Świat Zielonego Kina i Muzyki

Zielone Newsy

Aktualności

Jeśli krzykniesz „nie strzelaj do posłańca”, nie spowoduje to, że posłaniec będzie czuł się bardziej komfortowo. Muzyka pochodząca z Meksyku znacznie zyskała na popularności w ciągu ostatnich dwóch dekad, a strach artystów o ich bezpieczeństwo, nie może być bardziej uzasadniony, gdyż zarabiają oni na życie…rymując dla karteli. W obszernym dziele, Nathaniel Janowitz, reporter Buzzfeed, bada narco rap, muzyczny produkt uboczny meksykańskiej  wojny narkotykowej. Brzmi szokująco?

Gdy pod koniec lat 90tych załamały się główne kartele narkotykowe Ameryki Południowej, od roku 2000 rozgorzała nowa i szczególnie krwawa wojna, gdy gangi zaczęły walkę o najlepsze szlaki handlowe do Stanów Zjednoczonych. Kartel z zatoki, najstarszy w kraju, rósł w postępie geometrycznym, zatrudniając eks-wojskowych, by działali jako ich szwadrony śmierci.

Pod koniec 2006 roku, kraj formalnie wezwał do wojny z kartelami. Setki tysięcy osób zginęło wskutek przemocy, podczas gdy tysiące innych, uznano za zaginione. Przemoc w tym kraju nie oszczędza nikogo: jej ofiarą padają zarówno zwykli ludzie, reporterzy, a ostatnio nawet scenograf, szukający lokalizacji do filmu. Nawet status celebryty nie chroni muzyków tego kraju.

W swoim utworze, Janowitz spotyka się z narko-raperami Big Los i 5050, dwoma najpopularniejszymi w kraju, którzy  piszą teksty o twardym życiu i   okrucieństwie w kartelach, nie tylko w swoich utworach, ale robią to również na zlecenie. Jest to znana praktyka i istnieje spory rynek na  artystów tego rodzaju. Janowitz rozmawiał z jednym z „tanich”, Lirik Dogiem, którego stawka wynosi tylko 200 USD. Janowitz twierdzi, że praktyka ta rozpoczęła się w  2009 roku od piosenki „El Tigre”  autorstwa MC Babo, członka grupy rapowej Cartel de Santa, której treść dotyczyła członka Gulf Cartel. Big Los zalicza się do najdroższych, kasuje ponad 3000 $ za utwór, i dodatkowo 3000 USD na wideo, które ma miliony wyświetleń na YouTube.

Podczas, gdy obraźliwe komentarze  pod filmami na YouTube są czymś normalnym, to groźby zawarte w samych filmach mają znacznie większą wagę. W artykule opublikowanym w Washington Post w roku 2007, YouTube  stało się publicznym forum, dla karteli i ich zwolenników, do obrzucania siebie groźbami.

„Internet stał się zabawką meksykańskiej przestępczości zorganizowanej”, powiedział Victor Clark, wykładowca i ekspert ds. Narkotyków. „To zabawka, nie tylko do zabawy, ale też do zastraszania ludzi.”

YouTube usuwa filmy o największym natężeniu przemocy tak szybko, jak uda mu się je wykryć, ale dokładne sprawdzanie treści nigdy nie jest całkowite. Oficjalne filmy z Big Los i 5050 oferują coś bardziej „nieszkodliwego”, pojawiają się w nich zdjęcia kobiet, broni i władzy, które  w teledyskach stają się coraz bardziej powszechne.

Nie oznacza to jednak, że ci raperzy cieszą się swoimi sukcesami. Tak naprawdę Narco-raperzy są zastraszonymi więźniami, którzy obawiają się karteli, które mogły uznać teksty ich piosenek za obrazę. Są zbyt zastraszeni, aby wyjść poza granice ich chronionego terytorium.

Zanim Janowitz spotkał się z nim, raper Big Los, został deportowany z Teksasu do Matamoros, meksykańskiego miasta granicznego, w którym kartele walczą ze sobą. W wywiadzie dla czasopisma Vice, Narco raperzy Cano y Blunt twierdzili, że byli nękani i torturowani także przez władze meksykańskie.

 „Jeśli ktoś poprosi mnie o piosenkę, napiszę ją” – powiedział dla czasopisma Cano. „W każdym razie bardziej obawiam się rządu meksykańskiego niż karteli narkotykowych.”

Raper 5050 próbuje iść drogą do sukcesu podobną,  jaką wybierają raperzy w USA. „Próbuję pisać także inne rodzaje piosenek, abym mógł zostać komercyjnym raperem, ale jest to naprawdę trudne” – 5050  powiedział Janowitzowi. „Zawsze będą oglądać moje piosenki na YouTube i zawsze będę uważany za Narco rapera”.

 

Muzyczna propaganda

Muzyka, jako propaganda nie stanowi tylko fenomenu Meksyku. Od lat tworzone są piosenki propagandowe, nie tylko dla karteli, ale także dla władz imigracyjnych USA. Janowitz rozmawiał również z raperami, którzy tworzą utwory dla armii meksykańskiej.

Krótko przed rozpoczęciem meksykańskiej wojny z kartelami narkotykowymi, nominowany do nagrody Grammy wokalista, Valentín Elizalde, został zamordowany po tym,  jak wydał piosenkę wyśmiewającą Los Zetas (meksykańska grupa przestępcza, uznawana za jedną z najbardziej brutalnych).

Meksykańska wojna z kartelami narkotykowymi  z roku na rok zmienia się w coraz bardziej groteskową manifestację przemocy, której końca nie widać. Wysiłki administracji USA zmierzające do deportacji nielegalnych imigrantów i obalenia polityki DACA będą tylko zwiększać chaos. Kraj ten od dawna miał nadzieję, że Kalifornia zalegalizuje wreszcie marihuanę w nadziei, że zaszkodzi to zyskom karteli narkotykowych.

 

Wszyscy znamy historię, jak zielsko rozpalało przyjaźnie. To jest akurat naturalny efekt działania tego magicznego zielska: zbliża ludzi, wszystkich ludzi. Zielska nie interesuje sława i kasa, jego interesuje: Ty i twoi kumple. Ono chce, aby obcy ludzi dzielili je między sobą, żeby tworzyły się przyjaźnie na całe życie i aby starzy kumple wracali do siebie. Nie ma od tego wyjątków. Nawet Celebryci zaprzyjaźnili się, paląc grube jointy.

Jeszcze w 2014 roku Waka Flocka Flame potrzebował pomocnej dłoni, takiej która będzie kręcić najlepsze tłuste jointy, jakie tylko istnieją. Tak więc użył Instagrama, aby szukać swojego „osobistego zwijacza” i zaoferował pensję w wysokości  50,000 dolarów rocznie.

Wszystkie CV mają być przesłane w postaci papieru do zwijania blantów” – tak tweetował raper urodzony w Nowym Jorku. Kto, by nie chciał takiej pracy? Dlatego raper dostał ponad 60,000 podań o pracę. Wkrótce przyszła krótka wiadomość od guru kręcenia blantów-  Setha Rogena, który odpowiedział po prostu “mogę zwijać, sprawdź mnie”.

Oczywiście Seth został wybrany do tej roboty. Waka Flocka zdecydował się w trzy dni. A jako zwieńczenie poszukiwań wstawił zdjęcie, na którym jego twarz została wklejona (przy pomocy photoshopa), do ciała Jamesa Franco z filmu „Boski chillout” z 2008 roku.

 

Snoop Dogg i Sublime

Spójrzmy prawdzie w oczy, te dwie legendy musiały się w pewnym momencie spotkać! Pojawiający się na muzycznej scenie lat  90-tych na Long Beach w Kalifornii, Snoop i Sublime oboje byli znani jako wielbiciele trawy.

Właściwie to nie wiemy, co działo się za kulisami między Snoopem a Sublime. Niektórzy nawet wątpią, czy kiedykolwiek postawili stopę w tym samym studio. Ale jesteśmy pewni, że jednak tak się stało, a dowodem tego jest remix Sublima „Doin’ Time”, gdzie wystąpił też Snoop Dogg. Został on wydany po śmierci Bradleya Nowella w boxie „Everything Under the Sun„, w którym Snoop śpiewa jedną frazę i trzeci werset.

 

Bill Murray i Chevy Chase

 

Te dwie ikony komedii nie zawsze były przyjaciółmi.  Mieli nawet słynną burdę zakulisową, tuż przed tym, jak Chase miał wyjść na scenę, aby prowadzić program  „Saturday Night Live”. Chase opuścił program „Saturday Night Live”, żeby poświęcić się karierze filmowej i wrócił, aby poprowadzić epizod trzeciego sezonu. Zupełnie „jak dupek”, jak twierdzi  Murray.

Niecały rok później, jesienią 1979 r., trawa odegrała pewną rolę w zbliżeniu tych dwóch komików do siebie. Chase, został obudzony o 3 nad ranem, gorączkowym pukaniem do drzwi jego pokoju hotelowego na Florydzie. Był to Bill Murray,  grający razem z nim  w filmie „Golfiarze”. Szukał trawy. W usuniętej scenie filmu dokumentalnego „Drunk Stoned Brilliant Dead”, Chase wspomina tę historię:

„Spałem i usłyszałem walenie w drzwi, myślę, że to był Bill i może Brian Doyle-Murray … było ich kilku. Nie mam na myśli kilku Murrayów, choć jest ich 11, a to jest więcej niż byśmy chcieli”.

Kiedy Chase odpowiedział, że nie ma trawy, polowanie się zaczęło. Poszli razem korytarzem do pokoju Rodneya Dangerfielda, skąd zabrali to, co Chase określił jako „torebkę na kanapki wypełnioną trawą”, a oni wciąż ją palą i są przyjaciółmi po dziś dzień!

 

James Franco, Seth Rogen i Jason Segel

James Franco i Seth Rogen rozśmieszają nas od czasów ich wczesnych występów w salach High School Williama McKinleya w serialu „Luzaki i kujony”. Dziś ci dwaj są absolutnie nierozłączni. W wywiadzie udzielonym dla New York Times w 2014 r. Franco przyznał się nawet do napisania wiersza o ich przyjaźni

Zapytany o ich przyjaźń, Franco przypomniał sobie czasy, kiedy on i Seth przebywali w domu Jasona Segela i przeglądali scenariusz serialu „Luzaki i kujony”, kiedy nie mieli wiele pracy przy powtarzaniu scen, po prostu odpoczywali, oglądali filmy Stanleya Kubricka i palili trawkę.

James Franco i Seth Rogen rozśmieszają nas od czasów ich wczesnych występów w salach High School Williama McKinleya w serialu „Luzaki i kujony”. Dziś ci dwaj są absolutnie nierozłączni. W wywiadzie udzielonym dla New York Times w 2014 r. Franco przyznał się nawet do napisania wiersza o ich przyjaźni

Po koncercie, Rogen i Franco pokłócili się i dwa lata minęły, kiedy nie odzywali się do siebie.

„Był taki moment, że większość ludzi w serialu mnie nie lubiła, ponieważ traktowałem siebie zbyt poważnie” – powiedział Franco. „Uważałem się za Marlona Brando czy coś takiego.”

Wszyscy znamy historię, jak zielsko rozpalało przyjaźnie. To jest akurat naturalny efekt działania tego magicznego zielska: zbliża ludzi, wszystkich ludzi. Zielska nie interesuje sława i kasa, jego interesuje: Ty i twoi kumple. Ono chce, aby obcy ludzi dzielili je między sobą, żeby tworzyły się przyjaźnie na całe życie i aby starzy kumple wracali do siebie. Nie ma od tego wyjątków. Nawet w przypadku celebrytów.

 

Tak, to już jesień. Za oknem coraz chłodniej, a zmrok zapada co raz szybciej. Starając uchronić swój nosek przed zmarznięciem, popalamy to i owo, leniwie spędzając czas, pod kocykiem, w domowym zaciszu, rozmyślając przy tym… „A co by tu obejrzeć?”

Prezentujemy Wam 3 propozycje, poświęcone tematyce Zielonego Świata, o których mogłeś nie słyszeć. Wszystkie propozycje, w całości do obejrzenia na platformie Netflix.

1. Disjointed (Rodzina w oparach)

Gatunek:  Serial komediowy

Produkcja: USA

Zarys fabuły: Ruth Whitefeather Feldman prowadzi aptekę z medyczną marihuaną i zachęca swoich lojalnych pacjentów, by wyluzowali i cieszyli się odlotowym życiem.

2. Cannabis

Gatunek: Dramat, kryminał, gangsterski

Produkcja: USA, UK,

Zarys fabuły: Gdy wielki ładunek marihuany pada łupem złodziei, konsekwencje dotykają wszystkich zamieszanych w przemyt narkotyków z Maroka do Europy: zarówno grube ryby, jak i płotki.

 3. Green is Gold

Gatunek: Dramat, Kryminał, Kino niezależne

Produkcja: USA

Zarys fabuły: Kiedy ojciec 13-latka ląduje za kratkami, chłopak trafia do Karoliny Północnej pod opiekę swojego dawno niewidzianego brata, który trudni się uprawą marihuany.

Mamy nadzieję, że chociaż trochę pomogliśmy Wam w pozbyciu się jesiennej chandry. Niebawem zaprezentujemy kolejne propozycje filmów i seriali opisujących losy Zielonego Świata. Obiecujemy, że będą idealne na zbliżającą się wielkimi krokami… Zimę!

Zarysy fabuł zaczerpnięto z: upflix.pl

Reklama

Ostatnie artykuły

Weednews.pl - portal konopny | marihuana | konopie | medyczna marihuana
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.