Kryminalne Zagadki Zielonego Świata ZIELONE NEWSY

Polak uprawiał marihuanę w Anglii dla chorej córki. Grozi mu więzienie i deportacja

andrzej, mazurek, uprawiał marihuanę

Od kilku dni Brytyjskie media donoszą, że Polak uprawiał marihuanę dla swojej chorej córki aby opłacić jej leczenie. Zamieszkujący Wielką Brytanię mężczyzna aktualnie przebywa w angielskim areszcie. Grozi mu deportacja do Polski oraz więzienie.

50 latek stworzył 3 pokojową plantację konopi indyjskich mieszących się w jego domu w miejscowości Stoke w środkowo-zachodniej Angli. Mazurek zamieszkuje Wielką Brytanię od 2014 roku, a od 3 lat prowadził swoją Zieloną Działalność.

Na pomoc chorej córce

Biegli ustalili, że z roślin można było otrzymać towar o wartości 41 tyś. funtów. Aresztowany mężczyzna tłumaczył, że plantację założył w akcie desperacji by dzięki zarobionym z niej pieniędzy wesprzeć leczenie córki, która w Polsce zmaga się z nowotworem kości i jest to dla niej ostatnia deska ratunku. Przyznał się do wszystkich postawionych mu zarzutów a jego adwokat zaciekle walczył o przekonanie sądu, o dobrych intencjach oskarżonego.

Niestety sąd nie dał wiary tłumaczeniom Andrzeja Mazurka, twierdząc, że nie ma na to żadnych dowodów i na tej podstawie zostanie skazany na pozbawienie wolności oraz, że wystarczy to aby deportować oskarżonego do Polski w celu odbycia kary, ponieważ jak powiedział sędzia „Mamy tutaj wystarczającą liczbę takich przestępców jak Pan”. Mężczyźnie dodatkowo postawiono mu zarzut „niebezpiecznego poboru prądu”

„W UK lepiej niż w Holandii…”

Jak mawia wielu Polaków zamieszkujących Wyspy – jest tam lepiej niż w Holandii, każdy sadzi i jara gdzie popadnie a policja w ogóle się tym nie przejmuje.

Wbrew powszechnie panującej opinii dotyczącej niekarania za posiadanie czy uprawy konopi indyjskich na terenie Wielkiej Brytanii rzeczywistość rysuje się nieco inaczej. Faktem jest, że tamtejsza policja w przeciwieństwie do naszej ma na głowie dużo ważniejsze sprawy niż wykrywanie „demonicznej” rośliny.. Tamtejsze prawo w dalszym ciągu zabrania uprawy i sprzedaży środków odurzających i trzeba liczyć się z konsekwencjami.

Oczywiście w tym przypadku sąd zbyt surowo podszedł do sprawy – zwłaszcza, że mężczyzna działał w akcie desperacji by ratować życie własnego dziecka.

 

Zostaw komentarz

Twój email nie będzie opublikowany.

Może Ci się spodobać