Elton John twierdzi, że legalizacja zioła to „jeden z największych błędów w historii”. Swój stosunek do liberalizacji prawa wyraził podczas jednego z wywiadów udzielonego po tym, jak został „Ikoną Roku 2024” tygodnika Time. Jego wypowiedź należy uznać za społecznie szkodliwą i popartą zwykłymi mitami. Można z niej wywnioskować, że starszy pan kompletnie nie wie o czym mówi zrównując konopie z kokainą. Zgadnijcie czy tak samo chętnie krytykuje spożywanie alkoholu.
Elton John twierdzi, że legalizacja zioła to „jeden z największych błędów w historii”
Elton John został wybrany na „Ikonę Roku 2024” tygodnika Time. W przeprowadzonej z tej okazji rozmowie poruszony został wątek używek, od których muzyk swego czasu nie stronił.
Podczas rozmowy spowodowanej przyznaniem nagrody, Elton John poruszył temat narkotyków, które jak powszechnie wiadomo odegrały role w jego życiu, oraz wyraził swoja opinię na temat postępującej legalizacji marihuany.
To, że Elton John był i jest świetnym muzykiem jest faktem, takim samym jak to, że w ciągu swojego życia zmagał się z różnymi zaburzeniami i problemami.
Swoją przygodę z narkotykami Elton rozpoczął z grubej rury – od kokainy.
„Gdzieś około 1974 roku, u szczytu swojej produktywności, John poznał kokainę dzięki swojemu byłemu kochankowi, a następnie menadżerowi Johnowi Reidowi. Zaczął ją brać z zapałem, jaki wkłada w większość swoich zajęć . Początkowo uważał, że uwalnia go to od paraliżującej nieśmiałości, ale ostatecznie to ona przejęła kontrolę. „Podejmujesz straszne decyzje dotyczące narkotyków” — mówi.
„Tak bardzo pragnąłem miłości, że po prostu brałem zakładników. Widziałem kogoś, kogo lubiłem i spędzałem z nim trzy lub cztery miesiące, a potem ta osoba zaczynała mnie nienawidzić, ponieważ nie miała w swoim życiu nic poza mną. Naprawdę mnie to denerwuje, gdy myślę o tym, ile osób prawdopodobnie skrzywdziłem”.
-czytamy w Time
John był też uzależniony od alkoholu, od którego zaczynał wiele dni pijąc na śniadanie.
Zaburzona psychika, rozchwianie emocjonalne, a do tego uzależnienie od alkoholu i kokainy – to nie mogło się oczywiście skończyć dobrze.
Przez to wszystko życie muzyka zaczęło przypominać równię pochyłą pod każdym względem, zarówno prywatnym jak i artystycznym.
Teraz, po wielu latach trzeźwości Elton John postanowił publicznie skrytykować postępującą w USA legalizację marihuany rekreacyjnej:
„Utrzymuję, że uzależnia. Prowadzi do innych narkotyków. A kiedy jesteś na haju — a ja byłem na haju — nie myślisz normalnie”
mówi Elton John i dodaje:
„Legalizacja marihuany w Ameryce i Kanadzie to jeden z największych błędów wszech czasów”.
Ponieważ muzyk jest postacią dla wielu osób legendarną (głównie starszych pokoleń), jego wypowiedź na ten temat należy uznać za społecznie szkodliwą.
Przede wszystkim dlatego, że muzyk opisuje marihuanę tak, jak by mówił o kokainie, z którą to miał znacznie więcej do czynienia niż z ziołem. Taką narrację głoszoną przez muzyka mogą obrać osoby, które też na temacie marihuany się nie znają jednak skoro mówi tak ich idol, który sam miał z narkotykami problemy – to pewnie tak jest.
A jest z goła inaczej, marihuana nie prowadzi do ciężkich narkotyków lecz często pomaga wyjść właśnie z uzależnienia od np.opiatów.
Legalizacja marihuany nie prowadzi także do większego używania, a wręcz przeciwnie – statystyki pokazują, że w miejscach gdzie zioło zostało zalegalizowane jego spożycie przede wszystkim przez młodzież spadł nawet o 25%, przeczytasz o tym T U T A J.
We wspomnianej przez Johna Kanadzie, spożycie marihuany spadło jeszcze bardziej bo o połowę, pisaliśmy o tym T U T A J.
Demonizowanie legalizacji marihuany bo kiedyś było się uzależnionym od wódki i kokainy jest nieporozumieniem.
Oczywiście zgadzamy się, że używanie zioła przez młodzież oraz nadużywanie przez dorosłych niesie za sobą ryzyko pewnych problemów życiowych. Jednak to właśnie legalizacja i edukacja pozwala osiągnąć cel jakim jest jak najbardziej świadome stosowanie używek oraz minimalizowanie używania szkodliwego i nadużywania.
Ostatnie dekady pokazują, że prawno karne restrykcje wręcz zwiększają używanie nielegalnych substancji.
Kolejna sprawa to fakt, że takie deklaracje mogą zaniepokoić obecnych lub przyszłych i potencjalnych pacjentów korzystających z medycznej marihuany. Tacy pacjenci ze strachu przed uzależnieniem się od ciężkich narkotyków takich jak opioidy, czym straszy artysta, mogą zamiast bezpiecznej marihuany wybrać kurację… opioidami.
A co z alkoholem?
Elton John, jak już wspominałem, miał też spore problemy z alkoholem, które tak jak kokaina jest ciężkim narkotykiem. Tyle, że legalnym. John pił dużo, alkohol spożywał od rana pijąc na śniadanie.
Jednak w przypadku tej używki artysta nie jest już tak przekonany o jej wyniszczającym wpływie na ludzki organizm, co pokazuje, jak niską wiedzę ma na temat, o którym się wypowiada.
„Zapytany, czy czuje to samo w stosunku do alkoholu, zatrzymuje się, wydycha i prosi Furnisha o pomoc. Jego mąż, który również jest trzeźwy i już raz powstrzymał gwiazdę przed zbytnią wylewnością podczas wywiadu, siada na łóżku i udziela wyważonej odpowiedzi, sugerując, że chociaż alkohol jest częścią struktury społeczeństwa, istnieją badania, które wykazują, że jest znacznie mniej zdrowy, niż ludzie sądzą.”
-czytamy w Times.