Świat Zielonego Kina i Muzyki

Zielone Newsy

Aktualności

Action Bronson aresztowany w Kosowie za palenie jointa na koncercie.

Nowojorski raper, szef kuchni i telewizyjna osobowość Action Bronson został aresztowany w sobotę w Kosowie za odpalenie jointa na scenie oraz rzucenie go na widownię. Policja zatrzymała rapera z Queens natychmiast, gdy zszedł ze sceny.

Do incydentu doszło gdy Bronson, który przypadkiem ma Albańskie korzenie, występował na festiwalu Sunny Hill Festival w Kosowie. Jak informuje portal TMZ, koncert, którego Bronson był gwiazdą odbywał się na wolnym powietrzu, a artysta odpalił skręta rozpoczynając utwór „Terry”.

Moment odpalenia jointa został uwieczniony na kamerze przez jednego z uczestników festiwalu, który opublikował go na Instagramie z podpisem w języku albańskim, który w wolnym tłumaczeniu brzmi „powód, dla którego został aresztowany wczoraj wieczorem”. Na filmie nie widać rapera rzucającego jointa w tłum, jednak portal TMZ twierdzi, że tak właśnie było.

Palenie zioła na koncertach jest dla Bronsona swego rodzaju rytuałem wyrażenia wdzięczności publice za zjawienie się. Jednak policja w Kosowie nie podeszła do tematu zbyt życzliwie i artysta został zatrzymany. Czy zatrzymanie było spowodowane Albańskim pochodzeniem rapera można się tylko domyślać.

Bronson, który już opuścił areszt, incydentu jeszcze nie skomentował. Raper jednak napisał, że jest zadowolony ze swojego czasu spędzonego w Kosowie.

Czy zapłaciłbyś za bilet do kina żeby obejrzeć kolejne Home Alone – Kevin Sam w Domu? A co jeśli w remake’u główną rolę zagra Ryan Reynolds, grając głupkowatego zjarusa, który powstrzymuje złodziei przed napadnięciem na jego chatę? Tak, Najarany Kevin Sam w Domu już wkrótce trafi na ekrany kin.

Jak zapewniają producenci, scenariusz zawiera wszystkie żarty i numery, które wykręcał włamywaczom Kevin z oryginalnego Home Alone – Kevin Sam w Domu, tyle, że z mocna dawką jarania. Bohaterowi granemu przez Reynoldsa ucieka samolot na wakacyjną wyprawę narciarską, nie pozostawiając mu żadnej innej możliwości jak tylko zostać w domu i się upalać.

Będąc samemu i totalnie najaranym u bohatera pojawia się paranoja i wydaje mu się, że słyszy złodziei. Okazuje się, że to nie tylko jego wyobraźnia. Według klasycznej konwencji zaczyna bronić domu przed intruzami. Genialne pomysły na zmyslne pułapki tworzone na haju – to musi zadziałać. A czy zadziała

Chociaż nie jest to technicznie kontynuacja serii Home Alone, to jest utrzymana w tej samej formule. Główna różnica? Zioło. Za filmem stoi Augustine Frizzell, który wyreżyserował Never Goin 'Back, podobną komedię z ziołem jako jednym z motywów przewodnich, która miała swoją premierę w tym roku w Sundance.

Oryginalny Home Alone zarobił dla Warner Bros 476 milionów dolarów i stworzył tradycję oglądania filmów świątecznych. Osiągnięcie takiego statusu jest mało prawdopodobne, ale jeśli jest ktoś, kto potrafi stworzyć lekko dziwaczną wersję komediowej klasyki, to Reynolds.

Nie ma słowa o tym, czy gwiazda Home Alone – Macaulay Culkin będzie miał jakiś udział w projekcie.

Wyrok dla Bonusa RPK.  Znany Warszawski raper Oliwier R. znany pod pseudonimem Bonus RPK w Piątek usłyszał wyrok za handel narkotykami oraz udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Grozi mu do 5 i pół roku odsiadki.

Zatrzymanie ma związek ze sprawą rozbicia zorganizowanej grupy kierowanej przez Marka Cz. ps. Rympałek, który po wielu latach odsiadki postanowił wrócić do przestępczego procederu.

Wyrok dla Bonusa RPK

Przeciw Oliwierowi R. nie ma żadnych dowodów, jedyne co na nim ciąży to zeznania skruszonych gangsterów tzw. „małych świadków koronnych”. Nie ma przeciw niemu żadnych dowodów, transakcji, podsłuchanych rozmów, z których można by było wywnioskować nielegalne działania. Nie znaleziono przy nim również żadnych środków odurzających

Jak pamiętamy, Bonus był już aresztowany w 2005 roku, gdzie spędził osiem miesięcy. Wraz opuszczeniem przez niego zakładu karnego, wydana została jego najnowsza płyta „Losu Kowal”. Na tej płycie artysta bezpośrednio nawiązuje do swoich zarzutów, obciążających zeznań oraz pobycie w zakładzie karnym.

Co dalej z Bonusem?

Po procesie, który odbył się w ten Piątek, Bonus usłyszał wyrok 5 i pół roku pozbawienia wolności za wprowadzenie do obiegu 25kg marihuany oraz mniejszych ilości kokainy. Wyrok wydał Sąd Warszawa-Wola.

Dodatkowo sąd nakazał zwrócić do urzędu skarbowego prawie pół miliona złotych, które skarb państwa stracił na rzekomej sprzedaży środków odurzających.

Po za raperem na ławie oskarżonych zasiadło jedenastu oskarżonych. Pozostali oskarżeni usłyszeli wyroki od półtora do maksymalnie czterech lat pozbawienia wolności oraz kary finansowe w postaci kilkutysięcznej grzywny. Wszystkie wyroki nie są prawomocne.

Żyjemy w Państwie, gdzie nie idzie się do więzienia za udowodnione nam czyny. Wystarczą zwykłe pomówienia. To my musimy udowadniać swoją niewinność – czy tak być powinno? Oczywiście cały Zielony Świat stoi #muremzabonusem!

Po 17 latach Ruszają zdjęcia do How High 2. Fani Method Mana i Redmana już rozsiadają się wygodnie na kanapie wraz ze zgromadzonym wcześniej, niezbędnym do seansu asortymentem.

Po 17 latach od premiery pierwszej części przygód stonerówz How High nareszcie przyszła pora na długo wyczekiwaną przez fanów Zielonego Świata, drugą część przygód Silasa (Method Man) i Jamala (Redman) w stale towarzyszących im oparach dymu. Zdjęcia ruszą w drugiej połowie tego lata.

Produkcja i reżyseria

Produkcja ponownie wyjdzie spod skrzydła MTV.  Za scenariusz How High 2 odpowiedzialni są Artie Johann i Shawn Ries – twórcy animowanego serialu „Family Guy”, który cieszy się ogromną popularnością na całym świecie, dodatkowo fani mogą czuć się zapewnieni, że twórcy dołożą wszelkich starań aby druga część How High była naprawdę zabawna i zaskakująca.

How High 2 nie będzie kontynuacją pierwszej części perypetii. Jak zdradzają reżyserzy – tym razem bohaterowie powracają do Atlanty jako przedsiębiorcy – biznesmani w poszukiwaniu zagonionego zioła. Podczas podróży trafiają na odkrycie ogromnej rządowej konspiracji.

Niestety, jak już wspominaliśmy najbardziej zagorzali widzowie będą musieli wygodnie rozsiąść się na swoich kanapach, ponieważ produkcja nie będzie miała swojej premiery w kinach i póki co nie są nam znane tego powody. O dokładnej dacie premiery postaramy się Was informować na bieżąco.

 

Współczesny szaman nagrywa muzykę konopi. Każdy szczep ma swój unikalny utwór, który można odkryć i nagrać za pomocą urządzenia EKG. Oto szamańska mądrość. Zdaniem antropologa Jeremy’ego Narby, duchy natury są melodiami, a każda roślina wibruje własną melodią. „Praca szamana” – mówi w „Intelligence in Nature” – polega na zbieraniu danych melodii każdego gatunku.

„Uczeń Narby’ego, Loretta Bolt żyje dzięki tej filozofii. 34-letni współczesny szaman z Filadelfii tworzy profile muzyczne szczepów konopi, aby uczynić każdego z nich… słyszalną. Nazywa swoją pracę nową formą „ekologii akustycznej” i opisuje Cannatunes jako „multisensoryczny, multimedialny projekt, który działa na rzecz tworzenia głębszych związków z konopiami indyjskimi poprzez badanie zdolności do poszerzania własnej świadomości i uzdrawiania ducha”.

Komunikacja roślin

Nie martw się kwiecistą retoryką, Cannatunes. W jej rdzeniu, ma to być naukowe przedsięwzięcie opierające się na odkrywaniu unikalnej piosenki, a tym samym świadomości każdej rośliny doniczkowej. Podobnie jak zarodniki grzybów mogą komunikować się z drzewami oddalonymi od nas, aby dać im do zrozumienia, że choroba przenika przez glebę, wyjaśnia Bolt, konopie indyjskie i wszystkie inne rośliny są w stanie przenosić impulsy elektryczne poprzez swoje systemy korzeniowe i do gleby, nadając ogromną komunikację.

Bolt, ekspert w dziedzinie rolnictwa biodynamicznego z dyplomem z prawa ochrony środowiska, podłącza elektrokardiogram lub urządzenie EKG – takie jak monitorujące rytm serca pacjenta – do liści konopi lub trzonu rośliny doniczkowej, aby odczytać jej sygnały elektryczne. Te sygnały elektryczne odpowiadają różnym częstotliwościom w skali Hertza, a więc różnym nutom. Nagrywanie muzyki może trwać od kilku godzin do kilku tygodni. Rośliny nie mają mózgów, tylko system elektryczny – mówi Bolt.

„Ale w gruncie rzeczy są to mózgi, te rośliny podejmują świadome decyzje, aby komunikować się lub nie komunikować ze sobą i otaczającym je środowiskiem.”

Ranga Cannatunes wykracza poza tworzenie kapryśnych melancholijnych melodii; ma również praktyczny cel. W przypadku kultywatorów konopi, Cannatunes można wykorzystać jako narzędzie diagnostyczne do określenia zdrowia i szczęścia rośliny.

„Kiedy rośliny są szczęśliwe i zdrowe, ich muzyka jest złożona, spójna i rytmiczna, ale kiedy nie są one szczęśliwe lub zdrowe, ich muzyka jest niezgodna i pozbawiona tempa”

– mówi Bolt.

Rośliny konopi uprawianych na zewnątrz mają na przykład bardziej złożone melodie, podczas gdy te uprawiane w pomieszczeniach wydają się nieco bardziej monotonne. Tymczasem dla konsumentów, „pejzaż dźwiękowy” szczepu może pomóc im w określeniu jego cech i osobowości. Konopie siewne, na przykład, wydają  wysokie dźwięki, podczas gdy konopie indyjskie mają tendencję do niższych tonów i wolniej melodii.

„Naprawdę chcę, aby konsumenci mogli używać muzyki jako sposobu na wybór marihuany”

– mówi Bolt.

Leczenie medyczną marihuaną za pomocą jej muzyki

Podczas, gdy teraz konsumenci mogą wybrać swój ulubiony szczep w oparciu o to, jak pachnie, ma nadzieję, że w końcu dostarczy aptekom instalacje Cannatunes, aby dodać wymiar dźwięku również do ich procesu selekcji. Dodatkowo Cannatunes ma na celu stworzenie nowej platformy wellness.

Pracując z uzdrowicielami dźwięku, Bolt umieszcza prezentacje Cannatunes dla poszczególnych osób i grup ludzi, aby uleczyć ich za pomocą dźwięków wytwarzanych przez konopie indyjskie. Może wydawać się to naciągane, ale Bolt nie jest jedynym, który robi coś podobnego. Teresa Helgeson, uzdrowiciel dźwięku, mistrz reiki i certyfikowany hipnoterapeuta, prowadzi obecnie badania z biochemiką dr Glen Reinem, badając potencjał dźwięków roślinnych w obniżaniu poziomu cholesterolu.

Kilku pacjentów cierpiących już na Rouleau zauważyło, że ich białe lub czerwone krwinki aktywnie zaczynają lepiej funkcjonować po zaledwie trzech sesjach muzyki roślinnej, mówi. Helgeson już pracuje z muzyką generowaną przez konopie, aby leczyć klientów z różnych emocjonalnych lub fizycznych dolegliwości. Opowiada ona na przykład o jednym przypadku, w którym pacjent z problemami górnych dróg oddechowych, gotowy do zabiegu chirurgicznego, słuchał każdej nocy echinacei podczas snu i był w stanie całkowicie obejść operację.

W swoich własnych badaniach Helgeson pracowała również nad odkryciem świadomości rośliny poza podstawowym ludzkim zrozumieniem. Rośliny, jak mówi, grają różne melodie w zależności od odbiorców.

„W jakiś sposób rośliny są w stanie dostosować muzykę za każdym razem, gdy znajdują się przed osobą, aby dopasować ją do potrzeb”

– mówi.

Łączenie technologi z naturą

Różne dźwięki odpowiadają różnym częstotliwościom w skali Hertza, które mierzą fale elektromagnetyczne – wyjaśnia Maggie Wilson, sommelierka konopi indyjskich, praktykująca reiki. Różne częstotliwości, mają różne wibracje lecznicze. Wilson sama pracuje z siedmio-nutową skalą adnotacji o nazwie Skala Solfeggio, to częstotliwości dźwięku używane w starożytnych gregoriańskich pieśniach. Każda nuta odpowiada innemu celowi. Na przykład 174 Hz jest jednym z najniższych tonów, mającym być naturalnym znieczuleniem.

(Wygenerowane przez konopie (szczep Trainwreck) impulsy elektryczne lub ich biorytmy tworzą niesamowitą kompozycję dźwiękową).

W prezentacjach Cannatunes Bolt pozwala odwiedzającym na interakcję z roślinami poprzez dotyk. Mówi, że rośliny reagują, zmieniając ich ton i melodie na podstawie tego, kto je dotyka. Nazywa to doświadczenie „współpracą międzygatunkową” między roślinami i ludźmi i ma nadzieję, że pewnego dnia duża liczba ludzi nie tylko zostanie uzdrowiona przez spożywanie konopi indyjskich, ale także przez słuchanie ich.

„Chcę stworzyć paradygmat, w którym ludzie mówią poprzez muzykę do roślin, a rośliny odpowiadają na nie”,

– mówi Bolt.

„Zawsze istniał taki pomysł, że technologia nieustannie oddziela nas od natury, ale staram się wykorzystywać technologię do tworzenia głębszych połączeń z ziemią”.

Co uważacie na temat nagrywania muzyki konopi? Czy leczenie za pomocą impulsów zarejestrowanych przez urządzenie EKG faktycznie może znaleźć swoje miejsce w dzisiejszej medycynie? Zapraszamy i zachęcamy do dyskusji w komentarzach lub w naszej grupie Zielone Dyskusje.

Polski raper Qlop znany z dotrzymywania towarzystwa innemu raperowi – Donguralesko – podczas jego tras koncertowych, które uwieczniane były na jego YouTubowym kanale jako seria FollowTheRabbit, twórca znanego, stonerskiego hitu „Smak Jointa” oraz twórca YouTubowego kanału „NA WEEDELCU 420” wpadł z marihuaną w Pradze i na własnej skórze przekonał się jak w rzeczywistości wygląda Czeskie prawo, które często bardzo myląco interpretowane jest przez polskich turystów.

Grunt to znaleźć sobie w Pradze dobrą miejscówkę

Te słowa wypowiedział Qlop siadając na ławce w centrum Pragi trzymając skręconego jointa. Akcja zdarzenia odegrała się podczas zwiedzania ulic czeskiej Pragi a cała sytuacja została zarejestrowana na kamerze, którą aktualnie nagrywano materiał do wspomnianego wcześniej Vloga – Na Weedelcu 420. O dziwo kanał jest jeszcze aktywny – przypominamy, że YouTube usuwa kanały o tematyce konopnej, o czym przeczytać możecie tutaj.

Wracając do tematu – popalając jointa na ulicach Pragi, Qlop został poproszony przez policjanta o podejście do radiowozu w celu wyjaśnienia zaistniałej sytuacji.

Po krótkiej rozmowie na temat pochodzenia, pouczeniu na temat tego, że palenie marihuany w miejscu publicznym jest wykroczeniem podobnie jak spożywanie alkoholu. Oczywiście raper dzielnie wybrnął z sytuacji tłumacząc się, że nie miał pojęcia o zakazie palenia w miejscu publicznym – „wszyscy mówili, że można” – tłumaczył czeskim stróżom prawa. Następnie policjant zadał pytanie, czy po za jointem posiadają coś jeszcze. Qlop przyznał, że posiada ziółko, które wystarczyłoby na kolejnego jointa.

Towarek oczywiście został zarekwirowany, ale posiadanie jakiejkolwiek ilości marihuany na terenie republiki czeskiej przez obywatela innego państwa traktowane jest jako wykroczenie, które karane jest mandatem nawet do 10.000Kč co w przeliczeniu na złotówki daje jakieś 1700zł.

Na szczęście policjanci okazali się być łaskawi dla Polskich turystów, którzy posiadali przy sobie jedynie 200Kč i zgodzili się na złagodzenie mandatu do tej kwoty. Gdyby posiadali więcej niż 10 gramów trawki, zostaliby zatrzymani i potraktowani dużo surowiej.

Niestety, wciąż wielu polskich turystów mylnie interpretuje czeskie prawo. Marihuana nie jest tam zalegalizowana, a zdepenalizowana. Prawo do posiadania jakiejkolwiek, nawet najmniejszej ilości marihuany dotyczy tylko i wyłącznie obywateli tego kraju. Nieświadomi turyści płacą mandaty za konsumpcję w miejscu publicznym czy posiadanie, bo wcześniej „wszyscy mówili, że można„.

 

Jamajka słynie ze swojej słodkiej, aromatycznej trawki. Po raz pierwszy została ona sprowadzona na wyspę przez indentowanych robotników ze wschodnich Indii. Dziś opowiemy o tym, jakie zioło palił Bob Marley.

Po tym jak Leonard P. Howell ogłosił proroctwo o Haile Selassie, ganja stała się ważnym składnikiem ruchu duchowego znanego jako Rastafari na wyspie. W najprostszej formie przepowiednia stwierdza, że ​​Czarni zyskają wyzwolenie z opresji i powrócą do afrykańskiej ojczyzny.

Podczas tak zwanych „sesji rozumowania”, Rastafarianie zbierają się, by palić święte zioło jako bramę do duchowej transcendencji. Król Reggae Bob Marley dał globalne uznanie wiary Rastafari poprzez swoją muzykę.

Zielona inspiracja króla reggae

Istnieje wiele odmian, które inspirowały króla reggae Boba Marleya, ale jedną, jedyną, którą najbardziej cenił sobie Marley, była „Lamb’s Bread”, czyli „Owczy Chleb” nazywana również „Lamb’s Breath” co w wolnym tłumaczeniu oznacza „Owczy Oddech”. O tej odmianie pisaliśmy również w naszym artykule dotyczącym tego, gdzie możecie znaleźć najlepszą trawkę.

Sam termin „Lamb’s Bread” często pojawia się w tekstach utworów muzyki reggae. Na Jamajce jest to również podstawowe  slangowe określenie, które oznacza po prostu wyjątkowo dobrą trawę.

Z kolei „Owczy Oddech” jak tłumaczą Jamajczycy, wziął się od błędnego zrozumienia tej nazwy przez Holenderskich producentów nasion, którzy z kolei twierdzą, że to Jamajczycy w niezrozumiały sposób przekazali nazwę szczepu „bread” od „bred”(hodować).  Która z nazw nie byłaby poprawna, to z pewnością jest to zioło, które zasługuję na walkę o wdzięczną mu nazwę.

Naturalna medycyna ciała i ducha

Pochodząca z pierwotnej jamajskiej krainy, Lamb’s Bread/Breath jest czystą sativą, której poziom THC sięga nawet 19%. Ta odmiana jest niezwykle upliftingową i mózgową Sativą, która rozbudza kreatywny umysł i sprawia, że ​​każda codzienna aktywność staje się przyjemniejsza.

Szczep ten posiada również wiele medycznych zastosowań. Jest idealna w leczeniu migreny, jaskry, stany zapalne czy ADHD.

Stres ustępuje bardzo szybko, co może pomóc załagodzić objawy depresji. Smak jest pikantny i orzeźwiający, z nutą sosny i trawy. „Owieczka” buduje jasnozielone, lepkie od żywicy szczyty.

Jest to prawdziwa tropikalna Sativa, która może również wywoływać uczucia niepokoju i paranoi u niektórych użytkowników, ale dla innych jest to niesamowity powiew świeżego powietrza mentalnie, oczyszczenie i odświeżenie perspektywy.

Dziś spotkać możemy jedynie odmiany, które genetycznie przypominają ówczesną, czystą sative szczepu Lamb’s Bread, może gdzieś na spotach u starego, jamajskiego Rastafarianina znajdą się jeszcze legendarne odmiany ale producenci nasion oferują bardzo zbliżone genetycznie krzyżówki, dzięki którym możemy przenieść się w czasy twórczości Boba.

Raper, muzyk i zawodnik MMA – Popek chce zostać politykiem i zalegalizować medyczną marihuanę. Bardzo kontrowersyjny artysta o demonicznym wyrazie twarzy rozważa start w wyborach do Sejmu! 

W jednym z wywiadów w serwisie YouTube, 39-cio letni Popek, a właściwie Paweł Ryszard Mikołajuw przyznał – Będę politykiem, bo startuję na posła. Nie zdradzę nic więcej, nie zdradzę, z jakiej partii”.

Wstępne, polityczne negocjacje

Urodzony w Legnicy, 39-letni artysta, były członek znanego, ulicznego składu FIRMA, założyciel głośnej formacji Gang Albanii, szalony YouTuber z wytatuowanymi oczami i skaryfikacją obejmującą połowę jego twarzy, aktualnie uczestnik programu „Taniec z gwiazdami” postanowił wystartować w wyborach do Sejmu, miałby startować z listy partii Wolność, której liderem jest Janusz Korwin-Mikke.

Nieformalne rozmowy między artystą a liderem partii Wolność miały odbyć się pod koniec września 2017 roku. Jak powiedział sam Korwin-Mikke w wywiadzie dla SE.PL, – „W partii panuje pełna decentralizacja. Rozmawiałem z panem Popkiem i zrobił na mnie dobre wrażenie. On oczywiście odgrywa na scenie potwora i za to mu płacą. Ale ja traktuję to jako pozę”.

(Fot. Facebook / Cosmo Pub)

Janusz Korwin-Mikke przyznał również – „Jeżeli któryś okręg zdecyduje się na przyjęcia na listy pana Popka, to pan Popek będzie kandydatem partii Wolność do Sejmu”

Popek pójdzie śladami Piotra Liroy-Marca?

Aktualnie Popek zdradził, że zamierza skończyć z muzyczną karierą i poważnie zająć się realną polityką, która naprawdę wpłynie na sytuację w naszym kraju. – „Za pięć lat sam wchodzę w politykę” – powiedział Popek w rozmowie z redaktorką serwisu Przeambitni.

Podobnie jak Liroy, jego głównym celem będzie walka o medyczną marihuanę, a dokładniej  konopny olej RSO (Rick Simpson Oil), który pomaga w walce z nowotworami. Drugim ważnym problemem, o który chce walczyć Popek jest zniesienie podatku ze wszystkich domów dziecka!

Kryminalna przeszłość

Jak wiadomo jego przeszłość pełna jest kryminalnych zagadek, między innymi 7-letni wyrok pozbawienia wolności, którymi przechwalał się w wielu swoich utworach.

Według Polskiego prawa, osoba, która odbywała wyrok w zakładzie karnym nie może ubiegać się o mandat posła lub senatora. Jak więc znany raper zamierza realizować swoje plany?

 

 

Netflix wkracza na rynek legalnej marihuany. Rozrywkowy tytan przez ostatnią dekadę przeszedł z nieznanej usługi streamingu do międzynarodowej potęgi. Cała branża kablowa musiała zmienić swoje modele biznesowe, aby rozliczać się z usługi streamingu lub zniknąć. Netflix rozszerzył swoje działania, by objąć całą branżę filmową.

Obecnie Netflix obsługuje treści sieciowe, zapewnia natychmiastowy dostęp do popularnych filmów, a nawet produkuje własne. Stanowią one około 37% całego ruchu internetowego i nie wykazują oznak rezygnacji z udziału w rynku. Głównym czynnikiem przyczyniającym się do ich ostatnich sukcesów była ich wyjątkowa lista oryginalnych programów.

Najnowszym krokiem firmy jest odwołanie się do pewnego segmentu odbiorców: użytkowników konopi indyjskich.

Podejście Netflix

Platforma oferuje całą masę filmów, seriali czy dokumentów poświęconych marihuanie, wspominaliśmy o tym w naszym jesiennym wpisie na ten temat. Najnowsza produkcja Netflix nazywa się „Rodzina w oparach” To komediowy film o aptece sprzedającej medyczne konopie indyjskie. Jest to prawdziwy sitcom. Netflix uważa, że „Rodzina w oparach” zasługuje na odpowiednie wprowadzenie do społeczności konopi indyjskich.

Czy jest lepszy sposób na film o sprzedaży marihuany, który zyska uwagę publiczności, niż sprzedawanie trawy? Netflix postanowił więc połączyć siły z apteką w Hollywood, aby wyprodukować kilkanaście szczepów specjalnie zaprojektowanych w celu zwiększenia popularności swoich filmów. W miniony weekend Netflix sprzedał specjalne szczepy w trzy dni. Szczepy zapewniają różnorodne efekty, dają możliwość wyboru pomiędzy odmianami indica, sativa czy hybrydami.

Oto lista szczepów przykładowych powiązanych z danymi produkcjami od Netflixa:

  • Wet Hot American Summer: Ten Years Later (Camp Firewood)
  • Bojack Horseman (Prickly Muffin)
  • Arrested Development (Banana Stand Kush)
  • Chelsea (Vodkush)
  • Grace And Frankie (Peyotea 73)
  • Lady Dynamite (Sassafrass OG)
  • Santa Clarita Diet (Baka Bile)
  • Orange Is The New Black (Poussey Riot)
  • Mystery Science Theater 3000: The Return (Moon 13)
  • Disjointed (The Omega, Eves Bush and Rutherford B Haze)
Konopie indyjskie są zbyt popularne, by je przegapić.

Firmy takie jak Netflix nie są głupie. Wiedzą, że ich publiczność i ich ostatnie przygody na rynku marihuany to tylko wierzchołek góry lodowej. Chociaż firma nie zamierza kontynuować produkcji marihuany, trudno jest pokonać 150 000 USD sprzedaży w ciągu 3 dni.

Serwis streamingowy nawiązał współpracę z Alternative Herbal Health Services (AHHS), apteką działającą w dzielnicy West Hollywood w Los Angeles. Dyspozytor załatwił konopie indyjskie, podczas, gdy Netflix zajmował się marketingiem i produkcją.

Oznacza to sprzedaż o wartości około 150 000 USD. Planowanie trwało sześć miesięcy. Netflix, AHHS i firma marketingowa Carrot współpracowały, aby promocja odniosła sukces. Dyrektor wykonawczy Carrot, Jonathan Santoro, wyjaśnił, że wszyscy partnerzy, w tym AHHS, najpierw wszystko załatwili z prawnikami.

Sprzedaż odbyła się na imprezie zorganizowanej przez AHHS i zakończyła się w niedzielę. Każda z dwunastu odmian konopi była w unikalny sposób połączona z popularnym programem stworzonym i przesyłanym strumieniem na platformie Netflix. Odmiany zostały dostosowane do programów, który reprezentowały, tj. odmiany konopi dostosowano do rodzajów programów.

Netflix zachował czyste ręce

Firma Netflix nie produkowała ani nie sprzedawała żadnej z marihuany. Dyrektor kreatywny firmy Carrot, Jonathan Santoro, wyjaśnił, że wszyscy partnerzy, w tym AHHS, pracowali nad tym, aby wszystkie transakcje sprzedaży były prowadzone zgodnie z surowymi przepisami Kalifornii. Podczas gdy aktywnie czerpali zyski z konopi indyjskich, nie łamali żadnych ustaw federalnych.

Netflix czy firma Carrot nigdy fizycznie nie dotykały trawy” – stwierdził Santoro. Netflix przygotował program, Carrot zajmował się marketingiem, a AHHS zajmował się hodowlą i pakowaniem trawki.

W sumie jest to duża wygrana dla społeczności konopi indyjskich. Międzynarodowe potęgi z miliardami dolarów są w stanie znaleźć sposoby na zarabianie na marihuanie i czerpanie z niej zysków. Zanim duże marki będą mogły otwarcie być kojarzone z konopiami indyjskimi, pozostaje jeszcze wiele czasu, ale jest to krok we właściwym kierunku.

Co dalej?

Netflix twierdzi, że było to wydarzenie jednorazowe. Żadna z tych odmian marihuany nie jest dostępna w sprzedaży. Więc każdy, kto przegapił promocję w Hollywood, ma pecha. Ale sukces wydarzenia ułatwia Netflixowi myślenie o powtórzeniu go.

Istnieje jednak realne ryzyko dla firm, które chcą zaangażować się w ten rodzaj marketingu. Oprócz zawiłości prawa amerykańskiego firmy, zajmujące się rozrywką ryzykują utratą swoich bazowych odbiorców. Firmy takie jak Time Warner, Harpo Productions i inne ryzykują znacznie więcej niż Netflix (którego widzowie wydają się być bardziej otwarci).

Nie oznacza to jednak, że naśladownictwo jest niemożliwe. Firmy, takie jak HBO i Hulu mają mocną franczyzę. I nie jest powiedziane, że ​​nie spróbują podobnej imprezy w przyszłości, biorąc pod uwagę powodzenie takiego wydarzenia.

Do tej pory żadna z trzech zaangażowanych firm (Netflix, Carrot i AHHS) nie wykluczyła przyszłych wydarzeń tego rodzaju. Inne firmy jeszcze nie ujawniły planów dotyczących podobnych wydarzeń, ale wiele z nich może teraz spróbować, kiedy okazały się one sukcesem. Będziemy musieli poczekać i przekonać się, czy zaskakująco pozytywny odbiór przez społeczność konopi indyjskich takich wydarzeń, skłoni inne firmy do pójścia w ślady Netflix.

 

 

Jakiś czas temu przedstawialiśmy Wam kilka pozycji filmowych związanych z tematem Zielonego Świata, które idealnie nadają się na długie, jesienne wieczory w towarzystwie dymka.

Jedną z pozycji, którą dla Was przygotowaliśmy, była krótkometrażowa, seryjna, komediowa produkcja, która skradła serca stonerów na całym świecie – „Rodzina w oparach!”

Po pierwszym sezonie amerykańskiego sitcomu (rodzaj serialu komediowego, w którym dominuje tzw. humor sytuacyjny)„Disjoined”, zdobył ogromną rzeszę fanów, którzy leniwie i z uśmiechem na twarzach, wspólnie przeżywali perypetie bohaterów – pracowników punktu medycznego, oferującego leczniczą marihuanę.

„Ruth Whitefeather Feldman prowadzi aptekę z medyczną marihuaną i zachęca swoich lojalnych pacjentów, by wyluzowali i cieszyli się odlotowym życiem.”

„Rodzina w oparach” – Premiera drugiego sezonu!

Nareszcie! Światło dzienne ujrzał drugi sezon zielonej serii, to super informacja dla fanów serialu. Netflix opublikował dziesięć, trzydzieści minutowych odcinków, w których zamyka się drugi sezon.

Wszystkich fanów seriali zachęcamy do odpalenia… Odtwarzacza na platformie Netflix, by razem z nami kontynuować śledzenie losów całej gromadki, zwłaszcza uwielbianej przez widzów, wiecznie upalonej pary – Dank i Dabby, stali klienci medycznego punktu, którzy w serialu prowadzą swój Video Blog. Para ta, stała się jednym z głównych powodów oglądalności serialu.

(Dank i Dabby)

Już wkrótce przedstawimy kolejne, trzy ciekawe propozycje na długie, zimowe wieczory w zadymionym klimacie!

 

 

 

 

Reklama

Ostatnie artykuły

Weednews.pl - portal konopny | marihuana | konopie | medyczna marihuana
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.