Świat Prawa i legalizacji marihuany

Zielone Newsy

Aktualności

Berliński są orzekł, że ustawa legalizująca marihuanę dotyczy także osób pozbawionych wolności. „Czy cele więzienne mogą stanowić „stałe miejsce zamieszkania”, w którym więźniowie mogą legalnie posiadać marihuanę?” – na takie pytanie musiał udzielić odpowiedzi sąd, którego orzeczenie rozwiało wszelkie wątpliwości. Czy to oznacza, że osadzeni w niemieckich więzieniach mogą legalnie używać ziela, a nawet je uprawiać? Oto więcej informacji.

Berlin: Czy ustawa legalizująca marihuanę dotyczy także osadzonych więźniów?

Częściowa legalizacja marihuany u naszych zachodnich sąsiadów zezwala m.in. na legalną uprawę do trzech roślin konopi indyjskich oraz posiadanie do pięćdziesięciu gramów suszu, a to wszystko musi odbywać się w obszarze stałego miejsca pobytu.

Stałe miejsce pobytu jest tu stwierdzeniem kluczowym. A to dlatego, że stałe miejsce pobytu to takie, gdzie jesteśmy zameldowani i przebywamy w nim min. od sześciu miesięcy.

Dlatego na przykład jeżeli ktoś będąc w Niemczech jako turysta lub przejazdem, będzie posiadał do 25 gramów suszu – jest to złamanie niemieckiego prawa. To samo dotyczy uprawy – jeżeli dopiero co przeprowadziłeś się do Niemiec, musisz odczekać pół roku, aby podlegać ustawie częściowo legalizującej w Niemczech marihuanę. Więcej na ten temat przeczytasz T U T A J .

Berlin: Sąd orzekł, że ustawa legalizująca marihuanę dotyczy także więźniów, ale nie wszystkich

Cała sprawa z ustaleniem legalności marihuany dla osadzonych zaczęła się od osadzonego, który odsiaduje karę dwóch lat i trzech miesięcy więzienia od września 2023 r. W kwietniu 2024 r., tuż po wprowadzeniu nowego prawa, funkcjonariusze znaleźli w jego celi 45,06 grama żywicy konopnej zawierającej 13,64 grama THC, która była przeznaczona do osobistego spożycia.  Przeciwko mężczyźnie wszczęto dalsze postępowanie karne.

Jedna Sąd Rejonowy Berlin-Tiergarten orzekł, że zgodnie z art. 3 (2) zdanie 1 nr 1 ustawy o konopiach indyjskich (KCanG) stanowiło to zgodne z prawem posiadanie do 50 gramów konopi indyjskich w „zwykłym miejscu zamieszkania” oskarżonego.

Jak już wspomniałem, ustawa o marihuanie mówi, że jeżeli dana osoba jest zameldowana pod danym adresem od min. pół roku – to jest to traktowane jako „tymczasowe miejsce pobytu” i „meldunek czasowy”, a poprzedni adres na czas odbywania kary nie jest już miejscem zameldowania osadzonego. Tak samo jest w całej Europie – odbywając karę pozbawienia wolności – jest się tymczasowo zameldowanym w zakładzie karnym.

Prawnie decydującym czynnikiem jest tutaj to, czy cela zatrzymań może być uznana za „zwykłe miejsce zamieszkania” w rozumieniu prawa.

Artykuł 1 nr 17 KCanG zawiera definicję prawną miejsca zamieszkania, która brzmi: „ zwykłe miejsce zamieszkania: miejsce, w którym osoba przebywa w okolicznościach wskazujących na to, że przebywa w tym miejscu lub obszarze dłużej niż przez okres tymczasowy; takie okoliczności uznaje się za istniejące w przypadku ciągłego pobytu w jednym miejscu trwającego co najmniej sześć miesięcy, przy czym krótkotrwałe przerwy są pomijane ”.

Z perspektywy sądu rejonowego miało to miejsce w przypadku okresu zatrzymania trwającego co najmniej sześć miesięcy. Fakt, że pobyt w więzieniu jest zazwyczaj przymusowy, jest nieistotny z prawnego punktu widzenia – bez znaczenia. Zatem Sąd Rejonowy uznał legalność posiadanej marihuany przez osadzonego.

Prokuratura się od wyroku odwołała i sprawa trafiła do wyższej instancji, która podtrzymała orzeczenie pierwszej instancji.

Piąty Karny Wydział Wyższego Sądu Okręgowego oddalił apelację, podtrzymując tym samym decyzję Sądu Rejonowego Tiergarten. Sąd poświęcił sporo miejsca szczegółowej analizie powodów i uzasadnień, dla których zakład karny może być uważany za „stałe miejsce zamieszkania” więźnia. 

Na podstawie materiałów legislacyjnych Wyższy Sąd Krajowy (KG) – podobnie jak Sąd Rejonowy (AG) – stwierdził: Zgodnie z normami prawa socjalnego i podatkowego, na których ustawodawca oparł przepisy KCanG, decydujące są (wyłącznie) rzeczywiste warunki życia. W związku z tym osadzenie w więzieniu powinno zostać określone jako „zwykłe miejsca zamieszkania”.

Czyli każdy osadzony, który w zakładzie karnym przebywa dłużej niż sześć miesięcy podpada pod ustawę CanG. Jeżeli kara jest krótsza niż pół roku – osadzony musi liczyć się z dodatkowymi konsekwencjami prawnymi za nielegalne w świetle ustawy posiadanie marihuany.

Czy to oznacza, że więźniowie w Niemczech mogą w trakcie odbywania kary używać marihuany i to całkiem legalnie? Oczywiście, że nie – tak samo jak więźniowie nie mogą posiadać, wytwarzać ani spożywać alkoholu – definiuje to wewnętrzny regulamin każdej placówki.

Wspomniany wyrok w tej sprawie stanowi jedynie, że więźniowi, u którego znaleziona zostanie marihuana w ilości poniżej 50 gramów – nie można postawić kolejnych zarzutów karnych, a jedynie ukarać dyscyplinarnie w ramach regulaminu odbywania kary.

Administracja więzienna ma prawo do ogólnego zakazywania posiadania i spożywania marihuany w zakładach karnych i instytucjach leczenia sądowego, w oparciu o obowiązujące przepisy więzienne, w odniesieniu do bezpieczeństwa i porządku w zakładzie, a także karania odpowiednich naruszeń za pomocą środków egzekucyjnych”.

-czytamy w orzeczeniu sądu.

Niemiecki Sąd  pozostawił otwartą kwestię „czy uprawa roślin konopi indyjskich w celi więziennej byłaby również zwolniona z odpowiedzialności karnej jako przestępstwo lub wykroczenie administracyjne, czy też art. 9 ust. 1 KCanG ogranicza dozwoloną uprawę do pomieszczeń przeznaczonych na cele mieszkalne, tak aby publiczne placówki, takie jak więzienia, były z tego wyłączone”.

Źródło: LTO.de

Wciąż nie ma odpowiedzi na dezyderat ws. dekryminalizacji marihuany chociaż termin minął już dawno. Co ciekawe, w międzyczasie Komisja ds. Petycji otrzymała kolejną petycję ws. dekryminalizacji ziela i też przesłała ją w formie dezyderatu do premiera. Rzeczpospolita informuje o informacjach jakoby odpowiedź była celowo opóźniana. Dlaczego i kiedy ją poznamy? Jakiej odpowiedzi można się spodziewać? Oto więcej informacji.

Wciąż nie ma odpowiedzi premiera na dezyderat ws. dekryminalizacji marihuany. Do Komisji wpłynęła druga petycja w tej sprawie

Mijają kolejne tygodnie i miesiące, a odpowiedzi na skierowany do premiera dezyderat ws. dekryminalizacji marihuany ja nie było – tak nie ma.

Stało się to, o czym wielu mówiło w kwietniu i maju – odpowiedź poznamy najwcześniej po wyborach prezydenckich.

Te jednak się już odbyły, a w sprawie nadal cisza.

Czemu udzielenie odpowiedzi na dezyderat trwa tak długo? Rzeczpospolita zapytała o to Centrum Informacyjne Rządu, niestety nie otrzymano odpowiedzi.

Dezyderaty do premiera często są następnie przekierowywane do ministerstw i nie można wykluczyć, że któreś z nich spowodowało poślizg w odpowiedziach

– mówi „Rzeczypospolitej”  Marcin Józefaciuk (KO), członek Komisji ds. Petycji oraz parlamentarnego zespołu ds. depenalizacji marihuany.

bomb dope
-reklama-

„Jednak co innego można usłyszeć nieoficjalnie. Posłowie, z którymi rozmawialiśmy, podejrzewają, że premier celowo opóźnił odpowiedź, by nie wywoływać nowego tematu w kampanii prezydenckiej. Powodem nieudzielenia odpowiedzi może być też niezdecydowanie samego Donalda Tuska w kwestii depenalizacji marihuany. W przeszłości wypowiadał się bowiem na ten temat w sprzeczny sposób.”

-informuje rp.pl

To, że premier może wstrzymać się z jakąkolwiek odpowiedzią na dezyderat przewidywała większość zainteresowanych tematem. Powodem była oczywiście kampania prezydencka i fakt, że marihuana rekreacyjna jest tematem niesłychanie politycznym – czy to się niektórym podoba czy nie.

nasiona konopi
-reklama-

Czy można z tego wyciągnąć jakieś wnioski pozwalające przewidzieć decyzję ministerstw i premiera w tej sprawie?

Niestety na chwile obecną ciężko jest przewidzieć cokolwiek w tej kwestii. Czy premier chciał poczekać do „po wyborach” żeby uniknąć ataków na jego kandydata na prezydenta starszej i konserwatywnej części społeczeństwa? Możliwe. A może czekał bo nie chce popierać zmian i nie chciał tego ujawniać żeby do Trzaskowskiego nie zrazić młodszych pokoleń? Tego nie wiadomo.

Natomiast jako pozytywny sygnał warto przypomnieć, że rok temu ważne dla sprawy ministerstwo czyli resort zdrowia poparł dekryminalizację posiadania i uprawy, pisaliśmy o tym T U T A J, pisaliśmy wtedy m.in. że:

„Depenalizacja marihuany w Polsce  – Ministerstwo Zdrowia jest na TAK.  Kilka dni temu wzywała do takiego rozwiązania Naczelna Izba Lekarska, zmiany popiera wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak. Wydział resortu zdrowia ds. uzależnień popiera depenalizację posiadania i uprawy na własny użytek.”

Teraz dodatkowo na tapecie pojawi się projekt ustawy dekryminalizujący posiadanie do 15 gramów oraz uprawę jednej rośliny konopi indyjskich na własny użytek, który będzie wkrótce złożony przez Parlamentarny Zespół ds. Dekryminalizacji Marihuany. Projekt ustawy jest już gotowy i wg. zapowiedzi z przed wyborów – wkrótce powinien trafić pod głosowanie.

420free
-reklama-

Czy zanim do takiego głosowania dojdzie premier udzieli jakiejkolwiek odpowiedzi w tej sprawie? Czy będzie czekał do głosowania, aby jakikolwiek był jego wynik – nie być bezpośrednio z nim kojarzonym? Na chwilę obecną wydaje się, iż możliwe jest wszystko.

W międzyczasie do Komisji ds. Petycji Wpłynęła kolejna w tej samej sprawie i tym razem także skierowano dezyderat do premiera. Wiemy też, że komisja wysyła też pisma ponaglające Donalda Tuska ws. ustosunkowania się do treści dokumentu.

Całkowita legalizacja marihuany w Europie jest celowo blokowana – wskazuje na to coraz więcej faktów oraz to, jak na chwilę obecną wygląda europejski rynek legalnego zioła i to, kto na nim niepodzielnie rządzi. W tym roku w Niemczech sprzedano już ok. 100 ton legalnej marihuany, pomimo braku oficjalnego komercyjnego rynku. Najbardziej niepokojące w tym wszystkim jest to, iż podmioty blokujące legalizację i zarabiające krocie na obecnej sytuacji – nawet nie są z Europy. Dlaczego w USA funkcjonuje komercyjny rynek zioła, a Europie się tego zabrania powołując się na przepisy, które dotyczą także Stany, a wręcz to USA narzuciły je całemu światu dekady temu? Oto więcej informacji.

Legalizacja marihuany w Europie jest celowo blokowana. Dlaczego i kto na tym zyskuje najbardziej?

Gdy Niemcy po raz pierwszy ogłosili swoje ambitne plany legalizacji marihuany, miłośnicy ziela zamieszkujący sąsiadujące kraje także z pewnością się ucieszyli. W końcu nadszedł czas pierwszych krajów Europy, które zalegalizują marihuanę rekreacyjną i utworzą jej komercyjny rynek, a gdy zrobi to jeden kraj – reszta Europy szybko też podąży tą drogą.

hemp plant nasiona konopi
-reklama-

I tak by zapewne było, reszta Europy także otworzyła by się na legalną marihuanę i płynące z niej korzyści zarówno społeczne jak i ekonomiczne.

Niemcy do tematu legalizacji podchodzili bardzo konkretnie i z pełną determinacją. Dokładali wszelkich starań, aby – jak sami mówili – wprowadzona pełna legalizacja marihuany rekreacyjnej nie wymagała korekt po tym, jak wejdzie w życie.

Niemieccy politycy w ramach konsultacji i obrania najlepszej drogi dla swojego kraju, jeździli po całym świecie odwiedzając miejsca, gdzie marihuana jest legalna. Odwiedzali polityków krajów, które już ziele zalegalizowały, a także uprawy czy sklepy sprzedające marihuanę.

Niemieccy liderzy odwiedzali także konopne wydarzenia, podczas jednej z edycji Iternational Cannabis Business Conference (ICBC) miałem okazję zarówno wysłuchać ich wystąpień w tej kwestii jak i chwilę porozmawiać na temat planowanych przez nich zmian. Widziałem jak dużo pracy i determinacji wkładają w to, aby marihuana stała się jak najszybciej w pełni legalna.

I nagle pewnego dnia ogłoszono, że Niemcy jednak nie mogą jednak w pełni zalegalizować marihuany ponieważ w roku 1961 podpisały Jednolitą Konwencję o Środkach Odurzających.

bomb dope
-reklama-

Chodzi o zapis Konwencji mówiący, że dane państwo, w tym przypadku Niemcy, zobowiązuje się do zwalczania czarnego rynku dystrybucji nielegalnych narkotyków. I na ten zapis powołała się właśnie Komisja Europejska, której decyzją Niemcy tłumaczą swoją rezygnacje z utworzenia komercyjnego rynku marihuany rekreacyjnej.

To, że Niemiecki rząd natychmiast uznał, iż Komisja Europejska ma racje, było pierwszym sygnałem, że musiało dojść do pewnych zakulisowych ustaleń.

Warto podkreślić, że legalizacja marihuany sprawiłaby, że nie byłaby ona już uznawana za nielegalny narkotyk i nie podchodziłaby pod przepisy wspomnianej Konwencji. Tak samo jak etanol czy nikotyna, które są narkotykami tyle, że legalnymi i nie podpadają pod Konwencję z 1961 r.

Dlaczego zatem Niemcy tak łatwo się poddali w kwestii, na której im tak bardzo zależało i której poświęcili dużo czasu i pracy?

Czemu pozwolili swoim obywatelom samemu uprawiać konopie indyjskie jednocześnie nie pozwalając na obrót komercyjny?

Po pierwsze – jak nie wiadomo o co chodzi to zawsze chodzi o pieniądze, i to niemałe. Po drugie – należy się zastanowić kto na tym wszystkim najwięcej zyskał i zarobił i dla kogo model Niemiecki jest najbardziej dochodowy.

Legalizacja marihuany w Europie jest blokowana przez producentów medycznej marihuany

W momencie gdy w Niemczech weszły w życie przepisy częściowo legalizujące marihuanę rekreacyjną i pozwalające na uprawę trzech roślin konopi indyjskich na własne potrzeby, objęły one także regulacje dot. medycznej marihuany. Wg. nowych przepisów marihuana medyczna przestała być kwalifikowana jako środek odurzający i trafiła do tej samej kategorii co ibuprofen 600. Spowodowało to, że wystarczy mieć najzwyklejszą receptę, aby nabyć marihuanę z apteki, jednak bez wychodzenia z domu.

Na chwile obecną obywatele Niemiec mogą zamówić receptę w ramach telemedycyny oraz zamówić na jej podstawie marihuanę z apteki, którą do domu dostarczy nam kurier. Ceny? Od 4 Euro za gram, podczas gdy czarny rynek już od wielu lat za gram marihuany ceni się ok. 10 Euro.

Tak na prawdę marihuana jest w Niemczech niemal w pełni legalna z legalnym rynkiem komercyjnym włącznie. Tyle, że firmy produkujące medyczną marihuanę przelobbowały takie przepisy, że teraz mają wyłączność na ten rynek.

W pierwszym kwartale bieżącego roku w Niemczech sprzedało się blisko 40 ton medycznej marihuany, to oraz tempo trendu wzrostu sprzedaży pozwala oszacować, iż do tej pory od początku roku sprzedano w Niemczech ok. 100 ton medycznej marihuany. To jest już w pełni rozwinięty i funkcjonujący rynek, który rośnie w potężnym tempie.

W ten oto sposób firmy farmaceutyczne produkujące / dystrybuujące medyczną marihuanę mają pełny monopol na legalny rynek.

Niemiecki przypadek jest idealnym przykładem tego, co byłoby idealną sytuacją w skali europejskiej, dla firm medycznych produkujących i sprzedających medyczną marihuanę.

Legalna uprawa w obrębie domostwa czyli de facto pozwolenie każdemu na wytwarzanie danego środka, w tym przypadku marihuany, w domowym zaciszu sprawia, że można ją wykreślić z listy substancji niebezpiecznych / narkotycznych, które wymagają specjalnej recepty. W ten sposób obywatele mają bardzo ułatwiony dostęp do zakupów w aptekach, co tak naprawdę w większości przypadków odbywa się online. Zakupy są następnie dostarczane kurierem do domu zamawiającego.

W praktyce obywatele np. Niemiec działając z pozycji własnego salonu i telefonu w ręku za pomocą kilku kliknięć otrzymują receptę na wybrane produkty, a następnie po kilku kolejnych kliknięciach w ekran telefonu mają złożone zamówienie, które niebawem ktoś dostarczy im pod drzwi. Takiemu konsumentowi nie robi różnicy czy zamawia zioło ze sklepu z ziołem czy z apteki – procedura zakupu jest przecież niemal identyczna.

Medyczne firmy produkujące marihuanę mają też ułatwione zadanie jeżeli chodzi o lobbing swoich interesów i to z kilku powodów.

Po pierwsze mają mocne argumenty, które przekonują, iż tradycyjny rynek komercyjny, w przypadku marihuany będzie trudniej kontrolować niż ten medyczny.

Po drugie, że to w końcu jest lek.

Po trzecie – państwo w takim wariancie także zarabia.

Zarobek skarbu państwa jest w przypadku legalizacji marihuany zawsze elementem dość istotnym i często jest argumentem za legalizacją ziela.

Legalna marihuana w Europie – co nas czeka w niedalekiej przyszłości?

Tak długo jak lobbing firm produkujących medyczną marihuanę będzie skuteczniejszy od tych, którzy lobbują otwarty komercyjny rynek – obecna sytuacja się nie zmieni.

Legalna marihuana to w Europie świetny biznes, który przyciągać będzie kolejnych inwestorów, którzy będą z kolei chcieli utworzyć komercyjny rynek marihuany, aby na nim zarabiać. Gdy tylko uda im się przelobbować swoje postulaty – państwa UE zaczną wprowadzać pełną legalizację.

Legalizacja marihuany w Europie to biznes na ogromną skalę i to ludzie z tego biznesu tak naprawdę decydują o kształcie przepisów, które regulują jej status w danym kraju.

Czechy legalizują marihuanę, jednak w mocno okrojonej wersji w stosunku do tego, co pierwotnie zapowiadano. Wczoraj Izba Poselska przegłosowała legalność uprawy i posiadania ziela na własny użytek jednak w niedużych ilościach. Czesi, tak samo jak Niemcy, wycofali się w pierwotnych planów pełnej legalizacji twierdząc, iż blokuje ich Jednolita Konwencja o Środkach Odurzających z 1961 r. Tylko, że te przepisy obowiązują także USA, gdzie legalny rynek marihuany rozwija się w najlepsze. Oto więcej informacji.

Czechy legalizują marihuanę, ale tylko częściowo

Wczoraj Izba Poselska czeskiego parlamentu przyjęła ustawę częściowo legalizującą uprawę i posiadanie niewielkich ilości ziela na własny użytek.

Teraz ustawę czeka jeszcze tylko Senat i wszystko wskazuje na to, że od 1.01.2026 nowe przepisy wejdą u naszych sąsiadów w życie. Co będzie w Czechach od przyszłego roku całkowicie legalne dla osób powyżej 21 roku życia?

  • uprawa 3 roślin konopi indyjskich
  • posiadanie do 100 gramów suszu w miejscu zamieszkania
  • posiadanie do 25 gramów suszu w przestrzeni publicznej

Natomiast jako wykroczenie, od przyszłego roku traktowane będzie:

  • uprawa 4 i 5 roślin konopi indyjskich
  • posiadanie 101 – 200 gramów suszu w miejscu zamieszkania
  • posiadanie 26 – 50 gramów suszu na ulicy

Wszystkie większe ilości traktowane będą jako przestępstwo. Jednak kary nawet za znacznie większe niż dopuszczalne ilości także zostały zmniejszone.

Koniec bezsensownej kryminalizacji: uprawa 3 roślin konopi i posiadanie 100 gramów w domu nie będzie już przestępstwem. Rozważny krok dla pacjentów, seniorów i wszystkich, którzy wierzą w wolność i odpowiedzialność

– napisała w serwisie X posłanka Renáta Zajíčková, która brała udział w pracach nad nowym prawem.

hemp plant

-reklama-

Czesi legalizują marihuanę ale częściowo i tak jak Niemcy, wycofali się z wielkich planów utworzenia legalnego rynku konopnego

Kilka miesięcy po tym jak Niemcy początkowo ogłosiły plany pełnej legalizacji marihuany rekreacyjnej, łącznie z utworzeniem legalnego ryku komercyjnego, Czesi poinformowali, że także w pełni zalegalizują marihuanę.

Mało tego, mówili wtedy, że to najlepsze możliwe rozwiązanie dla całej Europy, która powinna także iść tym torem.

Niestety jakiś czas później jasne stało się, że ani Niemcy ani Czesi marihuany nie zalegalizują w pełni wraz z utworzeniem legalnego rynku co przecież oznacza ogromne dochody i nowe miejsca pracy da krajów, które to zrobią.

Oba państwa jako argument podają fakt, że podpisały się pod Jednolitą Konwencją o Środkach Odurzających z 196 r. Konwencja ta mówi m.in., że należy zwalczać handel nielegalnymi substancjami. Niemcy twierdzą, że to zabrania im utworzenia legalnego rynku marihuany gdyż zobowiązali się do zwalczania rynku nielegalnych substancji, a nie regulowania go.

bomb dope
-reklama-

I tu pojawiają się dwie sprawy – po pierwsze gdyby marihuanę zalegalizować, automatycznie zostaje ona wyjęta z katalogu używek nielegalnych i staje się kolejną legalną używką jak tytoń czy etanol. Zatem Konwencja z 1961 automatycznie by jej nie dotyczyła.

Druga kwestia to fakt, iż to Stany Zjednoczone narzuciły tę deklarację wszystkim krajom, które chciały utrzymać współpracę gospodarczą ze stanami. USA w 1961 r. narzuciła większości świata to, aby marihuana była środkiem nielegalnym i nieproporcjonalnie kryminalizowanym – po czym sami ją zalegalizowali łącznie z rynkiem rekreacyjnym.

Oczywiście marihuana w USA nie jest jeszcze legalna na poziomie federalnym, a jedynie stanowym. Jednak na mocy prawa stanowego marihuanę można legalnie kupić już w zdecydowanej większości stanów USA, a legalizacja na poziomie federalnym to kwestia czasu i nastąpi dość szybko.

Stany Zjednoczone czerpią ogromne korzyści z legalnej marihuany, które idą w dziesiątki miliardów rocznie.

W tym samym czasie Europa wsadza za marihuanę do więzienia, nie zarabiając na niej ani grosza,a wręcz dopłacając do tego miliony euro rocznie, które generują postępowania policji, prokuratur i sądów związane  z posiadaniem niewielkich ilości ziela na własny użytek.

420free
-reklama-

Podczas gdy Ameryka czerpie z marihuany potężne korzyści, a używanie szkodliwe oraz używanie marihuany wśród młodzieży mocno spada – Europa wydaje setki milionów rocznie na niszczenie swoim obywatelom życia za to, że posiadali lub uprawiali rośliny konopi indyjskich.

Sadiq Khan, burmistrz Londynu, apeluje o częściową dekryminalizację marihuany. Khan wskazuje, iż szeroko zakrojone badanie wskazuje, że obecny sposób kontrolowania konopi indyjskich wyrządza społeczeństwu większą szkodę niż ich używanie. Raport ze wspomnianego badania stwierdza także, że stosowanie uprawnień do zatrzymywania i przeszukiwania dotyka w sposób nieproporcjonalny społeczności czarnoskórych. Co jeszcze napisano w raporcie i jakie będą jego następstwa? Oto więcej informacji.

Burmistrz Londynu apeluje o częściową dekryminalizację marihuany

Od dawna wyraźnie mówiłem, że potrzebujemy nowego spojrzenia na to, jak ograniczyć poważne szkody związane z przestępczością narkotykową w naszych społecznościach

– powiedział w środę burmistrz Londynu.

Niezależna Londyńska Komisja ds. Narkotyków (London Drugs Commission), która opublikowała raport rok po tym, jak została powołana przez Khana, podkreśliła, że ​​nie promuje powszechnej legalizacji marihuany. Zamiast tego jej główne zalecenie brzmi, że posiadanie niewielkich ilości naturalnej marihuany na własny użytek nie powinno być już kryminalizowane.

Obecne wyroki dla osób przyłapanych na posiadaniu naturalnej marihuany nie są uzasadnione, biorąc pod uwagę jej względną szkodliwość i doświadczenia ludzi związane z systemem wymiaru sprawiedliwości.

-powiedział Khan

Komisarze pod przewodnictwem byłego ministra sprawiedliwości Lorda Falconera współpracowali z naukowcami z University College London w celu zebrania dowodów od ponad 200 ekspertów i naukowców z całego świata.

gdy zakończyli prace, stwierdzili, że uznawanie marihuany za narkotyk klasy B na mocy brytyjskiej ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii jest „nieproporcjonalne do szkód, jakie może ona powodować w porównaniu z innymi narkotykami kontrolowanymi przez tę ustawę”.

420free
-reklama-

Badacze zwrócili także uwagę na fakt, iż kontrola narkotyków koncentruje się obecnie na niektórych społecznościach etnicznych – szczególnie na społeczności czarnej – „co powoduje szkodliwe, długotrwałe konsekwencje dla jednostek, całego społeczeństwa oraz relacji policja-społeczność”.

Chociaż badacze stwierdzili potencjalne krótkoterminowe korzyści wynikające z legalizacji, takie jak wpływy z podatków i zmniejszenie kryminalizacji, to zaznaczyli, iż nie są zwolennikami całkowitej legalizacji marihuany rekreacyjnej.

Zakres szkód, szczególnie w odniesieniu do zdrowia publicznego, a także kosztów osobistych i społecznych, ujawnia się po dłuższym czasie i nie jest jeszcze dobrze poznany.

-poinformowali

Wygląda to jednak na podejście „zachowawcze” ponieważ zakres możliwych szkód wynikających z legalizacji jest już znany z krajów, które zrobiły to lata temu. Wszystkie obserwacje i badania prowadzone w krajach gdzie marihuana została zalegalizowana pokazują jedynie pozytywne skutki tej decyzji, takie jak spadek używania szkodliwego czy znaczący spadek użycia marihuany wśród młodzieży.

Badacze przyznali także, iż należy kłaść większy nacisk na pomoc osobom, których używanie staje się problematyczne, zauważając, że marihuana może uzależniać. „Osoby cierpiące na negatywne skutki marihuany, które mogą stanowić niewielki odsetek użytkowników, potrzebują niezawodnego, stałego wsparcia medycznego i innego”.

hemp pant
-reklama-

Raport stwierdza także, że edukacja na temat marihuany jest niewystarczająca oraz nie uwzględnia „czynników motywujących do jej używania” i – zwłaszcza w przypadku osób młodych – jest „dystrybuowana przez dostawców, którym brakuje wystarczającej wiarygodności i wiedzy”.

Jasne jest, że konieczny jest fundamentalny reset. Legalizacja nie jest odpowiedzią. Odpowiedź systemu wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych musi koncentrować się wyłącznie na dilerach, a nie użytkownikach… I potrzeba znacznie więcej edukacji na temat ryzyka związanego z używaniem konopi

-mówią autorzy raportu

Burmistrz Londynu powiedział, że raport zawiera zalecenia, na które władze zarówno w ratuszu, jak i w Westminsterze powinny zwrócić uwagę.

Będziemy nadal współpracować z partnerami w służbie zdrowia, policji i innych usługach publicznych, aby ograniczyć używanie narkotyków, zapewnić większej liczbie osób terminowe leczenie i wsparcie oraz uczynić nasze ulice i społeczności bezpieczniejszymi. Nie mamy zamiaru reklasyfikowywać konopi z substancji klasy B na mocy Misuse of Drugs Act.

-poinformował rzecznik Home Office

Panuje takie przekonanie, że to PiS zalegalizowało medyczną marihuanę w naszym kraju. Tego typu twierdzenia pojawiają się regularnie, a w ostatnim, mocno politycznym okresie wyborczym pojawiają się bardzo często. Jednak stwierdzenie, że to Prawo i Sprawiedliwość zalegalizowało medyczne konopie w naszym kraju,  jest zwyczajną nieprawdą. Oto więcej informacji.

Obalamy konopne mity: To nie PiS zalegalizowało medyczną marihuanę w Polsce

Ostatnie tygodnie to najbardziej polityczny czas ze wszystkich możliwych – czas wyborów, w tym przypadku prezydenckich.

Dla miłośników konopi, pacjentów korzystających z medycznej marihuany czy podmiotom gospodarczym, które stawiają na konopie – polityka ma ogromne znaczenie, nawet jeżeli temu zaprzeczają.

Wynika to z tego, że status marihuany mogą zmienić jedynie politycy – czy nam się to podoba czy nie. Dlatego marihuana to sprawa polityczna, a nawet bardzo polityczna.

Ten artykuł nie jest materiałem agitacyjnym, a jedynie próbą pokazania naszym czytelnikom pewnych zależności.

Bo w obecnych wyborach bitwa o głosy to tak naprawdę pojedynek nie pomiędzy kandydatami, a partiami i poglądami, które te partie reprezentują, chodzi oczywiście o obozy PO / KO oraz PiS.

420free
-reklama-

PiS czy PO – kto może bardziej pomóc sprawie konopnej w Polsce

W kwestii medycznej marihuany należy przypomnieć, że ta ustawa to nie była inicjatywa PiS, to nie był projekt rządowy.

Projekt ustawy legalizującej medyczną marihuanę przedstawili posłowie Kukiza i Nowoczesnej. Projekt poparli posłowie wszystkich opcji politycznych, w tym PiS. Jedynymi posłami, którzy go nie poparli byli Ziobro i Kempa z PiS. Ta ustawa jak mało która zjednoczyła wszystkich posłów oprócz wspomnianej dwójki z PiS, taka jednomyślność to bardzo rzadka sytuacja.

To, że gdy posłowie Kukiza i Nowoczesnej projekt złożyli, a wszyscy posłowie jednomyślnie go poparli, rządził akurat PiS – kompletnie nie oznacza, że można stwierdzić, iż to właśnie Prawo i Sprawiedliwość doprowadziło do zalegalizowania w naszym kraju medycznej marihuany.

Druga sprawa, że w przypadku posłów i przedstawicieli PiS – nie ma co liczyć na poparcie dekryminalizacji marihuany rekreacyjnej. Ich podejście jest takie, że medyczna marihuana jako lek ratujący zdrowie i życie wypisywany na receptę jest w porządku, bo ratuje zdrowie i życie. Natomiast marihuana rekreacyjna jest dla PiS absolutnie nie do przyjęcia.

Jeżeli ktoś twierdzi, że dla sprawy konopnej lepiej wybrać PiS gdyż to oni zrobili póki co najwięcej dla marihuany – to jest w ogromnym błędzie i nie ma pojęcia jak bardzo szkodliwa wg. PiS jest marihuana. Poglądy takie jak te posła Dolaty, mówiące, że legalna marihuana to setki śmierci na drodze każdego miesiąca – są w PiS normalne. Ci ludzie serio nadal uważają, że marihuana to śmierć i wstęp do heroiny – sam miałem wielokrotnie okazję to słyszeć od przedstawicieli PiS podczas różnych sejmowych Komisji dot. marihuany.

bomb dope
-reklama-

Z drugiej strony mamy natomiast reprezentanta PO / KO, ugrupowania, które zdecydowanie bardziej niż PiS idzie w lewą stronę. Dlatego wydawać by się mogło, że to właśnie przedstawiciele tego ugrupowania są bardziej sprzyjający liberalizacji prawa dotyczącego marihuany.

Jednak w ostatnich miesiącach i tygodniach panuje przekłamana narracja, która mówi, iż dla marihuany lepiej jest wybrać PiS, bo ten zalegalizował przynajmniej medyczna marihuanę, niż PO /KO, które jedyne co w tej sprawie zrobiło to utrudniło dostęp do recept na medyczną marihuanę. Tylko, że to nie prawda w obu przypadkach.

To, że to nie PiS zalegalizowało medyczne konopie już wyjaśniłem.

W kwestii ograniczenia wystawiania recept na medyczna marihuanę poprzez likwidację możliwości uzyskania recepty w ramach teleporady  opublikowaliśmy niedawno artykuł, w którym tłumaczymy, że likwidacja recept na medyczna marihuanę w ramach teleporady nie była inicjatywą rządu Donalda Tuska, a jedynie reakcją na prośby środowiska lekarskiego.

Według lekarzy wystawianie recept na medyczną marihuanę odbywało się z naruszeniem sztuki lekarskiej – i to jest prawdziwy powód likwidacji konopnych teleporad. I tę prośbę środowiska lekarskiego rząd spełnił.

Więcej na ten temat przeczytasz w naszym artykule Jaki jest prawdziwy powód zakazu wystawiania recept na medyczną marihuanę w ramach teleporady?

Dlatego też, jeżeli chodzi tylko i wyłącznie o sprawę konopną – PiS i jego przedstawiciel jako prezydent naszego kraju to najgorszy możliwy wybór.

Warto też przypomnieć, iż to podczas rządów PO wprowadzono art. 62a, który daje prokuratorowi możliwość umorzenia postępowania w przypadku posiadania niewielkich ilości ziela na własny użytek. Prokuratura korzysta z tego przepisu średnio 10 000 razy rocznie. Natomiast PiS za to posunięcie mocno atakowało wtedy Donalda Tuska twierdząc, że takie przepisy to w sumie legalizacja marihuany „tylnymi drzwiami”.

Czy Rafał Trzaskowski poprze dekryminalizację marihuany gdy zostanie prezydentem? Odpowiedź na to pytanie padła z ust kandydata na prezydenta w zeszły weekend – i nieco nas zaskoczyła. Do tej pory panowała narracja, że politycy związani z obecnym obozem rządzącym raczej są za liberalizacja prawa w zakresie konopi, w końcu to oni powołali Parlamentarny Zespół ds. Dekryminalizacji Marihuany. Dlatego tym bardziej odpowiedź ich kandydata, Rafała Trzaskowskiego, tak bardzo zaskakuje. A z drugiej strony może być politycznie przemyślana. Oto co na temat ziela powiedział Trzaskowski w rozmowie z Mentzenem. 

Czy Rafał Trzaskowski poprze dekryminalizację marihuany gdy zostanie prezydentem? Odpowiedź zaskakuje

W ostatnich dniach Sławomir Mentzen przeprowadził rozmowy z oboma kandydatami na urząd prezydenta, którzy już za kilka dni zmierzą się w drugiej turze wyborów prezydenckich.

O ile w rozmowie z Karolem Nawrockim, pomimo licznych głosów, pytanie o marihuanę nie padło. Natomiast w trakcie weekendu w rozmowie z RMF FM Karol Nawrocki wypowiedział się w kwestii swoich poglądów dot. marihuany i czy poparłby zmianę prawa, co powiedział? Pisaliśmy o tym dzisiaj  w artykule „Czy Karol Nawrocki poprze dekryminalizację marihuany? Padła odpowiedź [wideo]

Pytanie o legalizację Mentzen zadał natomiast Rafałowi Trzaskowskiemu.

Do tej pory zakładano, że Trzaskowski postulaty zmiany prawa dot. marihuany poprze, a gdy na jego ręce trafiłaby ustawa depenalizująca marihuanę – to by ją podpisał.

bomb dope
-reklama-

W końcu zarówno Trzaskowski jak i Tusk od jakiegoś czasu utrzymują, że wsadzanie ludzi do więzienia za małe ilości marihuany to  absurd.

Czy jest Pan za dekryminalizacją marihuany – zapytał Trzaskowskiego Mentzen.

problemem są tak naprawdę syntetyczne narkotyki i tym się dzisiaj trzeba zająć. Nie jestem za dekryminalizacją, natomiast jestem za tym, żeby nie ganiać dzieciaków za to, że posiadają jednego jointa.

– powiedział Rafał Trzaskowski i dodał, że:

Ale już zostały tego typu przepisy przyjęte na szczęście, które nie każą policji tego traktować jako priorytet. Natomiast ja dzisiaj uważam, że prawdziwym problemem są narkotyki syntetyczne. Z tym musimy naprawdę walczyć. Przeróżnego rodzaju nowe formuły, które były wprowadzane pod nazwą dopalacze na polski rynek

– mówił.

No i ok, syntetyczne narkotyki to problem, jednak pytanie dotyczyło czego innego.

Jak mamy rozumieć odpowiedź Trzaskowskiego, który sam sobie zaprzecza? No bo, jak sam twierdzi, nie można karać ludzi za jointa, a jednocześnie jest przeciwny dekryminalizacji marihuany? Nie da się przestać karać za jointa bez dekryminalizacji! Dekryminalizacja to właśnie zaprzestanie karania za jointa!

Wątpię, aby Trzaskowski był aż tak nieogarnięty, aby nie wiedzieć, że właśnie sam sobie zaprzeczył w jednym zdaniu. A może jest to działanie celowe?

Być może co do konopi taki własnie przekaz kierowany ma być do elektoratu 50+?

Może pomyślano, że osoby 50+ zapamiętają, że kandydat powiedział, iż nie będzie popierał dekryminalizacji narkotyków ale trzeba przestać karać za jointa.

I wszystkie grupy zadowolone, to, że kandydat sam sobie zaprzecza – nieważne.

Czy Rafał Trzaskowski poparłby wnioski zawarte w dezyderacie ws. dekryminalizacji posiadania i uprawy konopi indyjskich na własny użytek? Czy poprze propozycję swoich kolegów z obozu rządzącego którzy planują złożyć projekt ustawy dekryminalizujący  uprawę jednego krzaka konopi indyjskich i posiadania do piętnastu gramów marihuany na własny użytek? Tego na sto procent nie wiadomo jednak z pewnością są na to dużo większe szanse aniżeli w przypadku Karola Nawrockiego.

420free
-reklama-

Dekryminalizacja? A komu to potrzebne?

Bardzo też zaskakuje odpowiedź Trzaskowskiego, który mówi, że ” już zostały tego typu przepisy przyjęte na szczęście, które nie każą policji tego traktować jako priorytet.” co jest oczywiście kłamstwem.

Każdego dnia ok. stu osób jest zatrzymanych przez policję za posiadanie niewielkich ilości zioła na własny użytek. Jest to 35 000 obywateli każdego roku.

Środowisko konopne przy okazji wyborów prezydenckich zastanawia się m.in. czy Karol Nawrocki poprze dekryminalizację marihuany jeśli zostanie prezydentem? Pytanie jest jak najbardziej zasadne gdyż Nawrocki się na ten temat do tej pory nie wypowiadał, w przeciwieństwie do innych kandydatów do fotela prezydenta. Teraz nieco pokrętnie przedstawił swoje stanowisko w tej sprawie. Podczas minionego weekendu temat marihuany pojawił się w wypowiedziach obu kandydatów, którzy zmierzą się w drugiej turze. Oto więcej informacji.

Czy Karol Nawrocki poprze dekryminalizację marihuany? Padła odpowiedź

Ostatnio pisaliśmy, że podczas rozmowy Mentzena z kandydatem na prezydenta Polski, Karolem Nawrockim, być może pojawi się także temat dekryminalizacji marihuany. Tak się niestety nie stało.

Wspomniana rozmowa odbyła się w czwartek i miłośnicy konopi z pewnością chcieliby poznać odpowiedź na to pytanie.

A ta przyszła niespodziewanie w miniony weekend, kiedy to obaj panowie kandydaci się w tej kwestii wypowiedzieli.

Karol Nawrocki o to, czy poparłby legalizację marihuany został zapytany podczas rozmowy w RMF FM:

-A zalegalizował by Pan marihuanę?

-Ja nie jestem za legalizacją narkotyków, nie jestem tego zwolennikiem, nie będę w tym uczestniczył. Natomiast mam podejście wolnościowe o czym mówiłem wielokrotnie w odniesieniu do różnych sektorów życia społecznego.

-odpowiedział Karol Nawrocki.

Czyli kandydat na prezydenta z ramienia PiS popiera wolność, ale jeżeli ktoś chce z tej wolności skorzystać i zapalić marihuanę to należy go uznać za przestępcę, bardzo ciekawa logika.

bomb dope
-reklama-

Oczywiście pytanie było nieco błędnie zadane gdyż na chwile obecną powinno się pytać o dekryminalizację / depenalizacje marihuany, a nie jej legalizację.

Jednak gdyby pytanie zadać poprawnie – odpowiedź byłaby zapewne podobna.

Karol Nawrocki został o marihuanę zapytany także w kontekście nikotyny, którą zażywał podczas jednej z debat i od której jest uzależniony.

420free
-reklama-

Kandydat na prezydenta powiedział, żeby nie porównywać jego używania nikotyny do używania marihuany.

Śmiertelna dawka nikotyny to ok. 7 mg na kilogram masy ciała, marihuany praktycznie nie da się śmiertelnie przedawkować, ale co tam, niech obywatele trafiają do więzienia za skręta.

[embedyt] https://www.youtube.com/watch?v=IrMw_kbbjGc[/embedyt]

Co sądzi Karol Nawrocki o dekryminalizacji marihuany? Dziś będzie okazja, aby go o to zapytać. Dzisiaj popierany przez PiS kandydat będzie rozmawiał ze Sławomirem Mentzenem w ramach jego rozmów z dwójką kandydatów na prezydenta, którzy zmierzą się ze sobą w drugiej turze. Istnieje możliwość, aby Mentzen zapytał Nawrockiego co sądzi o dekryminalizacji ziela, co wykorzystał Przemysław Zawadzki. Ty także możesz pomóc i przyczynić się do tego, aby to pytanie dzisiaj padło, potrzebna jest mobilizacja, która nie wymaga wiele – jedynie kilka kliknięć. Czasu jest mało także zachęcamy do działania! Oto jak możesz pomóc.

Co sądzi Karol Nawrocki o dekryminalizacji marihuany?

Sławomir Mentzen w pierwszej turze wyborów prezydenckich zajął trzecie miejsce uzyskując niespełna 15% głosów.

Gd stało się jasne, że Mentzen do drugiej tury się nie dostanie, pojawiło się pytanie – komu przekaże swoje poparcie, skoro tak bardzo krytykował obu kandydatów, którzy zmierzą się w drugiej turze.

Mentzen nie poparł wprost żadnego z nich. Oznajmił natomiast, że:

Nie ma lepszego sposobu na przekonanie do siebie moich wyborców niż pojawienie się w moich mediach społecznościowych. Moi wyborcy nie oglądają waszych telewizji, nie kupują propagandy waszych mediów. Korzystają z mediów społecznościowych, oglądają moje materiały. Jeżeli wam zależy na ich głosach, przekonajcie ich do siebie

– napisał.

Mentzen umówił zatem rozmowy z oboma kandydatami, a na swoim social mediach dał możliwość proponowania pytań do kandydata na prezydenta, co postanowił wykorzystać konopny aktywista – Przemysław Zawadzki.

Nawrocki o dekryminalizacji marihuany

Jako jedyny nigdy nie wypowiadał się na temat tego czy popiera choćby dekryminalizację posiadania nieznacznej ilości marihuany na własny użytek.
Czy podpisałby projekt zakładający dekryminalizację posiadania do 15g marihuany?
Taki projekt prawdopodobnie zostanie złożony niebawem przez Parlamentarny Zespół ds Depenalizacji Marihuany.

Zachęcamy do polubienia komentarza Zawadzkiego na FB Mentzena, pokażmy, że nam zależy na tym pytaniu sprawiając, że będzie najbardziej „lajkowane”, post na fb znajdziesz T U T A J.

Do wsparcia akcji mocno zachęcamy także użytkowników serwisu X, gdzie także możecie podbić pytanie Zawadzkiego, które w naszym imieniu Mentzen zada Nawrockiemu, aby zwiększyć na to szanse potrzebna jest także i twoja pomoc, także do dzieła!

Pytanie na X:

Legalizacja marihuany zmniejsza jej nadużywanie – na co dowodem są wyniki szwajcarskiego eksperymentu z legalnym ziołem. W ramach badania Weed Care naukowcy oceniali w jaki sposób legalna podaż konopi wpływa na takie kwestie jak konsumpcja czy zdrowie psychiczne uczestników. W swoich pierwszych raportach, opublikowanych w tym miesiącu, badacze przedstawili m.in. wyniki bezpośredniego porównania legalnego i nielegalnego rynku. 

Legalizacja marihuany zmniejsza jej nadużywanie – pokazują wyniki szwajcarskiego badania

Legalizacja konopi indyjskich w Europie idzie bardzo dziwnym torem i coś z pewnością za tym stoi. No bo dlaczego Komisja Europejska „zabroniła” Niemcom wprowadzenia pełnej legalizacji łącznie z legalnym obrotem rekreacyjną marihuaną? KE powołała się na zapisy „Jednolitej Konwencji o Środkach Odurzających z 1961 roku”, którą podpisaną mają wszystkie państwa UE. Tę konwencję całemu światu narzuciło USA, kraj związkowy, którego większość stanów ma obecnie legalna marihuanę. To daje dużo do myślenia.

Dlatego legalizacja marihuany w Europie idzie bardzo opornie – Unia Europejska, nie wiedzieć czemu, sama sobie jej zabrania. A jak nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo o co chodzi – o pieniądze.

Dlatego zamiast po prostu marihuanę zalegalizować i dopuścić do legalnego obrotu – w Europie najpierw przeprowadza się tzw. „programy badawcze”. Polegają one na kontrolowanej sprzedaży marihuany osobom, które dołączyły do projektu. Następnie biorący udział w badaniu probanci regularnie są badani i wypełniają różnego rodzaju ankiety.

bomb dope
-reklama-

Niedawno opublikowano pierwsze wyniki ze szwajcarskiego eksperymentu z legalną marihuaną, badania pod nazwą Weed Care.

Badanie Weed Care rozpoczęło się w styczniu 2023 r. jako współpraca Wydziału Uzależnień Ministerstwa Zdrowia Kantonu Bazylea-Miasto, Uniwersytetu Bazylejskiego, Uniwersyteckiej Kliniki Psychiatrycznej w Bazylei (UPK) oraz Psychiatric Services Aargau.

Protokół badania został zatwierdzony przez lokalną komisję etyczną „Ethikkomission Nordwest-und Zentralschweiz” (numer protokołu 2021–01670), a także Federalny Urząd Zdrowia Publicznego (numer zatwierdzenia 2022/000001).

Rekrutacja uczestników badania

Rekrutacja odbyła się za pośrednictwem konferencji prasowej w sierpniu 2022 r., podczas której poinformowano opinię publiczną o bieżącym badaniu. Zainteresowani uczestnicy mogli się zarejestrować na stronie internetowej poświęconej badaniu. Po wstępnej selekcji telefonicznej potencjalni uczestnicy zostali zaproszeni na osobistą selekcję z lekarzem prowadzącym badanie, aby sprawdzić kryteria, włączenia i wykluczenia. Od sierpnia 2022 r. do marca 2023 r. przebadano 665 uczestników pod kątem kwalifikowalności i losowo przydzielono uczestników korzystających z legalnej marihuany (50%) oraz tych, którzy korzystali z nielegalnych źródeł (50%)

420free
-reklama-

W ciągu pierwszych sześciu miesięcy projekt badania umożliwił bezpośrednie porównanie dwóch randomizowanych grup:

  • Połowa z około 370 uczestników miała możliwość nabyć legalną marihuanę w jednej z dziewięciu uczestniczących aptek i otrzymała w tym procesie poradnictwo.
  • Druga połowa, jako grupa kontrolna, nadal korzystała z czarnego rynku, który był ich źródłem pozysiwania ziela.

Uczestnicy zgłaszali swoje spożycie i stan psychiczny za pomocą wypełniania ankiet w regularnych odstępach czasu.

Nigdy wcześniej nie było kontrolowanego, randomizowanego badania takiego jak to

– podkreśla dr Lavinia Baltes-Flückiger, zastępca kierownika badania w Psychiatric Services Aargau i główna autorka badania, które zostało już opublikowane. Poprzednie wyniki opierały się na czysto obserwacyjnych badaniach.

Legalizacja marihuany zmniejsza jej nadużywanie – Wyniki badania

Jak poinformował zespół w czasopiśmie naukowym Addiction, problematyczna konsumpcja nieznacznie spadła w grupie z legalnym dostępem do marihuany. Konsumpcja problematyczna to taka, która powoduje lub zaostrza problemy zdrowotne, społeczne lub psychologiczne – nawet bez uzależnienia w klasycznym znaczeniu.

W wynikach szwajcarskiego badania czytamy:

„W grupie interwencyjnej z legalną marihuaną, zgłaszane przez uczestników nadużywanie marihuany spadło ze średniej 10,9 na początku badania do 10,1  po 6 miesiącach. W grupie kontrolnej z nielegalnym rynkiem wynik CUDIT-R spadł ze średniej 11,2 na początku badania do 10,9  po 6 miesiącach.”

Ale to nie wszystko – szwajcarskie badanie rozwiało obawy, że legalizacja może zaostrzyć objawy psychopatologiczne związane ze spożyciem marihuany: po pierwszych sześciu miesiącach nie było żadnej różnicy między dwiema grupami badawczymi pod względem depresji, lęku i innych objawów.

Oprócz tego, ocena uczestników po dwóch latach badań pokazuje też znaczną poprawę stanu psychicznego dla około 300 uczestników, którzy nadal biorą udział w badaniu.

Legalny dostęp zmniejsza psychiczne obciążenie konsumentów

– wyjaśnia kierownik badania, profesor Marc Walter z University of Basel i Psychiatric Services Aargau.

Reklama

Ostatnie artykuły

Weednews.pl - portal konopny | marihuana | konopie | medyczna marihuana
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.