Prawdopodobnie przypadek chorego na epilepsję będzie powodem do zmiany prawa dotyczącego leczniczej marihuany w Wielkiej Brytanii. Brytyjscy politycy pod presją opinii publicznej mają wprowadzić poprawki do ustawy umożliwiającej stosowanie leków zawierających substancje psychoaktywne. Jeśli nastąpi zmiana, lekarze w całej Anglii i Walii będą mogli przepisywać swoim pacjentom leki stworzone na bazie konopi indyjskich.
Wszystko zaczęło się od nieprzyjemnej sytuacji na lotnisku Heathrow. To tam rodzice Bill’ego Caldwella padli ofiarom systemu i podczas kontroli został skonfiskowany im lek przeciwpadaczkowy. Nikt tutaj nie przemycał narkotyków, po prostu małżeństwo wracało z Kanady, gdzie polecieli kupić odpowiednie lekarstwo dla swojego syna.
Billy Caldwell cierpi na padaczkę lekooporną – choroba, która wywołuje intensywne i długie stany epilepsji. Lekarze chłopca twierdzą, że któryś z nich może okazać się w końcu śmiertelny i niezbędne jest wprowadzenie terapii.
Głośna sprawa w mediach
Aktualnie w Wielkiej Brytanii obowiązują przepisy, które uznały leki znalezione przy Caldwellach za nielegalne. To nie był narkotyk. Niestety takie tłumaczenie na nic się zdało.
W mediach był to bardzo głośny temat, między innymi za sprawą Williama Hague’a – byłego przewodniczącego partii konserwatystów. Jako jeden z zagorzałych konserwatystów, Hauge opowiadał się przeciw legalizacji wszystkiego, co miało by związek z marihuaną.
Minęło kilka lat i od tamtej pory zdanie bardzo się zmieniło. Hague podkreślił, że żaden kraj nie wygrał jeszcze wojny z konopiami indyjskimi – marihuaną i warto ten temat poruszyć. Może warto by było podejść do kwestii leczniczej marihuany bardziej pragmatycznie – dodał.
Legalizacja leków na bazie marihuany w Wielkiej Brytanii
Bardzo prawdopodobne, że legalizacja leków na bazie marihuany w Wielkiej Brytanii nastąpi. Rząd zapowiedział, że prawo uchwalone 12 lat temu dotyczące stosowania produktów zawierających substancje psychoaktywne i ich pochodne, zostanie poddane ponownej ocenie. Caldwellom do tego czasu zaproponowano tymczasowe rozwiązanie problemu i przyznano im specjalną licencję na zakup Sativexu.
Wielu brytyjskich lekarzy od dawana opowiadało się za legalizacją leków zawierających naturalne bądź syntetyczne THC. Szacunkowe dane podają, że na Wyspach Brytyjskich żyje ok. 64 tysiące ludzi chorych na różne odmiany epilepsji.
Rzeczniczka fundacji Epilepsy Action powołuje się na dane mówiące o 5 tysiącach osób chorujących na Zespół Lennoxa-Gastauta, a 3 tysiące na Zespół Draveta. Oba schorzenia nazywane są potocznie padaczką lekooporną. W coraz większej liczbie krajów, choroby te leczy się właśnie lekami na bazie substancji psychoaktywnych zawartych w konopiach indyjskich.
Jak jest w Stanach Zjednoczonych?
W czerwcu 2018 roku Stany Zjednoczone zalegalizowały stosowanie leków zawierających substancje psychoaktywne zawarte w konopiach indyjskich. Epidolex to nazwa pierwszego leku dopuszczonego do sprzedaży w Stanach. Fakt, że ten zawierał samo CBD i w gruncie rzeczy był on bardzo dokładnie wyprodukowanym olejem CBD. Tak dokładnym, że spełniał wszystkie rygorystyczne normy wymagane przez Amerykańską Agencje Leków i Żywności (FDA).
Oczywiście jest to znacznie lepsze rozwiązanie niż stosowane obecnie w wielu krajach (w tym w Wielkiej Brytanii). Sytuacja, w której pacjenci zmuszeni są do zakupu „nielegalnych” leków zza granicy swojego kraju jest kuriozalna.
Na sam koniec wspomnimy o paradoksie jakim jest fakt, że to Stany Zjednoczone były inicjatorem wpisania marihuany na listę substancji zakazanych. To właśnie polityka antynarkotykowa USA doprowadziła do takiego stanu rzeczy, a nie innego. Miejmy nadzieje, że tak szybko jak konopie zostały wpisane na ową listę, tak szybko z niej znikną na całym świecie.