Czeski rząd zrezygnował z komercyjnego rynku marihuany, dozwolona jedynie uprawa na własne potrzeby. Od kilku dni w sieci pojawiają się informacje mówiące, że Czescy politycy chcą wprowadzić pełną legalizację zioła wraz z jego komercyjnym obrotem oraz uprawą na własne potrzeby. Faktycznie, był taki plan i wiele wskazywało na to, że może się udać. Niestety, część polityków uznała, że jest to jednak zmiana zbyt duża. Oto więcej informacji.
Czeski rząd zrezygnował z komercyjnego rynku marihuany, dozwolona jedynie uprawa na własne potrzeby.
Jeszcze wczoraj informowaliśmy o planowanej przez czeski rząd pełnej legalizacji marihuany wraz z utworzeniem rynku komercyjnego. Przeczytasz o tym T U T A J.
Niestety nie wszystkim partiom tworzącym rządową koalicję się ten pomysł spodobał.
„Koalicja jest bliska porozumienia co do konkretnego brzmienia ustawy, zmiana powinna uwzględniać legalizację uprawy na własne potrzeby”
– powiedziała Lucie Ješátková, rzeczniczka Biura Rządu, odnosząc się do obecnej sytuacji.
Propozycja utworzenia regulowanego rynku konopi indyjskich, którą przedstawił rządowi odchodzący Krajowy Koordynator ds. Narkotyków Jindřich Vobořil, spotkała się ze sprzeciwem głównie ze strony KDU-ČSL.
„Chcemy zalegalizować marihuanę, ale nie chcemy wypuścić dżina z butelki legalizując rynek konopi indyjskich i udostępnieniu ich ogółowi społeczeństwa. Myślę, że problemów, jakie mamy na scenie narkotykowej, jeśli chodzi o poziom uzależnienia, ale także alkoholowego, mamy tutaj całkiem sporo. Byłbym bardzo ostrożny w podejmowaniu tak ogromnych, rewolucyjnych kroków.”
– powiedział wicepremier i szef KDU-ČSL Marian Jurečka.
Zdaniem Vobořila, który naciska na rynek regulowany, opcja kompromisowa, nad którą obecnie dyskutują politycy, nie wystarczy do ochrony konsumentów i większej kontroli nad jakością i ilością konopi indyjskich na rynku.
„Mimo kontrowersji wokół ustawy, którą przedstawiłem rządowi, jest ona jedyną, która ma sens. Zawiera środki zapobiegawcze dotyczące dostępności dla nieletnich i jednocześnie środki przeciwko czarnemu rynkowi”
– powiedział Byznys Vobořil, który mimo tego, że nie jest już Krajowym Koordynatorem ds. Narkotyków, nadal czynnie bierze udział w pracach nad zmiana prawa.
„Ważny jest także fakt, że z tego, co jest we wniosku, docelowo skorzysta cała Europa w ramach zmian w prawie europejskim. Zakładam, że stanie się to w ciągu dziesięciu lat. Nie widzę powodu, aby stać na końcu, skoro możemy być na początku tej zmiany. Róbmy to po swojemu i miejmy na to wpływ”
– dodał Vobořil.
Jednak zdaniem niektórych polityków to nie koniec batalii i w kolejnych rundach negocjacji nie można wykluczyć szansy na rozszerzenie propozycji tak, aby ostatecznie powstał w Czechach rynek regulowany.
„Dzięki legalnej dostępności konopi indyjskich w krajach, w których ten rynek już działa, możliwe było ograniczenie nielegalnego rynku lub nabywania konopi indyjskich przez nieletnich i inne grupy ryzyka. I wpłynęło miliardy do budżetów państw. Takie działanie byłoby nam potrzebne także w naszym kraju”
– dodał Minister Rozwoju Regionalnego.
Ostateczny projekt ustawy może zostać poddany procedurze komentowania już jesienią tego roku. Dyskusja w Izbie Deputowanych mogłaby odbyć się pod koniec tego lub na początku przyszłego roku.
Jaka będzie ostateczna forma czeskiej ustawy nadal tak na prawdę nie wiadomo.
Czechy zdekryminalizowały marihuanę w 2010 r. i od tego czasu posiadanie nie więcej niż 15 g marihuany jest uważane za przestępstwo cywilne, a nie karne. Uprawa nie więcej niż 5 roślin również została zdekryminalizowana. Takie przestępstwa pociągają za sobą grzywnę w wysokości 15 000 CZK, ale w większości przypadków nakładane są niższe grzywny. Handel marihuaną jest nadal przestępstwem, za które grozi kara więzienia od 2 lat za drobny handel do 18 lat za poważny handel.
Źródło: seznamzpravy.cz