Zakaz sprzedaży suszu CBD jest ogólnie dobrym pomysłem – mówi Jakub Gajewski, wiceprezes Wolnych Konopi w opublikowanym kilka dni temu materiale. Gajewski uważa, że mimo kilku wad, zakaz handlu suszem CBD do palenia jest ogólnie pomysłem korzystnym dla społeczeństwa. Wskazuje też, że małoletni nie będą mogli się już odurzać suszem CBD gdyż jak twierdzi, wypalenie jednego lub dwóch gramów suszu CBD ma działanie odurzające. Wiceprezes stowarzyszenia Wolne Konopie uważa, że planowane zmiany to jedynie walka państwa z paleniem jako takim. Gajewski zachwala też pewne zapisy ustawy, których jednak w jej projekcie w ogóle nie ma, co jest poważnym wprowadzeniem w błąd przede wszystkim przedsiębiorców i rolników uprawiających konopie włókniste. Oto więcej informacji.
Zakaz sprzedaży suszu CBD
Pod koniec ubiegłego roku na sejmowych stronach z procedowanymi obecnie projektami ustaw pojawił się projekt, który wprowadza zmiany w Ustawie o Przeciwdziałaniu Narkomanii. Zmiany te to przede wszystkim zakaz handlu suszem konopi włóknistych tzw. suszem CBD, o czym informowaliśmy T U T A J.
Proponowane zmiany w ustawie przewidują m.in:
- Kto wbrew przepisowi art. 45 ust. 8 umyślnie wprowadza do obrotu konopie włókniste lub produkty z nich wytworzone w ilości innej niż znaczna, lub w celu osiągnięcia korzyści majątkowej udziela konopi włóknistych lub produktów z nich
wytworzonych w ilości innej niż znaczna osobie pełnoletniej
– podlega karze grzywny
po art. 65 dodaje się art. 65a w brzmieniu:
- Art. 65a. Kto, wbrew przepisowi art. 45 ust. 8, wprowadza do obrotu konopie włókniste lub produkty z nich wytworzone w znacznej ilości, lub w celu osiągnięcia korzyści majątkowej udziela konopi włóknistych lub produktów z nich wytworzonych w znacznej ilości osobie pełnoletniej, lub w celu osiągnięcia korzyści majątkowej udziela konopi włóknistych lub produktów z nich wytworzonych małoletniemu, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Zakaz sprzedaży suszu CBD jest ogólnie dobrym pomysłem – mówi Jakub Gajewski, wiceprezes Wolnych Konopi
Do sytuacji odniósł się wiceprezes stowarzyszenia Wolne Konopie, który w ogólnym rozrachunku pochwalił proponowane zmiany.
Gajewski stwierdza, że dziwi go oburzenie związane z planowanymi zmianami:
„Dlaczego się dziwię? Dlatego, że ta regulacja, Jak się człowiek wczyta, mimo iż tworzy pewne absurdy i można się tam doczepić do paru kwestii to też reguluje podstawowe założenia, które to wpłyną pozytywnie na ludzi, czyli ustawa ta zakazuje skrętów, zakazuje wszelkich produktów służących do palenia (z konopi – przyp. red.), zakazuje sugestii przez przedsiębiorce, że CBD można palić. Generalnie jest to moi drodzy walka państwa z paleniem czegokolwiek.”
-Mówi Gajewski i dodaje:
„Jest parę źródeł tej ustawy m.in. to, że państwo walczy z paleniem czegokolwiek. Wiadomo, zakazy, w mojej opinii, nie działają więc ten zakaz będzie oczywiście ominięty, będzie sprzedawany skręt jako ozdoba na komodę lub choinkę i dalej będzie to sprzedawane. A co dobre to to, że nie będzie akcyzy na ten produkt, a policja nie będzie gnębić przedsiębiorców bo nie będzie miała powodu takiego, więc moim zdaniem to ma swoje plusy.”
I tu się na chwilę zatrzymajmy. Nie wiadomo dlaczego Jakub Gajewski tworzy swoje alternatywne wersje uzasadnienia planowanych zmian. To, że państwo planuje zmiany gdyż chce walczyć z paleniem czegokolwiek jest nieprawdą i sianiem dezinformacji. Przecież pomysłodawca zmian pod projektem wyraźnie uzasadnił przyczynę planowanych zmian. Nie jest nią walka z paleniem lecz to, że wg. pomysłodawcy zmian, palonym czy waporyzowanym suszem CBD można się odurzyć, wystarczy wypalić kilka gramów.
W uzasadnieniu czytamy, że:
„Wprowadzenie omawianego przepisu jest konieczne w szczególności dlatego, że w wyniku używania takich konopi lub produktów z nich wytworzonych może dojść do wywołania stanu odurzenia osoby zażywającej, a w przypadku wielokrotnego zażywania, nawet do powstania stanu uzależnienia.”
Zapis ten dziwi o tyle, że powszechnie wiadomo, iż konopie włókniste nie mają potencjału odurzającego.
Jeszcze bardziej dziwi wypowiedź Gajewskiego na ten temat, który na nagraniu stwierdza, że:
„Nie powinno się suszu CBD wrzucać do środków odurzających, powinno to być regulowane jak papierosy. Jest tutaj niestety kwestia zawartości THC dlatego będzie się to zaliczać do środków odurzających ponieważ mimo wszystko te 0,3% THC w suszu jest i w dobrze zrobionym CBD jak się wypali grama czy dwa gramy dziennie to można poczuć haj”
-mówi Gajewski
Dokładnie tak, wiceprezes stowarzyszenia Wolne Konopie uważa, że konopie włókniste mogą odurzać i dla dobra ogółu należy zakazać handlu nimi.
Drugim faktycznym powodem proponowanych zmian jest fakt, że w ustawie zezwalającej na uprawę konopi włóknistych, wśród dozwolonych celów uprawy – nie znajduje się „uprawa konopi włóknistych w celu uzyskania suszu konopnego”. Wymienione w ustawie dozwolone cele uprawowe dla konopi włóknistych to:
1) na potrzeby włókiennicze, chemiczne, celulozowo-papiernicze, kosmetyczne, farmaceutyczne i energetyczne;
2) na potrzeby nasiennictwa i naukowo-badawcze;
3) w celu hodowli odmian konopi włóknistych, rekultywacji i remediacji gruntów;
4) na cele spożywcze, weterynaryjne, paszowe, pszczelarskie, nawozowe i izolacyjne;
5) na potrzeby produkcji materiałów kompozytowych, materiałów budowlanych i naturalnych środków ochrony roślin.
Pomysłodawca zmian w uzasadnieniu wyraźnie zaznaczył, że skoro nie wolno uprawiać konopi włóknistych w celu uzyskania suszu kwiatostanów, to należy wprowadzić zakaż obrotu takim produktem gdyż jego wytwarzanie jest niezgodne z przepisami. Nie chodzi o zakaz palenia jako taki, jak twierdzi Gajewski bo suszu do zastosowań np. kulinarnych także nie kupimy, jeżeli zmiany wejdą w życie.
Wprowadzanie w błąd rolników i przedsiębiorców konopnych przez Gajewskiego
Wiceprezes Wolnych konopi zachwala projekt zmian w UoPN jeszcze jednym argumentem. Mianowicie tłumaczy on, iż gdy zmiany wejdą w życie, konopny przedsiębiorcy oraz rolnicy będą mieli z głowy jeden z największych problemów – przekroczenia stężenia THC w suszu konopi włóknistych.
W czym konkretnie rzecz? Na chwilę obecną rolnik, który uprawia konopie włókniste musi pamiętać, że jego rośliny nie mogą przekroczyć ustawowego stężenia THC (0,3% suchej masy). Jednak natura to nie laboratorium i nie ma się wszystkiego pod kontrolą, dlatego zdarza się, że konopie włókniste przekroczą dopuszczalne stężenie THC, które wyniesie np. nie 0,3 lecz 0,45%. W takim przypadku rolnik może zostać oskarżony o uprawę konopi indyjskich, a susz CBD z zawartością 0,45% THC uznany zostanie za marihuanę. W praktyce oznacza to ryzyko sprawy sądowej, a nawet tymczasowego aresztowania i w dalszym postępowaniu wydania przez sąd wyroku pozbawienia wolności. A to wszystko za uprawę konopi włóknistych, w których samoistnie doszło do wytworzenie odrobinę więcej THC i które nadal nie są środkiem odurzającym.
Jakub Gajewski zachwala propozycje zmian m.in. ze względu na to, że wprowadza progi przekroczeń stężenia THC i ustanawia dla nich po prostu grzywnę, a dopiero za poważne przekroczenia przewiduje się poważniejsze kary. I wszystko byłoby w porządku gdyby nie fakt, …że takich zapisów w projekcie zmian w ustawie zwyczajnie nie znajdziemy, nic takiego tam nie ma i nie było. Dlaczego zatem wiceprezes Wolnych Konopi wprowadza w błąd, że takie zmiany są planowane? Tego nie wiemy. Co ciekawe informacja o takich zmianach jeszcze do wczoraj wieczora widniała na stronie Wolnych Konopi, po czym została usunięta.
Gajewski w swoim materiale zaznacza także, że najbardziej na zmianach stracą przedsiębiorcy produkujący lub handlujący suszem CBD. Zapomniał jednak o pacjentach, którzy waporyzują susz CBD w celach zdrowotnych, a bardzo często też mieszają go z suszem medycznej marihuany – takich pacjentów są tysiące, stowarzyszenie Wolne Konopie zdaje się o tym zapomniało.
Całe video z wypowiedzią Jakuba Gajewskiego znajdziesz T U T A J
Kolejna sprzedajna polityczna chorągiewka… Jakby PiS chciał zakazywać cbd to byłaby ogólnopolska histeria i wyzywanie od najgorszych ale że za zakazem stoi rudy volksdeutsch, który już zabrał nam teleporady – wszystko jest cacy. Zobaczycie że ten polskojęzyczny rząd tuska jeszcze zabierze dostęp do medycznej wprowadzając zapisy że receptę można dostać tylko jak zdycha się na jeden z trzech rodzajów wymienionego w ustawie raka i zostało max 4dni życia, jak przeżyjesz jeden dzień dłużej to łapiesz zarzuty za posiadanie… Wtedy pan Gajewski też stwierdzi że wszystko jest jak należy i uklęknie do rudej knagi