Świat Ogrodników

Zielone Newsy

Aktualności

Spot znaleziony, genetyka wybrana, planty posadzone. Trwa faza wegetatywna, zwana też fazą wzrostu. To czas gdy roślina nabiera masy zielonej, tworzy kolejne pędy, które w fazie kwitnienia pokryją się kwiatami. W trakcie wzrostu krzaki się przycina i wygina co nazywamy treningiem roślin. Wszystko po to, aby podczas kolejnej fazy tj. kwitnienia, roślina wytworzyła jak najwięcej pąków kwiatowych. Oto kilka przydatnych informacji jak sobie z tym poradzić oraz jak karmić nasze pociechy w obu fazach życia, czyli jak uprawiać konopie na zewnątrz – część druga

Część pierwszą naszej outdoorowej serii Zielonych Poradników znajdziesz T U T A J

Odżywianie

Ogromne znaczenie ma to, jakiego rodzaju podłoża użyto. Jeżeli jest to mieszanka (kupna lub zrobiona samemu) bogata w składniki odżywcze, nawożenie w pierwszych tygodniach można ograniczyć do podawania ukorzeniacza. O tym jak przygotować glebę i czym ją podlewać aby zapewnić prawidłowy rozwój korzeniom i całej roślinie przeczytasz w tekście Fundament solidnych roślin – podłoże i dobrze rozwinięte korzenie.

W przypadku uprawy pod słońcem, bogata w składniki odżywcze ziemia to podstawa. Ogranicza to ilość wizyt na spocie w celu nakarmienia naszych pociech. W trakcie fazy wzrostu należy zadbać o odpowiednią ilość azotu (N) oraz do podlewania w pierwszych tygodniach dodać ukorzeniacza, zawsze warto dodać witaminy i aminokwasy.

W przypadku odmian pełnosezonowych kwitnienie rozpoczyna się w sierpniu, w zależności od odmiany będzie to początek, lub druga połowa miesiąca. Odmiany zakwitające automatycznie wchodzą w ten etap po ok pięciu tygodniach – też zależy od odmiany. Po czym poznać, że to już? Przede wszystkim pojawią się zalążki kwiatów i pierwsze białe włoski. Należy wtedy, bezzwłocznie zacząć podawać pożywkę na kwitnienie. W tym momencie przechodzimy na karmienie roślin przede wszystkim fosforem(P) i i potasem(K) oraz przestajemy podawać azot. Przez pierwsze trzy – cztery tygodnie, warto przynajmniej kilkukrotnie podlać krzaki nawozem P/K w stosunku 13/14, w ten sposób roślina szybciej uformuje kwiatostany.

W kolejnych tygodniach, nie przestając podawać PK, można zastosować jeden z wielu obecnie dostępnych środków wspomagających kwitnienie cannabis czyli tzw. Booster’ów. Zwiększają one masę topów.

RADA – stosując nawóz w uprawie zewnętrznej, podaj go więcej niż zaleca producent. Warunki atmosferyczne takie jak deszcz i poranna rosa regularnie wypłukują podłoże. Dawkę można przekroczyć nawet podwójnie.

Na około dwa tygodnie przed ścinką, roślinę należy wypłukać z nawozów podlewając ją samą wodą, ew. wodą ze środkiem do wypłukiwanie z roślin zbędnych pierwiastków.

Karmiąc swoje pociechy, podając im makroelementy (N,P,K) warto też dodać mikroelementy takie jak mangan, żelazo, molibden czy magnez.

(Easy Sativa w doniczce 20 l.)

Trening – zwiększanie plonu poprzez manipulację rośliną

Aby rośliny wytworzyły jak najwięcej kwiatostanów należy je przycinać i naginać. Zabiegi te nazywamy trenowaniem roślin. Dwa podstawowe rodzaje treningu roślin uprawianych pod chmurką to FIM oraz LST. W celu maksymalizacji plonu zaleca się stosowanie obu sposobów jednocześnie.

FIM (Fuck I Missed) – technika ta polega na przycięciu głównego pędu tak, aby dwa rozgałęzienia znajdujące się bezpośrednio pod miejscem cięcia stały się pędami głównymi. Metodę tę można stosować też na bocznych gałęziach aby krzak się maksymalnie rozrósł na szerokość.

Zielona Porada: wszelkie prace ogrodowe, które stresują roślinę (naginanie, przycinanie) najlepiej wykonywać krótko przed zmrokiem. Przyspieszy to regenerację i uporanie się ze stresem

LST (Low Stress Training) – technika ta ma na celu dwie rzeczy, które się wzajemnie uzupełniają. Moim zdaniem ważne aby zrozumieć po co konkretnie wyginamy roślinę, jakie zachodzą w niej procesy, że nie tylko główne szczyty są ogromne lecz większość wyglądają jak by były głównymi i są podobnej masy, bo nie tylko o dostęp do światła się rozchodzi. Ale najpierw kilka słów o samej technice. Gdy krzak jest już odpowiedniej wielkości, główną łodygę naginamy tak aby rosła równolegle do podłoża (patrz rysunek). Zabieg ten doprowadzi do dwóch korzystnych dla growera konsekwencji.

Po pierwsze wszystkie odgałęzienia zostaną wystawione na światło, jednak moim zdaniem ważniejszy jest efekt związany z wytwarzanymi przez roślinę hormonami – auksynami. Jest ich kilka rodzajów, a ich działanie jest różnorakie i czasami dość skomplikowane dlatego nieco to wszystko uproszczę. Jak zapewne większość z Was wie, nietrenowana roślina cannabis wytwarza jeden główny szczyt, który jest zdecydowanie większy od pozostałych. Dlaczego tak sie dzieje? Odpowiadają za to właśnie auksyny, które „podpowiadają” roślinie, który kwiatostan jest najwyżej (czyt. ma najlepsze warunki) i ten właśnie jest traktowany najlepiej, roślina poświęca najwięcej energii na produkcje właśnie tego szczytu, dlatego jest największy. W uproszczeniu, jeżeli czubki wszystkich gałązek będą na tej samej wysokości, to każdy będzie przez roślinę traktowany jak główny.

Kiedy trenować? Pełnosezonówki śmiało do końca lub początku drugiej połowy lipca w zależności od odmiany. Automaty do ok piątego tygodnia.

(Schemat treningu LST)

 

Zielona Porada: wszelkie prace związane z naginaniem, naciąganiem czy wyginaniem, rób gdy roślina jest lekko przesuszona, staraj się unikać tych czynności gdy krzak jest dobrze nawodniony. Łodygi rośliny pozbawionej wody przez kilka dni są o wiele bardziej elastyczne i ciężej o uszkodzenia takie jak złamanie. Nawodniona roślina jest sztywniejsza i łatwo ja uszkodzić

Najczęstsze problemy

Uprawa zewnętrzna stawia przed nami liczne wyzwania spowodowane czynnikami na które nie mamy wpływu. Najczęstsze z nich to przesuszenie lub przelanie, czyhające na krzaczki zwierzęta czy ślimaki, wichury etc. Sposoby radzenia sobie z tym wszystkim są różna, oto kilka z nich:

Zbyt mokre lub suche podłoże

W tym przypadku najwięcej zależy od wybranego miejsca. O ile z suszą można sobie poradzić zwiększając ilość wizyt w ogródku to zbyt duża wilgotność podłoża może być już większym problemem. Jeżeli taka sytuacja była przewidywana i rośliny są zakopane w doniczkach bądź też workach to sprawę załatwia zmiana spotu (w sytuacji gdy mimo doniczki jest zbyt mokro). W innym przypadku trzeba czekać na łaskawość natury. Oznakami przesuszenia / przelania są blade i oklapnięte liście.

Leśne żyjątka

Ilość zwierzyny leśnej wzrasta wprost proporcjonalnie do odległości od miasta czy terenów zabudowanych, oznacza to, że im miejscówka bardziej odludna tym częściej przechadzają się tamtędy sarny, jelenie i inne dziki. Gdy krzaki są jeszcze malutkie spory problem stanowią ślimaki. Aby uniemożliwić im zjedzenie dostanie się do roślinki wystarczy w pewnej odległości usypać kółko z soli. Jak to zrobić aby sól utrzymała się tyle ile trzeba zostawiam Waszej kreatywności. Zarówno w początkowym jak i w całym późniejszym cyklu życiowym, zagrożeniem dla roślin są sarny bądź też inne duże zwierzęta, które mogą krzaka stratować, ponadgryzać lub zjeść.

Rozwiązania dające najlepszą ochronę przed tego typu sytuacjami są dwa. Pierwsze to zakup środków odstraszających dzikie zwierzęta, które można nabyć w sklepach ogrodniczych, dla rolników i podobnych. Używajcie tylko tych, które robione są na bazie moczy i innych zapachów drapieżników, nie szkodzą środowisku. Można polać tym szmatkę i zostawić w pobliżu. Dawkę zamieszczoną na opakowaniu dobrze jest kilkukrotnie przekroczyć.  Drugi sposób to dyskretne i niewysokie ogrodzenie, zrobione z materiałów, które będą się maskowały (np. zielony drucik). Użycie obu sposobów jednocześnie zwiększa Wasze szanse.

Wiatr

Następna sprawa to wszelkiego rodzaju burze, grady i wichury. Przychodza niespodziewanie i potrafią wyrządzić duże szkody. Warto zabezpieczyć sie przed ich skutkami juz zawczasu. Wbicie kijka bambusowego wzdłuż głównej łodygi, przywiązanie jej do niego, a następnie podwiązanie wszystkich pozostałych gałązek załatwia sprawę. Po dużych burzach i wichurach warto zajrzeć na spot czy wszystko ok.

Pleśń

Pod koniec sezonu, gdy pogoda już nie jest tak sprzyjająca mogą się pojawić problemy z pleśnią. Kontroluj swoje rośliny regularnie, im kwiaty będą bardziej zbite, tym większe ryzyko pleśni.

Grzyb pleśni zawsze wychodzi od wewnątrz kwiatów, przy łodydze. Gdy zobaczysz ją na zewnątrz, jest pewne, że cały szczyt jest w tym miejscu zainfekowany, aż do łodygi.

Można kupić środki do oprysku przeciw pleśni szarej, która najczęściej atakuje konopie W takim wypadku należy pamiętać o okresie karencji tj. czasie jaki musi upłynąć zanim środek nie będzie się już znajdował w roślinie. Więcej informacji na temat szarej pleśni znajdziesz w naszym artykule „Pleśń – czym jest, jak jej uniknąć i zwalczać?

Pamiętajmy aby szanować przyrodę. Jeżeli będziemy dbali o naturę ona odpłaci się na tym samym. Odwiedzając ogródki starajcie się jak najmniej ingerować w życie przyrody, nie śmiecić, nie zostawiać nic po sobie ani nie ingerować mocno w otaczający krajobraz. Na spotach jesteśmy gośćmi, więc zachowujmy się należycie.

 

Tekst ma charakter informacyjno-edukacyjny i przeznaczony jest dla polskojęzycznych obywateli Europy. Przypominamy, że uprawa konopi innych niż włókniste na terenie Polski jest zabroniona i do niej nie zachęcamy.

W dobie prężnie rozwijającego się „Zielonego Biznesu” w krajach, gdzie konopie indyjskie nie mają negatywnego statusu prawnego, przemysł w produkcji nowych odmian konopi indyjskich oraz ich nasion, których przeznaczeniem jest podbijanie komercyjnego rynku, stał się bardzo aktywną dziedziną. Również nasiona medycznej marihuany znalazły w nim miejsce dla siebie i jest to dość prężnie rozwijająca się gałąź w całej branży.

Wielu hodowców, producentów nasion stara się stabilizować swoje odmiany pod kątem zachowania odpowiednich cech takich jak wigor, ubarwienie, zapach czy ilość produkowanego plonu ale także mocy lub proporcji danych kannabinoidów.

W tym drugim przypadku są to raczej hodowcy, którzy pracują nam odmianami typowo dedykowanym pacjentom, którzy stosują lub osobom, które będą stosować medyczną marihuanę.

Jedną z takich odmian z pewnością jest Bubba Kush CBD produkcji znanego, hiszpańskiego breedera – Dinafem Seeds, którego szczepy zdobywają uznanie i nagrody w całym Zielonym Świecie.

Narodziny Bubba Kush CBD

Choć zdania na temat narodzin szczepu Bubba Kush są mocno podzielone, bo jak powiedział sam „Bubba” (twórca tego szczepu) – „dziś obie nasze odmiany, OG i Bubba Kush, mają międzynarodową renomę. Ale są złodzieje tożsamości w tym biznesie. Szczególnie mierżą mnie ludzie nazywający swoje odmiany ‘Pre-’98 Bubba’. Nie ma mowy, żeby był więcej niż jeden fenotyp do 1998, bo ten był stworzony w 1997!”.

Przyjmiemy jednak wersję twórców jej bogatej w CBD kuzynki, ponieważ sam Bubba może nieco mieszać pewne fakty, jak sam stwierdził – „„Jestem jednym z oryginalnych ojców chrzestnych Bubba Kush, ale ostrzegam, że niektóre daty i szczegóły mogą być troszeczkę pomieszane z powodu wieku, zawodzącej pamięci i palenia Kusha przez ponad 20 lat.”

Odmiana Pre’98 Bubba Kush, jedna z najlepszych odmian indica na świecie została skrzyżowana ze szczepem, który był bardzo bogatą w cenny kannabinoid – CBD. Tak właśnie narodził się Bubba Kush CBD, medyczna odmiana dostępna dla każdego w opcji nasion, które zakupić można w wielu dobrych sklepach oferujących kolekcjonerskie nasiona.

Jednym z takich miejsc jest największy w Polsce, profesjonalny i bogaty w szeroki asortyment sklep taniesianie.pl, w którym znajdziecie nasiona praktycznie każdego znanego na Zielonym Rynku producenta nasion.

Właściwości medyczne

Końcowy produkt tego szczepu zawiera 8% THC oraz 10% CBD (stosunek 1:1), co czyni ją odmianą o wielu właściwościach terapeutycznych.

Bubba Kush CBD jest odmianą, której zrównoważone działanie wpływa na relaks całego ciała, dając przy tym niesamowite efekty psychoaktywne.  Mimo, że jest to dość mocna indica, pozwala na normalne funkcjonowanie nie wbijając pacjenta w fotel na długie godziny. Haj jaki daje nam Bubba Kush CBD jest dość umiarkowany o średnim czasie działania.

Jest to idealna pozycja dla pacjentów, którzy cierpią na bezsenność, braki apetytu, anoreksję. Odmiana ta gwarantuje również pełne odprężenie i odstresowanie po ciężkim dniu.

Budowa i cechy

Bubba Kush CBD  jest rośliną, której aromaty porównać można do słodkich owoców z mocno wyczuwalną, ziemistą nutą w połączeniu z typowo kushowym aromatem.

Budowa tej rośliny charakteryzuje się typową dla odmian indica cechami – jest krępa, niezbyt wysoka z wielkimi, szerokimi liśćmi i grubym pniu. Roślina ta buduje niesamowicie gęste, zadowalające oko kwiaty, intensywnie pokryte aromatyczną żywicą.

Tłuste kwiaty tej odmiany w odpowiednich warunkach mogą przybierać fioletowe barwy. Bubba Kush CBD jest bardzo produktywną i wydajną, pod kątem produktu końcowego odmianą. Zdecydowanie jest to obowiązkowa pozycja w klaserze każdego kolekcjonera.

 

 

Uprawa outdoor(zewnętrzna) ma swoje plusy jak i minusy, ale dla mnie to przede wszystkim żywioł, unikalny w swojej formie kontakt z naturą. Tu nie ma lamp, wiatraków, wentylatorów ani automatyki, jest za to pasja, serce, krew, pot i zły ogrodnika rozdziewiczającego niezamieszkałe, dzikie tereny. Podczas gdy w namiocie uprawowym możesz kontrolować niemal każdy aspekt panujących tam warunków, tak w uprawie na zewnątrz trzeba się liczyć z kaprysami pogody, zwierzyną i wieloma innymi przeszkodami, dlatego przygotowaliśmy dla Was poradnik; jak uprawiać konopie na zewnątrz.

Bądź eko, uprawiaj organicznie

Na fali panującej mody na wszystko co BIO & EKO, warto zaznaczyć, że jeśli ktoś chce stać się niezależnym, odciąć się od lokalnych dilerów, a do tego postanowił używać tylko tego co urosło organicznie, utożsamiając się przy tym z naturą to uprawa OutDoor jest właśnie dla niego. Tylko rośliny uprawiane w naturalnych warunkach można nazwać w 100% organicznymi.

Kiedy zacząć?

Odwieczne pytanie początkującego ogrodnika to kiedy zacząć uprawę. Oczywiście w tym jak i w wielu innych przypadkach związanych z uprawą – to zależy. Zależy przede wszystkim od pogody, dlatego pierwsza rada dla osób uprawiających ogródki w środkowej europie brzmi, że najlepiej zrobić to w pierwszej połowie maja. Oczywiście najlepiej rośliny najpierw ukorzenić w domu w małych doniczkach np 0,2 l.

Pamiętać należy, że rośliny tzw. pełno sezonowe, im wcześniej trafią na dwór tym większe urosną. Roślina wysadzona na początku maja będzie znacznie większa niż ta posadzona w czerwcu. Pełnosezonówki zaczynają kwitnąć mniej więcej w pierwszej połowie sierpnia, bez znaczenia kiedy zostały wysiane, wynika to z fotoperiodyzmu roślin, o którym za chwilę.  Trochę inaczej sytuacja ma się z roślinami autokwitnącymi, o których również za chwilę.

Zabieramy się do roboty

Jak uprawiać konopie na zewnątrz? Na samym początku naszej przygody przygody po Zielonym Świecie Outdoor’a należy obrać sobie cele związane z uprawą.  Chodzi o to, aby przede wszystkim ustalić jaką liczbę roślin zamierzamy pielęgnować, oraz jaki to będzie rodzaj – czy będzie to wbijająca w kanapę indica, pobudzająca do działania sativa a może hybrydowe połączenie tych dwóch rodzajów? A może potrzebujesz roślin z dużą produkcją żywicy aby pozyskać z nich ekstrakt? A może zależy ci tylko na ilości plonu?

Planując to, jaki rodzaj i w jakiej liczbie rośliny zamierzasz sadzić, przełóż to na swoje możliwości, które tak naprawdę w znacznym stopniu określa miejsce, gdzie będą rosły twoje pociechy. Im bardziej leniwym ogrodnikiem jesteś, tym mniej profesjonalne, mniej przygotowane i mniej ukryte przed potencjalnymi gośćmi będzie twoje miejsce uprawowe zwane dalej spotem.

Genetyka – czyli jaką odmianę wybrać

Ostatnie kilka lat to przede wszystkim postęp w jakości roślin zakwitających automatycznie oraz pojawienie się odmian typu FAST, tzw pół-automatów, o których dowiesz się więcej TUTAJ

Co do wyboru genetyki nadającej się do uprawy pod naszym słoneczkiem, rynek oferuje pełen wachlarz odmian bez problemu dojrzewających w naszym klimacie, który zawiera co najmniej kilkanaście wartych uwagi pozycji.

Klasyki

W naszym klimacie od wielu lat niepodzielnie królują takie odmiany jak; Easy Sativa, Early Skunk i wszystkie zaczynające się na „early”, Durban Poison, Maroc, Shaman i moi dwaj odwieczni faworyci – Passion#1 oraz Frisian Dew z których, jeżeli się przynajmniej trochę postarasz to, w zależności od pogody i ilości słonecznych dni, uzyskasz od osiemdziesięciu do nawet kilkuset gramów suszu z jednej rośliny!

Warto również dodać, że szczep Frisian Dew jest niesamowicie odporny na pleśń, co czyni go odpornym na trudne warunki pogodowe oraz pozwala na późniejsze, czyli lepsze zbiory. Są to klasyki, które nie zawiodą nawet jeśli lato nie będzie tak słoneczne, jak sobie to wymarzyliśmy rozpoczynając sezon.

W przypadku uprawy pod słońcem środkowej europy, warto zainteresować się powstałymi stosunkowo niedawno odmianami typu FAST.

Frisian Dew
(Frisian Dew w fazie kwitnienia)

Automaty uprawiane na outdoor to dość ciekawy temat, choć dedykowane są do uprawy wewnętrznej, w kontrolowanych warunkach(indoor) to bardzo często wybierane są przez ogrodników właśnie do uprawy pod chmurką.

Czym różnią się odmiany zakwitające automatycznie od odmian sezonowych? Przede wszystkim momentem zakwitania. Konopie sezonowe to rośliny jednoroczne dnia krótkiego. W wielu miejscach możecie natknąć się na błędną informację, że zakwitają one, gdy dzień staje się odpowiednio krótki – nie jest to prawdą.

Konopie jako rośliny dnia krótkiego

Konopie jako rośliny dnia krótkiego, zakwitają gdy odpowiednio długo pozbawione są dostępu do światła, a to nie to samo co krótki okres naświetlania. W czasie długiego okresu ciemności w roślinie zachodzą reakcje chemiczne, które pobudzają ją do rozpoczęcia fazy kwitnienia. Proces ten nazywa się fotoperiodyzmem(tzw odmiany pełno-sezonowe).

Jednak konopie zaczęły występować w częściach świata, gdzie optymalne warunki do wzrostu i rozkwitu trwają nieco ponad dwa miesiące, a to zbyt mało czasu aby obie fazy; wegetacji i kwitnienia mogły się spokojnie dokonać.

Ewolucja doprowadziła do pojawienia się dziko występującego szczepu CANNABIS RUDERALIS – konopi, które zakwitają samoczynnie, bez fotoperiodyzmu. Ruderalis produkuje bardzo niewielką ilość THC, podobnie jak konopie z rodziny Sativa L, czyli konopie przemysłowe.

Dzięki skrzyżowaniu Cannabis Ruderalis z Cannabis Indica/Sativa początkowo otrzymano odmiany karłowate, dające mały aczkolwiek całkiem dobry jakościowo plon. Pierwszymi „automatami” były takie odmiany jak LowRyder, DieselRyder czy też AutoMaria.

Od tamtych czasów minęła prawie dekada i dzisiejsze automaty to już zupełnie inna bajka. Są dużo bardziej ustabilizowane genetycznie, rzadziej występuje efekt „karłowatości”, który często pojawiał się przy popełnianych podczas uprawy odmian autoflowering błędów, rosną większe dając przy tym większe zbiory.

Dzisiejsze odmiany automatyczne często osiągają wysokość powyżej  1,5 m.

Nowością są odmiany typu fast, które zakwitają tak samo jak odmiany fotoperiodyczne, ale dzięki niewielkiemu dodatkowi genów ruderalis, ich kwitnienie przebiega znacznie szybciej.

Na niektórych miejscówkach warto posadzić kilka mniejszych roślin, niż rzucającą się w oczy monstrualną roślinę, która czekać tam będzie aż do października kiedy inne rośliny zaczynają wówczas obumierać ale do tego wrócimy później.

Kolejnym plusem odmian zakwitających automatycznie jest fakt, że potrzebują ok. 3 miesięcy od kiełka do zakończenia pełnego cyklu uprawy, bez znaczenia kiedy zostały wysiane.

(Northern Blue Auto)
Jak uprawiać konopie na zewnątrz – spot

Niestety nie ma uniwersalnej metody na dobry spot – zbyt dużo zmiennych. Ktoś mieszka w centrum Warszawy, a ktoś inny w małej wiosce. W tej sytuacji, oczywiste jest, że mieszkańcy dużych miast, a szczególnie ich centralnej części, są w znacznie gorszej pozycji startowej. Ale nie taki diabeł straszny, wystarczy niczym Konopny Poirot użyć swoich małych szarych komórek, ruszyć się z kanciapy i pokombinować jak rozwiązać problem miejscówki.

Jeżeli jesteś szczęśliwym posiadaczem samochodu to sprawa jest stosunkowo prosta. Jeśli jednak jesteś miłośnikiem komunikacji miejskiej, jest pozostaje nam np. MPK lub PKP(Pielęgnuj Kolego Planty), mimo, iż ten pomysł niektórym na początku może wydać się odrobinę szalony to jednak warto przemyśleć ten pogląd.

Oczywiście nie mam tu na myśli Pendolino, lecz połączenia lokalne, kolej regionalna i pociąg, który staje na każdej stacji. Wsiadasz w pociąg i kilka chwil później za oknem już tylko pola, lasy i gdzieniegdzie domostwa. Gdzieś tu jest twój przyszły spot, trzeba go tylko dobrze poszukać.

Zanim jednak podejmiesz decyzję o podróżach koleją oraz gdzie wysiądziesz z pociągu, przypominam, że w XXI wieku istnieje wiele przydatnych narzędzi jak np. iGoogle Earth, które jest niesamowicie przydatnym narzędziem. To właśnie od GE zacznij poszukiwania swojej miejscówki.

Na co najbardziej zwrócić uwagę? Elementów jest kilka, przede wszystkim aby miejsce było odludne i oddalone od szlaków i innych ścieżek. Ważne jest, aby od południowej strony było odsłonięte i nasłonecznione – wybierając się tam wczesną wiosną, wyobraź sobie w pełni zazieleniony teren i potencjalnie padający cień.

Jest też coś, co może sprawić, iż miejscówka będzie elitarna – dostęp do wody. W zależności od regionu w którym mieszkasz, może to nie być to takie trudne – rzeki, stawy, sadzawki, bagienka występują praktycznie wszędzie.  Oczywiście czy woda z takiej rzeczki czy zbiornika będzie się nadawała, należy uprzednio sprawdzić kontrolując np. jej pH. Gdy uprawiasz organicznie, taka woda może być kolejnym atutem, ponieważ pełna jest mikroorganizmów, które odżywią twoją glebe.

Jak uprawiać konopie na zewnątrz – bezpieczeństwo

Oczywiście jest to pomysł jeżeli ktoś myśli o dwóch może trzech krzakach, ew. kilku automatach. Trudność zorganizowania wszystkiego w początkowej fazie, czyli wykopanie dziury, dowiezienie składników podłoża, a następnie w przygotowanym podłożu zainstalowanie plantów, rośnie wprost proporcjonalnie do ilości roślin. To samo dotyczy bezpieczeństwa. Staraj się nie zwracać na siebie uwagi, a jeśli będzie ona już skupiona na Tobie, bądź wyposażony w np. w artefakty grzybiarza  lub innego jagodo-zbieracza. Tak aby nikomu do głowy nie przyszedł faktyczny powód dla którego buszujesz po lasach i polach. Do wykopania dołków na ziemie polecam użyć saperki. Jest to sprzęt mały, poręczny i nie rzucający się w oczy.

W kwestii bezpieczeństwa przewagę maja oczywiście automaty, ze względu na swoje rozmiary. Jednak pamiętajmy, że jeżeli się postaramy i odpowiednio roślinę wytrenujemy to też nie przekroczy ona metra wysokości.

Rozbij obóz, poznaj teren

Dokładnie tak. Growing a szczególnie outdoor może być przy okazji świetną przygodą.

Myślisz, że znalazłeś dobrą miejscówkę? Ja swego czasu, aby być tego pewnym w stu procentach, robiłem mały biwak w okolicy spotu. Kilku znajomych, polany i lasy, namioty, ognisko i majówka. Kilka dni w lesie to fajna sprawa, a przy okazji dwa lub trzy dni w okolicy przyszłego spota, pozwolą lepiej określić czy miejscówka jest dobra.

Jak uprawiać konopie na zewnątrz – ziemia

Kiedy już wybierzesz genetykę, którą posadzisz i znalazłeś  miejsce gdzie się to dokona, czas na kolejny krok – podłoże uprawowe. Jeżeli jesteś początkującym growerem, to zapewne miałeś myśli typu „czy na out trzeba dawać własną glebę, a nie można posadzić w glebie zastanej na miejscu?” Otóż nie, nie można. Generalnie Cannabis to wyjątkowo twarde rośliny, które zniosą wiele. Jednak jeżeli już wkładamy prace i serce w opiekę nad naszymi maleństwami, nierzadko podejmując ryzyko uprawy, to warto aby rezultat był jak najlepszy. Dlatego, aby zapewnić roślinom optymalne warunki wzrostu, trzeba im przygotować glebę w której zostaną zainstalowane. O tym jak przygotować podłoże oraz jak dbać o to aby zachodzące w nim procesy sprzyjały korzeniom a krzaki były zdrowe i dały dobry plon przeczytasz TUTAJ

Jak uprawiać konopie na zewnątrz? Z głową. Jak już wspominałem, postaw sobie cele uprawowe, przeglądaj strony seedbanków i znajdź coś dla siebie. Znajdź i sprawdź spot.

Czytaj także Jak uprawiać outdoor część druga

Tekst ma charakter informacyjno-edukacyjny i przeznaczony jest dla polskojęzycznych obywateli Europy. Przypominamy, że uprawa konopi innych niż włókniste na terenie Polski jest zabroniona i do niej nie zachęcamy.

Jak uprawiać konopie

Fundament solidnych roślin – podłoże i dobrze rozwinięte korzenie. Mało który początkujący ogrodnik zdaje sobie sprawę jak istotne jest to co się dzieje po za widoczną, naziemną, częścią rośliny.  Zadbałeś o temperaturę, dobre światło (indoor )/ dobry spot( outdoor), zainwestowałeś w dobrą genetykę nasion oraz najlepsze nawozy. To wszystko nie przyniesie oczekiwanego efektu jeżeli nie zadbasz o odpowiednią glebę oraz o to co się w niej dzieje.  Naziemna część rośliny jest odwzorowaniem jej części podziemnej. Jeżeli chcesz uzyskać  wysokiej jakości kwiaty, o pięknym zapachu, dobrej mocy i w przyzwoitej ilości to musisz zadbać o korzenie oraz ich środowisko.

Medium uprawowe

Pierwszym istotnym krokiem jest wybór medium w którym będą rosły nasze pociechy. W tym tekście skupie się na uprawie w glebie (pozostałe możliwości to uprawa w kokosie i hydroponika). Teraz pozostaje podjąć decyzję czy będzie to ziemia zakupiona w growshopie czy samemu zrobiona mieszanka. Pierwsza opcja jest rozwiązaniem bardzo ułatwiającym życie, nie wymaga od ogrodnika niemal żadnej wiedzy na temat specyfikacji ziemi pod uprawę Cannabis, która zawiera takie elementy jak:

  • pH 5,5 – 6,5
  • EC 0,8
  • skład mieszanki
  • odpowiednie stężenie konkretnych składników odżywczych
  • luźna struktura gleby

Jeżeli jednak zdecydowałeś/aś się na stworzenie własnej mieszanki to od czego zacząć? Najlepiej od wizyty w sklepie bądź też centrum ogrodniczym. Znajdź ziemie o odpowiednim Ph i EC, informacje na ten temat znajdziesz na opakowaniu. Co oznaczają te skróty i czemu w ogóle to takie ważne?

pH (pondus Hydrogenii)

Mówiąc najprościej jest to   skala kwasowości i zasadowości roztworów wodnych związków chemicznych, której zakres liczymy od 0 do 14 przy czym 0 – 7 mówimy o odczynie kwasowym, pH 7 jest neutralne(woda chemicznie czysta), a wszystko powyżej 7 to odczyn zasadowy. Rośliny Cannabis najlepiej (w przypadku uprawy w glebie) reagują na lekko kwaśne Ph z zakresu 5.5 – 6.3 podczas wegetacji i 6.0 – 6.5 w trakcie kwitnienia.

Utrzymanie tego zakresu pH jest niesłychanie istotne ze względu na optymalizacje dostępności składników odżywczych. Jeżeli pH substratu będzie zbyt kwaśne korzenie nie będą absorbować makroelementów (np. azot, fosfor, potas) natomiast przy odczynie zbyt zasadowym nie zostaną pobrane mikroelementy (np. mangan, żelazo, molibden).

Jeżeli roślina wykazuje brak składnika, który jej regularnie dostarczasz, może oznaczać to problemy z pH czego efektem jest brak absorpcji składników, które na domiar złego, odkładając się w zbyt dużych ilościach mogą doprowadzić do uszkodzenia lub choroby korzeni.

Taka choroba plus niedobór mikro lub makroelementów  mogą doprowadzić nawet do śmierci krzaka. W growshopach można nabyć substancje (proszek, płyn) podnoszące oraz obniżające pH. Można też dodać np. Dolomit do gleby(1 łyżka stołowa na 1l. ziemi) ale o tym za chwile.

EC

Wskaźnik EC to, obok pH, podstawowa wielkość charakteryzująca fizykochemiczne właściwości gleby. Oznacza przewodność elektrolityczną roztworu, czyli stężenie jonów pochodzących z nawozów zawartych w glebie lub innym substracie. Zbyt wysokie lub zbyt niskie wartości EC mogą sugerować przenawożenie lub wyjałowienie substratu. Aby kontrolować ten wskaźnik zaopatrz się w konduktometr zwany potocznie ECmetrem, polecam te nowszej generacji ze względu na łatwość obsługi i klarowność podanych wyników.

W przypadku gdy dojdzie do przenawożenia należy przepłukać glebę, podlewając rośliny przynajmniej trzykrotną ilością wody którą podajesz przy normalnym nawadnianiu. Ważne aby woda miała pH ok. 7. Kontroluj wyniki na bieżąco do momentu uzyskania odpowiednich wartości zasolenia. Gdy EC będzie zbyt wysokie ze względu na przenawożenie to zapewne pojawią się tez problemy z pH, które będzie coraz bardziej kwasowe, przepłukanie powinno rozwiązać problem. EC wzrasta wraz z podawaniem nawozów i w szczytowej fazie kwitnienia może dojść do ok 2,0, staraj się nie przekraczać tej wartości.

Gleba lekka i przewiewna czy twarda i zbita

Ziemia powinna być z grupy lekkich, dodaj do niej perlitu w stosunku 1:3 ew. 1:4, a dno w 25-30% wypełnij podłożem kokosowym. Wszystko to sprawi, że korzenie będą miały warunki, które im najbardziej sprzyjają – gleba będzie luźna i przewiewna, a włókno kokosowe w dolnej części sprawi, że i tam będzie dość luźno. Korzenie Cannabis nie lubią gleby ciężkiej, twardej, zbitej, mało napowietrzonej(dlatego nie należy też zbyt często podlewać) – pamiętaj o tym. W uprawie wewnętrznej świetnie sprawdzają się doniczki materiałowe, których właściwości sprzyjają najlepszym dla konopnych korzeni warunkom.

Substancje odżywcze

Szykując własną mieszankę należy wziąć pod uwagę odżywianie roślin w trakcie ich całego życia. Dodając do mieszanki składniki odżywcze o długim czasie uwalniania, możesz ograniczyć podawanie nawozów w trakcie wzrostu i kwitnienia. Jeżeli sadzisz pod słońcem i wizyty na spocie chcesz ograniczyć do niezbędnego minimum dodaj do gleby kilka długo uwalniających się składników odżywczych.

Warto dodać obornik koński lub bydlęcy, ten drugi charakteryzuje się większą zawartością potasu, zawiera jednak mniej azotu. Powolne rozkładanie obornika w ziemi sprawia, że niezbędne wartości mineralne pozostają w takich glebach przez dłuższy czas. Dodanie tego jakże „prostego” i powszechnie dostępnego składnika niesie za sobą wiele korzyści.

Obornik próchnieje co spulchnia glebę poprawiając jej jakość, w trakcie tego procesu wytwarzają się kwasy fulwowe oraz humusowe, które są bardzo pożyteczne. Kwasy humusowe sprawiają, że podłoże jest bogatsze i zdrowsze co bardzo sprzyja rozwojowi bryły korzeniowej, która jest większa i mocniejsza. Regulują również pH oraz optymalizują dostarczanie składników odżywczych.

Kwas fulwowy wspomaga transport składników odżywczych wewnątrz rośliny, jest też naturalnym czynnikiem chelatującym. Jak widać obornik daje sporo korzyści.  Można go kupić np. przez internet, wtedy szukajcie obornik suszony i nieprzetwarzany. Jeżeli masz dostęp do obornika „u źródła” to pamiętaj, iż musi on mieć min. 2 lata – w innym przypadku, zbyt wysokie stężenie substancji chemicznych może uszkodzić korzenie.

Jak już wcześniej wspominałem, dobrze jest do ziemi dodać dolomit. Jest to  wapno pochodzenia naturalnego, pozyskiwane z mielenia skał wapniowo–magnezowych (dolomitu). Dolomit jest produktem łagodnie działającym, łatwo przyswajalnym przez rośliny. Przyczynia się do poprawy struktury gleby, uregulowania jej odczynu pH (odkwasza glebę, hamuje jej zakwaszanie spowodowane np. zbyt mocnym nawożeniem NPK) i właściwości fizyko-chemicznych. Dodaj łyżkę stołową na litr ziemi.

Bat guano – odchody nietoperza. Jest to jeden z najlepszych nawozów naturalnych, rewelacyjnie stymuluje rozwój korzeni i organizmów glebowych. Niedrogi i dostępny w każdym growshopie.

W przypadku gdy sadzisz rośliny na zewnątrz i chcesz ograniczyć ilość wizyt u roślin zainteresuj sie nawozami w proszku lub tabletkach/krążkach, które pokruszone dodaj do gleby. Większość z nich to produkty BIO i posiada je w asortymencie większość growshopów. Można też w zwykłym sklepie ogrodniczym kupić powoli uwalniający się nawóz w postaci pałeczek.

Mikoryza

Symbioza mykorytyczna umożliwia grzybom, będącym organizmami heterotroficznymi, zaopatrzenie w związki organiczne, wytwarzane przez rośliny w procesie fotosyntezy. W zamian grzyby mykoryzowe zaopatrują rośliny w związki mineralne, głównie fosforowe i azotowe, chociaż potwierdzono również poprawę zaopatrzenia roślin w mikroelementy. Grzyby mykoryzowe wytwarzają także hormony roślinne: auksyny, gibereliny i cytokininy, które po wniknięciu do organizmu rośliny regulują i poprawiają jego wzrost i rozwój. Inne substancje o charakterze antybiotyków wydzielane są przez grzyby do gleby zmniejszając prawdopodobieństwo zakażenia rośliny patogenami obecnymi w podłożu.

Innymi słowy, dodanie do gleby mikoryzy znacznie poprawi jakość życia waszych roślin, plon będzie większy i o zdecydowanie lepszych parametrach. W przypadku konopi, dodanie do gleby mikoryzy znacznie poprawia profil terpenowy oraz flawonoidowy. Zwiększa się produkcja zywicy.

Enzymy (nie dotyczy upraw organicznych)

W glebie zachodzi wiele procesów, rośliny/korzenie wytwarzają odpady organiczne, które pozostawione w sferze korzeniowej i ryzosferze (o której kilka linijek niżej) mogą mieć negatywny wpływ na otoczenie, powstałe patogeny mogą hamować rozwój rośliny czy doprowadzać do chorób. Jeżeli jednak dostarczysz do gleby specjalnie dobrane enzymy, wyczyszczą one strefę korzeniową usuwając odpadki i przetwarzając je na wartościowe węglowodany dzięki którym twoje rośliny będą jeszcze lepsze. Taki recykling, którego korzyści to zadbana strefa korzeniowa i dodatkowe składniki odżywcze dla rośliny.

Czym jest wspomniana ryzosfera? Jest to zmienny obszar bezpośrednio przy korzeniu. To właśnie w ryzosferze zachodzą procesy absorpcyjne i to właśnie tam gromadzi się spora cześć wspomnianych odpadów. Dlatego tak bardzo istotną role odgrywają enzymy, znajdziesz je w każdym growshopie.

Sadzenie

Gdy Twoje pociechy wykiełkowały i są gotowe aby umieścić je w glebie, zacznij od małej doniczki o pojemności 0,25 l. W zależności od tego czy docelowo rośliny będą rosły w okrągłych czy tez kwadratowych doniczkach, wybierz okrągłe lub kwadratowe 0,25 l. Gdy bryła korzeniowa ładnie wypełni małą kwadratową doniczkę, korzenie znacznie lepiej rozwiną się w doniczce docelowej. O kiełkowaniu i ukorzenianiu przeczytasz T U T A J.

Do uprawy indoor polecam doniczki o pojemności 11 l. Outdoor kopiąc dół na ziemie pamiętaj, że najbardziej chłonna/aktywna część korzenia wcale nie rośnie głęboko, sięga do ok 40 cm w głąb ziemi. Dlatego lepiej kopać dziurę płytszą ale o większej powierzchni niż głęboki dół 30 x 30 cm. Pamiętaj aby w pierwszych tygodniach używać ukorzeniacza, aby pod ziemią było jak najbujniej!

Przez wiele tygodni ciężko pracowałeś aby Twój Konopny Ogród dał najwyższej jakości plon. Nadeszła pora na ostatni etap, który patrząc przez pryzmat tego ile wysiłku i pracy włożyłeś aby uzyskać jak najwyższą jakość oraz ilość, jest niesłychanie istotny – czas na zbiory, suszenie oraz curring zioła!

Zbiory, suszenie oraz curring zioła

Dlaczego, to jakim zabiegom poddasz po zbiorze kwiatostany ma tak duże znaczenie? Gdyż to właśnie dzięki końcowym czynnościom z dorodnych kwiatostanów uzyskasz najwyższej jakości, gotowy do spożycia susz. Zrób to dobrze, a zapach będzie przepiękny, dym delikatny, oraz wzrośnie moc. Zrób to źle, a będziesz palił susz, który „pachnie” i smakuje jak siano, gryzie w gardło, około połowa jest spleśniała, a druga przypadkiem wyschła na wiór i ostateczny efekt wielotygodniowej pracy nie będzie taki, jaki być powinien.

ZBIORY

Zacznijmy od tego co będzie nam potrzebne aby praca była przyjemna i komfortowa, a przede wszystkim dobrze wykonana, a będą to:

  •  sekator do ścięcia rośliny (jeżeli ktoś chce najpierw ściąć cały krzew), którego rozmiar zależy od grubości łodygi głównej.
  • sekator do obcinania gałęzi z kwiatami
  • nożyczki ogrodnicze do przycinania(trymowania) liści
  • rękawiczki lateksowe (kilka par)
  • sznurek/drut na którym zawisną schnące szczyty
  • pojemniki na „odpadki”, osobny na liście wiatrakowe i osobny na liście przytopowe
  • pochłaniacz wilgoci
  • cierpliwość
(Dojrzały krzak w trakcie ścinania)

Tip – dobrze jeżeli w momencie ścinki, rośliny są przynajmniej kilka dni od ostatniego podlania.

Trymowanie roślin na mokro

Pierwszym krokiem będzie oddzielenie od reszty rośliny, przy pomocy sekatora, każdej gałązki pełnej tłuściutkich topów, ale także tych z mniejszymi kwiatkami. Następnie, przy pomocy nożyczek ogrodniczych, należy pozbyć się tzw. liści wiatrakowych. Są to te największe liście występujące na całej roślinie, obcinaj je przy samej łodydze. Nie wyrzucaj ich, gdy już się ich pozbędziesz, odłóż je do przygotowanego wcześniej pojemnika.

Czas zająć się mniejszymi tzw. liśćmi przytopowymi, które jak wskazuje nam ich nazwa, porastają łodygi w tym samym miejscu co kwiaty. Staraj się je ucinać jak najbliżej łodygi. Jeżeli topy są mocno zbite, pozbądź się tych elementów rośliny do których masz dostęp.

W Ciągu pierwszych dni suszenia szczyty się trochę rozluźnią i wtedy wytnij to co ci umknęło za pierwszym razem. Proces ten określa się jako trymowanie. Przy okazji pozbywania się listków pomiędzy kwiatami zawsze sprawdzaj czy nie pojawiła się pleśń szara. Jak zapobiegać rozwojowi i zwalczać pleśń pisaliśmy w tym tekście.

Tip – szczyt zawsze pleśnieje od środka do zewnątrz, jeżeli na powierzchni kwiatostanu widzisz pleśń to możesz być pewny, że top w tym miejscu jest zakażony aż do łodygi.

Szara pleśń jest dużym zagrożeniem tak podczas uprawy jak i podczas suszenia. Przeglądaj swoje szczyty tak często jak tylko możesz, odginając je od łodygi i właśnie przy niej szukaj potencjalnych ognisk pleśni, jeżeli takową znajdziesz pozbądź się tego paskudztwa szybko i dokładnie.

Usunięte liście przytopowe umieść w pojemniku, jest kilka możliwości na ich wykorzystanie, jedyny element rośliny, którego się pozbywamy jako nieprzydatny to łodygi. Do tematu ścinek jeszcze wrócimy

Trymowanie rośliny na sucho

W tej wersji, jedyne co trzeba zrobić po ścięciu rośliny to powiesić ją do suszenia tak jak została ścięta, bez usuwania żadnych liści. Trymowanie rośliny wykonujemy dopiero ok 7-10 dni od ścinki, gdy cały krzak jest już suchy. 

Czym różni się trymowanie na sucho od robienia tego na mokrej, świeżej roślinie? W ostatecznym rezultacie kwiaty będą miały bogatszy zapach i smak. Wiąże się to z wydłużonym czasem schnięcia kwiatów, które parują wolniej ze względu na pozostawione na ściętym krzaku liście. Suche kwiaty trymuje się trochę trudniej, a może nie tyle trudniej co dłużej. Jednak efekt końcowy jest tego wart. Suszenie oraz curring zioła wymagają odrobiny cierpliwości.

Trymowanie na sucho czy mokro? Co wybrać?

Zdania na ten temat są podzielone, jednak zaczyna mocno dominować uznanie dla metody „na sucho”. Warto jednak zaznaczyć, że rzadko który ogrodnik, który spróbował suchego trymu wrócił do przycinania na mokro. 

SUSZENIE

(Szczyty rozwieszone do schnięcia na poddaszu)

Prawidłowo wyrymowane szczyty powieś na uprzednio przygotowanym sznurku/drucie/żyłce. Ważne aby pomieszczenie do suszenia spełniało pewne kryteria tj.: temperatura 18-20°C, wilgotność na poziomie ok. 50%, brak dostępu światła, wystarczająca ilość miejsca aby rośliny na sznurze do siebie nie przylegały, a powietrze cyrkulowało wokół szczytów. Dobrze jeżeli pomieszczenie, w którym suszysz swój materiał jest wentylowane.

W pomieszczeniu koniecznie umieść wentylator mieszający powietrze. Czasami przyda się pochłaniacz wilgoci, opcja granulat w woreczku za kilka dyszek, który znajdziesz w markecie budowlanym w zupełności wystarczy, jednak pamiętaj, że wilgotność nie może być zbyt niska – oscyluj w okolicach 45%.

Najczęściej wybieranym miejscem na suszarnie jest box/pomieszczenie gdzie rosły planty. Jest to oczywiście jedna z najlepszych opcji, a to z kilku powodów – brak światła, filtr węglowy, wentylacja, wiatrak mieszający – wszystko już tam jest, pozostaje tylko wymontować oświetlenie, a i to nie zawsze jest konieczne.

Jeżeli z jakiegoś powodu (np. kolejny grow) nie możesz wykorzystać pomieszczenia po uprawie, pamiętaj aby zamontować filtr węglowy, wentylacje, wiatrak mieszający. W takich warunkach rośliny powinny schnąć od siedmiu do dziesięciu dni, rzadko zdarza się aby potrzebowały więcej czasu, wszystko zależy od wielkości topów i tego jak mocno są zbite.

Co ma schnąć już schnie, a my wróćmy do ścinek. Można z nich zrobić np. masło, hasz, olejek czy maść jeżeli tylko potrafimy. Liście wiatrakowe zawierają najmniej THC lub wcale, znacznie więcej kannabinoidów znajdziemy w liściach przytopowych, które w przypadku białych odmian (np. White Widow, White Rino, White Russian) są intensywnie pokryte żywicą o sporej mocy.

Minął tydzień, sprawdzamy czy wysuszone kwiaty można już zdjąć, dobrym sposobem będzie „próba łodygi”. Złam kilka łodyg, jeżeli przy łamaniu słyszysz charakterystyczny trzask to znaczy, że możesz zdejmować, jeżeli trzasku brak, a łodyga się tylko wygina nie chcąc pęknąć – daj im jeszcze trochę czasu. Na tym etapie z roślin odparuje ok. 80% wody.

Pamiętaj, że nie wolno się śpieszyć. Jeżeli rośliny będą schły za szybko, ze względu na zbyt wysoką temperaturę lub suche powietrze terpeny (cząstki zapachowe) się ulotnią, a niektóre związki organiczne źle się rozłożą. Będziesz palił ziele smakujące i pachnące jak siano, a dym będzie podrażniał Twoją krtań.

Konserwacja zioła – CURRING

Po pierwszym suszeniu czas na curring. To właśnie na tym etapie susz nabierze ostatecznej struktury, smaku, zapachu i koloru a jego moc  wzrośnie. Dzięki temu zabiegowi w kwiatach równomiernie rozejdzie się wilgoć, która ostatecznie powinna wynieść ok. 12% – wtedy susz najlepiej się kruszy i równomiernie spala. Dym jest gładki i aromatyczny.

{Marihuana podczas konserwacji)

Aby rozpocząć curring oddziel kwiaty od łodyg po czym umieść je w słoikach tudzież innych szczelnych szklanych pojemnikach, nie napełniaj ich do końca, 2/3 będzie optymalnie. Słoiki umieść w zaciemnionym miejscu.

Przez pierwsze dziesięć dni otwieraj słoiki dwa razy dziennie i pozostaw otwarte przez godzinę. W ciągu kolejnych dwóch tygodni – pół godziny dziennie powinno w zupełności wystarczyć. Dzięki temu wilgoć rozejdzie się równomiernie, ustabilizuje się ostateczny stan terpenów nadając idealny zapach, nastąpi ostateczny rozkład chlorofilu co również wpłynie na niepowtarzalny smak.

Zyskasz też na mocy, formy kwasowe kannabinoidów znajdujące się w roślinie przekształcą się w wartościowe kanabinoidy poprawiając jakość suszu. Suszenie oraz curring zioła to procesy, które nie lubią pośpiechu. 

Wiem, że czas jakiego te zabiegi potrzebują przeraża przede wszystkim tych, którzy swoja przygodę ze Światem Ogrodnictwa dopiero zaczynają. Zapewne każdy będzie podbierał i kosztował plon zanim osiągnie on stan ostatecznego wysuszenia. Niech rzuci szczytem ten, który nie ma tego na swoim sumieniu.

Swoją drogą, dzięki takiemu podbieraniu będziesz miał porównanie jakości zaraz po ścięciu i po kilku tygodniach zabiegów prawidłowego suszenia oraz curringu. Jeżeli weed trzymany będzie długo (np. zbiory wystarczą Ci na min. Pół roku), nie zapomnij co jakiś czas przewietrzyć susz w słoikach, które nie są zbyt często otwierane. Jeśli Twój susz wydaje się być nadto wysuszony, włóż do słoika świeży liść ze swojego krzaczka lub skórkę cytryny, która odda wilgoć kwiatom w słoiku. Smacznego!

suszenie oraz curring zioła

Pełne ręce roboty musieli mieć smutni, mundurowi panowie, którzy zabezpieczali plantację marihuany, która prowadzona była w na jednej z wysepek znajdujących się na terenie Kołobrzeskiego ekoparku. Ukryte pod siatką maskującą donice, które prawdopodobnie służyły prosperującej w poprzednim sezonie outdoorowym uprawy.

Dzielny dziennikarz

Na plantację natrafił kołobrzeski dziennikarz, który podczas spaceru po Kołobrzeskim Ekoparku pośród trzcin na jednej z wysepek zauważył wystające, sporych rozmiarów donice, które poustawiane były na drewnianych paletach, które chroniły donice przed zamoczeniem ponieważ są to bardzo podmokłe tereny. Zwrócił również uwagę na to, że w donicach znajdują się uschnięte krzewy konopi indyjskich.

Dziennikarz o swoim znalezisku poinformował policję, która natychmiast zjawiła się na miejscu w celu zabezpieczenia pustych donic z ziemią i łodygami. Ponieważ dostęp do „plantacji” był mocno ograniczony i wiązał się z ryzykiem załamania lodu, do akcji dołączyli strażacy wyposażeni w sanie lodowe.

Policja zebrała wszystkie materiały dowodowe i aktualnie próbuję ustalić do kogo należała plantacja o czym od razu pisały lokalne media, które z pewnością są śledzone przez parkowego ogrodnika. Dobrze poinformowany o możliwości popadnięcia w problemy z pewnością dawno zapadł się pod ziemię.

Akcja „Sprzątanie Zielonego Świata”

Mamy ogromną nadzieję, że udało Ci się uniknąć odpowiedzialności karnej drogi ogrodniku. Jedynym plusem tej historii jest fakt, że nasze podatki poszły na koszta akcji oczyszczania naturalnego, dzikiego środowiska z plastikowych donic i innych śmieci pozostawionych przez plantatora.

Drodzy ogrodnicy, pamiętajcie by nie zostawiać po sobie śmieci w lasach, rezerwatach czy innych miejscach gdzie człowiek jest jedynie gościem, który ingeruje w świat dzikiej przyrody. Sprzątając po sobie okazujesz szacunek matce naturze, która nie raz wynagrodzi ci to w plonach.

Po udanym sezonie uprzątnij swoje śmieci i akcesoria, lub dobrze ukryj je jeśli zamierzasz użyć ich ponownie. Nie zacierając śladów swojej obecności, możesz sprowadzić na siebie jedynie kłopoty.

Oto wszystko, co musisz wiedzieć o tym, dlaczego niektóre szczepy konopi mogą mieć czarną barwę i dlaczego jest to takie niesamowite. Przeglądając fora internetowe o tematyce dotyczącej konopi, przeważnie wyszukasz informacje, które są dość sprzeczne na temat tego, dlaczego i w jaki sposób kojarzone z zielenią rośliny stają się czarne lub purpurowe.

Oto co powoduje, że niektóre szczepy konopi stają się fioletowe lub czarne

Czy to możliwe, iż czarna barwa konopi występuje tylko w niektórych szczepów, bytujących w cieniu? W stosunkowo rzadkich odmianach konopi kolor ten praktycznie w ogóle nie występuje. Pojawienie się głębokiego czarnego, fioletowego lub niebieskiego koloru u tej rośliny, objawiać się może tylko w określonych warunkach. Dlatego też niektóre konopie otrzymuję właśnie taki – czarny kolor.

Kolorystyczne zmiany w roślinie w dużym stopniu są uwarunkowane klimatem. Rośliny konopi, które są uprawiane w ciepłych, śródziemnomorskich stronach, zwyczajowo przybierają jasnozielony kolor.

Rośliny, które rosną w zimnym klimacie, zaczynają produkować substancję, które zmienia ich barwę na fioletową. Katalizatorem tegoż zjawiska są antocyjany, substancje, które działają niczym naturalny środek zapobiegający przymarzaniu konopi do podłoża. Ten naturalny odmrażacz pomaga roślinie zatrzymywać wodę, która uwalniana jest do jej liści, tworząc jakby kryształki lodu pomiędzy komórkami danej konopi. Dzięki temu zjawisku możemy zaobserwować zmianę kolorów liści z zielonego w czarny lub ciemnopurpurowy.

Im surowszy klimat, tym większa produkcja antocyjanów. Naukowcy sugerują, iż antocyjany mogą także tworzyć tarczę przeciwsłoneczną dla rośliny, chroniąc jej liście przed działaniem silnego strumienia światła i sprawiać, że lepiej wchłania ona inne rodzaje natężenia świetlnego.
Antocyjany pobudzają komórki konopi do produkcji przez nią barwnika, przez to, że pochłaniają emitowany przez słońce – niebieski oraz zielony kolor promieni. Ciemny kolor konopi to także odpowiedź na określone rodzaje stresu, jakie przeżywa dana roślina.

Możliwe także, iż atrakcyjny, ciemny kolor ma na celu przyciągnięcie niektórych owadów zapylających, przy równoczesnej obronie przed innymi szkodnikami.

Kwiaty konopi są w stanie wyprodukować wiele odcieni. Według naukowych teorii to właśnie produkcja antocyjanów pomaga tym roślinom lepiej się dostosować i przetrwać w danym środowisku. Rośliny te, doskonale znoszą suszę.

Skoro obecność antocyjanów wyjaśnia, skąd w konopiach bierze się kolor fioletowy, to zagadkę stanowi jej czarna barwa. Podobne, co w konopi, połączenia kolorystyczne, zawarte są w roślinach jadalnych typu czarny ryż, bakłażan, czarna porzeczka czy czarne i niebieskie pomidory. Sugeruje się, iż im więcej antocyjanów zawiera dana roślina, tym mocniejszą przyjmuje barwę.

Kolor uzyskany wskutek wymiany genów

Warunki środowiskowe oraz genetyka oddziałują razem na ostateczny kolor konopi. W chłodnym klimacie mogą one pobudzić rośliny, aby produkowały one więcej antocyjanów. Jednak nie wszystkie szczepy to potrafią. Przykładowo, niektóre czarne szczepy, potrafią wyprodukować głęboki odcień fioletu, prawie czarne liście i pąki, i to, w praktycznie, w każdych warunkach.

Cała teoria polega na tym, że powyższy, konkretny szczep posiada fenotyp recesywny, co pozwala mu lepiej przekonwertować glukozę w antocyjany. Hybrydy czarnego szczepu mogą zatem generować szeroką gamę kolorów, od fioletu do czerwieni, a nawet po kolor biały. Dla potomków pozostaje tylko kolor czarny, który muszą one dziedziczyć przez recesywny gen, pochodzący od każdego rośliny macierzystej.

Poziom pH

Antocyjany to związki, które tworzą czerwony, fioletowy, niebieski i czarny odcień. Jednak, samo pH rośliny odgrywa tu ważną rolę. Im kwaśniejsze są gleby, tym mniej zasadowego pH otrzymają owe rośliny. Niebieski i fioletowy kolor uzyskuje się przy glebach z bardziej neutralnym pH. Aby uzyskać mocno fioletowy kolor należy utrzymywać pH gleby w górnej granicy jej optymalnego poziomu zakwaszenia, który wynosi od 5,8 do 6,8 w skali pH.

Czy kolor konopi może mieć wpływ na stan zdrowia człowieka?

Niektóre osoby uważają, że czarny szczepy, mogą powodować psychodeliczne odczucia. Jednak kolor rośliny nie ma bezpośredniego wpływu na potencję. Niektóre szczepy z czarnym fenotypem mogą produkować duże ilości THC. Antocyjany posiadają dobroczynne działanie dla organizmu człowieka. Dzięki nim może uzyskać naturalne barwniki spożywcze.

W ludzkim organizmie antocyjany spełniają następująca rolę:

  • Ochrona przed chorobami sercowo- naczyniowymi
  • Działanie przeciwnowotworowe.
  • Działanie przeciwzapalne.
  • Antyoksydacja
  • Zapobieganie starzeniu się skóry
  • Regulacja układu immunologicznego
  • Poprawa pamięci

Do czarnych szczepów konopi należą m.in następujące odmiany:

  • The Black
  • Vietnamese Black
  • Black Domina
  • Black Diesel
  • Black Widow
  • Black Jack
  • Oraz wszystkie krzyżówki tych szczepów, które odziedziczyły gen ciemnego wybarwiania się
Chcesz by w Twoim ogrodzie pojawił się kolor purpury?

Zdobądź odpowiednie nasiona. Zapewnij komfortowe warunki wzrostu oraz w miarę umiarkowaną temperaturę. Upewnij się, że pH twojej gleby jest neutralne lub optymalne dla uprawy konopi. Nie podlewaj rośliny zbyt obficie ani też nie zasusz jej na amen. Roślina zacznie przybierać ciemną barwę podczas swego kwitnięcia.

Oczywiście producenci nasion często nie informują o tym, że jedna odmiana może wystąpić w dwóch lub większej liczbie fenotypów co oznacza, że roślina obok nie zmienia swojego koloru i pozostanie zielona, takie przypadki często występują u komercyjnych breederów, którzy nie wkładają już tyle serca w stabilizacje swoich odmian pod względem wymaganych cech, tak jak robili to wcześniej.

Każdy grower miłujący swoje hobby z czasem staje przed pewnym wyzwaniem, jakim jest klonowanie konopi indyjskich. Kiedy jedna z roślin w naszym ogródku wykazuje ponad przeciętne cechy, lub posiada takie, na których najbardziej nam zależy, to chcemy zachować je jak najdłużej.

Niestety nie osiągniemy tego zapylając roślinę żeńską pyłkiem pochodzenia męskiego ponieważ zaburzy to, to na czym najbardziej nam zależało. Klony pozostają dalej tą samą kopią genetyczną rośliny, z której został pobrany odrost.

 

Klonowanie konopi – krok po kroku

Na wstępie musimy wybrać tak zwane rośliny „Matki”, aby można było pobrać z nich klony. Starajmy się dobrać odmiany stabilne i pożądane przez nas, nie róbmy tego na szybkiego. Przecież nie chcemy mieć byle jakich roślinek i przy tym tracić sporo cennego czasu.

Najlepiej wybierać na „Matkę” roślinę, która ma najwięcej wigoru, ładnie rośnie i szybko się rozwija.  Nie będę opisywał wszystkiego od początku, bo są tematy na forum, w których znajdziecie porady jak zrobić szczegółową selekcję.  Jeśli zależy Ci na zachowaniu rośliny matecznej, pozostaw ją w fazie wegetacji i nie pozwól zakwitać.

Wybrane rośliny matki

Jeśli już wybraliśmy naszą „mamusię”,  zabieramy się za przygotowanie odpowiednich narzędzi i płynów.

Co konkretnie będzie nam potrzebne?

  • Preparat do ukorzeniania sadzonek/klonów, ja wybrałem Clonex
  • Medium, w którym będziemy umieszczać nasze małe klony, a w moim przypadku to kostki wełny mineralnej
  • Pojemnik do namoczenia wyżej wymienionych kostek, oraz woda z odpowiednim pH, ja zastosowałem pH 6.0
  • Alkohol 96% do dezynfekcji narzędzi
  • Skalpel, lub bardzo ostre nożyczki
  • Czysta ściereczka, lub papier kuchenny
  • Pojemniczek na płyn do ukorzeniania – chyba, że jest w komplecie z preparatem
  • Propagator, czyli pomieszczenie do ukorzeniania roślin, w którym łatwo utrzymać odpowiednie warunki klimatyczne
  • Perlit, dodatkowo zastosowałem te białe „kuleczki”, ale oczywiście nie jest to wymagane
  • Perlit, dodatkowo zastosowałem te białe „kuleczki”, ale oczywiście nie jest to wymagane
  • Odpowiednie oświetlenie, aby małe roślinki mogły się rozwijać, w moim przypadku Lampa 4 x 54W T5 (barwa światła 6400k)

 

Mamy już wszystko co nam potrzeba więc zaczynamy działać…

Pierwszą rzeczą jaką warto zrobić, to przeprosić nasze rośliny matki za wyrządzoną im krzywdę. Miejmy nadzieję, że nie pogniewają się za bardzo, dalej będą nam służyć, jak i dawać wspaniałe klony w przyszłości. Warto opryskać taką roślinę preparatem odblokowującym stres u roślin i zostawić w spokoju na kilka dni.

Następnie namaczamy kostki wełny w wodzie z odpowiednim pH. W moim przypadku było to pH 6.0, ale szczerze mówiąc – raczej wielkiego znaczenia to nie ma.
Można to zrobić  na 24h wcześniej, lecz takiej konieczności też nie widzę.

Kostki wełny namoczone wodą.

Ok, kostki zostały ładnie namoczone i mają już swoją wagę. Niektórzy ogrodnicy wyjmują kostki z pojemnika i pozwalają, aby nadmiar wody wyciekł. I tutaj właśnie ważną rolę odegra perlit. Zastosowałem go do lepszego utrzymania wilgotności, ale przy okazji perlit spełnia też funkcję izolatora od podłoża i nadmiaru wody w „kuwecie” propagatora.

Dodatkowo pozwala na swobodniejszy dopływ powietrza do korzonków i ogólnie wygląda to bardziej estetycznie. Dlatego nie pozwalam nadmiarowi wody z kostek na ucieczkę, bo są umieszczane bezpośrednio na perlicie, który absorbuje ten nadmiar i utrzymuje lepszą wilgotność w pomieszczeniu.

Kostka wełny z gotowymi otworami napełnionymi preparatem ukorzeniającym.

Robimy odpowiednie otwory w kostkach o głębokości do 3cm i „napełniamy” je małą ilością środka ukorzeniającego (bardziej to powinno przypominać smarowanie). Gdy mamy już przygotowane podłoże, czas zabrać się za pobranie pierwszego klona z rośliny matecznej.

Zanim jednak to zrobimy, trzeba zdezynfekować alkoholem nasze nożyczki, skalpel lub inne ostre narzędzie, którego będziemy używać.

Po tym zabiegu możemy oddzielić od „matki” pierwszą gałązkę. Odrost obcinamy pod kątem 45 stopni, oczywiście nie trzeba tego mierzyć i robimy to na oko.

Osobiście pobrałem klony z dolnej części rośliny:

Obcięliśmy swoją pierwsza potencjalną małą roślinkę, a więc trzeba ją przygotować do umieszczenia w medium. Odcinamy z niej większe listki, odrosty, które nie będą potrzebne, a zostawiamy tylko niezbędną do dalszego rozwoju ilość liści.

Wcześniej przygotowany preparat ukorzeniający, który mamy w pojemniczku, do którego wkładamy odcięty koniec naszej małej pociechy. Konsystencja preparatu jest gęsta, żelowa i dzięki temu bardzo ładnie przylega ona do łodygi.

Klona pozostawiamy w pojemniczku na około 5 minut, szykując się do pobrania kolejnego odrostu z rośliny matecznej.

Po tym czasie pierwszy klonik był gotowy do wsadzenie w kostkę i został już umieszczony w docelowym propagatorze, na przyjemnym białym, perlitowym „puchu”.

Oświetlenie, które stosowane jest w moim przypadku to Lampa Fluorescencyjna 4 x 54W T5 (6400k), ustawiona jest tak, aby dzień trwał 18h, a noc 6 (czyli system  18/6). Oczywiście można stosować oświetlenie o mniejszej mocy, lecz trzeba pamiętać o odpowiedniej barwie światła.

Musimy też pamiętać o utrzymaniu odpowiedniej wilgotności w granicach 90%-95% i temperaturze 23C-26C. Dzięki tym parametrom uzyskamy bardzo dobre wyniki w ukorzenianiu naszych małych roślinek.

Jeśli ktoś stosuje mniejsze oświetlenie może zainwestować i dokupić matę grzewczą lub Propagator wyposażony taką matę z termostatem.
Chyba, że pomieszczeni, w jakim trzymamy klony ma odpowiednią temperaturę, a dodatkowo lampy ją podnoszą, to nie musimy się bawić w wydawanie naszych ciężko zarobionych pieniążków.

Pamiętajmy też, o tym, że nasze małe klony przez jakiś czas będą oklapnięte, więc nie wpadajmy w panikę – jest to normalne zjawisko.

Jeśli wszystko zrobiliśmy dobrze i zgodnie z założonym planem, wkładając w to serca i starania, to po kilku dniach nasze małe roślinki powinny puścić pierwsze korzonki.

Myślę, pierwszych korzonków możemy doglądać po upływie 4-5dni, ale proces ten może trwać chwilkę dłużej.

Zdania na temat liczby przyjętych się i ukorzenionych klonów są podzielone.Uważam, że przy odrobinie szczęścia i włożonej pracy można uzyskać nawet 99% skuteczności bez większych problemów.

Nie ważne jaką metodą będziesz pobierał swoje klony, życzę wszystkim udanych prób stworzenia swojej własnej armii identycznych roślin, o pożądanych cechach. 

 

źródło: www.growlike.pro

Jak zwiększyć ilość terpenów w marihuanie? Jeśli twoje podstawowe warunki uprawy są poprawne, powinieneś już osiągać dobry poziom terpenów w swoich plonach. Istnieje jednak kilka dodatkowych kroków, które można wykonać, aby jeszcze bardziej zmaksymalizować ilość terpenów. Rzućmy okiem na niektóre z nich.

Wilgotność na niskim poziomie

Wspominaliśmy już o stresowaniu roślin przez przycinanie i utrzymywaniu wilgotności na bardzo niskim poziomie. Ale jak inaczej można stresować rośliny, aby wyprodukowały więcej terpenów?

utrzymuj prawidłową wilgotność w celu zwiększenia terpenów w marihuanie

Możemy zmniejszyć wilgotność bezpośrednio albo przez zwiększenie temperatury pomieszczenia albo stosując osuszacz. Ale możemy również zmniejszyć ilość wody, którą zasilamy rośliny! Takie postępowanie przyczyni się do obniżenia ogólnej wilgotności, a także spowoduje, że korzenie będą rosnąć głębiej w poszukiwaniu wody.

Ten kontrolowany stres jest stosowany w uprawie winorośli do produkcji wina. Winiarze uważają, że powoduje on bogatsze, głębsze smaki wina, ponieważ korzenie lepiej wykorzystują związki dostępne w glebie. Jest to niebezpieczne balansowanie – jeśli korzenie staną się zbyt suche, roślina zwiędnie lub nawet umrze. Ale jeśli przeprowadzisz to prawidłowe, twoje rośliny mogą znacznie zwiększyć produkcję terpenu i kannabinoidów.

Rodzaje oświetlenia

Niektóre rodzaje oświetlenia mogą powodować wzrost produkcji terpenów. W szczególności, niektóre wysokiej jakości diody LED mogą mieć związek z wyższą produkcją terpenów. Częściowym wyjaśnieniem jest fakt, że oświetlenie LED może prowadzić do niższych temperatur w pomieszczeniu. Oświetlenie tradycyjne może powodować wzrost temperatury pomieszczenia, co wymaga kosztownej klimatyzacji do chłodzenia powietrza.

Oświetlenie LED pozwala również na manipulowanie spektrum światła, które otrzymuje roślina. Jeśli poprawisz równowagę czerwonego i niebieskiego światła, może to wpłynąć na zwiększenie produkcji terpenów.

growlike.pro, zwiększanie ilości terpenów w marihuanie

Przeprowadzono tylko jedno lub dwa badania na temat wpływu spektrum światła LED na produkcję terpenu. Dlatego też wciąż pozostaje wiele wątpliwości na ten temat. Jedno z badań wykazało, że proporcja czerwono-niebieskiego światła w stosunku 80:20 była lepsza dla produkcji terpenów niż stosunek 60:40. Jednak te badania dotyczyły chryzantem.

Co najmniej jeden producent LED sugeruje zmianę stosunku światła czerwonego na niebieskie z 80:20 na 70:30, a nawet 60:40 w ciągu ostatnich dwóch tygodni kwitnienia roślin, aby umożliwić błękitnemu światłu maksymalne pobudzenie produkcji terpenów.

Światło bez czerwieni

W innym badaniu przeprowadzonym przez producenta lamp LED wykryto coś potencjalnie bardzo interesującego dla użytkowników LED. Firma Lumigrow stwierdziła, że traktowanie konopi indyjskich światłem „bez czerwonego” przez ostatnie trzy dni kwitnienia może „zwiększyć poziomy terpenów w konopiach dla większości badanych szczepów”. Badane szczepy to Chocolope, J1, OG18 i Reserva.

Inną możliwością do rozważenia jest zastosowanie oświetlenia LED, które zawiera również diody emitujące promieniowanie UV lub uzupełnienie innych źródeł światła dodatkowym promieniowaniem UV. Promieniowanie UV pobudza wytwarzanie olejków eterycznych w różnych roślinach. Chociaż ilość przeprowadzonych badań na ten temat jest zbyt mała.

Manipulowanie czasem zmierzchu

Manipulowanie spektrum i intensywnością światła w określonych momentach może być jednym z najbardziej zaawansowanych sposobów zwiększenia produkcji terpenów. Naukowcy wykazali, że pewne wrażliwe na światło pigmenty mają kluczowe znaczenie dla różnych procesów wzrostu. Pigmenty wymagają określonych długości fali światła, aby aktywować te procesy.

Zmierzch zachodzi etapami i stopniowo staje się bardziej „niebieski”, aż do całkowitej ciemności. Najwcześniejszy etap zmierzchu jest bardziej czerwony. Późniejsze etapy zmierzchu charakteryzują się głównie niebieskim światłem i dalekim czerwonym światłem oraz niską intensywnością światła. Okresy zmierzchu i świtu różnią się w zależności od kąta padania promieni słonecznych na Ziemię, a ich długość jest bardzo różna na różnych szerokościach geograficznych.

Odtworzenie okresu zmierzchu poprzez dostrojenie lamp LED może zapewnić jeszcze jeden sposób na zmaksymalizowanie produkcji terpenów przez rośliny. Można nawet spróbować naśladować zmierzch jaki występuje w regionie geograficznym, z którego pochodzą twoje rośliny! Hybrydowe szczepy marihuany są trudniejsze, ponieważ mogą mieć rodziców z różnych szerokości geograficznych, ale nadal można czerpać korzyści z przeciętnego średniego okresu zmierzchu.

Zmierzch i szerokość geograficzna

Na równiku zmierzch trwa około 20-23 minut, z niewielką zmiennością sezonową. Na szerokości geograficznej Himachal Pradesh w Indiach zmierzch trwa około 29 minut w czasie letniego przesilenia i 24 minut w jesienną równonoc. Na szerokości geograficznej północnego Kazachstanu, gdzie rosną konopie, zmierzch trwa 55 minut w czasie letniego przesilenia i 35 minut w czasie równonocy jesiennej.

W kluczowych porach roku, takich jak późne kwitnienie, zmierzch może być ważnym czynnikiem, którego większość hodowców uprawiających rośliny we wnętrzach nie bierze pod uwagę. Nadal musimy się dużo dowiedzieć o tym, jaki wpływ ma zmierzch i szerokość geograficzna na wzrost konopi – ale warto eksperymentować! Stopniowo zmieniaj czerwone światło na mieszankę niebieskiego i czerwieni aż do całkowitej ciemności, jednocześnie stopniowo zmniejszając ogólną intensywność światła.

Eksperymentuj z dłuższymi okresami zmierzchu podczas wzrostu i krótkim okresem na początku kwitnienia (najkrótszy czas zmierzchu to równonoc). Pozwól, aby okres zmierzchu stopniowo się wydłużał pod koniec kwitnienia.

Warstwa korzeniowa

Utrzymanie zdrowej warstwy korzeniowej ma kluczowe znaczenie. Opisane powyżej sposoby zapewnią, że produkcja terpenu będzie dobra – ale jakie ulepszenia możesz jeszcze wprowadzić, aby jeszcze bardziej zwiększyć produkcję terpenów?

system korzeniowy konopi indyjskiej, zwiększanie ilości terpenów

Po pierwsze, możesz eksperymentować z dodawaniem cukrów do strefy korzeniowej, jak to standardowo czyni wielu hodowców. Niektórzy twierdzą, że cukry zwiększają procesów fotosyntetyczne, gdyż korzenie je wchłaniają. Ale nadal nie wiadomo, czy marihuana wchłania cukry bezpośrednio przez korzenie! Wiele gatunków roślin nie wchłania cukru przez korzenie, choć niektóre tak.

Inni twierdzą, że nie chodzi nawet o wchłanianie przez korzenie. Kiedy dodajesz cukry do strefy korzeniowej, żywią się nimi bakterie i grzyby żyjące w glebie. Gdy dostarczasz mikroorganizmom gleby mnóstwo cukru, ich populacje rosną i rozwijają się. Dzięki temu łatwiej przetwarzają one składniki odżywcze w formy łatwiej wchłaniane przez rośliny.

Mikroby, które zwiększają produkcję terpenów

Niektóre z drobnoustrojów mogą być szczególnie przydatne w zwiększaniu produkcji terpenów. Badanie z 2015 r. dotyczące pomidorów skierowane było na grzyby Rhizophagus i Beauveria bassiana. Wzbogacenie gleby tymi dwoma drobnoustrojami, samodzielnie lub w połączeniu, doprowadziło do zwiększonego poziomu monoterpenów i seskwiterpenów. W rzeczywistości istniały nawet nowe monoterpeny, których nie było w roślinach kontrolnych.

Istnieją różne komercyjne mieszanki cukru i węglowodanów, ale wielu hodowców po prostu dodaje do gleby melasę. Upewnij się, że rozpuściłeś ją w letniej wodzie, ponieważ inaczej melasa nie rozpuści się w odpowiedni sposób. Możesz dokarmiać glebę melasą co tydzień, zaczynając od początku wegetacji. Dzięki temu mikroorganizmy będą się dobrze rozwijać. Możesz kontynuować karmienie melasą do samego końca kwitnienia, łącznie z czasem spłukiwania.

Należy jednak zachować ostrożność podczas dodawania cukrów do strefy korzeniowej. Jeśli stężenie cukru jest zbyt wysokie, może to zakłócać zdolność korzeni do wchłaniania wody i składników odżywczych. Nie jest jasne, co dokładnie oznacza „zbyt wysokie” stężenie, ale większość hodowców stosuje około 1-2 ml melasy na litr wody, z dobrymi wynikami.

Kompostowe dodatki do gleby

Kompost to kolejny wspaniały sposób na wzbogacenie gleby w złożoną mieszankę mikroorganizmów, enzymów i mikroelementów. Często zawiera melasę, która zwiększa rozwój i reprodukcję bakterii. Dostępne są różne komercyjne mieszanki. Ale wielu ogrodników lubi tworzyć własny kompost.

Innym interesującym produktem jest mieszanka drobnoustrojów zaprojektowana w celu skuteczniejszego dostarczania składników odżywczych w celu zwiększenia produkcji terpenów. Uważa się, że wywołuje ona 150-500% wzrost produkcji terpenów, wykorzystując mieszankę 62 drobnoustrojów. Mieszanka zawiera także cząstki humusowe i szereg mikroelementów.

Mieszanki składników odżywczych

Istnieją różne komercyjne „wzmacniacze terpenowe”, chociaż wiele z nich to tylko mieszanki cukru, które można zrobić samodzielnie. Przyjrzyj się dokładnie temu, co jest w środku i wykonaj badania, zanim zdecydujesz się na jeden z tych produktów!

Jednym z produktów, który wykracza poza zwykłą mieszankę cukrów, jest Terpenez firmy Solis Tek. Jest to mieszanka „naturalnych prekursorów w połączeniu z organicznymi, identycznymi biologicznie, terpenami pochodzenia roślinnego”. Więc w zasadzie mieszanka ta karmi roślinę terpenami oraz pewnymi nieujawnionymi związkami, które najwyraźniej zwiększają naturalną produkcję terpenów. Nie jesteśmy pewni, ale z pewnością warto tego spróbować!

Z drugiej strony, istnieją różne sposoby, których można użyć do maksymalizacji produkcji terpenów. Jedną z możliwości jest zwiększenie poziomu siarki podczas kwitnienia. Związki siarki mogą mieć bardzo nieprzyjemny zapach przypominający zapach czosnku. Nie jest jasne, czy siarka ma jakikolwiek (jeśli w ogóle) związek z samymi terpenami. Melasa zawiera trochę siarki, co może częściowo wyjaśnić, dlaczego melasa może zwiększyć produkcję terpenów.

Innym możliwym ulepszeniem składników odżywczych jest zwiększenie stężenia wapnia – innego składnika odżywczego zawartego w melasie. Jedno z badań pokazuje, że wapń jest ściśle związany z produkcją terpenów przez chryzantemy. Wapń jest bardzo ważny dla złożonych procesów, które wpływają na zwalczanie szkodników w wielu roślinach. Jak wiemy, terpeny odgrywają zasadniczą rolę w ochronie przed szkodnikami!

Jeśli więc zaczniesz stosować się do wyżej wymienionych rad, prawdopodobnie uda Ci się osiągnąć zmaksymalizowany poziom terpenów w swoim produkcie końcowym.

Jak powszechnie wiadomo, żółknięcie liści często spotyka początkujących, ale i tych doświadczonych ogrodników. Ci pierwsi nie zawsze posiadają odpowiednią wiedzę, by stwierdzić, co jest przyczyną tego procesu, lub jak sobie z nim poradzić?

Odpowiedzią jest chloroza – jest to techniczna nazwa redukcji chlorofilu, która przyczynia się do zmiany barwy zielonej, właśnie w żółtą, która w żaden sposób nie cieszy naszego oka, a początkującego growera może przyprawić o zawał.

Ważne jest odpowiednie zdiagnozowanie problemu, który znacznie wpływa na rozwój naszych pociech. Lista, którą Wam przedstawimy nie jest ostateczna, ale postaramy się dokładnie opisać cztery podstawowe powody żółknięcia listków, oraz wyjaśnimy w jaki sposób sobie z poradzić z tymi problemami.

Niewystarczająca ilość światła

Podczas fotosyntezy, rośliny potrzebują odpowiedniej ilości światła słonecznego oraz dwutlenku węgla, które przekształca w energię do budowania swojej masy. Bez odpowiedniej ilości lumenów, liście zaczną żółknąć i tym samym zablokują rozwój rośliny. Światło zwykłych żarówek jest stanowczo niewystarczalne.

Zwiększ ilość lumenów poprzez odpowiednie dobranie lampy do powierzchni, na której planujesz prowadzić swoje roślinki. Rynek konopny oferuje całą masę lamp, które dedykowane są właśnie do uprawy roślin; lampy sodowe (HPS), metahalogenowe(MH), CFL(świetlówki) czy lampy ledowe(diody elektroluminoscencyjne), które dodatkowo zaoszczędzą pobór prądu, niestety są też bardzo kosztowne. Pomogą też rozwiązać problem wysokiej temperatury, jeśli sama wentylacja nie jest w stanie zbić kilku stopni. Jeśli posiadasz odpowiednio dobrany sprzęt, a Twoje wykazują niedobory światła (również wyciąganie się odrostów jest tego przykładem), obniż jej wysokość. Pamiętaj, by nie przesadzić i nie przypalić szczytów.

Nadmierne lub zbyt rzadkie podlewanie

Konopie lubią „mokro-suchy” schemat podlewania, oznacza to, że podlewamy rośliny obficie wtedy, gdy donica jest zupełnie sucha. Nie możesz tym samym dopuścić do przesuszenia korzeni, choć zasada „lepiej przesuszyć niż przelać” ma tu dość istotne znaczenie – dużo łatwiej zwilżyć glebę, by korzenie zaczęły czerpać ją z ziemi, niż osuszyć duszące się w błotku korzonki. Przelane jak i przesuszone rośliny szybko zaczną okazywać oznaki chlorozy.

Podlewaj roślinki wtedy, gdy tego potrzebują. Kiedy podlejesz swoje rośliny, podnieś donicę i wyczuj jej wagę, porównaj z suchą donicą – zyskasz tym punkt odniesienia, kiedy roślina ma „za sucho” a kiedy jest idealnie „nawodniona”. Pamiętaj by woda nie leciała prosto z kranu! Twarda woda zablokuje twoje rośliny, podobnie jak jej złe pH. Wszystko wydaje się banalnie proste, ale to podstawowe błędy popełniane przez początkujących.

Zły balans pH gleby

pH to potencjalny pomiar kwasowości lub zasadowość mieszaniny gleby lub pożywki. Gleba powinna mieć pH w granicach 6-7, natomiast woda w uprawach hydroponicznych 5,5-6,2. Wszelkie wahania pomiędzy tymi parametrami mogą spowodować blokowanie się roślin – nie będą one pobierały substancji odżywczych z gleby, przez co roślina zacznie stopniowo obumierać – oczywiście proces zacznie się od żółknięcia liści. Uważaj, by nie pomylić złego pH z niedoborem takich pierwiastków jak azot lub żelazo!

Zainwestuj w miernik pH i regularnie kontroluj jego stan w glebie oraz wodzie i odżywkach, którymi częstujesz swoje roślinki. Jeśli balans jest naruszony, zbij lub podwyższ pH o odpowiednią ilość punktów – w dobrym growshopie znajdziesz kropelki do zwiększania i zbijania pH. Istnieją też domowe sposoby, które znajdziesz na forach tematycznych takich jak www.growlike.pro.

Niedobory składników pokarmowych

Jeśli wszystkie wspomniane wcześniej problemy nie są przyczyną żółknięcia liści, przyjrzyj im się dokładniej. Wspominany wcześniej azot i żelazo są najczęściej spotykanym niedoborem, oznacza to, że te pierwiastki najłatwiej wypłukać z gleby. Mogą to być również wszelkie marko i mikroelementy.

Zbyt intensywne nawożenie podczas zablokowanej rośliny przyniesie tylko niechciane korzyści – substancje odżywcze zaczną kumulować się w glebie, a korzenie będą nimi przytłoczone i nie będą w stanie ich zaabsorbować. Przenawożenie zazwyczaj objawia się żółknięciem/przypalaniem końcówek liści.

Miej kontrolę nad tym, jakich nawozów używasz. Każda butelka ma na etykiecie oznaczenie NPK, gdzie „N” oznaczna Azot, „P” oznacza Fosfor a „K” oznacza Potas, staraj się dostosowywać do tabeli dawkowania dołączonej przez producenta, choć nie zawsze się to sprawdza, rośliny to żywe istoty i każda z nich jest inna, podobnie jak my, różnie mogą reagować na te same stężenie pierwiastków.

Warto zapoznać się również z tabelą niedoborów, po przestudiowaniu lub porównaniu, łatwiej będzie zdiagnozować konkretny niedobór danych składników pokarmowych.

 

 

 

 

 

Reklama

Ostatnie artykuły

Weednews.pl - portal konopny | marihuana | konopie | medyczna marihuana
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.