Świat Prawa i legalizacji marihuany

Zielone Newsy

Aktualności

Beata Maciejewska znów szkodzi konopiom! Posłanka Lewicy kłamie publikując prywatną korespondencje jako oficjalny raport od IWNiRZ. Posłanka Maciejewska wraz z Urszulą Zielińską (Zieloni) pod koniec zeszłego roku złożyły wizytę w Instytucie Roślin Zielarskich i Włókien Naturalnych (IWNiRZ). Natomiast 18. stycznia br. Beata Maciejewska opublikowała na swoich mediach społecznościowych raport, który, jak twierdzi, został przygotowany na jej zlecenie. Jest to kolejne kłamstwo Maciejewskiej w temacie konopi ponieważ rzekomy raport był wysłany w formie prywatnej rozmowy i bez jakiejkolwiek zgody na jego upublicznianie. Otrzymaliśmy w tej sprawie oświadczenie jego autorów, z którego wprost wynika, że posłanka Maciejewska zwyczajnie kłamie. Mało tego, niektóre zawarte w „raporcie” twierdzenia są bardzo przekłamane co pokazuje, że Maciejewska nie ma kompletnie żadnej wiedzy o medycznych konopiach w Polsce, a jedynie chce na nich robić politykę.

Beata Maciejewska znów szkodzi konopiom! Posłanka kłamie publikując prywatną korespondencje jako oficjalny raport od IWNiRZ

18. stycznia na oficjalnym profilu posłanki Lewicy Beaty Maciejewskiej pojawił się post, w którym czytamy:

” (…)Pod koniec ubiegłego roku wizytowałam razem z posłanką Urszulą Zielińską znany państwowy Instytut Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich w Poznaniu, który będzie uprawiał marihuanę medyczną. Może ona trafić do aptek w 2024 roku.
Poprosiłam zespół naukowców o opracowanie na temat wykorzystywania konopi w farmakoterapii, które załączam w komentarzu. Mówi ono o pozytywnych właściwościach marihuany:
„Należy podkreślić, że współdziałanie substancji chemicznych zawartych w konopiach przekłada się na ich potencjał leczniczy, jako środków wspierających terapię nowotworów, łagodzących ból neuropatyczny i zapalny, pobudzających apetyt, przeciwwymiotnych i przeciwskurczowych, łagodzących objawy epilepsji, jaskry, astmy i szeregu innych chorób czy objawów im towarzyszących.
Dziś jednak powszechnie stosuje się inne, budzące wątpliwości substancje, co także zostało przedstawione w raporcie:
„Opioidy i leki oparte na opioidach są powszechnie stosowane w leczeniu bólu przewlekłego, w tym również bólu neuropatycznego. W praktyce klinicznej zaleca się jednak opóźnione ich włączanie do terapii i minimalizację dawek, a także skrócenie czasu leczenia z uwagi na możliwość występowania działań niepożądanych i rozwój silnego uzależnienia.”
Na Beatę Pawlikowską, która krytykowała stosowanie niektórych z tych leków, spłynęła ostatnio fala medialnego hejtu.
Dlaczego w wielu miejscach marihuana medyczna jest zakazana lub wciąż niedostępna, a dopuszczane są substancje, których stosowanie wiąże się z szeregiem powikłań? Bo są grupy, którym jest to na rękę. Na pewno producenci alkoholu, który jest wszechobecnie dostępny w Polsce i stosuje się go także jako „lek na nieśmiałość”, część branży medycznej czy politycy, którzy na straszeniu konopiami robią kariery.
Ich interesy budowane są na cierpieniu ludzi. Dlatego będę dalej upominać się o prawa pacjentów, podobnie jak prawnicy i aktywiści. I walczyć w Sejmie, by marihuana była dostępna dla każdego, kto tego potrzebuje. Jako Parlamentarny Zespół ds. Legalizacji Marihuany mamy gotowe projekty ustaw.
Po stronie stosowania konopi w farmakoterapii jest też współczesna nauka. Zachęcam do zapoznania się z całością cytowanego raportu.
Ponieważ w rzekomym „raporcie przygotowanym na zlecenie posłanki Maciejewskiej”, a raczej jego części podsumowującej – znajdziemy sporo nieprawdy na temat medycznej marihuany dostępnej w aptekach, postanowiłem skontaktować się z jego autorami.
Po wymianie maili z autorami oraz Instytutem okazało się, że nie jest to dokument przygotowany specjalnie na wniosek posłanki.
Otrzymaliśmy także pisemnie wyjaśnienia od autorów tekstu, że na jego publikację nikt z autorów nie wyraził zgody.
Można by też odnieść wrażenie, że wola spotkania była po obu stronach – posłanki oraz Instytutu. Okazuje się, że nie do końca gdyż wizyta odbyła się nie jako wizyta w formie Interwencji Poselskiej, która przeważnie wykorzystywana jest jako działanie interwencyjne.
Cel jest tutaj jasny – pokazanie, nawet na siłę, że coś się robi dla polskiej sprawy konopnej. Niestety jest to szopka pod publiczkę i robienie polityki na konopiach, a mało kto szkodzi w ostatnich latach konopiom medycznym oraz jako takim tak jak posłanka Beata Maciejewska i jej zespół.
Mało tego, posłanka Maciejewska publikując ten „raport” kompletnie się ośmieszyła i pokazała, że nie ma pojęcia o medycznej marihuanie i jest ostatnią osobą, która powinna się nią zajmować. Chodzi o to, że w dokumencie, w sekcji podsumowania napisano wiele nieprawdy np. o tym, że leki w polskich aptekach nie mają żadnej specyfikacji, nikt nie wie co znajduje się w środku, nie ma podanych stężeń przez co lekarze nie potrafią dobrać terapii a farmaceuci leku. Można odnieść wrażenie, że osoba to pisząca nigdy w życiu nie widziała nawet na oczy opakowania od takiego leku, a wypowiada się jako ekspert.
W „raporcie” przeczytamy m.in., że: „Od kilku lat w Polsce można legalnie kupić medyczną marihuanę na receptę, przy czym farmaceuci muszą sami przygotować je z produktów konopnych na podstawie recepty, co prowadzi do problemów związanych z dobraniem ilości substancji, dawkowania i postaci leku.”
Co jest oczywiście kompletną bzdurą. W dokumencie jest więcej nieprawd, a posłanka zajmująca się rzekomo od dwóch lat konopiami powinna je wyłapać, a nie publikować jako prawdę. Niestety, do tego trzeba mieć wiedzę a posłanka Maciejewska takowej o konopiach nie posiada, interesuje ją jedynie robienie na konopiach polityki.
Pisemna odpowiedź ws. rzekomego raportu, którą otrzymałem od Dyrektora IWNiRZ:
Beata Maciejewska znów szkodzi konopiom
Chciałem, aby posłanka odniosła się do tej sprawy jednak znowu dowiedziałem się, że nie chce ze mną rozmawiać. Od otoczenia posłanki wiem też, że jest tam zakaz odpowiadania na moje pytania i zarzuty, chociaż jedyne co uczyniłem to kilka artykułów, które zawierały samą prawdę o nieudolnych działaniach Maciejewskiej i jej zespołu. To nie pierwszy raz kiedy rzekomo wolnościowa Lewica ma problem z prawdą i osobami, które zadają niewygodne pytania dot. ich kłamstw.  Zachęcam do zapoznania się z treściami:

Luksemburg legalizuje marihuanę, jednak w mniejszym stopniu niż zakładano. Co ciekawe Luksemburg jeszcze nie tak dawno temu zapowiadał, że będzie pierwszym w Europie krajem, który w pełni zalegalizuje ziele. Niestety, jest to kolejne państwo, które stało się właśnie ofiarą międzynarodowych traktatów jak np. Jednolita Konwencja o Środkach Odurzających, przez podpisanie której państwa nie maja możliwości wprowadzenia pełnej legalizacji. Zmuszone do wycofania się z umożliwienie obrotu konopiami indyjskimi władze Luksemburga zapowiedziały możliwość legalnej uprawy. Oto więcej informacji.

Luksemburg legalizuje marihuanę, jednak w mniejszym stopniu niż zakładano

W połowie 2019 roku Minister Sprawiedliwości Wielkiego Księstwa Luksemburga, Félix Braz i minister zdrowia Etienne Schneider ogłosili plany rządu dotyczące legalizacji produkcji, sprzedaży i konsumpcji marihuany w celach rekreacyjnych. Pisaliśmy o tym T U T A J. Miało to być pierwsze pierwsze państwo z pełna legalizacją marihuany na naszym kontynencie.

Chwilę później, bo jeszcze latem tego samego roku, pojawiły sie doniesienia mówiące, że legalizacja w Luksemburgu może nastąpić jeszcze szybciej niż zakładano pierwotnie. Początkowo rząd Księstwa zapowiedział, że całkowita zmiana prawa dot. konopi to kwestia czterech do pięciu lat. Jednak rząd Luksemburga chciał, aby zajęło to do dwóch lat. Pisaliśmy o tym T U T A J

Niestety, w październiku 2021 pojawiły się pierwsze informacje mówiące, że pełna legalizacja marihuany w tym najmniejszym europejskim kraju nie będzie łatwa.

Chcemy zacząć od umożliwienia ludziom uprawiania konopi w domu. Chodzi o to, że konsument nie znajduje się wtedy w nielegalnej sytuacji, gdy spożywa konopie indyjskie i że nie wspiera całego nielegalnego łańcucha, od produkcji, przez transport, po sprzedaż, z którą wiąże się wiele nieszczęść. Chcemy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby coraz bardziej oddalać się od nielegalnego czarnego rynku.

-mówiła wtedy Minister sprawiedliwości Samantha Tanson.

Niestety, Luksemburg podpisał trzy traktaty ONZ, które stanowią, że kraje muszą prowadzić represyjną politykę w celu zwalczania konsumpcji narkotyków i handlu nimi, w tym konopi indyjskich.

Dlatego postawiono na rozwiązanie, które ma co prawda naruszać pewne międzynarodowe umowy ale jednocześnie zostanie zaakceptowane przez UE.

Dorośli mieszkańcy będą mogli uprawiać cztery rośliny konopi na gospodarstwo domowe – przewidują planowane przepisy. Działania zmierzające do dekryminalizacji konopi mają obniżyć grzywny dla osób, które posiadają trzy gramy lub mniej, z obecnych widełek od 250 euro do 2500 euro, na widełki od 25 do 500 euro. Spożywanie marihuany w miejscach publicznych pozostanie nielegalne.

Legalizacja marihuany w Czechach nabiera konkretnych kształtów. Czeski rząd poinformował, że nowe prawo zezwoli na zakup do 150. gramów ziela miesięcznie na osobę, a także na lokalną produkcję suszu. Każdy kto będzie chciał go nabywać będzie zobowiązany wpisać się do specjalnego rejestru, który ma m.in. umożliwić przestrzegania limitów. Kiedy możemy się spodziewać wejścia nowych przepisów w życie? Oto więcej informacji.

Legalizacja marihuany w Czechach – limit 150 gramów miesięcznie na osobę i legalna produkcja

O tym, że Czechy postanowiły pójść śladami Niemiec i czym prędzej rozpocząć pracę nad legalizacją marihuany w ich kraju. pisaliśmy o tym T U T A J.

Dzisiaj wiemy już, że Niemcy musieli nieco zwolnic tempo gdyż pełna legalizacja nie jest możliwe ze względu na ratyfikowane przez niemiecki rząd międzynarodowe konwencje. Dlatego Niemcy postanowili, że póki wprowadzą konopne stowarzyszenia podobne do tych w Hiszpanii i legalna uprawę w ograniczonym zakresie. Przeczytasz o tym T U T A J.

W zeszłym tygodniu swoje konkretne pomysły na zmianę prawa przedstawili natomiast Czesi.

Przedstawiciele rządu przedstawili planowane przepisy, które mówią o możliwości legalnego nabycia suszu z dziennym limitem do 5. gramów na osobę oraz miesięcznym limitem 150 gramów na osobę. Ma także obowiązywać kompletny zakaz reklamy i promocji ziela. Opakowania mają być jednakowe i bez jakichkolwiek promocyjnych czy zachęcających grafik.

Wprowadzone limity mają m.in. zapobiegać wprowadzaniu legalnego suszu na czarny rynek.

Susz ma być produkowany na terenie Czech przez licencjonowane firmy.

Zdaniem czeskiego koordynatora polityki antynarkotykowej Jindřicha Vobořila, rynek regulowanego obrotu będzie lepszym narzędziem zapobiegawczym i lepszą bronią w walce z nałogami niż prohibicja. Według jego krytyków, proponowany system nie wyeliminuje czarnego rynku, ponieważ legalnie uzyskaną marihuanę można będzie sprzedawać nieletnim i tym, którzy wykorzystali „miesięczny limit zakupu”. 

Aby produkować lub dystrybuować susz uiścić trzeba będzie opłatę licencyjną. Wielkość tej opłaty ma być uzależniona od powierzchni pomieszczenia do uprawy bądź punktu dystrybucji. Apteki mają być z tego obowiązku zwolnione. Według wstępnych szacunków partii Piratów, już samo pobranie opłat licencyjnych powinno przynieść do skarbu państwa około pół miliarda koron.

Nowe przepisy maja także umożliwić eksport suszu na rynki zagraniczne.

Pomysłodawcy nowych przepisów szacują, że wpływy do czeskiego skarbu państwa z tytułu legalnego obrotu marihuaną rekreacyjną mogą wynieść do dwóch miliardów koron rocznie.

Rozporządzenie jest póki co w formie projektu i będzie przedmiotem debaty w parlamencie w tym miesiącu. Wielu uważa, że jeżeli zostanie wkrótce zatwierdzone, nowe przepisy mogą wejść w życie już w przyszłym roku.

 

Niemcy dekryminalizują posiadanie i uprawę marihuany, będą także konopne kluby. A to wszystko jeszcze w tym roku – poinformował wczoraj niemiecki rząd. Tak jak ostatnio informowaliśmy, ponieważ podpisane także przez Niemcy międzynarodowe konwencje nie dopuszczają możliwości pełnej legalizacji produkcji i obrotu zielem, niemiecki rząd obrał nowy kierunek polegający właśnie na uwolnieniu domowej uprawy, posiadania oraz możliwości powstania klubów konopnych na wzór Hiszpanii. Oto wszystkie szczegóły niemieckiej dekryminalizacji.

Niemcy dekryminalizują posiadanie i uprawę marihuany, będą także konopne kluby

Niedawno informowaliśmy o problemach niemieckiego rządu w kwestii legalizacji marihuany i międzynarodowych przepisach, które im to uniemożliwiają.

„Teraz zarząd Social Demokratów poinformował o problemach prawnych swojej reformy, które póki co uniemożliwiają przeprowadzenie zmian w przedstawianej do tej pory formie tj. pełnej legalizacji.

Niemcy nie zamierzają się jednak tak szybko poddawać i szybko zaproponowały inne rozwiązanie mówiąc o „zmianie propozycji””

-pisaliśmy w artykule, który znajdziesz T U T A J

Niemcy jak powiedzieli tak zrobili i wczoraj na konferencji przedstawione zostały zmiany prawne względem marihuany, które mogą wejść w życie w ciągu kilku następnych miesięcy.

Konopie indyjskie są powszechnym środkiem odurzającym. W Niemczech są często oferowane i używane nielegalnie. Jest to często zagrożenie dla zdrowia. Konopie indyjskie w szczególności upośledzają rozwój społeczny i poznawczy młodzieży. Mimo to coraz więcej młodych ludzi używa tego narkotyku. Towary z czarnego rynku są często zanieczyszczone i stwarzają dodatkowe zagrożenie dla zdrowia. Nie możemy dłużej tego akceptować. Dlatego odważyliśmy się na kontrolowaną sprzedaż marihuany dla dorosłych w wyraźnych granicach i odepchnęliśmy czarny rynek, otoczony środkami zapobiegawczymi dla młodych ludzi. Priorytetem jest ochrona zdrowia. Poprzednia polityka dotycząca marihuany zawiodła. Teraz musimy wejść na nowy grunt.

-powiedział Federalny minister zdrowia prof. Karl Lauterbach

Natomiast minister sprawiedliwości Marco Buschmann dodał, że:

Poprzednie restrykcyjne podejście do marihuany w Niemczech nie powiodło się. Zakaz marihuany kryminalizuje niezliczoną liczbę osób, zmusza ich do kontaktu ze światem struktur przestępczych i niesie za sobą ogromne zasoby w organach ścigania. Czas na nowe podejście, które pozwoli na większą osobistą odpowiedzialność, odepchnie czarny rynek oraz odciąży policję i prokuraturę. Bardziej ufamy ludziom – bez bagatelizowania niebezpieczeństw, które mogą wynikać z używania konopi indyjskich

Karl Lauterbach poinformował wczoraj, że wkrótce prawnie dozwolone będzie uprawianie trzech roślin konopi indyjskich oraz posiadanie do dwudziestu pięciu gramów suszu w miejscach publicznych.  W kraju będą mogły także powstawać konopne stowarzyszenia / kluby, na kształt tych w Hiszpanii.

Na stronach niemieckiego ministerstwa zdrowia pojawiły się informacje szczegółowo opisujące przepisy, które maja niebawem wejść w życie. Czytamy że:

  • W wąskich i jasno określonych ramach prawnych, stowarzyszenia non-profit mogą wspólnie uprawiać konopie indyjskie do celów rekreacyjnych i sprzedawać je członkom na własny użytek. Członkowie powinni być jak najbardziej aktywni w stowarzyszeniu. Udział pracowników stowarzyszeń w uprawie jest dozwolony, jednakże wykluczone jest zlecanie uprawy osobom trzecim.
  • Posiadanie bez kary (noszenie w miejscach publicznych) jest możliwe do spożycia osobistego do 25g; istnieją przepisy karne za posiadanie ponad to, handel i sprzedaż osobom niebędącym członkami, a także dzieciom i młodzieży, a także za sprzedaż konopi indyjskich, które nie są uprawiane w samych stowarzyszeniach.
  • Prywatna uprawa własna bez kary obejmuje maksymalnie 3 żeńskie rośliny kwitnące i musi być chroniona przed dostępem dzieci i młodzieży.
  • Oprócz zebranej rekreacyjnej marihuany, członkowie mogą również otrzymać nasiona i sadzonki wyprodukowane przez stowarzyszenie do ich własnej uprawy. Badane jest, czy iw jaki sposób można uzyskać od stowarzyszeń nasiona i/lub sadzonki do prywatnych upraw po kosztach bez konieczności członkostwa w stowarzyszeniu.
  • Akceptacja i monitoring są prowadzone przez organy państwowe, w zakresie przestrzegania specyfikacji ilościowych, jakościowych i ochrony młodzieży oraz wyrywkowych kontroli i wizytacji na miejscu. Dane osobowe zebrane przez stowarzyszenia w związku ze sprzedażą rekreacyjnej marihuany, nasion i sadzonek członkom nie mogą być przekazywane nieupoważnionym stronom trzecim ani wykorzystywane do innych celów. Członkostwo w więcej niż jednym stowarzyszeniu jest zabronione.

 

  • Możliwe są grzywny / więzienie za wielokrotne naruszenia.

 

  • Wielkość upraw i zbiorów jest dostosowana do potrzeb. Istnieją wymogi w zakresie sprawozdawczości i dokumentacji dotyczące wyprodukowanych i dostarczonych ilości. Istnieje zakaz importu lub eksportu marihuany rekreacyjnej.

 

  • Opłaty członkowskie pokrywają koszt własny, rozłożony w zależności od dostarczonej ilości (ewentualnie z podstawową stawką ryczałtową i dodatkową kwotą za dostarczony gram).

 

  • Liczba członków na stowarzyszenie jest ograniczona do maksymalnie 500 osób w wieku co najmniej 18 lat oraz miejsca stałego zamieszkania lub zwykłego pobytu w Niemczech. Liczba stowarzyszeń może być ograniczona gęstością zaludnienia.

 

  • Stowarzyszeniem mogą kierować wyłącznie osoby fizyczne, których wiarygodność została zweryfikowana. Stowarzyszenie jest zarządzane zgodnie z zasadami prawa stowarzyszeniowego. Odpowiedzialność osobista zarządu stowarzyszenia w przypadku strat finansowych lub naruszenia wymogów urzędowych powinna mieć miejsce tylko w przypadku umyślnego działania lub rażącego niedbalstwa.

 

  • Możliwość zakupu nasion do (pierwszej) uprawy w stowarzyszeniach. Badana jest możliwość importu nasion z krajów trzecich.

 

  • Dystrybucja zebranych konopi (kwiatów) jest dozwolona tylko dla członków; obowiązuje zakaz udzielania osobom trzecim; limity to maks. 25g konopi dziennie, maks. 50g miesięcznie, maks. 7 nasion lub 5 sadzonek miesięcznie. Podaż dla młodzieży poniżej 21 roku życia jest ograniczona do ilości 30 g miesięcznie, oprócz limitu dopuszczalnej zawartości THC (limit do ustalenia). Powinno to znaleźć odzwierciedlenie w doborze odmian.

 

  • Badane jest, czy iw jaki sposób można bezpłatnie wymieniać nasiona i sadzonki między stowarzyszeniami w celu zapewnienia jakości.

 

  • Wymagania jakościowe dotyczą upraw stowarzyszeń/klubów ( zakaz stosowania dodatków lub domieszek takich jak tytoń lub aromaty, wymagania dotyczące pestycydów, zakaz stosowania syntetycznych kannabinoidów).

 

  • Dostawa odbywa się wyłącznie w czystej postaci (kwiaty lub żywica) w neutralnym opakowaniu lub luzem z dołączonymi informacjami o produkcie (odmiana, w tym jej średnie stężenie THC i zawartość innych kannabinoidów, takich jak CBD), dawkowanie i zastosowanie oraz ryzyko związane z konsumpcją.

 

  • Konsumpcja na terenie stowarzyszenia jest zabroniona, podobnie jak konsumpcja publiczna w pobliżu szkół, przedszkoli itp . oraz w strefach dla pieszych do godziny 20:00.

 

  • Jednocześnie w klubach obowiązuje zakaz sprzedaży alkoholu, tytoniu oraz innych używek i środków odurzających.

 

  • Dostęp jest dozwolony tylko dla osób dorosłych z surowymi wymogami kontroli wieku.
  • Obowiązują warunki ochrony młodzieży i profilaktyki: powołani przez stowarzyszenie funkcjonariusze ds. ochrony młodzieży, uzależnień i profilaktyki posiadają udokumentowaną wiedzę fachową; istnieje obowiązkowa współpraca z lokalnymi ośrodkami profilaktyki uzależnień lub poradniami i minimalna odległość od szkół, przedszkoli etc.

 

  • Istnieje ogólny zakaz reklamy stowarzyszeń i konopi indyjskich. Dopuszczalne są informacje oparte na faktach.

 

  • Minimalne środki ochronne ( np. pomieszczenia antywłamaniowe, ogrodzenia), które uniemożliwiają dostęp osobom niepowołanym.

 

  • Wartości dopuszczalne w ruchu drogowym, morskim i lotniczym są sprawdzane przy udziale odpowiednich komisji specjalistycznych. Przepisy dotyczące dopuszczalności prowadzenia pojazdu pod wpływem konopi oparte są wyłącznie na wymogach bezpieczeństwa ruchu drogowego.

 

  • Możliwe będzie wpisanie wyroków skazujących wyłącznie za czyny związane z konopiami indyjskimi, za które w przyszłości ustawa nie przewiduje już kary (posiadanie do 25 g/własna uprawa maksymalnie 3 żeńskich roślin kwiatowych) skreślone z do federalnego rejestru centralnego na wniosek. Wraz z wejściem w życie ustawy toczące się śledztwa i postępowania karne dotyczące tych czynów zostaną zakończone możliwościami przewidzianymi już w Kodeksie postępowania karnego.
  • Zakres federalnej ustawy o ochronie przed paleniem zostaje rozszerzony o palenie produktów pochodnych konopi indyjskich; należy zapewnić dodatkową ochronę osób niepalących zgodnie z przepisami dotyczącymi wyrobów tytoniowych.

 

  • Uczestnictwo w programach wczesnej interwencji i profilaktyki dla nieletnich, którzy posiadają lub używają konopi indyjskich, jest obowiązkowe.
  • Po 4 latach zostaną ocenione wymagania dla Filaru 1 w celu zbadania możliwych dostosowań w zakresie ochrony zdrowia i młodzieży oraz ograniczenia czarnego rynku.

 

Ponadto należy wdrożyć zapisy dotyczące ochrony młodzieży i zdrowia sformułowane w dokumencie dotyczącym kluczowych zagadnień z dnia 26 października 2022 r. Celem jest zaprojektowanie proponowanego rozporządzenia w taki sposób, aby nie powstawał obowiązek zgłoszenia.

Legalny obrót na zasadach eksperymentu społecznego

Niemiecki rząd zdecydował się także na przeprowadzenie pięcioletniego eksperymentu społecznego polegającego na regulowanym obrocie marihuaną rekreacyjną dla określonej grupy probantów. Eksperyment taki rozpoczął się niedawno w Szwajcarii, przeczytasz o tym T U T A J.

W przypadku Niemiec mowa jest o pięciu latach trwania badania.

Niemcy podkreślają, że nie rezygnują ze swoich pierwotnych planów pełnej legalizacji marihuany. Jak podkreślają, potrzebują na to więcej czasu niż pierwotnie zakładano.

Niemcy dekryminalizują posiadanie i uprawę marihuany jako pierwszy krok do pełnej legalizacji.

Czy Facebook zezwala na reklamę konopi? Co mówi na ten temat regulamin Meta? Z jednej strony można reklamować produkty zawierające do 0,3% THC, a jednocześnie jest zakaz reklamy CBD i CBG, zabronione jest też np. używanie sformułowania „Wypróbuj olejek CBD już dziś”. Facebook oficjalnie zabrania także pokazywania kwitnących kwiatów konopi. Nie wolno też wspominać, że konopie mają pozytywne właściwości. FB przygotował całą specjalną listę zakazów dotyczących konopi. Oto więcej informacji.

Czy Facebook zezwala na reklamę konopi? Co mówi na ten temat regulamin Meta?

Gdy przeszukamy regulamin Facebook oraz meta pod kątem promowania treści konopnych, okaże się, że konopie lekkiego życia na Facebook’u nie mają. Ich producenci oraz dystrybutorzy także. Okazuje się, że FB bardzo restrykcyjnie traktuje konopie, a dokładniej rzecz biorąc – kannabinoidy.

Ogólny zapis o reklamie konopi na Facebook’u brzmi:

„Reklamy nie mogą promować ani oferować do sprzedaży produktów zawierających tetrahydrokannabinol ani produktów z konopi zawierających pokrewne składniki psychoaktywne.
Reklamy nie mogą promować ani oferować do sprzedaży kannabidiolu (CBD) ani podobnych produktów zawierających kannabinoidy.
Reklamy promujące lub oferujące do sprzedaży produkty z konopi muszą być zgodne z wszystkimi obowiązującymi przepisami lokalnymi, wymaganiami lub normami branżowymi i wytycznymi.”

FB nie zezwala na reklamowanie kannabinoidów, żadnych

W regulaminie Facebook’a czytamy, że:

Nie zezwalamy na reklamy promujące ani oferujące do sprzedaży następujących produktów:
  • Produkty zawierające THC (tetrahydrokannabinol) lub produkty z konopi indyjskich zawierające pokrewne składniki psychoaktywne.
  • Produkty zawierające CBD (kannabidiol) lub podobne produkty zawierające kannabinoidy, takie jak CBG (cannabigerol).

Zakaz nie dotyczy tych rejonów świata gdzie marihuana rekreacyjna została zalegalizowana czyli części USA, w Kanadzie oraz Meksyku reklamowanie konopie jest dozwolone.

Czym wg. Facebook’a są „produkty konopne”, które można reklamować?

Zgodnie z zasadami FB „produkty z konopi to produkty wykonane z konopi indyjskich, które nie zawierają CBD lub w których stężenie THC nie przekracza 0,3%. Przykładowe produkty to nasiona konopi lub włókno konopne. Obejmują zarówno produkty przeznaczone, jak i nieprzeznaczone do spożycia.”

Natomiast produkty CBD FB definiuje jako” produkty z CBD (kannabidiolem) to produkty zawierające CBD lub promowane jako produkty CBD. Obejmują zarówno produkty przeznaczone, jak i nieprzeznaczone do spożycia.”

Na FB nie wolno także wspominać o prozdrowotnych właściwościach konopi.

Oto przykłady treści zabronionych zgodnie z zasadami FB:

  • „Nasze produkty z konopi leczą z zaburzeń lękowych”
  • „Wypróbuj olejek CBD już dziś”
  • „Krem konopny łagodzi zapalenie zatok”
  • „Czy konopie mogą złagodzić Twoją depresję?”
  • „Czy konopie mogą poprawić koncentrację u osób z ADHD?”
  • „Olejek konopny poprawia koncentrację”
  • „Konopie usuwają napięcie, zapewniają odprężenie i poprawiają nastrój”

Nie wolno promować olejków CBD gdyż to „narusza nasze zasady, ponieważ promuje olejek z konopi, który jest uważany za produkt zawierający THC.”

FB zabrania także promowania zdjęć kwiatów konopi gdyż w opinii administratorów FB, wszystkie kwiaty konopi to konopie indyjskie zawierające THC.

Facebook zezwala natomiast na „prowadzenie działań edukacyjnych, promowanie lub przekazywanie ogłoszeń publicznych związanych z konopiami i powiązanymi produktami, pod warunkiem że reklamy nie promują ani nie stanowią oferty sprzedaży produktów objętych zakazem.”

Regulaminy na ten temat znajdziesz T U T A J oraz T U T A J

ONZ sprzeciwia się legalizacji konopi indyjskich w USA twierdząc, że są niebezpieczne. ONZ powołuje się na podpisaną m.in. przez Stany Zjednoczone Jednolitą Konwencję o Środkach Odurzających z 1961 r., która sklasyfikuje konopie indyjskie jako wysoce uzależniające oraz podatne na nadużywanie. Działająca przy ONZ Międzynarodowa Rada Kontroli Środków Odurzających (INCB) twierdzi, że legalizacja prowadzi do zwiększonej konsumpcji, negatywnych skutków zdrowotnych i zaburzeń psychotycznych. Oto więcej informacji.

ONZ sprzeciwia się legalizacji konopi indyjskich w USA twierdząc, że są niebezpieczne

W marcu ONZ przedstawiło roczny globalny raport, w którym Międzynarodowa Rada Kontroli Środków Odurzających (INCB) twierdzi, że legalizacja marihuany do użytku rekreacyjnego prowadzi do zwiększonej konsumpcji, negatywnych skutków zdrowotnych i zaburzeń psychotycznych. Skąd takie stwierdzenia, które są sprzeczne z wieloma badaniami nad legalizacją, które mówią zupełnie co innego?

ONZ powołuje się na Jednolitą Konwencje o Środkach Odurzających (obowiązuje państwa członkowskie ONZ) z roku 1961, a więc z czasów głębokiej konopnej prohibicji. A tam wyraźnie jest napisane, że marihuana stosowana w celach niemedycznych jest niebezpiecznym narkotykiem, który niesie za sobą negatywne skutki zdrowotne i zaburzenia psychotyczne, a jej legalizacja zwiększa jej spożycie.

O tym, że jest wiele badań mówiących zupełnie co innego już nie wspomniano, jedynym argumentem jest to, że tak napisano w konwencji z roku 1961.

W raporcie rocznym za 2022 r. Międzynarodowa Rada Kontroli Środków Odurzających stwierdziła że:

– zauważa, iż ​​Jednolita Konwencja o Środkach Odurzających z 1961 r. sklasyfikowała konopie indyjskie jako wysoce uzależniające i podatne na nadużywanie oraz że wszelkie niemedyczne lub nienaukowe użycie konopi indyjskich jest sprzeczne z konwencją;

– wyraża zaniepokojenie faktem, że ta tendencja wśród niewielkiej liczby rządów, prowadzi do zwiększonej konsumpcji, negatywnych skutków zdrowotnych i zaburzeń psychotycznych;

– zauważa z zaniepokojeniem, że rozwijający się przemysł konopny reklamuje produkty, zwłaszcza wśród młodych ludzi, w sposób zmniejszający postrzeganie ryzyka związanego z ich używaniem;

– uważa, że ​​wpływ legalizacji konopi indyjskich na społeczeństwo jest trudny do zmierzenia, ponieważ modele legislacyjne różnią się w zależności od kraju, a dane są nadal ograniczone.

Międzynarodowa Rada Kontroli Środków Odurzających (INCB) ostrzega w swoim raporcie rocznym 2022, że legalizacja niemedycznego używania konopi indyjskich, która jest sprzeczne z Jednolitą konwencją o środkach odurzających z 1961 r., wydaje się skutkować wyższą konsumpcją, a także mniejszym postrzeganiem ryzyka, zwłaszcza wśród młodych ludzi.

„Według szacunkowych danych najbardziej niepokojącym skutkiem legalizacji konopi indyjskich jest prawdopodobieństwo zwiększonego używania, szczególnie wśród młodych ludzi. W Stanach Zjednoczonych wykazano, że młodzież i młodzi dorośli spożywają znacznie więcej konopi indyjskich w stanach federalnych, w których konopie indyjskie zostały zalegalizowane, w porównaniu z innymi stanami, w których używanie rekreacyjne pozostaje nielegalne. Istnieją również dowody na to, że powszechna dostępność zalegalizowanych produktów z konopi obniża postrzeganie ryzyka i negatywnych konsekwencji związanych z ich używaniem. Nowe produkty, takie jak artykuły spożywcze lub produkty do wapowania sprzedawane w atrakcyjnych opakowaniach, zwiększyły ten trend. INCB stwierdza, że ​​przyczyniło się to do trywializacji skutków używania konopi indyjskich w oczach opinii publicznej, zwłaszcza wśród młodych ludzi.”

-czytamy w komunikacie prasowym INCB

Rozwijający się przemysł konopny sprzedaje produkty związane z konopiami indyjskimi, aby przyciągnąć młodych ludzi, i jest to główny powód do niepokoju, podobnie jak sposób, w jaki bagatelizuje się szkody związane z używaniem produktów z konopi indyjskich o dużej mocy.

-powiedział Prezes INCB, Jagjit Pavadia.

W komunikacie prasowym INCB przeczytamy także, że:

„We wszystkich jurysdykcjach, w których konopie zostały zalegalizowane, dane pokazują, że problemy zdrowotne związane z konopiami indyjskimi wzrosły. W latach 2000-2018 światowa liczba przyjęć medycznych związanych z uzależnieniem od konopi indyjskich i jej odstawieniem wzrosła ośmiokrotnie. Przyjęcia na zaburzenia psychotyczne związane z konopiami indyjskimi wzrosły czterokrotnie na całym świecie.”

Według INCB legalizacja to porażka

Głównymi celami zalegalizowania marihuany przez rządy było ograniczenie działalności przestępczej oraz poprawa zdrowia i bezpieczeństwa publicznego. W swoim raporcie z 2022 r. INCB zaznacza, że ​​cele te nie zostały osiągnięte.

 Dowody wskazują, że legalizacja konopi nie była skuteczna w zniechęcaniu młodych ludzi do używania marihuany, a nielegalne rynki utrzymują się

-powiedział Prezes INCB, Jagjit Pavadia.

Według INCB, dane pokazują, że podaż nielegalnej marihuany utrzymuje się na wysokim poziomie we wszystkich legalizujących jurysdykcjach, osiągając 40 procent w Kanadzie, prawie 50 procent w Urugwaju, a nawet 75 procent w Kalifornii.

Generowanie dochodu podatkowego zostało wymienione jako kolejny ważny cel przez rządy, które promowały legalizację marihuany. INCB stwierdza, że ​​chociaż dochody podatkowe ze sprzedaży konopi indyjskich rosły z roku na rok w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych, dochody podatkowe były niższe niż oczekiwano, stanowiąc zaledwie 1 procent budżetu w stanach legalizujących.

W swoim raporcie INCB przypomina państwom członkowskim, że legalizacja marihuany do użytku niemedycznego narusza konwencje antynarkotykowe i podkreśla, że ​​koncepcje dekryminalizacji i depenalizacji oferują alternatywne sposoby postępowania w przypadku przestępstw związanych z konopiami indyjskimi.

Prezes INCB, Jagjit Pavadia, powiedział też, że:

System oparty na konwencji zapewnia państwom znaczną elastyczność w zakresie ochrony młodych ludzi, poprawy zdrowia publicznego, unikania niepotrzebnych więzień oraz zajęcia się nielegalnymi rynkami i powiązaną przestępczością.

Podsumowanie

Czytając raport i jego podsumowanie poczułem powiew niedawnej jeszcze prohibicji konopnej, która wmawiała ludziom, że po marihuanie sięgniesz najpierw po strzykawkę, a potem sięgniesz dna po drodze kradnąc, gwałcąc i mordując po zażyciu diabelskiego zioła.

Z całą stanowczością należy stwierdzić, że twierdzenia zawarte w raporcie są w całości kłamstwem.

przytoczony raport nie powołuje się na żadne badania, żadne analizy ani oficjalne statystyki. Czyli ONZ działa dokładnie jak za czasów konopnej prohibicji – straszy nieprawdziwymi tezami na temat marihuany nie popierając tego żadnymi naukowymi danymi.

Natomiast badania w tej materii prowadzone od lat mówią coś zupełnie innego. Na chwile obecną mamy wyniki różnych badań mówiące, że Legalizacja marihuany nie zwiększa jej spożycia wśród młodzieży ani spożycia szkodliwego, czy te mówiące o braku wpływu legalizacji marihuany na bezpieczeństwo na drogach, a na przykładzie Kanady, gdzie spożycie zioła spadło po legalizacji o połowę, można zobaczyć jakie bzdury publikuje ONZ.

Nikłe wpływy z tytułu opodatkowania legalnej marihuany to także bzdura, którą bardzo łatwo zweryfikować za pomocą Google. W sieci jest od groma materiałów pokazujących jak potężne środki zarabiają poszczególne kraje z tytułu legalnej marihuany rekreacyjnej.

Jedyne co się w raporcie zgadza z prawdą to wzmianki o tym, że w krajach gdzie marihuanę zalegalizowano, nielegalny rynek wciąż na się nieźle. Tylko, że ta sytuacja nie jest czarno-biała i ewidentnie widać, że problemem jest nie tyle sama legalizacja co jej forma, a dokładniej obwarowanie legalnej marihuany ogromem przepisów i kosztownych licencji. Praktyka pokazuje wprost, że im mniej regulacji dla rynku marihuany – tym mniejszy udział w nim ma czarny rynek.

ONZ sprzeciwia się legalizacji konopi indyjskich od dekad powtarzając na ich temat jawne i niczym nie poparte kłamstwa i ten trend jak widać trwa.

ONZ stwierdza w raporcie także to, że na świecie jest za mało dostępnych opioidów. Hhhmmm…

Niemiecka legalizacja marihuany zwalnia tempo. Tak jak przewidywała część komentatorów, problemem dla Niemiec stały sie przepisy międzynarodowe, których lata temu zobowiązali się przestrzegać. Pomimo otrzymanych ostatnio przez Karla Lauterbacha pozytywnych opinii od Komisji Europejskiej, kilka dni temu przedstawiciele Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) poinformowali o problemach prawnych swojej reformy. Niemiecki rząd nie składa jednak broni i proponuje nowe rozwiązania, „mniej ambitne” ale za to możliwe do wprowadzenia bardzo szybko. Oto więcej informacji.

Niemiecka legalizacja marihuany zwalnia tempo

Odkąd pod koniec ubiegłego roku niemiecki rząd potwierdził zamiary wprowadzenia legalizacji marihuany, nad nowymi przepisami nieustannie trwają zaawansowane prace. Karl Lauterbach, minister zdrowia w rządzie Olafa Scholza oraz niejako nadzorca niemieckiej legalizacji marihuany, regularnie informuje o postępach.

Ostatnie doniesienia mówiły o legalnym posiadaniu do 30 gramów ziela oraz uprawy do 3 roślin konopi indyjskich, a także wprowadzeniu licencjonowanych upraw produkujących susz, który następnie dystrybuowany byłby w licencjonowanych punktach oraz aptekach.

Pozytywna opinia Komisji Europejskiej

W połowie marca pisaliśmy o otrzymaniu „bardzo pozytywnych opiniach od Komisji Europejskiej” ws. legalizacji, o czym poinformował Karl Lauterbach. Przeczytasz o tym T U T A J.

Cały czas jednak komentatorzy kwestionowali sposób, w jaki niemieckie propozycje miały by przejść zgodnie z prawem międzynarodowym. Wynika to z tego, iż wszystkie państwa członkowskie Unii Europejskiej zobowiązały się do przestrzegania Jednolitej Konwencji Narodów Zjednoczonych o Środkach Odurzających z 1961 r., którą przepisy legalizujące produkcję i obrót marihuana rekreacyjną by naruszały.

Nowe „zmienione propozycje” Niemiec

Teraz zarząd Social Demokratów poinformował o problemach prawnych swojej reformy, które póki co uniemożliwiają przeprowadzenie zmian w przedstawianej do tej pory formie tj. pełnej legalizacji.

Niemcy nie zamierzają się jednak tak szybko poddawać i szybko zaproponowały inne rozwiązanie mówiąc o „zmianie propozycji”

Jesteśmy na dobrej drodze. Nieco zmienimy nasze propozycje

-powiedział minister Lauterbach w oświadczeniu wydanym w zeszły piątek

Z ostatnich komunikatów niemieckiego rządu wynika, że ​​nowy projekt ustawy obejmowałby dekryminalizację posiadania oraz uprawy na własny użytek, co nie wymagałoby zgody Unii Europejskiej.

Umożliwiłoby to konsumentom posiadanie ograniczonej ilości marihuany, a także umożliwiłoby utworzenie klubów konopnych. Pewne źródła sugerują, że takie przepisy mogły by zostać wprowadzone już w maju tego roku.

Niektóre niemieckie media informują też, że nowe plany legalizacyjne mogą przybrać formę „eksperymentu” czy też „badania”, które pozwoliłoby na ograniczoną sprzedaż na niektórych obszarach kraju i monitorowaniu pewnych wskaźników osób biorących w nim udział. Taki projekt uruchomiono w tym roku np. w Szwajcarii, pisaliśmy o tym T U T A J.

SPD nie rezygnuje z planów pełnej legalizacji, przyznaje jednak, że zajmie to więcej czasu niż pierwotnie zakładano.

Gdyby Niemcy faktycznie wprowadzili w tym roku takie rozwiązanie, zdecydowanie było by to dobre rozwiązanie dla obywateli, którzy najzwyczajniej samodzielnie mogliby uprawiać i posiadać swoje zioło lub zrzeszać się w ramach konopnych klubów.

Byłoby to jednak zdecydowanie gorsze rozwiązanie dla niemieckiego budżetu, a nie jest tajemnicą, że niemiecki rząd bardzo liczy na nowe i bardzo pokaźne źródło dochodów i będzie robił wszystko, aby zacząć z niego czerpać jak najszybciej.

Szwajcaria rozpoczęła program legalnej sprzedaży konopi indyjskich dla dorosłych, zapowiadany od trzech lat. Pierwszym miastem, które uruchomiło program na przełomie stycznia i lutego została Bazylea. Natomiast 21 marca ostatecznie zatwierdzono uruchomienie “Züri Can, konopie z odpowiedzialnością” w Zurychu, który ma wystartować tego lata, pierwotnie miało to być rok wcześniej. Kto i na jakich zasadach będzie mógł w Szwajcarii legalnie nabywać susz? Oto więcej informacji.

Szwajcaria rozpoczęła program legalnej sprzedaży konopi indyjskich dla dorosłych

O zmianie przepisów w Szwajcarii na takie, które umożliwiają prowadzenie projektu badawczego polegającego na legalnym obrocie marihuaną i jej przetworami dla dorosłych obywateli, po raz pierwszy informowaliśmy latem 2020. Przeczytasz o tym T U T A J.

Züri Can, konopie z odpowiedzialnością”

Pierwszym miastem z legalnym ziołem miał być Zurych, w 2021 informowaliśmy, że:

„Program, którego pełna nazwa brzmi „Züri Can, konopie z odpowiedzialnością” ruszy już w nadchodzącym roku. Przeprowadzenie badania jest możliwe dzięki zmianie prawa, która została wprowadzona przez szwajcarski parlament w 2020 roku. Ustawa wprowadzona przez szwajcarskie władze zezwala miastom na prowadzenie badań naukowych w zakresie rekreacyjnego korzystania z marihuany oraz tego skutków oraz badanie rynku konopi.”

Cały artykuł przeczytasz T U T A J.

Niestety, w „nadchodzącym” czyli 2022 roku program nie wystartował, a ostatecznie pierwszym miastem, które uruchomiło program legalnej sprzedaży konopi indyjskich dla dorosłych została w styczniu tego roku Bazylea. W Bazylei program także miał wystartować latem ubiegłego roku i objąć początkowo 400 osób w pierwszym półroczu programu. Artykuł z kwietnia 2022 na ten temat znajdziesz T U T A J.

Bazylea rozpoczęła program legalnej sprzedaży konopi indyjskich dla dorosłych

Od przełomu stycznia i lutego tego roku 400 mieszkańców gminy Bazylea może legalnie nabywać marihuanę, a co pół roku przechodzić ustalone badania. Dla biorących udział w programie dostępnych jest sześć produktów z konopi – cztery rodzaje suszu oraz dwa rodzaje haszyszu. Uczestnicy programu mogą nabyć do dziesięciu  i nie więcej niż dziesięciu gramów THC miesięcznie. Koszt jednego grama to około 40zł. Program ma potrwać trzy i pół roku z możliwością przedłużenia.

Züri Can, konopie z odpowiedzialnością” wreszcie wystartuje tego lata?

W pierwszy dzień tegorocznej wiosny Federalny Urząd Zdrowia Publicznego (OFSP), ośrodek zdrowia publicznego szwajcarskiego rządu federalnego, ostatecznie zatwierdził program legalnej sprzedaży konopi indyjskich dla dorosłych „“Züri Can, Cannabis with Responsibility”. Mówi się, że stanie się faktem tego lata w lipcu / sierpniu.

W ramach trzyletniego programu pilotażowego, który ma się rozpocząć tego lata, nawet trzy tysiące mieszkańców Zurychu, największego miasta Szwajcarii, będzie mogło legalnie nabywać ograniczone ilości marihuany na własny użytek.

Projekt, we współpracy Rady Miasta i Szpitala Uniwersyteckiego w Zurychu, ma na celu zbadanie, w jaki sposób zakup wybranych regulowanych produktów z konopi indyjskich wpływa na konsumpcję i zdrowie uczestników, aby dostarczyć odpowiednich informacji, jak najlepiej podejść do bardziej rozpowszechnionych przepisów i legalizacji marihuany.

Aby zgłosić się do programu wystarczy mieć skończone 18 lat, nie być w ciąży oraz nie mieć innych zdrowotnych przeciwwskazań.

Uczestnicy będą musieli co sześć miesięcy wypełniać kwestionariusz dotyczący ich nawyków konsumpcyjnych oraz stanu zdrowia.

NBA usuwa marihuanę z listy substancji zabronionych dla zawodników grających w tej najbardziej znanej lidze koszykarskiej na świecie. Na taką zmianę nalegało NBPA, czyli związek zawodowy zawodników grających w ramach NBA. Przepis od jakiegoś czasu był i tak nieco martwy gdyż NBA w sezonie 20/21 zrezygnowała z testowania zawodników pod tym kątem. Oto więcej informacji.

NBA usuwa marihuanę z listy substancji zabronionych

National Basketball Association (NBA)usuwa marihuanę z listy substancji zakazanych i nie będzie już testować swoich graczy na obecność THC w organizmie. Gracze mają to zagwarantowane siedmioletnią umową pomiędzy reprezentującym ich związkiem zawodowym NBPA a ligą.

Decyzja ta została ogłoszona w minioną sobotę 1.IV co mogło spowodować odebranie jej jako żart, którym nie była.

Decyzja wydaje sie być następstwem zaprzestania testowania zawodników NBA pod kątem marihuany już w sezonie 20/21.

Pisaliśmy o tym wtedy tak:

„To, że większość zawodników tej najbardziej prestiżowej na świecie ligi koszykarskiej używa konopi indyjskich nie jest tajemnicą. Wielu z nich zwraca również uwagę na bardzo ważny aspekt czyli używanie marihuany w celach leczniczych. Terapia konopna jest skuteczna w wielu dolegliwościach, z którymi mierzą się zawodowi sportowcy.

NBA nie rezygnuje z badań zawodników pod kątem twardych narkotyków oraz substancji dopingujących. Testy na obecność THC będą wykonywane tylko, jeżeli pojawi się ku temu konkretny powód.”

Cały artykuł przeczytasz T U T A J.

Teraz NBA całkiem wykreśla THC z listy substancji zabronionych.

Zdecydowaliśmy, że biorąc pod uwagę wszystkie rzeczy, które dzieją się w społeczeństwie, biorąc pod uwagę presję i stres, pod którymi znajdują się gracze, nie musimy teraz działać jako Wielki Brat

– powiedział jakiś czas temu Adam Silva – komisarz NBA, dodając:

Myślę, że poglądy społeczeństwa na temat marihuany zmieniły się do pewnego stopnia

NBA i związek zawodowy National Basketball Players Association ogłosiły w sobotę, że „osiągnęły wstępne porozumienie w sprawie nowego układu zbiorowego pracy, oczekującego na ratyfikację przez graczy i zarządców drużyn”.

Jednak szczegóły te nie zostaną ujawnione, dopóki umowa nie zostanie sfinalizowana.

Niestety innego zdania jest Światowa Agencja Antydopingowa (WADA), która zdecydowała niedawno o pozostawieniu marihuany na liście substancji zakazanych  dla międzynarodowych sportowców po przeglądzie naukowym i stwierdzeniu, że używanie konopi indyjskich „narusza ducha sportu”. Artykuł na ten temat przeczytasz T U T A J.

PiS rozważa legalizację marihuany na wzór Niemiec? W środę odbyły się konsultacje w tej sprawie z niemieckimi politykami, po których przedstawiciele rządu podzielili sie ciekawymi przemyśleniami na ten temat. Polska jest drugim krajem, który po ogłoszeniu przez Niemcy planu legalizacji zainteresowana jest, aby podobne rozwiązania wprowadzić u siebie. Jakiś czas temu taki sam zamiar ogłosili Czesi. Pamiętajmy, że to właśnie PiS zalegalizował medyczne konopie. Czy teraz zioło pojawi się na sztandarach wyborczych PiS tak jak miało to miejsce podczas ostatnich wyborów u naszych zachodnich sąsiadów? Oto więcej informacji.

PiS rozważa legalizację marihuany

Przedstawiciele naszego rządu wybrali się w zeszłym tygodniu do Niemiec, aby tam konsultować przyszłą politykę narkotykową obu państw.

Polski przedstawiciel Ministerstwa Sprawiedliwości przyznał, że głębokiej analizie zmiany trendu polityki narkotykowej na świecie dostrzega, iż karanie więzieniem za posiadanie, uprawę czy obrót marihuaną to jedno z największych nieporozumień jakie wydarzyło się w XX wieku.

Przedstawiciele rządu przyznali też, że obecne przepisy kompletnie nie realizują tego, o czym mówiono wprowadzając w Polsce obowiązujące do dziś przepisy – karani są nie dilerzy, a konsumenci, mimo restrykcji marihuany używa co raz więcej ludzi, mimo jednego z najbardziej restrykcyjnych praw – to u nas jest jeden z najniższych wieków inicjacji narkotykowej i wynosi on 13 lat, a marihuanę dostać łatwiej niż piwo bo na telefon dostarczą ja pod same drzwi.

Ministrowie zgodnie przyznali, że Ustawa o Przeciwdziałaniu Narkomanii tylko się przyczyniła do jej promowania, a nie przeciwdziałania.

Chcemy, aby nasze dzieci nie używały marihuany przed 18. rokiem życia. Więc dlaczego oddaliśmy w ręce bandytów to komu narkotyki będą sprzedawać? Przecież im zależy tylko na zysku i sprzedają je każdemu, w tym naszym dzieciom. Tak wygląda to na chwile obecną. Legalizacja marihuany pozwoliłaby na szerszą edukację w tym zakresie oraz obrót towarem przez licencjonowane punkty, a nie bandytów.

-mówili przedstawiciele rządu

Kolejnym przytaczanym argumentem są oczywiście pieniądze. Polscy politycy przyznali, że oni co prawda marihuany nie używają, jednak „jeżeli ktoś chce to robić to powinno zarabiać na tym państwo, a nie przestępcy” – mówią przedstawiciele Ministerstwa Finansów

Na początku wydawało się nam to nienormalne, w końcu to narkotyki. Ale po konsultacjach z mądrzejszymi ludźmi od nas wiemy, że dziś jedyny sposób na ograniczenie używania, a szczególnie przez młodzież, to właśnie legalizacja i edukacja.

-mówią przedstawiciele PiS

Sam fakt, że ktoś może spędzić kilka lat w więzieniu bo posiadał, używał czy uprawiał marihuanę jest chory. Poważnie? Niszczyć komuś życie bo ten chciał coś zażyć? Serio ktoś myśli, że więzienie jest rozwiązaniem? Jeżeli ktoś uważa, że tak – tak to ktoś taki nie powinien być politykiem ani w żaden sposób decydować o życiu innych

-mówi jeden z polityków partii rządzącej

Czy faktycznie rząd PiS jest zainteresowany takim rozwiązaniem, czy to może tylko oczko w stronę młodych wyborców gdyż na jesieni pójdą oni znów do urn w ramach wyborów? Ciężko powiedzieć, w Niemczech też początkowo mówiono, że wyborcze zapowiedzi Olafa Scholza to tylko kiełbasa wyborcza, a jednak zaraz po wygraniu wyborów zaczął się z niej wywiązywać. Pozostaje mieć nadzieję, że u nas potoczy się to podobnie.

Obecnie niemiecki rząd mówi o legalizacji do 30. gramów i legalnej uprawie kilku roślin konopi indyjskich dla każdego.

Oczywiście jest to żart na Prima Aprilis, żaden z polityków PiS nigdy nie powiedział na temat marihuany nic mądrego, a decyzje ich oraz innych polityków co do marihuany doprowadziły póki co jedynie to jej masowego używania przez młodzież i niszczenia życia ludziom, których z nią złapano, a którzy nie są dilerami tylko użytkownikami.

Czytaj też: Lubartów: Radny PiS palił marihuanę w urzędowej toalecie, w domu posiadał jej większy zapas

Reklama

Ostatnie artykuły

Weednews.pl - portal konopny | marihuana | konopie | medyczna marihuana
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.