Marihuana i kryptowaluty występują w szarej strefie w Stanach Zjednoczonych. Lecznicze zastosowanie marihuany jest legalne w 29 stanach, natomiast w 9- rekreacyjne, jednak biznes związany z marihuaną ma poważne ograniczenia. Największą z przeszkód do pokonania jest system bankowy, czyli coś, co udaję się obejść kryptowalutom.
Rynkowi analitycy, jak Brigtfield Group szacują, że aktualnie przemysł związany z marihuaną wart jest 7.7 biliona dolarów. Prognozują, że suma ta wzrośnie do 31.4 bilionów dolarów do 2021 roku. Jednak status prawny marihuany sprawia, że pieniądze nie mogą przepływać tradycyjnymi kanałami bankowymi.
Bez dostępu do bankowości przemysł jest zmuszony zmagać się z inwestycjami, które są mu niezbędne do przetrwania. Bez inwestorów małe firmy np. kasy, nie mają możliwości uzyskania pieniędzy potrzebnych do przetrwania bez zawirowań finansowych. Z tego powodu wiele firm produkujących konopie indyjskie korzysta z kryptowalut, które są dla nich bezpieczniejszą alternatywą, niż trzymanie wszystkiego w gotówce.
Inwestowanie na którymkolwiek z rynków jest trudne.
Według ekspertów, takich jak Jim Cramer – gospodarz „mad Money” inwestowanie w marihuanę i kryptowaluty jest tak samo spekulacyjne. W wywiadzie dla CNBC Cramer powiedział: „Z tego co wiem w tej branży jest już za dużo spekulacji”. Ekspert wyraził swoją główną obawę, jaką jest zmienność rynków wschodzących.
Inwestorzy nie bez powodu obawiają się, że wkładają pieniądze na rynek, który niedługo może przejść ogromne zmiany. Największym problemem dla marihuany jest brak gwarancji i zwiększające się ryzyko.
Okazuje się, że nadmiernie zawyżone akcje są jednak mniejszym problemem, niż rząd federalny. Coś, z czym oba sektory mają do czynienia i coś, co jest szczególnie problematyczne w przypadku konopi indyjskich.
W każdej chwili rząd może podjąć działania.
Obecnie istnieje około 500 niezależnych banków współpracujący z firmami zajmującymi się konopiami indyjskimi. Nikt z poważnymi nazwiskami nie zbliży się do nich, dlatego tysiące firm w kraju nie ma możliwości używania kart kredytowych i debetowych.
Powoduje to istotne problemy dla klientów, inwestorów oraz przedsiębiorstw. Zwiększa to możliwości przestępstwa, korupcji i możliwość pojawienia się błędów w transakcji. To sprawia, że wiele firm zwraca się w kierunku kryptowalut, ponieważ omijają one wiele niebezpieczeństw związanych z gotówką.
„Marihuana i kryptowaluty są naturalnie skrzyżowane” – stwierdza Bryan Meltzer, partner w kancelarii adwokackiej Feuertein Kulick. Jest specjalistą w klientach konopi indyjskiej i był pokazany w Annie Nova CNBC. Meltzer wyjaśnił, że przy pomocy Bitcoin mogą uniknąć posiadania gotówki w kasie i wejść na poziom przejrzystości transakcji.
Kryptowaluty działają na technologii blockchain. Prowadzą publiczny rejestr, który sprawia, że każda transakcja jest przejrzysta, legalna i zabezpieczona przed kradzieżą. Z uwagi na to, że coraz więcej firm akceptuje zmianę, wywierana jest presja i pozostałe firmy są zmuszone do ich akceptacji nowych zasad albo do przegrania.
Jest jeszcze długa droga do przejścia.
Jesteśmy jeszcze na początku drogi zarówno kryptowalut, jak i marihuany. Chociaż coraz więcej przychodni zwraca się w stronę Bitcoin i innych kryptowalut, wielu przedsiębiorców jest ostrożnych. Poza tym, kilka wyspecjalizowanych kryptowalut jak PotCoin i HempCoin, co de facto uniemożliwia wykształcenie się jednej waluty.
Niektórzy eksperci uważają, że konopie indyjskie spowodują, że kraj wykorzysta w pełni kryptowaluty, lecz jest za wcześnie, aby to ocenić. Jeśli rząd odpuści jednej lub dwóm kryptowalutom i marihuanie będzie to kosztowało niektórych inwestorów sporo gotówki.
Czy używasz kryptowalut do płacenia za marihuanę? Co myślisz o przyszłości płacenia blockchain? Co byś zrobił gdyby przychodnie przyjmowali płatności tylko kryptowalutami? Daj nam poniżej znać, co o tym sądzisz!