Świat Konopi Włóknistych

Zielone Newsy

Aktualności

Polskie uprawy medycznej marihuany oraz podniesienie dopuszczalnego limitu THC w konopiach siewnych – na te tematy poseł Jarosław Sachajko ma w najbliższy piątek rozmawiać z szefami konkretnych resortów, poinformował PAP. Zapytaliśmy posła Sachajko jak ocenia szansę na powodzenie rozmów w kontekście tego, że w styczniu minister zdrowia wprost powiedział, że nie ma szans na zmiany w tych dwóch obszarach. Oto czego się dowiedzieliśmy.

Polskie uprawy medycznej marihuany oraz podniesienie limitu THC w konopiach siewnych

Już w najbliższy piątek, poseł Jarosław Sachajko ma spotkać się z odpowiednimi ministrami, aby omówić m.in. zmiany w ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii, które umożliwią uruchomienie polskich upraw medycznej marihuany oraz podniesienie dopuszczalnego stężenia THC w konopiach włóknistych. Co ciekawe, w styczniu podczas prac podkomisji stałej ds. biogospodarki i innowacyjności w rolnictwie, przedstawiciel rządu zapowiedział, że nie ma co liczyć na zmiany w obu kwestiach. Swoje stanowisko argumentował „dobrem publicznym”, jego zdaniem takie zmiany będą prowadzić do nielegalnej produkcji marihuany pod przykrywką np. uprawy na cele medyczne.

Jednak jak poinformował PAP, w najbliższy piątek poseł Sachajko spotka się z ministrem rolnictwa oraz ministrem zdrowia w celu, jak to określił, „dopięcia” zmian ustawowych, które dopuszczą polskie uprawy medycznej marihuany oraz podniosą dopuszczalny poziom stężenia THC w konopiach włóknistych z 0,2 do 0,3%.

Wydaje się, że jest w tej chwili na to zgoda, dlatego w piątek będzie spotkanie już z konkretnymi ministrami i mam nadzieję, że dopniemy te dwie ustawy.

-poinformował poseł Jarosław Sachajko

Zapytaliśmy posła Sachajko jakie szanse na powodzenie mają jego zdaniem zaplanowane na piątek rozmowy z ministrami w kontekście tego co przez przedstawicieli rządu zostało powiedziane w styczniu i czy może coś od tamtej pory wydarzyło się coś co zmieniło podejście przedstawicieli rządu do konopi.

Szanse oceniam bardzo pozytywnie.

-odpowiedział krótko poseł

Pozostaje czekać na efekty rozmów. Jeżeli się powiodą, śmiało będzie można mówić o przełomie.

Podniesienie dopuszczalnego poziomu THC w konopiach włóknistych ma bardzo duże znaczenie. Po pierwsze zmniejsza ryzyko przypadkowych przekroczeń dopuszczalnego stężenia. Przekroczenia mogą mieć fatalne skutki dla rolników czy przetwórców, niejednokrotnie zdarzały się nawet sytuacje tymczasowego aresztowania rolnika bądź przedsiębiorcy / przetwórcy konopnego właśnie za niewielkie przekroczenie dopuszczalnego stężenia THC, które na chwile obecna wynosi 0,2%. Z drugiej strony podniesienie dopuszczalnego limitu sprawi, że rolnicy do wyboru będą mieli więcej odmian dopuszczonych do uprawy.

Polskie uprawy konopi indyjskich na cele medyczne to również bardzo ważna kwestia jednak znacznie bardziej zawiła niż konopie siewne i na ten temat pojawi się wkrótce osobny tekst. Jedno jest jednak pewne – polskie uprawy konopi indyjskich na cele medyczne powinny powstać jak najszybciej.

Uczucie znane jako „euforia biegacza” zna każdy kto uprawia bądź uprawiał sport. Jest to niesamowicie pozytywne zjawisko, dzięki któremu można poczuć się bardzo dobrze zarówno fizycznie jak i psychicznie, które też znacznie podnosi próg bólu oraz mocno obniża poziom stresu. Do tej pory uważano, że za pozytywne odczucie związane z aktywnością fizyczną odpowiadają receptory opioidowe oraz aktywujące je endorfiny, popularne jest określenie „wyrzut endorfin”. Jednak najnowsze badanie z tego zakresu wykazały, że to nie endorfina lecz endokannabinoidy są odpowiedzialne za uczucie euforii u sportowców. Oto więcej szczegółów.

„Euforia biegacza” to nie zasługa endorfin lecz endokannabinoidów, potwierdzają to badania!

Każdy kto sport uprawia bądź uprawiał wie, że wysiłkowi fizycznemu towarzyszy tzw. „euforia biegacza / sportowca”. Dotychczas taki stan przypisywano wydzielaniu przez organizm endorfin. Jednak najnowsze badania naukowców z Uniwersyteckiego Centrum Medycznego Hamburg-Eppendorf wykazały cos zupełnie innego. Niemieccy eksperci doszli do wniosku, że wszelkie pozytywne procesy zachodzące podczas wysiłku fizycznego to zasługa endokannabinoidów!

W dużym skrócie ENDOKANNABINOIDY to nic innego jak kannabinoidy produkowane przez nasz organizm(endogenne), wykazują działanie takie jak kannabinoidy dostarczane z konopi, najlepszym przykładem jest anandamid  – organiczny związek chemiczny z grupy psychoaktywnych kannabinoidów endogennych, które znajdziemy u wszystkich organizmów żywych.

W trakcie badania naukowcy pracowali ze sportowcami, którzy byli badani w trakcie oraz po wysiłku fizycznym. Okazało się, że nawet w sytuacji gdy uczestnicy badania mieli zablokowane receptory opioidowe, co oznacza, że endorfiny nie miały żadnego wpływu na ich mózgi, nadal doświadczali tej samej euforii. Badanie pokazało też, że te kannabinoidy mogą mieć duży wpływ na lęk i nastrój, nawet jeśli nasz organizm wytwarza je w sposób naturalny.

Badania oraz ich wyniki opublikowane w Psychoneuroendocrinology, to kolejne potwierdzenie tego, jak istotną rolę w naszym życiu odgrywa układ endokannabinoidowy oraz same kannabinoidy, które tak samo działają na wszystkie kręgowce.

 

Automaty z produktami konopnymi wstępem do „czystych narkotyków”? Tak uważa Szczeciński radny PiS Krzysztof Romianowski. Sprzeciwia się co raz popularniejszym automatom z produktami takimi jak maści, herbatki, susz CBD czy konopne olejki CBD. Z czego wynika niechęć radnego do produktów z konopi siewnych? Otóż pan Romianowski uważa m.in., że tego typu produkty to  „inicjacja do świata czystych narkotyków”. Postanowiliśmy zapytać szczecińskiego radnego na jakiej podstawie tak uważa, oto czego się dowiedzieliśmy.

Radny PiS: Automaty z produktami konopnymi to wstęp do „czystych narkotyków”?

Szczeciński radny z ramienia PiS sprzeciwia się stawianiu na ulicach Szczecina automatów z legalnymi produktami z konopi włóknistych. W jego mniemaniu niesie to zagrożenie dla młodzieży.

– Choć, jak deklarują właściciele tych urządzeń, są to produkty o niskiej zawartości THC, substancji niezwykle niebezpiecznej i uzależniającej, to problem jest poważny i może wpływać na kondycję społeczeństwa. Szczególnie kiedy tego typu urządzenia lokalizuje się w pobliżu szkół, jak to miało miejsce w prawobrzeżnej dzielnicy Szczecina. Poprzez wprowadzanie „bezpiecznych” odmian wyrobów z konopi, stwarzamy pewien mechanizm, który pozwala „oswoić” całą gamę innych odmian tej rośliny, w tym marihuanę, a idąc dalej, stanowi formę inicjacji do świata czystych narkotyków. Nieprzypadkowo automaty z wyrobami konopnymi lokalizowane są właśnie w pobliżu szkół. Młodzież z natury jest bardziej skłonna do eksperymentowania. W tym czasie kształtuje się osobowość, powstają nawyki, które mają wpływ na całe późniejsze życie

– mówił dla portalu wszczecinie.pl polityk PiS.

Z wypowiedzi radnego jasno wynika, że albo nie ma pojęcia o konopiach, albo jest to zagranie „pod publiczkę”. Dobitnie pokazuje to stwierdzenie, że THC jest substancją niezwykle niebezpieczną i uzależniającą, podczas gdy tak na prawdę bardziej od marihuany szkodzi i uzależnia np. kofeina – legalny i ogólnodostępny stymulant.

Postanowiliśmy zapytać radnego, skąd ma tak nieprawdziwe informacje w związku czym zadaliśmy kilka pytań nawiązujących do stawianych przez pana Romianowskiego, oto czego się dowiedzieliśmy:

WeedNews: Skąd ma Pan informacje jakoby THC (psychoaktywny składnik konopi) był niezwykle niebezpieczny i uzależniający?

Krzysztof Romianowski: Nie wiem czy to ma być pytanie podchwytliwe?
No cóż, wydaje się, że o szkodliwości substancji znanej jako THC są przekonani sami twórcy zmian do projektu   „Marihuana medyczna założenia do zmian ustawowych”. W punkcie III. 1. proponują  wprowadzić  kary dla kierowców u których wykryto we krwi, właśnie THC. Kary analogiczne do już istniejących w przypadku spożycia alkoholu.
Przypomnę tylko, że w skład tego zespołu wchodzą między innymi posłanka Beata Maciejewska (przewodnicząca) i Adrian Zandberg.  Na dziewiętnastu członków zespołu, aż dwunastu z nich należy do Lewicy. 
Czy  zespół ten myli się? 

WN: W jaki sposób produkty konopne, wytworzone konopi włóknistych, mogą być wg. pana inicjacją do świata narkotyków?

KR: Niewątpliwe istnieje tutaj pewien podprogowy przekaz łączący konopie siewne z marihuaną. Podobne, jeżeli nie te same, są  logotypy. Dodam, że, według dostępnych informacji, trudno jest odróżnić susz konopi siewnych od konopi indyjskich, a to może prowadzić do pomyłek i nadużyć. Obserwujemy także interesujące zjawisko „oswajania” z marihuaną  czy szerzej konopiami. Dotyczy ono  także form językowych. Czym jest  marihuana rekreacyjna? Moim zdaniem jest to jeden z kroków prowadzących ku pełnej legalizacji marihuany.
WN: Czy podejmował Pan kiedyś podobną interwencję ws. sprzedawania w Szczecinie piwa bezalkoholowego osobom nieletnim?

KR: Bardzo dobre pytanie. Niby problem jest podobny, ale tylko pozornie. Otóż wprowadzanie piwa bezalkoholowego ma na celu stworzenie nowej jakości:  kultury  wspólnego przebywania, zabawy   bez alkoholu. Ma to być zmiana  istniejących złych  nawyków. Spożycie czystego alkoholu w Polsce jest zastraszająco wysokie. Średnia spożycia alkoholu w Polsce jest wyższa niż średnia europejska – według danych WHO w Polsce na jednego mieszkańca przypadało w 2016 roku średnio 10,4 litra czystego alkoholu etylowego. 

Sytuacja  w przypadku konopi jest  dokładnie odwrotna. Według badań przeprowadzonych w 2009 roku na reprezentatywnej próbie dorosłych Polaków (w wieku od 15 do 75 lat), tylko 5% respondentów miało jakieś  doświadczenie z marihuaną. Prewencja jest tutaj jak najbardziej potrzebna. Trzeba  reagować na próby poszerzania form sprzedaży potencjalnie niebezpiecznych produktów.
W jednym musimy się oczywiście zgodzić, prewencja jest jak najbardziej wskazana, ale nie prewencja oparta na straszeniu, kryminalizacji lecz na edukacji młodzieży. Tak długo jak nasze władze będą reprezentowały takie poglądy jak szczeciński radny PiS – tak długo będzie rosła liczba bardzo młodych ludzi sięgających po marihuanę, a miliardowe zyski zamiast kasę państwa – zasilać będą budżety mafii, taka to troska polityków o swój lud.
Właściciel mówi, że jego automaty z produktami konopnymi z ulic szczecina nie znikną, a nawet pojawi się ich więcej.

Dekarboksylacja konopi to temat, który pojawia się co raz częściej. Niestety w tej kwestii panuje duża dezinformacja, wiele osób bez zastanowienia powtarza związane z dekarboksylacją mity. Oczywiście najpopularniejszy jest ten mówiący, że surowe kwiatostany konopi zawierają „nieaktywne” kannabinoidy w formie kwasowej (np. THC-a, CBD-a), które należy podgrzać, aby przeszły w pożądane formy aktywne (np. THC, CBD), co jest oczywiście nieprawdą. Tłumaczymy czym jest oraz jak przebiega proces dekarboksylacji zawartych w konopiach kannabinoidów.

Dekarboksylacja konopi – fakty i mity

Zacznijmy od krótkiego wyjaśnienia czym jest dekarboksylacja. W konopiach występują dwie formy kannabinoidów, forma kwasowa tzw. nieaktywna oraz tzw. grupa aktywna / zdekarboksylowana. Grupa aktywna to np. THC, CBD, CBG. Grupa nieaktywna to kannabinoidy w formie kwasowej np. THC-a, CBD-a, CBG-a (gdzie „a” oznacza acid czyli kwas). Za znane ludzkości od tysięcy lat działanie konopi, odpowiadają oczywiście kannabinoidy w formie „aktywnej”/zdekarboksylowanej.

Dekarboksylacja jest to reakcja chemiczna, w której dochodzi do usunięcia grupy karboksylowej z kwasów karboksylowych lub ich soli i estrów. W wyniku tej reakcji następuje zazwyczaj wydzielenie dwutlenku węgla.

W przypadku roślin konopi, dekarboksylacja to odłączenie się grupy karboksylowej COOH, przykładowo, niepsychoaktywne THC-a po usunięciu grupy COOH staje się psychoaktywnym THC. Analogicznie tak samo wygląda to w przypadku wszystkich kannabinoidów, wszystkie początkowo występują w formie kwasowej, i to jest fakt. Oto jak przebiega dekarboksylacja THC-a do THC od strony chemicznej, zacznijmy od przedstawienia procesu dekarboksylacji na wzorach chemicznych:

dekarboksylacja konopi
Dekarboksylacja THCa do THC – wzór strukturalny
dekarboksylacja konopi
Dekarboksylacja THCa do THC – wzór sumaryczny

Gdy od struktury THC-a (C22 H30 O4) odejmiemy grupę karboksylową COOH otrzymamy strukturę o wzorze C21 H29 O2, natomiast do wiązania od którego „odczepi” się grupa COOH, naturalną koleją rzeczy przyłączy się najmniejsza obecna cząsteczka czyli wodór (H), dlatego po reakcji wzór sumaryczny THC to C21 H30 O2, jeden wodór odłączył się wraz z grupą węglową (COOH) natomiast na miejsce całej grupy podpiął się wodór, stąd w obu wzorach mamy H30.

Kiedy zachodzi dekarboksylacja konopi?

Wiele osób uważa, że w tzw. surowych kwiatostanach konopi występują jedynie formy kwasowe kannabinoidów, które należy podgrzać do odpowiedniej temperatury, aby zaszedł proces dekarboksylacji i kannabinoidy przybrały formę „aktywną”. Jest to oczywiście nieprawda, a takie założenie jest bardzo błędne, osobnym tematem jest czemu tak wiele osób powtarza ten mit, ale o tym na końcu.

Należy sobie uświadomić, że proces dekarboksylacji w konopiach zaczyna zachodzić jak tylko w roślinie pojawią się kwasowe formy kannabinoidów. Formy kwasowe nie są formami trwałymi dlatego proces odłączania się od nich kolejnych grup karboksylowych zachodzi samoistnie. Proces ten zatrzymać może jedynie ekstremalnie niska temperatura (zero absolutne to temperatura, w której ustają wszelkie reakcje chemiczne) lub próżnia. Żadna z tych sytuacji nie spotyka żywych roślin, a co za tym idzie, proces dekarboksylacji będzie zachodził już w trakcie życia roślin.

To, jaki procent form kwasowych ulegnie dekarboksylacji jeszcze podczas życia rośliny, zależy od wielu czynników takich jak np. temperatura w jakiej dojrzewały kwiaty. Jednak bardzo wyraźnie należy zaznaczyć, że dojrzałe kwiatostany konopi zawierają kannabinoidy w formie zdekarboksylowanej. Oczywiście w trakcie życia rośliny nie całość form kwasowych ulegnie dekarboksylacji. Dlatego każdy konopny ogrodnik wie, że po wysuszeniu dojrzałych kwiatów, należy je umieścić w zamkniętym słoju bez dostępu światła i raz dziennie taki słój przewietrzyć. Proces ten określa się z angielskiego jako CURRING. Podczas curring’u, który jest ostatnim procesem przy uprawie wysokiej jakości kwiatów, w suchych już kwiatostanach nadal zachodzić będzie dekarboksylacja, a susz z każdym tygodniem będzie zyskiwał co raz to więcej aktywnych form kannabinoidów. Proces ten może trwać nawet do 5. miesięcy, jednak już po 6. tygodniach znaczna większość będzie zdekarboksylowana. Oczywiście o ile susz będzie przechowywany w odpowiednich warunkach.

Proces dekarboksylacji, a raczej jego tempo, zależy od temperatury – im jest ona wyższa, tym proces przebiega szybciej.

Kiedy podgrzewać susz w celu przyspieszenia dekarboksylacji, a kiedy tego nie robić?

Tak jak przed chwilą wspomniałem, im wyższa temperatura tym dekarboksylacja zachodzi szybciej. Mówiąc o przyspieszaniu dekarboksylacji nie wolno jednak zapominać, że niesie to za sobą pewne minusy. Przede wszystkim należy pamiętać, że stracimy większość cennych terpenów. Strata ta będzie bardziej odczuwalna w przypadku palenia lub waporyzacji niż w konopnej gastronomii. Tak naprawdę, jedyne sensowne zastosowanie podgrzewania suszu w celu dekarboksylacji to sytuacja, gdy mamy bardzo świeże rośliny, które ledwo zdążyły wyschnąć i chcemy je użyć w gastronomii.

Zaznaczmy, że dekarboksylacja nie jest ostatnim procesem jaki zajdzie, po nim następuje degradacja kannabinoidów, która przy podgrzaniu przyspiesza. Zatem jeżeli planujemy użyć w kuchni marihuanę zakupioną w aptece, poddanie jej dekarboksylacji poprzez podgrzanie suszu np. w piekarniku sprawi, że kannabinoidy w pewnej części się zwyczajnie zdegradują, a efekt zażycia nie będzie taki jak być powinien. Utracone zostaną też w znacznej części terpeny, które w przypadku konopi są niesłychanie istotnym elementem (efekt synergii kannabinoidów i terpenów zawartych w konopiach ma duże znaczenie).

Nie należy dekarboksylować suszu, który poddany był już curring’owi ponieważ to zdecydowanie obniży jego jakość poprzez odparowanie terpenów oraz degradację pożądanych kannabinoidów.

Najlepszą metodą dekarboksylacji w przypadku konopi jest curring, który pozwala wydobyć z rośliny pełną gamę kannabinoidów oraz zachować tak ważne terpeny, które ulatują przy podgrzaniu suszu.

Osoby, które powtarzają mit mówiący, że w dojrzałych, surowych kwiatach konopi występują jedynie formy kwasowe kannabinoidów, chętnie powtarzają kolejny mit mówiący, że formy kwasowe dekarboksylują się w trakcie spalania. Jest to oczywiście niemożliwe. Temperatura spalania wynosząca kilkaset stopni nie daje możliwości, aby mógł w pełni zajść proces dekarboksylacji. Gdybyśmy wzięli teoretycznego skręta z suszu konopnego zawierającego tylko i wyłącznie formy kwasowe (założenie teoretyczne), to w trakcie spalania dekarboksylacji ulegnie tak nikła ilość, że mówiąc kolokwialnie –  organizm nawet tego nie wyczuje.

Nieco inaczej sytuacja wygląda w przypadku waporyzacji, gdzie ze względu na niższą temperature oraz wydłużony czas, dekarboksylacji może ulec znacznie więcej form kwasowych niż w przypadku spalania.

Podsumowując, dekarboksylacja jest procesem zachodzącym samoistnie, który rozpoczyna się wraz z pojawieniem się w roślinie kannabinoidów w formie kwasowej.  Dojrzałe kwiatostany konopi zawierają już zdekarboksylowane kannabinoidy jak i ich formy kwasowe, które z czasem także ulegną dekarboksylacji. Aby w kwiatostanach konopi zaszła dekarboksylacja nie potrzeba ich podgrzewać! Podgrzanie nie jest elementem niezbędnym do dekarboksylacji, a jedynie przyśpieszającym proces. Najlepszym sposobem na dekarboksylacje jest odpowiedni curring.

W sieci można znaleźć produkty takie jak susz konopi indyjskich, który opisany jest: 30% THC-a oraz 0% THC. Taka sytuacja jest niemożliwa w przyrodzie więc jest to z pewnością ściema. Pamiętajmy, reakcja dekarboksylacji zachodzi samoistnie, kwasy kannabinoidowe są strukturą nietrwałą dlatego proces zachodzi samoistnie. Proces dekarboksylacji ustaje w próżni lub ekstremalnie niskich temperaturach. Podgrzanie nie determinuje procesu dekarboksylacji, a jedynie może go przyspieszyć.

Dlaczego na temat dekarboksylacji panuje tak duża dezinformacja?

Najpierw powiedzieć należy jedno – zakres informacji związanych z rośliną cannabis jest niesłychanie duży. Dlatego nie tylko w tej kwestii panuje dezinformacja. Największym problemem w tej materii jest najzwyklejszy brak myślenia osób, które podają dalej nieprawdziwe informacje jako fakty. Brak myślenia i weryfikacji informacji jest do przyjęcia w przypadku przypadkowego użytkownika sieci. Jednak gdy takie informacje podają strony/portale/blogi, które zajmować się chcą konopną edukacją to jest to już problemem. Wiele to mówi o samych autorach nieprawdziwych treści – są to osoby nie weryfikujące informacji, a jedynie ślepo ufające źródłom.

No właśnie, źródła, tu zapewne zrodził się problem. Przykład: na stronie/blogu jednego z największych na świecie producentów nasion widnieje artykuł mówiący, że surowe kwiaty zawierają jedynie formy kwasowe kannabinoidów, laik po przeczytaniu takich rewelacji na stronie firmy, która powinna się na konopiach znać – uznaje te informację za fakt. A bardzo często jest tak, że to agencje marketingowe piszą te „artykuły” w celu lepszego pozycjonowania firmy/sklepu z nasionami. Takie treści, mimo, iż zamieszczone na stronach gdzie można by się spodziewać rzetelnych informacji, nie są treściami edukacyjnymi, a jedynie marketingowymi. Na naszego redakcyjnego maila nie raz otrzymywaliśmy propozycje publikowania pewnych treści za pieniądze, niestety nadsyłane materiały do publikacji są jak do tej pory na bardzo niskim poziomie, zawsze zawierają niezliczoną ilość błędów przez co nie nadają się do zamieszczenia na portalu. Ale sporo błędów popełniają także osoby chcące edukować na temat konopi, bardzo martwiący jest dla mnie fakt, że nadesłane swego czasu na naszą skrzynkę artykuły, które ze względu na to, że zawierają nieprawdziwe informacje nie mogły zostać u nas zamieszczone – trafiły na inny portal konopny.

Pisząc ten tekst nie opierałem się na tym co na temat dekarboksylacji piszą inne portale konopne, informacji szukałem tam gdzie należy czyli na stronach poświęconych biologii oraz chemii, przeprowadziłem kilka rozmów z chemikami oraz biologami molekularnymi  – wszystko po to, aby zrozumieć to o czym piszę na tyle, aby potrafić przekazać to dalej.

Dekarboksylacja konopi – fakty i mity

Akcyza na susz CBD to jeden z często pojawiających się tematów na wszelakich forach konopnych. W celu rozwiania wszelkich wątpliwości w tej kwestii, poseł Jacek Bury zwrócił się do Ministra Finansów, aby ten udzielił odpowiedzi czy produkty konopne przeznaczone do palenia bądź waporyzacji podlegają podatkowi akcyzowemu. Wyjaśniamy, które produkty konopne objęte są podatkiem akcyzowym oraz ile taki podatek wynosi.

Akcyza na susz CBD?

W 2018 r. ustawodawca podjął decyzję o opodatkowaniu tzw. produktów nowatorskich przeznaczonych do palenia bądź podgrzewania (waporyzacji). Opłata akcyzowa nałożona na produkty nowatorskie miała zacząć obowiązywać od lipca ubiegłego roku, jednak z uwagi na sytuacje związaną z COVID-19 termin przełożono na 1. października 2020.  Od tej pory, produkty z konopi włóknistych przeznaczone do palenia bądź waporyzacji objęte są podatkiem akcyzowym. Wchodzący w skład Parlamentarnego Zespołu ds. Legalizacji Marihuany poseł Jacek Bury, aby upewnić się czy produkty z konopi włóknistych przeznaczone do palenia lub waporyzacji, są objęte akcyzą jako produkty nowatorskie. Oto treść zapytania:

Panie Ministrze,
Ustawa z dnia 6 grudnia 2008 r. o podatku akcyzowym (Dz. U. 2009 Nr 3 poz. 11) zawiera w tresci Art 9b sformułowanie „susz tytoniowy do produkcji wyrobów tytoniowych lub
wyrobów nowatorskich”.
W związku z tym, jako Parlamentarzysta wchodzący w skład Parlamentarnego Zespołu d.s. Legalizacji Marihuany, a także mając na uwadze dobro pacjentów, którzy stosują medyczną konopie w postaci dostępnych w sprzedaży detalicznej skrętów z suszu konopi włóknistej, a produkowanych z ewentualnym dodatkiem suszu tytoniowego – bardzo proszę o pilne udzielenie
odpowiedzi na następujące pytania:

– Czy użyty w treści ustawy zwrot „wyrób nowatorski” znajduje zastosowanie także do
opisanych powyżej skrętów z konopi włóknistej – powodując tym samym obowiązek podatkowy
wynikający z ustawy o podatku akcyzowym z tytułu produkcji bądź obrotu takim produktem?

– Czy Ministerstwo Finansów w ramach wychodzenia naprzeciw potrzebom pacjentów
stosujących ogólnodostępne w handlu detalicznym na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej skręty z
suszu konopi włóknistej produkowanych z ewentualnym dodatkiem suszu tytoniowego planuje
u konkretyzowanie zapisów ustawy w tej kwestii?”

Odpowiedź ministerstwa była następująca:

Akcyza na susz CBD

Ponieważ kwestia suszu przeznaczonego do palenia ale nie będącego suszem tytoniowym (np. pre-rollsy z suszem CBD) została w przepisach określona już jakiś czas temu, zapytanie dotyczyło produktów z konopi włóknistych przeznaczonych do waporyzacji. Z odpowiedzi jasno wynika, że produkty takie jak susz konopny CBD czy liquidy CBD podlegają podatkowi akcyzowemu.

Będąc precyzyjnym, produkty do waporyzacji zostały ujęte w ostatniej nowelizacji do ustawy o podatku akcyzowym i od października ubiegłego roku weszły w życie. Co ciekawe, przepisy te miały zacząć obowiązywać od lipca, jednak ze względu na sytuację związaną z COVID-19 termin przeniesiono i przepisy obowiązują od początku października 2020.

Zaznaczyć należy, że podatkiem akcyzowym nie jest objęty susz CBD jako taki, a jedynie ten przeznaczony do palenia bądź waporyzacji. Susz konopny sam w sobie nie podlega akcyzie.

Ile wynosi podatek akcyzowy na produkty CBD do waporyzacji lub palenia?

Ustawa o podatku akcyzowym w przypadku produktów do palenia ma dwie główne pozycje, do których odnosi się w przypadku produktów innych niż tytoniowe, są to papierosy oraz tytoń do palenia. Akcyza na susz cbd przeznaczony do palenia lub waporyzacji, także jest obliczana na podstawie ceny tytoniu/papierosów

Co przepisy mówią o produktach nie tytoniowych? Jeżeli jest to np. susz konopny, z którego wykonano 20 gotowych do spożycia „papierosów” to ustawa traktuje to tak samo jak papierosy, na które jest nałożona największa stawka podatkowa wynosząca 747,67  w przeliczeniu na 1000 sztuk, co daje ok. 75 groszy za jedną sztukę ziołowego „papierosa”. Łatwo policzyć, że w przypadku paczki zawierającej 20 szt. pre-rollsów akcyza to ok. 15 zł.

Całkiem inaczej wygląda to w przypadku suszu przeznaczonego do waporyzacji.

Podstawą opodatkowania wyrobów nowatorskich takich jak susz CBD do waporyzacji, jest ich ilość wyrażona w kilogramach (art. 99c ust. 3 ustawy o podatku akcyzowym). Stawka akcyzy na wyroby nowatorskie wynosi 155,79 zł za każdy kilogram i 32,05% średniej ważonej detalicznej ceny sprzedaży tytoniu do palenia (art. 99c ust. 4 ustawy o podatku akcyzowym).

art. 99c ust. 4- Stawka akcyzy na wyroby nowatorskie wynosi 155,79 zł za każdy kilogram i 32,05% średniej ważonej detalicznej ceny sprzedaży tytoniu do palenia.

art. 99c ust.5- W przypadku produkcji, o której mowa w ust. 1, niezgodnej z art. 47, stawka akcyzy na wyroby nowatorskie wynosi 155,79 zł za każdy kilogram i 32,05% trzykrotności średniej ważonej detalicznej ceny sprzedaży tytoniu do palenia.

Przeliczając, w przypadku jednego grama suszu CBD podatek akcyzowy wyniesie ok 35 gr. Natomiast w przypadku produkcji będzie to ok. 75 gr. Pamiętać należy, że przepakowywanie w mniemaniu ustawy także jest produkcją.

Z przepisów jasno wynika, że produkty CBD przeznaczone także do waporyzacji są obłożone podatkiem akcyzowym. Wszystkie firmy, które wytwarzały lub sprzedawały do tej pory produkty CBD przeznaczone do palenia bądź waporyzacji – mogą się spodziewać, że skarbówka upomni się o zaległy podatek.

Akcyza na susz CBD

Piwo BUH czyli szumnie zapowiadany produkt, za którym stoją m.in. Janusz Palikot oraz Kuba Wojewódzki, trafiło właśnie do sprzedaży. Prowadzona kampania marketingowa zapowiadała rewolucję wśród piw kraftowych. Niestety okazało się, że BUH z konopiami ma niewiele wspólnego. Dowiedzieliśmy się jaką zatem rolę konopie odegrały w procesie produkcji.

Piwo BUH

Pod koniec ubiegłego roku roku Janusz Palikot, Kuba Wojewódzki oraz Tomasz Czechowski ogłosili, iż założyli spółkę „Przyjazne Państwo”, która to będzie się zajmować produkcją alkoholowych jak i bezalkoholowych napojów z dodatkiem CBD. Przeczytasz o tym T U T A J.  Ogłoszono wtedy, że pierwszym produktem nowej spółki będzie piwo BUH, kraftowy produkt z dodatkiem CBD.

Informacja szybko obiegła sieć, co nie dziwi w przypadku gdy taki produkt firmują tak znane nazwiska. Panowie ruszyli z kampanią marketingową, w której zapowiadano „rewolucję wśród piw kraftowych”.

Z początkiem roku piwo BUH pojawiło się na półkach w Żabkach na terenie całego kraju. Udałem się zatem do pobliskiego sklepu, aby przetestować szumnie zapowiadany trunek.

Pierwsze na co zwróciłem uwagę to zielona butelka oraz błędy na etykiecie. O ile te drugie nie wpływają na jakość produktu to zielona butelka już tak. Każdy kto się interesuje piwem wie, że zielona butelka szkodzi produktowi gdyż m.in. przepuszcza promienie UV, zwróćcie uwagę, że piwa kraftowe są zawsze rozlewane do brązowych butelek.

Opis na etykiecie wprawił mnie w lekką konsternację, a konkretniej zawarta w nim informacja, że w piwie znajduje się pół grama suszu konopnego. Cóż, szukałem i nie znalazłem. Dowiedziałem się za to od przedstawiciela spółki, co oznacza owe pół grama suszu na pół litra piwa, ale o tym za chwilę. Druga sprawa to pisanie słowa „konopi” przez dwa „i” co jest błędem dość powszechnym, który jednak w przypadku produktów z konopiami nie powinien się zdarzać.

Czas na degustację

Piwo BUH ma aromat zwykłego piwa, aromatów konopnych nie wyczułem. Jeżeli chodzi o walory smakowe to się niestety bardzo zawiodłem. Piwo pozostawia posmak taki jak nieoczyszczony olejek konopny czyli niestety gorzki. Nie wyczułem w smaku żadnych nut konopnych. Napój jest po prostu gorzki (nie mylić z goryczką)Jest to oczywiście moja subiektywna ocena i nie wątpię, że znajdą się tacy, którym BUH będzie smakował.

Piwo BUH i konopie

Niestety nie poczułem żadnego działania CBD, które miało się w piwie znajdować. Moje wątpliwości rozwiał konopny działacz i aktywista Przemysław Zawadzki, który także przetestował BUHa, tyle, że laboratoryjnie. Wyniki oraz swoje przemyślenia Przemek przedstawił w swoim najnowszym filmie, który znajdziecie T U T A J. Badania wykazały, że piwo BUH nie zawiera kannabinoidów! Nie znajdziemy w nim szumnie zapowiadanego składnika czyli CBD.

Od przedstawiciela spółki dowiedzieliśmy się jaki udział w procesie produkcji mają konopie. Okazuje się, że konopie zostały potraktowane tak jak się traktuje w procesie produkcji piwa chmiel, czyli zostały wymoczone w wodzie. Problemem jest to, że kannabinoidy nie łączą się z wodą! Co otrzymamy jeżeli wrzucimy konopie do wody? Uwolnią się do niej m.in. terpeny, ale głównie będą to części materii roślinnej takie jak chlorofil, które dają gorzki, nieprzyjemny posmak. W wodzie nie uwolnią się natomiast najistotniejsze składniki zawarte w konopiach czyli kannabinoidy. Dlatego szumnie zapowiadanego CBD w piwie nie uraczymy. Tłumaczy to tez wspomniane pół grama suszu na butelkę, jest to ilość suszu wymoczona w wodzie przypadająca na pół litra piwa.

Niestety nie jest to produkt jakiego oczekiwaliśmy. Przede wszystkim ze względu na zapowiadaną obecność kannabinoidów co wynika ze sposobu użycia konopi w procesie produkcji. Smak również pozostawia wiele do życzenia, jednak jak wspomniałem jest to ocena subiektywna. Nie znalazłem niczego za co mógłbym pochwalić piwo BUH.

Pod koniec ubiegłego roku, światło dzienne ujrzało piwo z CBD typu Pale Ale od Hemp&Brew. Jako miłośnicy konopi nie mogliśmy sobie odpuścić, aby sprawdzić jak wyszło połączenie złotego napoju z nasza ulubioną rośliną. Oto nasze odczucia.

Piwo z CBD Pale Ale od Hemp&Brew

Jak do tej pory nie miałem okazji skosztować piwa z dodatkiem CBD, przyczyna była prosta – ciężko było u nas taki produkt dostać. To się jednak w ostatnich tygodniach zmieniło i na chwilę obecną złoty trunek z dodatkiem konopnych ekstraktów jest dostępny na sklepowych półkach.

Piwo z CBD Pale Ale od Hemp&Brew, bo o nim mowa, wpadło również w nasze ręce. Jak wypadło?

Pierwsze co zrobiło na nas pozytywne wrażenie projekt etykiety oraz opakowanie. Każda butelka zapakowana jest w zielone kartonowe pudełko z logo Hemp&Brew. Gdy wyciągniemy z niego zawartość, ujrzymy brązową butelkę ze świetnie wykonaną etykietą w kolorach złotym i khaki. Widać, że ktoś się przyłożył bo efekt jest naprawdę dobry.

Czas na degustację

Po otwarciu butelki wyczuwalny jest cytrynowy aromat. Piwo ma umiarkowany posmak goryczki (producent podaje goryczkę 3/6) z nutami cytrusowymi. Mi osobiście posmakowało i to bardzo. Oczywiście jest to rzecz zależna od gustu. Co ciekawe, producenci nie dodali do napoju nic w celu nadania smaku i aromatu, a zatem w sporej części są one zasługą konopnego ekstraktu. Piwo CBD Pale Ale  określiłbym jako orzeźwiające, pije się bardzo przyjemnie.

Przejdźmy do konopi. Piwo to zawiera konopny ekstrakt z CBD, samego kannabidiolu jest 30mg w każdej butelce(+/- 2mg). Jest to ilość, która powinna być już wyczuwalna w działaniu. Czy jest? Według mnie tak. Piwo działa różnie na różne osoby, mnie osobiście w pewien sposób rozleniwia. CBD Pale Ale dało natomiast efekt pobudzenia i skupienia. Aby mieć pewność, testy przeprowadzane były przez kilka wieczorów. Efekt był za każdym razem taki sam i jak dla mnie zdecydowanie lepszy od zwykłego złotego trunku. Polecam spróbować każdemu.

Cena za butelkę wynosi ok. 12 zł, jak na piwo kraftowe to dobra cena.

Spółka Hemp&Brew to efekt współpracy polskiego Browaru Tarnobrzeg z Kanopio, czeską firmą zajmującą się konopiami. Trzeba przyznać, że pierwszy owoc współpracy piwnych oraz konopnych pasjonatów wyszedł bardzo dobrze.

T U T A J znajduje się video-recenzja CBD Pale Ale, za którą odpowiada już piwny specjalista. Materiał jest bardzo ciekawy, a miłośników konopi szczególnie zapewne zainteresuje rozwinięcie tematu konopnego aromatu, który wyczuwalny jest zaraz po otwarciu niektórych rodzajów piwa.

 

Kanadyjska firma Canopy Growth oznajmiła kilka dni temu, że ekstrakcja CBD przy użyciu CO2 jest procesem chronionym patentem, którego właścicielem jest Canopy. Kanadyjski gigant złożył jednocześnie pozew przeciwko GW Pharmaceuticals, producentowi Epidiolexu – leku opartego o CBD. Przedmiotem pozwu jest naruszenie patentu w procesie produkcji Epidiolexu ponieważ pozyskiwane do leku CBD ekstrahowane jest za pomocą CO2.  Wygrana sądowej batalii przez Canopy może mieć wpływ nie tylko na GW Pharmaceutics lecz na całą branżę konopną w USA i nie tylko.

Ekstrakcja CBD przy użyciu CO2 chroniona patentem?

Epidiolex produkowany przez GW Pharmaceuticals to na chwilę obecną jedyny lek oparty na CBD dopuszczony do obrotu oraz spełniający wymagania amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków (FDA). Jest to syrop zawierający 10% CBD, które pozyskiwane jest przy użyciu CO2. Metoda ekstrakcji kannabinoidów, w której to CO2 jest rozpuszczalnikiem, jest najpopularniejszą metodą ekstrakcji na świecie.

Firma Canopy Growth z siedzibą w Ontario poinformowała, że ​​uzyskała patent w USA, kupując niemiecki C³ Cannabinoid Compound Co. w 2019 r.(wartość transakcji to 251 milionów dolarów).

Sam wniosek patentowy na proces ekstrakcji kannabinoidów przy pomocy CO2 został po raz pierwszy złożony przez wynalazcę o nazwisku Adam Mueller w 2000 r. Canopy w Urzędzie Patentowym Stanów Zjednoczonych wykazało, że 4 grudnia firma zapłaciła Spectrum Therapeutics, które jest niemieckim oddziałem Canopy, 1 dolara za technologię oraz wszelkie dobra materialne oraz niematerialne i aktywa, poinformował Forbes.

Aby wygrać w sądzie, Canopy musi wykazać, że patent, którego są właścicielem, jest pierwszym odnotowanym przykładem zastosowania omawianej technologii.

Natomiast GW Pharmaceuticals będzie musiało wykazać, że używana przez nich technologia ekstrakcji różni się od tej w patencie Canopy, lub że technologia Canopy chroniona patentem była „znana lub oczywista” w chwili złożenia pierwszego wniosku patentowego w 2000 r.

Jeżeli sąd przyzna rację Canopy Growth i uzna, że GW Pharmaceuticals wykorzystał należącą do nich własność intelektualną podczas ekstrakcji CBD do Epidiolexu, Canopy może złożyć roszczenia patentowe przeciwko prawie każdemu dużemu producentowi oleju z konopi w Stanach Zjednoczonych.

Prawa Canopy wynikające z patentu obowiązują do połowy 2022 roku. Jednak nawet w 18 miesięcy, posiadając wyłączność na technologię ekstrakcji CO2, może przynieść firmie ogromne zyski oraz bardzo mocno zaszkodzić konkurencji. Oznacza to, że nawet gdy patent wygaśnie, Canopy może być liderem rynku o bardzo silnej pozycji.

Nie trudno dojść do wniosku, że taki ruch ze strony Canopy to próba wejścia na rynek leków opartych o CBD, który obecnie zdominowany jest przez GW Pharmaceuticals i ich Epidiolex.

Oto pozew złożony przez Canopy Growth

W zeszłym tygodniu na przejściu granicznym Ziegelwies, niemiecka policja zatrzymała do kontroli kierowaną przez Polaka ciężarówkę. Na pace auta funkcjonariusze ujawnili 165 kg suszu konopnego, który po wykonaniu badań okazał się legalnym suszem konopi włóknistych o odpowiednio niskim stężeniu THC. Pomimo, że kierowca nie przewoził przecież nic nielegalnego tamtejsza prokuratura wystąpiła o tymczasowy areszt, a sąd się do tego wniosku przychylił. 

Polak zatrzymany za przewóz suszu CBD

Funkcjonariusze niemieckiej policji federalnej 10 grudnia na przejściu granicznym Ziegelwies, postanowili sprawdzić kierowcę furgonetki z polską rejestracją. Mężczyzna poinformował służby, że jedzie jest zatrudniony we włoskiej firmie i jedzie z Włoch do Niderlandów. Na pytanie co do przewożonego ładunku, 55-latek przedłożył międzynarodowy list przewozowy. Ponieważ zawartość transportu nie została dokładnie zadeklarowana, policjanci postanowili przyjrzeć się ładunkowi. Polak wręczył też policjantom trzy kopie analiz produktów z konopi napisanych po włosku, które pod koniec września zostały wykonane dla włoskiej firmy zlecającej transport.

W trakcie kontroli funkcjonariusze znaleźli 165 kilogramów suszu konopnego, który zapakowany był na dwóch owiniętych czarną folią paletach.

Następnego dnia po zatrzymaniu, funkcjonariusze śledczy z Monachium przejęli dalsze prowadzenie sprawy i przeprowadzili analizę podejrzanego suszu w celu ustalenia zawartości THC, która okazała się być odpowiednio niska i wynosiła od 0,1% do 0,2%. Zawartość CBD była znacznie wyższa, co zauważyli funkcjonariusze. Wydawać by się mogło, że tu historia powinna się zakończyć, a kierowca mógł ruszyć w dalszą trasę.

Mimo to, policja uznała, że ilość suszu była tak duża, że należy to uznać za przemyt znacznej ilości narkotyków. Prokuratura w niemieckim mieście Kempten, także się do tego przychyliła i skierowała do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie Polaka. W zeszły piątek (11.12) został on doprowadzony przed sąd, który orzekł o tymczasowym aresztowaniu.

Teraz sprawą ma się zająć zespół śledczy urzędu celnego oraz tamtejsza policja kryminalna.

Sprawa wydaje się być absurdalna i niedorzeczna. Zwłaszcza w kontekście niedawno wydanego orzeczenia TSUE, wg. którego państwa członkowskie UE nie mogą zabraniać importu produktów CBD z innych krajów wspólnoty.

Sytuacja miała miejsce w Bawarii, warto tutaj zaznaczyć, że jest to niemiecki land o najsurowszym podejściu do wszelkich używek… po za alkoholem!

Bawarska policja, aby uzasadnić swoje działania, oznajmiła, że w Niderlandach nie ma nawet legalnego konopi CBD więc należy uznać to za przemyt narkotyków.

O władzach Bawarii mówi się, że są w stanie zrobić wiele, aby jedyną legalną i akceptowalną używką był alkohol. Tamtejsza policja informując o sytuacji, nie pisze o suszu konopi włóknistych czy suszu CBD, mowa jest o marihuanie CBD!

Izraelski startup CanBreed ogłosił, że stworzył i opatentował pierwsze w historii konopie GMO. Zmodyfikowane genetycznie konopie wykazują ulepszone cechy agronomiczne, a uprawa jest bardziej zrównoważona, twierdzą założyciele startupu. Konopie GMO mają być m.in. odporne na mączniaka, a także wprowadzić nowy poziom standaryzacji uprawy oraz uczynić ją bardziej opłacalną ekonomicznie.

Pierwsze w historii konopie GMO

Izraelski startup CanBreed ogłosił niedawno, że opatentował pierwsze w historii konopie ze zmodyfikowanym genomem.
Udało się to osiągnąć dzięki technologii edycji genomu CRISPR-Cas9, której wynalazcy otrzymali za nią tegoroczną Nagrodę Nobla w dziedzinie chemii.
Dotychczas rolnicy uprawiający konopie, aby uzyskać rośliny o określonych cechach, stosowali uprawę krzyżową i na przestrzeni określonej liczby cykli życia roślin, uzyskiwali te o pożądanych przez nich cechach. Jednak nigdy wcześniej nikt nie ingerował bezpośrednio w genomy rośliny. Teraz to się zmieniło.
CanBreed twierdzi, że korzystając z możliwości edycji genomu, rolnik uprawiający z ich nasion będzie w stanie uzyskać rośliny, które wykazują ulepszone cechy agronomiczne, niezbędne do uzyskania wysokiej jakości i ekonomicznej uprawy na dużą skalę.
 Jako młoda firma izraelska jesteśmy bardzo podekscytowani i dumni, że możemy zaprezentować to niezwykłe osiągnięcie, które zmieni oblicze uprawy konopi w Izraelu i na całym świecie.
-powiedział dyrektor generalny CanBreed, Ido Margalit.
CanBreed złożył wiele wniosków patentowych obejmujących cechy agronomiczne konopi, takie jak odporność na mączniaka prawdziwego czy osiągnięcie kwitnienia niezależnie od stosunku długości nocy do dnia.
Takie zmiany umożliwią CanBreed dostarczenie hodowcom konopi bardzo potrzebnego rozwiązania w postaci jednolitych i ulepszonych roślin konopi, które utorują drogę do standaryzacji branży
– dodał Margalit.
Wszystko poprzedziło 3 lata badań zespołu badawczo-rozwojowego CanBreed, w skład którego wchodzą genetycy, biologowie molekularni i agronomowie z wiodących instytutów badawczych i firm nasiennych w Izraelu, którzy dołączyli do CanBreed w celu zwiększenia rentowności uprawy konopi.

 

Czy zmodyfikowane genetycznie konopie osiągną sukces?

Będą przede wszystkim bardziej opłacalne dla rolnika, bardziej przewidywalne i ustandaryzowane, gdyż CanBreed już zapowiedział, że dzięki ich modyfikacji, rośliny uprawiane z nasion będą ustandaryzowane na poziomie uprawy roślin z klonów. Dodajmy do tego odporność na choroby, a odpowiedź przyjdzie sama.

Z pewnością może to radykalnie wpłynąć na konopne rolnictwo, jaki będzie to wpływ pokażą najbliższe lata.

Swoje nasiona CanBreed ma zamiar wprowadzić na rynek w przyszłym roku.

Reklama

Ostatnie artykuły

Weednews.pl - portal konopny | marihuana | konopie | medyczna marihuana
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.