USA: Kamala Harris obiecuje legalizację marihuany na poziomie federalnym, jeżeli wygra wybory. Kandydatka Partii Demokratycznej na prezydenta Stanów Zjednoczonych wpisała wprowadzenie zmian na szczeblu federalnym do swojego programu wyborczego. Jest to pierwsza taka sytuacja, gdy kandydat na prezydenta USA zajmuje tak jednoznaczne i zdecydowane stanowisko w tej sprawie. Ale czy w Stanach Zjednoczonych prezydent ma tak silną pozycję żeby zainicjować i przeprowadzić taką zmianę? Co na temat legalizacji ziela uważa jej kontrkandydat Donald Trump i komu deklaracja liberalizacji prawa może bardziej pomóc w wygraniu wyborów? Oto więcej informacji.
Tegoroczne wybory prezydenckie w USA są wyjątkowe dla miłośników konopi indyjskich. Zarówno obecna wiceprezydent Kamala Harris, jak i były prezydent Donald Trump są zasadniczo zgodni co do potrzeby reformy prawa dot. marihuany rekreacyjnej w USA.
Istnieje zgoda między kandydatami, że obywatele nie powinni być aresztowani, ani trafiać do więzienia, za posiadanie marihuany na własny użytek. Można jednak dostrzec dość istotne różnice w stanowisko obu tegorocznych kandydatów. Wyborcy, którym zależy na kwestiach związanych z polityką dotyczącą marihuany, mogą uznać te różnice za na tyle istotne, aby wziąć je pod uwagę oddając swój głos we wtorek 5 Listopada 2024. Jaki stosunek do marihuany mają kandydaci obu partii?
Kamala Harris obiecuje legalizację marihuany na poziomie federalnym
Prawo federalne, pełni funkcję nadrzędną nad lokalnym prawem w poszczególnych stanach Ameryki, reguluje kwestie dotyczące Stanów Zjednoczonych jako całego kraju.
Wiceprezydent Kamala Harris zobowiązała się podczas kampani wyborczej, że jeśli zostanie wybrana, doprowadzi do federalnej legalizacji marihuany. Oznacza to, że marihuana do celów rekreacyjnych byłaby legalna we wszystkich stanach.
Prolegalizacyjne stanowisko kandydatki na prezydenta partii Demokratów nie było dla nikogo zaskoczeniem mimo tego, że początkowo nie wspominała o tym w swoich programie wyborczym. Harris propagowała ustawę legalizacyjną gdy zasiadała w senacie Stanów Zjednoczonych w Senacie i oczywiście wyrażała swoje poparcie dla reformy. Kandydatka powtórzyła to stanowisko później w swojej kampanii, mówiąc, że jeśli wygra i zamieszka w Białym Domu, zobowiązuje się do sprowadzenia postrzegania legalizacji konopi jako prawa do wolności.
Na początku października Kamala Harris zapowiedziała walkę o legalizację marihuany, zobowiązując się do federalnej legalizacji marihuany, zapewniając, że dostęp do konopi indyjskich będzie takim samym prawem jak prawo do wolności. Co w USA jest mocną deklaracją. Zapowiada, że jeśli zostanie wybrana, przełamie niesprawiedliwe bariery prawne, które stygmatyzują czarnoskórych mężczyzn i innych obywateli USA w związku z używaniem i posiadaniem konopi indyjskich.
Plan Harris dotyczący legalizacji marihuany na szczeblu federalnym jest częścią tego, co w kampanii nazywa „programem możliwości”, mającym na celu zdobycie głosów w szczególności czarnoskórych obywateli USA. W tym celu sztab kandydatki oznajmia, że Harris będzie walczyć o to, by w miarę kształtowania się krajowego przemysłu konopi indyjskich, czarnoskórzy mężczyźni, którzy przez lata byli nadmiernie nękani przez policję za używanie marihuany, mieli łatwiejszy dostęp do miejsc pracy na tym nowym rynku. Chodzi o to, aby w pierwszej kolejności na legalizacji zyskały te społeczności, które poniosły najwięcej konsekwencji wadliwego prawa.
„Po prostu czuję, że ludzie nie powinni iść do więzienia za palenie zioła, z historii wiemy, co to oznaczało i kto poszedł do więzienia„.
-powiedziała Harris podczas podcastu All the Smoke, gdzie była gościem.
Harris w przeszłości opowiadała się za federalną legalizacją, na przykład podczas zamkniętego spotkania przy okrągłym stole z osobami ułaskawionymi w marcu tego roku. W swojej poprzedniej kampanii prezydenckiej Kamala Harris poparła również pełną federalną dekryminalizację posiadania narkotyków na własny użytek.
Jako wiceprezydent, Kamala Harris wielokrotnie zachwalała działania administracji zmierzające do masowego ułaskawiania osób, które popełniły federalne przestępstwa związane z posiadaniem konopi indyjskich. Krytycznie odniosła się do tego, co określiła jako biurokratyczne opóźnienia, szczególnie jeśli chodzi o rolę Drug Enforcement Administration (DEA), czyli policji narkotykowej USA.
Podczas jej kadencji w Senacie, najbardziej znaczącym wkładem Kamali Harris w ustawodawstwo dotyczące reformy konopi indyjskich było sponsorowanie przez nią ustawy Marijuana Opportunity, Reinvestment and Expungement (MORE) Act, której założeniem była legalizacja marihuany na szczeblu federalnym, promowanie równości społecznej, a także położenie nacisku na rehabilitację osób najbardziej poszkodowanych przez złe prawo.
Kamala Harris jako senator po raz pierwszy opowiedziała się za legalizacją marihuany w 2018 r., dodając swoje nazwisko do innej daleko idącej ustawy wprowadzonej przez senatora Cory’ego Bookera – Marijuana Justice Act. Ustawa zakładała usunięcie konopi indyjskich z listy substancji zakazanych na szczeblu federalnym, a także ukaranie poszczególnych stanów USA, w których przepisy dotyczące marihuany są egzekwowane nieproporcjonalnie wobec koloru skóry. Kandydatka partii Demokratów była również współ-wnioskodawcą wersji ustawy z 2019 roku.
Oprócz ustawy MORE Act i Marijuana Justice Act, Kamala Harris była także wnioskodawczynią ustawy Secure and Fair Enforcement (SAFE) Banking Act, która miała na celu chronić przed karami federalnymi banki współpracujące z firmami zajmującymi się konopiami. Chodzi o to, że firmy zajmujące się marihuaną w stanach gdzie jest ona legalna, nie mogą korzystać z usług banków gdyż marihuana jest nadal nielegalna na szczeblu federalnym, a to ten szczebel reguluje prawo bankowe w USA.
Co ciekawe, wiceprezydent Kamala Harris nie zawsze popierała legalizację marihuany. Przykładem może być fakt, że jako prokurator generalny Kalifornii podała argument opozycyjny przeciwko głosowaniu w sprawie legalizacji konopi. Prezydent Donald Trump, jego zwolennicy oraz przeciwnicy Kamali Harris wielokrotnie podkreślali podczas kampanii, że w czasie kiedy ludzie byli ścigani za konopie indyjskie, Kamala Harris pełniła funkcję prokuratora okręgowego w San Francisco. Oznacza to, że stawiała obywatelom zarzuty związane właśnie z marihuaną. Twierdziła wtedy, że legalizacja poważnie zagraża bezpieczeństwu lokalnych społeczności i miejscom pracy. Kamala Harris obiecuje legalizację marihuany na poziomie federalnym, a co na to jej oponent?
Donal Trump i jego stosunek do legalizacji marihuany
Na chwilę obecną spośród 50 stanów USA rekreacyjne używanie marihuany jest legalne w 24 stanach, natomiast w 38 stanach dozwolone jest stosowanie marihuany do celów medycznych. Wybory prezydenckie 2024 to także w USA czas referendów na różne tematy. Jedno z nich odbędzie się na Florydzie i będzie dotyczyło stanowej legalizacji marihuany rekreacyjnej dla dorosłych. Donald Trump, który głosować będzie właśnie na Florydzie, zapowiedział poparcie dla legalizacji ziela w tym stanie.
Kandydat partii Republikańskiej powiedział również, że medyczna marihuana jest „absolutnie niesamowita” dla pacjentów, a inicjatywa legalizacji na Florydzie do użytku rekreacyjnego będzie bardzo dobra dla stanu.
W przemówieniu ogłaszającym jego kandydaturę Trump początkowo zasygnalizował, że polityka narkotykowa będzie głównym punktem jego kampanii. Jednak nie miał na myśli legalizacji. Mówił o prowadzeniu wojny z kartelami oraz współpracy z Kongresem w celu uchwalenia przepisów nakładających karę śmierci na handlarzy narkotyków, którzy są odpowiedzialni za śmierć, masakry i przestępczość.
Pomimo wcześniejszego ekstremistycznego stanowiska, we wrześniu 2024 Trump poparł propozycje reformy konopi indyjskich.
Aktualnie, cztery lata po przegranej reelekcji z prezydentem Joe Bidenem, kandydat partii Republikańskiej wyraził poparcie dla federalnej reformy marihuany i dostępu do bankowości dla branży konopi, jednocześnie zobowiązując się do głosowania za inicjatywą legalizacji konopi wyłącznie na Florydzie.
Zapewne kandydat na prezydenta Donald Trump przewidział, że wyborcy na Florydzie zatwierdzą inicjatywę legalizacji, argumentując, że obywatel USA nie powinien być przestępcą na Florydzie, skoro konopie są legalne w tak wielu innych stanach USA.
Zdaniem Trumpa potrzeba, aby ustawodawca stanowy odpowiedzialnie stworzył przepisy zabraniające używania marihuany w miejscach publicznych, aby pozostali obywatele nie byli narażeni na jej zapach w miejscach publicznych, dodał, że obecnie ma to miejsce w wielu miastach rządzonych przez Demokratów. Zdaniem Prezydenta Trumpa nie ma potrzeby rujnować życia obywateli oraz marnować pieniędzy podatników, aresztując dorosłych posiadających ten narkotyk w ilościach na użytek własny. Donald Trump zauważa również, że dzięki legalizacji konopie stosowane przez obywateli będą posiadały certyfikaty jakości, co pomoże zapobiec niepotrzebnym zgonom z powodu marihuany zawierającej na przykład fentanyl.
Przyjęcie przez Trumpa ustawy o konopiach indyjskich na Florydzie, a także federalnej zmiany regulacji i dostępu do bankowości w branży konopi nie było łatwe do przewidzenia. Po sformalizowaniu swojej kandydatury do reelekcji, Trump w dużej mierze stosował agresywną retorykę antynarkotykową, na przykład wyrażając poparcie dla wprowadzenia kary śmierci dla osób sprzedających nielegalne substancje.
Podczas sprawowania urzędu w ograniczonym stopniu wypowiadał się na temat marihuany, wstępnie popierając ustawodawstwo pozwalające poszczególnym stanom USA na ustalanie własnej polityki, ale nie podejmując żadnych kroków administracyjnych w celu ujednolicenia tej polityki.
Za czasów jego kadencji, prokurator generalny, Jeff Sessions, uchylił wytyczne z czasów Obamy, które zachęcały do uznania oficjalnego stanowiska prokuratora przy federalnym egzekwowaniu przepisów dotyczących konopi indyjskich dotyczących od ścigania za konopie indyjskie, po wdrożenie polityki uniemożliwiającej imigrantom uzyskanie obywatelstwa, jeśli używają marihuanę lub pracują w branży konopi indyjskich.
W jednym z nagrań widniejących w sieci pochodzącym z 2020 roku, Trump powiedział, że używanie marihuany sprawia, że ludzie obniżają swój poziom IQ. Ponadto, chociaż obecnie Donald Trump popiera legalizację marihuany na Florydzie, jeszcze w tym roku wzywał Republikanów, aby nie umieszczali inicjatywy reformy marihuany w stanowych parlamentach.
Po swoich początkowych uwagach na temat reformy konopi indyjskich, we wrześniu 2024 r. kandydat na prezydenta Stanów Zjednoczonych Donald Trump powiedział, że jeśli ponownie zostanie wybrany na prezydenta, jego administracja będzie koncentrować się na działaniach, aby wyjąć medyczne zastosowania marihuany ze stygmatu narkotyku i współpracować z Kongresem w celu uchwalenia zdroworozsądkowych przepisów, w tym bezpiecznej bankowości dla firm autoryzowanych przez państwo i wspieranie praw poszczególnych stanów do uchwalania przepisów dotyczących marihuany, takich jak na Florydzie, które równie dobrze mogą mieć wpływ na ich obywateli.
Były prezydent zobowiązał się również do złagodzenia wyroku operatora Silk Road (serwis do handlu nielegalnymi towarami w darknecie) Russa Ulbrichta, jeśli zostanie ponownie wybrany w listopadzie. Dzieje się to pomimo jego ogólnego stanowiska, że osoby sprzedające nielegalne narkotyki powinny podlegać karze śmierci.
Prezydent Trump spotkał się też z szefem dużej firmy zajmującej się konopiami indyjskimi, dyrektorem generalnym Trulieve, Kimem Riversem, przed ogłoszeniem swojego poparcia dla inicjatywy legalizacji konopi indyjskich w głosowaniu na Florydzie, a także z senatorem stanowym GOP, który popiera wykorzystywanie konopi.
Ponadto, choć może to być zaskoczeniem, 30 lat temu Trump opowiadał się za legalizacją wszystkich narkotyków. Wtedy mówił “Przegrywamy wojnę z narkotykami. Aby wygrać tę wojnę, trzeba zalegalizować narkotyki. To, co chciałbym zrobić, to wywołać wystarczająco dużo kontrowersji, aby rozpocząć dialog na temat narkotyków, aby ludzie zaczęli zdawać sobie sprawę, że jest to jedyna odpowiedź, nie ma innej odpowiedzi„.
-mówił kiedyś Trump
Podsumowanie
Podobnie jak w przypadku każdych wyborów, nie można przewidzieć, w jakim stopniu, jeśli w ogóle, zwycięski kandydat spełni swoje obietnice z kampanii, a kwestie związane z marihuaną nie są wyjątkiem. Co więcej, podczas gdy zarówno Harris, jak i Trump poparli kluczowe zmiany w polityce, perspektywy kompleksowej reformy pod rządami którejkolwiek z administracji będą prawdopodobnie zależeć od składu Kongresu.
Można natomiast odnieść wrażenie, że to Kamali Harris bardziej autentycznie zależy na wprowadzeniu konopnych zmian na szczeblu federalnym, a fakt, że wpisała legalizację jako jeden z punktów programu wyborczego daje możliwość egzekwowania tej obietnicy. To właśnie Kamala Harris obiecuje legalizację marihuany na poziomie federalnym.
Wypowiedzi i działania Trumpa mogą natomiast sugerować, że jest to działanie bardziej pod publikę, aby zdobyć więcej głosów.
Nie jest też tajemnicą, że to wyborcom Harris bardziej zależy na zmianach, niż ludziom głosującym na Trumpa.
W przypadku Harris, zwolennicy mają dłuższą historię, na której mogą oprzeć swoją decyzję. Sponsorowanie ustawodawstwa legalizacyjnego w Senacie i zobowiązanie się do dążenia do zniesienia federalnej prohibicji, jeśli zostanie wybrana, prawdopodobnie daje kandydatce Demokratów większe referencje w porównaniu z bardziej skoncentrowaną na państwie platformą reform przyjętą przez Trumpa. Z drugiej jednak strony, jeśli zostanie on wybrany i będzie nadal naciskał na tę kwestię, niektórzy uważają, że może to ośmielić republikańskich prawodawców, którzy wcześniej wstrzymywali ustawodawstwo dotyczące konopi indyjskich.
Wybory prezydenckie w USA odbędą się 5. listopada.