Świat Prawa i legalizacji marihuany

Zielone Newsy

Aktualności

Czeski rząd zrezygnował z komercyjnego rynku marihuany, dozwolona jedynie uprawa na własne potrzeby. Od kilku dni w sieci pojawiają się informacje mówiące, że Czescy politycy chcą wprowadzić pełną legalizację zioła wraz z jego komercyjnym obrotem oraz uprawą na własne potrzeby. Faktycznie, był taki plan i wiele wskazywało na to, że może się udać. Niestety, część polityków uznała, że jest to jednak zmiana zbyt duża. Oto więcej informacji.

Czeski rząd zrezygnował z komercyjnego rynku marihuany, dozwolona jedynie uprawa na własne potrzeby.

Jeszcze wczoraj informowaliśmy o planowanej przez czeski rząd pełnej legalizacji marihuany wraz z utworzeniem rynku komercyjnego. Przeczytasz o tym T U T A J.

Niestety nie wszystkim partiom tworzącym rządową koalicję się ten pomysł spodobał.

„Koalicja jest bliska porozumienia co do konkretnego brzmienia ustawy, zmiana powinna uwzględniać legalizację uprawy na własne potrzeby”

– powiedziała Lucie Ješátková, rzeczniczka Biura Rządu, odnosząc się do obecnej sytuacji.

Propozycja utworzenia regulowanego rynku konopi indyjskich, którą przedstawił rządowi odchodzący Krajowy Koordynator ds. Narkotyków Jindřich Vobořil, spotkała się ze sprzeciwem głównie ze strony KDU-ČSL.

„Chcemy zalegalizować marihuanę, ale nie chcemy wypuścić dżina z butelki legalizując rynek konopi indyjskich i udostępnieniu ich ogółowi społeczeństwa. Myślę, że problemów, jakie mamy na scenie narkotykowej, jeśli chodzi o poziom uzależnienia, ale także alkoholowego, mamy tutaj całkiem sporo. Byłbym bardzo ostrożny w podejmowaniu tak ogromnych, rewolucyjnych kroków.”

– powiedział wicepremier i szef KDU-ČSL Marian Jurečka.

Zdaniem Vobořila, który naciska na rynek regulowany, opcja kompromisowa, nad którą obecnie dyskutują politycy, nie wystarczy do ochrony konsumentów i większej kontroli nad jakością i ilością konopi indyjskich na rynku.

„Mimo kontrowersji wokół ustawy, którą przedstawiłem rządowi, jest ona jedyną, która ma sens. Zawiera środki zapobiegawcze dotyczące dostępności dla nieletnich i jednocześnie środki przeciwko czarnemu rynkowi”

– ​​powiedział Byznys Vobořil, który mimo tego, że nie jest już Krajowym Koordynatorem ds. Narkotyków, nadal czynnie bierze udział w pracach nad zmiana prawa.

„Ważny jest także fakt, że z tego, co jest we wniosku, docelowo skorzysta cała Europa w ramach zmian w prawie europejskim. Zakładam, że stanie się to w ciągu dziesięciu lat. Nie widzę powodu, aby stać na końcu, skoro możemy być na początku tej zmiany. Róbmy to po swojemu i miejmy na to wpływ”

– dodał Vobořil.

Jednak zdaniem niektórych polityków to nie koniec batalii i w kolejnych rundach negocjacji nie można wykluczyć szansy na rozszerzenie propozycji tak, aby ostatecznie powstał w Czechach rynek regulowany.

„Dzięki legalnej dostępności konopi indyjskich w krajach, w których ten rynek już działa, możliwe było ograniczenie nielegalnego rynku lub nabywania konopi indyjskich przez nieletnich i inne grupy ryzyka. I wpłynęło miliardy do budżetów państw. Takie działanie byłoby nam potrzebne także w naszym kraju”

– dodał Minister Rozwoju Regionalnego.

Ostateczny projekt ustawy może zostać poddany procedurze komentowania już jesienią tego roku. Dyskusja w Izbie Deputowanych mogłaby odbyć się pod koniec tego lub na początku przyszłego roku.

Jaka będzie ostateczna forma czeskiej ustawy nadal tak na prawdę nie wiadomo.

Czechy zdekryminalizowały marihuanę w 2010 r. i od tego czasu posiadanie nie więcej niż 15 g marihuany jest uważane za przestępstwo cywilne, a nie karne. Uprawa nie więcej niż 5 roślin również została zdekryminalizowana. Takie przestępstwa pociągają za sobą grzywnę w wysokości 15 000 CZK, ale w większości przypadków nakładane są niższe grzywny. Handel marihuaną jest nadal przestępstwem, za które grozi kara więzienia od 2 lat za drobny handel do 18 lat za poważny handel.

Źródło: seznamzpravy.cz

Czechy planują legalizację konopi indyjskich oraz utworzenie komercyjnego rynku dla dorosłych – wynika z niedawno ujawnionych dokumentów. Republika Czeska ogłosiła swoje plany dotyczące legalizacji zioła zaraz po tym, gdy taka informacja wyszła od rządu niemieckiego. Jednak rząd Czech w przeciwieństwie do naszych zachodnich sąsiadów, tworzy bardziej sensowne przepisy jak np. górny limit posiadanego suszu dla osób uprawiających konopie na własne potrzeby ma wynieść 1,5 kg. Oto więcej informacji.

Czechy planują legalizację konopi indyjskich oraz utworzenie komercyjnego rynku dla dorosłych

Ostatni raz o sytuacji związanej z czeską deklaracją legalizacji marihuany rekreacyjnej pisaliśmy w kwietniu zeszłego roku T U T A J.

Informowaliśmy wtedy, że:

„Legalizacja marihuany w Czechach nabiera konkretnych kształtów. Czeski rząd poinformował, że nowe prawo zezwoli na zakup do 150. gramów ziela miesięcznie na osobę, a także na lokalną produkcję suszu. Każdy kto będzie chciał go nabywać będzie zobowiązany wpisać się do specjalnego rejestru, który ma m.in. umożliwić przestrzegania limitów. „

Pod koniec listopada 2023 r. zlecono natomiast przygotowanie ustawy określającej zasady legalizacji marihuany. Za projekt odpowiedzialny był Jindřich Vobořil, do niedawna Krajowy Koordynator ds. Narkotyków.

Propozycja ustawy została przedstawiona na początku tego roku, jej założenia jednak były daleki od tego, czego życzyli by sobie konopni aktywiści. Projekt nie został przyjęty zbyt entuzjastycznie gdyż nie uwzględniały utworzenia rynku komercyjnego.

Jednakże okazało się, że pierwsza propozycja ustawy była celowo okrojona, a zabieg miał na celu wywarcie presji na przeciwników liberalizacji prawa oraz pokazanie skali społecznego poparcia dla ustawy zakładającej regulowany rynek komercyjny dla dorosłych.

Dlatego Vobořil (już nie Krajowy Koordynator ds. Narkotyków ale nadal doradca w kwestii legalizacji marihuany) oraz czeski  rząd przygotowali drugi, rozszerzony projekt ustawy zawierający regulacje dla rynku komercyjnego oraz uprawy na własne potrzeby.

Czechy planują legalizację konopi indyjskich – założenia ustawy

Czescy politycy idą znacznie dalej niż ich niemieccy koledzy i już na wstępie projektu informują, iż bez regulowanego rynku marihuany, nie jest możliwe zwalczanie rynku nielegalnego.

„Z punktu widzenia Krajowego Koordynatora Polityki Narkotykowej ta propozycja jest niewystarczająca i uważam, że ustawa o zarządzaniu konopiami, która zawiera trzy filary: samodzielną uprawę, udzielanie i regulowany rynek konopi, jest skuteczna w minimalizowaniu nielegalnego rynku konopi”

– czytamy w dokumencie.

„Dlatego pozwalam sobie przedstawić przedstawicielom politycznym kompleksowy projekt ustawy o zarządzaniu konopiami, który rozszerza obecną propozycję o filar regulowanego rynku konopi. Czyniąc to, spełniam również oczekiwania niektórych partnerów koalicyjnych.”

Ustawa m.in. zakłada, że użytkownicy marihuany zostaną podzieleni na trzy grupy:

-osoby uprawiające konopie na własny użytek

-zarejestrowanych członków stowarzyszeń konopnych (na wzór niemiecki)

-użytkowników nabywających konopie w wyznaczonych do tego punktach (rynek komercyjny).

1,5 kg na własne potrzeby oraz śledzenie od nasiona do sprzedaży

Projekt ustawy zakłada, że wszystko ma być rejestrowane. W przypadku roślin ma powstać system śledzenia „od nasiona do sprzedaży”, a użytkownicy z wymieniowych wyżej trzech grup zobowiązani są do rejestracji w specjalnej bazie, która ma gwarantować anonimowość.

Aby uprawiać, zostać członkiem stowarzyszenia czy nabywać susz na rynku komercyjnym, osoba musi zarejestrować się w systemie i otrzymać kartę zawierającą unikalny identyfikator potwierdzający upoważnienie do uprawiania / używania zioła.

Każda osoba musi być pełnoletnia oraz, co ciekawe, będzie mogła należeć tylko do jednej z trzech wspomnianych grup.

Osoby uprawiające będą miały limit uprawowy wynoszący trzy metry kwadratowe uprawy. Każda osoba uprawiająca konopie indyjskie będzie mogła posiadać do 1,5 kg suszu w domu oraz do 30 gramów w miejscach publicznych.

Członkowie stowarzyszeń konopnych i klienci punktów sprzedaży, będą mogli również posiadać 30 gramów w miejscach publicznych lub do 180 gramów w swoich domach.

osoby nie zarejestrowane w żadnej grupie będą mogły posiadać do 10 gramów suszu, która jest zdefiniowana jako:  „sucha masa konopi indyjskich, ekstrakt z konopi indyjskich i nalewka lub inna forma przetworzonej rośliny konopi indyjskich, łącznie odpowiadająca nie więcej niż 10 gramom suchej masy konopi indyjskich zawierającej 10% substancji z grupy tetrahydrokanabinoli”.

DO tej pory uważano, że skoro Niemcy bały się wprowadzić u siebie pełną legalizację – Czesi nie zrobią tego tym bardziej.

Jednak najnowsze informacje w tej sprawie mówią coś zupełnie innego.

Oczywiście wiele może się jeszcze zmienić, jednak miejmy nadzieję, że Czesi faktycznie pójdą dalej niż Niemcy.

Źródło: businessofcannabis.com

 

Euro 2024: Niemiecka policja zachęca do palenia zioła zamiast picia alkoholu, co ma na celu poprawę bezpieczeństwa i zmniejszenie agresji w trakcie rozgrywek. Piłka nożna to jedna z nielicznych dyscyplin sportowych, która niesie ze sobą ryzyko wszelkiego rodzaju rozrób wśród kibiców przeciwnych drużyn. Nic zatem dziwnego, że władze i służby wolą promować uspakajającą marihuanę, zamiast powodującego agresję alkoholu. W kilku krajach akcja doprowadziła przy okazji do rozległej dyskusji na temat konopi indyjskich i ich legalizacji. Oto więcej informacji.

Euro 2024: Niemiecka policja zachęca do palenia zioła zamiast picia alkoholu

Mecze piłki nożnej niosą ze sobą ryzyko zamieszek wynikające z chęci bitki pomiędzy kibicami niektórych drużyn. Część meczy, które są obarczone wysokim ryzykiem rozróby, obłożone jest dodatkowymi regulacjami mającymi podwyższyć poziom bezpieczeństwa.

Jednym z takich spotkań był wczorajszy mecz Anglii z Serbią, który miał status „podwyższonego ryzyka” i odbywał się w Gelsenkirchen. Według niemieckich mediów na meczu miała zjawić się licząca około 500 osób grupa chuliganów z Bałkanów. Dlatego służby porządkowe zdecydowały o wprowadzeniu specjalnych środków bezpieczeństwa.

Z tego powodu m.in. sprzedawane podczas rozgrywki piwo, mogło mieć maksymalnie 2,8% alkoholu.

I tu pojawia się rzecznik niemieckiej policji, który kibicom rozczarowanym słabym piwem – poleca zapalenie przed meczem marihuany.

Niemiecka policja zachęcając kibiców do wyboru zioła zamiast alkoholu zaznacza, że kibic upalony, to kibic spokojny i wręcz zachęca do śmiałego palenia na ulicach

-„ Nie jest problemem dla kibiców palenie marihuany na ulicy. Jeśli widzimy grupę ludzi pijących alkohol i wyglądających nieco agresywnie oraz inną grupę palącą marihuanę, to oczywiście przyjrzymy się grupie pijącej alkohol. Picie alkoholu może sprawić, że ktoś będzie bardziej agresywny, a palenie marihuany sprawia, że ludzie będą wyluzowani. Skupimy się na fanach, którzy piją i mogą stać się agresywni, dlatego wprowadziliśmy środki ostrożności dotyczące alkoholu”

– wyjaśniał rzecznik policji w rozmowie z brytyjskim tabloidem.

Niestety, podczas samego meczu rozegranego na Veltins Arena, nie można w środku nic palić, można było natomiast kupić piwo o wspomnianej obniżonej zawartości alkoholu.

Postawa niemieckiej policji wywołała dyskusję, w której klasycznie wypowiadają się zarówno zwolennicy jak i przeciwnicy takiej kampanii. Jak to niestety przeważnie bywa, głosy przeciwne powielają dawno już obalone stereotypy jak np. „teoria bramy”, wg której marihuana prowadzi do uzależnienia od ciężkich narkotyków. I gdyby wykluczyć komentarze oparte na mitach, zostaną same chwalące taki rozwój sytuacji w Niemczech.

Marihuana jest w Niemczech częściowo zalegalizowana od 1 kwietnia tego roku. Można posiadać do 25 gramów suszu w miejscach publicznych, 50 w domu oraz uprawiać do 3 roślin konopi indyjskich w domowym zaciszu. Powstały także Społeczne Kluby Konopne. Nadal zakazany jest handel. 

Postępujący światowy trend dekryminalizacji marihuany póki co nie dotyczy Polski. Niestety, od pojawienia się Ustawy o zapobieganiu narkomanii z 1985 roku, konopie indyjskie są uznawane w naszym kraju za prawnie zakazany narkotyk. Mimo zalegalizowania medycznej marihuany 2017 roku, THC jest w dalszym ciągu substancją zabronioną – nie wolno jej posiadać o uprawie konopi indyjskich na własny użytek nawet nie mówię gdyż ta, może zostać w Polsce uznana za zbrodnię. Okazuje się jednak, że ponad 70% Polaków chce dekryminalizacji marihuany. Czy władze się do tego ustosunkują?

Czym jest dekryminalizacja marihuany?

Na całym świecie kolejne kraje wprowadzają regulacje umożliwiające legalne korzystanie z konopi, czy to na użytek medyczny czy rekreacyjny. Legalizacja medycznej marihuany to zwykle pierwszy krok ustawodawców w kierunku liberalizacji prawa narkotykowego. Czasem jednak zdarza się, że w kraju dużo wcześniej wprowadzono już dekryminalizację posiadania niewielkich ilości marihuany, zwykle wykorzystywanej na własny użytek. Dekryminalizacja jest to zaprzestanie karania za posiadanie tych niewielkich ilości, czasem jest to 1, czasem 5, a czasem 15 gramów suszu konopi indyjskich.

Osoba posiadająca nieznaczną ilość ziela,  zatrzymana przez policję nie podlega wtedy pod kodeks karny – czyn jest traktowany jako wykroczenie i często obarczony jedynie grzywną lub upomnieniem funkcjonariusza. W każdym razie sprawa nie trafia do sądu i nie jest zakładana żadna kartoteka. Osoba, która nie posiada więcej niż dopuszczalny, ustawowy limit surowca na własny użytek, nie trafia też na komisariat i nie są podejmowane wobec niej żadne dodatkowe czynności, oprócz ewentualnej konfiskaty suszu. Przykładem krajów z takim podejściem do THC jest między innymi Estonia, Luksemburg czy Belgia. Wiele stanów USA, jak Kolorado czy California, przed prowadzeniem pełnej legalizacji najpierw, wiele lat wcześniej zrezygnowało z karania swoich obywateli za posiadanie i konsumpcję konopi.

Obecny status prawny konopi w Polsce i Europie

Na dzień dzisiejszy marihuana spożywana do celów rekreacyjnych pozostaje w Polsce nielegalna. Główna substancja psychoaktywna czyli tetrahydrokannabinol (THC), nadal znajduje się na liście substancji kontrolowanych (odurzających) w Ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii z 2005 roku. Zarówno posiadanie marihuany jak i uprawa konopi indyjskich, dystrybucja czy konsumpcja są w Polsce zabronione i grozi za to kara pozbawienia wolności do lat 3. Nawet jeśli są to nieznaczne ilości na własny użytek. Mało tego, w naszym kraju można dostać wyrok już za samo posiadanie akcesoriów do używania marihuany takich jak faja wodna (bongo).

Jest to najgorszy możliwy scenariusz, bowiem posiadanie przysłowiowego jointa stawia nas już w świetle prawa karnego. czyniąc z użytkownika przestępcę.

Wyjątkiem jest stosowanie marihuany do celów medycznych, które w Polsce jest legalne od 2017 roku. Możliwość leczenia się medyczną marihuaną jest dostępna dla pacjentów po wydaniu specjalnej recepty od lekarza prowadzącego. Lek w postaci suszu lub wyciągów medycznych można kupić na receptę w polskich aptekach. Na ten moment mamy w Europie wiele krajów ze znacznie bardziej liberalnym podejściem prawnym do konopi indyjskich, należą do nich wymienione wcześniej Estonia, Luksembiurg i Berlgia, a także: Czechy, Szwajcaria, Holandia, Hiszpania oraz dwa kraje, które wprowadziły już pierwszą fazę legalizacji konopi indyjskich na cele rekreacyjne, czyli Malta oraz Niemcy. Jesteśmy jako Polska w tyle – zarówno, jeśli chodzi o swobody obywatelskie w tym zakresie jak i rozwijanie niezwykle dochodowego sektora konopi indyjskich.

Polacy chcą dekryminalizacji marihuany

Polski aktywista i przedsiębiorca konopny – Przemysław Zawadzki, zlecił przeprowadzenie badania opinii publicznej odnośnie dekryminalizacji marihuany. Zawadzki znany jest między innymi z akcji dostarczenia bukietu konopi indyjskich do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów czy protestowania pod Sądem Rejonowym w Warszawie poprzez zamknięcie się w klatce razem z sadzonką konopną. To z jego inicjatywy przeprowadzono badanie polskiej opinii publicznej zrealizowanej przez CBOS, które zostało sfinansowane przez konopną społeczność. Badanie miało za zadanie zweryfikować poparcie Polaków dla sprawy dekryminalizacji konopi indyjskich. Wyniki opublikowane w marcu 2024 roku pokazały, że 73,4% ankietowanych jest przeciwnych karaniu za posiadanie marihuany na własny użytek. Na pytanie: Czy uważa Pan/Pani, że posiadanie niewielkich ilości marihuany na własny użytek powinno być karane więzieniem?

27% (266 osób) odpowiedziało zdecydowanie nie

38% (376 osób) odpowiedziało raczej nie

11,4% (112 osób) odpowiedziało, że trudno powiedzieć

7 osób odmówiło odpowiedzi

15,5% (153 osoby) uważa, że raczej tak a 8,1% (80 osób), że zdecydowanie tak

Zmiany popierają różne grupy wiekowe – zarówno osoby młode jak i osoby 65+, mieszkańcy wsi oraz miast, osoby zarabiające poniżej i powyżej średniej krajowej, osoby o różnych poglądach politycznych, osoby z różnych grup zawodowych (rolnicy, biznesmani, prezesi, emeryci, renciści, studenci, robotnicy). Każda zbadana grupa społeczna popiera dekryminalizację marihuany na własny użytek. Grupy opowiadające się raczej za karaniem za posiadanie zioła to głównie osoby bezrobotne oraz z wykształceniem podstawowym.

W badaniu wzięło udział 2113 osób, nie jest to duża próba, nie mniej jednak wynik powyżej 70% poparcia dla dekryminalizacji nie pozostawia tutaj złudzeń. Prawdopodobnie Polacy zmienili swoje zdanie na temat konopi na przełomie ostatniej dekady, nie bez znaczenia są też działania innych krajów w tym zakresie.

Projekt dekryminalizacji marihuany posiadanej na własny użytek

1 kwietnia 2024 roku do Sejmu wpłynął projekt ustawy także powstały z inicjatywy Przemka Zawadzkiego, dekryminalizujący posiadanie 15 gramów marihuany na własny użytek a także możliwość uprawy 1 rośliny konopi indyjskich na osobę. Nie jest to pierwsza próba przepchnięcia u władz liberalizacji prawa narkotykowego, wiele jednak wskazuje na to, że obecna koalicja rządząca jest bardziej przychylna dekryminalizacji. Wcześniejsza grupa rządząca ewidentnie nie była skłonna pochylić się w stronę większych swobód dla obywateli i zaprzestania karania za korzystanie z używki w postaci mniej szkodliwej od alkoholu czy papierosów używki. Główną przeszkodą była wtedy frakcja ziobrystów, która za marihuanę najchętniej wyznaczyłaby karę 25 lat pozbawienia wolności, o czym kiedyś zresztą mówili.

Czytaj też: Wpływ marihuany na aktywność fizyczną – kolejne badania obalają mit „leniwego palacza”

Czy w rząd USA zalegalizuje marihuanę na poziomie federalnym jeszcze w tym roku?  Jest taka szansa. Po tym jak kolejne stany, między innymi Ohio, Minnesota oraz Delaware wprowadziły legalizację rekreacyjnego stosowania konopi dla dorosłych obywateli 54% amerykanów ma obecnie dostęp do legalnej marihuany. Dokładnie 10 stanów brakuje do rozpoczęcia specjalnej procedury w ramach V artykułu amerykańskiej konstytucji, w ramach której Kongres musiałby uznać prawo stanów większości i wprowadzić legalizację na poziomie federalnym. Czy w roku 2024 możliwe będzie wprowadzenie przez rząd USA legalizacji marihuany na wszystkie stany? Więcej informacji w dalszej części artykułu.

1/3 USA ma dostęp do legalnej marihuany

USA do kraj federalny składający się ze stanów posiadających częściową autonomię. Władza państwowa jest podzielona między rząd centralny, a władze poszczególnych stanów. Każdy stan USA, decyduje indywidualnie o polityce konopnej, szczególnie legalizacji marihuany, stąd tak duży rozstrzał w kwestiach legislacyjnych pomiędzy prawem federalnym, a stanowym. W ramach federacji istnieją stany, które mają pełną legalizację konopi, jak Kalifornia czy Kolorado, jak również takie jak Idaho, które wciąż ograniczają obywatelom dostęp nawet do medycznej marihuany (na szczęście takich jest dużo mniej).

Rok 2023 został zamknięty liczbą 24 stanów, które dają swoim mieszkańcom dostęp do legalnego rynku marihuany rekreacyjnej. To 1/3 wszystkich stanów oraz 54% obywateli USA. Istnieje jeszcze długa lista stanów, w których rekreacyjne spożywanie konopi indyjskich nie jest legalne – 14 z nich ma już zalegalizowane stosowanie medycznej marihuany, jak Alabama, Floryda, Luisiana czy Kentucky. Część z nich jest coraz bliżej przeforsowania legalizacji rekreacyjnego stosowania, należą do nich: Pensylwania, Karolina Północna, Georgia czy Floryda. Amerykańscy aktywiści konopni oraz branżowi eksperci spodziewa się wprowadzenia tych zmian jeszcze w 2024 roku.

70% obywateli USA popiera legalizację marihuany na poziomie federalnym

Obecnie na poziomie federalnym konopie indyjskie są klasyfikowane jako narkotyk z wykazu I. Jest to o tyle dziwna klasyfikacja, że dotyczy substancji kontrolowanych, w przypadku których stwierdzono wysoki potencjał nadużywania oraz brak zastosowania medycznego. Jak wiadomo jednak zdecydowana większość stanów zalegalizowała marihuaną do celów medycznych – to powoduje, że klasyfikacja marihuany jest aktualnie błędna.

Mimo to prawo federalne zabrania stosowania, posiadania i produkcji konopi indyjskich w celach medycznych, oczywiście o ile władze stanowe nie zdecydowały inaczej.

Mimo wszystko, obywatele USA są coraz bardziej przychylni konopiom. Doświadczenia stanów, które zalegalizowały marihuanę już jakiś czas temu pokazują, że za tym posunięciem idzie wiele profitów gospodarczych, prawnych a także zdrowotnych.

Amerykańska grupa ankietowo-doradcza Gallup, która regularnie bada opinię publiczną w USA, opublikowała niedawno swój najnowszy sondaż na temat legalizacji marihuany. Okazuje się, że 7 na 10 amerykanów popiera legalizację konopi indyjskich na potrzeby rekreacyjne.

Zaledwie 29% osób uważa, że konopie powinny zostać nielegalne. Nawet starsze osoby są coraz bardziej przychylne konopiom. Z sondażu wynika, że ​​sześćdziesiąt cztery procent respondentów w wieku 55 lat i więcej popiera legalizację. W 1969 roku, kiedy Gallup po raz pierwszy zbadał kwestię legalizacji, tylko 12 procent Amerykanów wyraziło poparcie dla legalizacji marihuany. Wsparcie przekroczyło 50% obywateli w 2013 r., po tym jak Kolorado i Waszyngton jako pierwsze stany zalegalizowały używanie marihuany przez dorosłych w 2012 r oku. Wtedy wielkość poparcia obywateli dla legalizacji skoczyła o 10 punktów procentowych do 58%. Potem w 2015 roku poparcie wyniosło 60%. Obecny wynik 70% poparcia dla legalizacji to najwyższy do tej pory wynik w historii USA. Wynik ten pokazuje, że obywatele widzą, że legalizacja marihuany przynosi zdecydowanie więcej korzyści niż szkód, którymi od lat straszy się społeczeństwo.

W obecnej sytuacji, co raz częściej pada pytanie, Czy w rząd USA zalegalizuje marihuanę na poziomie federalnym jeszcze w tym roku? Jest taka szansa. Jak już wspomniałam na początku, obecnie brakuje 10 stanów, aby uruchomić specjalną procedurę w ramach V artykułu amerykańskiej konstytucji, dzięki której Kongres musiałby uznać prawo stanów większości i wprowadzić legalizację na poziomie federalnym.

Już 3 grudnia o 9:00 odbędzie się debata „Przyszłość branży konopnej”, która poświęcona będzie przyszłości branży w kontekście regulacji prawnych na terenie naszego kraju. Będzie to wydarzenie online, podczas którego eksperci z branży, prawnicy oraz politycy będą dzielić się doświadczeniami i omawiać proponowane rozwiązania prawne. Oto więcej informacji.

„Przyszłość branży konopnej” – debata online już 3 grudnia

W świetle częstych kontroli branży konopnej przez służby państwowe takie jak: GIF, GIS, Izba celna czy Policja, konopni przedsiębiorcy doświadczają nie tylko niepotrzebnej biurokracji, ale też blokowania ich działalności, co wiąże się z realnymi stratami oraz odrzuca nowe podmioty branży konopi.

Wielu z nich dostaje nawet decyzje administracyjne nakazujące utylizację ich produktów, które rzekomo nie spełniają norm prawnych. Problem w tym, że ramy prawne dotyczące produkcji, przerabiania i wprowadzania do obrotu produktów konopnych nie są w Polsce klarowne.

Aktualizacja ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii przewiduje możliwość uprawy konopi posiadających maksymalnie 0,3% THC. Jednakże stanowisko Głównego Inspektoratu Sanitarnego jak również Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego jest takie, że nawet śladowe ilości THC w produktach konopnych sprzedawanych w sklepach, są nielegalne. Chyba, że producent posiada zezwolenia z GIF.

Dodatkowo w świetle unijnych przepisów, suplementy diety w formie olejków CBD, które nie posiadają dokumentacji od Komisji Europejskiej są sprzedawane nielegalnie. Ten porządek prawny uniemożliwia prowadzenie rozwojowego biznesu konopnego i powinien jak najszybciej zostać zaktualizowany.

Te oraz wiele innych tematów będą poruszane podczas niedzielnej debaty „Przyszłość branży konopnej”, na którą serdecznie zapraszamy.

Przyszłość branży konopnejPodczas Forum „Przyszłość branży konopnej” przedsiębiorcy, producenci, przetwórcy, rolnicy, eksperci i użytkownicy konopi włóknistych spotykają się online, aby wspólnie ukierunkować przyszłość branży. Podczas wydarzenia będą odbywać się inspirujące wywiady i panele eksperckie z liderami branży a także przedstawicielami Sejmu.

To wszystko już w najbliższą niedzielę, 3 grudnia w godzinach 9:00-13:00. 

Omówione zostaną zagadnienia m.in.:

  • Aktualnego prawa suplementów diety w ujęciu produktów konopnych. 
  • Dostępności olejów CBD, CBG i innych na bazie konopi włóknistych.
  • Skutecznych rozwiązań zabezpieczających rolników, przetwórców oraz producentów.
  • Polityki cenowej oraz pozycjonowania produktów konopnych dostepnych bez recepty względem produktów dostepnych na receptę lekarską.
  • Regulacji rynku konopi pod kątem potrzeb konsumenckich.

Więcej informacji znajdziesz T U T A J

Przyszłość branży konopnej

Przyszłość branży konopnej

Wybory 2023 – Łukasz Rydzik, reprezentant środowiska konopnego kandydatem na posła. Jest to jedyna osoba startująca w tegorocznych wyborach parlamentarnych, która od kilku lat aktywnie angażuje się w sprawy bliskie naszej społeczności. Łukasz w sprawach konopnych działa na różnych polach od pomagania pacjentom mającym problemy prawne np. z tytułu uprawy roślin w celach medycznych po działania typowo sejmowe. Chwilę przed ciszą wyborczą 2023 przedstawiamy w kilku słowach jego postać. 

Wybory 2023 – Łukasz Rydzik, reprezentant środowiska konopnego kandydatem na posła

Łukasza Rydzika poznałem kilka lat temu przy okazji prac Parlamentarnego Zespołu ds. Legalizacji Marihuany, w którym początkowo byłem doradcą. Później wielokrotnie spotykaliśmy się przy okazji różnych wydarzeń konopnych.

Łukasz jest młodym działaczem Lewicy, który regularnie pojawia się na różnych wydarzeniach konopnych jako gość ale także był inicjatorem kilku akcji np. w obronie pacjentów medycznej marihuany, którzy mieli problemy z tytułu posiadania lub uprawy roślin w celach medycznych.

W 2021 r. Łukasz Rydzik zainteresował ogólnopolskie media sprawą Pana Ryszarda, 69- latka z Jasła, któremu za uprawę konopi na własne potrzeby medyczne groziło 3-15 lat więzienia, a następnie przeprowadził w Krośnie pod Sądem Okręgowym oraz w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości protesty w jego obronie.

Był także inicjatorem akcji #PacjentNiePrzestępca. Dzięki wszystkim tym zabiegom sprawa Pana Ryszarda została warunkowo umorzona.

Łukasz Rydzik jest także inicjatorem projektu 4krzaki, walczącego o możliwość upraw 4 krzaków konopi indyjskich na własne potrzeby pacjentów medycznych.

Łukaszowi trzeba także przyznać duże zaangażowanie oraz pracowitość w sprawach, w które się angażuje.

Widząc jak pracuje Łukasz, znając jego determinację i zaangażowanie uważam, że dla polskiej sprawy konopnej dobrze, aby Łukasz Rydzik został posłem na Sejm w następnej kadencji.

Jest to o tyle istotne, że potrzebny jest człowiek szczerze zaangażowany w kwestie konopne, gdyż może to nas przybliżyć do dołączenia Polski do światowego trendu legalizacji marihuany rekreacyjnej.

Ale Łukasz Rydzik działa także na polu konopi włóknistych i związanym z nimi przemysłem.

Łukasz Rydzik aktywnie działa w temacie rozwoju upraw konopi włóknisptych oraz wspiera przedsiębiorstwa działające w tej tematyce. Dodatkowo w kwietniu 2022 r. na Konwencji Rolniczej Lewicy zaprezentował pakiet rozwiązań mających na celu zwiększenie areału upraw konopi.

W ramach pakietu zaproponował m.in. stworzenie Funduszu Rozwoju Branży Konopnej w celu opracowania i wdrożenia nowych technologii wykorzystywania konopi w przetwórstwie, włókiennictwie czy budownictwie. Powołanie w Ministerstwie Rolnictwa Pełnomocnika ds. rozwoju branży konopnej Stworzenie programu dopłat do budowy biogazowni lub brykieciarek w celu maksymalnego wykorzystania potencjału energetycznego konopi. Ujednolicenie dopłat obszarowych do produkcji konopi (wprowadzenie jednolitej płatności obszarowej do prod. konopi).

Zwiększenie dopuszczalnego poziomu THC w konopiach, tak by dopuścić więcej odmian przemysłowych jest także celem Łukasza.

Z czystym sumieniem mogę polecić tego kandydata każdemu, komu zależy na polskiej sprawie konopnej.

Łukasz Rydzik
Okręg numer 22 – Przemyśl – Krosno (od Lubaczowa, przez Bieszczady aż po Jasło)
Lista wyborcza numer 3
Kandydat numer 1 na liście Lewicy

Konopie jako novel food to temat, o którym osoby dobrze orientujące się w temacie konopi słyszały zapewne nie raz. Co to takiego regulacje novel food i dlaczego dotyczą one konopi? Czy wszystkie produkty konopne w świetle przepisów unijnych stanowią nową żywność? Odpowiedź na te i inne pytania znajdziecie w dalszej części artykułu.

Czym jest novel food?

To określenie alternatywnych produktów żywnościowych, które dzięki specjalnej strategii Unii Europejskiej mogą być wprowadzane do obrotu po spełnieniu szeregu wymogów. Bo tradycyjną żywnością nie są. Przykładem novel food jest mączka ze świerszczy, o której niedawno było dość głośno, cukier z bakterii, mięso in vitro lub oleje z grzybów. W świetle unijnych przepisów nowa żywność (novel food) to produkty lub jej składniki, które nie miały zastosowania spożywczego na terenie UE przed rokiem 1997. Był to rok wprowadzenia w życie Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady Unii Europejskiej (WE) nr 258/97 z dnia 27 stycznia 1997 r. dotyczącego nowej żywności. Produkty, które podlegają temu rozporządzeniu definiowane są także jako żywność innowacyjna, wytworzona przy pomocy nowoczesnych technologii i procesów produkcyjnych, a także żywność, która jest lub była tradycyjnie spożywana poza UE. Co do zasady jest to żywność, dla której brak jest piśmiennych dowodów spożycia datowanych na okres przed 1997 roku, czyli wejściem w życie rozporządzenia. Czy zatem konopie są objęte regulacjami novel food? I tak i nie.

Dlaczego Unia Europejska kwalifikuje konopie jako novel food? Czy konopie to nowa żywność?

W świetle unijnych przepisów produkty żywnościowe, które nie posiadają historii spożywania przed 15 maja 1997 rokiem na terenie krajów dzisiejszej Unii Europejskiej, nie mogą być dopuszczone do obrotu w ramach normalnej procedury jak tradycyjna żywność. W końcu głównym zadaniem Ustawy o novel foods jest zapewnienie konsumentom bezpieczeństwa, bowiem produkty z tego katalogu albo mogą pochodzić z nieznanych źródeł albo mogą nie być przebadane pod kątem działania na organizm człowieka w długoterminowej perspektywie. Zatem konopie jako roślina uprawiana powszechnie na naszych ziemiach od setek lat, spożywana jako pokarm przez naszych praprzodków, nie powinna wpisywać się katalog nowej żywności. W teorii tak – jednak w praktyce nie jest to takie proste. W przypadku produktów z nasion konopi – istnieją liczne, piśmienne dowody na wykorzystanie ich w staropolskiej kuchni. Dlatego produkty takie jak: olej z nasion konopi czy białko konopne zostały wyłączone z listy novel food. W katalogu prowadzonym przez Komisję Europejską znajdziemy następujący zapis Niektóre produkty pochodzące z rośliny Cannabis sativa L. lub jej części, takie jak nasiona, olej z nasion, mąka z nasion konopi, odtłuszczone nasiona konopi, były w przeszłości spożywane w Unii Europejskiej i dlatego nie są nowością.W przypadku części rośliny bogatych w kannabinoidy (liście i kwiatostany) sprawa nie jest już taka prosta. Konopne ekstrakty i części bogate w kannabinoidy zostały sklasyfikowane jako nowa żywność zatem podlegają skomplikowanej procedurze novel food. Według Komisji Europejskiej jest to próba wypracowania odpowiedniej praktyki prawnej wobec konopi, która nadzorowałaby wprowadzanie do sprzedaży ryzykownych artykułów spożywczych. Stosunkowo niedawno, bo 2 czerwca 2023 r. uznano, iż liście konopi, a konkretnie liście wiatrakowe mają historię spożycia na terenie UE przed 1997 rokiem i dlatego zostają wyłączone z katalogu novel food.

Jakie jest stanowisko Unii Europejskiej wobec CBD?

Kannabidiol (CBD) jako jeden ze związków najobficiej występujący w roślinie konopi, nie ma – według unijnych urzędników – historii wykorzystania na terenie Unii Europejskiej, jako środek spożywczy w znacznym stopniu. Oprócz tego proces produkcji olejków CBD obejmuje nowe, nieznane dawniej technologie. Efektem ekstrakcji CO2 czy alkoholowej jest ekstrakt mocno skoncentrowany jak pasta CBD o wysokim stężeniu procentowym. Nie mówiąc już o ekstraktach wysoko oczyszczonych, takich jak destylaty czy izolaty. Tak jak z pierwszym stwierdzeniem można by polemizować (konopne kwiatostany były powszechnie konsumowane od setek lat, łącznie z kannabidiolem) tak w przypadku nowoczesnych metod ekstrakcji i wysoko skoncentrowanych olejków już nie do końca. W związku z tym olejki i inne produkty zawierające CBD podlegają odrębnej procedurze wydawania zezwoleń ustanowionej rozporządzeniem w sprawie nowej żywności. Wprowadzenie ich na rynek wymaga dodatkowych procedur. Według rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2015/2283 z dnia 25 listopada 2015 r. w sprawie nowej żywności produkty należące do tej kategorii muszą spełnić dodatkowe wymogi, by móc zostać wprowadzonymi do sprzedaży. Aby uzyskać zezwolenie na sprzedaż CBD w Polsce konieczne jest wysłanie zgłoszenia do Głównego Inspektora Sanitarnego. Po dokonaniu takiego zgłoszenia do czasu jego rozpatrzenia można już legalnie wprowadzać produkt do sprzedaży. Głównym powodem tych ograniczeń jest konieczność zapewnienia ludziom dostępu do bezpiecznych, sprawdzonych produktów spożywczych. W roku 2020 Unia Europejska zatwierdziła CBD do stosowania w żywności, uznając go za środek pozbawiony działania odurzającego. Obecne stanowisko UE wobec CBD jest takie, że produkty zawierające kannabidiol to nowa żywność wymagająca zezwolenia, aby wprowadzić ją na rynek.

Źródła:

https://prawokonopne.pl/sprzedaz-olejkow-cbd-na-polskim-rynku/

https://www.agroindustry.pl/index.php/2022/01/11/ekspert-konopie-a-nowa-zywnosc/

https://www.gov.pl/web/gis/nowa-zywnosc–novel-food2

Legalizacja marihuany w Niemczech nie dla każdego? Jak się okazuje, niemiecka ustawa legalizująca ziela zawiera paragraf, który sprawia, iż dla pewnej grupy zawodowej nic się nie zmieni i nadal nie będzie im wolno korzystać z konopi indyjskich. O jaką grupę chodzi i skąd taka decyzja? Więcej informacji znajdziesz w artykule.

Legalizacja marihuany w Niemczech nie dla każdego?

Legalizacja marihuany w Niemczech staje się faktem, a tamtejszy rząd w zeszłym tygodniu przyjął projekt ustawy w tej sprawie. Więcej na ten temat przeczytasz w naszym artykule T U T A J .

Jednak jak się okazuje, niemiecka ustawa wyłącza pewną grupę zawodową spod nowych regulacji pozostawiając dla niej marihuanę nadal nielegalną, a dokładniej nielegalnym ma być jej używanie.

Chodzi o Bundeswehrę czyli niemiecką armię.

Wśród nowych przepisów legalizujących marihuanę znajdziemy też taki:

 § 3 – Legalne posiadanie konopi indyjskich

(1) Osoby, które ukończyły 18. rok życia, mogą posiadać do 25.  gramów marihuany do użytku osobistego. Posiadanie ponad 25 gramów konopi indyjskich
jest dozwolone wyłącznie na terenie stowarzyszenia hodowców, posiadającego zezwolenie zgodnie z § 11 ust. 1.

(2) Zakaz posiadania konopi indyjskich przez kobiety i mężczyzn służących w armii Bundeswehra ze względu na przepisy dotyczące ich działalności, pozostaje niezmieniony ustępem 1.

Oznacza to tyle, że ustęp 1. nie dotyczy osób służących w niemieckiej armii.

Ciekawe jest wytłumaczenie takiej decyzji.

Chodzi o rozporządzenie centralne Bundeswehry A-2160/6 w sekcji 1.29 (nadużywanie narkotyków), które zawiera wytyczne zabraniające zażywania narkotyków przez żołnierzy.

Jako powód podaje się fakt, że ostre zatrucie konopiami indyjskimi wyklucza żołnierza z jakichkolwiek działań.

Ale dlaczego żołnierzom zabrania się także używania ziela w czasie prywatnym?

„Nawet po ustąpieniu objawów zatrucia spowodowanych tylko jednorazowym zażyciem, nie można wykluczyć, że efekt odurzenia zaostrzy się ponownie po okresie wolnym od objawów (tzw. echo, retrospekcja), co uniemożliwia kontrolowanie wystąpienia stanu odurzenia, który zmniejsza lub eliminuje zdolność prowadzenia pojazdów i innych zdolności związanych z wydajnością u osoby zażywającej konopie indyjskie. (…) Dlatego zażywanie konopi indyjskich poza godzinami pracy – w przeciwieństwie do zatrucia alkoholem – jest właśnie takim naruszeniem obowiązków służbowych.”

Dokładnie tak, legendarny i mityczny tzw. FLASHBACK po marihuanie, jest oficjalnym powodem zakazu używania dla żołnierzy.

Tzw. flashback to potoczne określenie na ponowne zadziałanie substancji psychoaktywnej np kilka tygodni po zażyciu. I o ile w przypadku mocniej działających substancji jak LSD czy DMT takie raporty się zdarzały (przez nadużywanie) jednak twierdzenie, że substancje z konopi mogą doprowadzić do stanu odurzenia na wiele dni po zażyciu należy włożyć między bajki.

Owszem, metabolity kannabinoidów są w organizmie wykrywalne dość długo, jednak te metabolity już nie odurzają.

Nawet po zmianie prawa, niemiecki żołnierz będzie mógł się tylko napić Jägermeistera, a o blancie będzie mógł tylko pomarzyć.

Legalizacja marihuany w Niemczech staje się faktem, rząd przyjął projekt ustawy. Ustawa, którą teraz zajmie się Bundestag oraz Bundesrat legalizuje m.in. posiadanie oraz uprawę konopi indyjskich na własny użytek i ma szansę wejść w życie jeszcze w tym roku. Oto więcej informacji.

Legalizacja marihuany w Niemczech staje się faktem, rząd przyjął projekt ustawy

Tak jak informowaliśmy w zeszłym tygodniu, ustawa legalizująca posiadanie oraz uprawę konopi indyjskich na własny użytek, została wczoraj przyjęta przez niemiecki rząd w dniu wczorajszym.

Teraz ustawa trafi do Bundestagu oraz Bundesratu, czyli niższej izby parlamentu Niemiec, która składa się 69. członków reprezentujących 16 krajów związkowych Niemiec.

Niemiecki resort zdrowia uważa jednak, że zgoda nie musi być poparta zgodą parlamentów krajów związkowych. Przewiduje się, że zostanie w pełni zatwierdzona oraz wejdzie w życie jeszcze w tym roku tj. w ciągu najbliższych 4. miesięcy.

W dalszej perspektywie niemiecki rząd planuje pełną legalizację oraz komercjalizację obrotu konopiami indyjskimi dla dorosłych.

Na chwilę obecną, nowe prawo legalizuje:

-posiadanie do 25. gramów suszu

-uprawianie do 3. roślin konopi indyjskich na osobę

-powstanie klubów konopnych, które mogą zrzeszać do 500. członków na klub.

Oczywiście nowe przepisy przewidują także pewne ograniczenia, a najważniejsze z nich to:

-zakaz dzielenia się plonami z własnej uprawy z osobami trzecimi. Jedyny wyjątek to wspólne używanie.

-Młodzież do 21 roku życia może w konopnym stowarzyszeniu otrzymywać maksymalnie 30 gramów suszu miesięcznie przy jego ograniczonej zawartości THC wynoszącej maksymalnie 10 procent.

-Przekazywanie konopi indyjskich w stowarzyszeniach hodowców dozwolone jest wyłącznie w czystej postaci, tj. w postaci marihuany (suszone kwiaty i liście konopi w pobliżu kwiatu) oraz haszyszu (żywicy).

-Zakaz uprawy roślin na widoku tj. np. uprawa w ogrodzie będzie nadal zakazana, uprawa odbywać ma się w domu oraz być zabezpieczona przed dostępem osób trzecich.

-Zakaz reklamy dla konopnych klubów / stowarzyszeń.

Więcej informacji na temat legalizacji marihuany w Niemczech znajdziesz T U T A J.

Reklama

Ostatnie artykuły

Weednews.pl - portal konopny | marihuana | konopie | medyczna marihuana
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.