15 lipca w prestiżowym i cenionym piśnie, Proceedings of National Academy of Sciences ukazały się wyniki badań dotyczących Wikingów i ich odwiedzin do Ameryki Północnej, a dokładnie do Nowej Funlandii. Już 1000 lat temu, w miejscu znanym jako L’Anse aux Meadows ci słynący z wojowniczości Skandynawowie założyli osadę. Z powyższych badań wynika, że Wikingowie żyli na Nowej Funlandii nawet 300 lat po postawieniu tam swoich stóp.
Wikingowie, marihuana i odkrywanie Ameryki Północnej
Rok temu, w sierpniu ukazały się wyniki badań archeologów, którzy pracowali w L’Anse aux Meadows nad torfowiskiem. Po jego wykopaniu znaleziono w torfie pozostałości po dwóch rodzajach chrząszczy. Ciekawostką jest, że nie występowały one wcześniej na Nowej Funlandii, czyli w Ameryce Północnej. Mało tego, w pokładach torfowiska znaleziono także pyłek orzechów włoskich i … marihuany. Akurat te dwa gatunki także, jak chrząszcze, nie występowały na Nowej Funlandii.
Obecnie badacze głowią się, czy Wikingowie palili lub spożywali marihuanę, czy tylko wykorzystywali konopie włókniste do wytwarzania cennej i solidnej odzieży. Mogli także używać zioła w celach leczniczych, np. relaksując się po wyprawach badawczych lub bitwach.
Pozostałości organiczne, czyli w tym wypadku chrząszczy i marihuany to tzw. ekofakty. Tak naprawdę pomimo ich zbadania nadal nie wiadomo, czy to Wikingowie przywlekli je na nowy kontynent, czy być może zrobiła to ludność rdzenna Ameryki Północnej, która mogła migrować.
Badania tak czy inaczej są cenne, ponieważ oprócz tego, że znaleziono w L’Anse aux Meadows pyłek marihuany, to poczyniono nowe odkrycie archeologiczno-historyczne – okazało się, że osada Wikingów na Nowej Funlandii była przez nich zajmowana wiek wcześniej, niż do tej pory sądzono.
Nie tylko wikingowie „ściągali buszka”
Straszni Skandynawowie nie byli jedyną nacją, która lubowała się w marihuanie. Zalety odprężającego buszka doceniali np. Scytowie – lud koczowniczy pochodzenia irańskiego (perskiego), który zamieszkiwał w Azji od ok. VII w. p.n.e. do IV w. n.e. Liczne badania pozostawionych po nich artefaktów doskonale obrazują ich zamiłowanie do zioła.
W 2015 roku na Zakaukaziu w Rosji znaleziono, jak się później okazało, złoty cybuch do bonga oraz precyzyjnie skonstruowane fajki do palenia marihuany. Artefakty były pięknie grawerowane w wizerunki ludzi i zwierząt. Zostały znalezione podczas prac robotniczych prowadzonych w terenie – stawiano linie energetyczne.
Już starożytny Herodot pisał, że Scytowie często korzystali z marihuany w celach relaksacyjnych oraz leczniczych i religijnych. Przed bitwą wodzowie, mówiąc wprost, brali bucha i ruszali w bój! Mało tego, robili chętnie swoiste mixy, jak np. marihuany i opium. Ich pozostałości znaleziono w jednej ze starożytnych scytyjskich fajek. Lud ten praktykował także grupowe palenie zioła, np. wrzucając rośliny do dużego ogniska i wdychając jego opary.
Przedstawicieli starożytnych nacji było znacznie więcej, jak np. starożytni Chińczycy, Persowie, Indianie itd. Praktycznie w niemal każdym zakątku ziemi znajdziemy dowody na to, że zamieszkujące owe tereny ludy znały, ceniły i potrafiły racjonalnie korzystać z marihuany.
Na obszarze Pustni Gobi w 1998 roku n znaleziono grób pewnego szaman, z przed niemal 3 tys. lat temu! W miejscu spoczynku, najwyraźniej zasłużonego dla ówczesnej ludności mędrca, dopatrzono się 800 gram marihuany. Co więcej, po dziś dzień zachowała ona swoje psychoaktywne właściwości.
Miejsce, gdzie dokonano odkrycia było już znane archeologom. To potężny na niemal 55 tys. m2 obszar pochówków wielu ważnych osobistości, Tanghai Tombs. Nekropolię odkryli przypadkowo lokalni pasterze i rolnicy. Ciała starożytnych ważniaków były doskonale zakonserwowane ponieważ otaczała je zasadowa gmina a procesowi mumifikacji sprzyjało suche i ciepłe powietrze.
W nogach szamana, oprócz łuku, jakiegoś muzycznego instrumentu i misy znaleziono pojemniki z rozdrobnionym suszem. Początkowo zakładano, że to kolendra, ale po zbadaniu obecnych w nim nasion i łodyg stwierdzono, że to marihuana. I to jej mocno psychoaktywne odmiany, którymi szaman najwyraźniej umilał sobie przejście na drugą stronę.