jednym głosowaniu. Wyborcy Unii byli oburzeni faktem współpracy z ultra-prawicowym ugrupowaniem. Szanse na to, że Unia wejdzie w koalicję z AfD są bliskie zeru, co oznacza, że szkodliwa dla marihuany koalicja jest raczej mało prawdopodobna.

W Niemczech nowy rząd stworzy zatem CDU/CSU wraz z  partią, która wprowadziła legalną marihuanę czyli SPD, które będzie wspierane przez Zielonych i Lewicę. Co może to oznaczać dla przepisów o marihuanie?

SPD, Zieloni oraz Lewica z pewnością będą naciskać na pozostanie przy obecnych przepisach. Jednak mająca w rządzie większość Unia z pewnością będzie chciała przynajmniej częściowego wycofania się z legalizacji i działacze CDU/CSU już rozpoczęli popartą kłamstwami propagandę anty-konopną.

Niedawno informowaliśmy o tym, że w sieci regularnie pojawiają się wyniki zmanipulowanych badań, które mówią o dużej szkodliwości marihuany. Przykład takiej manipulacji pisywaliśmy niedawno a artykule „Nadużywanie marihuany zwiększa ryzyko przedwczesnego zgonu? Nie, to tylko medialne kłamstwo”.

Teraz okazuje się, że niemieccy przeciwnicy legalnej marihuany jako argumentów używają właśnie wyników kilku zmanipulowanych badań m.in. tego, o którym napisaliśmy wyżej.

Politycy z CDU/CSU na chwilę obecną straszą zgonami od używania marihuany oraz tym, że legalna marihuana grozi falą psychozy w kraju.

A jakie zdanie o legalizacji ma Niemieckie społeczeństwo? 59% popiera liberalizację prawa dot. marihuany, natomiast za uchyleniem ustawy CanG i przywróceniem ścigania za marihuanę jest 37% obywateli Niemiec.

Co z niemieckimi planami dalszej liberalizacji prawa dot. marihuany

Przypomnijmy, że gdy Niemcy ogłosiły, że mimo wcześniejszych zapowiedzi nie powstanie tam w pełni legalny komercyjny rynek marihuany rekreacyjnej dla dorosłych, poinformowano, że eksperymentalne programy sprzedaży zioła ruszą wkrótce jako drugi filar legalizacji. Ten eksperyment miał być wstępem do legalnego obrotu konopiami indyjskimi.

Po lutowych wyborach wątpliwe jednak jest, aby stało się to tak szybko jak by tego chciał poprzedni rząd.

Dlatego z Niemiec znikają powoli podmioty, które nastawione były na rynek rekreacyjnej marihuany. Jedna z pierwszych Niemieckich spółek konopnych Cannovum Cannabis AG ogłosiła likwidację, Purecan GmgH, przejęte niedawno przez kanadyjskie High, też ogłosiło zawieszenie działalności.

Ruchy te nie oznaczają, że marihuana w Niemczech będzie znów nielegalna, jednak zarządy spółek konopnych liczyły na stopniowe wprowadzanie rynku komercyjnego, co niestety raczej zostanie odsunięte w czasie przynajmniej do następnych wyborów do Bundestagu.

Podsumowując, jest spora szansa na to, że ustawa legalizująca w Niemczech marihuanę będzie brana pod lupę, a zwycięzcy lutowych wyborów będą się starali ją jak najbardziej ograniczyć. Jednak dla SPD ustawa ta jest dużym osiągnięciem i sukcesem, którego zdecydowanie nie chcą cofać i będą bronić obecnego stanu rzeczy.

Reklama

Ostatnie artykuły

Weednews.pl - portal konopny | marihuana | konopie | medyczna marihuana
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.