Ostatnio poruszyłem temat tabu, o którym w Polsce w ogóle się nie dyskutuje. Była to kwestia seksualności osób niepełnosprawnych i ich potrzeb w tej sferze. Dzisiaj natomiast chciałbym poświęcić uwagę innemu równie ważnemu wątkowi, jakim jest sprawa medycznej marihuany w naszym kraju.
Przez wiele lat ten temat wywoływał ogromne kontrowersje. Niestety, nic w tym temacie nie robiono mimo niezaprzeczalnego faktu, że konopie pomagają w leczeniu lub zmniejszaniu bólu w przypadku wielu schorzeń. Ostatnio nastąpił jednak przełom w tej kwestii, albowiem Polska zalegalizowała medyczną marihuanę. W teorii, bo w praktyce nadal jej brakuje, koszty są wysokie, a my zamiast na tym zarabiać, dajemy zarobić innym.
Marihuana jest skutecznym naturalnym środkiem w leczeniu wielu schorzeń takich jak m.in. anoreksja, zespół Tourette’a, lekooporna padaczka, choroba Parkinsona oraz różnego rodzaju nowotwory.
Właściwości leczniczych konopi indyjskich jest tak wiele, że ciężko je wszystkie wymienić.
Nie od dziś wiadomo, że marihuana jest skutecznym naturalnym środkiem w leczeniu wielu schorzeń.
To m.in. anoreksja, zespół Tourette’a, lekooporna padaczka, choroba Parkinsona oraz różnego rodzaju nowotwory. Dalej możemy wymieniać inne schorzenia, takie jak stwardnienie rozsiane, Alzheimer, anemia, astma, reumatyzm, bezsenność, depresja, nerwica, migrena, dystrofia mięśniowa i wiele, wiele innych. W przypadku każdej z tych chorób można by napisać osobne artykuły o tym, w jaki sposób marihuana pomaga lub łagodzi cierpienie. Ilość informacji na ten temat jest ogromna. W sieci można znaleźć setki artykułów w dodatku do opracowań zawartych w książkach naukowych.
W wielu państwach widok marihuany nikogo już nie zaskakuje.
Polska natomiast zaliczana jest do grupy krajów, które stosują bardzo surową politykę odnośnie posiadania bądź używania marihuany. U nas za samo jej posiadanie można trafić do więzienia.
Sytuacja wydaję się komiczna biorąc pod uwagę fakt, że jest to używka, która na liście substancji zakazanych jest najmniej szkodliwa, o ogromnych właściwościach leczniczych i bardzo niskim potencjale uzależnienia czy jakichkolwiek szkód dla zdrowia. Dodać również trzeba, że nigdy nie odnotowano ani jednego przypadku zgonu spowodowanego przez tę roślinę. Alkohol z kolei, który w Polsce jest całkowicie legalną, opodatkowaną, silnie uzależniającą używką, zabija rok w rok średnio 10 000 naszych obywateli…
W Polsce Alkohol zabija ponad 10 000 osób każdego roku.
W Polsce dyskusja na temat medycznej marihuany przez wiele lat praktycznie nie istniała. Garstka polityków miała odwagę poruszać ten temat, który spotykał się ogromnym sprzeciwem większości.
Pod koniec 2017 roku nastąpił przełom. Pierwszego listopada medyczna marihuana została zalegalizowana poprzez ustawę. Lekarz wypisuje receptę i można legalnie się leczyć.
Brzmi pięknie, prawda? Niestety, wcale nie jest tak kolorowo. Nie jest, bo jak dotąd zdecydowana większość aptek nie ma na stanie tego surowca i nie ma pojęcia, kiedy ma się pojawić. Powodem jest to, że musimy sprowadzać ten produkt z Holandii lub innych krajów zamiast sami uprawiać konopie i kontrolować ich dystrybucje. Obecny rząd odrzuca ten pomysł twierdząc, że uprawa konopii, nawet pod ścisłą kontrolą, mogłaby się rozlać na czarny rynek.
Szacuje się, że w Polsce jest ok. 300 000 osób, którym medyczna marihuana mogłaby ulżyć w chorobie. Ale co z tego, skoro jej zwyczajnie nie ma, a jeśli jest, to dla wielu zbyt droga. Czy zdziwi więc to, że wielu ludzi nadal będzie sięgało po marihuanę dostępną na czarnym rynku? Bo mnie ani trochę… Co roku wydajemy ogromne pieniądze na ściganie osób, które lubią sobie popalić trawkę nie wyrządzając przy tym krzywdy nikomu, zamiast skupić się na obywatelach, którzy potrzebują tej substancji do walki z najróżniejszymi schorzeniami.
Mówimy, że jesteśmy biednym państwem. Niskie renty, niewydolna służba zdrowia, głodowe pensje – to tylko kilka problemów, na które wiecznie narzekamy. A tam gdzie są dziury, które można byłoby łatać opodatkowując m.in. marihuanę (zgłosiłem w ostatnim wpisie podobny postulat odnoszący się do prostytucji), która leczy wiele osób, wyrzucamy ogromne pieniądze na ściganie osób lubiących sobie zapalić lub takich, które wręcz muszą to robić w celach leczniczych. Holandia, Czechy, Hiszpania czy Portugalia dostrzegły, że – według statystyk – po zalegalizowaniu tzw. „miękkich narkotyków” problem narkomanii w tych państwach znacznie zmalał. To nie są wymyślone teorie, tylko czyste fakty, które można łatwo zweryfikować. Mówi się, że zakazany owoc smakuje najlepiej. Jeżeli zalegalizujemy marihuanę, nie będzie ona być może już tak kusząca.
Bardzo fajnie, że Polska wprowadziła pewne zmiany i dostrzegła przynajmniej to, że są ludzie, którzy potrzebują marihuany w celach leczniczych. Ale co z tego, kiedy i tak nie mają do niej dostępu, lub zwyczajnie nie stać ich na drogi lek, dostępny tylko i wyłącznie w aptekach? Patrząc na pozytywy – pierwszy etap za nami. Uznaliśmy oficjalnie, że marihuana leczy. Może w niedalekiej przyszłości doczekamy polskich upraw? Być może wtedy faktycznie zacznie się debata nad opłacalnością pełnej legalizacji. Tego obawiają się politycy. Jednak na razie koszty ich obaw ponoszą potencjalni beneficjenci. Zezwolenie na hodowlę konopi w Polsce – co umożliwi chorym dostęp do leków na bazie marihuany – to kolejny temat, o którym warto mówić głośno!