Świat Prawa i legalizacji marihuany

Klasyfikacja marihuany w USA może dziś ulec największej zmianie na poziomie federalnym od dekad. Amerykańskie media od jakiegoś czasu donoszą, że decyzja, czy ​​marihuana zostanie przeniesiona z Wykazu I do Wykazu III na mocy Ustawy o Substancjach Kontrolowanych, najprawdopodobniej zostanie podjęta właśnie dzisiaj. Na tę decyzję czeka wiele osób ponieważ Wykaz I to substancje bez zastosowania medycznego i z dużym potencjałem uzależniania. Ale co to dokładnie oznacza? Czy zmianę klasyfikacji można traktować jako federalną legalizację ziela w USA? Oto więcej informacji.

USA: Klasyfikacja marihuany zostanie prawdopodobnie zmieniona, decyzja może zapaść dzisiaj. Co to dokładnie oznacza?

Zgodnie z prawem federalnym USA substancje odurzające są klasyfikowane i przydzielane do wykazów na podstawie wartości medycznej, potencjału nadużywania i bezpieczeństwa. Na chwilę obecną konopie indyjskie pozostają w Wykazie I nieprzerwanie od 1970 roku, w kategorii zarezerwowanej dla substancji uznanych za niemające akceptowanego zastosowania medycznego i o wysokim potencjale nadużywania.

Ta klasyfikacja jest na chwilę obecną mocno oderwana od rzeczywistości. Programy leczenia z wykorzystaniem medycznej marihuany działają obecnie w zdecydowanej większości stanów USA. Miliony pacjentów używają marihuany pod nadzorem lekarza. Nawet agencje federalne w ostatnich latach uznały jej terapeutyczne zastosowanie. A mimo to konopie nadal klasyfikowane są jako substancja bez potencjału medycznego i bardzo niebezpieczna.

Przeklasyfikowanie marihuany do Wykazu III formalnie oznaczałoby, że marihuana jest dopuszczona do użytku medycznego na mocy prawa federalnego.

Samo to stanowiłoby fundamentalną zmianę w sposobie, w jaki organy regulacyjne, sądy, naukowcy i decydenci traktują marihuanę.

Jaka jest szansa, że pierwsza decyzja w tej kwestii zapadnie dzisiaj?

Biorąc pod uwagę bieżące doniesienia i kontekst polityczny, prawdopodobieństwo ogłoszenia zmiany klasyfikacji marihuany dzisiaj lub w najbliższych dniach jest bardzo wysokie. Jednak należy podkreślić, że decyzja o zmianie nie oznacza jej natychmiastowego wejścia w życie, a uruchamia cały administracyjny proces, który może mieć kilka ścieżek. Amerykańskie media przeanalizowały, która droga jest najbardziej prawdopodobna:

  • Ogłoszenie lub dyrektywa sygnalizująca zamiar zmiany harmonogramu: prawdopodobieństwo ~70–80%

  • Formalne przejście do Załącznika III poprzez proces regulacyjny: prawdopodobieństwo ~60–70%

  • Natychmiastowa, czysta implementacja bez prawnych lub politycznych tarć: prawdopodobieństwo <30%

Innymi słowy, choć dynamika jest ewidentna, zmiana harmonogramu to wciąż proces – a nie coś, co da się zmienić z dnia na dzień. Każde ogłoszenie prawdopodobnie zapoczątkowałoby dalsze prace regulacyjne, wytyczne i potencjalne wyzwania prawne.

Zmieniona klasyfikacja marihuany – co będzie to oznaczało, a na co nie można liczyć?

Co na chwilę obecną oznaczałoby wprowadzenie zmiany klasyfikacji marihuany i przeniesienie jej z wykazu I do wykazu III?

  • Na szczeblu federalnym najważniejszą zmianą byłoby obalenie długoletniego twierdzenia, że ​​marihuana nie ma wartości medycznej. Sama ta zmiana będzie miała znaczenie w przyszłych procesach sądowych, zatwierdzaniu badań i dostosowywaniu polityki międzynarodowej.
  • Instytucje badawcze napotykałyby mniej barier administracyjnych, co ułatwiłoby prowadzenie badań klinicznych i badań medycznych. Z czasem mogłoby to poprawić jakość danych dotyczących zarówno korzyści, jak i ryzyka związanego z używaniem konopi indyjskich – czego bardzo brakowało w Załączniku I.
  • Z perspektywy biznesowej, najczęściej omawianym problemem jest opodatkowanie. Artykuł 280E amerykańskiego kodeksu podatkowego, który uniemożliwia firmom z branży konopi odliczanie normalnych kosztów operacyjnych, ma zastosowanie wyłącznie do substancji z Wykazu I i II. Jeśli konopie staną się Wykazem III, artykuł 280E nie będzie już miał zastosowania w przyszłości.

Jednak podkreślić należy, że zmiana klasyfikacji to nie jest legalizacja marihuany, nie oznacza to także zmiany obecnie funkcjonujących przepisów stanowych, na mocy których w wielu stanach marihuana jest zalegalizowana i dopuszczona do obrotu handlowego.

Ale możliwa zmiana nie budzi jedynie zadowolenia wśród amerykańskich firm konopnych. 

Niektórzy operatorzy obawiają się tego, jak agencje federalne, zwłaszcza IRS i FDA, będą zachowywać się w okresie przejściowym. Inni obawiają się, że przejrzystość przepisów może narazić firmy, które dotychczas opierały się na niejasnościach prawnych lub agresywnych interpretacjach obowiązujących przepisów.

Istnieje również szerszy niepokój, że zmiana harmonogramu może faworyzować większych, lepiej skapitalizowanych graczy, a jednocześnie ograniczać szanse mniejszych operatorów, którzy i tak działają z niskimi marżami.

Obawy te oczywiście nie negują potencjalnych korzyści wynikających ze zmiany klasyfikacji zioła, ale pomagają wyjaśnić, dlaczego reakcja branży jest bardziej mieszana, niż jedynie radosna.

Podsumowując, usunięcie marihuany z wykazu I usuwa fundamentalną sprzeczność leżącą u podstaw amerykańskiej polityki antynarkotykowej. Zmiana ta, na poziomie federalnym uznaje to, co już jasno wynika z przepisów stanowych i praktyki medycznej: marihuana nie powinna należy do najbardziej restrykcyjnej kategorii prawnej.

Źródło: Internationalhighlife.com

Czytaj też:

Dlaczego Wolne Konopie kryją oszustwo Liroya, które sami promowali? Bo Liroy to ich przyjaciel, jak twierdzą

 

W 2022 Mata wraz ze znajomym zostali zatrzymani przez policję, która znalazła przy nich marihuanę w niewielkich ilościach. Raper został zatrzymany i postawiono mu zarzuty związane z posiadaniem substancji zabronionych. Kilka miesięcy później, gdy przygotowano akt oskarżenia, na platformie X, prokurator Wrzosek napisała: „Akt oskarżenia za nazwisko – bo takie ilości i sprawy się umarza. Tak teraz działa prokuratura”. Pomimo tego, iż oczywistym jest, że miała w tym przypadku rację co potwierdził sąd umarzając sprawę – oskarżono ją o działanie na szkodę wymiaru sprawiedliwości i ukarano. Oto więcej informacji. 

Prokurator skazana bo skrytykowała stawianie Macie zarzutów za 1,4 g. zioła – „Zarzuty za nazwisko, takie sprawy się umarza”

Prokurator Ewa Wrzosek została ukarana przez Sąd Dyscyplinarny, działający przy Prokuratorze Generalnym. Powodem ukarania były wpisy zamieszczone w 2022 roku na jej koncie w serwisie X (Twitter), które krytykowały działania prokuratury. O co dokładnie chodziło?

Gdy na początku stycznia 2022 r. za posiadanie marihuany zatrzymano Mate i jego znajomego, od razu pojawiły się komentarze, że prokuratura i sąd zrobią pokazówkę skazując rapera za posiadanie 1,4 grama zioła. I jak się potem okazało – były to słuszne obawy.

Prokuratura wystosowała przeciwko młodemu Matczakowi akt oskarżenia za wspomniane 1,4 grama marihuany. Tyle, że takie sprawy  są w Warszawie umarzane. Ale nie tym razem.

Akt oskarżenia za nazwisko – bo takie ilości i sprawy się umarza. Tak teraz działa prokuratura

– brzmiał komentarz prok. Wrzosek odnośnie przesłanego do sądu aktu oskarżenia.

Prok. Wrzosek została za ten wpis skazana przez Sąd Dyscyplinarny. 

Czy Sąd Dyscyplinarny przy Prokuratorze Generalnym uznał mnie wczoraj winną i ukarał za naruszenia dobrego imienia prokuratury Ziobry? Tak. Czy podzielił tym samym opinię prokuratury Święczkowskiego, która wniosła to oskarżenie? Tak. Czy wyszłam z posiedzenia Sądu Dyscyplinarnego przy Prokuratorze Generalnym, gdy ten uzasadniał dlaczego to ja – a nie ówczesne kierownictwo prokuratury – uchybiłam godności prokuratora? Tak. Czy to koniec tej sprawy? Nie.

-poinformowała prokurator na swoich social mediach 

Tak jak zapowiedziała, Wrzosek odwołała się od tej decyzji do Sądu Najwyższego.

waporyzatory hero
-reklama-

Niestety w poniedziałek Izba Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego w składzie pod przewodnictwem sędziego Wiesława Kozielewicza utrzymała w mocy karę wymierzoną przez sąd I instancji.

Jak mówiła podczas uzasadnienia sędzia sprawozdawca Barbara Skoczkowska, sprawa dotyczy przede wszystkim „ustalenia granicy wolności słowa” prokuratora w mediach społecznościowych.

To prawomocne orzeczenie Sądu Najwyższego pokazuje w jakim kraju żyjemy i nadal bliżej nam do reżimu niż demokracji. Bo jak inaczej skomentować ten wyrok skoro prok. Wrzosek miała rację i takie samo zdanie ma zdecydowana większość społeczeństwa? 

medycyna cbd
-reklama-

To ci przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości, którzy zdecydowali się podpisać pod aktem oskarżenia Maty uchybiają godności prokuratora i sądu. 

Oczywiście my nie uważamy, że nie wolno i nie można korzystać z mediów społecznościowych, ale osobom prywatnym wolno więcej. Osobom publicznym, a taką osobą jest pani prokurator, nie mówiąc o tym, że jest urzędnikiem państwowym, pewnych granic nie wolno przekraczać

– tłumaczyła wczoraj sędzia Skoczkowska usprawiedliwiając gnębienie prokuratorów, którzy nie zgadzają się na reżimowe stosowanie prawa

Powinniśmy chronić zdrowie publiczne i zdrowie osobiste przed szkodliwymi skutkami zażywania konopi włóknistych – czytamy w stanowisku Ministerstwa Zdrowia ws. planowanego zakazania obrotu suszem konopi siewnych (susz CBD, CBG). Resort wprost pisze, że jego celem jest likwidacja rynku konopi siewnych CBD czy CBG. „Projektowane przepisy wpłyną na zmniejszenie dostępności na polskim rynku konopi włóknistych i produktów z nich wytworzonych, sprzedawanych z przeznaczeniem do palenia lub wdychania bez spalania i w konsekwencji tego zwiększona zostanie ochrona zdrowia publicznego” – czytamy w rządowym dokumencie. Oto więcej informacji.

Powinniśmy chronić zdrowie publiczne i zdrowie osobiste przed szkodliwymi skutkami zażywania konopi włóknistych – twierdzi resort zdrowia

Informacja o tym, że polski rząd planuje zdelegalizować obrót suszem konopi siewnych (susze CBD, CBG, etc) pojawiła się na początku tego roku, pisaliśmy o tym T U T A J.

Od tego czasu minął blisko rok czasu i niestety wszystko wskazuje, że susz konopi siewnych do palenia i waporyzacji zostanie u nas zdelegalizowany. Niestety nie ma w naszym kraju żadnego stowarzyszenia, które mogłoby skutecznie zainterweniować w tej sprawie. Stowarzyszenie Wolne Konopie nie robi nic nie tylko w tej ale w żadnej sprawie dot konopi w naszym kraju. Za to chętnie lansuje swoje biznesy od wielu lat jedynie szkodząc polskiej sprawie konopnej. Wiceprezes Wolnych Konopi, Jakub Gajewski, nawet pochwala pomysł rządu, aby zdelegalizować susz konopi siewnych do palenia i waporyzacji, pisaliśmy o tym T U T A J

Jesteśmy przez to jedynym państwem na świecie, w którym nie ma kompletnie żadnych kampanii społecznych w momencie gdy np. ważą się losy nowelizacji ustawy, która depenalizowałaby posiadanie niewielkich ilości ziela na własny użytek. 

Przypomnijmy planowane zmiany w Ustawie o Przeciwdziałaniu Narkomanii, które chce wprowadzić rząd:

  • Kto wbrew przepisowi art. 45 ust. 8 umyślnie wprowadza do obrotu konopie włókniste lub produkty z nich wytworzone w ilości innej niż znaczna, lub w celu osiągnięcia korzyści majątkowej udziela konopi włóknistych lub produktów z nich
    wytworzonych w ilości innej niż znaczna osobie pełnoletniej
    – podlega karze grzywny 

po art. 65 dodaje się art. 65a w brzmieniu:

  • Art. 65a. Kto, wbrew przepisowi art. 45 ust. 8, wprowadza do obrotu konopie włókniste lub produkty z nich wytworzone w znacznej ilości, lub w celu osiągnięcia korzyści majątkowej udziela konopi włóknistych lub produktów z nich wytworzonych w znacznej ilości osobie pełnoletniej, lub w celu osiągnięcia korzyści majątkowej udziela konopi włóknistych lub produktów z nich wytworzonych małoletniemu, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

W art. 1 UoPN pkt 34, który definiuje „wprowadzanie do obrotu”, dodano konopie włókniste:

  • wprowadzanie do obrotu – udostępnienie osobom trzecim, odpłatnie lub nieodpłatnie, środków odurzających, substancji psychotropowych, prekursorów, środków zastępczych, nowych substancji psychoaktywnych, konopi włóknistych lub produktów wytworzonych z konopi włóknistych;

Kolejna zmiana to zakaz reklamy suszu CBD do palenia i waporyzacji:

  • po art. 20 dodaje się art. 20a w brzmieniu:
    „Art. 20a. Zabrania się reklamy i promocji konopi włóknistych lub produktów z nich wytworzonych przez sugerowanie, że mogą być przeznaczone do palenia lub do wdychania bez spalania.”

Od stycznia z projektem niewiele się działo, na etapie „konsultacji publicznych” nastał zastój. Jedna ostatnio, po kilku miesiącach ciszy pojawiła się aktualizacja procesu legislacyjnego i wszystko wskazuje na to, że projekt zmian może niebawem trafić pod sejmowe głosowanie.

waporyzatory hero
-reklama-

Teraz w ramach prac legislacyjnych, Sekretarz Stałego Komitetu Rady Ministrów zasugerował, że proponowana zmiana może być niezgodna z przepisami unijnymi. Projektowany zakaz reklamy i promocji konopi włóknistych lub produktów z nich wytworzonych do palenia lub wdychania bez spalania może prowadzić do naruszenia art. 3 ust. 2 dyrektywy 2000/31/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 8 czerwca 2000 r. – stwierdził Sekretarz.

Jakie jest stanowiska resortu zdrowia w tej kwestii?

Państwa Członkowskie mogą podejmować środki mające na celu odstąpienie od ust. 2 w odniesieniu do określonej usługi społeczeństwa informacyjnego, jeżeli są konieczne m.in. ze względu na ochronę zdrowia publicznego, podejmowane w celu jego ochrony i proporcjonalne do tych celów.

-czytamy w stanowisku Ministerstwa Zdrowia

medycyna cbd
-reklama-

Dalej jest tylko gorzej:

Wprowadzenie zakazu reklamy i promocji przedmiotowych substancji na terytorium RP jest konieczne, aby zapobiec nabywaniu ich przez konsumentów za pośrednictwem Internetu w innych krajach i tym samym w celu zwiększenia ochrony zdrowia publicznego przed szkodliwymi następstwami palenia i wdychania konopi włóknistych. Reklama i promocja takich substancji jest szkodliwa społecznie i wysoce niepożądana

-z upoważnienia Ministra Zdrowia napisała Katarzna Kęcka, cały dokument znajduje się T U T A J (punkty I i III)

Oczywiście to wszystko dla dobra obywateli:

Takie rozwiązania są konieczne do ochrony zdrowia publicznego przed szkodliwymi następstwami palenia, i podejmowane „przeciw” produktom, które przyjmowane w tej postaci, są szkodliwe dla zdrowia. Należy również uznać, że zastosowany środek jest proporcjonalny do realizowanego celu
w postaci ochrony zdrowia.

-pisze przedstawicielka resortu

recepta na medyczną marihuanę online AnandaMed
-reklama-

Dalej w rządowym dokumencie czytamy, że:

Projektowane przepisy wpłyną na zmniejszenie dostępności na polskim rynku konopi włóknistych i produktów z nich wytworzonych, sprzedawanych z przeznaczeniem do palenia lub wdychania bez spalania i w konsekwencji tego zwiększona zostanie ochrona zdrowia publicznego i zdrowia osobistego osób zażywających takie substancje lub potencjalnych ich nabywców.

-pisze Kęcka.

Przedstawicielka Ministerstwa Zdrowia twierdzi także, że społeczeństwo należy chronić przed skutkami zażywania konopi siewnych ponieważ są szkodliwe, podobnie do tytoniu! Dla pani Kęckiej nawet nie ulega to wątpliwości, oczywiście żadnych badań potwierdzających tę tezę nie przedstawiono.

Nie ulega wątpliwości, że palenie konopi włóknistych, podobnie jak palenie tytoniu, wpływa na zmniejszenie wydajności płuc, uszkodzenie oskrzeli, zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia raka płuc i narządów układu oddechowego. Państwo powinno w sposób właściwy chronić zdrowie publiczne i zdrowie osobiste przed szkodliwymi skutkami zażywania produktów z konopi włóknistych, przeznaczonych dopalenia przez wprowadzenie właściwych regulacji. 

-czytamy w dokumencie

Parlamentarny Zespół ds. Depenalizacji Marihuany zawiesił prace nad ustawą, poinformował Przemysław Zawadzki, który informacje otrzymał od Klaudii Jachiry, współprzewodniczącej Zespołu. Od jakiegoś czasu wysyłaliśmy pytania na ten temat do Ryszarda Petru i pomimo zapewnień biura poselskiego pana posła, do dziś nie otrzymaliśmy jego stanowiska na temat przyszłości zespołu i szykowanej nowelizacji ustawy. Zapewne jest zbyt zajęty partyjnymi rozgrywkami (wybory nowego lidera), aby zająć się pracą Zespołu z takim zapałem jak miało to miejsce przed wyborami. W jaki sposób Jachira tłumaczy zawieszenie prac Zespołu i czy planowane jest ich wznowienie? Oto więcej informacji.

Parlamentarny Zespół ds. Depenalizacji Marihuany zawiesił prace nad ustawą

Zespół powołany do życia niemal równo rok temu od początku budził mieszane emocje – jak to temat związany z polityką.

Jednak mimo wszystko była to pierwsza tego typu inicjatywa, która wyszła od obozu rządzącego, a nie opozycji. I ten fakt powodował, iż część zainteresowanych tematem osób, pokładała w Zespole spore nadzieje. 

recepta na medyczną marihuanę online AnandaMed
-reklama-

Przed czerwcowymi wyborami prezydenckimi Zespół poinformował, że ma już ustalone co będzie zawierała nowelizacja. Ostatecznie nigdy nie poznaliśmy końcowych ustaleń zespołu. Co prawda pojawiały się informacje, że nowelizacja Ustawy o Przeciwdziałaniu Narkomanii zdepenalizuje posiadanie do 15 gramów marihuany oraz 1 rośliny konopi indyjskich na własny użytek. Jednak doniesienia te były nigdy nie potwierdzonymi przez Zespół fake newsami rozpowszechnianymi przez takie portale jak faktykonopne.pl.

Ostatecznie wszystko wskazuje na to, że nie będzie żadnej propozycji zmiany ustawy.

Parlamentarny Zespół ds. Depenalizacji Marihuany zawiesił prace nad ustawą – w klubach nie ma zgody

Wiele wskazuje na to, że projekt i zawarte w nim propozycje nie zyskały poparcia w klubach. Co to dokładnie oznacza? Jeżeli jakaś frakcja polityczna czy nawet pojedynczy polityk kierujący Parlamentarnym Zespołem, chce, aby głosowanie nad zmianami przebiegło po jego myśli – musi dla swoich pomysłów znaleźć poparcie, aby podczas głosowanie uzyskały odpowiednią liczbę głosów. Jeżeli pomysł jest konsultowany z różnymi klubami poselskimi, a te nie popierają zawartych w nim postulatów – projekt niestety upada. Chodzi o to, że poparcie w trakcie głosowania ustalane jest zawsze przed samym głosowaniem. 

medycyna cbd
-reklama-

Brak poparcia klubów oznacza, że głosowanie jest bezcelowe bo projekt i tak zostanie odrzucony – skoro nie ma poparcia.

Panie Przemysławie, niestety na razie prace nad ustawą depenalizacyiną zostały zawieszone. Powodem jest brak konsensusu politycznego oraz brak większości w samej Koalicji. Bardzo chcielibyśmy, aby projekt nie upadł, dlatego szukamy większego poparcia. Mam nadzieję, że wkrótce wznowimy prace nad projektem, proszę trzymać kciuki. Jest to kwestia, na której bardzo mi zależy i której poświęciłam dużo czasu w ostatnich miesiącach

-napisała współprzewodnicząca Zespołu, Klaudia Jachira w korespondencji z Przemysławem Zawadzkim

Można też złożyć projekt poselski, który wymaga jedynie 15 posłów. Jednak bez poparcia taka inicjatywa też nie zostanie przegłosowana.

Do braku poparcie w klubach doszedł jeszcze temat niedawnej odpowiedzi rządu na dezyderat ws. depenalizacji marihuany. Stanowisko rządu w tej kwestii jest takie, że obecne prawo jest w porządku i rząd nie zamierza w tej kwestii nic zmieniać ponieważ marihuana wg. naszych polityków groźny narkotyk, który prowadzi prosto do zażywania heroiny. O rządowej odpowiedzi na dezyderat pisaliśmy T U T A J.

waporyzatory hero
-reklama-

Czy Parlamentarny Zespół ds. Depenalizacji Marihuany zawiesił prace nad ustawą definitywnie? Czy serio planują jeszcze do tego w niedalekiej przyszłości wracać? Tego oczywiście nie wiadomo.

Ale nie jest też tak, że nasz wspaniały rząd nie robi nic w kwestii konopi czy marihuany, robi, i to jeszcze jak! Jest np. projekt nowelizacji ustawy, który delegalizuje sprzedaż suszu konopi siewnych (CBD, CBG, etc.)do palenia czy waporyzacji, pisaliśmy o tym T U T A J. Jest też pomysł kolejnych zaostrzeń przepisów dot. wystawiania recept na medyczną marihuanę, przeczytasz o nim T U T A J.

W USA przedstawiciele branży alkoholowej sprzeciwiają się zakazowi sprzedaży napojów z THC, nad którym trwają ostatnio prace oraz liczne debaty.Teraz dystrybutorzy piwa, wina oraz napojów spirytusowych zaapelowali do amerykańskiego Kongresu o nie nie zakazywanie produkcji i sprzedaży napojów z THC ponieważ, jak sami przyznają, „popyt na alkohol spadł” i chcą, aby rynek konopny pomógł utrzymać ich branżę. Branża alkoholowa w „ciekawy” sposób odwołuje się też do alkoholowej prohibicji z początku XX wieku całkowicie pomijając temat prohibicji na konopie. Oto więcej informacji.

USA: Branża alkoholowa przeciwna zakazowi sprzedaży napojów z THC, „ponieważ popyt na alkohol spada”

W Stanach Zjednoczonych trwa obecnie debata nad tym, czy dopuścić do legalnego obrotu napoje z THC, które pozyskiwane byłoby z konopi siewnych. Obecnie jest to teoretycznie możliwe na podstawie luki prawnej znajdującej się w ustawie „Farm Bill z 2018”.

Spór w tej kwestii nabiera na sile, w debacie udział biorą różne lobby. Niedawno pojawiały się też poważne oskarżenia, o to, że niektórzy politycy postulujący zakaz napojów z THC są opłacani przez firmy alkoholowe. A gra toczy się o bardzo duże pieniądze.

Teraz grupa ponad 50 dystrybutorów różnego rodzaju alkoholi połączyła siły, aby sprzeciwić się staraniom Kongresu o to, aby zakazać sprzedaży odurzających produktów konopnych takich jak napoje z THC, podkreślając, że w obliczu „spadku” popytu na alkohol rynek konopi pomógł utrzymać ich branżę.

recepta na medyczną marihuanę online AnandaMed
-reklama-

W liście wysłanym w środę do liderów Kongresu koalicja hurtowników piwa, wina i napojów spirytusowych stwierdziła, że ​​ustawodawcy muszą „unikać sformułowań, które mogłyby wprowadzić zakaz sprzedaży odurzających produktów konopnych” w ramach procesu przyznawania środków finansowych.

Zamiast tego oferujemy nasze wsparcie, aby pomóc Kongresowi skutecznie regulować i opodatkowywać takie produkty, jak alkohol

– napisali przedstawiciele branży alkoholowej.

W związku ze spadkiem popytu na alkohol w ostatnich latach, produkty konopne stworzyły miejsca pracy, pobudziły nowe inwestycje i pomogły nam sprostać zmieniającemu się popytowi konsumentów. Jeśli prohibicja zostanie wprowadzona, popyt ten nie zniknie – po prostu przeniesie się do nieuregulowanych kanałów, podważając zarówno zdrowie publiczne, bezpieczeństwo, jak i legalne przedsiębiorstwa.

-napisali w swoim liście przedstawiciele branży alkoholowej

Firmy alkoholowe uznały też, że debata na temat konopi jest „bardzo analogiczna do debaty, którą toczyli nasi przodkowie na początku XX wieku”, kiedy rząd federalny zakazał alkoholu. Po wprowadzeniu prohibicji w 1919 roku, ostrzegały, „następne 14 lat prohibicji jedynie stworzyło kwitnący rynek nielegalnych produktów i znaczną liczbę oszustów”.

Szkoda, że nie wypowiadali się w ten sposób przez dekady konopnej prohibicji!

Ale to nie koniec bezczelności, branża alkoholowa mówi o negatywnych skutkach zakazu w kontekście prohibicji alkoholowej z początku XX wieku, a jednocześnie zapominając, że jakoś nie sprzeciwiali się prohibicji na konopie, która w skutkach była znacznie straszniejsza niż ta alkoholowa.

Nasi przodkowie zdali sobie sprawę, że jedynym sposobem na wyeliminowanie tych złych podmiotów jest ustanowienie solidnych ram regulacyjnych, w których każdy stan będzie miał prawo do bezpiecznego regulowania produktów na swoim terenie w sposób, który będzie respektował etos obywateli

-napisali i dodali, że:

W pełni rozumiemy obawy dotyczące integralności produktu, dostępu osób nieletnich i bezpieczeństwa publicznego. Oferujemy prawie 100 lat doświadczenia w bezpiecznym wprowadzaniu na rynek napojów objętych regulacjami i zapobieganiu sprzedaży nielegalnych produktów. Zafałszowany i nielegalny alkohol nie stanowi problemu w Ameryce dzięki surowym regulacjom stanowym, zasadom handlu i prawom wspierającym niezależność hurtowników. Mając stuletnie doświadczenie w branży alkoholowej, z radością informujemy Kongres o tym, jak najlepiej regulować rynek napojów alkoholowych z konopi.

Oczywiście jedynym powodem uruchomienia się lobby alkoholowego w tym temacie są pieniądze, a wpływy ze sprzedaży alkoholu ciągle spadają – odkąd zalegalizowano marihuanę w większości stanów USA.

Z całym szacunkiem apelujemy do Państwa o sprzeciwienie się próbom zamknięcia tak zwanej „luki prawnej dotyczącej konopi” poprzez jakikolwiek pakiet przepisów lub ustawę rolną. Zamiast tego, apelujemy do Państwa o współpracę z naszą branżą w celu stworzenia kompleksowych przepisów, które chronią społeczności, zapewniają bezpieczeństwo produktów i dają odpowiedzialnym firmom pewność, której potrzebujemy, aby działać bezpiecznie i skutecznie. Jesteśmy gotowi współpracować z Państwem w tym procesie.

– czytamy w liście.

Jest to jedna z najnowszych prób wywarcia wpływu na Kongres, który dokonuje ponownej oceny federalnych przepisów dotyczących konopi siewnych wiele lat po tym, jak uprawa ta i jej pochodne zostały zalegalizowane na szczeblu federalnym na mocy ustawy Farm Bill z 2018 r.

Warto też przypomnieć, że lobby alkoholowe stanęło niedawno na stanowisku, że to właśnie oni i tylko oni powinny się zajmować dystrybucją napojów z konopnymi dodatkami jak np. THC, więcej przeczytasz na ten temat w naszym artykule T U T A J

Źródło: marijuanamoment.net

Ministerstwo Zdrowia zapowiada zmiany w przepisach dotyczących wystawiania recept na medyczną marihuanę. Do resortu wpłynęło w tej sprawie pismo, którego autor podnosi kwestię komercjalizacji przepisywania recept przez „zielone kliniki” działające na zasadzie „receptomatu”, gdzie nie dochodzi do faktycznej konsultacji lekarskiej. Zaostrzone przepisy o wystawianiu recept na „konopie inne niż włókniste” weszło w życie dokładnie rok temu, jednak wg. wielu nie przyniosło to zakładanego efektu. Oto więcej informacji.

Ministerstwo Zdrowia zapowiada zaostrzenie przepisów dotyczących wystawiania recept na medyczną marihuanę

Do Ministerstwa Zdrowia wpłynęło pismo poruszające kwestie wystawiania recept na medyczna marihuanę online. Autor petycji pisze o luce, która „stała się fundamentem dla zjawiska określanego w debacie publicznej mianem „zielonych klinik”.

Dzisiaj mija dokładnie rok od wejście w życie obecnych przepisów, które miały ukrócić ten proceder, wg. wielu tak się jednak nie stało.

W kwietniu informowaliśmy o tym, że pomimo chwilowego spadku liczby recept na medyczną marihuanę wystawianych online, który nastąpił po wejściu w życie nowelizacji, to w pierwszych miesiącach 2025 liczba ta znów zaczęła rosnąć. Więcej na ten temat przeczytasz T U T A J.

„Wszystko wskazuje na to, że taki trend się utrzyma i liczba recept na medyczne konopie wystawionych w nieuprawniony sposób będzie rosła – pytanie tylko jak szybko.

Niestety taka sytuacja może się skończyć różnie, pamiętać należy, że to właśnie środowisko lekarskie naciskało na dodanie medycznej marihuany do rozporządzenia. I nie dlatego, że jest ona szczególnie niebezpieczna lecz dlatego, że w ich przekonaniu zbyt często dochodziło do naruszenia etyki lekarskiej przy wystawianiu recept na medyczny susz. Informowaliśmy o tym T U T A J

– pisaliśmy w kwietniowym artykule.

Teraz dowiadujemy się, że do resortu zdrowia trafiła petycja w sprawie „niezbędnych działań legislacyjnych określających szczegółowe zasady ordynacji oraz monitorowania produktów leczniczych zawierających surowiec farmaceutyczny z konopi innych niż włókniste oraz produktów leczniczych zawierających substancje psychotropowe lub środki odurzające.”

W petycji skierowanej do ministerstwa, autor wskazuje, że wnosi o podjęcie działań w sprawie produktów leczniczych:

  • zawierających surowiec farmaceutyczny z konopi innych niż włókniste, o którym mowa w art. 33a ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii;
  • oraz produktów opioidowych zawierających substancje psychotropowe lub środki odurzające, stosowanych w terapii bólu.

Autor pisma wskazuje, że w przepisach pojawiła się poważna luka normatywna w zakresie przepisywania recept na środki objęte specjalnymi regulacjami.

Luka stała się fundamentem dla zjawiska określanego w debacie publicznej mianem „zielonych klinik”, tj. podmiotów leczniczych funkcjonujących w modelu quasi-biznesowym, których działalność sprowadza się w istocie do wystawiania recept na tzw. medyczną marihuanę bez należytej weryfikacji wskazań klinicznych oraz poza ramami rzeczywistych, uzasadnionych potrzeb zdrowotnych pacjentów

– napisał autor w uzasadnieniu.

Wg. autora nowe przepisy mają być odpowiedzią na obserwowany proceder odpłatnego wystawiania recept na wspomniane środki na podstawie minimalnych lub wątpliwych przesłanek klinicznych.

W efekcie dochodzi do nadużyć terapeutycznych, inflacji wskazań i obchodzenia ratio legis przepisów ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii

– podsumował autor petycji.

Na petycje w imieniu Ministerstwa Zdrowia odpisał zastępca dyrektora Departamentu Zdrowia Publicznego – Kuba Sękowski. Podkreślił, że resort planuje podjąć w tej sprawie działania.

Pomimo że terapia tzw. marihuaną medyczną nie jest terapią pierwszego wyboru i powinna stanowić alternatywę dla innych metod leczenia, w ostatnich latach można zauważyć rosnąca dynamicznie rosnącą popularność leków recepturowych z surowcem Cannabis oraz tzw. receptomatów. Aktualnie dostępne narzędzia nadzoru nad procesem wystawiania recept zdają się być niewystarczające z punktu widzenia skutecznej ochrony interesu publicznego

-odpowiedział wiceminister.

Sękowski dodał też, że zasadne wydaje wdrożenie narzędzi, które mogą istotnie wzmocnić kontrolę nad przepisywaniem produktów konopnych i opioidowych, ograniczając ich ordynację w przypadkach niewynikających z uzasadnionych wskazań medycznych.

Wiceminister powiedział, że w ramach planowanej przez rząd Szerokiej Nowelizacji Ustawy Refundacyjnej, obowiązek raportowania do Zintegrowanego Systemu Monitorowania Obrotu Produktami Leczniczymi (ZSMOPL) ma zostać rozszerzony na surowce farmaceutyczne co w praktyce oznaczać będzie, że system będzie monitorował także wystawianie recept na medyczna marihuanę, która w naszym kraju ma status właśnie surowca farmaceutycznego.

Poinformowano także, że po zeszłorocznym zaostrzeniu przepisów dot. wystawiania recept na medyczną marihuanę online, ich liczba spadła o 32%  w okresie styczeń – październik w roku 2025 w stosunku do roku 2024.

Tylko czy to faktyczny spadek o 32%? Niekoniecznie ponieważ we wrześniu i październiku 2024 wiadome było, iż wejdą ograniczenia i wiele osób udawało się po recepty „na zapas”, co spowodowało gwałtowny wzrost wystawianych recept. 

Jednak nawet gdyby liczyć spadek o 32%, to nadal jest to ogromna liczba recept wystawianych online. 

Wiceminister zgodził się z uzasadnieniem części postulatów zawartych w petycji podkreślając, że konieczne są obszerne konsultacje. Przyznał rację, że konieczna jest racjonalizacja dostępu do preparatów ziela konopi innych włókniste.

Należy podkreślić, że przygotowanie rzetelnego i kompletnego projektu dokumentu rządowego, który regulowałby w sposób kompleksowy kwestie zastosowania medycznego preparatów konopi innych niż włókniste – w tym m.in. kwestie uprawy roślin konopi, zapewnienia należytych dostaw surowca, preskrypcji, dystrybucji czy wreszcie stosowania tych preparatów przez pacjentów – wymaga szeroko zakrojonych konsultacji społecznych oraz uzgodnień z pozostałymi podmiotami publicznymi, których zakres kompetencji obejmuje te zagadnienia

– podsumował.

Resort poinformował też, że poruszone w petycji kwestie zostaną wzięte pod uwagę podczas nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii.

Źródło: rynekzdrowia.pl

Niemiecki TÜV domaga się zaostrzenia przepisów dla kierowców korzystających z marihuany, a także zmian w kwestii wystawiania recept na medyczne konopie online. TÜV czyli Niemieckie Stowarzyszenie Dozoru Technicznego swoje stanowisko przedstawił swoje stanowisko w związku z trwającą debatą nad zmianą przepisów o wystawianiu recept online, które niemieckie Ministerstwo Zdrowia chce zaostrzyć i niedawno przedstawiło projekt zmian, który teraz czeka na głosowanie w Bundestagu. TÜV domaga się mocnego zaostrzenia dla kierowców używających zioła mimo tego, że ostatnio opublikowane wyniki oceny częściowej legalizacji marihuany wyraźnie pokazały, że nie spowodowała ona wzrostu liczby wypadków drogowych, a wręcz przeciwnie. 

Niemcy: TÜV domaga się zaostrzenia przepisów dla kierowców korzystających z marihuany oraz zmian w wystawianiu recept na konopie

Niemiecki rząd chce wprowadzić zmiany w ustawie CanG, na mocy której wprowadzono w Niemczech częściową legalizację marihuany.

Chodzi przede wszystkim o kwestie wystawiania recept online, która obecnie jest niesłychanie łatwa, co wg. resortu zdrowia prowadzi do licznych nadużyć.

Dziś, aby w Niemczech dostać receptę na marihuanę jest niesłychanie łatwo gdyż od wprowadzenia ustawy CanG marihuana trafiła do tej samej kategorii co np ibuprofen 600 – pisaliśmy o tym T U T A J. Receptę na medyczną marihuanę uzyskuje się z poziomu telefonu, aby chwilę potem wybierać sobie pośród ponad 1300 odmian, a po zamówieniu wszystko pod drzwi dostarczy kurier.

Teraz niemiecki Minister Zdrowia przedstawił projekt zmian, który przewiduje zaostrzenie regulacji m.in dot. otrzymywania recept na marihuanę czy bezpośrednich dostaw kurierskich medycznej marihuany do zamawiającego, więcej na ten temat pisaliśmy T U T A J.

Teraz do polityków chcących zaostrzenia przepisów dołączył TÜV – Niemieckie Stowarzyszenie Dozoru Technicznego. Organizacja podniosła także kwestię bezpieczeństwa na drogach w kontekście użytkowników marihuany medycznej oraz rekreacyjnej.

Co ciekawe, opublikowane niedawno wyniki oceny CanG wyraźnie pokazały, że częściowa legalizacja marihuany nie spowodowała wzrostu liczby wypadków drogowych.

Jest wręcz przeciwnie, dane Federalnego Urzędu Statystycznego wykazały spadek liczby obrażeń i ofiar śmiertelnych na niemieckich drogach w 2024 roku.

Niemniej jednak użytkownicy marihuany oraz pacjenci korzystający z medycznej marihuany, nadal są celem nieproporcjonalnych sankcji. Obecnie TÜV domaga się znacznego zaostrzenia przepisów ruchu drogowego, krytykuje również handel marihuaną online.

TÜV mówi o nadużywaniu medycznej marihuany w kontekście recept online i domaga się usunięcia tej luki prawnej. Powołuje się na projekt ustawy autorstwa Niny Warken, który został niedawno zatwierdzony przez Radę Ministrów.

W komunikacie prasowym TÜV zwraca uwagę, że przepisywane są głównie kwiaty o wysokiej zawartości THC, co stowarzyszenie określiło jako nadużywanie w celach rekreacyjnych.

Głównym zarzutem stowarzyszenia jest wyłączenie dotyczące leków, które nie wyklucza automatycznie pacjentów z prowadzenia pojazdów, jeśli przyjmują leki zgodnie z zaleceniami. 

Według TÜV, wielu użytkowników medycznej marihuany tkwi w przekonaniu o swojej pełnej zdolności do prowadzenia pojazdów dzięki zwolnieniu przyznanemu pacjentom stosującym konopie indyjskie jako lek przewlekły. Dlatego stowarzyszenie zaleca wykonywanie testu zdolności do prowadzenia pojazdów pacjentom stosującym medyczną marihuanę. Test ten powinien być obowiązkowy dla kierowców zawodowych. Testu nie może przeprowadzać lekarz prowadzący.

Ocena ta, oprócz weryfikacji zdolności do prowadzenia pojazdów, powinna również uwzględniać możliwe alternatywy terapeutyczne poza marihuaną. 

Ponadto, zostanie uruchomiona kampania informacyjna, aby podkreślić, że pacjenci stosujący marihuanę nie są automatycznie uznawani za zdolnych do prowadzenia pojazdów.

Czy postulaty stowarzyszenia doprowadzą do zmian w wystawianiu recept na konopie oraz zmian w kwestii prowadzenia pojazdów przez osoby używające medycznej marihuany? O tym wkrótce zdecyduje Bundestag.

W odpowiedzi na globalny trend legalizacji marihuany, który jest coraz bardziej zauważalny także w Europie, UE powołała CannaPol. Instytucja ta ma być „zestawem narzędzi” mającym pomóc krajowy decydentom wprowadzić zmiany przepisów dot. konopi indyjskich oparte na faktach i dowodach. Powołanie do życia takiej instytucji jest też zapewne pokłosiem raportu ONZ, który mówi, że prohibicja oparta na represjach nie przyniosła oczekiwanego rezultatu i należy ją zastąpić podejściem nastawionym na redukcję szkód. Oto więcej informacji.

UE powołała Cannapol – ma to być „zestaw narzędzi” do legalizacji marihuany w Europie

CannaPol zaczęto opracowywać w Lizbonie na początku lata tego roku. Wtedy to Agencja UE ds. Narkotyków (UEDA) przeprowadziła warsztaty z zakresu „design thinking”, które miały na celu pomóc w opracowaniu nowego europejskiego zestawu narzędzi polityki dotyczącej konopi indyjskich „Cannapol” – inicjatywy mającej na celu wspieranie projektowania i ewaluacji krajowej polityki dotyczącej konopi indyjskich w całej UE. Spotkanie zgromadziło ekspertów z kilku państw członkowskich UE, a także partnerów projektu RAND EuropeTrimbos Instituut.

Kierunek przyszłej europejskiej polityki dotyczącej konopi pozostaje niepewny. Jednak wraz z ewolucją polityk krajowych, kluczowe jest, aby wszelkie przyszłe zmiany były poparte oceną ich wpływu na zdrowie i bezpieczeństwo publiczne. Ocena ta wymaga wiarygodnych danych bazowych, co podkreśla potrzebę lepszego monitorowania obecnych wzorców podaży i popytu na konopie. Cannapol został zaprojektowany, aby sprostać tej potrzebie, zapewniając krajom UE spójne, oparte na dowodach narzędzia do kierowania ich decyzjami politycznymi.

-informowali organizatorzy 

UE powołała CannPol, aby wspierać kraje członkowskie w liberalizacji prawa dot. marihuany poprzez: 

  • internetowy rejestr rzeczywistych doświadczeń w zakresie wdrażania polityki dotyczącej marihuany;
  • praktyczne narzędzia i zasoby pomagające decydentom w ocenie opcji politycznych i przygotowaniu się na wyzwania związane z wdrażaniem zmian;
  • przyjazna dla użytkownika baza danych wskaźników dotyczących konopi indyjskich, która ma pomóc decydentom i ich doradcom ocenić wpływ wprowadzanych zmian w polityce;
  • warsztaty dla decydentów i profesjonalistów, mające na celu pomóc im rozwinąć i/lub udoskonalić umiejętności w zakresie kształtowania i oceny polityki dotyczącej marihuany.
konopny shot bomb dope
-reklama-

EUDA twierdzi, że jej powołanie nowej instytucji wspierającej zmiany prawa w zakresie marihuany są wynikiem „zmiany opinii publicznej” i skupienia się na podejściu polegającym na ograniczaniu szkód związanych z używaniem narkotyków, ponieważ podejście oparte na restrykcjach karnych zawiodło i przyniosło więcej złego niż dobrego.

Kierunek przyszłej europejskiej polityki dotyczącej konopi pozostaje niepewny. Jednak wraz z ewolucją polityk krajowych, kluczowe jest, aby wszelkie przyszłe zmiany były poparte oceną ich wpływu na zdrowie i bezpieczeństwo publiczne. Ocena ta wymaga wiarygodnych danych bazowych, co podkreśla potrzebę lepszego monitorowania obecnych wzorców podaży i popytu na konopie. Cannapol został zaprojektowany, aby sprostać tej potrzebie, zapewniając krajom UE spójne, oparte na dowodach narzędzia do kierowania ich decyzjami politycznymi.

-czytamy na stronie UEDA

Niedawny Europejski Raport Narkotykowy wskazał, że marihuana jest najczęściej używaną nielegalną substancją, której rocznie używa 24 miliony obywateli UE w wieku 15-64 lat.

W ostatnich latach zaobserwowano też rosnące rozbieżności w podejściu do polityki dotyczącej marihuany w poszczególnych państwach członkowskich UE.

  • W 2021 r. Malta stała się pierwszym krajem UE, który wprowadził regulacje dotyczące używania i dostarczania marihuany osobom dorosłym za pośrednictwem działających na zasadzie non-profit, klubów konopnych, ograniczonej uprawy domowej i użytku osobistego.
  • W 2023 r. Luksemburg poszedł w jego ślady, zezwalając na ograniczoną uprawę domową i prywatne użytkowanie.
  • W 2024 r. Niemcy uchwaliły reformy, które zezwalają na domową uprawę konopi, działalność konopnych klubów (non profit) zajmujących się uprawą konopi oraz posiadanie i używanie niewielkich ilości tego narkotyku.  

UE powołała Cannapol – jaki może mieć to wpływ na politykę narkotykową w Polsce?

Czy zmiany podejścia do marihuany i jej konsumentów będą wkrótce zauważalne i w naszym kraju? Czy zestaw argumentów opartych na faktach i dowodach może pomóc naszym politykom podjąć wreszcie decyzje o zaprzestaniu karania za posiadanie marihuany na własny użytek?

Osobiście uważam, że raczej nie. Ostatnia decyzja naszego rządu w tej sprawie, o której przeczytasz T U T A J, mówi, iż obecne przepisy zdają egzamin, a dekryminalizacja marihuany prowadzi do wzrostu spożycia jej przez młodzież, a także prowadzi do tego, że jej użytkownicy sięgają po cięższe narkotyki. Uważam, że osobom, w tym obecnemu ministrowi sprawiedliwości, głoszącemu tak bardzo zakłamane i wielokrotnie naukowo obalane tezy – nic już nie pomoże. 

Z drugiej strony może być to pierwszy krok do końca monopolu na legalna marihuanę, który obecnie w europie mają firmy produkujące medyczną marihuanę i to one są obecnie największą przeszkodą na drodze do pełnej, w tym komercyjnej, legalizacji marihuany, szerzej pisaliśmy na ten temat T U T A J.

Niemiecka legalizacja marihuany spowodowała spadek jej spożycia wśród młodzieży, takie same dane płyną od lat z krajów, które zezwoliły swoim dorosłym obywatelom legalnie korzystać z zioła. Natomiast nasz rząd stwierdził ostatnio, że marihuana prowadzi do ciężkich narkotyków, a jej legalizacja powoduje wzrost używania przez młodzież, podczas gdy jest zupełnie odwrotnie – to obecny stan prawny prowadzi do zwiększenia spożycia konopi wśród młodzieży, a także ułatwia jej dostęp do tzw. „ciężkich” używek. Oto więcej informacji.

Niemcy: Legalizacja marihuany spowodowała spadek jej spożycia wśród młodzieży

Krytycy częściowej legalizacji marihuany konsekwentnie powtarzają, że doprowadzi ona do wzrostu spożycia zioła przez młodzież. Jednak, jak pokazują nowe badania Federalnego Instytutu Zdrowia Publicznego, rok po częściowej legalizacji konopi indyjskich w Niemczech – spożycie marihuany spadło. 

konopny shot bomb dope
-reklama-

I nie jest to odosobniony przypadek, a wręcz przeciwnie, dane z całego świata pokazują, że legalna marihuana dla dorosłych to mniejsze jej spożycie wśród młodzieży. Stosunkowo niedawno pisaliśmy, że w Stanach Zjednoczonych po fali legalizacji marihuany w kolejnych stanach, w ciągu ostatnich lat spożycie zioła wśród młodzieży spadło aż o 25%, pomimo chwilowego wzrostu spożycia zaraz po wejściu nowych przepisów. Więcej na ten temat przeczytasz T U T A J.

Teraz, nieco ponad rok po wprowadzeniu w Niemczech częściowej legalizacji marihuany, podano dane dotyczące spożywania jej przez młodzież. 

Po częściowej legalizacji marihuany w Niemczech, liczba młodych użytkowników spadła, wbrew ostrzeżeniom przeciwników legalizacji. Wynika to z aktualnego raportu „Drug Affinity Study 2025” Federalnego Instytutu Zdrowia Publicznego (BIÖG)

Według regularnie przeprowadzanego badania, odsetek nastolatków w wieku 12-17 lat, którzy zażywali konopie indyjskie w ciągu ostatnich 12 miesięcy, spadł z 6,7% w 2023 roku do 6,1% w tym roku. Odsetek regularnych użytkowników, którzy zażywali konopie indyjskie ponad dziesięć razy w ciągu ostatnich 12 miesięcy, spadł w tym okresie z 1,3% do 1,1%.

Z badania wynika także, że konsumpcja wśród młodych dorosłych w wieku 18–25 lat nieznacznie wzrosła po legalizacji. W latach 2023–2025 tzw. 12-miesięczna prewalencja w tej grupie wiekowej wzrosła z 23,3% do 25,6%. Odsetek regularnych użytkowników wzrósł z 8,0% do 8,9%.

I to jest sytuacja zauważalna także w innych krajach, gdzie marihuana została zalegalizowana – w pierwszym roku czy dwóch, wzrasta zainteresowanie marihuaną co jest związane ze zmianą jej statusu prawnego. 

Natomiast największy wzrost w przypadku Niemiec, odnotowano wśród młodych mężczyzn: w tym okresie wskaźnik używania w ciągu 12 miesięcy wzrósł z 26,9% do 31,6%. Liczba mężczyzn regularnie używających marihuany wzrosła z 10,6% do 12,4%. 

BIÖG to dawne Federalne Centrum Edukacji Zdrowotnej (BZgA), przemianowane pod koniec rządów koalicji Sygnalizacji Świetlnej.

W omawianym, reprezentatywnym badaniu, przebadano łącznie 7001 młodych osób w wieku od 12 do 25 lat w okresie od kwietnia do lipca 2025 r. Poprzednie badanie przeprowadzono w okresie od kwietnia do czerwca 2023 r., czyli przed częściową legalizacją, która weszła w życie 1 kwietnia 2024 r.

Dezyderat ws. dekryminalizacji marihuany wróci w czwartek do Komisji ds. Petycji. Niedawna ministerialna odpowiedź na postawione w nim pytania, pokazała prymitywne i zacofane oraz oparte na kłamstwach podejście rządu do kilku milionów swoich obywateli korzystających z zioła. Odpowiedź ta niestety pokazała, że politycy, pomimo wcześniejszych deklaracji, póki co nie zamierzają zmieniać obecnych przepisów. Przypomnijmy natomiast, że dezyderat do premiera wystosowała Komisja ds.Petycji, co było konsekwencją wpłynięcia do Komisji petycji ws. właśnie depenalizacji posiadania do piętnastu gramów marihuany oraz uprawy jednej rośliny konopi indyjskich na własny użytek. Komisja zajmie się odpowiedzą w najbliższy czwartek. Oto więcej informacji.

Dezyderat ws. dekryminalizacji marihuany wróci w czwartek do Komisji ds. Petycji

Blisko rok temu Komisja ds. Petycji zajęła się rozpatrzeniem petycji autorstwa Przemysława Zawadzkiego, która złożona została 20 kwietnia 2024. Pisaliśmy wtedy, że:

„Sejmowa komisja nie odrzuciła petycji ws. dekryminalizacji marihuany w Polsce, sprawa trafi teraz do premiera. Dziś odbyła się Komisja ds. Petycji, podczas której rozpatrywano petycję ws. dekryminalizacji posiadania do piętnastu gramów suszu oraz uprawy jednej rośliny konopi indyjskich na własny użytek. Wielu przewidywało, że petycja zostanie odrzucona, jednak komisja zdecydowała inaczej i postanowiono o wystosowaniu dezyderatu do premiera. Oznacza to, że teraz do sprawy musi się odnieść Donald Tusk.”

Donald Tusk nie spieszył się z odpowiedzią i pomimo kampanijnych zapewnień, że  nie powinno się karać za skręta, przedstawiciele jego rządu po wielu miesiącach zwłoki oznajmili, że nie planują żadnych zmian w tej kwestii wprowadzać.

uprzejmie informuję, że Rada Ministrów nie planuje obecnie zmian w prawie, skutkujących liberalizacją w zakresie posiadania (używania) marihuany na
własne potrzeby.

– odpowiedź podpisał Arkadiusz Myrcha

Swoją decyzję argumentowali powtarzając kłamstwa rodem z najciemniejszych momentów konopnej prohibicji – że marihuana to narkotyk, że legalizacja doprowadzi do wzrostu spożycia, że trzeba chronić młodzież. W odpowiedzi znalazł się także kłamliwy argument, że marihuana prowadzi do używania cięższych narkotyków – ta teoria została już wielokrotnie obalona naukowo.

Zresztą wszystkie inne argumenty to też kłamstwa, dane pokazują, że legalizacja marihuany powoduje spadek jej spożycia przez osoby niepełnoletnie.

Ale kto by się przejmował stanem faktycznym skoro można postraszyć społeczeństw wyssanymi z palca stwierdzeniami.

W najbliższy czwartek Komisja ds. Petycji, która jest autorem dezyderatu, zajmie się tymi właśnie odpowiedziami. Ktoś z Ministerstwa Sprawiedliwości będzie musiał się na Komisji pojawić i zreferować odpowiedź, zawierającą te wszystkie kłamstwa.

Tak na swoich mediach społecznościowych odniósł się do tego autor petycji:

„W najbliższy czwartek Komisja Sejmowa ds. Petycji rozpatrzy odpowiedź Ministra Sprawiedliwości na dezyderat skierowany do Tuska w sprawie złożonej przeze mnie petycji wraz z projektem „15g + 1 krzaczek”.
Jestem ciekaw kto w imieniu ministerstwa i w jaki sposób przedstawi te oderwane od rzeczywistości oraz sprzeczne z aktualną wiedzą naukową argumenty, które zawarli w pisemnej odpowiedzi.
Oczywiście z dużym prawdopodobieństwem – w zasadzie graniczącym z pewnością – Komisja nic z tym nie zrobi i po prostu przyjmie tę odpowiedź, a być może nawet uzna że jest ona merytoryczna i wyczerpująca.
To posiedzenie jest raczej taką ciekawostką dla tych co lubią oglądać jak ktoś robi z siebie błazna i ignoranta za pieniądze. Niestety w imieniu państwa ten błazen plunie Tobie, mi oraz milionom innych obywateli prosto w twarz.
A my będziemy musieli znów wytrzeć się z tej mieli pełnej kłamstw, ignorancji, arogancji, manipulacji oraz głębokiej pogardy i żyć dalej traktowani przez państwo jak bandyci – w strachu oraz ogromnym poczuciu niesprawiedliwości.”
-napisał Przemysław Zawadzki

Oczywiście poinformujemy o przebiegu i rezultacie czwartkowych prac Komisji.

Weednews.pl - portal konopny | marihuana | konopie | medyczna marihuana
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.