Po latach zajmowania się męskim orgazmem, w końcu pojawili się „sex workerzy”, którzy chcą pomóc kobietom w osiąganiu częstszego i lepszego, intensywniejszego orgazmu. Na to wszystko zaradzić ma lubrykant z konopi indyjskich, który stworzony został by wspomagać i spotęgować kobiecy orgazm.
Pani Matisse, edukatorka seksualna z Seattle, pisarka i profesjonalna dominatrix, od lat jest poważną figurą w świecie perwersji oraz seksu. Jej cotygodniowa kolumna „Control Tower” publikowana w „The Stranger”, była pierwszą kolumną o seksie w pełni dedykowaną perwersji. Na Twitterze Matisse samą siebie opisuje jako „perwersyjną, płodną, profanum, polityczną, panseksualną, poliamoryczną dominatrix i pisarkę”.
Nie jest więc zaskoczeniem, że odnalazła się w branży konopi indyjskich.
Lubrykant z konopi indyjskich
„Jestem profesjonalną dominą od dwudziestu lat, a seks uprawiam jeszcze dłużej” – mówi – „Być może moje życie jako dominy oznacza, że taki quasi-legalny przemysł dobrze do mnie pasuje”. To nawet mało zaskakujące, że jej pierwszym produktem jest lubrykant z marihuany, o nazwie Velvet Swing.
Podczas gdy konopie – pierwsza, prawdziwie skuteczna pomoc dla kobiet – nie są niczym nowym, Velvet Swing wyróżnia się, ponieważ jako pierwszy lubrykant rozpuszcza się w wodzie. Jest pierwszym, który ma takie właściwości. Lubrykanty na bazie oleju nie są, technicznie rzecz biorąc, bezpieczne i dobre przy używaniu prezerwatyw. Powoduje to, że, takie produkty jak Foria lub Bond Sensual Oil mają skuteczność ograniczoną do monogamicznych związków.
Technologia do przygotowania tego typu lubrykantu jest stosunkowo nowa i tylko kilka firm jest w stanie to zrobić. Proces ten nazywa się „nanoemulsją”, a firma, która pierwsza doprowadziła ją do perfekcji to Tarukino.
„Globulki zostaną powleczone dokładnie żywicznym polimerem, dzięki czemu będą mogły być używane z lateksem” – mówi Matisse – „Specyfik jest stworzony na bazie wody. Jest przyjazny dla środowiska pochwy, które posiada zbilansowane pH i nie można go zmieniać. Lubrykant nie zabarwia twoich prześcieradeł ani bielizny. Nie ma też żadnego zapachu, ponieważ jest wolny od aromatów. Ma słodkawy smak, ale nie smakuje jak marihuana”.
Matisse wspomina swoją przyjaciółkę, Chelsea Cabara adwokata od praw seksualnych, która pomogła jej w opracowaniu profilu kannabinoidowego produktu. Gdy Matisse została odesłana do Tarukino przez innego przyjaciela, który dołączył do firmy, gwiazdy zaczęły im sprzyjać. „Kombinacja moich [Chelsea’s] umiejętności z połączona z rozpuszczalną wodzie formułą jest dla mnie prawdziwie rewolucyjna” – powiedziała.
Jest również dumna z faktu, że Velvet Swing jest marką całkowicie opracowaną przez „seks-pomocników”. Cebara, jej przyjaciółka-adwokat, także pojawiła się na rynku jako producent produktów dla Tarukino. Obecnie Tarukino stanowi główną firmę popularyzującą konopie indyjskie. Zespół Velvet Swing składał się z sex workerów. Matisse podkreśla, że ma nadzieję, że w przyszłości będzie ich więcej, zwłaszcza jako ambasadorów marki.
„Gdy jest to możliwe zatrudniam byłych albo obecnych pomocników do tego działu” – mówi – „Są doskonali w tym co robią i są świetnymi sprzedawcami. Są przystojni i jest to dla nich sposób, żeby mieć coś w swoim życiorysie, jeśli kiedykolwiek będą tego potrzebować”.
Matisse zauważa, że wielu pomocników-seksualnych ma problemy z wyjściem z tej branży, głównie z uwagi na brak odpowiedniego doświadczenia w innych dziedzinach.
„Jednym z moich celów dla Velvet Swing, jest zmiana społeczności i przybliżenie ludziom tego, gdzie chcą być” – mówi – „Staram się, żeby mój biznes doszedł do punktu, w którym będę mogła zatrudniać wielu sex workerów, którzy chcą opuścić tę branżę”.
Jednakże podkreśla, że praca seksualna jest tak samo uzasadniona, jak korzystanie z konopi indyjskich oraz, że są pomiędzy nimi znaczne podobieństwa.
Wolność seksualna a wolność konopi indyjskich
„Utrudniamy wszystko mitami, w ten sam sposób, jak legalizacja marihuany była powstrzymywana przez mity” – mówi – „To szaleństwo. Co mamy? Ludzi, którzy mówią, że wszyscy pomocnicy seksualni to praktycznie niewolnicy seksualni. Podczas, gdy tak po prostu nie jest.”
Echa walki o legalizację konopi trudno jest ignorować. Tak samo, jak organizacje anty-marihuany, które argumentują, że jej legalizacja jest równoznaczna z dawaniem działki nastolatkom. Matisse zauważa, że jest to trudne dla niej, jako sex workera, oddzielać to, co robi od okropnych obrazów handlu dziećmi, które spotyka w mediach.
„Jeżeli moglibyśmy w jakiś magiczny sposób usunąć ten mit, myślę że szybko osiągnęlibyśmy dekryminalizację” – mówi – „Ale to odpowiedzialne, że nikt nie chce żeby ludzie byli seksualnie zniewoleni, łącznie ze mną i wszystkimi sex workerami. Powoduje to napięcia między nami, chcemy być wolni i nie stygmatyzowani, i jednocześnie nie chcemy, żeby ludzie byli wykorzystywani”.
Innym podobieństwem, jakie istnieje między konopiami a sex workerami, jest ich kryminalizacja.
„Kryminalizacja szkodzi najbardziej zmarginalizowanym ludziom” – ostrzega – „Ludzie, którzy są krzywdzeni najbardziej przez takie prawo są ekstremalnie biedni, często żyją na ulicy. Mogą mieć problemy ze zdrowiem psychicznym i nie móc podejmować tradycyjnej pracy, lecz dobrze radzą sobie jako pomocnicy seksualni i są szczęśliwi w takiej pracy. Kolorowi ludzie są w oczywisty sposób marginalizowani, zarówno jako pomocnicy seksualni, jak i jako klienci. W czasie, gdy konopie indyjskie stały się częścią głównego rynku – o ironio są mniej ryzykowne, niż oryginalny zawód Matisse – praca seksualna pozostała w tle. „Dla nas nadal jest jak w latach sześćdziesiątych” – mówi.
Obecne ataki na aukcje online – znane jako FOSTA-SESTA – zawierają witryny internetowe odpowiedzialne za nielegalną działalność prowadzoną przez użytkowników stron trzecich. „Jest to wyjątkowo szkodliwe” – mówi. – „Gdyż pozbawia sex workerów bezpiecznego i bezpośredniego sposobu kontaktowania się z klientami. Zmusza ich do powrotu do ryzykownego podziemnego rynku, na takiej samej zasadzie, jak wojna narkotykowa przekazała konopie w ręce karteli.”
„Wiele osób alarmuje, że alfons kontaktuje się z nimi i pyta: co zamierzasz teraz zrobić? Potrzebujesz klientów. Potrzebujesz mnie” – mówi – „I jest to naprawdę okropne”.
Postęp, byłby dla niej czymś tak prostym, jak zlikwidowanie jej okręgowego prokuratora, Dana Satteberga. Jego ataki wywołały wstrząsy w społeczności sex workerów w Seattle. Konkurent Satteberga przeciwstawia się takiemu stylowi działania.
„To niewielka rzecz” – mówi Mattise – „To tylko jedno miasto, ale myślę, że to musi się tak dziać. Cal po calu. Krok po kroku. Tak zrobiła marihuana. Jest to stopniowy postęp, zazwyczaj poprzez głosowanie. To będzie działo się, cal po calu.” Pomimo, że ona i jej towarzysze wciąż walczą o każdy cal, ona cieszy się też swoją przygodą w branży konopi indyjskich. „Od lat pomagam wielu mężczyznom mieć lepsze orgazmy” – mówi ze śmiechem – „chciałabym zacząć pomagać w tym także kobietom, aby miały lepszy orgazm”.