Konopne ciekawostki

Zielone Newsy

Aktualności

Za pewne wielu z Was zastanawiało się jakich rozmiarów może być największa wodna fajka. Bongzilla – bo tak nazywa się największe na świecie bongo, które powstało w Seattle jako prezent dla muzeum marihuany, które powstaje w Las Vegas.

Cannabition Cannabis Museum jest jednym z pierwszych tego typu miejsc Las Vegas. Muzeum te otrzyma w prezencie ogromne, największe jak dotąd bongo stworzone przez Jasona Harrisa, artystę od lat tworzącego szklane fajki.

Jak powiedział twórca Bongzilli:

„Las Vegas będzie nowym Amsterdamem świata… Widzę w nim wielką latarnię morską, która mówi «po prostu mnie zapal». „

Co ciekawe, senator Tick Segerblom z Nevady powiedział, że wyobraża sobie dzień, w którym ludzie będą mogli legalnie przypalić z te.omnego bonga. Segerblom, rzecznik adwokata ds. Legalizacji marihuany, powiedział o Bongzilli:

„To, co tutaj robimy idealnie pasuje do naszego wyjętego spod prawa wizerunku partii… Ale mam też nadzieję, że uświadomi to ludziom, że Las Vegas jest idealnym miejscem dla kultury konopi indyjskich, a jeśli zdołamy to zrobić, stanie się to dla nas głównym punktem centralnym. „

Dodał Segerblom

Największe na świecie bongo

Ogromnych rozmiarów bongo noszące dumną i adekwatną do swojej wielkości nazwę – Bongzilla jest dziełem szkockiej firmy Jerome Baker Designs z siedzibą w Seattle. Osiąga ponad 7 metrów wysokości a jego waga dochodzi do 360 kilogramów! Według twórcy Bonzilli i władz muzeum cybuch jest wstanie pomieścić nawet do 100 gramów fajkowego ziela!

Stworzenie tej gigantycznej fajki wodnej wymagało pomocy 15 osób dmuchających w szkło przez osiem godzin dziennie przez cztery dni z rzędu. Po ukończeniu dzieła, musiało ono zostać rozebrane, specjalnie zapakowane i przetransportowane z Seattle do swojego nowego domu – muzeum marihuany w Las Vegas. Potężne bongo będzie tam można oglądać z wysokich, otaczających je schodów

Otwarcie muzeum planowane jest na 20 września tego roku, a jego codzienne godziny otwarcia zaczynać będą się od 4:20 (16:20 naszego czasu)

Konopie to jedne z najlepszych znanych fitoremediatorów, gdy uprawia się je w zanieczyszczonej glebie, “oczyszczają” ją, przejmując metale ciężkie i inne toksyny. W związku z tym pobierają one również azadirachtynę, szczególnie w fazie wegetatywnej, która następnie osadza się w żywicy w kwiatach, które po wysuszeniu trafiają do obrotu jako marihuana gotowa do palenia lub ekstrakcji. Dzisiaj obalamy mit zatrucia Azadirachtiną czyli “Syndromu Hyperemesis Cannabis” (CHS)

Olej Neem, czyli olej z miodlii indyjskiej(Azadirachta indica) ma działanie lecznicze, uspokajające, antybakteryjne, łagodzi swędzenia. Stosowany w przemyśle kosmetycznym i farmaceutycznym. Rolnicy od wieków używają go przeciwko szkodnikom grzybiczym oraz owadom. Kiedy robi się to właściwie, bardzo mała ilość azadirachtynu dostaje się do żywności.

Wielu ekologicznych ogrodników nie zdaje sobie sprawy ze skutków stosowania oleju neem, który używają do uprawy konopi. Tak, jest organiczny, ale ekologiczny wcale nie oznacza, że jest bezpieczny dla naszego zdrowia.

Azadirachtin – związek występujący w oleju neem jest zdecydowanie trujący. Nawet 50% wszystkich konopi na całym świecie, w tym tych w aptekach, jest w pewnym stopniu zanieczyszczony azadirachtyną!

„CHS” Syndrom Hiperemii Marihuany

Od 2004 r. Różne źródła twierdzą, że intensywne zażywanie pochodnych konopi indyjskich czasami powoduje „syndrom hiperemii marihuany”. Ta nigdy wcześniej nie zaobserwowana choroba ma podobne objawy jak zatrucie azadirachtyną.

Co możemy powiedzieć? „CHS” zwyczajnie nie istnieje! Są to w rzeczywistości zatrucia substancją czynną w oleju neem (stosowany sporadycznie w konopiach indyjskich, w przemyśle legalnym i nielegalnym). Ten bezsensowny syndrom jest wykorzystywany przez przeciwnych legalizacji polityków, aby usprawiedliwić ciągły zakaz używania konopi indyjskich!

Jaki Azadirachtin ma wpływ na ludzi

Wczesne objawy zatrucia azadirachtyną to intensywne nudności, cykliczne wymioty, bóle brzucha, biegunka, napięcie mięśni, zmęczenie i odwodnienie. Objawy można zmniejszyć stosując Benadryl (difenhydramina) lub gorący prysznic / kąpiel. Szczególnie dotkliwe skutki odczuwają ci, którzy są szczególnie wrażliwi na azadirachtynę, ci, którzy są osłabieni lub mają obniżoną odporność, oraz ci, którzy otrzymują najwyższe dawki. Jeśli poziom stanie się wystarczająco wysoki, mogą wystąpić otępienie, drgawki i uszkodzenie narządów.

Gdy pacjent powstrzymuje się od marihuany lub przechodzi na czyste źródło (uprawiane bez azadirachtyny), objawy stopniowo ustępują.

Możemy rozproszyć mity CHS – i zapobiegać zachorowaniu ludzi – poprzez rozpowszechnianie tego słowa: NIGDY nie używaj olejku neem (Azadirachtin) w marihuanie!

Większość z nas pamięta, kiedy Michael Phelps, najbardziej utytułowany w historii olimpijczyk, został ujawniony jako wielbiciel konopi w 2009 roku. Sprawa ta została ujawniona masom, kiedy to świat obiegło zdjęcie sportowca uchwyconego na imprezie. Phelps został następnie zawieszony na trzy miesiące i stracił co najmniej jednego głównego sponsora, Kellogga. Teraz swoje 5 minut dostał Ross Rebagliati – złoty medalista w korzystaniu z marihuany

Większość obywateli Zielonego Świata najprawdopodobniej nie pamięta jeszcze większego marihuanowego skandalu olimpijskiego.

Minęło 20 lat odkąd kanadyjski Ross Rebagliati zdobył pierwszy w historii złoty medal w snowboardzie. I minęło 20 lat, odkąd stracił ten medal, kiedy testy wykazały pozytywny wynik THC tuż po jego wielkiej, historycznej wygranej. Ale Ross Rebagliati nie został pozbawiony złotego medalu bez walki.

Rebagliati zakwestionował wyniki testu. Stale utrzymywał, że nie użył marihuany w taki sposób, aby wpłynęło to na jego występy olimpijskie. W 1998 roku, przed udaniem się do Nagano w Japonii – gdzie odbywały się w tym roku zawody – Rebagliati uczestniczył w uroczystym spotkaniu. Do dziś utrzymuje, że na tej imprezie wielu ludzi w jego pobliżu zażywało marihuany. Uważa on pozytywny wynik testu został spowodowany wdychaniem dymu z drugiej ręki.

I faktycznie, kiedy wyniki testu zostały publicznie ujawnione, odczyt Rebagliati był na poziomie 17,8 nanogramów na mililitr. Czyli był tylko 2,8 nanograma na mililitr większy od uznawanego za legalny poziomu 15 ng / ml.

Światowa agencja antydopingowa, organ odpowiedzialny za globalne testy narkotykowe dla sportów olimpijskich, zmienił próg THC tylko w ciągu ostatnich dziesięciu lat, osiągając aż 150 ng / ml. Jest to dziesięciokrotnie więcej niż wcześniej ustalony limit 15 ng / ml.

Rzecznik prasowy WADA, Ben Nichols, mówi, że teraz testują w inny sposób.

„Nowy poziom progowy jest próbą zapewnienia wykrycia użycia podczas zawodów i nie używania go w dniach i tygodniach poprzedzających zawody”

– powiedział Nichols.

Po udanym odwołaniu Ross Rebagliati odzyskał złoty medal – i ziarno zostało zasiane. Wierzył on w marihuanę i jej wartości lecznicze.

Dziś Rebagliati przestał ograniczać swoją wiarę w wartości lecznicze marihuany do swojego prywatnego życia. Stworzył on markę sprytnie nazwaną ross 'gold. Obecnie marka sprzedaje fajki wodne i waporyzatory oraz inne urządzenia związane z zażywaniem marihuany. Według ich strony internetowej, od tego czasu firma została zakupiona przez R Gold Ventures Inc.

„Firma posiada doświadczony zespół zarządzający, który stworzył ponad 100 lokalizacji detalicznych w całej Kanadzie, wiedzę o konopiach indyjskich, księgowość / finanse, doświadczenie w zakresie franchisingu i operacji, marketing i inne.”

Mają nadzieję, że wkrótce dostarczą konsumentom wysokiej jakości preparatów leczniczych na bazie marihuany, ponieważ legalizacja marihuany idzie pełną parą w Kanadzie.

Chyba każdy użytkownik marihuany uwielbia spędzać czas na łonie natury w czystym i przyjemnym otoczeniu. W dzisiejszych czasach ludzie bezczelnie zanieczyszczają środowisko, nawet te, które bezpośrednio ich otacza, dlatego WEEDNEWS dołącza się do akcji #StonerCleanupInitiative i nawołuje do akcji sprzątania swoich miejscówek!

Akcje sprzątania naszej planety odbywają się co roku w każdym zakątku świata. Jak wiadomo natura zawsze odpłaca nam dobrem za dobro. My pragniemy abyście uprzątnęli swoje ulubione miejscówki, w których lubicie spędzać czas w towarzystwie buszka i znajomych.

Nie musicie zamawiać kontenerów na odpady. Wystarczy podnieść plastikową butelkę, pozbierać rozbite szkło lub zwyczajnie zgarnąć papierek po batoniku, którego wcześniej skonsumowano w ramach gastro, ale dla tych najbardziej zaangażowanych przewidujemy coś specjalnego…

Konkurs!

Mimo, że każdy świadomy użytkownik trawki z własnej inicjatywy powinien dbać o porządek na swoim spocie, to na zachętę postanowiliśmy zorganizować konkurs dla naszych czytelników, w którym obdarujemy jednego z Was waporyzatorem Fenix Mini o wartości 450zł!

Oczywiście każde zgłoszenie musi zostać udokumentowane zdjęciem przed i po sprzątaniu miejscówki, więc łatwo nie będzie. Zdjęcia wstawiajcie na swoim Instagramie lub pod postem konkursowym na naszym facebookowym fanpage. Na zdjęciu obowiązkowo powinna być widoczna karteczka z dopiskiem WEEDNEWS.PL oraz tagiem #StonerCleanupInitiative.

Koniec wakacji to idealny okres na sprzątanie tego, co zostało po różnego typu biwakach i wypadach. Zgłoszenia przyjmowane więc będą do końca wakacji, czyli 31 Sierpnia 2018!

Pokażmy całemu Zielonemu Światu, że my palacze potrafimy zmobilizować się do aktywnego działania i zadbać o otaczającą nas florę i faunę w przeciwieństwie do miłośników napojów wyskokowych, po których często zostaje długi ślad na łonie natury…

 

Zajrzyj na oficjalną stronę inicjatywy #StonerCleanupInitiative 

Śledź nasz profil na instagramie

Czy Chrystus leczył Marihuaną? Ile wzmianek o Cannabis znajdziemy w Biblii? Czy prorok palił marihuanę, a przysięgi składał na liść konopny? Jak maja się do siebie Jezus, Religia i Marihuana?

Konopie i religie świata

Nie jest tajemnicą, iż Konopie od tysięcy lat są powszechnie używane w celach religijnych w Azji i Afryce, w szczególności przez Arabów oraz Hindusów. Dla milionów religijnych osób na całym świecie są nieodłącznym elementem wiary, szczególnie w Ameryce Południowej. Konopie bardzo cenione są wśród wyznawców niektórych gałęzi islamu, hinduizmu, buddyzmu i chrześcijaństwa. Wyznawcy tradycji hinduizmu, buddyzmu i chrześcijaństwa spożywają konopie jako komunię świętą.

Marihuana i Jezus

Słowo „Chrystus” jest greckim tłumaczeniem hebrajskiego wyrażenia „Mesjasz”, które oznacza  „namaszczony”. Imię „Chrystus” zostało przypisane temu, który „miał dar bożego namaszczenia”. Święty olej służący do namaszczania, jak opisano w oryginalnej hebrajskiej wersji Księgi Wyjścia (30: 22-23), składał się z ok. 2,7 kg zioła zwanego kaneh-bosem, zidentyfikowanego przez zespół etymologów, językoznawców, antropologów, botaników i innych badaczy, jako ekstrakt z konopi, i sześciu litrów oliwy z oliwek, a także wielu innych ziół. Starożytni byli namaszczani tą potężną w mocy mieszanką.

Konopie w Biblii

O tym, że konopie mają swoje miejsce w Piśmie Świętym mówiono od dziesięcioleci. Przełomem okazały się odkrycia polskiej uczonej Sary Benetowej (znanej także jako Sula Benet), która w 1936 roku jako pierwszy naukowiec zwróciła uwagę na błędne tłumaczenie słowa „konopie” w Starym Testamencie. Starożytne słowa kanabos, kannabus (znane z żydowskich ksiąg prawa Miszna) i hebrajskie kanehbosm oznaczają konopie (porównaj z łacińskim cannabis), nie zaś wonną trzcinę (calamus). Błąd popełnili już pierwsi tłumacze Biblii i był on powtarzany we wszystkich narodowych językach. Słowo to pojawia się kilkadziesiąt razy.

Rewelacje Benetowej w ciągu następnych dziesięcioleci potwierdzili inni naukowcy, w tym językoznawcy z Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie w 1980 r. W tym samym roku szanowany brytyjski magazyn New Scientist napisał, że dowody naukowe wskazują na to, że w oryginalnych hebrajskich i aramejskich fragmentach Starego Testamentu „święte olejki”, które Bóg nakazał sporządzić Mojżeszowi (Exodus 30:23) zawierały mirrę, cynamon, konopie i kasję. Spostrzeżenia Benetowej potwierdzają też odkrycia archeologiczne w Palestynie i Izrćlu.

Profesor Carl Ruck wykładający klasycyzm na Uniwersytecie Bostońskim, autor wielu książek o dawnych misteriach religijnych, twierdzi, że trudno wątpić w olbrzymią rolę, jaką odegrały konopie w religii judaistycznej. Profesor Ruck wyjaśnia, odnosząc się do obecności konopi w świętych olejkach służących do namaszczania, że ogólna dostępność konopi i długa tradycja ich używania we wczesnym judaizmie bez wątpienia doprowadziły do ich obecności w trakcie pierwszych ceremonii chrześcijańskich. Naukowiec przypomina, że konopie i substancje podobne do „magicznych grzybów” znajdujemy zawsze na początku religijnej drogi ludzkości jako część „mistycznej komunii”

Badacze od dawna twierdza, że w czasach oraz miejscu życia Jezusa, konopie były traktowane z należnym im szacunkiem do tego stopnia, że oficjalne przysięgi sładane były na liść konopny tak jak dzisiaj składane są w USA na Biblię na którą kładzie się dłoń. Ze względu na ich popularność oraz mnogość zastosowań ciężko jest nie wierzyć, iż używał ich także Jezus.

Cannabis i uzdrowienia

Badacze uważają, że Jezus jako uzdrowiciel, który był podobnie jak Budda  nazywany Wielkim Lekarzem lub Uzdrowicielem musiał najpewniej Marihuany np. do leczenia epilepsji, która w tamtych czasach uważana była za „demoniczne opętanie”, czy chorób skóry i oczu. Medyczne zastosowanie konopi w tamtym czasie i regionie potwierdzają odkrycia archeologiczne. W Biblii czytamy o tym, że Jezus uzdrowił ślepca smarując mu oczy błotem. A może ów ślepiec cierpiał na jaskrę, a Prorok użył nie tyle błota co wyciągu z Konopi? Takich przykładów można znaleźć dużo więcej.

Drzewo życia

Stanowią święty sakrament komunii w pewnych tradycjach hinduizmu, buddyzmu oraz w etiopskim Ortodoksyjnym Kościele Chrześcijańskim (Etiopia jest najstarszym chrześcijańskim państwem na świecie). Najbardziej znany członek tego kościoła to światowej sławy muzyk Bob Marley. Konopie indyjskie są oczywiście poważane zwłaszcza w Indiach, szczególnie wśród wyznawców boga Sziwy. Angielska Komisja d/s Konopi w Indiach stwierdziła w specjalnym raporcie (1884 r.): „Konopie są „dawczyniami  radości”, „drogowskazem do nieba”, „niebiańskim przewodnikiem”, „niebem biedaka”, „pocieszycielką  strapionych”. (…) Żaden człowiek nie jest tak dobry jak religijny użytkownik konopi

Babilońsko-asyryjskie święte teksty nazywają konopie „drzewem życia”, bóg Marduk walczy z demonami chaosu dzierżąc w dłoni ziele niszczące wszelkie trucizny. Konopie miały bronić przed szatanem, np. w austriackich legendach często pojawia się młoda kobieta uciekająca przed diabłem w pole konopi. Były znane wśród Zoroastrian, starożytnych Hebrajczyków i innych ludów Bliskiego Wschodu. Konopie znane też są w japońskim szintoizmie czy chińskim taoizmie. Wiele afrykańskich religii opiera się na kulcie konopi. Przestępców zmusza się do konsumpcji potężnych ilości „dagga” – taka konopna kuracja skutkuje i niewielu jest recydywistów. Pigmeje twierdzą, że znają konopie od „początku czasu” i dzięki nim stali się bardziej rolniczym, a mniej myśliwskim narodem. Starożytne ludy wierzyły, że roślina ta jest posłańcem, aniołem, sakramentem i komunią świętą, manifestacją Boskiej mocy. Prawie wszystkie wielkie starożytne światowe religie i kultury korzystały z konopi: Egipcjanie, Asyryjczycy, ludy Afryki, Europy i Azji.

Nie tylko Marihuana

Dr Tomasz Sikora z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie (religioznawca) napisał: „Połączenie działań rytualnych z halucynogennymi doświadczeniami mogło w procesie hominizacji odegrać decydującą rolę. Warto jednak przypomnieć ten truizm, że dla społeczności tradycyjnych kultur proces stania się człowiekiem nie był czymś jednorazowo danym w przeszłości i w związku z tym zamkniętym. Z takim założeniem społeczności te nie miałyby szans przetrwania. Każde pokolenie na nowo musiało poddawać się rytualnemu uczłowieczeniu, w czym substancje halucynogenne odgrywały zasadniczą rolę.”  („Użycie substancji halucynogennych a religia”, NOMOS, Kraków 1999, str. 346)

Wolność religijną, wolność wyznania gwarantuje nam konstytucja o której od jakiegoś czasu tak głośno. Obecne anty-konopne prawo jest pogwałceniem tej ponoć nadrzędnej ustawy oraz jest obrazą dla wierzących, bez znaczenia w co gdyż Marihuana występowała od zarania dziejów w wielu kulturach i religiach. Zataja się fakt, że Konopie odegrały niesłychanie istotną rolę w historii tak świata jak i większości religii gdyż nie jest to na rękę „elitom”. Doprowadziło to do tego, że setki milionów katolików na całym świecie twierdzą, iż mówienie o tym, ze Mesjasz używał Marihuany to obraza ich religii. 

Po czterech latach podróży dr Jacques-Joseph Moreau – Ojciec chrzestny Haszyszystów, założyciel Club des Hashischins, wrócił do Paryża w 1840 roku, sądząc, że znalazł klucz do swoich badań. Wepchnięty głęboko na dnie bagażu, wiózł nowe narzędzie do badania umysłu – haszysz!

Uczęszczając do szkoły medycznej, Moreau uczył się pod kierunkiem doktora Jean-Étienne Dominique’a Esquirola, francuskiego psychiatry uważanego za ojca zorganizowanej francuskiej psychiatrii i podzielił się z nim fascynacją ludzkim umysłem. Dr Esquirol zaproponował Moreau pracę polegającą na towarzyszeniu bogatym pacjentom Esquirola na przepisanych wycieczkach terapeutycznych na Bliski Wschód i do Włoch. Będący świeżo po szkole, Moreau skorzystał z możliwości nauki w dziedzinie psychiatrii.

Haszyszowe „podróże”

Podczas swoich podróży Moreau czytał raport Louisa Rémy Aubert-Roche, twierdzące, że haszysz ma działanie terapeutyczne na takie choroby, jak dur brzuszny i dżuma. Zaintrygowany tym raportem, spróbował haszyszu podczas pobytu w Syrii. Włożył do ręki część jadalnej mieszanki, połknął nową substancję i był zaskoczony wynikami. W napisanym przez siebie raporcie „Haszysz i choroby psychiczne„, Moreau stwierdził, że jest zafascynowany tym doświadczeniem, pisząc

„Nie mogę opisać tysiąca fantastycznych pomysłów, które przeszły przez mój mózg podczas trzech godzin, kiedy byłem pod wpływem haszyszu”.

Zdając sobie sprawę z potencjału haszyszu, napisał później:

„Widziałem w haszyszu, a raczej w jego wpływie na zdolności umysłowe, znaczący sposób badania genezy chorób psychicznych. Byłem przekonany, że to rozwiąże zagadkę chorób psychicznych i doprowadzi do ukrytego źródła tajemniczego nieładu, który nazywamy „szaleństwem”.

Aby zbadać to szaleństwo, wymyślił nowy sposób zrozumienia złożonej choroby, lub, jak to pisze,

„Aby zrozumieć bzdury szaleńca, trzeba samemu wczuć się w umysł szaleńca, ale nie tracąc świadomości swojego szaleństwa, nie tracąc mocy do oceny zmian psychicznych zachodzących w umyśle. Ponieważ potrzebował “oszaleć”

Moreau wierzył, że haszysz mógłby wprowadzić go w tymczasowe szaleństwo, zachowując jednocześnie przy zdrowych zmysłach, że

„haszysz daje każdemu, kto poddaje się jego wpływowi, siłę do badania na sobie zaburzeń psychicznych.”

Farmakologia ziołowa w leczeniu chorób psychiatrycznych

Zaintrygowany swoimi początkowymi odkryciami, nadal eksperymentował z haszyszem bez żadnej pomocy. Wkrótce jednak uświadomił sobie, że specyfik ten może zniekształcić wrażenia, dlatego uznał, że potrzebowałby pomocy w wyrażeniu jego efektów i możliwości.

W 1840 roku Moreau wrócił do pracy i kontynuował naukę w Szpitalu Salpêtrière w Paryżu, gdzie również sprowadził swój haszysz. Zaczął pracować z kilkoma lekami, badając ich wpływ na centralny układ nerwowy.

Najpierw przestudiował inny pradawny narkotyk, Datura stramonium (Bieluń dziędzierzawa), uważając, że skutki narkotyków również odzwierciedlają szaleństwo. W 1841 roku Moreau opublikował swoje odkrycia na temat Datury w Gazette Medicale de Paris pod tytułem „Leczenia halucynacji przy pomocy Datura Stramonium„, stając się jednym z pierwszych psychiatrów, którzy stosowali farmakologię ziołową w leczeniu chorób psychicznych.

Ale nie zapomniał on o haszyszu. Wspominał, że:

„Po mojej podróży na Wschód efekty haszyszu były dla mnie poważnym i wytrwałym przedmiotem nauki. O ile byłem w stanie przy użyciu wszelkich dostępnych mi środków, starałem się rozpowszechniać tę wiedzę wśród publicznej opinii medycznej „.

Club De Hashischins

Po pracy z daturą, Moreau rozszerzył swoje studia o haszysz i rekrutował uczestników, którzy mogli opisać myśli i uczucia podczas prób z haszyszem. Ta nowo utworzona grupa elity artystycznej stała się znana jako Club De Hashischins.

Moreau był nazywany „Dr. X ” za dostarczenie wielbicielom haszyszu jego haszyszowej mieszanki zwanej dawamesk, słodkiej jadalnej mieszanki robionej z haszyszu, cynamonu, goździków, gałki muszkatołowej, pistacji, cukru, soku pomarańczowego, masła i hiszpańskiej muchy.

W 1845 r. Dr Moreau opublikował swoją książkę „Haszysz i choroby psychiczne”. W swoich badaniach Moreau uważał haszysz za skuteczne narzędzie w leczeniu dolegliwości związanych z chorobami psychicznymi, w tym z depresją. Napisał:

„Jednym z efektów haszyszu, który uderzył mnie najmocniej i na który na ogół najbardziej zwraca się uwagę, jest to, że maniakalnemu podnieceniu zawsze towarzyszyło odczuciu wesołości i radości niewyobrażalnej dla tych, którzy nigdy jej nie doświadczyli. Widziałem w tym środek skutecznego zwalczania depresji. „

Moreau nadal studiował haszysz wypróbowując go na sobie i swoich pacjentach przez całe swoje życie. Sam nawet uprawiał marihuanę z nasion uzyskanych z Włoch.
Pozostał wierny swemu przekonaniu, że haszysz może pomóc w chorobach psychicznych i nieustannie zachęcał ludzi, aby go wypróbowali, jak pisał w „Haszysz i choroby psychiczne”,

„dla tych, którzy po przeczytaniu moich słów wciąż mają poważne wątpliwości, mogę tylko powtórzyć: rozumiem twoje wątpliwości, ponieważ w przypadku spraw psychologicznych wiem, że nie jest możliwe zrozumienie tego, czego nie doświadczyłeś. Z iluzjami i halucynacjami … Mogę powiedzieć jedno, i sam się przekonasz jeśli pójdziesz za moją radą. Rób to, co zrobiłem: weź haszysz, eksperymentuj sam ze sobą i przekonaj się sam. „

Czy piwo z konopi może wspomóc leczenie marskości wątroby? Nie daj się zwieść sprytnym reklamom i etykietom artystycznym – alkohol jest jedną z najniebezpieczniejszych substancji. Jest odpowiedzialny za zabicie około 3,3 miliona ludzi każdego roku na całym świecie. Ostatnie badania opublikowane w British Medical Journal pokazują, że podziw dla butelki odniósł tragiczne żniwo na młodszych Amerykanach. Wydaje się, że liczba zgonów z powodu chorób wątroby związanych z alkoholem (marskość) rośnie także w większości krajów Unii Europejskiej. Badanie pokazuje, że sytuacja jest najgorsza u osób w wieku od 25 do 34 lat.

Eksperci medyczni twierdzą, że potrzeba tylko około dziesięciu lat intensywnego picia, aby zwiększyć szanse osoby na rozwój tej choroby.

„Niekorzystne tendencje w śmiertelności związanej z wątrobą są szczególnie niefortunne, biorąc pod uwagę, że w większości przypadków można zapobiec chorobie wątroby”

– czytamy w podsumowaniu.

Niestety, nie ma zbyt wielkiej nadziei, że ta plaga przeciwko ludzkości związana z piciem sama zniknie. W ubiegłym roku badanie opublikowane w Lancet Medical Journal wykazało, że choroba wątroby ma stać się wiodącą przyczyną przedwczesnej śmierci do 2020 roku. Dla tych, którzy mówią: „Cóż, wszyscy musieliśmy umrzeć od czegoś”, warto rozważcie mniej destrukcyjną ścieżkę do zaświatów.

Śmierć w wyniku marskości nie jest szybka i bezbolesna. Niszczenie największego narządu w organizmie człowieka powoduje bogactwo komplikacji zdrowotnych, zanim faktycznie cię zabije. Utrata masy mięśniowej, obrzęk moszny i trudności z oddychaniem to tylko czubek tej góry lodowej. Bez przeszczepu pacjent na etapie 4 jest skazany na cierpienie związane z nieuchronnym wyrokiem śmierci.

„Umieranie w skutek marskości, nigdy nie życz tego nikomu”

– powiedział w The Washington Post Elliot Tapper, specjalista od chorób wątroby z University of Michigan. Ale jeśli pijący mogą zrezygnować z picia lub znaleźć zdrowszy substytut dla regularnego picia alkoholu

„istnieje doskonała szansa, że ​​twoja wątroba sama się naprawi”

– dodaje specjalista.

Piwo z dodatkiem THC

Na szczęście legalizacja marihuany staje się coraz powszechniejsza w niektórych częściach Ameryki Północnej. Dziewięć stanów i Dystrykt Kolumbii zalegalizowały marihuanę do użytku rekreacyjnego. Kanada niedawno zakończyła zakaz spożywania marihuany w całym kraju. Z tego powodu widzimy obecnie bogactwo produktów z konopi indyjskich. Jednym z najbardziej popularnych są napoje zaparzane z THC. Produkty te są wprowadzane do obrotu dla osób pijących i osób dbających o zdrowie, które nie chcą palić, aby uzyskać odlot.

Firma Province Brands z Ontario stworzyła pierwsze niealkoholowe piwo wyprodukowane w całości z konopi indyjskich. Zamiast być warzonym z jęczmienia, a następnie wzbogacane w THC, to piwo jest „warzone z łodyg i korzeni konopi”, według The Guardian. Laboratoria Province Brands mają nadzieję, że osoby pijące będą się opierać na ich produktach jako zdrowszym substytucie alkoholu.

„Gdybym mógł stworzyć alternatywę dla alkoholu, to byłoby coś, co zmieniłoby świat. To jest coś czym się bardzo pasjonuję”

– powiedział Dooma Wendschuh z Province Brands.

Firma Lagunitas, należąca do Heineken, niedawno wprowadziła podobny napój na rynek w Kalifornii. Constellation Brands pracuje również nad wprowadzeniem piwa wzbogaconego o konopie indyjskie na międzynarodowy rynek. Plotka głosi, że Molson-Coors również bierze pod uwagę tę koncepcję. Firma Blue Moon, twórca Keith Villa, wkrótce rozpowszechni swoje napoje Ceria wzbogacone o THC w Kolorado i innych krajach.

W miarę, jak legalna trawka staje się coraz powszechniejsza, oczekuje się, że więcej firm alkoholowych zainteresuje się marihuaną. Chociaż ruch ten jest w większości napędzany przez pieniądze, może to faktycznie uratować życie.

Nie tylko badania wykazały, że konopie indyjskie nie uszkadzają wątroby ani żadnego innego większego narządu, istnieją nawet pewne dowody, że trawka może działać jako osłona przeciwko chorobom wątroby.

Badania opublikowane w tym roku w Liver International pokazują, że marihuana może zmniejszyć ryzyko problemów związanych z wątrobą. Z badań wyciągnięto wniosek, że „Wśród ludzi spożywających alkohol osoby, które dodatkowo stosują konopie indyjskie (zależne i nie uzależnione od zażywania pochodnych konopi indyjskich), wykazały znacznie niższe szanse na rozwinięcie się stłuszczenia alkoholowego (AS), stłuszczeniowego zapalenia wątroby (AH), zwłóknienia, marskości wątroby (AC) i raka wątrobowokomórkowego (HCC),”.

Kilka miesięcy temu, naukowcy przeprowadzili badanie – czy marihuana naprawdę odpręża. Przebadali 42 osoby używające konopi by sprawdzić czy rzeczywiście zioło pomaga nam się wyluzować. Jednak naszym zdaniem badacze nie wzięli pod uwagę niesłychanie istotnego w tym przypadku czynnika – marihuana to całe spektrum kanabinoidów, a nie tylko THC, które było podawane badanej grupie.

Badanie

Naukowcy z Uniwersytetu Illinois i Uniwersytetu Chicago chcieli sprawdzić, czy palenie marihuany naprawdę odpręża. Podkreślają, że w badaniach wykorzystali bardzo małe dawki THC. – Takie, jakie przyjmuje się podczas kilku zaciągnięć – wyjaśniała Emma Childs, jedna z autorek badań. Mniejsza dawka była nieodczuwalna, większa wystarczała, by wywołać łagodny efekt euforyczny.

Znaleźli 42 palaczy marihuany (nie regularnych użytkowników, ale takich, którzy mieli z konopiami okazjonalny kontakt). Następnie dali im kapsułki z tetrahydrokannabinolem (THC), głównym psychoaktywnym składnikiem marihuany. Uczestnicy zostali podzieleni na trzy grupy – pierwsza dostała 7,5 miligrama THC, druga – 12,5, trzecia zaś placebo.

Po zażyciu specyfiku badani relaksowali się przez dwie godziny. Następnie mieli wykonać serię stresujących zdań, m.in. brali udział w symulowanej rozmowie o pracę, podczas której nie dostawali od prowadzącego żadnej informacji zwrotnej, albo mieli publicznie odejmować kilkakrotnie 13 od pięciocyfrowych liczb.

Wyniki

Okazało się, że jedynie mniejsza dawka THC – 7,5 miligrama – faktycznie odprężała uczestników (byli bardziej zrelaksowani niż grupa kontrolna). Większa – 12,5 miligrama – zwiększyła stres badanych. Przed rzekomą rozmową o pracę częściej określali się jako zdenerwowani, a w jej trakcie częściej zacinali się i robili pauzy.

Naszym zdaniem

Przede wszystkim naukowcy przed rozpoczęciem badania powinni się skonsultować z ekspertami w tematach związanych z cannabis. Dowiedzieli by się wtedy zapewne, że marihuana to nie tylko THC. Konopie zawierają wiele innych kanabinoidów, które maja znaczenie i wpływ na działanie. Jedna odmiana zawiera takie spektrum kanabinoidów, że po wypaleniu nawet niewielkiej ilości może powodować stany lekowe czy strach (oczywiście chwilowo), a druga przegoni wszystkie złe myśli i sprawi, że sie uśmiechniemy nawet w stresowej sytuacji. CBD działa przeciwlękowo więc jeżeli jego stężenie będzie odpowiednio duże to nie użycie takiego suszu nie przysporzy nam stanów lękowych, a wręcz je przegoni.

Wiele też zależy od użytkownika i nigdy nie wolno o tym zapominać. Jeżeli jesteś cichym, nieśmiałym introwertykiem to być może po alkoholu staniesz się duszą towarzystwa (chyba każdy kogoś takiego zna). Marihuana natomiast wyciąga z człowieka to kim jest, więc jeżeli na co dzień jesteś wstydliwy i nieśmiały zioło może to spotęgować.

Ogród Botaniczny we Wrocławiu przetestuje konopny kompost. Naturalny nawóz z konopi siewnych nie jest jedynym użyźniaczem gleby, który będzie testowany przez wrocławskich naukowców.

Nasze uwaga skupi się raczej na kompoście konopnym. Oczywiście będzie to kompost z konopi przemysłowych. Celem naukowców jest porównanie różnicy uprawianych roślin nawożonych takim kompostem, oraz uprawianych na terenie nienawożonym.

„Na kondycję roślin wpływ ma wiele czynników, więc na rzeczywisty wynik naszego eksperymentu trzeba poczekać kilka sezonów”

– mówi Jolanta Kochanowska, główny specjalista w we Wrocławskim Ogrodzie Botanicznym, opowiadając o celach eksperymentu.

„Dodatkowym celem naszych działań jest poprawa opinii o tej bardzo pożytecznej roślinie. Wykorzystuje się ją w wielu branżach: budowniczej, papierniczej czy włókienniczej. Ponadto posiada ona właściwości prozdrowotne, ma ładny zapach, produkuje się z niej olejki eteryczne. Jako że jest bardzo ładną rośliną, osiągającą nawet pięć metrów wysokości, może też pełnić funkcję dekoracyjną”

– tłumaczy Pani Jolanta.

Ogród Botaniczny Uniwersytetu Wrocławskiego otrzymalł metr sześcienny konopnego kompostu, którego naukowcy użyli do uprawy roślin nasiennych. Głównie posadzono prymule i jaskry. Eksperyment wykazać ma, czy kompost z konopi siewnych poprawi strukturę gleby i pozwoli na lepszej jakości uprawy dzięki jego wykorzystywaniu.

„Jeśli eksperyment się powiedzie i konopie siewne sprawdzą się w roli nawozu, Ogród Botaniczny nie wyklucza wykorzystywania go w tym charakterze w następnych latach”

– zapewnia Michał Raińczuk z Uniwersytetu Wrocławskiego.

Czy tylko konopie nadają się na kompost?

Oczywiście, że nie. Kompostować można wszystko pochodzenia organicznego. Ale w tym przypadku naukowcy chcą sprawdzić nie tylko konopie siewne, ale także obornik produkowany z odchodów zwierząt takich jak słonie czy konie, które zamieszkują Wrocławski Ogród Zoologiczny.

Od dawien dawna zioło i tytoń tworzą parę. Dla niektórych wręcz, palenie zioła bez tytoniu jest nie do pomyślenia i nie mówię tu o skrętach ale nawet o paleniu z bonga. Co ciekawe bardzo często robią to osoby, które samego tytoniu nie palą. Z drugiej strony jest cała rzesza palaczy, którzy nie wyobrażają sobie jak można palić zioło z tytoniem, z różnych powodów, nie tylko zdrowotnych ale też smakowych nie jest to opcja dla nich. I tu pojawiają się tzw. wypełniacze, czyli zdrowsze alternatywy dla tytoniu dodawanego do zioła

Oprócz kwestii smakowo zapachowych pojawia się kwestia zdrowotna. Tego, że tytoń jest szkodliwy i zawiera masę niezwykle trujących substancji nikomu tłumaczyć nie trzeba. Dlatego jeżeli do zioła dodajesz tytoń, warto zastanowić się nad przejściem na inny wypełniacz. Tym bardziej, że wiele z nich po za świetnym smakiem może poprawić efekty palenia.

Gotowe mieszanki

Gotowe mieszanki zastępujące tytoń znajdziecie na pojara.pl. Znajdziecie tam gotowe mieszanki zrobione z różnego rodzaju ekologicznych ziół takich jak np mięta w Mientuzie – miętowym blendzie do palenia. Wybór nowego wypełniacza do zioła, po za pozbyciem się negatywnych skutków palenia tytoniu, ma szereg dodatkowych zalet. Jakich?

Lawenda

Ta znana chyba wszystkim roślina, posiada wiele zastosowań medycznych. Napięcia, oparzenia czy opryszczka to kilka z nich. Zawiera Linalol, terpen występujący w wielu odmianach konopi, a jego działanie wpływa pozytywnie na zmniejszenie lęku i poczucie spokoju. Kolejną korzyścią może być to, iż lawenda zdaje się zmniejszać drapanie w gardle podczas palenia zioła.

Mięta

Często używana w branży gastronomicznej czy kosmetycznej. Jej delikatny smak znany jest na całym świecie. Mięta zawiera wiele witamin i minerałów, magnezu, żelaza i innych. Spośród kilkuset odmiana najpopularniejsze to Mięta Pieprzowa i Mięta Zielona. Będzie też dobrym dodatkiem do zioła.

Szałwia

Jest to roślina bardzo nieskomplikowana i odporna. W przeciwieństwie do innych ziół, liście szałwii stają się bardziej aromatyczne wraz z wiekiem rośliny. Ich smak trwa nawet po kwitnieniu. Jest opisywany jako przyjemnie pikantny i gorzki. Szałwia jest pełna olejków eterycznych, takich jak tujon, kamfora, cineole i borneol. Ma działanie antybakteryjne i działa również jako częściowy antywirus, dlatego szałwia jest uznawana za roślinę leczniczą.

Mate

Hiszpańska nazwa „yerba” oznacza po prostu „trawa”, ale mate jest bardziej drzewem, biorąc pod uwagę jego rozmiar. Pochodzi z Ameryki Południowej, gdzie od wieków jest podawane jako herbata. Jego złożony aromat nie jest dla każdego gustu – Mate smakuje ziemiście, dymem lub słodko-kwaśno, czyli różnie.

Dzięki wysokiej zawartości kofeiny jest uważana za środek pobudzający i wspomagający odchudzanie. To sprawiło, że Mate stało się bardzo popularne w ostatnich latach jako substytut kawy. Mate może również zwiększyć pobudzające i kreatywne działanie sativy.

Damiana

Damiana, w swoim rodzinnym meksyku, jest uważana za afrodyzjak. Oprócz właściwości afrodyzjaku, konsumenci podają efekty poprawiające nastrój, zmniejszające lęk i relaksujące.Liście Damiany zawierają różnego rodzaju terpeny, kofeinę, garbniki i wytwarzają żywice. Smak jak i zapach tego ziela są od słodkiego do gorzkiego. Niektórzy palacze uważają, że Damiana jest zbyt drażniąca w gardło, nie ma natomiast problemu z nabyciem tego zioła, które jest ogólnodostępne.

Czyste Płuco – beznikotynowa mieszanka

Mieszanka dostępna na pojara.pl, jest niedusząca, nie uzależnia i oczywiście nie zawiera nikotyny ani substancji chemicznych. Neutralna i delikatna w smaku jest doskonałą bazą, działa delikatnie rozluźniająco. Znajdziecie ją TUTAJ.

Rumianek

Stara dobra herbata z rumianku jest jednym z najbardziej znanych środków na przeziębienie. Rumianek może również sprzyjać łagodzeniu stresu, lęków, stanów zapalnych czy regulacji pracy żołądka. Wraz z kilkoma olejkami eterycznymi żółte kwiaty zawierają flawonoidy, których pozytywne działanie na zdrowie ma dobrą reputację.

Rumianek rośnie w całej Europie, a więc jest dobrym wyborem dla tych, którzy szukają ekologicznej i zdrowej alternatywy dla tytoniu. Jednak trzeba kupić suszone kwiaty, a nie wysypywać to co znajdziemy w torebkach z herbatą.

Rozmaryn

Rozmaryn nadaje niepowtarzalny aromat wielu potrawom. Zioło to jest pełne przeciwutleniaczy i beta-kariofilenu (sekwiterpen), które znajdują się również w czarnym pieprzu i konopiach indyjskich.

Pomaga przy depresji i stanach zapalnych, a także wzmacnia system odpornościowy.

Reklama

Ostatnie artykuły

Weednews.pl - portal konopny | marihuana | konopie | medyczna marihuana
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.