Świat Prawa i legalizacji marihuany

Zielone Newsy

Aktualności

Depenalizacja marihuany w Polsce  – Ministerstwo Zdrowia jest na TAK.  Kilka dni temu wzywała do takiego rozwiązania Naczelna Izba Lekarska, zmiany popiera wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak. Wydział resortu zdrowia ds. uzależnień popiera depenalizację posiadania i uprawy na własny użytek. Wielu od dawna wskazywało na to, że jeżeli PiS straci władzę po wyborach w 2023 roku to w związku z panującym obecnie światowym oraz europejskim trendem legalizacji konopi indyjskich – zawita ona także do Polski. Na przeszkodzie stoi jednak prezydent Duda, póki co. Oto więcej informacji.

Depenalizacja marihuany w Polsce – nadejdą zmiany?

Na całym świecie legalizacja marihuany do celów rekreacyjnych przebiega w bardzo zbliżony sposób. Najpierw na pierwszy ogień idzie marihuana medyczna i jej legalizacja.

I faktycznie jest to droga, która pokazuje, że tak tak bardzo demonizowana marihuana jednak nie jest taka zła jak się o niej mówiło w czasach prohibicji.

Co ciekawe Prawo i Sprawiedliwość legalizując medyczną marihuanę, zezwoliło na stosowanie jej w bardzo szerokim spektrum jednostek chorobowych, a receptę wystawić może każdy lekarz oprócz weterynarza. To sprawiło, że w naszym kraju nastała era legalnej marihuany – wystarczyło zdobyć receptę, i nadal wystarczy.

Teraz lekarze mają dość tego, że stali się elementem legalnej marihuany w naszym kraju. Naczelna Izba Lekarska wprost mówi, że nawet do 90% recept wystawianych jest dla użytkowników rekreacyjnych chcących legalnie korzystać z marihuany.

Dlatego NIL zaapelowała do rządzących mówiąc, aby zwyczajnie zalegalizowali marihuanę skoro i tak można ją nabywać legalnie w aptekach. Przeczytasz o tym T U T A J.

W związku z panującym obecne trendem legalizacji marihuany, gdy tylko nastąpiła zmiana rządu na taki, który na chwile obecną jest w stanie takie zmiany przeprowadzić, swoje propozycje zmian przedstawili działacze Wolnych Konopi, czyli proponowane 4 rośliny konopi indyjskich oraz 25 gramów suszu nie były by karane.

Swoją propozycję przedstawił także konopny aktywista Przemysław Zawadzki. Jego propozycja ustawy zakłada minimalne wręcz wartości czyli 1 roślina oraz 15 gramów. Jednak nawet gdyby udało się wprowadzić przepisy proponowane przez Przemka, byłby to niesamowity postęp.

Niesamowitym postępem jest to, że wydział resortu zdrowia ds. uzależnień popiera depenalizację posiadania i uprawy konopi indyjskich na własny użytek.

W zeszłym miesiącu przedstawiciele WK spotkali się także z wiceministrem rolnictwa Michałem Kołodziejczakiem, który zadeklarował, iż także popiera zmiany.

Projekt ustawy będzie jest też analizowany przez departament prawny w Komendzie Głównej Policji.

Trwa też oczekiwanie na opinie Ministerstwa Sprawiedliwości.

Na chwilę obecną jako największą czy też jedyną przeszkodę stojącą na drodze do liberalizacji prawa dot. marihuany wymienia się prezydenta Dudę, który by najpewniej zawetował ustawę legalizującą czy też depenalizującą uprawę i posiadanie ziela.

Jednak pamiętać należy, że wybory prezydenckie są już całkiem niebawem.

Medyczna marihuana w Ukrainie – od dziś można produkować oraz sprzedawać susz. Umożliwiające to przepisy zostały przyjęte przez ukraiński parlament w grudniu zeszłego roku, a dzisiaj weszły faktycznie w życie. Oprócz możliwości nabywania suszu przez pacjentów, ukraiński rząd umożliwił także wytwarzanie medycznego suszu na terenie swojego kraju. Przepisy w tej kwestii są znacznie lepsze niż np. w Polsce. W związku z trwającym konfliktem w Ukrainie wzrosła liczba potencjalnych pacjentów mogących skorzystać z właściwości medycznego suszu. Oto więcej informacji.

Medyczna marihuana w Ukrainie – od dziś można uprawiać oraz sprzedawać susz

Ustawa regulująca medyczne, naukowe i przemysłowe wykorzystanie konopi indyjskiej przegłosowana została w Radzie Najwyższej pod koniec ubiegłego roku. Nowe przepisy umożliwiające obrót oraz produkcję medycznej marihuany zostały przyjęte przez Ukraiński Parlament większością 248 głosów, przeciw wnioskowi było 16 deputowanych.

Dziś przepisy umożliwiające produkcję oraz dystrybucję i handel medyczną marihuaną w Ukrainie, weszły w życie.

Wzrost zainteresowania leczenia medyczną marihuaną wśród Ukraińców nastąpił wraz z pojawieniem się konfliktu za naszą wschodnią granicą.

Na chwile obecną szacuje się, iż 6 milionów obywateli Ukrainy może skorzystać zdrowotnie dzięki stosowaniu medycznej marihuany.

Krajowe Biuro WHO na Ukrainie i Ministerstwo Zdrowia Ukrainy szacują, że, od 10 do ponad 15 milionów Ukraińców potrzebować będzie profesjonalnej pomocy psychologicznej ze względu na PTSD (Lęk pourazowy) związany z trwającym konfliktem.

Dodatkowo na problemy natury psychicznej cierpią też pracownicy służby zdrowia. W analizie Mental health of helpline staff in Ukraine during the 2022 russian invasion przedstawiono, że w stanie na marzec 2022 roku 40% pracowników infolinii „Stop Panice”, którzy byli kluczowym źródłem wsparcia psychologicznego dla ludności w pierwszych miesiącach wojny, miało objawy depresji i lęku, na które może pomóc medyczna marihuana.

„Produkty lecznicze na bazie konopi indyjskich można uzyskać wyłącznie na podstawie recepty elektronicznej. Lekarz przepisze je pacjentowi na podstawie jego stanu, podobnie jak obecnie w przypadku morfiny

– napisał jeden z posłów głosujących za wprowadzeniem ustawy.

Produkcja medycznej marihuany w Ukrainie będzie znacznie łatwiejsza niż np. w Polsce.

O licencję na produkcję może starać się każdy przedsiębiorca, co w Polsce jest nie możliwe.

Jak wygląda prawo konopne na Malcie? Czy funkcjonują tam kluby konopne? Malta to kraj, który jako pierwszy w UE zalegalizował marihuanę na cele rekreacyjne. Jest w tej dziedzinie pionierem, jednak fakt ten nie sprawia, że rynek konopny w tym państwie rozwija się szybciej niż w innych, wręcz przeciwnie. Równie liberalne podejście do rynku konopi ma Hiszpania, Belgia czy Holandia. Tam jednak nie powstały ramy prawne dla działalności klubów konopnych. Rynek CBD na Malcie pozostaje w tyle w porównaniu do sąsiadów, przede wszystkim ze względu na niejasne przepisy. Jak wygląda kwestia legalizacji marihuany 2 lata po tym fakcie? Kto jest największym beneficjentem liberalizacji przepisów konopnych na Malcie.? Co z klubami konopnymi? Wszystkiego dowiesz się z artykułu.

Status prawny CBD na Malcie

Mimo legalizacji marihuany na Malcie, branża CBD pozostaje tam sektorem mocno penalizowanym przez władze. Kannabidiol nie jest całkowicie legalny na Malcie, głównie ze względu na ograniczenia nakładane przez UE.

Obecnie, aby kupić legalnie CBD trzeba mieć receptę do lekarza, którzy przepisuje takie preparaty w razie problemów zdrowotnych. Istnieje jednak złożona procedura uzyskania takiej recepty, a samo CBD kupowane w aptece jest o wiele droższe niż suplementy diety CBD.

Przepisy dotyczące produkcji i wprowadzania do obrotu CBD pozostają na Malcie bardzo niejasne. Przywóz swojego olejku CBD jest więc obarczony pewnym ryzykiem.

Władze kontrolują nie tylko konsumentów, ale też producentów CBD pod kątem zawartości THC w produkcie. Częstą praktyką są weryfikacje sprzedawców ze strony urzędników państwowych i towarzyszące temu rekwirowanie towaru i inne stresujące procedury. Kiedy dochodzi do przekroczeń ustawowego limitu THC, który na dzień dzisiejszy wynosi 0,2% – dochodzi nawet do aresztowań.

Chociaż CBD jest zazwyczaj sprzedawane jako składnik olejków, produktów spożywczych i kosmetycznych, składnik jest również dostępne w postaci kwiatów, wizualnie nie do odróżnienia od psychoaktywnych konopi. Malta pomimo wprowadzenia legalizacji konopi indyjskich dalej nie uregulowała rynku CBD i konopi włóknistych tak, by przepisy były przejrzyste i chroniły producentów oraz konsumentów.

Status prawny THC na Malcie

Malta już od jakiegoś czasu przejawiała w kwestii marihuany postawę dość liberalną. W 2015 roku rząd zdepenalizował posiadanie niewielkich ilość marihuany na własny użytek, znosząc kary za jej używanie.

Sześć lat później, w 2021 roku Malta jako pierwszy kraj UE legalizuje rekreacyjną marihuanę dając obywatelom możliwość uprawy lub nabycia ziela w ramach stowarzyszeń (które powstawał bardzo długo i w bólach, o tym za chwilę).

Mimo to THC nie jest w pełni legalną substancją – jej status prawny praktycznie się nie zmienił, zmieniły się natomiast limity dotyczące posiadania marihuany oraz kary. Tetrahydrocannabinol wciąż znajduje się na liście substancji kontrolowanych, można go posiadać w ograniczonym zakresie, co to oznacza?

Na przykład dorośli obywatele mogą uprawiać do 4 roślin konopi indyjskich w swoim domu i przechowywać w nim do 50 gramów suszu. Poza terenem zamieszkania wolno mieć ze sobą 7 gramów marihuany, jednak nie wolno jej konsumować w przestrzeni publicznej – ten czyn jest wykroczeniem zagrożonym grzywną w wysokości 235 EUR, natomiast jeśli w otoczeniu są nieletni, grzywna wzrasta do kwoty 500 EUR. Z kolei posiadanie więcej niż siedmiu gramów i mniej niż 28 gramów ma skutkować grzywną w wysokości 100 euro.

Maltański model legalizacji marihuany

Malta przyjęła niekomercyjny model legalizacji – to znaczy, że nie uruchomiono w tym państwie regulowanego przez państwo rynku produkcji, dystrybucji i sprzedaży konopi indyjskich.

Obywatele mogą korzystać z marihuany o ile są członkami zamkniętych klubów konopnych (konopne kluby społeczne) lub jeśli sami będą zaopatrywać się w surowiec konopny poprzez uprawę rośliny we własnym zakresie.

Z klubów korzystać mogą jedynie mieszkańcy lub rezydenci Malty.

Stowarzyszenia mogą liczyć maksymalnie 500 członków. Każdy obywatel Malty może się do takiej organizacji zapisać, otrzymując ilość marihuany do siedmiu gramów dziennie, pięćdziesięciu gramów miesięcznie oraz do 20 nasion miesięcznie.

W obecnym kształcie prawo nie pozwala członkom klubów palić konopi indyjskich na ich terenie. Dozwolona jest tylko i wyłącznie konsumpcja w zaciszu własnego domu.

Klub konopny, aby móc świadczyć swoje usługi musi otrzymać rządową licencję. Dopiero dwa lata po legalizacji, czyli w październiku 2023 roku Urząd ds. Odpowiedzialnego Używania Konopi (AOUK) na Malcie, przyznał dwie pierwsze licencje klubom konopnym.

Niestety od ogłoszenia nowych przepisów do faktycznego powstania klubów konopnych musiały minąć 2 lata.

Licencje nie są dożywotnie, AOUK przyznaje je na okres 1. roku i potem dokonuje weryfikacji, czy stowarzyszenie spełnia w dalszym ciągu wymogi. Mimo tego samo umożliwienie legalnej uprawy obywatelom przyniosło wiele korzyści. Dwie z największych maltańskich organizacji pozarządowych zajmujących się problematyką nadużywania substancji odnotowały znaczny spadek liczby wezwań o pomoc ze strony osób używających konopi indyjskich od czasów legalizacji marihuany na Malcie.

Prawo konopne na Malcie – Medyczna marihuana

Maltański parlament zalegalizował medyczną marihuanę w 2018 roku. Obywatele mogą legalnie leczyć się medyczną marihuaną o ile wyrazi na to zgodę lekarz prowadzący.

Aby uzyskać status pacjenta niezbędna jest wizyta kwalifikacyjna u lekarza, który przepisuje receptę na medyczną marihuanę. Kwalifikacja do leczenia obejmuje tylko niektóre przewlekłe i wyniszczające schorzenia, takie jak przewlekły ból, stwardnienie rozsiane, epilepsja, neuropatie czy nowotwory.

Kiedy kwalifikacja lekarska zostaje uznana, pacjent otrzymuje kartę kontrolną pacjenta, którą zatwierdza Kurator Zdrowia Publicznego. Lek można nabyć w aptece z receptą i kartą pacjenta. Obecnie na użytek medyczny dostępnych jest 13 odmian suszu konopi indyjskich oraz 4 preparaty w formie ekstraktów na oleju MCT.

Leki produkowane są na terenie kraju, ale też istnieją preparaty sprowadzane przez licencjonowanych dystrybutorów zatwierdzonych przez organ Inspektoratu Zdrowia Publicznego na Malcie. W 2018 roku Malta zezwoliła na krajowe uprawy konopi indyjskich na użytek medyczny. W następstwie wprowadzenia ustawy o produkcji konopi indyjskich do celów leczniczych i badawczych (rozdział 578 prawa Malty) rząd maltański otworzył drzwi dla produkcji marihuany medycznej, umożliwiając podmiotom chcącym produkować surowiec ubieganie się o licencję.

Wnioski o licencjonowanie rozpatruje Maltański Urząd ds. Leków, który jest odpowiedzialny za weryfikację wniosków o produkcję, przywóz i hurtową dystrybucję produktów na bazie konopi indyjskich do celów leczniczych.

Nastroje społeczne na Malcie a prawo konopne

Środowiska konopnych aktywistów i działaczy na Malcie w dalszym ciągu wskazują na wiele niedociągnięć w procesie wdrażania legalizacji. W tej chwili działania konopnych organizacji koncentrują się wokół większej swobody korzystania z marihuany oraz sprawiedliwości społecznej, jeśli chodzi o przestępstwa związane z marihuaną.

Oczekuje się całkowitego wymazania historii przestępstw związanych z posiadaniem tej substancji. Nowe regulacje w kontekście marihuany mają też uregulować kwestię dzielenia się nadwyżkami suszu ze swojej domowej uprawy.

Obecnie nie wolno nawet podarować marihuany bliskiej osobie – według prawa jest to handel narkotykami.

Rząd maltański był także krytykowany za brak strategii dotyczącej implementacji podstawowych założeń legalizacji jak choćby działalności klubów konopnych, które przez 2 lata nie mogły funkcjonować, bo nie było do tego ram prawnych.

Prawo konopne na Malcie to niestety też mocny chaos, Dopiero niedawno, w piątek 27 stycznia 2024 roku maltański Urząd ds. Odpowiedzialnego Używania Konopi (ARUC) ogłosił nowe wytyczne mające na celu określenie charakteru rynku konopi indyjskich przeznaczonych dla dorosłych. W kontekście działalności klubów, zrezygnowano z limitów cenowych oraz limitów na ilość THC, wprowadzono za to, regulację cen, które nie mogą wynosić więcej niż cena na czarnym rynku. Działalność klubów dopiero się zaczyna, także pełne efekty legalizacji na Malcie będzie można obserwować w przeciągu najbliższych lat.

Spożycie marihuany przez młodzież spadło o 25% po jej zalegalizowaniu. W przeciągu ostatniej dekady w Stanach Zjednoczonych przeszła fala legalizacji zioła, które obecnie w zdecydowanej większości stanów jest dostępne w formie rekreacyjnej lub medycznej. Opublikowany kilka dni temu raport CDC pokazuje m.im. dane dotyczące spożycia ziela przez młodzież w latach 2013 – 2023. Kwestia spożycia marihuany przez młodzież od zawsze była ważnym tematem w debacie o jej legalizacji, a dane w zawarte w raporcie CDC jasno wskazują, że legalizacja niesie za sobą mniejsze spożycie wśród młodzieży. Oto więcej informacji.

Spożycie marihuany przez młodzież spadło o 25% po jej zalegalizowaniu

Rządowa agencja USA CDC – Centers for Disease Control and Prevention (centrum kontroli i zapobiegania chorobom opublikowała kilka dni temu raport dotyczący niepokojących zachowań wśród młodzieży – „Podsumowanie danych z badania zachowań ryzykownych wśród młodzieży oraz raport o trendach: 2013-2023„. W wielostronicowym raporcie znalazła się także część poświęcona trendom w używaniu marihuany przez młodzież w USA w latach 2013 -2023.

Okazuje się, że wraz z postępującą legalizacją marihuany w USA jej spożycie wśród młodzieży w wieku licealnym

Spożycie marihuany przez młodzież
Spożycie marihuany przez młodzież spadło o 25% po jej zalegalizowaniu

Grafika pokazuje trend w latach 2013 – 2023. Wśród młodych mężczyzn spożycie spadło o 21%, natomiast u młodych kobiet spadek ten wyniósł ok. 30%. Na wykresie widać też pewne trendy dwu- trzyletnie, Najmocniejsze spadki spożycia to okres kiedy legalizacja marihuany w USA rozhulała się na dobre. Natomiast ostatnie dwa lata to nieznaczny wzrost spożycia o 1% u obu płci.

Są to kolejne dane potwierdzające to, o czym od dawna powtarzają konopni aktywiści, a w ostatnich latach rządy krajów, które marihuanę legalizują – tylko legalizacja może pomóc ograniczyć spożycie marihuany przez młodzież do minimum.

W trakcie wielu debat na temat zmian prawa dot. marihuany, zwolennicy prohibicji bardzo często straszyli społeczeństwo wizją fali narkomani wśród młodzieży. Na szczęście wszelkie badania w taj kwestii, przeprowadzane na przestrzeni ostatnich lat, w krajach gdzie marihuana jest zalegalizowana dla osób powyżej 18 roku życia pokazują, że jest zupełnie odwrotnie.

Nielegalność „trawki” nie oznacza, że jest jest ona niedostępna dla młodzieży, wręcz przeciwnie. W naszym kraju licealista łatwiej kupi nielegalną marihuanę niż legalny alkohol. Nielegalność zioła podnosi natomiast jego prestiż wśród młodzieży ze względu na efekt „zakazanego owocu”, który smakuje lepiej właśnie dlatego, iż jest zakazany.

W generalnym rozrachunku tam gdzie marihuana jest nielegalna – spożywa ją znacznie większy odsetek młodzieży, a nawet dzieci. Dilerów jest od groma, a oni o dowód przeważnie nie pytają.

Tak jak wspomniałem, w ciągu ostatnich lat pojawia się sporo wyników badań mówiących, że legalizacja marihuany dla dorosłych, zmniejsza spożycie wśród młodzieży.

Pisaliśmy o tym m.in. w artykule – Urugwaj: Legalizacja marihuany nie spowodowała jej większego spożycia wśród młodzieży.

Inny przykład to Kanada, gdzie Spożycie marihuany przez młodzież spadło o połowę, odkąd ją zalegalizowano.

Z innych badań, o których pisaliśmy, wynika, iż legalizacja marihuany nie powoduje wzrostu „problematycznej” konsumpcji marihuany czy też wzrostu spożycia konopi przez młodzież.

 

Niemcy –  Cena medycznej marihuany spadła o 50%. Jest to jeden z pobocznych efektów wprowadzenia w życie ustawy CanG, na mocy której od 1. kwietnia tego roku na terenie Niemiec obowiązuje częściowa legalizacja zioła. Ustawa oprócz kwestii marihuany rekreacyjnej, wprowadziła nowe regulacje dla suszu o przeznaczeniu medycznym, który trafił na listę leków obłożonych znacznie mniejszymi restrykcjami. Oto więcej informacji.

Niemcy – Cena medycznej marihuany spadła o 50%

Firma Bloomwell Group GmbH opublikowała w kilka dni temu raport na temat prywatnego rynku marihuany medycznej w Niemczech . Spółka znajdująca się we Frankfurcie pełni funkcję scentralizowanej infrastruktury cyfrowej do dystrybucji, konsultacji i leczenia marihuaną medyczną.

Raport przedstawia analizę niemieckiego rynku medycznej marihuany przed raz po wejściu w życie CanG – ustawy częściowo legalizującej marihuanę w Niemczech.

Po wejściu w życie ustawy CanG w kwietniu, cena suszu medycznej marihuany początkowo nieznacznie wzrosła, co było najpewniej efektem jej przeklasyfikowania jako substancji nienarkotycznej. Jednak cena dość szybko się ustabilizował, a następnie zaczęła spadać w czerwcu.

Na chwilę obecną pacjenci płacą średnio połowę ceny za medyczną marihuanę w porównaniu z tym, co płacili na początku 2023 r.

Dzięki platformie Bloomwell, która jest zdecydowanie największą tego typu platformą w Europie, udało nam się zebrać i przeanalizować znaczną ilość danych na temat recept na medyczną marihuanę, preferencji pacjentów i rynku jako całości”

— poinformował Niklas Kouparanis, dyrektor generalny i współzałożyciel Bloomwell Group.

„Oprócz dostosowania się do pacjentów wrażliwych na cenę poprzez niższe i bardziej przystępne koszty recept, nasze ustalenia pokazują, że dzięki importom z ponad 20 krajów — większość z Kanady — mamy stałe dostawy marihuany, aby sprostać zwiększonemu popytowi, oraz ogromną różnorodność odmian kwiatów, aby sprostać preferencjom pacjentów i lekarzy. Jednak w miarę rozwoju naszego rynku będziemy musieli nadal zwiększać ilość importowanej marihuany, ponieważ prognozujemy, że Niemcy będą największym rynkiem medycznej marihuany na świecie”.

-pisze Kouparanis

Wnioski zawarte w raporcie opierają się na wewnętrznych danych Bloomwell Group oraz analizie dziesiątek tysięcy recept zrealizowanych za pośrednictwem platformy medycznej marihuany w okresie od stycznia 2023 r. do czerwca 2024 r. Oto najważniejsze z nich:

-Pacjenci otrzymują większą różnorodność odmian kwiatów konopi niż kiedykolwiek wcześniej. Tylko w czerwcu 2024 r. apteki wydały łącznie 237 różnych odmian kwiatów medycznej konopi za pośrednictwem cyfrowej platformy Bloomwell.

-Ponad 50% przepisanych kwiatów marihuany medycznej jest klasyfikowanych jako „niedrogie” lub „bardzo tanie”. Średnia cena za gram wynosi mniej niż 9 euro (9,73 USD). Aby to zobrazować, w USA średnia cena za gram kwiatów marihuany medycznej wynosi od 10 do 20 USD.

-Niektóre odmiany kwiatów konopi medycznych, których cena na początku 2023 r. wynosiła 10 euro za gram, obecnie można kupić za 5 euro za gram.

-Przepisywane kwiaty marihuany medycznej zawierają średnio nieco ponad 20% THC.

-Pacjenci i lekarze mają możliwość wyboru kwiatów konopi, które są albo napromieniowane (poddane obróbce w celu wyeliminowania potencjalnych zanieczyszczeń mikrobiologicznych), albo nienapromieniowane; preferencje wskazują, że niewielka większość pacjentów preferuje kwiaty nienapromieniowane. Od początku roku stosunek kwiatów napromieniowanych do nienapromieniowanych był raczej równy.

Raport stwierdza także, że niemiecka branża konopna jest dobrze przygotowana, zapewniając stałe dostawy marihuany, aby sprostać znacznemu wzrostowi liczby nowych pacjentów, który nastąpił po 1 kwietnia.

„To niezwykle obiecujące, że medyczna marihuana staje się coraz bardziej powszechna obok innych cenionych i niezawodnych leków na receptę, a teraz można ją przepisywać płynniej w przypadku takich powszechnych problemów, jak zaburzenia snu i migreny”

— powiedział współzałożyciel Bloomwell Group, dr Julian Wichmann, lekarz medycyny. „

Leczenie pewnych dolegliwości medyczną marihuaną, które zostało zatwierdzone w 2017 r. i okazało się pomocne w łagodzeniu objawów wynikających z powszechnych schorzeń, powodując niewiele lub nawet brak skutków ubocznych, nie powinno być stygmatyzowane. To doskonała wiadomość zarówno dla pacjentów, jak i lekarzy, że skuteczna terapia medyczną marihuana jest teraz szerzej dostępna po reklasyfikacji, aby pomóc osobom z różnymi powszechnymi schorzeniami, które dotykają miliony”.

-dodał dr Wichmann

Była posłanka Lewicy Beata Maciejewska grozi redakcji WeedNews.pl sądem, za pisanie prawdy temat jej szkodliwych dla konopi działań. O Beacie Maciejewskiej pisaliśmy na łamach portalu kilkukrotnie, zawsze w związku z jej działaniami ws. legalizacji konopi indyjskich i pracy jako przewodniczącej Parlamentarnego Zespołu ds. Legalizacji Marihuany. Niestety, były to materiały obnażające nie pomocne, a szkodliwe działania na rzecz konopi w celu budowania na tym polityki i politycznego marketingu. Wszystko co zostało napisane o Beacie Maciejewskiej to prawda i bardzo liczymy na pozew. Oto więcej informacji.

Była posłanka Lewicy Beata Maciejewska grozi redakcji WeedNews.pl sądem, za pisanie prawdy na jej temat

Beata Maciejewska, była posłanka Lewicy, była swego czasu jednym z pomysłodawców oraz przewodniczącą Parlamentarnego Zespołu ds. Legalizacji Marihuany.

Było to przedsięwzięcie, które na początku wspierałem także dołączając do grupy doradczej wspomnianego zespołu. Mimo tego, że już na pierwszym spotkaniu posłanka Maciejewska dobitnie pokazała jaki ma stosunek do zgromadzonych osób opuszczając spotkanie po kilku minutach – dawałem temu zespołowi szansę na powodzenie. Co ciekawe byłem jedną z niewielu osób, które z góry nie skazywały tego projektu na porażkę. O początkach przeczytasz T U T A J.

Niestety bardzo szybko okazało się, że posłance Maciejewskiej wcale nie zależy na tym, aby prawo dot. marihuany zmienić, lecz na tym, aby wyglądało, że Lewica coś w tej sprawie robi podczas gdy robiła wszystko, żeby ich projekt nie miał szans powodzenia. Nawet nie próbowano zdobyć najważniejszej sprawy dla tej kwestii – poparcia politycznego dla zmian.

Lewica udawała zdziwionych przed kamerami po tym jak ich propozycja zmiany ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii została odrzucona. Udawali zdziwienie dlatego, że oni z góry wiedzieli, że to jest tylko szopka, że ten projekt nie przejdzie gdyż nie poruszyli nawet tego tematu z kimkolwiek z rządu. Przeszedł natomiast bez problemu projekt posła Sachajko, który zwyczajnie załatwił mu polityczne poparcie.

Dlatego po dwóch latach od powołania zespołu, gdy jasne już było co kieruje działaniami Maciejewskiej, napisałem tekst Parlamentarna Wydmuszka ds. Legalizacji Marihuany gdzie dokładnie opisane są szkodliwe działania posłanki i robienie polityki na konopiach bez nawet próby wprowadzenia realnych zmian.

Beata Maciejewska swego czasu opublikowała swoim koncie Instagram szkodliwe i wręcz niebezpieczne treści wprost zachęcające do palenia zioła bo „jest zdrowe i dobre”, jak mówi sama posłanka, która nigdy w życiu zioła nie paliła ale postanowiła robić na nim politykę. Mało tego, po oburzeniu m.in. społeczności konopnej takim wpisem opublikowała kolejny, który tylko utrzymał nas w przekonaniu, iż ta osoba nigdy nie powinna się zajmować tym tematem, pisaliśmy o tym w artykule „Kolejne szkodliwe dla konopi działania posłanki Beaty Maciejewskiej„.

W zeszłym roku Beata Maciejewska postanowiła też odstawić niezła szopkę udając, że cokolwiek robi dla sprawy konopnej. Otóż była już posłanka Lewicy dopuściła się publicznego kłamstwa informując, że przeprowadziła audyt w poznańskim Instytucie Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich oraz, że otrzymała raport ze wspomnianego audytu. Który jak się okazało nigdy się nie odbył w prawidłowej formia, a rzekomy raport to tylko prywatna korespondencja posłanki z naukowcami i została nielegalnie opublikowana jako oficjalny raport. Pisaliśmy o tym w zeszłym roku jako dowód przedstawiają pismo od IWNiRZ podpisane przez wspomnianych naukowców, z którego jasno wynika, że Maciejewska zwyczajnie i perfidnie kłamała na ten temat. Przeczytasz o tym w artykule Beata Maciejewska znów szkodzi konopiom! Posłanka Lewicy kłamie publikując prywatną korespondencje jako oficjalny raport od IWNiRZ.

W związku z powyższymi publikacjami, byłą posłanka Lewicy zaczęła mnie obrażać, atakować oraz oskarżać o to, że szkodzę tym, którzy chcą coś zrobić dla konopi, nawet naukowcom – co zapewne jest odniesieniem do jej bezczelnych kłamstw związanych ze wspomnianym raportem, który okazał się nieprawdziwy. Oto co publicznie napisała Beata Maciejewska:

Beata Maciejewska grozi redakcji WeedNews.pl

Czego oczywiście nie zostawiłem bez reakcji:

Beata Maciejewska grozi redakcji WeedNews.pl

Beata Maciejewska nigdy w żaden sposób nie odniosła się merytorycznie do stawianych jej w artykułach zarzutów.

 

Niemcy zmienili klasyfikację medycznej marihuany, teraz jest regulowana jak ibuprofen. Uważa się to za wielką rewolucję, będącej pokłosiem wprowadzenia ustawy, która częściowo zalegalizowała w Niemczech marihuanę. Do tej pory lista chorób, na które przepisywany był medyczny susz, była bardzo krótka, a recepty nie mógł wystawić każdy lekarz. Dzięki uproszczeniu procedur liczba pacjentów korzystających z medycznych konopi, podwoiła się w kilka tygodni. Oto więcej informacji.

Niemcy zmienili klasyfikację medycznej marihuany

Do tej pory na terenie Niemiec medyczna marihuana była traktowana jako ostateczność i tylko niewielu lekarzy mogło ją przepisywać na bardzo ograniczoną listę przypadłości.

Wszystko zmieniło się 1. kwietnia  kiedy w Niemczech zaczęła obowiązywać ustawa CanG, która częściowo zalegalizowała marihuanę rekreacyjną, a dokładnie jej uprawę i posiadanie na własne potrzeby.

Od 1 kwietnia marihuana jest regulowana jak ibuprofen 600. Dlatego teraz może ją przepisać każdy  418 000 praktykujących lekarzy w Niemczech.

W efekcie wprowadzonych zmian, w zaledwie 3 miesiące podwoiła się liczba pacjentów korzystających z medycznej marihuany, która niedawno wynosiła 100.000, a już dobiła do 200.000. Eksperci przewidują dalszy wzrost tej liczby.

Niklas Kouparanis, współzałożyciel i dyrektor generalny Bloomwell Group, holdingu medycznej marihuany z siedzibą we Frankfurcie, przewidział taki scenariusz już kilka miesięcy wcześniej.

Liczba pacjentów medycznej marihuany gwałtownie wzrośnie, ponieważ może być przepisywana jako regularny lek na receptę ” — powiedział Kouparanis.

Nasz 83-milionowy kraj, w którym obecnie jest od 200 000 do 300 000 pacjentów, będzie świadkiem wzrostu liczby pacjentów leczonych medyczną marihuaną od siedmiu do dziesięciu razy, sięgającej milionów pacjentów” – mówił Kouparanis.

Przeczytaj też: Legalizacja marihuany w Czechach mocno zwolniła, nie będzie konopnych klubów ani komercyjnego rynku

Legalizacja marihuany w Czechach mocno zwolniła, pomimo niedawnych deklaracji, nie powstaną kluby konopne ani komercyjny rynek marihuany rekreacyjnej. Na chwile obecną rządząca koalicja wypracowała kompromis, w skutek którego zalegalizowana zostanie jedynie domowa uprawa oraz posiadanie suszu na własne potrzeby. Wiele wskazuje na to, że obecne deklaracje zostaną utrzymane i wprowadzone w życie. Co to oznacza dla Czechów? ile roślin będzie można uprawiać oraz ile suszu posiadać  domu, a ile w przestrzeni publicznej? Oto więcej informacji.

Legalizacja marihuany w Czechach mocno zwolniła, nie powstaną kluby konopne ani komercyjny rynek

Jeszcze w zeszłym miesiącu Czeski rząd informował o tym, że ma realne plany pełnej legalizacji marihuany rekreacyjnej łącznie z utworzeniem legalnego rynku komercyjnego. Umożliwiająca to ustawa miała być częścią szerszego planu polegającemu na wzmocnieniu Czeskiej gospodarki. O planach pełnej legalizacji w Czechach pisaliśmy T U T A J.

Jednak już po kilku dniach pojawiła się informacja mówiąca, iż Czeski rząd jednak zrezygnował z utworzenia komercyjnego rynku konopi indyjskich. Przeczytasz o tym T U T A J.

W ostatnich dniach trwały rozmowy koalicyjne, mające na celu określenie ostatecznej wersji wprowadzanych zmian. Niestety najnowsze ustalenia dopuszczają jedynie uprawę na własny użytek, wykluczono uprawę w ramach konopnych klubów społecznych, które w Czechach póki co nie powstaną w ogóle.

Oczywiście dozwolone ma być także posiadanie suszu marihuany na własny użytek.

Nowe przepisy mają umożliwić uprawę do 3 roślin na jedną osobę oraz do posiadania przez nią do 600. gramów suszu w domu oraz do 30. w miejscach publicznych.

„Uzgodniliśmy pewien kompromis, wyliczyliśmy, że na jedną roślinę przypada około 200 gramów, co oznacza, że ​​w jednym mieszkaniu, jedna osoba może mieć 600 gramów suchej masy konopi indyjskich. Uzgodniliśmy, że może mieć 30 gramów przy sobie na ulicy”

-powiedziała Jana Michailidu, członek Rządowej Rady ds. Koordynacji Polityki Uzależnień i Komitetu Republikanów Piratów

„W ramach umowy koalicyjnej doszliśmy do wniosku, że wszystkie partie koalicyjne chcą umożliwić dorosłym obywatelom uprawę na własne potrzeby. Będzie to z pewnością propozycja rządowa, w ramach której dorośli obywatele będą mogli uprawiać trzy rośliny konopi indyjskich”

-dodała Michailidu

Na kluby konopne ponoć kategorycznie nie chciała się zgodzić koalicja KDU-CSL.

„Niestety przedstawiciele KDU-ČSL bardzo rygorystycznie żądają, aby dopuszczona została jedynie uprawa na własne potrzeby.”

– stwierdziła Michailidu

Czechy zdekryminalizowały marihuanę w 2010 r. i od tego czasu posiadanie nie więcej niż 15 g marihuany jest uważane za przestępstwo cywilne, a nie karne. Uprawa nie więcej niż 5 roślin również została zdekryminalizowana. Takie przestępstwa pociągają za sobą grzywnę w wysokości 15 000 CZK, ale w większości przypadków nakładane są niższe grzywny. Handel marihuaną jest nadal przestępstwem, za które grozi kara więzienia od 2 lat za drobny handel do 18 lat za poważny handel.

W związku z powyższym, planowane zmiany są w praktyce bardzo znikome. Najistotniejsza z nich to możliwość posiadania w domu do 600 gramów suszu konopi indyjskich bez ryzyka jakichkolwiek problemow karnych czy nawet mandatu.

Znikną e-recepty na medyczną marihuanę? – resort zdrowia zapowiada zmiany. Ministerstwo zapowiada koniec możliwości wystawiania recept na leki psychotropowe, opioidy i susz medycznych konopi w ramach e-konsultacji, a także zapowiada, że konieczne będą osobiste wizyty lekarskie. Jest to pokłosie niedawnego wyroku WSA. Planowana zmiana zakłada, że tylko niektórzy lekarze będą mogli wydawać recepty zdalnie, którzy? Oto więcej informacji.

Znikną e-recepty na medyczną marihuanę? – resort zdrowia zapowiada zmiany

„Receptomaty nie mogą wydawać recept na środki psychotropowe, opioidy i medyczną marihuanę bez zbadania pacjenta”

– orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny.

„Podejmujemy jeszcze bardziej intensywne działania wobec tych „receptomatów”, które wystawiają recepty na leki opioidowe, psychotropowe i marihuanę medyczną bez badania pacjenta lub wcześniejszego potwierdzenia leczenia w dokumentacji medycznej”

– napisał po ogłoszeniu wyroku Rzecznik Praw Pacjenta, Bartłomiej Chmielowiec.

Rzecznik Praw Pacjenta uznał, że przepisywanie leków na receptę bez wcześniejszego zbadania pacjenta, jedynie na podstawie ankiety on-line, narusza zbiorowe prawo pacjentów do świadczeń zdrowotnych, o którym mowa w art. 8 ustawy o prawach pacjenta.

W ustnym uzasadnieniu WSA w całości potwierdził nasze stanowisko. Wyrok jest bardzo mocnym dowodem, że mamy rację, i daje nam podstawy do dalszych działań w stosunku do receptomatów

– mówił w rozmowie z  „DGP” Bartłomiej Chmielowiec.

Z uzyskanych przez nas informacji wynika, że resort planuje całkowitą likwidację zdalnego wystawiania recept m.in. na medyczną marihuanę. Jeżeli planowane zmiany wejdą w życie, zdalnie receptę wystawić będzie mógł jedynie lekarz posiadający kontrakt z NFZ. Ma to na celu likwidację „klinik” zajmujących się wystawianiem recept na podstawie jedynie ankiety online. W takich klinikach mało który lekarz pracuje na kontrakcie z NFZ. W przeciwieństwie do lekarz rodzinnych oraz lekarzy specjalistów z kontraktami z NFZ.

Wszystko sprowadza się do zwiększenia kontroli nad pewnymi grupami leków takich jak opioidy, ma to jak najbardziej sens gdyż np. w USA kryzys opioidowy zaczął się właśnie od leków na receptę, które mają potężny stopień uzależniania. Niestety do tej grupy, leków niebezpiecznych wymagających specjalnego nadzoru, wrzucił także konopie indyjskie.

Mówi się, że medyczna marihuana została objęta większym nadzorem ze względu na spory wzrost jej spożycia, w roku 2023 sprzedano jej 4,6 tony co jest znacznym wzrostem do roku poprzedniego gdy sprzedano ok 1,5 tony suszu.

Jest to już kolejna próba zmiany przepisów dotyczących wystawiania recept na medyczną marihuanę, o takich działaniach resortu pisaliśmy w zeszłym roku T U T A J.

Na chwilę obecną nie wiadomo jak sprawa się potoczy i jakie konkretnie zmiany wprowadzi resort zdrowia, jak tylko pojawią się w tej sprawie nowe informacje – natychmiast je przekażemy.

Tajlandia: Marihuana pozostanie legalna. Pomimo wcześniejszych planów, aby zioło ponownie uznać za nielegalny narkotyk, a nawet podania daty wejścia, ostatecznie premier Srettha poinformował o rezygnacji z ponownej kryminalizacji konopi. Politycy uznali, że ziele pozostanie legalne przy jednoczesnym wprowadzeniu dodatkowych regulacji. Kwestia zmiany statusu marihuany budziła w ostatnich miesiącach wiele kontrowersji wśród wielu obywateli Tajlandii, jedne stowarzyszenia popierały planowane zmiany, a drugie chciały, aby nic się nie zmieniało – były demonstracje, dochodziło nawet do strajków głodowych. Oto więcej informacji.

Tajlandia: Marihuana pozostanie legalna, poinformował premier Srettha.

Informacje, jakoby marihuana rekreacyjna miała by ponownie trafić na listę zabronionych narkotyków, pojawiają się w mediach na całym świecie od blisko roku. Podchody do zmiany prawa rozpoczął nowy rząd Tajlandii ustanowiony właśnie w zeszłym roku.

Ale po kolei…

Marihuana w Tajlandii została zalegalizowana w roku 2022. Tajlandia wybrała dość unikalną w skali świata metodę zmiany prawa dot. konopi indyjskich, ich uprawy, przetwarzania oraz sprzedaży. A mianowicie Tajski rząd zwyczajnie usunął marihuanę z listy narkotyków, i tyle.

Od tego momentu konopie indyjskie nie były objęte jakimikolwiek przepisami, ich status prawny był taki jak np. bananów – każdy może uprawiać banany, każdy może jeść banany (nawet dzieci), każdy może postawić na ulicy stragan i sprzedawać banany. Dokładnie taki sam status miało zioło, przez brak przepisów zapanował pewien konopny chaos.

Dlatego zaczęły się pojawiać przepisy regulujące kwestie związane z marihuaną. Wprowadzono licencję na handel oraz produkcję. Wprowadzono zakaz sprzedaży nieletnim, a sklepy z ziołem nie mogą znajdować się w pobliżu szkół, przedszkoli, świątyń, etc.

Wtedy zmienił się w Tajlandii rząd. Nowy premier stosunkowo szybko zapowiedział, że legalizacja marihuany przeprowadzona była chaotycznie oraz ze szkodą dla społeczeństwa i należy ją ponownie zdelegalizować uznając za narkotyk.

Przez kolejne miesiące premier Tajlandii regularnie informował o dążeniu do ponownej kryminalizacji marihuany. Pomysł ten miał mieć początkowo poparcie wszystkich 11 partii koalicyjnych, które tworzą tamtejszy rząd. Jednak w jednym z pierwszych głosowań okazało się, iż proponowana zmiana nie uzyskała odpowiedniej liczby głosów.

Już wtedy wiele wskazywało na to, że politycy zaczynają traktować stanowisko premiera jako jego prywatną opinię w kwestii marihuany, którą nie trzeba się przejmować.

Kolejne doniesienia medialne tylko potwierdzały, że status marihuany w Tajlandii nie ulegnie zmianie. Dlatego nie potrafię zrozumieć mediów (konopnych jak i głównego nurtu), które na podstawie komunikatów Tajskiego rządu informowały, że ten chce zdelegalizować marihuanę.

Wiele nieporozumień wynikało z nieznajomości Tajskiej specyfiki oraz bardzo dla nie-azjatów trudnego języka tonalnego. Dlatego w komunikatach prasowych np. Reutersa czy CNN pojawiały się informacje w pierwszej części mówiące, że Tajlandia zdelegalizuje zioło, a w kolejnej, że producenci oraz sprzedawcy marihuany zostaną objęci dodatkowymi regulacjami – informacje się wzajemnie wykluczały.

Zaledwie kilka tygodni temu premier ponownie poinformował o mianie statusu prawnego marihuany i mocnych obostrzeń co do użytku rekreacyjnego. Zmiany miały wejść w życie od 1. stycznia przyszłego roku.

Informacje te spowodowały liczne protesty na Tajskich ulicach, grupa aktywistów rozpoczęła też głodówkę żądając od premiera pozostawienia obecnego statusu marihuany.

Tajlandia Marihuana pozostanie legalna
Pro-konopni aktywiści na ulicach Bangkoku w zeszłym miesiącu.

Właściciele konopnych biznesów także wyrazili swoje niezadowolenie dając do zrozumienia, że w przypadku zmiany prawa będą żądali odszkodowań, mowa o ok 20.000 podmiotów sprzedających lub produkujących marihuanę.

Faktem jest też to, że marihuana przynosi pewne wpływy do budżetu Tajlandii, która jest obecnie w tracie kryzysu i stara się zrobić wszystko, aby ściągnąć do siebie jak najwięcej turystów. Dlatego m.in. po wielu latach zniesiona została alkoholowa prohibicja w ciągu dnia. W Tajlandii do tej pory oficjalnie był zakaz sprzedaży alkoholu w godzinach 14.00 – 17.00 oraz 00.00 – 11.00.

Kolejna sprawa to specyfika Tajlandii, gdzie bardzo dużą władzę realną mają osoby z wysoko postawionych rodzin (system kastowy), wojsko oraz policja – mówiąc najprościej – przedstawiciele tych grup chcą zarabiać na legalnej marihuanie.

Tajlandia – marihuana zostanie legalna, będzie nowa ustawa

Mimo, że premier Srettha zmienił zdanie i zgodził się uregulować kwestię używania marihuany za pomocą ustawy, to jednak ostatnie słowo należy do parlamentu, powiedział agencji Reuters Prommin Lertsuridej, sekretarz generalny premiera.

„To będzie kwestia prawa i debaty w parlamencie. Czy to narkotyk, czy nie, zależy od parlamentu.”

– poinformował Prommin.

Nie do końca wiadomo co ostatecznie wpłynęło na zmianę stanowiska obecnego premiera. Mówi się o politycznej decyzji, jednak omawianie politycznej sytuacji i zawirowań w Tajskim rządzie nie będziemy tu omawiać.

Jeżeli obie izby Tajskiego Parlamentu przyjmą nową ustawę, a ta najpewniej będzie, wejdzie ona w życie z początkiem przyszłego roku. Poinformujemy gdy tylko się to stanie.

A teraz zobacz Tajskie uprawy prowadzone przez Polaków, materiał wideo znajdziesz T U T A J.

Przeczytaj też: Czeski rząd zrezygnował z komercyjnego rynku marihuany

Reklama

Ostatnie artykuły

Weednews.pl - portal konopny | marihuana | konopie | medyczna marihuana
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.