Świat Prawa i legalizacji marihuany

Zielone Newsy

Aktualności

Zakaz sprzedaży suszu CBD jest ogólnie dobrym pomysłem – mówi Jakub Gajewski, wiceprezes Wolnych Konopi w opublikowanym kilka dni temu materiale. Gajewski uważa, że mimo kilku wad, zakaz handlu suszem CBD do palenia jest ogólnie pomysłem korzystnym dla społeczeństwa. Wskazuje też, że małoletni nie będą mogli się już odurzać suszem CBD gdyż jak twierdzi, wypalenie jednego lub dwóch gramów suszu CBD ma działanie odurzające. Wiceprezes stowarzyszenia Wolne Konopie uważa, że planowane zmiany to jedynie walka państwa z paleniem jako takim. Gajewski zachwala też pewne zapisy ustawy, których jednak w jej projekcie w ogóle nie ma, co jest poważnym wprowadzeniem w błąd przede wszystkim przedsiębiorców i rolników uprawiających konopie włókniste. Oto więcej informacji.

Zakaz sprzedaży suszu CBD

Pod koniec ubiegłego roku na sejmowych stronach z procedowanymi obecnie projektami ustaw pojawił się projekt, który wprowadza zmiany w Ustawie o Przeciwdziałaniu Narkomanii. Zmiany te to przede wszystkim zakaz handlu suszem konopi włóknistych tzw. suszem CBD, o czym informowaliśmy T U T A J.

Proponowane zmiany w ustawie przewidują m.in:

  • Kto wbrew przepisowi art. 45 ust. 8 umyślnie wprowadza do obrotu konopie włókniste lub produkty z nich wytworzone w ilości innej niż znaczna, lub w celu osiągnięcia korzyści majątkowej udziela konopi włóknistych lub produktów z nich
    wytworzonych w ilości innej niż znaczna osobie pełnoletniej
    – podlega karze grzywny 

po art. 65 dodaje się art. 65a w brzmieniu:

  • Art. 65a. Kto, wbrew przepisowi art. 45 ust. 8, wprowadza do obrotu konopie włókniste lub produkty z nich wytworzone w znacznej ilości, lub w celu osiągnięcia korzyści majątkowej udziela konopi włóknistych lub produktów z nich wytworzonych w znacznej ilości osobie pełnoletniej, lub w celu osiągnięcia korzyści majątkowej udziela konopi włóknistych lub produktów z nich wytworzonych małoletniemu, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

Zakaz sprzedaży suszu CBD jest ogólnie dobrym pomysłem – mówi Jakub Gajewski, wiceprezes Wolnych Konopi

Do sytuacji odniósł się wiceprezes stowarzyszenia Wolne Konopie, który w ogólnym rozrachunku pochwalił proponowane zmiany.

Gajewski stwierdza, że dziwi go oburzenie związane z planowanymi zmianami:

„Dlaczego się dziwię? Dlatego, że ta regulacja, Jak się człowiek wczyta, mimo iż tworzy pewne absurdy i można się tam doczepić do paru kwestii to też reguluje podstawowe założenia, które to wpłyną pozytywnie na ludzi, czyli ustawa ta zakazuje skrętów, zakazuje wszelkich produktów służących do palenia (z konopi – przyp. red.), zakazuje sugestii przez przedsiębiorce, że CBD można palić. Generalnie jest to moi drodzy walka państwa z paleniem czegokolwiek.”

-Mówi Gajewski i dodaje:

„Jest parę źródeł tej ustawy m.in. to, że państwo walczy z paleniem czegokolwiek. Wiadomo, zakazy, w mojej opinii, nie działają więc ten zakaz będzie oczywiście ominięty, będzie sprzedawany skręt jako ozdoba na komodę lub choinkę i dalej będzie to sprzedawane. A co dobre to to, że nie będzie akcyzy na ten produkt, a policja nie będzie gnębić przedsiębiorców bo nie będzie miała powodu takiego, więc moim zdaniem to ma swoje plusy.”

I tu się na chwilę zatrzymajmy. Nie wiadomo dlaczego Jakub Gajewski tworzy swoje alternatywne wersje uzasadnienia planowanych zmian. To, że państwo planuje zmiany gdyż chce walczyć z paleniem czegokolwiek jest nieprawdą i sianiem dezinformacji. Przecież pomysłodawca zmian pod projektem wyraźnie uzasadnił przyczynę planowanych zmian. Nie jest nią walka z paleniem lecz to, że wg. pomysłodawcy zmian, palonym czy waporyzowanym suszem CBD można się odurzyć, wystarczy wypalić kilka gramów.

W uzasadnieniu czytamy, że:

Wprowadzenie omawianego przepisu jest konieczne w szczególności dlatego, że w wyniku używania takich konopi lub produktów z nich wytworzonych może dojść do wywołania stanu odurzenia osoby zażywającej, a w przypadku wielokrotnego zażywania, nawet do powstania stanu uzależnienia.

Zapis ten dziwi o tyle, że powszechnie wiadomo, iż konopie włókniste nie mają potencjału odurzającego.

Jeszcze bardziej dziwi wypowiedź Gajewskiego na ten temat, który na nagraniu stwierdza, że:

Nie powinno się suszu CBD wrzucać do środków odurzających, powinno to być regulowane jak papierosy. Jest tutaj niestety kwestia zawartości THC dlatego będzie się to zaliczać do środków odurzających ponieważ mimo wszystko te 0,3% THC w suszu jest i w dobrze zrobionym CBD jak się wypali grama czy dwa gramy dziennie to można poczuć haj

-mówi Gajewski

Dokładnie tak, wiceprezes stowarzyszenia Wolne Konopie uważa, że konopie włókniste mogą odurzać i dla dobra ogółu należy zakazać handlu nimi.

Drugim faktycznym powodem proponowanych zmian jest fakt, że w ustawie zezwalającej na uprawę konopi włóknistych, wśród dozwolonych celów uprawy – nie znajduje się „uprawa konopi włóknistych w celu uzyskania suszu konopnego”. Wymienione w ustawie dozwolone cele uprawowe dla konopi włóknistych to:

1) na potrzeby włókiennicze, chemiczne, celulozowo-papiernicze, kosmetyczne, farmaceutyczne i energetyczne;
2) na potrzeby nasiennictwa i naukowo-badawcze;
3) w celu hodowli odmian konopi włóknistych, rekultywacji i remediacji gruntów;
4) na cele spożywcze, weterynaryjne, paszowe, pszczelarskie, nawozowe i izolacyjne;
5) na potrzeby produkcji materiałów kompozytowych, materiałów budowlanych i naturalnych środków ochrony roślin.

Pomysłodawca zmian w uzasadnieniu wyraźnie zaznaczył, że skoro nie wolno uprawiać konopi włóknistych w celu uzyskania suszu kwiatostanów, to należy wprowadzić zakaż obrotu takim produktem gdyż jego wytwarzanie jest niezgodne z przepisami. Nie chodzi o zakaz palenia jako taki, jak twierdzi Gajewski bo suszu do zastosowań np. kulinarnych także nie kupimy, jeżeli zmiany wejdą w życie.

Wprowadzanie w błąd rolników i przedsiębiorców konopnych przez Gajewskiego

Wiceprezes Wolnych konopi zachwala projekt zmian w UoPN jeszcze jednym argumentem. Mianowicie tłumaczy on, iż gdy zmiany wejdą w życie, konopny przedsiębiorcy oraz rolnicy będą mieli z głowy jeden z największych problemów  – przekroczenia stężenia THC w suszu konopi włóknistych.

W czym konkretnie rzecz? Na chwilę obecną rolnik, który uprawia konopie włókniste musi pamiętać, że jego rośliny nie mogą przekroczyć ustawowego stężenia THC (0,3% suchej masy). Jednak natura to nie laboratorium i nie ma się wszystkiego pod kontrolą, dlatego zdarza się, że konopie włókniste przekroczą dopuszczalne stężenie THC, które wyniesie np. nie 0,3 lecz 0,45%. W takim przypadku rolnik może zostać oskarżony o uprawę konopi indyjskich, a susz CBD z zawartością 0,45% THC uznany zostanie za marihuanę. W praktyce oznacza to ryzyko sprawy sądowej, a nawet tymczasowego aresztowania i w dalszym postępowaniu wydania przez sąd wyroku pozbawienia wolności. A to wszystko za uprawę konopi włóknistych, w których samoistnie doszło do wytworzenie odrobinę więcej THC i które nadal nie są środkiem odurzającym.

Jakub Gajewski zachwala propozycje zmian m.in. ze względu na to, że wprowadza progi przekroczeń stężenia THC i ustanawia dla nich po prostu grzywnę, a dopiero za poważne przekroczenia przewiduje się poważniejsze kary. I wszystko byłoby w porządku gdyby nie fakt, …że takich zapisów w projekcie zmian w ustawie zwyczajnie nie znajdziemy, nic takiego tam nie ma i nie było. Dlaczego zatem wiceprezes Wolnych Konopi wprowadza w błąd, że takie zmiany są planowane? Tego nie wiemy. Co ciekawe informacja o takich zmianach jeszcze do wczoraj wieczora widniała na stronie Wolnych Konopi, po czym została usunięta.

Gajewski w swoim materiale zaznacza także, że najbardziej na zmianach stracą przedsiębiorcy produkujący lub handlujący suszem CBD. Zapomniał jednak o pacjentach, którzy waporyzują susz CBD w celach zdrowotnych, a bardzo często też mieszają go z suszem medycznej marihuany – takich pacjentów są tysiące, stowarzyszenie Wolne Konopie zdaje się o tym zapomniało.

Całe video z wypowiedzią Jakuba Gajewskiego znajdziesz T U T A J

Odpowiedź Donalda Tuska na dezyderat ws. depenalizacji marihuany to temat, który od 7. listopada nurtuje miłośników zioła w naszym kraju. W sieci pojawiają się różne teorie na ten temat. Przede wszystkim dlatego, że w świat poszła informacja o tym, iż premier ma 30 dni na udzielenie odpowiedzi w tej kwestii. Tymczasem mamy drugą połowę stycznia, a odpowiedzi nie ma co powoduje powstawanie wielu nieprawdziwych teorii na ten temat. Uspakajamy – wszystko idzie swoim torem. Dlaczego zatem premier milczy na ten temat oraz kiedy poznamy jego stanowisko? Czego nieoficjalnie dowiedzieliśmy się w tej sprawie? Tego dowiesz się z artykułu.

Odpowiedź Donalda Tuska na dezyderat ws. depenalizacji marihuany – kiedy ją poznamy?

7. listopada ubiegłego roku, podczas Sejmowej Komisji ds. Petycji rozpatrywano m.in. petycje ws. dekryminalizacji posiadania do piętnastu gramów marihuany oraz uprawy jednej rośliny konopi indyjskich na własne potrzeby. Petycję w tej sprawie złożył w kwietniu Przemysław Zawadzki. Pisaliśmy o tym T U T A J

Wbrew opinii większości, że petycja zostanie odrzucona, Komisja ds. Petycji postanowiła skierować w jej sprawie dezyderat do premiera Donalda Tuska. Przeczytasz o tym T U T A J.

Czym jest dezyderat? W Sejmie Rzeczypospolitej Polskiej dezyderaty są tworzone przez komisje sejmowe w określonych sprawach i mogą być skierowane do różnych instytucji w tym przypadku do Prezesa Rady Ministrów. Adresat nie ma prawnego obowiązku wykonania postulatów zawartych w dezyderacie, ale musi zająć wobec nich stanowisko w ciągu 30 dni od dnia otrzymania dezyderatu, chyba że Marszałek Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej ustali inny termin. Odpowiedź rozpatruje komisja.

Co to dokładnie oznacza i kiedy poznamy odpowiedź premiera?

Wielu myśli, że skoro Komisja o skierowaniu dezyderatu postanowiła 7. listopada, a jego adresat ma wg przepisów 30 dni na odpowiedź powinna pojawić się 7. grudnia.

Tak, premier na odpowiedź będzie miał 30 dni – ale od momentu gdy do jego kancelarii wpłyną dokumenty.

Wygląda to następująco – Komisja zdecydowała o wystosowaniu dezyderatu do premiera. Następnym krokiem jest utworzenie dokumentu, który zostanie do niego przesłany. Lecz dokument ten, tak samo jak każdy inny wychodzący z Komisji – musi poczekać na swoją kolej utworzenia. I tu powstał zator. Dlaczego?

Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że przy Komisji ds. Petycji pracuje obecnie tylko jedna osoba zajmująca się przygotowywaniem dokumentów – stąd wydłużony czas ich przygotowania i wysłania ich do premiera.

Dla porównania – Przemysław Zawadzki petycję złożył 20. kwietnia ubiegłego roku, a komisja zajęła się nią 7. listopada czyli pół roku od złożenia dokumentów w Sejmie. Trwało to tyle czasu dokładnie z tego samego powodu – kolejki wynikającej z kolejności procedowania petycji wg. daty ich wpłynięcia.

Dlatego nie ma tu żadnej złej woli czy chęci „uwalenia” projektu po cichu lub braku chęci odpowiedzi. Prawdziwy powodem oczekiwania jest kolejka dokumentów, które są przed dezyderatem o którym mowa.

Jak długo przyjdzie jeszcze poczekać na decyzję premiera? Niestety ciężko jest to przewidzieć gdyż nie wiadomo ile dokumentów czeka na chwilę obecną w kolejce. Dezyderat ws. depenalizacji marihuany może trafić do kancelarii premiera za tydzień lub za dwa miesiące.

Jak tylko pojawią się nowe informacje w tej sprawie – poinformujemy o nich na łamach naszego portalu.

Promowanie konopi na Facebooku i Instagramie to temat, który od dawna wzbudza sporo emocji, głównie ze względu na nakładane przez Metę ograniczenia w tym zakresie. Co ciekawe, latem zeszłego roku z regulaminu wykreślono kategorię  „marihuana” i zastąpiono ją kategorią „Konopie i pochodne produktów konopi”. Aktualizacja regulaminu z czerwca 2024 dopuszczała wymianę informacji na temat marihuany oraz publikowanie treści zachęcających do korzystania z zioła ale z ograniczeniami widoczności postów tylko dla osób dorosłych. Regulamin z przed pół roku odrębnie traktował CBD oraz THC, a także dopuszczał treści sprzedażowe dla produktów CBD. A jak sytuacja wygląda na dzień dzisiejszy? Meta opublikowała aktualizację regulaminu, co się zmieniło? Dlaczego niektóre portale konopne rozsiewają nieprawdziwe informacje na ten temat? Tego dowiesz się z artykułu.

Promowanie konopi na Facebooku i Instagramie – aktualne zasady Meta

Meta jest właścicielem dwóch niesamowicie popularnych mediów społecznościowych tj. Facebooka oraz Instagrama. Tego jak potężne są to platformy nie trzeba nikomu tłumaczyć. Logicznym jest zatem, że każda licząca się marka chce się tam przynajmniej co jakiś czas zareklamować.

Nie inaczej jest w przypadku marek konopnych, które też z reklam na portalach mety chętnie korzystają. Tylko, niestety, z dużo słabszymi rezultatami niż osiągają wszelkie inne branże promujące się na mediach społecznościowych. A wszystko dlatego, że przez lata marki związane z konopiami są przez platformy społecznościowe traktowane jako te niechciane.

Skuteczne reklamowanie się na platformach należących do Mety od dawna jest sporym wyzwaniem dla marketingowców zajmujących się konopiami.

Co ciekawe, przez długi okres czasu CBD nie występowało nigdzie w regulaminie ani Facebooka ani Instagrama. Jednak mimo braku jakiejkolwiek wzmianki w regulaminie, widoczność postów dotyczących nawet konopi włóknistych była bardzo mocno zaniżana. Bardzo często nieoficjalnie i bez żadnego ostrzeżenia czy informacji. Algorytm traktował posty o konopiach jako potencjalne treści o marihuanie i je blokował.

Branża konopi bardzo dobrze zna pojęcie „shadowban”, które oznacza, że pewne wpisy a nawet całe Fan Page na FB są przez platformę ukrywane do tego stopnia, że nie można ich znaleźć w wyszukiwarce zamieszczonej na platformie. Wielu profili konopnych nie da się wyszukać nawet wpisując ich pełne nazwy, pomimo, że profile te nie łamią żadnego punktu regulaminu nie da się ich znaleźć, a zamieszczane na nich treści nie wyświetlają się na tablicach osób, które je obserwują. Tak działa shadowban.

W kwietniu 2023 informowaliśmy, że regulamin Meta został rozszerzony o zakazy dotyczące konopi, oficjalnie zabroniono treści sprzedażowych dot. konopi zarówno CBD jak i oczywiście THC. Przeczytasz o tym T U T A J

Regulamin Meta – zmiany

Niedawno w regulaminie Meta pojawiła się informacja, że na platformie można promować pewne zabronione do tej pory artykuły / produkty, ale ich widoczność będzie ograniczona tylko do osób powyżej 18 lub 21 roku życia.

Od jakiegoś czasu Meta inaczej podchodzi do tematów związanych z konopiami na swoich platformach. W czerwcu zeszłego roku pojawiła się aktualizacja regulaminu, w której dział „marihuana” zastąpiono działem „konopie i pochodne produktów z konopi”

W tej kategorii znajdziemy zapis, że zabronione są „Treści stanowiące próbę zakupu, sprzedaży, handlu, darowizny lub podarunku bądź stanowiące prośbę o marihuanę i produkty zawierające THC lub pokrewne substancje psychoaktywne.

I tu nie ma zaskoczenia ani zdziwienia – zakaz handlu marihuaną jest zrozumiały.

Natomiast w kategorii „treści przeznaczone wyłącznie dla dorosłych mających ukończone 18 lat” czytamy:

  • Treści, które koordynują lub promują (przez co rozumiemy pozytywne wypowiadanie się, zachęcanie do korzystania lub przedstawianie instrukcji w zakresie wykorzystywania lub wytwarzania) marihuanę i produkty zawierające THC lub powiązane składniki psychoaktywne.
  • Treści, które stanowią próbę zakupu, sprzedaży, wymiany, przekazania, podarowania lub pozyskania kannabidiolu (CBD) lub tym podobnych kannabinoidów.

Z nowego regulaminu Meta wynika, że wolno publikować treści dotyczące marihuany o ile nie dotyczą handlu.

Wolno też publikować treści sprzedażowe w zakresie konopi włóknistych.

Czy aktualizacja regulaminu wprowadza zmiany w zakresie treści konopnych? Otóż nie, zapisy te pojawiły się już pół roku temu podczas poprzedniej aktualizacji i teraz zostały ponownie opublikowane z tą samą treścią.

Niestety, treści konopne pomimo zmiany w regulaminie nadal traktowane są jako te gorszej kategorii i mają ucinane zasięgi chociaż wg. regulaminu są w pełni dopuszczalne.

Promowanie konopi na Facebooku i Instagramie – fake newsy

Na temat aktualizacji regulaminu pod względem konopi pojawiają się niestety nieprawdziwe informacje, także na portalach stricte konopnych. Ich autorzy chyba nie zgłębili tematu i nie sprawdzili treści regulaminu, o którym piszą.

Zarówno faktykonopne.pl jak i 420polska.pl podają na ten temat nieprawdziwe informacje, które mówią m.in. o tym, że nowy regulamin meta na równi traktuje THC i CBD zabraniając publikowania np. treści sprzedażowych dot. produktów CBD.

Jest to nieprawda i informacje takie są wprowadzaniem w błąd czytelników.

Aktualny regulamin Meta znajdziesz T U T A J .

Australia: Parlament odrzucił ustawę legalizującą marihuanę. Propozycja Partii Zielonych zalegalizowałaby, uregulowała i opodatkowałaby marihuanę na szczeblu federalnym, a także dopuszczałaby uprawę na własny użytek. Niestety ustawa od początku była krytykowana przez sporą część polityków z urojonymi obawami o zdrowie obywateli i ostatecznie przepadła w dzisiejszym głosowaniu. Oto więcej informacji.

Australia: Parlament odrzucił ustawę legalizującą marihuanę

Epic News Cannabis Team

– napisał niedawno na swoich mediach społecznościowych senator Partii Zielonych David Shoebridge, który jest liderem działań na rzecz legalizacji. Informując w ten sposób, że Parlament Australii wreszcie rozpatrzy ustawę legalizującą marihuanę rekreacyjną.

W końcu potwierdziłem, że parlament zagłosuje nad ustawą Zielonych o legalizacji marihuany 27 listopada tego roku!

-informował David Shoebridge nieco ponad dwa tygodnie temu.

Propozycja zalegalizowałaby, uregulowała i opodatkowałaby marihuanę na szczeblu krajowym, ustanawiając Cannabis Australia National Agency, czyli CANA, w celu licencjonowania i nadzorowania przemysłu komercyjnego oraz prowadzenia krajowego rejestru odmian marihuany. Domowa uprawa na własny użytek, a także domowe przetwarzanie produktów spożywczych, byłyby także dozwolone na mocy ustawy. Ustawa umożliwiałaby również tworzenie kawiarni konopnych, w których dorośli mogliby kupować i spożywać zioło.

W 73-stronicowym raporcie legislacyjnym dotyczącym projektu ustawy wskazano, że Parlamentarne Biuro Budżetowe prognozuje, iż propozycja ta wygeneruje około 28,2 miliardów dolarów wpływów podatkowych dla rządu w ciągu najbliższych 10 lat, jeśli produkty zostaną opodatkowane stawką 15 procent, lub około 36,8 miliardów dolarów, jeśli stawka podatkowa wyniesie 25 procent.

W mediach społecznościowych Zieloni napisali ponadto, że zmiana polityki „skieruje miliardy dolarów z przestępczości zorganizowanej do lokalnych firm i odważnych przedsiębiorców, którzy będą dostarczać nam wszystkim bezpieczne, wysokiej jakości produkty z konopi”.

Jednak propozycja legalizacji Shoebridge’a od początku spotykała się ze sprzeciwem w parlamencie. Senacka Komisja ds. Ustawodawstwa Prawnego i Konstytucyjnego zaleciła w maju odrzucenie projektu ustawy, który został złożony jeszcze w poprzednim roku. Co ciekawe, raport komisji uznaje niektóre szkody wynikające z kryminalizacji marihuany, ale ostrzega również, że zakończenie prohibicji doprowadzi do gwałtownego wzrostu spożycia marihuany, co może nieść ze sobą ryzyko dla zdrowia.

„Na podstawie dowodów zebranych przez komisję śledczą, wprowadzenie legalnego rynku rekreacyjnego używania marihuany wiąże się z dużym ryzykiem

– podsumowuje raport, którego autorem jest senator Paul Scarr, członek Partii Liberalnej. Analiza ostatnich wyników ankiety, jak czytamy, „wskazuje, że ponad milion dodatkowych Australijczyków spróbowałoby marihuany, gdyby powstał legalny rynek rekreacyjny”.

I faktycznie w krajach, które marihuanę zalegalizowały występuje zjawisko wzrostu spożycia zaraz po zmianie przepisów. Jednak należy dodać, iż jest ono stosunkowo krótkotrwałe, a w dłuższej perspektywie spożycie pozostaje na podobnym poziomie natomiast spada u nastolatków.

„Fakt, że odsetek Australijczyków, którzy wskazali, że spróbowaliby marihuany, gdyby wprowadzono legalny rynek, znacznie wzrósł w ciągu ostatnich 14 lat, wymaga pilnego rozważenia polityki. Oczywiste jest, że potencjalnie katastrofalne konsekwencje zdrowotne używania marihuany nie są w pełni rozumiane przez australijską opinię publiczną, w tym przez młodych Australijczyków, którzy cierpią na zaburzenia emocjonalne i są szczególnie narażeni”.

– czytamy w raporcie.

Czyli po raz kolejny wyimaginowane „katastrofalne konsekwencje zdrowotne” miały decydujące znaczenie.

Na stronie Zielonych czytamy:

„Dzisiaj w Senacie głosowano nad projektem ustawy Partii Zielonych o legalizacji marihuany z 2023 r., który niestety został zablokowany przez Partię Pracy i Koalicję stosunkiem głosów 13 do 24. 

Niemniej jednak jest to historyczny dzień. To pierwszy raz, kiedy parlament federalny głosował nad planem legalizacji marihuany w całym kraju… i nie będzie to ostatni raz.” 

Czechy: Uprawa 3 roślin i posiadanie do 50 gramów zioła wkrótce może być w pełni legalne, rząd zatwierdził nowe przepisy. Nie oznacza to jednak, że regulacje wejdą ostatecznie w życie w takiej formie. Wielu uważa, że proponowane 50 gramów, które legalnie można trzymać w domu, to zdecydowanie za mało gdyż z 1 rośliny konopi można uzyskać bez problemu 100 gramów suszu. Czesi początkowo zapowiadali pełną legalizację, z której się jednak wycofali, a obecnie co raz bardziej ograniczają ilościowe progi legalnej ilości zioła. Teraz sprawa trafi do Czeskiej Izby Reprezentantów. Oto więcej informacji.

Czechy: Uprawa 3 roślin i posiadanie do 50 gramów zioła wkrótce może być w pełni legalne

Gdy rząd Niemiec ogłosił swoje plany legalizacji marihuany rekreacyjnej łącznie z dopuszczeniem jej do legalnego obrotu handlowego – Czesi stwierdzili, że też chcą iść tą drogą.

Pierwsze Czeskie projekty zaczęto przedstawiać w kwietniu 2023 r., zakładały one m.in. możliwość legalnego zakupu zioła oraz jego legalną uprawę na cele komercyjne, pisaliśmy o tym T U T A J.

W lipcu bieżącego roku, Czeskie władze nadal informowały, że zalegalizują marihuanę dla dorosłych łącznie z jej komercyjnym obrotem. Niestety, zaledwie kilka dni później się z tego wycofano.

Pisalismy wtedy, że:

W ostatnich dniach trwały rozmowy koalicyjne, mające na celu określenie ostatecznej wersji wprowadzanych zmian. Niestety najnowsze ustalenia dopuszczają jedynie uprawę na własny użytek, wykluczono uprawę w ramach konopnych klubów społecznych, które w Czechach póki co nie powstaną w ogóle.

Oczywiście dozwolone ma być także posiadanie suszu marihuany na własny użytek.

Nowe przepisy mają umożliwić uprawę do 3 roślin na jedną osobę oraz do posiadania przez nią do 600. gramów suszu w domu oraz do 30. w miejscach publicznych.”

„Uzgodniliśmy pewien kompromis, wyliczyliśmy, że na jedną roślinę przypada około 200 gramów, co oznacza, że ​​w jednym mieszkaniu, jedna osoba może mieć 600 gramów suchej masy konopi indyjskich. Uzgodniliśmy, że może mieć 30 gramów przy sobie na ulicy”

-powiedziała w lipcu Jana Michailidu, członek Rządowej Rady ds. Koordynacji Polityki Uzależnień i Komitetu Republikanów Piratów

Teraz Czeskie władze poinformowały, że ostateczna akceptowalna wersja zmiany prawa w zakresie przepisów dotyczących  marihuany to:

  • dozwolona uprawa do 3. roślin konopi indyjskich
  • posiadanie do 25. gramów suszu marihuany w przestrzeni publicznej
  • posiadanie do 50. gramów w miejscu zamieszkania

Uprawa 5. roślin ma być  być wykroczeniem, a większa liczba uprawianych krzaków przestępstwem.

Opozycyjni Piraci, do niedawna należący do koalicji rządowej, skrytykowali propozycję i określili ją jako niekompletną. Podkreślają, że nowe prawo pozwoli na uprawę kilku roślin, ale już nie na ich zbiór, gdyż z trzech roślin, nawet poczatkujący ogrodnik bez problemu uzyska 150 do 200 gramów suszu.

Teraz projekt musi przejść jeszcze przez Izbę Reprezentantów (niższa izba czeskiego parlamentu), gdzie Piraci chcą jeszcze doprowadzić do zmiany przepisów na takie, które zezwalałyby na posiadanie do 900. gramów marihuany w miejscu zamieszkania.

Czeski Minister Sprawiedliwości powiedział, że Piraci byli zaangażowani w negocjacje od początku do końca i zdają sobie sprawę, że większej ilości nie uda się wyegzekwować. Dodał, że pozostaje z nimi w kontakcie w sprawie możliwości  wypracowania większej ilości w drodze poprawki w Izbie Reprezentantów.

Czechy zdekryminalizowały marihuanę w 2010 r. i od tego czasu posiadanie nie więcej niż 15 g marihuany jest uważane za przestępstwo cywilne, a nie karne. Uprawa nie więcej niż 5 roślin również została zdekryminalizowana. Takie przestępstwa pociągają za sobą grzywnę w wysokości 15 000 CZK, ale w większości przypadków nakładane są niższe grzywny. Handel marihuaną jest nadal przestępstwem, za które grozi kara więzienia od 2 lat za drobny handel do 18 lat za poważny handel.

Rafał Trzaskowski, kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta, został zapytany o to czy poprze dekryminalizację marihuany w naszym kraju. Pytanie, zadane kandydatowi na prezydenta, dotyczyło m.in. propozycji zmiany prawa przedstawionej ostatnio podczas Komisji ds. Petycji. Komisja skierowała w tej sprawie dezyderat do premiera Donalda Tuska, który musi teraz zdecydować co w tej kwestii zrobić. Co na ten temat uważa Trzaskowski? Oto więcej informacji.

Rafał Trzaskowski zapytany o dekryminalizację marihuany, oto co odpowiedział

Podczas jednego z ostatnich spotkań przedwyborczych Rafał Trzaskowski, kandydat na prezydenta z ramienia Koalicji Obywatelskiej, został zapytany o kwestię zmian prawnych dotyczących marihuany.

Pytanie związane było z ostatnimi wydarzeniami na Sejmowej Komisji ds. Petycji, podczas której rozpatrywano petycję ws. zmiany Ustawy o Przeciwdziałaniu Narkomanii w taki sposób, aby posiadanie do piętnastu gramów marihuany oraz uprawa jednej rośliny konopi indyjskich – nie były by już przestępstwem.

Oczywiście zdecydowana większość uważała, iż komisja z miejsca petycję odrzuci i wrócimy do punktu wyjścia. Tak się jednak na szczęście nie stało inaczej i komisja projektu nie odrzuciła kierując go w formie dezyderatu do premiera Donalda Tuska. Więcej na ten temat przeczytasz T U T A J

Teraz zapytano o to, co na ten temat sądzi kandydat na prezydenta, który reprezentuje to samo polityczne ugrupowanie co obecny premier.

Niestety odpowiedź Rafała Trzaskowskiego na to istotne z punktu widzenia wielu obywateli pytanie – jest bardzo wymijająca

Dzisiaj mamy zupełnie inne plagi, które są na prawdę straszne, syntetyczne narkotyki, dopalacze gdzie lekarze nawet nie wiedzą jak ratować młodych ludzi, którzy niestety eksperymentują i to jest dzisiaj najstraszniejsze i dzisiaj jest potrzebna rozmowa przede wszystkim o tym bo to jest dzisiaj największe zagrożenie. Nowe narkotyki, sprzedawanie leków bez żadnych obostrzeń, rząd się tym zajmuje i to jest dziś najważniejsze.

-zaczął swoją odpowiedź Trzaskowski, po czym dodał:

Ja mogę ci powiedzieć tylko jedno, że na pewno sytuacja taka, że łamie się życie chłopakom za to, że mają przy sobie odrobinę czegoś to nie jest dobry pomysł. Natomiast dzisiaj mamy poważniejsze problemy i tym się powinniśmy zająć i będziemy się zajmować. Wiem coś o tym dlatego, że obserwuję sytuację np. w stanach zjednoczonych, która jest na prawdę dzisiaj zatrważająca i to jest dla nas priorytet.”

Mówiąc o sprzedaży leków bez żadnych obostrzeń zakładamy, że Trzaskowski miał na myśli ostatnie działania związane z likwidacją wystawiania recept w ramach teleporady na pewne leki, w tym medyczną marihuanę. I o ile w kwestii fentanylu czy opioidów jest to dość zrozumiałe to wrzucenie do tego worka medycznej marihuany jest już wylaniem dziecka z kąpielą i działaniem na szkodę pacjentów.

Wracając do zadanego pytania, kandydat na prezydenta tak na prawdę nie powiedział nic konkretnego, jednak warto zaznaczyć, że nie określił się też jako przeciwnik dekryminalizacji marihuany, a nawet powiedziałbym stanął po stronie użytkowników.

Czy temat legalizacji / dekryminalizacji marihuany odegra jakąś rolę w kampanii prezydenckiej? Tego jeszcze nie wiadomo ale widać, że jest taka szansa.

Niemcy: Odbyła się konferencja poświęcona legalizacji marihuany w Europie. Oprócz gospodarzy w spotkaniu udział wzięli przedstawiciele krajów, które krok po kroku wprowadzają zmiany prawne dotyczące konopi –  Luksemburga, Malty, Szwajcarii, Czech i Holandii. Przedstawiciele krajów europejskich spotkali się, aby „wymienić się doświadczeniami w zakresie regulacji marihuany do celów niemedycznych”. Oto więcej informacji.

Niemcy: Odbyła się konferencja poświęcona legalizacji marihuany w Europie

Niemieccy politycy zorganizowali w tym tygodniu międzynarodową konferencję, podczas której przedstawiciele zaproszonych krajów dzielili się swoimi doświadczeniami z legalizacją i regulacją marihuany, ze szczególnym uwzględnieniem zdrowia publicznego i likwidowania nielegalnego rynku.

Niemiecki komisarz ds. uzależnień i narkotyków Burkhard Blienert zaprosił na dwudniowe spotkanie w Berlinie przedstawicieli Luksemburga, Malty, Holandii, Czech i Szwajcarii, aby „wymienić się doświadczeniami w zakresie regulacji marihuany do celów niemedycznych”.

Ministerialna wymiana doświadczeń w tej materii jest kontynuacją konsultacji przeprowadzonych w 2022 r. na zaproszenie Wielkiego Księstwa Luksemburga i w 2023 r. na zaproszenie Republiki Malty. Nacisk położony był na początkowe doświadczenia w zakresie regulacji konopi indyjskich do celów niemedycznych, a także tematy związane z profilaktyką.

Tematyka spotkań „Była skupiona na pierwszych doświadczeniach z regulacją marihuany w celach niemedycznych, a także na kwestiach zapobiegania i dowodów”.

Pomimo dziesięcioleci prohibicji i ścigania karnego, konopie indyjskie były i pozostają jedną z najczęściej spożywanych substancji psychoaktywnych w Europie i na świecie. Jej dostępność, zastosowanie i – ze względu na stale rosnący poziom THC – zagrożenie dla zdrowia stale rosły w ciągu ostatniej dekady. Było jasne: coś musiało się wydarzyć. Jestem pewien, że dzięki profilaktyce opartej na dowodach, zwiększonej edukacji i dekryminalizacji upraw domowych w Niemczech poprzez prawo dotyczące konopi indyjskich, będziemy w stanie znacznie zmniejszyć ryzyko dla zdrowia związane ze spożywaniem konopi indyjskich w celach innych niż medyczne.”

-czytamy na stronie niemieckiego federalnego komisarza ds. narkotyków

Zgodnie z wolą zaangażowanych w spotkanie rządów, wymiana doświadczeń ma być kontynuowana w kolejnych latach.

Celem jest wymiana danych na temat wskaźników i wzorców konsumpcji konopi indyjskich, a także rozwoju sytuacji na rynku konopi indyjskich, a tym samym wzajemne wspieranie się w przyjmowaniu podejścia do regulacji opartego na wiedzy, a nie mitach i uprzedzeniach.

W konferencji udział wzięli przedstawiciele europejskich krajów, które są liderami zmian jeżeli chodzi o podejście do przepisów dotyczących marihuany rekreacyjnej. Niestety każdy z tych krajów zmaga się m.in. z konwencjami ONZ, które podpisali dekady temu, a które teraz uniemożliwiają wprowadzenie zmian.

Państwa biorące udział w konferencji, chcą także wymieniać pomysły na temat nowych podejść do profilaktyki, poradnictwa i leczenia. Ponadto przedstawiciele rządów zgodzili się na wzajemne informowanie o planowaniu politycznym w dziedzinie konopi indyjskich.

Legalizacja konopi indyjskich w Europie co raz bliżej?

Legalizacja marihuany w Europie to niemal pewnik, jedyna niewiadoma to czas – bo kiedy się to stanie bardzo ciężko przewidzieć.

Na chwilę obecna największą, a czasem i jedyną przeszkodą do wprowadzenia pełnej legalizacji łącznie z legalną sprzedażą jest Komisja Europejska, która nie wiadomo czemu blokuje legalizację. A jak nie wiadomo o co chodzi to zapewne chodzi o pieniądze. Chodzi m.in. o fakt, że KE zablokowała Niemcom wprowadzenie pełnej legalizacji wraz z legalnym handlem ziołem. KE swoje działania uzasadniła tym, że Niemcy nadal obowiązuje Międzynarodowa Konwencja o Środkach Odurzających z 1963 r., na mocy której państwa ONZ mają zwalczać handel nielegalnymi narkotykami, a nie sami je sprzedawać. Co ciekawe w USA nie mają z tym problemu, mimo, że ich też konwencja obowiązuje. Mało tego, to właśnie Stany Zjednoczone ją wprowadziły i przymusiły iine kraje na całym świcie, aby ją także podpisały. W innym wypadku USA nie prowadziłoby biznesów z krajami, które dokumentu 60 lat temu nie chciałyby podpisać.

Niestety z drugiej strony niektóre partie w Niemczech naciskają na uchylenie niedawno uchwalonego prawa, które dekryminalizuje posiadanie i uprawę konopi indyjskich na własny użytek. Prawicowe konserwatywne siły polityczne obiecują, że jeżeli wygrają wybory w przyszłym roku to wycofają nowe przepisy i wrócą do stanu poprzedniego, a marihuana znów byłaby nielegalna.

Powstała petycja do premiera Donalda Tuska w sprawie poparcia projektu dekryminalizującego marihuanę. Projekt zakładający depenalizację posiadania do piętnastu gramów ziela oraz uprawy jednej rośliny na własny użytek został złożony do Komisji ds. Petycji, która go nie odrzuciła i skierowała do premiera Donalda Tuska. Premier ma teoretycznie trzydzieści dni na odpowiedź. Utworzona wczoraj petycja ma na celu pokazanie poparcia dla dekryminalizacji ziela i przekonanie Tuska, aby projekt poparł. Oto więcej informacji.

Petycja do premiera Donalda Tuska w sprawie poparcia projektu dekryminalizującego marihuanę

W kwietniu (4.20) Przemysław Zawadzki złożył do Komisji ds. Petycji petycję oraz projekt zmiany ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Zmiany zakładają zaprzestanie karania za posiadanie do piętnastu gramów marihuany oraz uprawę jednej rośliny konopi indyjskich na własny użytek.

Komisja petycję rozpatrzyła w dniu 7.11.2024 i wbrew temu co mówiła większość głosów w sieci – nie została odrzucona lecz skierowano ją do premiera Donalda Tuska w ramach dezyderatu. Więcej na ten temat przeczytasz w naszym artykule T U T A J .

Teraz, aby zwiększyć szanse powodzenia i doprowadzić do zmiany w polskim prawie, utworzona została petycja do Donalda Tuska, w której każdy może wyrazić swoje poparcie dla zmian i tym samym się do nich przyczynić.

W petycji czytamy:

„Szanowny Panie Premierze,

Zwracamy się z uprzejmą prośbą o zajęcie pozytywnego stanowiska wobec dezyderatu Komisji Sejmowej ds. Petycji dotyczącego projektu ustawy depenalizującej posiadanie do 15 gramów marihuany oraz uprawę jednego krzewu konopi indyjskich na własny użytek. Prosimy również o przesłanie tej ustawy do dalszego procedowania.

Uważamy, że przyjęcie tej ustawy stanowiłoby istotny krok naprzód w kwestii praw człowieka oraz racjonalizacji polityki narkotykowej w Polsce. Obecna Ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii, mimo wieloletniego funkcjonowania, nie spełniła swoich założeń. Zamiast skutecznie chronić społeczeństwo, penalizacja posiadania marihuany prowadzi do niepotrzebnej kryminalizacji obywateli, obciążania wymiaru sprawiedliwości i angażowania sił policji w sprawy o niskiej szkodliwości społecznej. Co więcej, penalizacja nie powstrzymuje młodzieży przed sięganiem po marihuanę, podczas gdy dorosłych ogranicza w ich prawie do decydowania o sobie.”

Petycję znajdziesz i podpiszesz T U T A J

W zaledwie jedną dobę podpisało ją już niemal 1700 osób.

W Sejmie powstał Parlamentarny Zespół ds. Depenalizacji Marihuany. W zeszłym tygodniu odbyło się jego pierwsze posiedzenie, podczas którego wybrano prezydium i wstępnie omówiono plan pracy nowo powstałego Zespołu. Zespół składa się głównie z członków Koalicji Obywatelskiej oraz Polska2050 – Trzecia Droga, a na jego czele stanęli Ryszard Petru oraz Klaudia Jachira. Kolejne spotkanie Zespołu zaplanowano na przyszły tydzień. Oto więcej informacji.

W Sejmie powstał Parlamentarny Zespół ds. Depenalizacji Marihuany

Nowy Parlamentarny Zespół ukonstytuował się pod koniec września, a w zeszłym tygodniu podczas posiedzenia organizacyjnego wybrał władze. Wybrano dwoje współprzewodniczących, którymi zostali Ryszard Petru (Polska2050-Trzecia Droga) oraz Klaudia Jachira, posłanka KO z partii Zieloni.

Póki co nie wiemy jakie konkretne działania ma zamiar podjąć nowo powstały zespół.

– Szukamy kompromisowego wariantu, który miałby szanse na uchwalenie

– mówi poseł Ryszard Petru.

Jest to już trzecia tego typu inicjatywa w ostatnich latach oraz druga w obecnej kadencji sejmu. Istnieje także Parlamentarny Zespół ds. Legalizacji Marihuany, jednak tworzą go jedynie posłowie Konfederacji.

To co wyróżnia nowy Zespół to fakt, że zasiadają w nim posłowie obozu rządzącego, a nie jak to było do tej pory – opozycji.

Czy powstanie nowego Zespołu coś zmieni?

Rolą takiego zespołu powinno być wypracowanie takich rozwiązań, aby cel, którym jest depenalizacja marihuany, został zaakceptowany przez rząd i większość sejmową.

To należy załatwić politycznie bo taka jest właśnie polityka. Jeżeli taki zespół poddałby pod głosowanie ustawę, której nie załatwiono żadnego politycznego poparcia – to byłaby to farsa i kłamliwe działanie jedynie pod publiczkę, a nie mające na celu jakiekolwiek zmiany. Tak właśnie to niestety wyglądało w przypadku Parlamentarnego Zespołu ds. Legalizacji Marihuany, który powołała Lewica i o którym przeczytasz m.in. w artykule „Parlamentarna Wydmuszka ds. Legalizacji Marihuany”.

Zespół pod przewodnictwem Petru i Jachiry ma więc nieco ułatwione zadanie gdyż jego członkowie należą do obecnie rządzących ugrupowań. Czy zatem jest szansa, aby w kwestii marihuany rekreacyjnej wreszcie coś się zmieniło? Niestety ciężko powiedzieć na samej podstawie faktu powołania nowego zespołu.

Jednak biorąc pod uwagę kilka innych zdarzeń, coś może być na rzeczy. Przede wszystkim obecny premier Donald Tusk, już nie grzmi, że „jeżeli chcecie legalizować narkotyki musicie wybrać innego premiera

Tak Tusk mówił blisko dekadę temu, jednak już w zeszłym roku podczas wydarzenia „Campus Polska Przyszłości” obrał zgoła inną narracje i stwierdził, że nikt nie powinien iść do więzienia za to, że posiada jointa. Poparcie dla liberalizacji prawa konopnego wyraziła także Szymon Hołownia.

Oczywiście, że trzeba przede wszystkim zdepenalizować posiadanie (marihuany — red.) na użytek własny. Państwo ma naprawdę inne rzeczy do roboty, niż ganianie za jednego czy dwa skręty marihuany

— powiedział Szymon Hołownia podczas Kongresu Polskich Stowarzyszeń Studenckich w Amsterdamie.

Nie można też zapomnieć o tym, że w zeszłym tygodniu Sejmowa Komisja ds. Petycji, nie odrzuciła petycji o depenalizację posiadania piętnastu gramów ziela oraz uprawy jednej rośliny konopi indyjskich. Sprawa trafi teraz do Premiera Donalda Tuska gdyż komisja zdecydowała się na dezyderat właśnie do prezesa rady ministrów, więcej na ten temat przeczytasz T U T A J

Jakie działanie podejmie Zespół ds. Depenalizacji Marihuany jako pierwsze? Tego niestety jeszcze nie wiemy. Jego przewodniczący o planach wypowiadają się oszczędnie.

„Idziemy w kierunku depenalizacji posiadania marihuany, ale nie chcę niczego deklarować, bo dopiero rozpoczęliśmy prace”

– mówi Petru

Pełen skład Zespołu ds. Depenalizacji Marihuany znajdziesz T U T A J.

źródło: inforlex.pl
—————————————————————–

Reklama

Ostatnie artykuły

Weednews.pl - portal konopny | marihuana | konopie | medyczna marihuana
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.